WInne

Bra-blogi a branża

Tym razem, dla odmiany – nie o produktach ani sklepach, lecz o jednym ze źródeł, z których można czerpać informacje o nich – czyli o blogach 🙂

Kiedy zaczynałam pisać Stanikomanię, byłam prawie pewna, że istnieje już przynajmniej kilka znanych blogów o biustonoszach i bra-fittingu. Zaczęłam więc ich szukać. Może nie przetrząsnęłam sieci zbyt dokładnie, może niesłusznie ograniczyłam się do języków polskiego i angielskiego, ale wyniki przeglądu były skromne – na regularnie poruszaną tematykę brafittingowo-D-plusową trafiłam właściwie tylko na stronie Knickers Blog oraz na kilku anglojęzycznych forach. Zdziwiłam się jednak tylko trochę – to nie był jeszcze czas wielkiego boomu na blogi o tematyce odzieżowo-modowej, o których teraz tyle się mówi.

W międzyczasie rozkwitła kultura fashion bloggerek, u nas – szafiarek. A bielizna? Cóż, mam wrażenie, że w tej dziedzinie również pozostała o krok w tyle za resztą przemysłu modowego (nie lubię tego słowa ;). Niedawno wpadł mi w oko artykuł w magazynie The Lingerie Journal, napisany przez Cheryl Warner, autorkę bloga Invest In Your Chest. Cheryl pyta w nim zarówno przedstawicieli producentów i sklepów (np. dyrektorki marketingu takich firm, jak Eveden czy Curvy Kate), jak i blogerki bieliźnane, o rolę blogów w branży (niedawno ukazała się część druga tekstu).

Oceny są raczej zgodne – jak mówi przedstawicielka Evedenu, znane blogi bieliźniane są intensywnie obecne w serwisach społecznościowych i mają wielu czytelników, warto więc wziąć pod uwagę liczby osób, na które wywierają wpływ. Jednocześnie branża bieliźnana wciąż dojrzewa do tego, by docenić rolę opinii blogerki/blogera i jej/jego wpływu na konsumenckie wybory tak, jak czyni to już od dłuższego czasu branża modowa. Podejście jednak już się zmienia, o czym świadczy choćby pojawienie się w branżowym portalu tego właśnie tekstu – i to napisanego przez blogerkę – nie mówiąc już o liczbie wymienionych w nim blogów. Dziwi trochę, że stało się to dopiero teraz.

(Nawiasem mówiąc, czy znacie jakieś polskie portale branży bieliźnianej? Hm? Jakiś polski Lingerie Buyer? Lingerie Journal? Cokolwiek, oprócz nieco już trącącej myszką strony magazynu Modna Bielizna? Serwis, gdzie na głównej stronie nie przewijają się już teksty z 2006 roku, jak tutaj? Czyżby polska bielizna nie zasługiwała na taki magazyn?)

Z pewnością już wiecie, że poza naszym krajem też są biuściaste blogi, niektóre z Was zapewne regularnie je odwiedzają. Postanowiłam napisać o kilku, do których, moim zdaniem, warto zaglądać, choćby z ciekawości, jakim wyborem dysponują Biuściaste poza Polską (która, nawiasem mówiąc, na tle reszty świata należy już do brafittingowej awangardy :-). Powstały niedawno – w ciągu ostatniego roku-dwóch. Co ciekawe, autorki znają także polskie marki, jak BiuBiu czy Ewa Michalak – właściwie ich sytuacja jako konsumentek zbliżona jest do naszej, z tą główną różnicą, że jako mieszkanki Wysp (z wyjątkiem Thin and Curvy) mają łatwiejszy dostęp do bielizny brytyjskiej, zarówno pod względem geograficznym, jak i cenowym.

Invest In Your Chest

Autorka tego bloga nosi rozmiar 28FF i jej cykl recenzji Bras for 28+ bands reviewed jest wart polecenia biuściastym o drobnej figurze. Warto zajrzeć też do wskazówek bra-fittingowych oraz przeczytać o przygodach Cheryl, która próbowała dobrać sobie biustonosz w najbardziej znanych sklepach i domach towarowych (zgadnijcie, jaki rozmiar dobrano jej w Marks&Spencer). A oto, co pisze o naszych Effuniakach! Poza tym – oczywiście relacje z pokazów i zapowiedzi nowych kolekcji. Invest In Your Chest niedawno obchodził pierwsze urodziny, a autorka, oprócz własnego bloga, pisze także dla magazynu The Lingerie Journal oraz jest autorką postów w blogu marki Freya – The Fitting Talk.

O swojej misji pisze tak: „Nosząc rozmiar 28FF poznałam wiele pułapek i niedogodności posiadania rozmiaru uważanego za „kłopotliwy”. Osobiście doświadczyłam fatalnej jakości usług dopasowania w wielu sklepach i chciałabym (poprzez zwiększanie powszechnej świadomości) przekazać kobietom, że usługa ta powinna opierać się na zaufaniu między klientką a profesjonalnie wyszkoloną brafitterką i że znalezienie odpowiedniego fachowca może poprawić nie tylko wygląd biustu, ale i pewność siebie. Sądzę, że obserwowana przeze mnie mierna jakość usług dopasowania oznacza, że problem ten jest znacznie bardziej rozpowszechniony, niż sugerują aktualne statystyki i uważam, że jedynym sposobem przezwyciężenia tego problemu jest zwiększenie świadomości zarówno klientów, jak i sprzedawców“.

Cóż, pod tym mogłabym się tylko podpisać!

Thin and Curvy

Ten blog najlepiej znają entuzjastki naszej firmy BiuBiu. Brittany zajmuje się bowiem nie tylko bielizną, ale także – może nawet przede wszystkim – odzieżą dla kobiet o większym biuście i wąskim obwodzie pod biustem. Warto zajrzeć do kompendium marek, które stworzyła i cały czas uzupełnia. Autorka recenzowała bieliznę Ewy Michalak (oprócz tego, rzecz jasna, marki brytyjskie) oraz, jak już wspomniałam, ubrania BiuBiu – warto zerknąć na piękne zdjęcia. Tworzy też poradnikowe artykuły o bra-fittingu. Szczególnie w oko wpadł mi obficie ilustrowany post o tym, jak fatalnie dopasowane biustonosze mają modelki Victoria’s Secret…

Fuller Figure, Fuller Bust

Blog Georginy Horne, przeuroczej dziewczyny o krągłej figurze klepsydry, która zajęła trzecie miejsce w konkursie Star in a Bra organizowanym przez firmę Curvy Kate. Lektura obowiązkowa dla każdej Biuściastej o pełnych kształtach! „Robię to z tego samego powodu, dla którego przystąpiłam do konkursu – by pomóc kobietom o moim rozmiarze i typie figury znaleźć dobrze dopasowane i ładne ubrania i bieliznę […] Sama latami borykałam się z problemem, jak się ubierać przy moich kształtach oraz skąd wziąć odpowiednią bieliznę, chętnie więc dzielę się swoimi odkryciami z innymi” – pisze. Czemu warto odwiedzać blog Georginy? Recenzje, recenzje, recenzje! Mnóstwo ubrań (bluzki, koszule, sukienki, spodnie…) i biustonoszy w rozmiarze 34HH/36H, ilustrowanych zdjęciami autorki w recenzowanych kompletach – w końcu jest modelką! Tak na przykład wygląda w Masquerade Rosa i Panache Melody, a tak – w koszulach BiuBiu 🙂 Effuniaki też przypadły jej do biustu.

Busts 4 Justice

Pamiętacie zapewne historię o dzielnych dziewczynach z Wielkiej Brytanii, które w 2009 roku zmusiły Marksa&Spencera do wyrównania cen biustonoszy, dzięki czemu nosicielki D+ przestały być dyskryminowane wyższymi cenami? Biuściaste konsumentki od wiosny zeszłego roku działają już nie tylko na Facebooku. Otworzyły bloga, a w nim – wieści z bieliźnianego rynku prezentowane pod konsumenckim kątem. Znajdziecie tam m.in. wywiad z twórczynią niemieckiego forum Busenfreundinnen, niemieckiego odpowiednika naszego Lobby Biuściastych, prowadzonego przez… oczywiście Polki. Ciekawe, czy dziewczyny zdecydują się kiedyś napisać o Lobby Biuściastych? 🙂

Serwisy i blogi profesjonalne

Celowo nie rozpisuję się tutaj o blogach firmowych ani o profesjonalnych serwisach tworzonych przez grupy osób, takich jak The Lingerie Addict czy Lingerie Post, mimo że zawierają niekiedy bardzo wartościowe treści. Brakuje mi w nich trochę tej osobistej perspektywy, którą odnajduję w blogach pisanych przez pojedyncze osoby, czyniące to przede wszystkim dla satysfakcji dzielenia się z innymi kobietami swoimi bieliźnianymi odkryciami, doświadczeniami bra-fittingowymi, opiniami o produktach.

Największą radość sprawia mi odnajdywanie u innych blogerek tej samej misji, która przyświeca od lat działalności Lobby Biuściastych oraz poniekąd mnie samej 🙂

Blogerki kochają polskie marki!

Na początku przytoczyłam opinię, że branża bieliźniana powinna zwrócić baczniejszą uwagę na blogi i serwisy społecznościowe. Sama również staram się przyglądać interesującym firmom polskim, zwłaszcza tym, u których widać wolę zmian w kierunku poszerzenia rozmiarówek i doskonalenia konstrukcji. Ciekawa jestem, jak rola blogów wygląda w naszym kraju z perspektywy firm. Dlatego między innymi skupiłam się tutaj na blogach, w których wspomina się o polskich markach, i to tych z biuściastej awangardy. Czy dobre, szczere opinie Brittany czy Georginy sprawią, że Brytyjki pokochają Ewę Michalak i BiuBiu? Jak myślicie?

A może znacie jeszcze inne warte uwagi blogi zagranicznych i polskich lingeristas, których jeszcze tu nie wymieniałam?

Może ci się spodobać

33 komentarze

  • Beckie

    I would love to write about the first bra pioneers at Lobby Biuściastych! Where’s the best place to get in touch? 😀 😀 😀

    29 listopada 2011 at 10:10 Reply
  • mszn

    Dziewczyny z Invest in Your Chest ostatnio dużo piszą, mam je w czytniku, więc przeglądam te posty i za każdym razem zgrzytam zębami na poziom brafittingu w UK. Wygląda to trochę tak, jakby tam wiedza była na poziomie, na którym Lobby stało ze dwa-trzy lata temu: miękka balkonetka lekiem na całe zło i zaniżaj, zaniżaj, zaniżaj.

    Obie mają biusty zdecydowanie stożkowe, niepoddające się stanikom, ale uparcie wbijają je w miękkie Freje i CK i promują coś takiego:
    http://www.investinyourchest.co.uk/wp-content/uploads/2011/11/Lottie-becky-side.jpg
    http://www.investinyourchest.co.uk/wp-content/uploads/2011/09/P10105671.jpg
    jako dobre dopasowanie. Plus fiszbina sporo poniżej piersi, pewnie przez ciasny obwód:
    http://www.investinyourchest.co.uk/wp-content/uploads/2011/11/sasha-closeup.jpg

    Nie mówię, że wszystkie staniki źle dobierają, ale takich wpadek, jak te powyższe zdarza im się sporo. Cały blog jest sympatyczny, fajnie, że dziewczyny pokazują się w swojej bieliźnie, ale zdecydowanie wolę Stanikomanię za profesjonalizm i podejście typu: mniej entzjazmu, więcej konkretów.

    29 listopada 2011 at 10:32 Reply
  • kay

    Musze powiedziec, ze caly czas nie rozumiem, jak to jest, ze kobiety nie wiedza jaki maja rozmiar. Czy buty tez kupuja za duze czy za male?A dzinsy? CZy moze sa az tak bardzo zakompleksione i nie ufaja swoim odczuciom, tylko zdaja sie na opinie sprzedawcy?

    Ja WIDZE, czy biustonosz dobrze na mnie wyglada. CZUJE, czy jest wygodny czy nie. Z uslug brafiterek nie korzystam, bo prawie zawsze probuja mnie wcisnac w mniejszy obwod, ktory powoduje bol. Pamietam li pari na chmielnej, gdzie pani mi dala tak ciasny biustonosz, ze od momentu zalozenia marzylam tylko o tym, zeby go zdjac.

    Rozumiem problem z doborem biustonosza tylko u tych kobiet, na ktore nie ma rozmiaru w sklepie (czyli do niedawna panie z biustem powyzej D). ta grupa jest usprawiedliwiona w moich oczach. Reszcie sie po prostu dziwie.

    To chyba jest typowo kobiece, dopasowywac cialo do ubrania, zamiast ubranie do ciala. Nie slyszalam, zeby jakis facet tak robil. Pod tym wzgledem mezczyzni sa madrzejsi.

    29 listopada 2011 at 11:15 Reply
  • daria_as

    @kay – jeśli w sklepach jest ograniczony wybór, to nawet mając miseczkę A-D napotykasz problemy. Przede wszystkim obwód. Jeśli jesteś szczupła i drobna, to może się okazać, że musisz nosić np. 75A zamiast 70B, bo “nie ma takiego obwodu”. Druga sprawa to gąbki – przy niewielkim biuście, zwłaszcza stożkowym, masz w typowych sklepach do wyboru tylko gładkie skorupki, bo miękkie staniki w tym rozmiarze nie istnieją, a jak już istnieją, to kompletnie nie pasują kształtem do biustu. Trzecia sprawa to fiszbiny, które przeszkadzają, więc bierze się luźniejszy obwód, żeby ich nie czuć. Wkładasz taki stanik i jest Ci wygodnie, a że po kilku dniach spadają Ci ramiączka, które coraz bardziej skracasz, a obwód wędruje na plecy, albo miseczki wjeżdżają Ci na biust przy każdym podniesieniu rąk? Myślisz, że to z Twoim biustem jest coś nie tak, zwłaszcza, jeśli przymierzałaś różne staniki w różnych sklepach, a nawet 4 miastach i zawsze kończyło się to “nie ma takich rozmiarów” i kupieniem tego, co było, bo mały biust małym biustem, a bez stanika nie zawsze wypada biegać.

    Na Twoim miejscu nie byłabym taka surowa w ocenie małobiuściastych. Mnie też brafitterki na początku wciskały w 65ff i g, a okazało się, że 75d w zupełności wystarczy, ale nie obraziłam się na całe środowisko, tylko korzystam z ich usług, jednocześnie biorąc poprawkę na specyfikę mojego biustu.

    29 listopada 2011 at 11:47 Reply
  • ja_joanna

    Mój zbiór różnych okołobrafittingowych (i kilku szafiarskich) blogów po polsku, angielsku i niemiecku, w tej chwili składa się z 59 różnych źródeł.

    A ja wszystkim niemieckojęzycznym czytelniczkom polecam stanikowy blog prowadzony wspólnie przez kilka dziewczyn z Busenfreundinnen (aczkolwiek pisze głównie jedna z nich):
    Drüber und drunter (czyli “na wierzchu i pod spodem”)
    Jest fantastyczny, dobrze się go czyta 🙂 A przy okazji ma też piękny layout, zaprojektowany przez jedną z forumek.

    29 listopada 2011 at 12:53 Reply
  • kasica_k

    @Beckie, nice to see you 🙂 I think you should contact the Lobby’s founder, butters77. Just drop her an e-mail (butters77(at)gazeta.pl). She is usually quite busy but she is the best 🙂 Or you can reach her on Facebook http://www.facebook.com/lobby.biusciastych

    @la_parisiene, tu nie działa HTML, tylko coś takiego z nawiasami kwadratowymi, jak w instrukcji poniżej okienka, gdzie wpisujesz komentarz. Albo po prostu można wkopiować adresy (tylko koniecznie z http na początku) bez żadnych znaczników i też zadziałają 🙂 Jak wpiszesz się jeszcze raz, to wytnę te stare.

    @ja_joanna, dzięki za mega zbiór 🙂 “Drüber und drunter” wygląda rzeczywiście świetnie. Oj, chyba wzbogacę prawą kolumnę o trochę linków…

    Dzięki za komentarze, chętnie się dowiem, co jeszcze chętnie czytacie i co w ogóle myślicie o bra-blogach zagranicznych i polskich – jakie powinny być, żeby były dobrym źródłem informacji i żeby były ciekawe? Ja myślę, że jest ich, po pierwsze, za mało 🙂

    29 listopada 2011 at 13:23 Reply
  • la_parisiene

    W przypadku BiuBiu, wszystko zaczęło się od: bra-fitting.eu/firma-niemozliwa-biubiu/ oraz bfcidade.wordpress.com/2010/05/17/its-impossible-a-story-of-biubiu/.

    29 listopada 2011 at 13:42 Reply
  • roza_am

    Mała poprawka – Brittany z Thin and Curvy jest Amerykanką, a nie Brytyjką.
    Swoją drogą, kiedy przeglądam blogi w czytniku, to bardzo brakuje mi przy nich małych znaczków z oznaczeniem kraju autorki czy innych kluczowych danych. Bardzo by to ułatwiło orientację w gąszczu podobnych blogów. Nigdy też nie wiem, czy dany blog znajduje się już w naszym zbiorze, czy jeszcze nie (np. 1, 2, 3)? Albo czy relację z danego eventu/recenzję danego stanika czytałam u tej samej osoby, czy u innej? Krótko mówiąc, brakuje mi rozróżnialności poszczególnych bra-blogów.
    Choć, oczywiście, bardzo mnie cieszy rozwój międzynarodowego ruchu stanikowego i jego stopniowa integracja. Stajemy się globalną bra-wioską 🙂

    PS. Dwie długowłose blondyny z Invest kojarzą mi się z Urkye i Psuj-ką z jednego z lobbowych kolaży 🙂

    29 listopada 2011 at 14:01 Reply
  • kasica_k

    @la_parisiene, a jak oceniasz efekty tego, że piszą o Twojej marce w blogach? W sensie, czy poprawia to znajomość Twojej marki, czy dowiadujesz się czegoś ciekawego od blogerek i komentatorek, czy lepiej poznajesz swoje klientki?

    roza_am, dzięki za oświecenie 🙂 Przysięgłabym, że Thin and Curvy też pochodzi z Wysp (mimo że tak żywo pisze o amerykańskiej w końcu VS), może dlatego, że USA miałam zawsze za wielką bra-fittingową pustynię.
    Co do czytników – ja ich w ogóle nie używam. Zaglądam na każdą stronę osobno, próby używania czytnika zawsze kończyły się tym, że czytnik sobie ściągał, a ja tego nie czytałam. Zaglądam na każdą stronę osobno, najciekawsze prenumeruję na Facebooku i klikam, kiedy zauważę coś nowego i ciekawego. W ten sposób zawsze wiem, gdzie jestem i widzę indywidualności, nie jeden ciąg informacji.

    29 listopada 2011 at 16:16 Reply
  • kay

    @Daria: Jakies 20 lat temu dostalam swoj pierwszy biustonosz, o obwodzie 70. Przez te 20 lat nosilam ten obwod 70 i nie mialam problemu ze znalezieniem obwodu. Natomiast w momencie kiedy moj biust osiagnal rozmiar C, zaczely sie schody – ale mimo wszystko zawsze jakos udawalo mi sie cos znalezc. Teraz mam D – no i niestety odpadaja zakupy np. w kappahlu (mimo ze tam kiedys kupilam bardzo dobry biustonosz… 70B).

    Dlatego wlasnie zadziwia mnie to, ze osoby o obwodzie moim czy troche wiekszym nosza zle biustonosze. Zreszta widze to tez w mojej rodzinie – i dalej sie glowie, jak to mozliwe. Mi jest niewygodnie, jesli moj biustonosz zaczyna sie rozciagac. Zwykle najpierw rozciagaja sie ramiaczka, wiec zaczynam je skracac. To szybko powoduje podniesienie obwodu. A to jest juz nie do zniesienia. Wiec jest dla mnie oczywiste, kiedy biustonosz jest do wyrzucenia.

    A propos fiszbin, to po prostu nie znosze ucisku i nie wyobrazam sobie niedopasowanych fiszbin. Elle macpherson ma twarde fiszbiny i niestety raczej sobie nie kupie tej marki. A wlasnie po fiszbinie mozna poznac czy miska jest dobra. Jesli fiszbina jest dobra, a miska za duza, to znaczy, ze ten fason jest nie dla mnie. Proste. tak samo, jesli objetosciowo miska jest dobra, a fiszbina za waska.

    A propos skorupek, to jest to raczej nowa moda, moze 10-letnia. Wczesniej wlasnie byly biustonosze miekkie, nawet bez fiszbin. Takze bylo dokladnie widac, ze cos jest nie tak. A nawet teraz biustonosze miekkie sa dostepne w triumphie, ktory jest przeciez wszedzie. Triumph ma tez modele z szerokimi fiszbinami (wiem, bo posiadam taki). Skorupek nie nosze (pushapow tez nie), bo nie lubie twardych biustonoszy.

    Dla mnie dobor stanika byl kwestia estetyki i wygody. Podjezdzajacy obwod jest nieestetyczny, wiec go unikalam. A miska miala byc idealnie dopasowana. No i to wszystko mialo byc wygodne (a propos wygody, wlasnie wyrzucilam 5-letni triumph, w ktorym fiszbina zaczela mnie drapac, najwyrazniej sie zdeformowal po tym czasie).

    Co do brafiterek, jesli osoba uwaza sie za ekspertke w sprawie doboru stanika, to powinna miec jakas wiedze na ten temat,a nie zalecac biustonosz tak ciasny, ze bedzie pasowal na pewno, bo w razie braku biustu to go skora wypelni, ewentualnie zebra, w ktore sie wbija. Brafiterki oceniam surowo wlasnie dlatego, ze one sa autorytetami w sprawach bieliznianych, a przez dobor zbyt ciasnych biustonoszy moga komus zrujnowac zdrowie, o wygladzie nie wspominajac. Wspominalam juz o li pari – otoz tam wciskano mnie w 28, mimo ze normalnie nosze 32 (a 30 jest na mnie za ciasne – mierzylam nie raz). No i za ciasny obwod na pewno wycisnie faldy skory – czyli ‘bulki’ na plecach czy pod pachami. To jest efekt szynki scisnietej sznurkiem. Mozna ten efekt tez uzyskac na nodze, wiazac na lydce czy na udzie sznurowadlo, ciasno. Gwarantuje, ze wyjda faldy – skory. Na nodze mozna tez przetestowac negatywne skutki ucisku: zylaki, dretwienie i inne atrakcje. Tak jak do tej pory o problemach z biustem mowili ortopedzi (ze biust zle wplywa na kregoslup), tak za jakis czas zajma sie biustem (a wlasciwie biustonoszami) neurolodzy, bo zbyt ciasny biustonosz tamuje przeplyw krwi i uciska nerwy.

    29 listopada 2011 at 17:42 Reply
  • magdalaena1977

    @kay – być może Ty akurat należysz do tej grupy, której faktycznie pasuje jeden z sieciówkowych rozmiarów (miski A – D, obwody od 70), czego trochę Ci zazdroszczę 😉 ale jesteś w zdecydowanej mniejszości. Z tego co pamiętam, na Lobby najpopularniejsze były okolice 65F, a to już wykracza poza wszelkie sieciówkowe standardy.

    A co do kupowania złych rozmiarów, to IMHO sytuacja na rynku butów jest podobna do tego, co kiedyś działo się na rynku bielizny. Nie znasz kobiet, które mają takie “dziwne chude stopy” i przez to muszą kupować np. pantofelki z paseczkiem, bo zwykłe czółenka im spadają? A być może potrzebują po prostu tęgości F czy E, której w zwykłym sklepie nie uświadczysz.

    29 listopada 2011 at 19:32 Reply
  • pierwszalitera

    @kay, z rozmiarem 70D nikt nie miałbyby problemu i mógłby przebierać nawet w sieciówkowych stanikach jak w ulęgałkach. Jesteś jednak w zdecydowanej mniejszości i nie możesz wypowiadać się za inne kobiety. Twoje zdziwienie uważam nawet za lekko aroganckie, bo mnie osobiście wydawało się, że ja z moim mało problematycznym biustem 32E, który wpychałam kiedyś w 80B i jakoś to było, nie mogę wiedzieć, jakie problemy miały kobiety z większym biutem i/albo drobniejszą klatką wymagającą węższego obwodu i dla których nie ma w normalnych bleliźniakach rozmiarówki. Ciekawa jestem naprawdę jakie masz wymiary. W centymetrach.

    30 listopada 2011 at 00:01 Reply
  • Sunachan

    w Kappahlu to chyba nawet miski do E mają ;)))

    30 listopada 2011 at 01:01 Reply
  • kis-moho

    A ja się z Wami nie zgodzę, że osoby z rozmiarami 70-75 A-C mogą przebierać w stanikach sieciówkowych jak w ulęgałkach. Owszem, tamtejsze staniki mają takie rozmiary na metkach, ale w staniku ważny jest nie tylko nominalny rozmiar, ale też konstrukcja i jakość materiałów. Ja mogę nosić Effuniaki 70C, 70C z H&M za to mogę owinąć się dwa razy. Konstrukcja w sieciówkowych stanikach też często pozostawia wiele do życzenia. Nigdy nie oglądałam staników w KappAhlu, więc tu się nie wypowiem, ale z tą dostępnością rozmiarów na każdym rogu bym nie przesadzała.

    30 listopada 2011 at 10:09 Reply
  • Sunachan

    sieciówkowe staniki to w większości push-upy – jak mi się jakiś spodoba, to przeważnie ma gąbki na stałe. Design i kroje tych z szerszą rozmiarówką (taką do E 😉 ) raczej nie powala. Cenowo też jest wcale nie jest jakoś super atrakcyjnie.

    30 listopada 2011 at 12:15 Reply
  • pierwszalitera

    kis-moho, effuniakowy rozmiar 70C, to nie jest zwykle konwencjonalny rozmiar 70C. Ja noszę u Effuniaka 75DD, a nawet 80D. W takie staniki w H&M też się obwinę dwa razy. Mojego rozmiaru w okolicach 70E (bryt.) nie mam nawet co w takich sklepach szukać, mimo tego na upartego znajdę coś w domach towarowych u niektórych konwencjonalnych marek z nieco rozszerzoną rozmiarówką (np. Triumph, Chantell, Hunkemoeller, Passionata itp.), Natomiast 70D widziałam już zawsze w normalnych bieliźniakach. 70G, albo 65FF, nie mówiąc już o 75HH i podobych, jeszcze nigdy. Więc jeżeli ktoś ma autentyczne 70C, albo 70D i już zawsze miał szansę na mniej więcej dobrany rozmiarowo stanik, a po uświadomieniu potrafi dobrać sobie lepiej dopasowany model, ma nieco inny problem od kogoś, kto nie istnieje w tradycyjnych tabelkach i dla którego nie ma w sklepach w ogóle stanika. Tych kilka uświadomionych sklepów w Polsce i na Wyspach rewolucji bowiem na bieliźnianym rynku jeszcze nie robi.

    30 listopada 2011 at 12:23 Reply
  • kis-moho

    Jasne, że Effuniakowe 70C to nieco inny rozmiar, to był tylko przykład. Myślę, że trudno jest porównywać i freyowy obwód 70 z 70 triupha, właśnie ze względu na materiały. Ale nawet jak ktoś w “standardowej” rozmiarówce wskoczy w ten przedział 70-75 A-C (z D już podejrzewam nie jest tak łatwo z dostępnością), to może i tak mieć problemy ze znalezieniem czegoś sensownego. Nie mówię, że się nie da, bo na pewno można coś znaleźć. Jednak czasem rozglądam się po sieciówkach i konwencjonalnych markach (u mnie w jednym sklepie wśród passionaty i triumpha czasem można trafić na pojedyncze modele Panache i Masquerade). Widzę dużo gąbkowych wkładek, miseczki bardzo często gładkie, termicznie formowane (jak Freya deco) – to nie zawsze leży dobrze na niewielkich w sumie biustach z tego zakresu rozmiarowego. No i te obwody z delikatnej koronki, które nie mają szans się utrzymać dłużej niż dwa prania. Na pewno zdarzają się wyjątki, słyszałam o dobrze dobranych Triuphach. Te, które jeszcze mam w szufladzie z czasów 70A (Passionata, Triuph, Calida) są niemożliwie rozciągliwe. Tak więc nadal jestem sceptycznie nastawiona do szerokiego wyboru w sieciówkach. Na pewno taka osoba ma co mierzyć, w przeciwieństwie do kogoś noszącego miseczki D+ czy obwody mniejsze niż 70, ale czy na pewno tak łatwo jest coś sensownego znaleźć, to nie wiem.

    30 listopada 2011 at 12:47 Reply
  • BeFlame Lingerie

    Very good post!

    30 listopada 2011 at 14:28 Reply
  • Alladyna

    Ha, a ja nawet nie wiedziałam, że istnieje obwód 70… Nigdy na niego nie trafiłam w sieciówkach, w biustonosze zaopatrywałam się na bazarze i zawsze najmniejszy możliwy obwód to było 75. Myślałam, że to takie stanikowe XS i próżno szukać węższych, tak jak próżno szukać w sklepie ciuchów w rozmiarze 32.
    Żeby zacząć szukać stanika innego niż najpopularniejsze bazarowe rozmiary, to trzeba najpierw wiedzieć, że coś takiego istnieje, i rzeczywiście zainteresować się ubrankiem dla swojego biustu. Przy moim 65F ciaśniejsze 75c sprawowały się całkiem nieźle, naprawdę. Nic nie upijało, biust mam na tyle samonośny, że nie musiałam skracać ramiączek, więc obwód też nie podjeżdżał jakoś drastycznie. Denerwowało mnie tylko to, że wszystkie te staniki są usztywniane i że fiszbiny wyłażą przy mostku. Dopiero poszukując miękkiego stanika, trafiłam przypadkiem do biuściastego świata.
    To nie jest wcale takie proste, jak Ci się, Kayu, wydaje;)

    1 grudnia 2011 at 11:22 Reply
  • kay

    @Alladyna: przez 10 lat mojego stanikowego zycia mieszkalam w miasteczku, gdzie bylo jakies 12 tysiecy ludzi i tam mieli obwod 70 przez caly ten czas. Czy wczesniej nigdy nie robilas zakupow w sklepie, zawsze na targu?

    Co do 65 F, rozumiem, ze nosisz ten rozmiar z freyi czy panache? Tamte obwody sa dosyc duze i ja np. tez musze mierzyc 30, choc akurat z freyi nie pasuja na mnie, jakies waskie fiszbiny maja (i twarde w dodatku). Co oznacza, ze w ‘zwyklym’ sklepie pewnie dobre by bylo na ciebie 70, tylko z miska E lub F moglby byc problem (choc np, Gaia ma duze miski, ale ich obwody tez sa chyba szerokie; moja mama nosi 70, mimo ze jest grubsza ode mnie).

    Co do moich wymiarow, to mam pod biustem miedzy 70 a 75 (okolo 28 cali). Rzadko sie mierze, bo nie czuje takiej potrzeby. czuje czy stanik jest ciasny czy nie (65 jest zawsze za ciasny). A jak podjezdza, to przeciez widze, a poza tym jest to nieprzyjemne wrazenie.

    A propos roznych marek, to mysle, ze najlepiej pasuje do mnie ann summers. Problem z ta marka jest taki, ze jest to marka seksowna, co oznacza, ze czesto biustonosze sa widoczne pod ubraniem, no i wzornictwo jest tez stereotypowo seksowne. W kappahlu kupilam dawno temu jeden biustonosz i byl bardzo wygodny i trwaly; nie wiem, jak jest teraz. zauwazylam, ze moda sie zmienila i faktycznie duzo jest biustonoszy z twardymi miseczkami, ktorych ja osobiscie nie lubie. Natomiast przy moim biuscie nie potrzebuje zelaznego podtrzymania i kiedys kupilam dirty pretty things, ktory byl bardzo nietrwaly (bo jedwabny) i blyskawicznie sie rozciagnal – no ale byl ladny i efekt tez dawal ladny. co do triumha, to mysle, ze spokojnie moga go nosic osoby z malym biustem, bo jest bardzo wygodny i trwaly (maja nawet kilka modeli chyba do G, no ale nie kazdemu beda pasowaly te fasony, no i pewnie nie w kazdym sklepie to jest).

    Co do zlych rozmiarow noszonych przez 90% kobiet, to mam to za marketingowe haslo – bo jak mozna to zbadac w ogole? Trzeba by bylo miec wymiary WSZYSTKICH kobiet noszacych biustonosze i porownac to z rozmiarem przez nie kupowanym (czyli realne wymiary kontra sprzedaz konkretnych rozmiarow). cos takiego moglby robic sklep bielizniany – ale to by byly dane reprezentatywne tylko dla klientek takiego sklepu – bo jak wiemy, czesc kupuje na targach, a czesc w h&m. Gdyby te dane przeslac do firm bieliznianych, wtedy by bylo naprawde wiadomo, jakie rozmiary maja Polki i jaki biustonosz powinny nosic. W sumie cos podobnego robi effuniak, bo tam mozna wpisac rozmiar swoj i strona podaje rozmiar stanika (u mnie wyszlo 70D, a jakze – co ciekawe, wedlug tabelki triumpha i in. marek wychodzi mi zawsze mniejsza miseczka – C). takze calkiem mozliwe, ze effuniak ma teraz najlepsze statystyki dotyczace rozmiarow kobiet (jesli strona zapamietuje wpisane wymiary). Tyle ze strona effuniak tez nie jest reprezentatywna, bo zagladaja tam specyficzne klientki, ktore maja taki problem z biustem, ze szukaja biustonoszy w internecie (co oznacza, ze nie znajduja odpowiedniego towaru w sklepie). Poza tym, zeby zrobic porzadne badanie, wszystkie biustonosze musialyby miec standardowy rozmiar, a w praktyce wiemy, ze kazda marka szyje inaczej.

    Mysle tez ze na noszenie zlego rozmiaru wplywa moda na zlaczone piersi, rozplaszczone na klatce piersiowej, jak w gorsecie. W wielu reklamach tak to jest pokazywane i to jest estetyka, do ktorej wiele dziewczyn dazy. Ja nigdy nie lubilam zlaczonych piersi, moze to tez ma wplyw na to, ze nosilam dobre biustonosze. ‘Buly’ wiele osob uwaza za cos normalnego, a nawet pozadanego.

    Jeszcze raz wpisze klauzule:)) to co pisze nie dotyczy osob o biustach wiekszych niz D i obwodzie mniejszym niz 70. Wiem, ze te osoby maja realny problem ze znalezieniem odpowiedniego stanika.

    1 grudnia 2011 at 17:30 Reply
  • kis-moho

    @Kay, odniosę się do dwóch fragmentów, z którymi się nie mogę zgodzić:

    > Co do 65 F, rozumiem, ze nosisz ten rozmiar z freyi czy panache? Tamte obwody sa
    > dosyc duze i ja np. tez musze mierzyc 30, choc akurat z freyi nie pasuja na mnie,
    > jakies waskie fiszbiny maja (i twarde w dodatku). Co oznacza, ze w ‘zwyklym’ sklepie
    > pewnie dobre by bylo na ciebie 70

    > co do triumha, to mysle, ze spokojnie moga go nosic osoby z malym biustem, bo jest
    > bardzo wygodny i trwaly

    Żeby oprzeć się na konkretach, na potrzeby tego komentarza zmierzyłam kilka staników o porównywalnych rozmiarach. Zmierzyłam ich długość bez rozciągania, i długość po maksymalnym rozciągnięciu. Wyniki są takie:
    Freya 62/78
    Wonderbra 62/77
    Ewa Michalak 61/79
    Fauve 64/80

    Triumph 62/95
    Calida 63/96
    Passionata 65/94

    Widzisz różnicę? Oczywiście nie chodzi mi o to, że stanik ma się nie rozciągać (byłby koszmarnie niewygodny), ale nie powinien się rozciągać nadmiernie. Jak widzisz, w przypadku staników, które mam w rękach, teza, że obwody w “zwykłym” sklepie są mniejsze niż np. freyowe się nie sprawdza. Tak samo teza o trwałości Triumpha, a przynajmniej tych modeli, które miałam w rękach.

    1 grudnia 2011 at 18:12 Reply
  • pierwszalitera

    kay, kobiet nie trzeba mierzyć, by zauważyć, że noszą nieprawidłowe rozmiary stanika, wystarczy popatrzeć na ich biusty. Oczko więcej lub mniej w obwodzie/ misce od ideału, nie robi jeszcze wiuzalnie aż takiej tragedii, ale to co widać u większości na ulicach przeczy twojemu optymizmowi. A skoro to co napisałaś nie dotyczy kobiet spoza standardowej rozmiarówki 70-85 A-D, to zaryzykuję moję teorię, że nie dotyczy większości kobiet czytających tego bloga. 😉

    1 grudnia 2011 at 18:21 Reply
  • kay

    @kis-moho: nadmiernie rozciagajacy sie stanik to taki, ktory podjezdza, a jak sie rozciaga na maksa juz nie jest takie wazne – w koncu to nie sznurek tylko guma. Ja zdecydowanie wole te elastyczne obwody (jak triumph) niz np. freye, bo freya ma obwod po prostu twardy i wlasnie nieelastyczny. Zreszta nigdy nie rozciagalam stanika na maksa, bo to po prostu go niszczy (tam sa w srodku takie male gumki i jesli to naciagasz mocno, to czesc z tych gumek peka, moga popekac tez nici; za kazdym takim rozciagnieciem czesc gumek peka i bardzo szybko biustonosz sie )niszczy. Ale jak widzisz, te elastyczne biustonosze mierza jakies 62 cm przed zalozeniem. czyli jesli ja mam troche wiecej niz 70 pod biustem, to taki biustonosz bedzie akurat, bo sie rozciagnie o jakies 10 cm

    1 grudnia 2011 at 20:40 Reply
  • kis-moho

    @kis-moho: nadmiernie rozciagajacy sie stanik to taki, ktory podjezdza, a jak sie rozciaga na maksa juz nie jest takie wazne

    To jest jakiś sposób na pokazanie jakości materiału i jego rozciągliwości. Nie wkleję przecież filmiku :o) Na moje pi razy oko 70 cm pod biustem te rozciągliwe staniki są po prostu za luźne, a są to właśnie obwody “70” ze zwykłych sklepów. To nie jest kwestia 10 cm rozciągniecia, tylko właśnie nietrzymania się na ciele.

    1 grudnia 2011 at 20:54 Reply
  • mszn

    Kay, może się zdecyduj, czy Freya ma obwody “twarde i nieelastyczne”, czy tak rozciągliwe, że aż musisz mierzyć 65, bo 70 za luźne. Coś kręcisz.

    1 grudnia 2011 at 21:04 Reply
  • kasica_k

    @magdalaena1977, moje ulubione porównanie obuwnicze 🙂 Ja z kolei mam stopę tęgą i większość butów jest na mnie za wąska. Zdarzało mi się kupować buty nieco za długie, żeby pasowały na szerokość. Dokładnie tak, jak ze stanikami – żeby zmieścić się w miseczkach, kobiety kupują za szerokie obwody, które im podjeżdżają, a ja kupuję za długie buty, które mi kłapią. Są jednak firmy, które oferują różne tęgości obuwia, tyle że w Polsce są albo mało popularne, albo też sprowadzana jest tylko część asortymentu. Np. Clarks – sprawdziłam, że jedne z pantofli, które kupiłam niedawno w polskim Clarksie, na Wyspach występują również w większej tęgości, która zapewne pasowałaby lepiej na moją stopę. Niestety, ich e-sklep nie wysyła do Polski, zapewne po to, by nie robić konkurencji polskim dystrybutorom. Na szczęście nie jestem już przekonana, że mam “dziwnie szeroką” stopę – bo są producenci, u których moja szerokość jest normalnie dostępna. Trzeba rozkręcić jakieś Lobby Obuwnicze, nie ma co.

    2 grudnia 2011 at 05:26 Reply
  • mefistofelia

    Kay: “Rozumiem problem z doborem biustonosza tylko u tych kobiet, na ktore nie ma rozmiaru w sklepie (czyli do niedawna panie z biustem powyzej D). ta grupa jest usprawiedliwiona w moich oczach. Reszcie sie po prostu dziwie.”
    Rozumiem, że dziwisz się tej garstce osób, które noszą 75B zamiast 70C czy 75D zamiast 75E? Proponuje ci przeprowadzić własne statystyki i poszukać takich uświadomionych osób na Lobby. Gwarantuję, że nie będzie ich wcale tak dużo jaki ci się wydaje.

    Nie rozumiem dlaczego już pod którąś notką piszesz to samo o dziwieniu się. Zwłaszcza, że na ten blog wchodzą głównie osoby, na które nie ma rozmiaru w zwykłym polskim sklepie, o czym chyba wiesz. Chęć zatrollowania, czy co?

    2 grudnia 2011 at 12:24 Reply
  • ciociazlarada

    Kay, piszesz patrząc przez pryzmat własnego popiersia (ale mi się napisało), które, z podanych przez Ciebie opisów jest bardzo specyficzne – niewiele widuje osób z podobnymi wymiarami, które potrzebują w rozmiarze 70D płaskich misek i szerokich fiszbin.
    Sama noszę właśnie taki rozmiar w dużomiskowych, otwartych górą i ciasnych stanikach Ewy Michalak (HM i CH), a mimo to w sieciówce nic na siebie nie znajdę: wymagam od stanika, żeby eksponował biust, a np. taki Triupmh 70D/lub E wygląda na mnie jak dwie przykrywki na cycki, które równie dobrze mogłabym sobie na nich namalować. Na dodatek podjeżdża – mam pod biustem 67 i jest dla mnie zbyt rozciągliwy.
    I nie, nie jestem jakimś dziwolągiem. Mam normalną, raczej szczupłą (ale nie chudą) budowę i średniej wielkości biust.
    Ciesz się, że Ci pasują produkty dostępne w sieciówkach, ale zrozum też, że to raczej wyjątek niż norma.

    2 grudnia 2011 at 15:10 Reply
  • asiek

    Droga Kasico, Stany to stanikowa pustynia? A ja, to co, sie pytam? Nie no, zartuje, ze stnikami tu ciezko, jesli nie chce sie nosic puszapka z VS czy innych roznych kolorowych stanikow nadajacych sie na manekiny (bo im to obojetne czy obwod podjezdza a fiszbiny sie gna jak guma). Staniki z obwodami 28 maja tylko w Nordstrom i w paru innych sklepach, ale po co mam przeplacac, a poza tym maja duzo klientek, ktore stac na to zeby miec w domu duzo ciuchow z nieoderwanymi metkami i ktore sie tym zupelnie nie przejmuja tylko kupuja nastepne. I tak chodze glownie w Deco (najpraktyczniejszy stanik swiata i NIC nie pobije ksztaltu jaki tworzy pod bluzka, puszapy moga sie schowac i tak ich nienawidze) i paru maskaradkach. Rozmiar mi sie nie zmienil odkad zaczelam nosic prawidlowy, to bedzie prawie 4 lata temu, a ostatnio to wracam do wagi jaka wtedy mialam… Nie dosc ze ledwie 160cm to i silniejszy wiatr mnie przesuwa, kiedy mialam okolo 12-13 lat to myslalam ze bede kiedys wysoka i bede miec duzy biust i pelna pupe, tak jak kobiety wokol i jako ze bede postawna to ludzie wreszcie beda mie powaznie traktowac tylko na mnie spogladajac, bez udowadniania im ze powinni:D Blogi dodalam do mojej cennej listy linkow, oczywiscie.

    6 grudnia 2011 at 08:37 Reply
  • kasica_k

    @asiek, a propos USA właśnie niedawno trafiłam na takiego posta sprzed roku:
    http://www.thelingerieaddict.com/2010/08/do-american-women-hate-lingerie.html
    Komentarze też są ciekawe. Okazuje się, że to wszystko przez purytanizm 🙂 Moim zdaniem wiele o klimacie stanikowym w Stanach mówi tamtejsza najbardziej rozpowszechniona rozmiarówka, w której po DD następuje DDD, tak jakby dalsze litery były jakimś tabu. Mieszkasz w USA? Jak sobie radzisz z zakupami stanikowymi?

    6 grudnia 2011 at 16:22 Reply
  • justinehh

    jeszcze znalazłam takiećoś blog.lindasonline.com/

    11 grudnia 2011 at 00:35 Reply
  • kasica_k

    O, Linda the Bra Lady 🙂 Obserwuję ją na fb. To jest blog sklepowy, ale wart uwagi ze względu na to, że szerzy stanikowe oświecenie w USA – jasny punkt na bra-mapie Stanów Zjednoczonych 🙂

    12 grudnia 2011 at 07:43 Reply
  • lovemum

    Jeśli się od kogoś uczyć to od najlepszych. Linda (choć pewnie o tym nie wie) jest jedną z moich mentorek jeśli chodzi o prowadzenie sklepu internetowego z bielizną:))))

    Pozdrawiam

    29 grudnia 2011 at 22:33 Reply
  • Leave a Reply