Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę znowu dać się zaprosić brytyjskiej, ewentualnie niemieckiej brascenie, z ewentualną krajową alternatywą w postaci topów Ewy Michalak, na horyzoncie zamajaczyła Ona. Czyli Samanta, w a niej on, czyli Alex, stanik bez drutu z siatkowo-zwierzęcym wzorem (albo: ona, czy ono, bo Alex to wszak imię przyjemnie neutralne). I tu uwaga: Alex to nie tylko dużobiustowa konstrukcja A530, ale aż trzy różne konstrukcje staników. I wszystkie bez fiszbin!
Jak z wyzwaniem w postaci bezprzewodowca w dużym rozmiarze poradził sobie polski producent znany z finezyjnych haftów na zwiewnych tiulach i raczej klasycznego wizerunku piersi okolonej fiszbiną? Dobrze wiecie, że jeśli coś noszę, to dlatego, że mi w tym dobrze… Zapraszam na sprawozdanie z testów!
Samanta – biustonosz Alex A530, rozmiar: 85G; figi Alex B500, rozmiar: XXL
[Rozmiary biustonosza: 65 E-J, 70 D-I, 75 C-I, 80 C-H, 85 C-G, 90 C-F; rozmiary fig: S-3XL; cena biustonosza: 299 zł, cena fig: 149 zł; recenzja we ramach współpracy reklamowej z firmą Samanta]
Estetyka
Oczywiście moją pierwszą reakcją na widok Alex był skok radości, z którym witam teraz każdy wzór niebędący kwiatkiem. Zwierzak zalicza się do niekwiatków, a ten zwierzak w dodatku ciekawie łączy siateczkowość z wyrazistością dużych cętek. Elastyczna, ażurowo-żakardowa dzianina pokrywa cały biustonosz. Wedle producenta zawiera ona innowacyjne, ekologiczne włókno ROICA (o którym ostatnio głośno – tu więcej info), jest oddychająca oraz ma własności modelujące sylwetkę. Od razu zaznaczę, że rzeczywiście przyjemnie rozciąga się we wszystkich kierunkach, ale nie odczuwam kompresji – to po prostu komfortowa, elastyczna dzianina. Tak więc, nie bójcie się żadnego ucisku, atutem Alex jest mega przyjazność dla ciała.
Te cętki, a w zasadzie: cęty 😉 mają lekko trójwymiarową strukturę, a ich tłem jest siateczka złożona ze sporych oczek.
Wracając do estetyki – na biuście prezentuje się oczywiście ciekawiej niż „na leżaka” 😊 Osobom rozmiłowanym w lekkości i niskim zabudowaniu ten model linii Alex nie musi się spodobać, bo jak większość bezdruciaków dla dużych jednak zakrywa większą część klatki piersiowej niż wydekoltowane braletki czy fiszbinowce. Dla mnie jednak zabudowanie nie jest mankamentem.
Podoba mi się w nim półprzejrzystość górnej części i mega szerokie, gładkie, bezszwowe ramiączka (to nie jest zwykła guma, lecz złożona i na maksa sprasowana mocna, matowa, „brzoskwiniowa” w dotyku dzianina) i złote elementy metalowe.
Wszystkie gumy, w tym szeroka megaguma wzdłuż dołu, w dotyku sprawiają wrażenie świetnej jakości. Biustonosz jest starannie odszyty. Zapięcie jest również mocne i jakościowe – żadnych drapaczy.
Dopasowanie
Przyznam, że do ostatecznej oceny „trzymania rozmiaru” tego modelu brakuje mi trochę danych. W przypadku Alex dokonaliśmy z Samantą pewnej manipulacji rozmiarowej. Ponieważ na razie ten model nie jest dostępny w moim zwyczajowym rozmiarze 85H, nie mogę porównać tego rozmiaru z innymi Samantami. Bez problemu jednak zmieściłam się w 85G, bo ze względu na brak fiszbin praktycznie odpadł nam problem szerokości miseczek. Choć wciąż ciekawi mnie, jak leżałby 85H. Może gdyby piersi w całości mieściły się w teoretycznie przewidzianym na nie przez producenta miejscu (o ile można o tym mówić w przypadku tej konstrukcji) – coś byłoby inaczej? A może to właśnie ten bezprzewodowiec jest najlepiej dopasowaną Samantą, jaką mogę mieć, ze względu na zwykle wąskie fiszbiny w tej marce?
Tak czy inaczej – rozmiar pod biustem jest w Samantowej normie (raczej elastycznej), część miskowa – też wydaje się standardowej wielkości, wręcz spora, więc jeśli jesteś na górnej granicy rozmiarówki – spróbuj mniejszego rozmiaru, masz dużą szansę się zmieścić. Sprawę ułatwia elastyczność pokaźnej górnej części miseczek.
Kształt
W Alex mam formę piersi typową dla klasycznego bezfiszbiniaka o sporej elastyczności, czyli lekko zebraną i podniesioną na tyle, na ile to komfortowo możliwe przy zastosowanych materiałach i konstrukcji. Modelowanie jest nieznaczne, ale biust jest podniesiony i zaokrąglony. Alex nie rozdziela piersi, u mnie rozchodzą się one z natury na boki, ale przy lekkim zebraniu i podniesieniu zaczynają się stykać. Mogę nosić Alex do każdego ubrania, choć np. pod koszule wolę stabilniejsze rozstawiacze/minimizery w rodzaju bezdrutowej Cate by Elomi. Alex ani trochę nie spłaszcza biustu!.
Uwaga: ten zwierzakowy wzór ani trochę nie odznacza się pod ubraniem. Na zdjęciach poniżej mam na sobie naprawdę obcisłą i dość cienką bluzkę by Urkye – nic nie przebija, łącznie z górną krawędzią, która jest bezszwowa.
Konstrukcja i podtrzymanie
Alex jest skonstruowana w typie, który nazywam „nowa klasyka bezfiszbinowców”, czyli przypomina trochę fiszbinowego side-supporta z czteroczęściowymi miseczkami – tyle, że nie ma fiszbin (i w efekcie wydzielonej części mostkowej). W efekcie biustonosz nie tworzy stożkowatego kształtu, ani też nie rozstawia piersi na boki, jak modele typu „oldschool”. Alex nie wchodzi mi też wysoko pod pachy, raczej pozostawia dużo miejsca w tym rejonie.
Jest to model o sporej elastyczności. Rozciągliwa jest cała górna część przodu, a reszta części miskowej jest podszyta stabilną, ale naddającą się markizetą. Boki są podszyte elastyczną dzianiną przypominającą powernet, ale miększą w dotyku niż większość tego typu dzianin. Są też dosyć wysokie, dzięki czemu całość trzyma się dobrze i raczej gładko na ciele. Alex nie należy jednak do mega podnośników ani pancerników. Do biegów ani skoków nie polecam, do komfortowego codziennego noszenia – jak najbardziej. I nie tylko „na kanapę”.
Wygoda
Nie czuję żadnych niewygód w Aleksie. Nie cisną mnie ramiączka ani nie drapie pod biustem (co bywa przypadłością bezfiszbiniaków), guma składa się, ale nie zamienia w gryzący sznurek, pracuje z ciałem. Zobaczymy, jak będzie z czasem – ale ponieważ mam ją i systematycznie naszam już drugi miesiąc, to sądzę, że nie pokaże już pazurów.
Wszystko jest tu miękkie i super milusie w dotyku. Obawiałam się o ramiączka – czy nie będę czuć ucisku, ponieważ reszta stanika mało stabilizuje piersi i na pewno spory ciężar spoczywa tu właśnie na ramiączkach. W sporciakach, przyznam, odciążenie jest lepsze ze względu na stabilność misek, ale nie zniechęca mnie to do noszenia Alex.
Powiem szczerze, że naprawdę podoba mi się taki łagodny sposób traktowania piersi, z minimalnym modelowaniem. Uważam, że warto, by każda osoba z biustem mogła chociaż spróbować tej miękkiej wolności i mieć przynajmniej jeden taki model w swojej szafie, z materiałów i o konstrukcji dostosowanej do ciężaru biustu.
Do kompletu
Figi Alex B500, rozmiar: XXL
To są superwygodne i superprzyjemne majty, w całości elastyczne, milutkie w dotyku. W trakcie praktyki jogi (na tyle intensywnej, by stać się mokrym 😉) sprawdziły mi się bez zarzutu, mimo że nie są z wiskozy ani bawełny. To faktycznie oddychacze! Ta ROICA najwyraźniej daje radę, choć ażur pewnie też trochę pomaga.
Dla mnie mają idealną niemal wysokość (niemal, bo trochę za wysoko włażą mi na plecy, ale to też wynik mojej specyficznej budowy, w której brzuch napina materiał bardziej niż biodra i pośladki). Są bezszwowo wykończone na pośladkach, więc na niczym się nie odznaczą. Wada? Przede wszystkim rozmiary do 3XL, przydałoby się więcej – choć na tle większości innych marek nie jest to wcale zły zakres, to jednak nasze pupy istnieją w dużo szerszej skali.
Wysokie wycięcia z boków niwelują efekt maksymalnego zabudowania, ażur też przyjemnie dodaje lekkości. Choć myślę, że normalny poziom zakrycia biodrowego byłby tu też całkiem OK. Dla osób preferujących mniej zakrywające majtki – Alex oferuje brazyliany w zakresie rozmiarów S-XXL.
W komplecie jest mi wygodnie i fajnie.
Podsumowanie i wnioski
Alex to pierwsza linia Samanty, w której znalazł się bezfiszbinowiec dla większych biustów. Mam nadzieję, że to dopiero początek i że okaże się na tyle udany sprzedażowo, że firma zdecyduje się ten „eksperyment” kontynuować. I że nie ograniczy się on znowu tylko do małych, a nawet poszerzy na większe, bo granica na 85G to moim zdaniem stanowczo za nisko. W tej chwili, oprócz mojego modelu A530, dostępne są jeszcze dwa: A540 z miseczkami z pianki z push-upem (to może być świetna propozycja dla małych piersi – lekko modelująca, ale pozbawiona fiszbin, które często są problemem dla osób o drobnej budowie i trudno je dobrać) oraz A520 – całkowicie miękki bralet w rozmiarach odzieżowych, z odpinanymi ramiączkami (może być wykorzystywany do karmienia).
Alex wygląda na odważny projekt, ale z dużym potencjałem, zwłaszcza dla młodego pokolenia osób stanikonoszących. Które to pokolenie ceni wygodę, nie jest też nadmiernie przywiązane do drutu w staniku i jedynego słusznego kształtu biuściastego popiersia z wymodelowanymi kulkami w roli głównej.
Pierwotnie planowana była jeszcze jedna wersja największego miskowo modelu – A510, wizualnie bardziej przypominająca top, bez trójkątnego dekoltu. Niestety, ku mojemu żalowi, nie weszła jeszcze do produkcji, ale mam nadzieję, że w kolejnym sezonie ten pomysł wróci.
Na razie cieszę się, że kolejna marka, będąca raczej bastionem tradycyjnego drutowca (choć modele bezdrutowe dla małych biustów pojawiały się w kolekcji już wcześniej!), zaczęła eksperymentować z technologią bezprzewodową! Mam nadzieję, że pójdą za nią inne.
Bo bezfiszbinowce wciąż traktowane są przez marki raczej po macoszemu i mimo (podobno) niezłej sprzedaży – mało rozwijane, wiecznie zamykane w getcie specjalistyczno-sportowo-karmieniowo-bazowym. Takie „gorsze siostry” ładnej bielizny… Tymczasem nic, absoulutnie nic nie stoi na przeszkodzie, by tworzyć atrakcyjne, różnorodne stylistycznie staniki bez drutu na duże biusty. Potrzebne jest nieco inne podejście konstrukcyjne, trochę inne materiały, ale przede wszystkim – brak uprzedzeń, co od zawsze staram się forsować 😊
Jeśli chcesz sprawić sobie moją wersję Alex, czyli A530 – w firmowym sklepie Samanty znajdziesz ją tutaj 😊 Rozmiary chyba szybko schodzą.
Jakie macie doświadczenia z bezfiszbiniakami? Czy też uważacie, że powinno ich być więcej i że rynek niesłusznie nie docenia „miękkiej wolności”? 😊
Jak Wam się podobają te nowe pomysły Samanty?
1 Komentarz
MartaP
Pomysł zacny,podoba mi się konstrukcja – to zszycie miski z wielu kawałków ma zdecydowanie większy sens,bo pierś nawet najmniejsza nie jest płaskim tworem. Materiał zewnętrzny ma fajną fakturę i wzór – cieszy,ze nie są to beżowe namioty😉 Nie przymierzałam,bo nie było mojego rozmiaru,ale miałam ochotę a to już coś😁 Moje doświadczenia z bezfiszbinowcami są, delikatnie mówiąc, nie najlepsze
30 października 2024 at 17:51