Jak wygląda zaopatrzenie naszego rynku w DD-plusową bieliznę, wszyscy wiemy – a jak radzą sobie nasi najbliżsi sąsiedzi? Tym razem parę słów o Czechach. Czeskie biuściaste (prsaté) mają chyba jeszcze więcej powodów do narzekań niż my. Dobrze poinformowane źródła (dekuju, Martine!) twierdzą, że na czeskim rynku działają tylko dwaj liczący się producenci bielizny (prádlo) kierujący swoją ofertę do biuściastych (pro prsaté slečny): Triola i Timo.
Triola produkuje biustonosze do miseczki I, co przy 75 pod biustem wg tabeli rozmiarów daje zaledwie 103-105 cm w biuście; przy obwodzie 70 zaś największą dostępną miseczką (košíček) jest G. Godna odnotowania jest obecność obwodów 65, jednak maksymalnym rozmiarem miseczki przy tym obwodzie jest D… Bliższe oględziny e-sklepu wykazują, że do maksymalnego rozmiaru miseczki dochodzą jedynie bezfiszbinowe (bezkosticové) modele w kolorze białym. Krótko mówiąc – nic wartego uwagi. Nieco lepszy wybór podprsenek (czyli biustonoszy) marki Triola znajdziemy w sympatycznym e-sklepie Ivka – można tam też trafić na nieco niepokojącą ciekawostkę, mianowicie taki oto model „až do velikosti I”. Na szczęście te dziwactwa spod ramiączek można zdjąć… Nasuwają się dwa smutne wnioski: po pierwsze, mało która klientka o większym biuście potrafi właściwie dobrać rozmiar, tak, by biust nie zwisał całym ciężarem na ramiączkach, po drugie – nawet gdyby potrafiła, prawdopodobnie i tak nie znalazłaby dla siebie właściwego rozmiaru. Nawiasem mówiąc – cóż to za antyreklama dla modelu, który musi być chyba strasznie rozciągliwy w obwodzie i nie dawać biustowi niemal żadnego podtrzymania…
W Timo co prawda jest trochę bardziej kolorowo, ale tylko do F i głównie od 75. Tu jednak warto przyjrzeć się kostiumom kąpielowym (plavky) w rozmiarówce stanikowej – bikini i kostiumy jednoczęściowe mają fiszbiny, dochodzą do miseczki G (przykład), są też całkiem niebrzydkie – można chyba mieć nadzieję na przyszły rozwój tej oferty.
Na czeskim rynku, oprócz wszechobecnego Triumpha oraz Anity i Feliny, można spotkać również marki polskie. W czeskich e-sklepach można natknąć się na naszą Ewę Bień, Gorsenię, Gaię oraz – co ciekawe – Kris Line (sklep Mona, dział: nadměrné velikostí!) w znanej nam z angielskiego Brastopu brytyjskiej rozmiarówce. Chodzą słuchy, że jakość zupełnie niezła, choć biusty modelek na zdjęciach są moim zdaniem, hm, nieco na wyrost w stosunku do oferty rozmiarowej, a przynajmniej na takie wyglądają. Mimo wszystko warto chyba śledzić tę markę.
Przypuszczam, że polscy producenci większych miseczek, tacy jak Avocado czy Melissa, mogłyby zdobyć w Czechach wiele klientek. Mam nadzieję, że nasze czeskie koleżanki szybko doczekają się przynajmniej takiego wyboru, jakim dysponujemy w Polsce.
15 komentarzy
maith
Ale Ci się udało podocierać do informacji – świetny raport.
26 lipca 2007 at 13:57Szkoda, że w Czechach nic ciekawego nie znajdziemy. Z drugiej strony widać, że u nas edukacja klientek coś daje, bo w Czechach pewnie nie ma Podprsenkomanii ani Lobby Prsatych…
maith
A ten model dla dużych biustów to jest groźny dla szczęki – opada na podłogę z hukiem groźnym dla zdrowia.
26 lipca 2007 at 14:01I niestety ten model pokazuje wprost, że oni tam są cały czas na etapie “Co zrobić z ramiączkami, na których przecież zawieszamy biust”. A wystarczyłoby proste odkrycie, że to nie ramiączka mają trzymać piersi, tylko konstrukcja stanika, czyli obwód.
prazanka2
To prawda, ze Lobby w Czechach niet, o ile wiem, jest tylko ten jeden blog, na ktorym pojawila sie ze swoim kagankiem oswiaty Kasica /troche to moja zasluga, bo jestem namietna czytelniczka Lobby i to ja owemu Marcinowi podalam linka do Stanikomanii, kiedy sie zastanawial nad tym, jakie to musi byc monstrum z rozmiarem miseczki J …:)/. Z tego, co wiem, niektore firmy probowaly nawiazac kontakty m.in. z Avocado, ale ta wspolpraca jakos nie bardzo wychodzila i trwala krotko, tak samo z Dalia. Jest jeszcze jedna mala czeska firma, szyjaca staniki dla biusciastych, rozmiarowka do H, szyja tez na zamowienie, modele tez nie sa jakies piekne, ale zawsze …
26 lipca 2007 at 14:49http://www.angelica.cz/index.php
kasica_k
prazanka2: dziękuję za współpracę – nie skojarzyłam, że to Ty, oczywiście, a teraz już wiem, czyja to zasługa 🙂 Może dałoby się jakoś zachęcić tę Angelicę, żeby powiększyła standardową rozmiarówkę, tak jak zrobiła to nasza Melissa? Widzę, że mają ładne kolory, na przykład ta ciemnozielona koronka…
26 lipca 2007 at 17:48kasica_k
No i musze przyznać, że zostałam wielką fanką słowa “prsata” 🙂
26 lipca 2007 at 17:50martin281
Děkuji Kasici, že se o mně zmínila na Vašem blogu “dla biuściastych (prsatých :o)), rozhodně se ale nepovažuji za “dobrze poinformowane źródło”. Také děkuji Kristině, že mi dala odkaz na tento web, s jejíž autorkou jsem vystřídal několik plodných e-mailů v angličtině. Omlouvám se též, že nepíšu polsky, protože to neumím. Prosím kdyžtak “prazanku2 – Kristinu” o překlad:o)) Zapátral jsem v paměti a vybavil se mi ještě jeden, ale méně známý český výrobce podprsenek až do velikosti H a to Linia: http://www.linia.cz, otázku vzhledu a kvality nechávám stranou pro hodnocení slečnami.
26 lipca 2007 at 22:14kasica_k
Ja wszystko zrozumiałam 🙂
26 lipca 2007 at 23:38Dzięki za link. Znalazłam w Linii tylko jeden stanik H, za to jest też w obwodzie 65. Niestety ich 65H to zaledwie 91-93 cm w biuście (w brytyjskich stanikach – 101). Ale dobrze, że ktoś zaczyna przynajmniej dostrzegać 65-tki.
maith
Wow! No to rozpoczęliście kontakty międzynarodowe wśród konsumentów 🙂 A to może przynieść tylko same dobre efekty, czego sobie i wszystkim życzę 🙂
27 lipca 2007 at 15:11ananke666
Aż się uśmiechnęłam, przeczytawszy “nadměrné velikostí”. Skoro są nadmierne, to jakie są te inne… mierne? :p
28 lipca 2007 at 15:12Nie chcę nikogo obrażać oczywiście, takie luźne bzdurne językowe skojarzenie…
prazanka2
Ananke, wiem, ze to jest tylko taka luzna dygresja, te “mierne” wymiary sa chyba standardowe, ale z drugiej strony nie jest to az takie smieszne i pewnie to wiekszosc z nas zna z dyskusji z ekspedientkami, twierdzacymi, ze takich “nadmiernych” rozmiarow nie prowadza, jakby taki zupelnie normalny biust, jak 75F czy G byl jakims “nad” – rozmiarem …
28 lipca 2007 at 17:45maith
Prawdopodobnie to jedna z tych sytuacji, kiedy podobieństwo brzmienia wprowadza w błąd co do znaczenia słów. Bo raczej nie przypuszczam, żeby czeskie “nadmierne” oznaczało jak w polskim “zbyt duże”…
28 lipca 2007 at 19:33maith
Choć z drugiej strony, jak sobie przypomnieć niektóre polskie sklepy, wrzucające takie 70G do “pełna figura” i oferujące do kompletu gatki w rozmiarze XXL (zamiast M) to wtedy to dopiero nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
28 lipca 2007 at 20:23Czyli z drugiej strony to może wcale nie być podobieństwo brzmienia, a jakiś ślad chwilowo jeszcze niewłaściwego podejścia… Prażanko, to jak to w końcu jest?
prazanka2
Maith, obawiam sie, ze masz racje w tym pierwszym wpisie – jakos nie umiem sie doszukac innego sensu w slowie nadmerny – jest to cos, co jest po prostu nad miare … wiec za duze. Jakos to, z mi niezrozumialych wzgledow, Czechow nie gorszy. A juz swieta racje masz z tym rozmiarem pod biustem 70 – wiadomo, ze taki obwod ma osoba szczupla a nie taka, jaka sie eufemistycznie nazywa “pelna”. Zaraz ich w tym sklepie poprosze, zeby nazwe zmienili.
28 lipca 2007 at 21:20martin281
Maith: Slovo “nadměrný” vychází ze spojení “nad míru”…míra v popdrsenkách (biustonoszech) je v Evropě obecně maximálně košíček E, vše větší je “nad míru tedy nadměrné”:o) Jak popisovala prazanka2 :o)
30 lipca 2007 at 10:11maith
Jej, no to kiepsko… to trzeba będzie Siostry Czeszki obudzić, żeby się tak nie dawały traktować 🙂 Szczególnie że miseczki powyżej E biorą się najczęściej nie z jakiegoś specjalnie dużego biustu, a z przeliczenia tegoż biustu od mniejszych obwodów. A przecież Czeszki, tak samo jak Polki, są szczuplejsze od Angielek…
30 lipca 2007 at 23:14