Kiedyś na hasło „bielizna w paski” otrząsałam się ze zgrozy, mając przed oczyma archetypalną piżamę flanelową, względnie szlafrok męski w jakieś pasy nieokreślonego koloru (sorry panowie, nie ja wymyśliłam, że męska odzież domowa musi być nijaka). Na szczęście straszna ta wizja odeszła w zapomnienie, gdy najpierw udało mi się pokochać pasiaste aż do oczopląsu sukienki (#kieckawpaski ftw). Potem okazało się, że prążki w bardziej wyrazistym wydaniu mogą być fantastyczną odmianą od tak ukochanych przez projektantów bielizny kwiatków, których przesytu doświadcza niejedna osoba stanikonosząca. Dzisiejsza gwiazda marki Bella Misteria serwuje prążki, które zyskują przy bliższym poznaniu, bo wbrew pozorom wcale nie są zwyczajnie nadrukowane na nieprzejrzystym materiale, lecz… ale o tym za chwilę!
[Rozmiary biustonosza: 70 K-L, 75 J-L, 80 I-L, 85 H-L, 90 G-K, 95 F-J, 100 D-I, 105 C-H; rozmiary fig: S-4XL; cena biustonosza: 221,90 zł, cena fig: 98,90 zł; -15 na kod STANIKOMANIA15 do 10.11.2021 r. (szczegóły na końcu); recenzja we współpracy z marką Bella Misteria]
Na początek zdradzę, o co idzie z prążkami. Te delikatne linie nie są zwykłym kolorowym nadrukiem, lecz zostały umieszczone na materiale (tiul!) specyficzną techniką, pochodzącą co prawda od druku, lecz dająca dużo ciekawszy efekt. Chodzi o flokowanie, które polega na nanoszeniu na materiał cienkiej warstwy włókien (strzyży) w miejscach uprzednio posmarowanych klejem. Powstaje w ten sposób efekt podobny do weluru. Innymi słowy, czarne prążki są welurowo misiowate. Ciekawa jestem, jaka będzie ich żywotność po wielu praniach. Noszenie i małą liczbę prań zniosły póki co bez szwanku, a skądinąd wiem, że różnie bywa z trwałością „floczków”. Te na razie serio wyglądają mi na wersję luks.
Tej welurowatości zawdzięczają głęboko czarny, matowy kolor, co na żywo wygląda naprawdę elegancko i kojarzy się z dobrej jakości ciuchem, być może męskim. Przeniesione na bieliznę, wywołują skojarzenie z kabaretem i stylem retro. Podoba mi się ich skośny układ na miseczkach.
Kolor jest piękny, przygaszony, elegancki, tiul przyjemnie lekko odbija światło. Jest to bordo w chłodniejszym, winnym odcieniu, bez tonów rudych. Bardzo pasuje do jesiennego sezonu, choć na rynku Pociągająca Klasyka pojawiła się wiosną razem z resztą debiutanckiej kolekcji Belli Misterii. Na zdjęciach zupełnie jej nie doceniłam, wydała mi się zwyczajna i nudna, ale jak już wspomniałam, na żywo zyskuje zdecydowanie. To nie jest taki sobie zwykły, nieciekawy „semisoft”, jakich nasi producenci serwują nam stanowczo za dużo. Dlatego mnie uwiódł (choć wersja miękka pewnie uwiodłaby mnie bardziej, niestety w moim rozmiarze nie istnieje).
Jedyne, o co mam tu pretensje, to jak zwykle nudny tył, ale to zarzut, jaki mam do 90% staników na rynku. Ciut drażni mnie ta mora na górnej części miseczek, ale to też nauczyłam się tolerować. Całość jest bardzo starannie uszyta, solidna i jednocześnie dość miękka dotykowo. Zawieszka na mostku cieszy – malutka i gustowna. Kokardki nie mają metalicznej nitki, choć na niektórych zdjęciach może to tak wyglądać – mają po prostu atłasowy połysk.
Nie mam wątpliwości co do tego rozmiaru – 85H, moja przeciętna w wielu markach, pasuje bezdyskusyjnie. Obwód jest w miarę ścisły, miseczki nie za małe ani nie za duże, bez pustych przestrzeni od góry.
To miła niespodzianka po czerwonej Koronkowej Fantazji, która była nietypowo ciasna, co przyznał potem sam producent. Nawiasem mówiąc, dostałam większy rozmiar tamtego modelu (90H) i stał się on jednym z moich ulubieńców (serio!).
Pociągająca Klasyka w wersji półusztywnianej bardzo skutecznie kształtuje: podnosi, zbiera i nadaje piersiom okrągłą formę bez żadnych zakłóceń na granicy materiałów. Krawędzie miseczek tylko czasem ciut wcinają mi się w biust, są mocno zamykające. Pod ubraniem jednak tego nie widać.
Konstrukcja (SSMX4 – semi soft w wersji maxi, może kojarzycie tę konstrukcję z marki Gaia) tego półsztywniaka jest ciekawa z dwóch względów. Po pierwsze, podobnie jak w modelu Alicante Gorsenii, górna, miękka część miseczki jest nieduża w porównaniu z przepastnym piankowym dołem, który obejmuje większą część piersi i sięga sporo ponad jej szczyt. Mam wrażenie, że dzięki temu tak dobrze na mnie leży. Drugą ciekawostką są malutkie zaszewki po bokach, którym być może zawdzięczamy to miłe zaokrąglenie i przyleganie. Miałam w życiu do czynienia z usztywnianymi modelami innych firm, które haniebnie odstawały pod pachami (nie znalazły miejsca ani w mojej szufladzie, ani na łamach tego bloga), tutaj skutecznie zadbano, by taki efekt nie wystąpił.
Kolejną ciekawostką jest dół – skrzydełka są mocno podkrojone i przylegają do ciała wyraźnie powyżej poziomu, na którym znajdują się dolne krawędzie miseczek. Może dzięki temu jest mi w Pociągającej Klasyce wygodnie i nie mam uczucia opancerzonych boków.
Mam trochę pretensję o bardzo wysoki mostek, który na końcu trochę odstaje mi od ciała – niewiele, jakiś centymetr na samej końcówce, ale jednak nie jest to idealne przyleganie. Podejrzewam, że gdyby był ciut krótszy, usadowiłby się idealnie.
Podtrzymanie jest doskonałe – tył z mocnej, dobrze pracującej dzianiny robi robotę, ramiączka także są bardzo dobrej jakości.
Jak już wspomniałam, Klasyka jest raczej wygodna, co przetestowałam w trudnych jak dla mojego ciała warunkach dwugodzinnego prowadzenia samochodu. Zostawiła mi tylko godzinami nieznikający ślad na skórze po dolnej obszywce z przodu… Żywię nadzieję, że w praniu zmięknie.
Ogromnego plusa ma u mnie Klasyka za niedźganie fiszbinami bocznymi. Za ideał co prawda uważam sytuację, gdy nie ma ich wcale, ale na drugim miejscu plasują się takie, których nie zauważam. Na przykład dlatego, że są teleskopowe, czym firma chwali się na dołączonych do stanika etykietkach. Składają się z dwóch nachodzących na siebie części, dzięki czemu powinny dostosowywać się do ruchów ciała, wydłużając się i skracając, i być może to właśnie robią.
Dałabym maksa tym majtkom, gdyby nie to, że jednak są ciut przyniskie i zwijają mi się w noszeniu od góry. Może bardziej zadowoliłyby mnie jednak te z wyższym stanem (bo moja wersja co prawda też nazywa się pełna, ale nie jest najwyższa). Są przemyślane, ładne, lekkie, mają nienudny tył. Wstawki, które wydają się jednowarstwowe, w rzeczywistości są zrobione z dwóch warstw elastycznego tiulu – spodnia jest gładka i czarna. Ta przejrzystość trochę się kłóci z nieprzejrzystymi miseczkami stanika, ale wolę, że jest, niż gdyby miało jej nie być. Nie gryzą! I są do rozmiaru 4XL.
Jeśli wolisz skąpsze gatki, w ofercie są jeszcze brazyliany.
Endżojując komplet:
Przy okazji – mała lekcja ciałologii z cyklu „czy ten krój mnie pogrubia” 😉 Na obu fotkach jest ta sama Kaśka – dzieli je 15 minut. Pamiętajcie, patrząc na cudze zdjęcia – widoczna na nich „prawda” zależy od pozy, kąta, oświetlenia – to samo ciało może wyglądać mocno różnie!
Komplet fotek:
Kolejne przyjemne zaskoczenie tą nową marką. Dla tych z was, co zastanawiają się, czy warto zainwestować większe pieniądze w markę-siostrę Gai, mam komunikat: jest lepsiejsza 🙂 Serio, Bella Misteria to nie jest Gaia z inną etykietką. Wyczuwalnie lepsze materiały, zadbane szczegóły, od których zależy wygoda, zwłaszcza większego ciała, o którym wyraźnie ktoś tu pomyślał. Design ładny, choć bez szaleństw – klasyka 🙂
Jedyne, co mnie rozczarowuje, to rozmiarówka – mieszczę się na razie w 1 konstrukcję z linii, tę rozmiarowo największą, i nie wszystkie linie takową w ogóle dysponują. Na przykład w najświeższą nowość, Szmaragdową Głębię, nie będzie mi dane się wystroić 🙁 Droga Bello Misterio! Są marki, które ogarniają mój rozmiar we wszystkich modelach miękkich… A może wzięłabyś z nich przykład?
Oto cała linia Pociągająca Klasyka (widać, ile mnie ominęło…):
Jeśli jesteście ciekawe innych konstrukcji oraz chcecie zobaczyć, jak może leżeć ten model w większym od mojego rozmiarze miseczki, zajrzyjcie do recenzji poczynionej przez trzy autorki bloga Miski Dwie. Zawsze ciekawi mnie, jak leżą moje nabytki na bardziej biuściastych i dlatego z przyjemnością zobaczyłam w Pociągającej Klasyce Lolę (do kompletu majtki z wysokim stanem).
Z okazji niniejszej recenzji, dostajemy od firmy prezent w postaci -15% rabatu w sklepie online Bella Misteria na kod STANIKOMANIA15. Kod działa do 10.11.2021 r. na produkty nieprzecenione.
Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń z Bellą Misterią. A może macie coś z linii Pociągająca Klasyka? Czy też inne pociągają was bardziej? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Zachęciłaś mnie do spróbowania? gaję znam i choć trochę poprawiła swoją przewidywalność rozmiarową( bo czasem bywało bardzo różnie?) to coś bardziej lukśnego chętnie przyjmę? Flokowanie bardzo lubię a takiej bielizny dużo nie ma na rynku. Bardzo spodobała mi się jodełka na miseczkach, choć mogłaby być bardziej dograna. I majtki mogłyby też w ten deseń być...
Podoba mi się, że już druga z naszych firm wypączkowała lukśniejszą markę :-) Bella Misteria nie jest może tak efektowna jak Novika, dzieło Avy, ale jest jakaś taka lepsza w dotyku od starszej siostry, przynajmniej na razie.
Podobają mi się też opisy na stronie internetowej - zawierają np. informację, że metalowe elementy są bez zawartości niklu, o co czasem muszę się dopytywać. A tu jest nawet o tym info na etykietce. Tylko mogłyby być na stronach produktów linki do reszty kompletu, bo wchodzisz w stanik i majtek nie ma, musisz szukać osobno.
Czego mi brakuje? WIĘCEJ MIĘKISZONÓW W MOIM ROZMIARZE! :)
Ok tak! Miękkich chcemy? w Gaji też słabo z miękkimi choć czaję się na Justine, może tym razem podpasuje mojemu biustowi?