Wracamy na chwilę do kraju 🙂 Dawno nie rozmawiałyśmy tu o poznańskiej firmie Avocado. Avocado to marka znana i nieznana. Znają ją stałe klientki, których firma sporo zdążyła zdobyć od początku kilkunastoletniej już działalności, biuściaste forumowiczki, a także amerykańskie blogerki. To też od początku marka typowo D-plusowa.
Próżno jednak szukać Avocado w przeciętnym sklepie. Marka ta zawsze miała wizerunek niszowej czy też elitarnej – nie tylko ze względu na dość wysokie ceny (francuska koronka swoje kosztować musi), ale także na dostępność: Avocado można było kupić jedynie w internecie oraz kilku firmowych butikach. Gdy zakończyły one (z wyjątkiem poznańskiego) działalność, zaniepokoiłam się o Avocado, ale ostatnio firma chyba znów rozwija skrzydła. Po pojawieniu się nowego, odświeżonego sklepu internetowego (i tu pytanie do firmy: gdzie u licha jest w nim wyszukiwarka? :-)) gruchnęła wieść, że Avocado wprowadza ofertę hurtową i rozpoczyna współpracę ze sklepami z bielizną. Gdzie więc można obecnie kupić Avocado (oprócz Poznania i internetu)? O tym, mam nadzieję, dowiemy się niedługo od samych sklepów, a na razie zajmijmy się pewnym czarnym biustonoszem 🙂
Nazwa jednego z moich czarnych faworytów obecnego sezonu (ha! Dawno nie było wpisu o czarnych faworytach!) oznacza lukrecję, która najbardziej kojarzy mi się z rodzajem cukierków o mocnym, specyficznym smaku. Lukrecjowe słodycze mają kolor czarny – ja bardzo je lubię, ale wielu wprost nie znosi. Réglisse wydaje się więc dobrą nazwą dla czegoś wyjątkowego oraz budzącego silne odczucia 🙂 Jak zasmakował mi ten lukrecjowy cukierek? Oto odpowiedź 🙂
Avocado – Réglisse, kolor: czarny, krój: K, rozmiar: 80H [Rozmiary: 60-65 E-L, 70 D-L, 75 D-K, 80 C-J, 85 C-H, 90 C-G, 95 C-F, rozmiary wg własnej tabeli; cena: 249 zł. Biustonosz został mi dostarczony do recenzji przez producenta]
Foto katalogowe. „Jest tajemnicza i magnetyzująca. Niezawodna.” – głosi opis, szkoda trochę, że tak krótki 🙂
Estetyka
Siłą Lukrecji jest fantastyczna koronka czy też skrzyżowanie koronki z haftem (muszę się podszkolić w bieliźnianej nomenklaturze). Tak się składa, że zawiera ona moje ulubione motywy: otworki (spore!), efektowne wachlarzykowate wypustki, i ma wyrazisty, duży wzór. Nie miałam ani nie widziałam jeszcze takiej samej. W przemyślany sposób ozdobiono nią także dół biustonosza.
Drugim wyjątkowym elementem są ramiączka. W części przedniej – ozdobnej – składają się one z trzech oddzielnych, nieelastycznych tasiemek. Zabieg ten miał zapewne dodać ramiączkom lekkości – by uniknąć efektu litej, szerokiej (dwucentymetrowej) taśmy. Niestety, gdy stanik mam na sobie, efektu nie widać. Cała ta „trzyczęściowa część” znajduje się u mnie z przodu, a na szczycie ramienia wypada łączenie z gumką. Potrójna część ramiączka wygląda z daleka po prostu jak czarna tasiemka i tylko biorąc stanik do ręki mogę się cieszyć tą fajną potrójnością – gdy rozciągnę ramiączko w ręku, widać milimetrowe przerwy między pojedynczymi tasiemkami. Po co wobec tego ten tercet? Powinnam odjąć punkt za rozczarowanie… Nie zrobię tego jednak, bo uważam, że Réglisse nie traci na swojej niewątpliwie wyjątkowej urodzie z tego powodu, że tu akurat więcej obiecała, niż zrealizowała.
Potrójna przednia część ramiączka – miejsce przymocowania do miseczki z przodu
Miejsce łączenia części przedniej i tylnej ramiączka
Dół miseczek to czarna, lekko połyskująca (ale nie satynowa) dzianina, z nieprzejrzystej dzianiny są również tyły – podoba mi się ich kontrast z siateczkową częścią boku między miseczką a pionowym usztywnieniem. Zapięcie jest mocne, nieodkształtcające się.
Zapięcie od spodu, widoczna metka. Nie jest wykończone na gładko tak jak w Libertine, ale nie zmienia to komfortu jego użytkowania.
Lukrecja jest starannie uszyta, precyzyjnie i z dbałością o szczegóły, koronka/haft jest rozmieszczona idealnie symetrycznie zarówno u góry, jak i u dołu i na mostku. Trochę zbyt pancerne są moim zdaniem ramiączka w tylnej części. Może trochę szkoda, że na mostku nie ma żadnej ozdobnej aplikacji, np. rozetki, ale może to już byłoby za dużo?
Lukrecja jest modelem średniozabudowanym – wg systematyki Avocadowych krojów reprezentuje krój K, podobnie jak np. Nina. U mnie rzeczywiście nie jest zabudowańcem i bardzo atrakcyjnie eksponuje biust dzięki ażurowi i otworkom w górnej części miseczki.
Idealna symetria 🙂
Dopasowanie
Powinnam się cieszyć, bo po raz kolejny wybierane najczęściej 80H pasuje zupełnie nieźle, nie czuję jednak, że jest to dopasowanie idealne. Mostek odrobinę mi odstaje, szerokość fiszbin jest na styk, a obwód ma tendencję do przesuwania się po plecach w górę. Z drugiej strony – wg tabeli rozmiarów 80H ma prawo być na mój biust za mały o 2 cm obwodu w biuście – przewidziany jest bowiem na 110, a ja mam 112. Idąc wyżej otrzymałabym jednak miseczkę za dużą (114)… Tabela mówi zatem prawdę i można ją tylko za to pochwalić.
Problem z obwodem jest dla mnie tajemniczy. Na pewno nie mogłabym mieć ciaśniejszego, w zasadzie należałoby więc winić pracę dzianiny, a może jeszcze co innego. Może to, że ramiączka z tyłu są umocowane bardzo blisko zapięcia? Bliżej niż w pierwszym lepszym Panache czy Frei. Może dlatego mocniej ciągną tył do góry? Nawiasem mówiąc – pierwotnie były na mnie za krótkie. Musiałam prosić producenta o wydłużenie – obecna długość jest idealna, choć muszę je wydłużyć prawie że do maksimum. Nie podoba mi się ta tendencja do skracania ramiączek – o ile za długie ramiączka można skrócić zawsze, o tyle wydłużenie to już bardziej złożona operacja.
Kształt
Réglisse dobrze unosi oraz naprawdę znakomicie zbiera biust do środka. Gdy chcę mieć biust w formie „mocno zdefiniowanej”, na przykład gdy zakładam golf czy gładki niezbyt wydekoltowany top, wybieram ostatnio właśnie Réglisse.
Konstrukcja i podtrzymanie
Jak już wspomniałam, krój K zaliczany jest do średniozabudowanych i moim zdaniem jest to określenie trafne, Lukrecja ma bowiem zabudowanie przeciętnej balkonetki. Miseczki nie podchodzą za blisko pach i przyjemnie odsłaniają górną część piersi. Podtrzymanie jest w normie, choć byłoby lepsze, gdyby nie tendencja obwodu do jeżdżenia po plecach.
Lukrecja od spodu.
Tu widać, że miejsce doszycia ramiączka z tyłu dzieli niewielki dystans od zapięcia.
Wygoda
Tu jestem surowa, bo rozczarowana. Awokada zawsze były dla mnie bardzo wygodne. Niestety Lukrecja mnie zdenerwowała tym, że gryzie dołem. Kłują mnie mianowicie punkty na dole pośrodku mostka oraz pośrodku łuków fiszbin każdej z miseczek, bo znajdują się tam szwy łączące ze sobą fragmenty koronki. Lukrecję prałam dotąd tylko raz i miejsca te jakby trochę zmiękły, dalej jednak po kilku godzinach noszenia czuję w tych miejscach dyskomfort… Może z czasem przestaną gryźć?
Poza tymi „punktami wnerwu”, Réglisse jest nieszkodliwa. W mostek nie dźga (bo końcówki drutów odstają mi od mostka :)), nie piłuje pach itp. Usztywnienia boczne są w ogóle niewyczuwalne. Cenię firmy, które potrafią wszywać je tak, że nie uwierają (a niestety nie wszystkie potrafią).
Końcówka usztywnienia bocznego. To miejsce akurat nie robi mi krzywdy.
Cena
Moim zdaniem jest bardzo wysoka, choć nie jest to najdroższy biustonosz z oferty Avocado (najdroższy to Orlando w cenie 369 zł). Z drugiej strony, faktem jest, że takiej koronki nie dostaniemy w żadnej marce D+ – może coś podobnego znalazłoby się w którejś z firm francuskich, ale te także nie słyną z przystępnych cen (np. w Empreinte cena 350-450 zł to zupełna normalka). Nawet Fauve ostatnio nie oszołamia pod tym względem. Nieco ponad 200 zł potrafią kosztować np. staniki Fantasie.
Czy wysupłałabym 249 zł na Lukrecję? Bardzo możliwe, bo w tej koronce zakochałam się natychmiast (mam chyba słabość do czarnych Awokad, patrz Libertine). Ale wolałabym, żeby była miększa, bardziej subtelna… Ale może zbyt wiele oczekuję?
Boskie partie górne 🙂
Galeria
Zapraszam 🙂 Zbliżenia na szczegóły ułatwiła mi odrobina zapowiadającego już chyba wiosnę słońca…
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowanie
Cieszę się, że firma Avocado wciąż tworzy swoje piękne, nietuzinkowe projekty. Jest na naszym rynku naprawdę wyjątkowym zjawiskiem i bardzo jej kibicuję. Dlatego zachęcam nasze sklepy, by nawiązały współpracę i wprowadziły Avocado do swojej oferty. Istnieją biusty, które nie chcą nosić niczego innego. Istnieją też pewnie takie, które chętnie spróbują czegoś nowego, odmiennego od przeciętnej brytyjskiej estetyki, królującej u nas na rynku większych miseczek. Są i takie, które preferują polską produkcję z powodów patriotyczno-etycznych, a bielizna Avocado szyta jest wyłącznie w Polsce.
Kończąc pochwały, dodam, że marzę o tym, by staniki Avocado pasowały na mnie zawsze idealnie i były stuprocentowo wygodne. Fakt, że mimo występujących niekiedy trudności, noszę je regularnie (w przypadku Réglisse męcząc się z kłującym dołem) świadczy chyba o tym, że mnie zachwycają, i Lukrecja nie jest tu wyjątkiem. Może w końcu zmięknie? 🙂
Uwaga, promocja walentynkowa!
Z okazji Dnia Zakochanych mamy okazję nabycia Réglisse i dwóch innych kompletów (Chloe, Orlando) w obniżonej o ponad 100 zł cenie, bo z majtkami w cenie zaledwie 1 zł. Zważywszy, że majtki Avocadowskie to zwykle również osiągnięcie wzornicze, jest to miła propozycja, zwłaszcza dla wiernych miłośniczek marki, oraz kompletów 🙂 Promocja obowiązuje do 14 lutego.
Avocado w sklepach
Drogi sklepie! Jeśli masz już w ofercie, albo masz zamiar wprowadzić do niej markę Avocado, przyznaj się do tego!
Droga stanikomaniaczko! Jeśli chciałabyś móc kupić Avocado w sklepie w pobliżu, daj znać! 🙂
A na zakończenie – jak Wam się podoba czarna Lukrecja? 😉
22 komentarze
tfu.tfu
wzorniczo cud-miód-orzeszki, ale ceny zdecydowanie nie dla mnie 🙂
10 lutego 2014 at 19:48z tym jeżdżącym obwodem faktycznie niehalo. może powinni zmienić materiały?
kasica_k
Ja mam już coraz bardziej wyśrubowane oczekiwania jeśli chodzi o obwody. Jeszcze z rok temu bym pewnie nie narzekała 🙂 To Sculptresse mnie rozpuściły 🙂
10 lutego 2014 at 20:03neiti89
No fakt, że piękny, hafty, koronki, wodotryski, ale za te pieniądze to można mieć 2 (w porywach do 3 przy dobrej promocji :P) biustonosze…
10 lutego 2014 at 23:04Plus: Link do Orlando przekierowuje mnie do… tej samej notki, także coś nie halo 😛
kasica_k
Dłuższą chwilę próbowałam dociec, o co chodzi, aż doszłam, że linki do Orlando były 2 i rzeczywiście jeden z nich był błędny. Dzięki za poprawkę 🙂
10 lutego 2014 at 23:44yaga7
O widzisz, a na mnie Reglisse nie leżała. W porównaniu do kroju A podnosiła gorzej i zbierała biust gorzej. Różnica na moim biuscie między krojem A a K jest spora, K leży tak sobie, na pewno zbyt kiepsko, żeby wydawać tyle kasy, a krój A leży ładnie, zbiera super, podnosi super, cud, miód 🙂
11 lutego 2014 at 07:23magdalaena1977
Cena dla mnie zdecydowanie za wysoka, zwłaszcza że stanik podoba mi się, ale nie oszalałam na jego punkcie.
11 lutego 2014 at 07:50Plus zastanawiałabym się, czy przez te duże dziurki nie będą wystawały “bułeczki”?
ptasia
Reglisse mnie akurat nie poraża wzorniczo, wolę z czarnych nowych Gretę. Z modelem K mam trochę jak Yaga – tzn. miałam na niego focha, ale relatywnie niedawno przeprosiłam się z Niną i widzę zalety (unosi super). Ma jednak pewne minusy (asymetrię widać bardziej niż w A, kształt u mnie jest mniej okrągły itd).
11 lutego 2014 at 09:19Co do obwodu – on jest cały za luźny, czy przy samym zapięciu układa się w odwrócone U? Bo mam tak w Effu Satine – jest ścisła, ale obwód układa się w łuk, tzn. sam środek wędruje do góry. Boki siedzą na miejscu.
Majtki za 1 zł niby fajna promocja, ale dla mnie doły Avocadowe są ogólnie hmmmm, specyficzne. Po pierwsze małe, po drugie długie a wąskie, po trzecie cena zabójcza ;). Staniki kocham za wygodę i efekt, to najlepiej leżące na mnie miękkusy, ale doły niestety nie mieszczą się w czołówce.
yaga7
Kiedyś mierzyłam Ninę, też nie leżała.
Dołów Avocadowych nie lubię, powinnam chyba mieć 3XL albo coś w tym guście, bo samo XL było spooooro za małe. A nie uważam, żebym miała aż tak duży tyłek ;))
11 lutego 2014 at 15:23kasica_k
@yaga7, no właśnie ja nawet nie zauważyłam różnicy, fakt, że Libertine dawno nie nosiłam 🙂 Wcześniej miałam też krój H i też był w porządku. Niestety z co którymś Awokadem mam duży problem z dopasowaniem, bo są duże różnice między rozmiarami i ja wpadam akurat pomiędzy. To jest mój największy problem z tą firmą 🙁 Doły – owszem, są małe, miewałam XL czy XXL, przy M-L w angielskich markach, a tyłka też obiektywnie dużego nie mam 🙂
@magdalaena1977, nie nie wystają bułeczki 🙂 Dziurki mają jakieś 2 cm wysokości.
@ptasia, co do obwodu to nie chodzi o układanie się wizualne (nie zwracam na to wielkiej uwagi), tylko o suwanie, odczuwane po całości. Ciągle mam wrażenie, że ramiączka go za bardzo ciągną, bo gdy je poluźnię naprawdę na maksa (są wciąż dość krótkie), to bardziej siedzi w miejscu. No ale uniesienie wtedy gorsze. Może on jakiś nietypowo śliski jest? 🙂 Greta – z tych dwóch właśnie wolę Reglisse 🙂
11 lutego 2014 at 15:43yaga7
Ja właśnie jednocześnie mierzyłam Gretę i Reglisse – różnica w dopasowaniu, podnoszeniu, zbieraniu była dość spora i widoczna gołym okiem 😉
11 lutego 2014 at 16:00kasica_k
Grety nie miałam okazji przymierzyć… Z urody Reglisse wolę. By the way, właśnie się zastanawiam nad krojami i chyba w kroju H jednak nie mam nic – myślałam że Daphne, ale to było A. Wszystko w A, albo sztywniak Rococo, czyli F. Wychodzi więc, że jestem na razie fanką A z okazjonalnym wysokokiem w kierunku K 🙂
11 lutego 2014 at 16:20ptasia
H jestem ciekawa, kojarzy mi się trochę z balkonetkami Fantasie, które kiedyś lubiłam. Co do Niny: jak mierzyłam ze 2 lata (lub więcej) temu w sklepie, była błe, ale jakoś dojrzałam. Jak to kiedyś zauważyła Maheda, biust się zmienia, gust także, grawitacja i inne, i to co kiedyś nie leżało, może za jakiś czas pasować. No i jeszcze inna rzecz, że pod pewnymi względami przymierzanie w sklepie (w pośpiechu, gorąco, kolejka) ma sporo minusów, w domu można pomyśleć.
11 lutego 2014 at 19:00Co do tego U w obwodzie, nie chodziło o stronę wizualną, ale o podjeżdżanie, tyle, że nie po całości. “Guru” stanikowe twierdzą, że jeśli to tylko środek, to ok, ale jeśli czujesz, że całość lata, to raczej niedobrze. Oczywiście, może to być trochę kwestia ramiączek, ale i chyba nadmiernej elastyczności materiału?
pierwszalitera
Bardzo podoba mi się styl Avocado, ale nawet nie próbowałam jeszcze ich staników. Pomijając już trudny dostęp, raczej niezbyt zachęcające relacje klientek co do zakupów online, bardzo drogą wysyłkę zagraniczną bez możliwości prostej płatności (certyfikaty PayU mnie nie obchodzą, ja chcę płacić bezpośrednio kartą kredytową albo sprawdzonym paypalem), nieco skomplikowaną stronę internetową, gdzie trzeba się naszukać i wysokie, choć pewnie adekwatne do produktu ceny, to problem tkwi chyba w profilu sklepu. To bielizna dla kobiet z dużym biustem, a ja z moim wychodzącym z tabeli, małym 70F nie chcę nosić modeli wysoko i średniozabudowanych. Te drugie nie będę u mnie atrakcyjnie eksponować dekoltu jak u kobiet z rozmiarem 80H, tylko będą leżały jak na modelkach, czyli pod samą szyję. Modele niskozabudowane, to znowu w większości uszytwniane half cupy, swoją drogą też wyglądają na bardzo wysokie. I chociaż Orlando to chyba najpiękniejszy stanik świata, kolorystycznie i stylistycznie, to zdecydowanie mój przypadek i pewnie wyglądałabym w nim jak bogini, albo inna Ewa pod rajskim drzewem, to sorry, ale nie dam 100 euro za waciaka. To cena z przesyłką, za majtki dodatkowe 40 euro (auć!). Jakby był miękki, to może dałabym sobie sprezentować na rocznicę ślubu, czy cóś. Nie wiem, naprawdę nie pojmuję i pewnie nie chcę pojąć, bo od lat stawiam sobie to pytanie – dlaczego taka luksusowa marka nie produkuje więcej miękkich halfów? Przecież Chantelle, Simone Perele czy La Perla takie robią. Więc dla mnie tylko inne hafty i luksus materiałów, to za mało, skoro asortyment jest konwencjonalny, brytyjski. :-/
12 lutego 2014 at 10:05pinupgirl_dg
Może właśnie dlatego, że Chantelle i inni już robią. Avocado celuje raczej w większe rozmiary. Nie sądzę, żeby był to jakiś brytyjski, konfencjonalny gust, raczej prawa fizyki. Przecież w UK produkuję się przeróżną bieliznę, na tym rynku funkcjonują nie tylko D+ firmy, ale konstrukcje przewidziane dla większych piersi siłą rzeczy muszą być trochę bardziej konkretne. Powyżej pewnego rozmiaru half cup to czysto umowne określenie, jak to kiedyś chyba Kasica zauważyła. Mi zabudowanie w mniejszych rozmiarach nie przeszkadza, rzadko noszę dekolty, jeśli tylko stanik odpowiada mi pod innymi względami, może mieć golf. Ale ja wcale nie muszę szukać w D+ markach, jeśli chcę coś bardziej fikuśnego i lepiej eksponującego małe piersi, to mogę to spokojnie znaleźć w innych firmach. Po prostu nie jesteśmy targetem.
12 lutego 2014 at 11:44ktosik_ma
Niedokończony stanik. Mostek i ramiączka aż wołają o jakiś mały dodatek. Jak dla mnie taka cena jest stanowczo wygórowana.
12 lutego 2014 at 16:36pierwszalitera
Tylko,że ja, pinupgirl_dg, jestem D plus i wcale nie tak łatwo znajduję coś wyciętego w moim rozmiarze. U Simone Perele wypadam na przykład z rozmiarówki. Nie noszę dekoltów, ale nie lubię też staników z golfem. Ciekawe jest, że kobieta z rozmiarze 80H ma w stanikach marek D plus dekolt często większy od mojego w stanikach rozmiaru 70E-F. Więc nie domagam się wystawania sutków, a tylko lepiej leżących na średnim biuście modeli.
12 lutego 2014 at 19:54pinupgirl_dg
Ja noszę 70D/DD i przeliczone miski w innych obwodach. Teoretycznie D+, ale wiem, że D+ marki nie są nastawione na mniejszo-średnie biusty. Średnie mają stosunkowo duży wybór, luksusowych marek dla kobiet w dużych rozmiarach nie jest aż tyle.
12 lutego 2014 at 22:37Np. dużo bym dała za taki stanik:
fortnightlingerie.com/wp-content/uploads/2012/12/FORTNIGHT_312-111.jpg
ale trudno wymagać od np. Panache, że mi go uszyje. W 75H pewnie to już będzie zupełnie inny stanik, to raz, a dwa, trudno powiedzieć, czy byłoby jakiekolwiek zainteresowanie ze strony klientek. Pewnie są kobiety, które by przygarnęły takiego bezfiszbinowca, ale czy jest ich w D+ na tyle, żeby producentowi opłacało się pracować nad krojem? Wiem, że Avocado to mniejsza firma, szyjąca krótszymi seriami, więc kto wie, ale generalnie rozumiem, dlaczego profil D+ bielizny jest inny i nieco bardziej pancerny. Zresztą to też cenię, mimo małego biustu czasami takie przymurowanie też mi się przydaje.
kasica_k
@pierwszalitera, niedawno byłam w sklepie Chantelle i widziałam tam śliczne halfy w ciepłym koralu i szmaragdzie, o takie: http://www.chantelle.com/merci-demi-bra-jet-green.html
Jeżeli lubisz tę markę, to może obadaj?
Naprawdę zazdroszczę wszystkim, które się mieszczą w tę rozmiarówkę, bo przymierzałam też full-cupa i naprawdę był bardzo przyzwoity jeśli chodzi o obwód itp., tylko trochę słabo zbierał. Nawiasem mówiąc, ogólnie mam wrażenie, że francuska bielizna mniej “robi” kształt biustu niż angielskie marki, ale może to kwestia jednak większego skupienia na rozmiarach małych-średnich niż na tych dużych, ciężkich biustach.
Ładne miękkie half-cupowate kroje robi polska Samanta i Ewa Bien, u tej ostatniej są też miękkie, mgiełkowe, niskozabudowane balkonetki, które dla mnie są nieco za niskie (poza tym zaczynam wypadać z rozmiarówki), a dla ciebie mogłyby być OK.
Avocado zaś od początku swojej historii produkowało raczej staniki solidne, od początku się pozycjonowali jako marka dla biustów dużych, które nie mogą znaleźć ładnej i eleganckiej bielizny w innych markach (francuska koronka w rozmiarach, których nie ogarniają francuskie firmy). Choć ja nigdy nie odbierałam tego jako zabudowanie nadmierne. Mam często taki problem, gdy słyszę dużo narzekań na zabudowanie w jakimś modelu, że nie bardzo umiem się z tymi uwagami zidentyfikować, nie czuję problemu. Dla mnie samo zabudowanie to nie jest szczególnie istotna cecha. W estetyce liczy się więcej czynników. Oczywiście jeśli miska uwiera mi w pachę, to odpada, ale poza tym zabudowanie mi nie przeszkadza, nie noszę dekoltów do żołądka 😉
@ktosik, też w pierwszej chwili byłam zawiedziona, że nic tam na mostku nie ma, ale tak naprawdę jest. Koronka układa się tam w coś w rodzaju wydłużonego serduszka. Wydaje mi się, że większa ozdoba nie pasowałaby, odciągałaby niepotrzebnie uwagę od koronki.
13 lutego 2014 at 17:25pierwszalitera
Chantelle obadam, ten koralowy jest ładny. Z Chantelle miałam tylko ten problem, że marka lubiła ugryźć mnie sztywną koronką, coś trochę tak jak ta Lukrecja w obwodzie, więc się trochę zniechęciłam. Być może te nowe modele są odrobinę lepsze. Chociaż one też są nieco oszukiwanymi half cupami i nie wypadają specjalnie nisko. Mierzyłam pokrewny model Rive Gauche i nie leżał zbyt dobrze, prawie tak wysoko jak balkonteka i nieco spłaszczał. O wiele lepiej leżały na mnie stare modele Africa i Couture, ten drugi to był mój pierwszy uświadomiony stanik.
I mnie nie chodzi o dekolty, tylko o komfort noszenia. Mój biust jest mniej więcej takiej wielkości jak modelki w Réglisse na górze tej notki. I co widzimy na zdjęciu? Stanik pod samą pachą, co jest dla mnie nie tylko bardzo niewygodne, bo obciera, do tego dochodzi długa fiszbina wbijająca mi się przy takich stanikach boleśnie w pachę. To tylko na zdjęciu tak perfekcyjnie wygląda, modelka musi tylko ładnie pozować i nie musi ruszać rękami. 😉 Nie zapomnijmy o baaaaardzo wysokim mostku i o prawie całkowicie zakrytym biuście, założę się bowiem, że to maleńkie zarysowanie apetycznych jabłuszek doprawiano modelce fotoszopem. Ale wierzę, że rozmiar 80H wygląda całkiem inaczej. Trochę szkoda, bo chętnie nosiłabym też nieco bardziej luksusowe materiały.
Wiem też, że Samanta i Ewa Bień robią bardziej wycięte staniki, ale nie dowierzam tym markom na tyle (w sensie jakości, stabilności i przewidywalności rozmiaru), by fatygować skomplikowaną procedurę zamówień z Polski za granicę.
13 lutego 2014 at 20:42pinupgirl_dg
Jeszcze Dalia ma od czasu do czasu halfy. Niestety, nie mogę wkleić bezpośredniego linka, ale w nowej kolekcji jest całkiem przyjemny, morelowy
13 lutego 2014 at 20:47http://www.dalia.pl/
(jedno z ostatnich zdjęć w kolekcji Wiosna 2014). Słyszałam, że jakość Dalii się mocno podciągnęła, sama miałam jeden stanik parę lat temu i wtedy jakość była taka sobie, delikatnie mówiąc, ale mam nadzieję, że się to poprawiło.
kasica_k
@pierwszalitera, u mnie rzeczywiście wygląda to trochę inaczej niż u modelki – miseczka jest w odległości ok. 5 cm od pachy, nie zaczyna się tuż pod nią, to daje zupełną swobodę ruchów i brak obcierania. Pośrodku wystaje ponad stanik odrobina krągłości, ale nie jest jej jakoś dużo, może troszkę więcej niż na zdjęciu. Nie jestem pewna, czy warto sugerować się modelką, bo zdjęcia podlegają tak wielkiej ilości manipulacji, że ja bym nawet nie była pewna, czy ten stanik na fotce jest jakkolwiek dopasowany do tej konkretnej osoby… Tu już musiałby się wypowiedzieć producent (może się wypowie? :). Wydaje mi się, że o wygodzie pod pachą decyduje nie tylko rozmiar, ale i wysokość osadzenia biustu, jego odległość od ramion. Są pewnie osoby w tym samym rozmiarze, którym dany krój pasuje i takie, którym już wjeżdża pod pachę.
Obcieranie pach jednak zdarza mi się w niektórych modelach i muszę z przykrością stwierdzić, że jest to głównie domena firm polskich – mam często problem ze znalezieniem takiego rozmiaru, który nie będzie za wysoki pod pachą i jednocześnie nie będzie miał zbyt wąskich fiszbin. Z angielskimi balkonetkami za to nie mam tego problemu prawie nigdy, bo fiszbiny są tam wystarczająco szerokie, żebym nie musiała brać zbyt wysokich miseczek.
14 lutego 2014 at 03:22urkye
Bardzo cenię Avocado za piękne wzornictwo, jakość i wygodę. Ten model, jak z resztą większość ich modeli, podoba mi się baaardzo 🙂 Koronka jest niesamowita! Imho dobrze, że nie ma niczego na mostku, chyba by było już za dużo tego dobrego.
A cena… Dobrej jakości produkty, szycie w PL szerokiej rozmiarówki, czasochłonne prace nad konstrukcją i samym designem – to kosztuje. Gdyby Avocado miało obniżyć ceny, to pewnie w pierwszej kolejności odbiłoby się to na jakości użytych materiałów. Osobiście lubię Avocado właśnie m.in. za jakość i wolę, by tak pozostało 🙂
16 lutego 2014 at 20:38