Winna czerwień – i owszem, wraca co roku w jesiennych kolekcjach. Ale takie rudo-pomarańczowe, płomienne zestawy barw, jak w Daliowym komplecie Gwen – to rarytas. I do tego jeszcze pióra! Łapcie szybko tego ptaszka, jesieniary!
Przed Wami model, który zgrywa się nie tylko z ciepłymi karnacjami. Jeśli tylko będzie pasował – ogrzeje każdy biust 🙂
[Rozmiary katalogowe biustonosza: 65-70 D-L, 75 C-LL, 80-85 C-K, 90 C-I, 95-100 C-H, 105 C-G, 110 B-F; rozmiary fig maxi: M-XXXL; cena biustonosza w sklepie online marki Dalia: 249,90 zł, cena fig: 116,90 zł; -10% z kodem rabatowym Stanikomania (działa do 24.11.2022); recenzja we współpracy z firmą Dalia]
Bez długich wstępów: ten haft jest po prostu piękny! Ma cudne jesienno-płomienne kolory oraz najważniejsze: PIÓRKA! Jak wiecie, kocham w bieliźnie motywy niebędące kwiatami. Ptaki zresztą pojawiają się w Dalii już nie pierwszy raz (pamiętacie żurawie w Skin Glow? Pawie ogony w Stacy?) – projektantka tej firmy Sabina Mańka (pamiętacie nasz wywiad pełen haftów?) wie doskonale, że nie samą rośliną człowiek żyje ;-). Dlatego odkąd Gwen ukazała się moim oczom, stała się musisztomieciem, nęcącym mnie bardziej od czarno-zielonej Natashy, która zafascynowała mnie najpierw, gdy tylko pojawiła się w sprzedaży.
Szalenie w tym momencie zazdroszczę stanikomaniaczkom, które mieszczą się w krój K-23, gdzie całe miseczki są zahaftowane na gęsto, tak jak tutaj w górnej części… na ten widok robię się troszkę zielona 😉 No niestety, 85H dla mojego biustu w tym kroju brak.
Wróćmy jednak do piórek i ich kolorów. Mamy tu kilka odcieni, od bordo do płomiennego pomarańczu i bardzo ciemnego różu, oraz nieco metalicznej nitki. Jest bogato i sroczo, choć bling nie dominuje całości, a dodaje jej trójwymiarowej głębi.
Zaskoczeniem był dla mnie na początku fakt, że tło tego haftu jest brązowe, nie bordowe. Widać to najlepiej w dolnej części miseczek. Przód stanika ma więc inny kolor tła, niż jego tył, który jest zdecydowanie ciemno-winny. Ale polubiłam tę czekoladę, pasuje do reszty. Do tego spróbowałam wyobrazić sobie, jak ten stanik wyglądałby na ciemnoskórej osobie. Mam wrażenie, że totalnie super. Ciekawe, jak ten haft pasowałby na przykład do kolekcji marki Ihuoma. Ale na bladawcu także prezentuje się bardzo dobrze i pasuje moim zdaniem nie tylko do ciepłych karnacji.
Oprócz płomiennych piórek jestem też fanką ozdoby na mostku, która ma odcień różowego złota. Dalia ostatnio z nimi szaleje i bardzo lubię ten kierunek. Dobry detal potrafi zrobić całą robotę, a tutaj jest po prostu wisienką na torcie. A może raczej dyńką? 🙂
Do tego super smakowitego przodu brakuje mi trochę jakiejś choćby malutkiej ozdoby z tyłu. Winne tu jest skojarzenie z dawną brytyjską marką Fauve, gdzie superbogatym haftom z przodu zawsze towarzyszyły wstawki przy samym zapięciu stanika… Dobrze jednak, że przynajmniej ramiączek nie pozostawiono gładkich, bo zwłaszcza w tak szerokiej wersji wyglądałyby z przodu trochę goło. Ale mają z przodu haft pasujący do reszty oraz efektowne kokardy, choć pewnie i bez kokard byłoby dobrze.
W dotyku i naocznie stanik jest dobry jakościowo, przyjemnie miękki, ma też bardzo solidne, nie odkształcajace się zapięcie.
Nic mnie nie zaskoczyło w tym rozmiarze – Gwen pasuje mi tak samo dobrze, jak wcześniej Jade z letniej kolekcji. Przymierzałam też Natashę w tym samym rozmiarze – i również żadnych zaskoczeń. Koniec dylematów między 80 a 85 – albo wystarczyło, że zwiększył się mój osobisty obwód, albo Dalia robi się coraz stabilniejsza w kwestii rozciągliwości tyłów 🙂 Miseczki również sprawują się identycznie. Są wąskie ze względu na wąskofiszbinową konstrukcję, ale z doświadczenia wiem, że w większym rozmiarze nie leżałyby dobrze.
Typowo dla K-26 z Dalii – bardzo ładne zaokrąglenie, zebranie i podniesienie OK, choć bez mocnego wypychu do góry od samej podstawy. Na zdjęciach tu i ówdzie widać, że konstrukcyjnie nie całkiem pasuje na mój szeroki biust, ale dla węższych klatek piersiowych i bardziej skupionych z przodu piersi będzie świetny.
Bluzka na fotkach: Dama Karo marki Urkye. Ta polska firma z Poznania oferuje dopasowane bluzki, koszule, sukienki i żakiety w różnych rozmiarach biustu – od średnich i małych do dużych i bardzo dużych. Mój rozmiar to 46 oo/ooo (46 z biustem dużym/bardzo dużym).
Staniki Dalii to raj dla biustów kochających wąskie fiszbiny, a dla mnie – cóż, konieczność kompromisów między szerokością a wysokością, ponieważ moja podstawa piersi jest szeroka. Jak widać na fotce, rozstaw fiszbiny w miseczce jest wąski, druty są mało odchylone na boki. Miseczki są wysokie i wąskie.
Jak jednak dobrze wiemy, #BiustySąRóżne i na rynku potrzebne są różne konstrukcje pasujące do różnych kształtów podstaw piersi. Choć mnie zawsze szkoda, że Dalia nie oferuje różnych kształtów fiszbin w krojach o największej rozmiarówce, bo szalenie mi się podobają niektóre projekty tej marki. Mój biust wciąż najbardziej lubi się z K-26, i choć próbowałam też innych krojów z Dalii, z chęcią do niego wracam. Ani w Gwen, ani w Natashy, którą też przymierzałam, nie mam problemu z odstawaniem mostka (co kiedyś mi się w Daliach zdarzało).
W kwestii podtrzymania biustu jest nieźle. Ramiączka są bardzo szerokie i mało rozciągliwe, pancerne wręcz, jak to u Dalii – nie tylko same z siebie mało elastyczne, ale jeszcze wzmocnione stabilnym paskiem z haftem w przedniej części. Tył, mam wrażenie, pracuje lepiej niż w letniej Jade, choć obie dzianiny, z których się składa, są dość cienkie. Ogólnie wolę mocniejsze tyły i jednocześnie mniej pancerne ramiączka. Ale taka szeroka szelka ma też swoje fanki.
Jest mi w Gwen nadspodziewanie wygodnie, choć z pionowymi fiszbinami bocznymi raczej się pożegnamy, bo jak zwykle piłują dolnymi końcami, choć czasem udaje się namówić, żeby nad gumką gieły się na zewnątrz, nie do wewnątrz. Mimo to wciąż raczej przeszkadzają. Ale, jak wiadomo, da się je usunąć (uwaga: sposób przedstawiony w zalinkowanej recce jest nieautoryzowany przez producenta 🙂 ).
Poza tym detalem, który często sprawia mi problemy – Gwen jest komfortowa i niegniotąca ani dołem, ani górą, ani nawet bokiem, mimo jednak nie całkiem idealnego dostosowania kształtu miski do moich piersi. Powiedziałabym, że nadspodziewanie dobrze sobie radzi z nieszkodzeniem biustowi szerokiemu 😉 A, i zapięcie też nie kłuje.
W figach maxi Gwen na szczęście nie odmówiono nam odrobiny haftu, ale brakuje mi jakiejś ozdoby pośrodku. Najfajniej wyglądają z boku, kiedy widać haft, z profilu cały komplet wygląda najbardziej harmonijnie. Z tyłu jest troszkę nudno. Ucieszą się oczywiście amatorki bezszwowego wykończenia na pośladkach. Tiul we wstawkach z haftem niestety trochę gryzie – w staniku mi zupełnie nie przeszkadza, ale na biodrach, gdzie materiał się naciąga i pracuje, jednak już tak. Przydałoby się może podszyć go czymś gładszym, choć byłoby to niestety ze stratą dla tej przyjemnej przejrzystości.
Wolałabym też wyższy stan, skoro już maxi… Nie są niziutkie, ale trochę brakuje do pełni szczęścia w moim przypadku. Rozmiary sięgają do XXXL – czyli mam jeszcze tylko jeden w zapasie. Nieustająco czekamy na więcej, droga Dalio.
Lubię siebie w komplecie 🙂
Przewiń i zobacz wszystkie fotki płomiennych piórek!
Od początku mi wyglądało, że w jesiennej kolekcji Dalii będzie co złapać (przyznam się po cichu, że conieco pokazano mi już latem), a Gwen była w czołówce moich marzeń. Całą kolekcje możecie obejrzeć tutaj, w Daliowym Magazynie Shape Me Up (katalog jest na końcu). Trzeba przyznać, że katalogowe rozmiarówki tej konstrukcji oraz półusztywnianych K-24 i K-37 wyglądają imponująco, niestety nie wszystkie rozmiary są dostępne w sklepie (w szczególności brakuje trochę „setkowych” obwodów). Biustonosz jest w czterech wersjach, podobnie zresztą majtki – jeśli więc mój zestaw jest nie całkiem w Waszym guście, możecie wybrać inne kroje.
Nie wiem, czy Dalia szykuje coś na Black Friday, ale jeśli nie chce Ci się czekać, a Gwen jest Twoim musisztomieciem – możesz już skorzystać z -10% rabatu na kod Stanikomania na wszystkie towary oprócz tych, które są już przecenione. Kod działa do 24.11.2022 r.
Jak Wam się podobają te płomienne piórka? Mnie kojarzą się też z ostrymi przyprawami, które uwielbiam… przyda się trochę ciepła na tę coraz chłodniejszą jesień! Czy też tęsknicie do oranży, oraz do wzorów nie-roślinnych, jak ja?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ten haft jest mega jesienny? i piękny, oczywiście żal za konstrukcją K23 to już sztos. Muszę spróbować jak leży miękki a jak półsztywniaki.
Półsztywniaki K-24 i K-37 oba są generalnie OK, co prawda w tym modelu nie mierzyłam, ale zwykle dają radę. Czasem się zdarza, że K-26 leży lepiej :-)
Przepiękne kolory, totalnie moje zestawienie, jednak ja jakoś jestem niekompatybilna z Dalią.Wszystkie podejścia moje do niej do tej pory są nieudane ze względu właśnie na szerokość fiszbin w stosunku do głębokości miseczki(mam dość szeroką klatę jak na mój obwod). W Dalii Ivette brałam kiedyś ślub, wcisnęłam moje 65g w 75c (no kto wiedział?), a i tak zmusiłam Panią w salonie, by mi nie wciskała 75b, w które nigdy się nie mieściłam w żadnej firmie. Dodatkowo rozmiary Dalii są dla mnie rozjechane, raz z trudnością zapinam się w 70 , innym razem 65 luźne. Szkoda, kocham ich estetykę, ale w stanikach nie lubię iść na kompromisy.