Okropnie mnie denerwuje, że większe biusty ustawicznie lądują na szarym końcu, jeśli chodzi o bieliźnianą modę. Trend koronkowych ozdób w dekoltach ma już ładnych kilka lat, tymczasem biustonosze z koronkowymi plecami pojawiły się w rozmiarach D+ dopiero niedawno. Pierwszy model, który wpadł mi w oko, był autorstwa polskiej firmy Lupoline, ale go przegapiłam – skończył się, zanim zdążyłam kupić 🙁 Potem długo nie działo się nic, aż tu dwa miesiące temu zajrzałam do brytyjskiego Bravissimo i oczom mym ukazała się gołębio szara Alexa – usztywniany biustonosz plunge z koronkowym tyłem. Rzecz jasna, rzuciłam się na nią z szałem.
Ponieważ różne stanikowe „dopinacze”, takie jak harnessy czy koronkowe kołnierzyki, najczęściej widuje się w czerni, ta szarość z początku mnie onieśmieliła, ale szybko mi przeszło. Czerń jest pospolita i jednocześnie zbyt serio, gołębi nie jest tak jednoznaczny, choć wciąż neutralny. Aż głupio mi tak zachwalać moją gołąbkę w momencie, gdy ten kolor prawie się w sklepie skończył… A w zamian mamy, a jakże, Alexę w wersji czarnej, i to z powiększoną rozmiarówką w stosunku do szarego, bo aż do brytyjskiego J. Możecie więc teraz obkupić się w klasykę, w oczekiwaniu na następne kolory. Które, mam nadzieję, z czasem też się pojawią – ja poproszę ciemną zieleń, fiolet, kobalt, granat i burgund. 🙂
Zanim przejdę do Alexy – słówko o Bravissimo, firmie, która w Polsce niestety nie operuje stacjonarnie, ale oczywiście umożliwia zakupy online na całym świecie. Moja historia zakupów w Bravissimo sięga 2006 roku, kiedy sieć ta nie miała jeszcze dwudziestu kilku stacjonarek w całym Zjednoczonym Królestwie ani nie prowadziła własnej marki bielizny D+, która obecnie stanowi większość oferty. Jest to oferta typowo D-plusowa, w rozmiarach 28-38 (60-85) pod biustem i miseczkach od D do brytyjskiego L, zależnie od modelu. W Bravissimo kupuje się przyjemnie i wygodnie, można płacić kartą lub PayPalem, a przesyłka dociera do Polski przeciętnie w tydzień-dwa i kosztuje £6, nie ma też problemu ze zwrotami. Polecam, zwłaszcza jeśli macie ochotę na coś z marki własnej bielizny lub ubrań dla biuściastych (poza tym Bravissimo.com oferuje takie marki, jak Panache, Freya, Royce oraz mniej u nas znane Tutti Rouge czy Miss Mandalay, a także stroje kąpielowe i prawdziwą gratkę – materac dla biuściastych :-)).
[Rozmiary: UK 28 DD-H, 30-38 D-H, cena: £36.00; biustonosz kupiłam w pełnej cenie]
Sztywne, gładkie, matowe, szare miseczki nie są moim bieliźnianym ideałem i w Aleksie zachwyca mnie przede wszystkim tył. Trzeba jednak na plus przyznać miseczkom, że są ładnie wykrojone, mają przyjemnie muszelkowate pionowe szwy, a materiał wcale nie jest taki całkiem matowy – ciut odbija światło. Ale największą jego zaletą jest estetyka sensoryczna, czyli to, że jest ogromnie miły w dotyku 🙂 Pokrycie miseczek przypomina trochę sztuczny zamsz, a trochę skórkę brzoskwini, czyli jest bardzo miękkie i jakby włochate. Wnętrze jest zrobione chyba z dzianiny bawełnianej, albo bawełnę zawierającej (bawełny jest w składzie 8%).
Reszta stanika jest również mięciutka i przyjemna dla skóry, włączając w to koronkę. Jeśli na widok koronki odruchowo obawiacie się drapania – moim zdaniem warto, mimo wszystko, spróbować. Koronka Alexy jest naprawdę miękka i sprawia wrażenie dobrej jakościowo. Miło, że oprócz „pleców”, czyli elementów pełniących funkcję tylnej części ramiączek, koronka zdobi też całe skrzydełka tylne i mostek z przodu.
Uwielbiam metaliczny kolor miedziany, zwany różowym złotem, dlatego ogromny plus za wszystkie metalowe elementy. Mam nadzieję, że czarna wersja również ma je w tym kolorze. Zarówno „okucia”, jak i ramiączka oraz zapięcie są doskonałej jakości.
A szarość? No cóż, jeśli ktoś za nią nie przepada, to zapewne nie pokocha nawet na widok Alexy. Mnie zawsze podobała się szara bielizna, choć tu miałam trochę problem, z czym ją zestwić, bo szare ubrania dla odmiany nie podobają mi się wcale. Poczekajcie na koniec notki 🙂
Wybrałam swój domyślny rozmiar brytyjski m.in. także ze względu na doświadczenie z plandżami Satine tej samej firmy, które też pasują na mnie w 36G (nawiasem mówiąc, mam ich już 3 sztuki i sprawdzają się znakomicie). Miseczki Alexy wydają mi się jednak odrobinę większe i zauważam luz przy mniejszej piersi, zwłaszcza gdy siedzę. Przydałaby jej się wkładka push-up. Mimo to nie zamieniłabym G na FF.
Jeśli chodzi o podbiuście – zupełnie nie jest ciasne, z początku nawet zapinałam się na środkowe haftki, ale z czasem o tym zapomniałam. Zapinam odruchowo na najluźniejsze i wcale nie mam uczucia, że jest za luźno. Jest bardzo wygodnie, tył trzyma się ciała wystarczająco.
Podniesione na maksa, zebrane piersi, potencjalnie widowiskowy dekolt – czegóż chcieć więcej. Mam u góry luz przy mniejszej piersi u góry i to czasem trochę widać, choć tylko bez ubrania – ale trudno mieć o to do Alexy pretensję, ja po prostu mam asymetrię.
Alexa oferuje moim zdaniem całkiem znośne podtrzymanie jak na plandża, ponieważ spięcie ramiączek na karku ciągnie piersi do środka i stabilizuje je z boków. Ale poza tym jednak jest to model mocno wycięty na mostku, więc nie superpancerny, a „mobilność” biustu wzmagają dość elastyczne ramiączka. Na szczęście szerokie pasy koronki, do których są przyczepione z tyłu, poprawiają sytuację na spółkę z szerokim i fajnie pracującym pasem tylnym (koronka jest podszyta dzianiną). Mam nadzieję, że w większych rozmiarach niż mój Alexa również daje sobie radę z ciężarem biustu (ciekawe, czy w 36J ramiączka są tej samej szerokości).
Fiszbiny są moim zdaniem przeciętnej szerokości i dość krótkie, raczej nie powinny przeszkadzać wysoko osadzonym biustom.
Alexa totalną wygodniczką jest (milutkie miseczki, przyjemne koronki i wszystko), z jednym tylko wyjątkiem – jeśli nie jesteś przyzwyczajona, że coś naciska na twoje ciało pod karkiem, to miejsce spięcia koronkowych części pleców może cię trochę denerwować. Ja z tego powodu czuję, że mam Alexę na sobie, choć trudno nazwać to uwieraniem. To nacisk – taki, jak nacisk ramiączek, tyle że w innym miejscu niż zwykle.
Kolejna ważna sprawa – to wygoda zapinania. Górne zapięcie zapina się bez problemu (trochę przypomina zapięcia stosowane w kostiumach kąpielowych), ale trudno to zrobić bez kontroli wzroku. Trzeba uzbroić się w cierpliwość – lepiej nie wkładaj Alexy, jeśi się spieszysz 🙂 Ja po kilku razach zaczęłam zapinać Alexę przed założeniem. Jeśli jesteś w stanie naciągnąć sobie miseczki od góry na piersi, mając na szyi zapięte górne zapięcie, to polecam ten właśnie sposób.
No cóż, kupowałam w swoim życiu tańsze angielskie staniki. Za bardzo dobrą cenę uważam kilkanaście funtów, ale takie rzeczy to tylko na wyprzedażach. Przeciętna dobra cena to jak dla mnie poniżej £30. Ale: jakość jest super, design ciekawy, więc zapłaciłam bez wahania i prawdę mówiąc, właśnie zastanawiam się nad czarnym.
Cena fig jest przeciętna jak na bryt-majtki, £16.00, nie mam pretensji (majtki do kompletu są zawsze za drogie 😉 ).
Czy już mówiłam, że wolę wysokie figi? 😉
O co chodzi? O brzuch. Jestem brzuchata, mam nadwagę oraz pogłębioną lordozę lędźwiową. Niższe figi w nieunikniony sposób siedzą pod brzuchem (bo albo zakrywają tylko łono, albo się rolują z brzucha i prędzej czy później lądują tamże). Ma to dwie wady. Po pierwsze, czuję się mniej wyjściowo, no bo brzuch, jak wiadomo, jest u kobiety źle widziany, chyba że jest ona w ciąży. Mówię tu oczywiście o oczekiwaniach ogółu, nie o mojej opinii. W każdym razie mniej chętnie robię sobie w takich majtkach foty z profilu, mając świadomość, że jest tak ze względu na wbite mi do głowy standardy urody. Po drugie, niskie figi zwyczajnie są mniej widoczne, bo brzuch je zasłania, co nieco ujmuje urody kompletowi, bo jak tu podziwiać coś, co jest schowane pod ciałem.
A tak szczerze? Jeśli chodzi o wygodę, to zupełnie mi nie przeszkadzają niskie majtki. Codzienne figi „nie od kompletu” mam przeważnie niskie i w zupełności kontentuje mnie miejsce, gdzie się kończą. Te są bardzo wygodne (nie drapią gumkami w pachwinach ani koronkami) i z tych samych milusich materiałów, co stanik. Tak więc, z przyjemnością noszę, choć z mniejszą przyjemnością eksponuję. I mają śliczną koronkę. Czarne też sobie kupię 😉
Zobaczcie Alexę we wszystkich ujęciach i zbliżeniach na ekscytujące szczegóły 🙂
Dawno nie było stylóweczek 🙂 A że były głosy za stylóweczkami, oto i one, zwłaszcza że Alexa wręcz się tego domaga.
Alexę można nosić w zasadzie do wszystkiego, ale najbardziej opłaca się oczywiście pokazać ją w dekolcie tylnym. Do przedniego też się nadaje, z racji bycia plandżem. Niestety trudno o rzeczy, które dysponują dekoltem podwójnym 🙂
Jak noszę Alexę? Po pierwsze, staram się zrywać ze stereotypem, że koronki to tylko popołudniowo bądź wieczorowo, i w ogóle to najlepiej na czarno. Bardzo chciałam zestawić Alexę z jakimiś kolorami (nie z czernią) – na pewno grałaby z chłodnymi barwami typu granat, czy właśnie szarość, albo biel czy pastele, ale z wydekoltowanych tylnie rzeczy akurat nie mam nic w tych kolorach (a szarego i białego nie noszę właściwie w ogóle). Napatoczył mi się za to zielony top z & Other Stories (42) i szorty Christian Berg (44), które kupiłam sobie w P&C i co prawda w tym zestawie tęsknię za bielizną w kolorze khaki (uwaga! W nadchodzącym sezonie jesiennym możemy wypatrywać staników w barwach militarnych – będzie ich parę!), ale uważam, że szary całkiem znośnie się tu wkomponował.
Drugi zestaw już bardziej wieczorowy – srebrno-złotawa kiecka z Solara, sezon zaprzeszły.
Eksperyment pt. koronkowe plecy uważam za bardzo udany i czekam na kolejne modele tego typu, zanim wyjdą z mody! Naprawdę nie chcę już być na szarym końcu 😉 A może jeszcze któraś z naszych firm poszłaby śladem Lupoline i Bravissimo i włączyła tego typu rozwiązania do kolekcji w rozmiarach D+? Niektóre polskie marki używają bardzo ładnych koronek (słyszysz, Samanto i Gorteksie?), może dałoby się użyć ich także w ten sposób?
A Wam jak się podobają staniki z koronkowym tyłem? Macie takie w swoich szufladach? Z czym je zestawiacie?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…