To jest recenzja, którą zawsze chciałam napisać! Bo lubię chwalić, co zresztą pewnie widać. Nie, nie stałam się nagle nieprzejednaną fanką białej bielizny, choć trzeba przyznać, że ostatnio ciekawie dzieje się w tym najnudniejszym kolorze świata 😉 Chodzi o mgiełkę.
Mgiełka to takie słowo z biuściastego żargonu, które oznacza: stanik o miseczkach z przejrzystego tiulu, którego nigdy nie mogłam mieć, a teraz, w końcu – mam! Mgiełek dla większych biustów pojawiło się sporo w ostatniej dekadzie i nieco wcześniej, co spotykało się z ekstatycznymi reakcjami grupy pozbawionej wcześniej tak delikatnych materiałów. Prym wiodły jednak marki niepolskie. A moja aktualna ekstaza wynika z tego, że oto mam na biuście białą Callę od polskiej Avy z haftem na tiulu, którego nie powstydziłaby się Freya, w jakości, której również nie powstydziłyby się D-plusowe specjalistki z UK. I w komforcie. I designie… A teraz przejdźmy od ekstazy ogólnej do zachwytów nad szczegółami!
[Rozmiary biustonosza: 65 D-J, 70 C-J, 75 B-L, 80 B-K, 85 B-J, 90 B-I, 95 B-H, 100 B-G, 105 B-F; rozmiary fig: S-3XL; cena biustonosza: 130 zł; cena fig: 51 zł; recenzja sponsorowana przez markę Ava]
Biel, jaka jest, każdy widzi 🙂 Kolor Calli jest po prostu biały, bez niuansów. Jak kalia, tylko oczywiście bez zielonkawych czy żółtawych tonów.
Główną atrakcją, obok mgiełkowej przejrzystości (w dolnej części miseczek dwie, ale bardzo cienkie warstwy), jest abstrakcyjny haft z metalicznymi nićmi w trzech kolorach metalu: metal złoty (wpadający nieco w odzień różowego złota), metal srebrny (stalowy w tonie) oraz, hmm, „metal biały”, czyli mocno lśniąca atłasowa biel (tu już bez metalicznej nitki).
Geometryczny, wachlarzowato-promienisty wzór skojarzył mi się natychmiast ze stylem art deco i ornamentami z architektury i sztuki lat 20-30 XX w. Wiele z nas, myśląc o stylu retro, ma przed oczami właśnie takie motywy. Wiecie, Chrysler Building, drapacze chmur w Nowym Jorku, „Metropolis” Fritza Langa 🙂
Zejdźmy jednak z drapaczy na Ziemię. Haft uwielbiam za kształty i bling, choć przydałoby się więcej perfekcjonizmu w zakończeniach „promieni” oraz symetrycznym ułożeniu go na miseczkach.
Wciąż jednak Calla pozostaje najpiękniejszym białym stanikiem, jaki widziałam. No, w każdym razie, ze ścisłej czołówki.
Złoto mamy jeszcze w przeszyciach na satyną obszytych tunelach fiszbin oraz we wszystkich elementach metalowych: zawieszka, regulatory, a nawet haftki.
Jakość wszystkich elementów jest naprawdę przyzwoita, choć może nie luksusowa, ale w dotyku wszystko jest przyjemne, niedrapiące i przyjazne (jeśli śledzicie rozwój produktów polskich marek, wiecie, że nie zawsze było tak różowo). Calla potwierdza, że marka Ava weszła ostatnio na wyższy jakościowy level. Estetyczny zresztą też – wielkomiejska elegancja dawno już wyparła blade kwiatkowe rzuciki z dawnych lat, co mnie osobiście bardzo cieszy.
Żadnych zaskoczeń – 85G pasuje, jak pasowało. Osobom eksplorującym różne polskie marki biustonoszy zwracam uwagę na fakt, że miseczki u Avy są spore – w wielu innych markach mieszczę się dopiero w 85H, a nawet w 85I.
Podnosi, zbiera, zaokrągla bez zbytniej presji. Nie mam zastrzeżeń.
K-1391 to jedna z dwóch głównych miękkich konstrukcji Avy. Zwykle wolałam tę czteroczęściową z side-supportem, w tym przypadku jestem całkowicie zadowolona i nie tęsknię za inną konstrukcją. Leży jak należy – i czego chcieć więcej.
Ava ma dla mnie wystarczająco szerokie fiszbiny, nie gniecie mostkiem, nie odstaje u góry. Mam wrażenie, że miękkie modele Avy i jej siostry Noviki zostały zaprojektowane w sam raz na mój biust.
Jeśli chodzi o podtrzymanie – ramiączka mogłyby być szersze i mniej rozciągliwe, bo trochę się czuje kołysanie przy moich wymiarach. Poza tym nie mam uwag, biegać w Calli nie muszę 🙂 Powernet z tyłu jest cienki, ale sprężysty.
Z rozkoszą stawiam maksa. Calla jest toalnie nieszkodliwa, nie gryzie bocznymi fiszbinami, bo ich nie ma, nie gniecie w mostek. Jeśli wygodnie wam było zawsze w miękkich Freyach, to Calla podtrzymuje skojarzenie z tą marką również w zakresie komfortu noszenia. Miękko, przewiewnie, nieinwazyjnie. Bravo Avo.
Figi superwygodne, elastyczne, miękkie w dotyku, tylko trochę z tyłu brakuje wzoru. Ale wybaczam, bo jest półprzejrzystość. Tylko to 3XL jako granica rozmiarówki – trochę mało. Jeśli chodzi o stan – długiego golfa brak, jest średnie zabudowanie, dla mnie całkiem OK. Plus za obecność i tutaj satynowych lamówek na szwach i złotych przeszyć.
W komplecie czuję się wystrojona mimo tak codziennego koloru 🙂
Wszystkie fotki – przewiń i zobacz!
Calla jest częścią naprawdę fajnej kolekcji wiosna-lato 2021 i jak dotąd żaden z miękkich staników z tej kolekcji (staram się przymierzyć większość w miarę wchodzenia do sprzedaży) mnie nie rozczarował. Po tym modelu już przeglądając katalog spodziewałam się przyjemnych wrażeń mimo białego koloru (który rzadko mnie porywa) i nie pomyliłam się. Żeby zachwycić mnie bielą, trzeba bardzo się postarać – i Calli się udało!
Oprócz wersji miękkiej Ava oferuje w tej linii także model półusztywniany – semi soft AV 1941 o tym samym zakresie rozmiarów – ja jednak, jak zazwyczaj, preferuję miękkość.
Jestem ciekawa, czy podzielacie mój entuzjazm dla nowej Avy. Macie już coś z tej kolekcji? A może Calla też podbiła już Wasze serduszka? Lubicie białą bieliznę? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Kiedyś lubiłam białe staniki za to ,że mogłam.je zafarbować na kolor jaki mi się zamarzył. Ale od niedawna patrzę na nie bardziej przychylnie i nawet 2 posiadam ? Calla wpadła mi w oko ale na biuście jeszcze nie siedzi? choć nie wykluczam takiego scenariusza. To połączenie rześkiej lekkości z metalicznymi nitkami bardzo mi się spodobało, geometryczne hafty też lubię ( choć mogę być nieobiektywna,bo hafty lubię każde? sama haftuję) Majtki nie są złe ale.mogły by być też w większych rozmiarach
A Calli swoją drogą ładnie by było w innych kolorach :-) Na jesień szykuje się burgund i tam będzie dosłownie "różowe złoto" :-)
Ava teraz jakoś bardziej próbuje w kolory i to mi się bardzo....? Jakby tak jeszcze żółty, jarzębina, dynia i fiolet no ale.poczekam.
Czy ta konstrukcja mocno różni się od 1396? Bo oprócz kultowego 1130 mam właśnie 1396.
To inna konstrukcja niż 1396 - zobacz, z której części miseczki wychodzi ramiączko (z dolnej, nie z górnej). 1396 mam tylko Crystal Long czerwoną a.k.a. Lady Ferrari :-) Więc się różni, ale leży mi bdb.
Tak mi się wydawało,że inaczej się układa ale aż tak się nie znam? Teraz to spróbuję na pewno tylko nie wiem czy w tym kolorze. Kinga też mam ale granatowego
Crystal też mam ale granatowego - miało być ?
Piękna jest ta Calla, naprawdę. Jednak faktycznie szkoda wielka, że haft nie jest symetryczny na obu miseczkach, aż się o to prosi!
Z Avą mi niestety nie po drodze (chyba to kwestia szerokości fiszbin), a szkoda, bo wzornictwo coraz ładniejsze i ceny znośne.
On "chce" być symetryczny, tylko coś tam się do końca nie ułożyło... Nie widać tego zbytno, ale ja mam na tym punkcie lekkiego świra ;-)
Fiszbiny są niezbyt wąskie, co akurat dla mnie jest idealne.
Ja właśnie siedzę w Copper Tree z obecnej kolekcji, ta sama konstrukcja co Calla. To moje pierwsze spotkanie z miękką Avą po latach i jestem zachwycona. Po pierwsze- jakość bardzo w górę, po drugie- stanik jest bardzo wygodny, czego nie mogę powiedzieć o tych sprzed lat, które próbowały zabić mój mostek i ogólnie odczuwałam je jako niekomfortowe. Cieszę się więc i mam zamiar wypróbować więcej modeli. Co do Calii, poczekam chyba do wersji jesiennej, bardziej do mnie przemawia:)
Mam bardzo podobne doświadczenia do twoich zarówno negatywne, jak i pozytywne :D Stare Avy co prawda nieźle leżały (zwłaszcza odkąd powstały i zostały dopracowane 2 miękkie konstrukcje), ale jednak regularnie gniotły mnie to tym, to owym, a to gryzły w mostek, a to w boki - a obecne zrobiły się praktycznie bezinwazyjne. Na to w polskiej bieliźnie czekałam! Copper Tree też mam i było ono drugim kandydatem do recenzji, ale tu to ja bardziej szykuję się na wersję jesienną czarno-złotą! :-)
Jak na biały komplet Calla faktycznie jest udana. I również podoba mi się zmiana kursu w Avie (na jak to nazwałaś, z majtkowych rzucików w stronę wielkomiejskiej elegancji - mam identyczne odczucia). Calla na tobie podoba mi się bardziej niż na modelkach w katalogu swoją drogą, pasuje ci do cery :) Nawiasem, moim kolejnym bieliźnianym musisztomieciem jest nowe turkusowe Envy, ale i na polskie przyjdzie w końcu czas :)
Ha, już po raz kolejny słyszę, że biały pasuje mi do cery, co jest oczywiście bardzo miłe, ale ja ciągle jednak nie mogę się w tej bieli zakochać, no chyba że, tak jak tutaj, czymś mocno zachwyci :-)
Turkus Envy owszem piękny, nota bene trochę brakuje mi w Avie właśnie intensywnych kolorów, bo ta wielkomiejska elegancja poszła na razie głównie w klasykę. Ale wyraźnie mamy czas zmian, za dużo rewolucji na raz byłoby może zbyt ryzykowne.
Konstrukcje Avy są niezawodne. Calla nie podoba mi się. Biały biustonosz musi być biały. Piszę to też z perspektywy osoby prowadzącej salon z bielizną
Uważam, że jest to najsłabszy model z kolekcji wiosna lato 2021. Kolekcję Avy widziałam we wrześniu 2020. Kilka fajnych modeli wypadło z kolekcji. Calli mówię nie.
You're going to do a review for Ava Yucca?
Yes I am! ?