Dzisiaj będę straszna i opowiem Wam dowcip… eee… znowu napiszę Wam recenzję babcinego stanika 🙂 Skąd u mnie ta faza zainteresowania jakimiś full-miskami tudzież niezbyt popularną wśród nowoczesnych biuściastych stylistyką, jakże odmienną od trendowego wzornictwa Frejek czy Cleo? Stąd, że to właśnie te egzotyczne eksperymenty przyszły mi ostatnio na stanikowy ratunek (bra-tunek). Pewnego dnia paskudnie rozbolał mnie biust – zapewne na skutek zawirowań hormonalnych – i przez kilka dni każdy stanik był dla mnie utrapieniem. Aż w końcu sięgnęłam po… Czejndża. I znalazłam się w niebie. Tym razem był to inny Change niż poprzednio – moja dusza bra-eksperymentatorki nie przepuściłaby przecież takiej okazji do testów. Więc musicie mi wybaczyć, że znowu będę się rozwodziła nad urokami elastycznych, zabudowanych i w ogóle babcinych misek. W dodatku szarych!
Change (Charade) – Kamma, rozmiar: 80I
[Rozmiary miseczek dostępne w sklepie Intymna.pl: E-K obwody: 65-90, cena: 149,90 zł; biustonosz został mi dostarczony przez dystrybutora]
Estetyka
Kamma, jak widzicie, nie oszołamia interesującym wzornictwem – to zwyczajny biustonosz w przyjemnym odcieniu szarości z nutką lila z bladoróżowymi dodatkami. Na początku drażniły mnie ramiączka – mimo że ładnie ozdobne, są wyjątkowo szerokie, a przede wszystkim – jasne, za czym nie przepadam. Pasują jednak do całości. Najbardziej podoba mi się w tym staniku niepospolity kolor, bo takich ładnych szarości w bieliźnie wcale nie jest dużo.
Ramiącho 😉 Część przednia – ozdobna. Tylna jest z gładkiej gumy w identycznym kolorze.
Jak wszystkie Change, z jakimi miałam do czynienia (gwoli ścisłości – Kamma jest dzieckiem podmarki Charade), tak i ten biustonosz jest wykonany starannie, z bardzo przyjemnych w dotyku, miękkich materiałów. Świetne zapięcie, przyzwoite detale (przyjemne mini-kokardki z dobrej jakości, nie strzępiącej się wstążki). Pranie także nie czyni mu żadnej krzywdy.
Kokardka z dwóch kolorów wstążki u przedniej nasady ramiączka. Na mostku jest identyczna.
A otóż i mostek.
Haft nie jest może arcydziełem, ale został starannie, symetrycznie rozmieszczony. Cały przód Kammy pokrywa elastyczna, półprzezroczysta dzianinka z żakardowym wzorem w małe romby, z tyłu jednak mamy inny materiał – mocną siatkę. I teraz uwaga na różnice między zdjęciem w sklepie Intymna.pl a rzeczywistością… Zdjęcie w Intymnej.pl sugeruje, że ten sam materiał pokrywa także tył – cóż, w przypadku mojej Kammy jest inaczej. Z punktu widzenia estetycznego – szkoda.
Kolejna różnica między fotką a realem to brak przejrzystości – miseczki mojej Kammy są bardzo lekko półprzejrzyste tylko w górnej części, ponieważ w dolnej podszyto je grubym, miękkim materiałem, podobnie jak opisywaną niegdyś Stasię. Nie przeszkadza mi to wcale, ale fotka wprowadza w błąd…
Tył Kammy zrobiony jest z dwóch warstw: spodnia to przyjemna w dotyku gładka dzianinka, wierzch, który widać na zdjęciu – siateczka powernet.
Miseczki od środka, widać też spodnią stronę tyłów.
Kamma z boku – widoczny jest fragment miseczki, boku i tyłu.
Dopasowanie
80I było w tym przypadku strzałem w dziesiątkę. Obwód trzyma się po prostu idealnie, mimo że wcale nie czuję ucisku, miseczki są w sam raz. Są elastyczne, co pozwala na pewną tolerancję rozmiarową.
Jak już kiedyś wspominałam, tabela rozmiarów Change uwzględnia całkiem spore przedziały obwodów w biuście, które zachodzą na siebie w sąsiednich rozmiarach miseczek. Może to być mylące dla osoby kupującej zdalnie i usiłującej dobrać rozmiar po raz pierwszy. Z drugiej strony, jest przecież bardzo możliwe, że niektórym osobom z moim obwodem w biuście pasowałaby mniejsza miseczka – wszak kształty piersi są różne, objętość piersi nie zależy tylko od obwodów. W takim przypadku elastyczność dzianiny sprawia, że niektóre biusty mogą zostać zwolnione z konieczności wybierania nie całkiem właściwego rozmiaru.
Kształt
Trochę się wahałam, jakie tu przyjąć kryteria, po ostatnich dyskusjach na temat różnorodności naszych staniko-gustów. Wedle najczęściej stosowanych przez nas kryteriów (ma podnosić, zbierać, robić dekolt…) – Kamma wypada raczej tak sobie. Biust podnosi nie za mocno, choć dostatecznie. Kształt piersi jest zaokrąglony. Zbieranie – słabe. Jeśli biust naturalnie rozchodzi nam się nieco na boki – w Kammie taki pozostanie. Dekoltu Kamma nie kreuje ani trochę. Podsumowując – Kamma nie wywiera na piersi niemal żadnej presji, co oczywiście ma jedną olbrzymią zaletę – komfort.
Konstrukcja i podtrzymanie
Podobnie jak Linda, Kamma podtrzymuje biust zaskakująco dobrze, jak na posiadaczkę elastycznych miseczek. Efektów jo-jo brak. Ramiączka w części przedniej i tylnej są elastyczne, ale pracujące. Obwód trzyma się świetnie bez ściskania.
Miseczki nie są nadmiernie wysokie pod pachami i nie obcierają ich. Mają krój balkonetkowaty, trzyczęściowy. Przypuszczam jednak, że nad ich krojem można by nieco popracować, tak by lepiej podnosiły i choć trochę zbierały 🙂 mimo elastyczności.
Wygoda
Znowu szóstka z plusem, czyli piątka 🙂 Kamma to jedyny stanik, który zakładałam, nosiłam i zdejmowałam bez bólu w czasie, gdy inne mi dokuczały. Oprócz komfortowej elastyczności, na uwagę zasługuje miękkość materiałów – wszystko od spodu jest w Kammie milutkie i misiowate. Wygodniczek idealny.
Do kompletu
Figi (w rozmiarze 42) są także milutkie i starannie uszyte, mają też z boków nieduże, ale miłe falbanki. Tylko haft ma trochę nieciekawy układ. Plus za seksownie przejrzysty tył 🙂
Cena
Powiem uczciwie – gdybym nie znała zalet Kammy, za tę cenę bym jej nie kupiła. Ale już je znam. Chodzi, rzecz jasna, o superwygodę. Więc gdybym teraz musiała za Kammę zapłacić, wyłożyłabym taką kasę bez wahania (no i gdybym nie miała już oranżowej Lindy, która daje porównywalny komfort :). Superwygodny stanik to coś, co po prostu trzeba mieć, a jeśli jeszcze do tego nie jest całkiem brzydki, wart jest tyle samo, co inne – piękniejsze, bardziej spektakularnie kształtujące biust modele. Odejmuję jednak punkt za nie do końca kompatybilną z mymi upodobaniami estetykę.
Podsumowanie
Cóż tu dodać? Chyba muszę Was uprzedzić, że nie zamierzam rezygnować z wygodnicko-luzacko-babciowego nurtu i oprócz tych zachwycających i modelujących, nie będę się powstrzymywała przed testowaniem i recenzowaniem tych staników, które, jak to się mówi w biuściastym żargonie, nic albo prawie nic z biustem nie robią. To oczywiście nigdy nie jest „nic” – każdy dobrze dobrany stanik przynajmniej trochę podnosi i rozdziela piersi (z wyjątkiem bezfiszbinowców, które z rozdzielaniem niezbyt sobie radzą), nie pozwala im opaść na brzuch ani stykać się ze sobą, chroni delikatną skórę przed kontaktem z nie zawsze przyjemnym w dotyku ubraniem.
Jeśli jesteśmy bardzo przywiązane do podnoszenia i modelowania, takie „nicnierobiące” staniki-leniwce możemy zarezerwować sobie nie tylko na luźniejsze okazje, ale i pod obszerne ubrania typu oversize, w których biust ginie w przepastnym ciuchu.
Galeria
Polecam – uważam, że mimo iż design nie zapiera tchu w piersiach, warto przyjrzeć się szczegółom wykonania Kammy.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Na zakończenie znowu lista sklepów, w których możecie zaopatrzyć się w bieliznę Change. Mam wrażenie, że ostatnio rośnie. Ciekawa jestem, co myślą biu-sklepy o tej marce. Czy dobrze się sprzedaje?
A Wy, co sądzicie o stanikach-leniwcach? 🙂
17 komentarzy
Julka
Pięknie dziękuję, szukam ostatnio podpowiedzi odnośnie wygodniczków. Tak jak u Ciebie Kasiu, są takie momenty, że komfort przysłania wszystko inne, i taki stanik po prostu muszę mieć.
29 października 2013 at 10:09yaga7
U mnie jako wygodniczek sprawdza się Fantasie Rebecca. Nie dość, że wygodna, to jeszcze nie mam prawie zastrzeżeń co do podnoszenia, zbierania itp. Aczkolwiek kształt też w miarę naturalny.
29 października 2013 at 10:15plica
właśnie policzyłam w głowie. posiadam w szafie 7 staników tej marki 🙂 we wszystkich chodzę, w innych sporadycznie.
29 października 2013 at 11:09miłe, wygodne, odporne na pranie w pralce, wzorniczo w porządku, nie walczą z moim biustem, fiszbiny nie włażą na pierś. rewelacja, żadna inna marka mi tego nie da 🙂
a kamma jest całkiem ładna 🙂
R
Według mnie to bardzo ładny biustonosz. W życiu nie nazwałabym go babcinym.
29 października 2013 at 11:32A z tą dostępnością w sklepach to w rzeczywistości jest bardzo kiepsko. Przydałby się ich firmowy sklep on-line. Sprawdzałam w Szyfonierze, to nie pojawia mi się żaden produkt tej firmy, a w Dopasowanej tylko jedne figi (ostatnia sztuka), w Sophie Marel jeden biustonosz. W Bellami widać więcej, ale niestety tamten sklep jest mało przyjazdy w szukaniu, bo trzeba kliknąć na dany rozmiar, poczekać chwilę i dowiedzieć się, że nakład już wyczerpany… Strasznie to denerwujące.
Jedynie chyba w Intymnej i Answear.com jest większy wybór.
Pierz
Ja się nie zgodzę, że design nieciekawy. Jest bardzo ładny, starannie dobrane kolory i śliczny wzór. Po prostu kolorystyka jest delikatniejsza, ja akurat bardzo lubię połączenie szarego z różowym.
29 października 2013 at 15:12kerima
większość biustonoszy tej firmy to wygodniczki.Jednak kształtowanie nie takie jak lubi większość pań.Ceny też gonią staniki brytyjskie .Nawet ich hit camilka też sporo podrożał.Myślę ,że większość popularność marka zdobyłaby ,gdyby miała swój sklep internetowy z akcjami rabatowymi takimi jak w sklepach firmowych.Tych narazie tylko trzy .Z tego dwa w Łodzi.Ja uwielbiam ich majtki z kolekcji sezonowych(bazową camilkę też lubię).Mam dwie pary z zeszłorocznej kolekcji wiosennej (nie do zdarcia). W tym roku też kupiłam sezonowe wzory. Dla mnie to są takie majtkowe wygodniczki ,do tego dla mojego męża bardzo sexowne.
29 października 2013 at 15:23kasica_k
No bardzo brzydki nie jest 😉 Mnie też się połączenie kolorów podoba. Nie podobają mi się inne rzeczy – szerokie jasne ramiączka, mało ciekawy haft, stylistyka taka trochę a la babcina serwetka 🙂 Do tego zabudowanie no i to, co robi z dekoltem, zwane przez niektórych autostradą między piersiami, też nie zachwyca, ale to już kwestia estetycznych przyzwyczajeń do takiej a nie innej formy biustu. No ale jest to cena, jaką płacę za idealną wygodę. Tak czy owak, wkladam Kammę z przyjemnością, cieszę się jej zaletami 🙂 i patrzę na nią bez niechęci. Ot, gdybym miała wybierać wg atrakcyjności wizualnej, to raczej wygrałaby jakaś kolorowa Frejka albo barokowa Fauve…
Co do wyboru to faktycznie, najlepszy byłby sklep firmowy, gdzie byłaby od ręki dostępna cała kolekcja. Przydałby się zwłaszcza takowy w internecie.
29 października 2013 at 15:29kasica_k
W ogóle z Change najładniej wg mnie wyglądają usztywniane, niżej zabudowane balkonetki, ale ich krój jest kompletnie nie dla mnie, spłaszczają biust, mostek odstaje itp. Zazdroszczę biustom, na które pasują 🙂 O, taka Angelique na przykład: stanikomania.blox.pl/resource/Change_Angelique_b.jpg
29 października 2013 at 15:35Dla mnie jednak tylko full-shapery 🙂
Gość
To ja się wypowiem jako użytkowniczka- nosicielka biustonoszy change’a.
29 października 2013 at 22:53Ja te biustonosze uwielbiam i nie znalazłam na razie żadnego tak wygodnego jak czendżyki. Przy długim siedzeniu przy komputerze albo długiej jazdy samochodem- super. tak jak napisałaś kasico, nie robią “nic” z biustem, ale to “nic” to bardzo dużo. Fiszbiny trzymają i jest komfortowo- czy to “nic”?- ja jestem również zdania- że to dużo.
Co prawda ja jestem posiadaczką rozmiaru 32(70) E/F ( w zależności od modelu) i to biustonoszy usztywnianych, zatem kammę mam usztywnianą, ale mierzyłam sofcika i miałam takie same odczucia jak kasica.
Mnie osobiście design’a kammy się podoba właśnie ze względu na zupełną inność kolorystyczną- takie rozbielone jagody ze spokojnym różem. Coś innego w szufladzie z biustonoszami 😉
A teraz jako sklep: u mnie są w ofercie wygodniczki, bo uważam, że w sklepie brafittingowym powinny być. Panie po założeniu od razu czują różnicę w porównaniu z biustonoszami które zbierają, podnoszą, robią dekolt itd. Wszystko zależy czego klientki szukają, ale dla Pań w ciąży, dla Pań które dopiero zaczynają “przygodę z brafirttingiem”, dla starszych Pań- wygodniczki są niezastąpione. Ja osobiście uważam, że wypełniają lukę w ofercie dostępnej na naszym rynku; i pod względem wygody i pod względem cenowym.
Co do gatek, szortów i fig- są wspaniałe; niezniszczalne i super wykończone, a mnie osobiście bardzo się podobają.
Podsumowując, marka change powinna z nami być jak najdłużej i dla mnie może się nie zmieniać- to znaczy utrzymać ten poziom, ewentualnie rozwinąć się w bardziej zbieraniu, ale pozostawić te sprawdzone modele, które “nic” nie robią z biustem.
Gość
oj, nie podpisałam się pod komentarzem.
29 października 2013 at 22:54teraz to robię- bra-dreamerka
R
Co do kształtowania niestety nie możemy się odnieść, bo nie ma zdjęć ukazujących jak ten model leży na biuście. W katalogu Balkonetki staników firmy Change jak na lekarstwo 🙁
Mało o nich wiadomo. Na Facebooku też ciężko o informację. Nie wiem kto zlecił taki sposób prowadzenia tego fanpage’a? Zaglądałam tam kilka dni temu, a tam w dalszym ciągu oddzielne posty to o makaronie, to o zupie z dyni, masażu, liściach itp. Miałam wcześniej tą facebookową stronę w ulubionych, ale musiałam ją “odlubić”, bo od takiej firmy oczekuję informacji o bieliźnie, a nie o tym, że się weekend zaczął, skończył czy jaka jest właśnie pogoda. Naprawdę nie macie więcej informacji do przekazania na temat własnych produktów??
30 października 2013 at 01:19tfu.tfu
ja tam zamiłowanie do pełnej miski rozumiem doskonale, pod swetrem nie widać, a komfort nieporównywalny z czymkolwiek innym. właśnie ze 3 tygodnie temu zanabyłam babciowy full-cup od M&S (ma jedną wadę: biały jest 😉 zamiaruję go jakoś ufarbować) i jest to absolutnie najwygodniejszy stanik jaki obecnie posiadam, ha!
30 października 2013 at 10:43kasica_k
@tfu, “ja tam zamiłowanie do pełnej miski rozumiem doskonale” – moje koty też! :-))
Na jaki kolor ufarbujesz? Proponuję wściekły amarancik 😉 Jeżeli da się znaleźć taką farbę… Pamiętam, że eksperymenty z farbowaniem kiedyś opisywały dziewczyny na Lobby.
@R, ja też nie lubię tak prowadzonych fanpejdży, ale z drugiej strony często obserwuję z przerażeniem, że ludzie chętniej dają się wciągać w takie rozmówki o niczym, podczas gdy konkretne informacje pozostają bez echa. A prowadzący strony rozumują często w ten sposób: im więcej lajków i komciów pod postami, tym lepiej i tak trzymać.
Co do kształtowania biustu: no cóż, moja blog policy jest taka, że mojego biustu nie widać 🙂 Pozostaje poczekać, aż Change pokażą się w ogólnodostępnych galeriach.
@bra-dreamerko, dzięki za komentarz 🙂
30 października 2013 at 18:19IrminaG
Jako kobieta nosząca rozmiar J albo H powiem – tylko Change. Lata całe nienawidziłam biustonoszy, nie znosiłam ich kupowania, źle mi się je nosiło, obcierały uciskały, a piersi z niedopasowanych rozmiarów wypadały. A tego lata potrzebowałam kostiumu kąpielowego. Weszłam do sklepu i na odpowiedź na pytanie jaki noszę rozmiar usłyszałam, że to bzdura, zostałam zmierzona i dopasowana i okazało się ze można. Od tego czasu polubiłam moje staniki, zaczęłam się przekonywać do idei seksownej bielizny. Całe życie ograniczałam się do białe/czarne/beżowe, ale wzory i kolory Change trafiają idealnie w mój gust, hafty są nienachalne, koronki mięciutkie i delikatne, a kolory są i stonowane i wystrzałowe (nie dla mnie, ale jeśli ktoś to lubi).
31 października 2013 at 13:24Narzekasz na szerokie ramiączka, a to chyba jedna z największych zalet bielizny change, ramiączka które nie wpijają się w skórę ramion pod ciężarem biustu jak sznurki. Pełna miska jest super przy dużym biuście, nie widzę powodu nazywać ją babciową, ja wszelkie otwarte miski darzę szczerą nienawiścią. 🙂 Zgadzam się natomiast, ze sporo ich modeli nie kształtuje biustu, ale są i takie które robią to doskonale, tu niestety wychodzi przewaga sklepu stacjonarnego.
kasica_k
@IrminaG, tzn. nosisz H-J w rozmiarówce Change? No to jesteś mi bliska miseczkowo (nie wiem jak obwodowo, ja 80). Z Twojej opowieści wynika, że w sklepie Change zrobiono Ci pierwszy fachowy bra-fitting, nic dziwnego, że polubiłaś markę 🙂 Zły rozmiar zawsze jest niewygodny, niezależnie od firmy. Jeśli zaś chodzi o wygodę ramiączek, wiele zależy od konstrukcji stanika. Zabudowane miseczki, wysokie mostki, szerokie tyły odciążają ramiona i ramiączko nie musi być już aż tak szerokie, by było wygodne. No ale co kto lubi, są osoby nieznoszące węższych ramiączek nezależnie od modelu… Jeśli masz swoje ulubione, lepiej kształtujące a wygodne modele, rzuć proszę kilkoma nazwami 🙂 Może mi się uda wypróbować kiedyś?
1 listopada 2013 at 01:37miss-alchemist
Kasico, z tymi ramiączkami to chyba kwestia wielu innych czynników, nie tylko rozmiaru 😉 (swoją drogą, w 65DD ramiączka w Change są naprawdę wąskie). Wolę szerokie ramiączka, wygodniej mi w nich – moje ramiona są wąskie i opadające, często muszę mieć ramiączka mocniej napięte, żeby się nie zsuwały. Przy szerokich ramiączkach mocniejsze ich naciągnięcie jest mniej odczuwalne. Pewnie przy dużym biuście ta różnica jest jeszcze bardziej odczuwalna.
1 listopada 2013 at 09:49fanka modelu Camille
Pierwszy raz miałam do czynienia z ta marką w sklepie TK Maxx. Pojawił się jakiś usztywniany w morskim kolorze. Rozmiar pasował, ale spłaszczał i rozstawiał na boki. Później była długa przerwa aż trafiłam na model Camille (usztywniany, ale nie plunge). Okazał się idealny! Absolutne przeciwieństwo tego wcześniejszego modelu. Mostek niezbyt wysoki i wąski (rozmiar 70G). Ładnie zbiera, idealny do szerokich dekoltów. Ma wszyte kieszonki na wkładki, ale w komplecie do biustonosza ich nie dodają Bardzo wygodny!
1 listopada 2013 at 14:21Nosze je często (mam czarny i cielisty), ale przydałyby się też inne, bardziej kolorowe. Niestety kolejne doświadczenia z ta marką mnie zawiodły. Mierzyłam z 10 innych modeli i wszystkie powodowały spłaszczenie biustu i rozstawianie piersi na boki. A były to modele usztywniane i miękkie (m.in Charita – dwa kroje, miękka Angelique, Penny, Tactel strapless, Scarlett). Wykonanie bardzo dobre, widać dbałość o szczegóły, ale konstrukcja fatalna…
Szukam czegoś o kroju jak w modelu Camille-padded. Istnieją takie? A i majtki też są dla mnie przewygodne!