Stanik usztywniany bez fiszbin – to coś, co przez długi czas istniało w mojej świadomości głównie pod postacią push-upa dla małych biustów. Od dawna zresztą uważam, że małe piersi zwykle mają z drutów więcej kłopotu niż pożytku i radzę im wybierać modele bez nich (wedle upodobań – miękkie, lub właśnie usztywniane).
A co z dużymi? Aż do teraz nie udało mi się nigdy trafić na model usztywniany bez drutu w odpowiednim zakresie rozmiarów i dobrze przystosowany do potrzeb dużego biustu. Zwykle bywały to minimizery, z których przymierzania pamiętam uczucie rozpłaszczenia, nieszczególnego podtrzymania oraz nudną estetykę.
Odkąd jednak eksploruję bezfiszbinowce, priorytetyzuję wygodę i mam mniejszą potrzebę eksponowania biustu i ozdobności samej bielizny, odkrywam też bezfiszbinowe sztywniaki na większe biusty. Niestety w firmach z szeroką rozmiarówką są rzadkością i nie oferują największych zakresów – zdarzają się jednak wyjątki. Dziś przed Wami premiera pierwszego na blogasku modelu o miseczkach formowanych termicznie (moulded) bez fiszbin, marki Anita. Wrażenia? Jest o czym opowiadać!
Anita Rosa Faia – Biustonosz Lace Rose, rozmiar: 90G;
Essential figi pełne+ 1343, rozmiar L/XL;
Essential Lace figi pełne+ 1304, rozmiar: XL
[Rozmiary biustonosza: EU 65-100 A-E; 70-90 F-G; rozmiary fig: S/M – L/XL; S-XL; cena biustonosza: ok. zł, cena fig: ok. zł ; recenzja w ramach współpracy reklamowej z firmą Anita]
Estetyka
W dziedzinie jakości wykonania i ogólnej dbałości o wygląd – jest to świetny biustonosz. Fajerwerkiem bieliźnianej mody nie jest – ot, gładki bazowiec typu t-shirt bra, którego przyozdobiono odrobiną koronki, żeby nie było całkiem nudno. A jeśli nie lubisz koronki, to ta dobrze wtapia sę w tło, zajmując wyłącznie skrajnie boczne części miseczek. Przejrzystość na środku dodaje nieco optycznej lekkości, ale niczego tam nie widać, ot, można ją uznać za urozmaicający element wentylacyjny 🙂
Podsumowując, wzroku nie przykuje, bo to klasyk nad klasyki, ale widać po nim jakość, również w dotyku i w drobnych szczegółach: superstaranne, równe szycie, żadnego odstawania nitek ani niewykończonych brzegów, wyraźnie dobrej jakości materiały, miłe w dotyku, ale sprawiające wrażenie trwałych.
Czerń jest solidnie czarna, miseczki lekko połyskują. Kokardki są zrobione z hiperwąskich aksamitek o idealnie zabezpieczonych końcówkach.
W bazie, oprócz czarnego, mamy do wyboru kremowy odcień champagne, beżowy desert, delikatnie różowy rosewood – te na pewno lepiej nadadzą się pod białe bluzki na wiosnę. Musicie mi wybaczyć, że wolę czarny 😉
Dopasowanie
Ponieważ sportowy Extreme Control ostatnio pasował mi w 90G (nie w 85H, które było moim wyborem w bezfiszbinowym modelu Clara Art), tutaj też mój pierwszy wybór padł na 90G (85H jest w tym modelu niedostępne). 90G jednak okazało się ciut niewygodne – miseczki jakoś za mocno podchodziły mi pod pachy. Uznałam zatem, że w takim razie nie spełnia moich wygodnickich wymagań i potrzebuję wypróbować rozmiar mniej.
Była to decyzja słuszna – 90F sprawdza się bardzo dobrze, nie wędruje za wysoko z tyłu, a przy tym podtrzymuje tak samo, nie ciśnie i trzyma się ciała. Najwyraźniej 90F też może być moim rozmiarem, co może potencjalnie zwiększać mój wybór modeli tego typu w ofercie Anity (choć część z nich kończy już na E…). Może więc zamiast obniżać liczbę kokardek, należałoby dać ich więcej? 🙂
Kształt
Z punktu widzenia zwolenniczek kanonicznego – podniesionego i mocno zebranego – kształtu biustu Lace Rose sprawdza się tak sobie, bo nie kreuje tych na maksa zebranych kulek w dekolcie, o których wiele biuściastych marzy. Daje naturalny, może nawet trochę spłaszczony kształt – ale bez przesady, nie włoży ci piersi pod pachy. Po prostu nieszczególnie je zbierze, ani nie wywinduje maksymalnie do góry. Da jednak zaokrągloną, łagodną, niepodkreśloną formę, która dobrze się sprawdzi np. pod rozpinaną bluzką czy koszulą (te notorycznie rozchodzące się guziki… tu Lace Rose zadziała trochę jak minimizer), gdy nie masz chęci eksponować biustu, a raczej wolisz, by wtopił się w tło i po prostu nie był fokusem twojej stylówki. Pomagają w tym również gładkie bezszwowe miseczki. Są one pokryte cienką elastyczną dzianiną, o również wymodelowanym kształcie, idealnie pasującym do kształtu miski, więc nic się nie marszczy. Koronkowe wstawki są elastyczne i raczej gładkie.
W ciągu dnia biust trochę opada i bardziej schodzi się na środku, czasem czuję potrzebę rozgarnięcia piersi bardziej na boki, bo wolę mniejszą powierzchnię styku, ale nie muszę robić tego często.
Uwaga na kokardkę między miseczkami – pod cieńszym materiałem może się odznaczać, ale jeśli często nosisz np. cienką „oblepiającą” ciało wiskozę, kokardkę da się usunąć.
Jak widać, piersi w Lace Rose nie są mocno rozdzielone – na środku lekko się stykają, i im większe piersi, tym powierzchnia tego styku będzie większa. Nie polecam raczej na duże upały. Ale na jesień, zimę i chłodne przedwiośnie – jest to doskonały stanik na co dzień.

Przód w bardzo obcisłej, dość cienkiej bluzce (marka: Urkye, dopasowane ubrania dla osób z dużym biustem)
Konstrukcja i podtrzymanie
Miseczki Lace Rose są z termicznie modelowanej pianki, sztywniejszej niż po prostu dzianina, ale stosunkowo miękkiej, dającej się łatwo wyginać. Anita nie przyznaje się, czy jest to pianka typu spacer, ale jeśli nie jest, to na pewno w użytkowaniu bardzo ją przypomina. Inaczej niż w części modeli tego typu, z pianki zrobione są same miseczki, nie – cały przód biustonosza aż do boku, co zdarza się np. w niektórych push-upach, ale też w większych rozmiarach (co jest dla mnie mniej wygodne – wolę rozwiązanie Anity).
Forma miseczek jest opracowana przez Anitę, piankowe miseczki są produkowane na indywidualne zamówienie firmy (często bywa tak, że firmy korzystają z gotowych kop). W porównaniu z innymi modelami uważam, że jest to naprawdę udana forma. Kopy te sprawiają, że stanik ma większą siłę podtrzymującą od przeciętnego miękusa bez fiszbin, a biust zachowuje w nim bardziej zwarty kształt.
Tyły Lace Rose są uszyte z solidnego, gęstego powernetu, ramiączka bardzo stabilne. Ten stanik robi co może, by podtrzymać biust bez fiszbin i przy średnim rozdzieleniu piersi. Z pewnością nie jest takim przymurowywaczem, jak dobry model sportowy, ale jednak zabudowanie jest w nim dużo mniejsze. Pozwala nawet do pewnego stopnia wykreować kuszący dekolt, if that’s your vibe.
Wygoda
Moje niepokoje, czy aby na pewno w tym rozmiarze wszystko będzie OK (bo w końcu mniejszy niż zwykle miskowo) okazały się nieuzasadnione – nie jest ani za ciasno w miskach, ani za luźno na plecach, nic się nie przesuwa, nic nie obciera (supermiękkie obszywki!), nie gniecie w pachy. Czuję w nim oczywiście nieco większy nacisk ramiączek na ramiona, jak to w bezfiszbiniaku, ale biust jest na pewno lepiej wyważony niż w niejednym całkowicie miękkim modelu. Usztywnienie miseczek sprawiło, że ramiączka nie biorą na siebie aż takiej pracy, by trzeba było je mocno poszerzać, dzięki czemu łatwiej nimi zarządzać w topach – choć ja akurat lubię megaramiącha (ale muszą być atrakcyjne wizualnie). Muszę je jednak nosić maksymalnie wydłużone, bo są dość krótkie i naprawdę mało się rozciągają (jeszcze krótsze byłyby już za krótkie – cieszę się, że udało się zmieścić!)
Stanik jest leciutki i szybko schnie – wyschnięcie po praniu ręcznym (czyli bez wirowania) zajęło mu około 5 godzin w temperaturze pokojowej.
Zapięcie jest mistrzowskie, przyjemne w dotyku w każdym miejscu, również na krawędziach i w miejscu przyszycia. Fanuję Anitowe zapięcia!
Do kompletu
Essential figi pełne+ 1343, rozmiar L/XL;
Essential Lace figi pełne+ 1304, rozmiar: XL
Lace Rose jako „bazowy bazowiec” nie ma „własnych” majtek do kompletu. Katalog Anity poleca łączenie jej z figami z bazowej serii Essentials: istnieją i całkowicie gładkie, i ozdobione koronką u góry, ja mam szczęście testować obie pary.
Są to bezszwowe (klejone), gładkie i bardzo miłe w użytkowaniu gatki, które dobrze na mnie pasują. Myślę, że w obie pary weszłyby biodra większe od moich, zwłaszcza w model bezkoronkowy. Na pewno zmieszczą się w nich większe wymiary niż w przeciętne polskie majtkowe XL. Nie są to może figi z gatunku „one size”, choć te bez koronki w tym kierunku aspirują (two sizes 😉 ) – owszem, są bardzo elastyczne, ale nie rozciągają się w nieskończoność. Obie pary składają się głównie z poliamidu z elastanem, ale za to z certyfikatem Oeko Tex 100, mającym gwarantować brak szkodliwych substancji. Dzięki bezszwowości (nawet elastyczna koronka jest wykończona metodą clean cut) nie gryzą w pasie i są przyjazne dla pachwin.
Lubię takie gatki, choć bardziej gustuję w materiałach typu wiskoza, modal, ale i te miło się noszą. Mam już doświadczenie z identycznymi gładkimi figami do modelu Clara Art i są one u mnie w stałym obiegu – częściej noszę majtki do kompletu niż biustonosz, co nie jest u mnie częste 🙂 Mają przyjemnie podwyższony, ale nie bardzo wysoki stan, akurat pod pępek. Te bez koronki nie rolują się w ogóle, te z koronką – już trochę tak, bo koronka ma mniejszą elastyczność niż dzianina.
Anita oferuje kilka krojów Essentialsów – oprócz fig wysokich, są jeszcze biodrówki, reformy oraz stringi z wysokim stanem w kolorach bazowych, a moje figi (te bez koronki) są produkowane w wielu kolorach, m.in, ciemnozielonym, granatowym, czerwonym i wielu odcieniach kolorów skóry, co powoduje, że można je dopasować do różnych biustonoszy z kolekcji Anity. Widzę, że coraz więcej firm wprowadza to rozwiązanie, które same tu już dawno wymyśliłyśmy 😉 W końcu chcą zaoferować nam wygodne majtki kompletowe w cenie rozsądniejszej od koronek i tiuli i tym samym zwiększyć sprzedaż.
W komplecie jest mi superwygodnie 🙂
Galeria
Przewiń i zobacz wszystkie zdjęcia!
Gdzie kupić Anita Lace Rose?
Lace Rose jako model z kolekcji bazowej Anita Rosa Faia może być dostępny w każdym salonie brafittingowym w Polsce prowadzącym markę Anita, jest też dostępny online. Tu jest wyszukiwarka sklepów z Anitą! Sprawdź w ulubionych salonach 🙂
Podsumowanie
Za każdym razem, gdy trafia do mnie jakaś Anita, zostaje jednym z ulubieńców, i tak też stało się z Lace Rose. Rewelacja! Ten stanik po prostu się nosi – sprawdza mi się w codziennej garderobie, gdy chcę wdziać przed wyjściem coś wygodnego, co nie jest zupełnie miękkim bezdruciakiem ani sportowym pancerniakiem, a na fiszbiny nie mam nastroju. Nadaje się pod wszelkie topy bez rękawów, nawet te trochę bardziej wydekoltowane. Jest świetnym „ogniwem pośrednim” między totalnym mięczakiem a fiszbinowcem – ma nieco więcej struktury niż mięczak i daje efekt bardziej zwartego biustu, ale bez twardości drutów. Powiedzmy, że to dobry model typu „wygodniak, ale oficjalny”- choć powiem szczerze, że gdy mam ochotę na coś totalnie miękkiego, to po prostu to zakładam… Taki przywilej osoby, która ma możliwość wypisywania się z kanonów 😉
Jedyne, co mnie trochę smuci, to nieszczególny zakres rozmiarów bezfiszbinowców z modelowną miską – znane mi lubią kończyć się na miseczce G brytyjskiej, albo jak ten – europejskiej. Może jednak producenci zaczną szukać sposobów na powiększenie rozmiarówki i w końcu je znajdą?
A Wy co sądzicie o takich sztywnych, ale bezdrutowych miskach? Próbowałyście takich? Jak się w nich czujecie? Też uważacie, że to super wynalazek?