Tym razem nietypowo – prezentacji kolekcji firmy Eveden nie zacznę od marki Freya, lecz od jej droższej, bardziej luksusowej z charakteru, aczkolwiek bardziej ograniczonej rozmiarowo siostry – Fauve. Ta bowiem kolekcja zawiera propozycje, na widok których moje stanikomaniackie serce zabiło zdecydowanie najszybciej 🙂
Dla rudzielców i nie tylko
Co prawda należę do miłośniczek fioletów, fuksji, turkusów, kobaltów i całej rodziny kolorów zaliczanych do chłodnych, ale równie wiele sympatii lokuję po cieplejszej stronie palety. Szczególnie zaś cenię sobie oranż 🙂 Oto mój osobisty hicior z całej kolekcji Evedenu, czyli Bronte. Zdobi on także okładkę najnowszego katalogu Fauve.
Model ten w nasyconym pomarańczu (kolor nazywa się spice) w zestawieniu z jasnym beżem (haft, dodatki) wystąpi w dwóch wersjach: miękkiej balkonetce (30-38 D-G; 30-36 GG ) oraz – uwaga – pierwszym w historii marki Fauve biustonoszu longline (fason ten, jak widać, święci triumfy!), lekko usztywnianym (30-38 D-G ; 32-38 B, C). Niestety, co woła moim zdaniem o pomstę do nieba, firma nie dostarczyła ani jednej próbki longline’a, a na domiar złego, dystrybutor nie pokazał mi modelki nawet w balkonetce (co jest też częściowo moim przeoczeniem). Mamy więc tylko „leżące” fotki balkonetki oraz oczywiście zdjęcia katalogowe, z których wyłuskuję niniejszym longline’a.
Mam nadzieję, że mimo braków fotograficznych, amatorki pomarańczu docenią Bronte podobnie jak ja. Do kompletu będzie można sprawić sobie też pas do pończoch oraz koszulkę (i oczywiście majtki – figi, szorty bądź stringi).
Kolejna w moim prywatnym rankingu propozycja to wiosenna, zielona wersja Coco. Ten odcień to moim zdaniem coś pośredniego między oliwką a zgaszonym szmaragdem, raczej ciepły w charakterze, w każdym razie zupełnie inny od lansowanej na jesień szmaragdowej Veronique. Katalog nazywa go willow, czyli swojska wierzba 🙂
Coco, podobnie jak w poprzednich sezonach, wystąpi w dwóch wersjach: lekko usztywnianym half-cupie (30-38 D-G ; 32-38 B, C) oraz miękkiej balkonetce (30-40 D-G ; 30-38 GG). Tę drugą przedstawiam Wam w wersji na modelce:
Obie Coco pozostaną również dostępne w wersji pudrowo-różowej, czyli powder puff.
Do tej samej cieplejszej rodziny zaliczyłabym Lucille. I tu znowu brak próbki – nie wiem już, czy nie dojechała, czy się przede mną ukryła, w każdym razie dysponuję tylko materiałem z katalogu. Mamy tu, jak widać, trochę szmaragdu, trochę brązu, a wszystko to na tle ciepłego w tonie herbatniczka (biscuit :). Nie jest to mój ulubiony model z kolekcji, ale warto zwrócić uwagę na wielobarwny haft.
Lucille wystąpi jako miekka balkonetka (30-38 D-G; 30-36 GG) oraz jako lekko usztywniany half-cup (30-38 D-G; 32-38 B, C).
Ciepło-zimno
Mówcie co chcecie, kolor Chloe mnie nie ziębi, lecz grzeje 🙂 Nazwano go peacock blue, dla mnie jednak jest to zdecydowanie kolor zielony. Chloe to nowa linia, która oprócz pawiej zieleni wystąpi także w kolorze… norkowym (mink), który ja nazwałabym bardziej spożywczo: kakaowym beżem 🙂 Składają się na nią dwa modele miękkie: jeden jest half-cupem z pionowym szwem (hurra, zakrzykną niektóre), który występuje tylko do miseczki F (tu zrzedną miny innym, m.in. mnie), a drugi – miękką balkonetką.
Half-cupowa wersja Chloe wystąpi w rozmiarach: 30-38 D-F i 32-38 B-C, a balkonetkowa – 30-38 D-G i 30-36 GG.
Smuci mnie mały zakres rozmiarowy half-cupa Chloe, ale cieszy fakt, że Fauve wraca do tego typu modeli – miękkich, przejrzystych, szalenie seksownych. Niestety, użytkowniczkom balkonetki nie dane będzie cieszyć się pełną przejrzystością, bowiem wersja ta ma dolną część podszytą. Moim zdaniem wielka szkoda.
W krąg róż i fuksji powracamy z letnią odsłoną modelu Dominique – ta wersja nazywa się blossom.
Warto zwrócić uwagę na haft, ewidentnie inspirowany krzyżykowym 🙂 oraz na to, że występuje on też z tyłu.
Dominika wystąpi jako half-cup w rozmiarach 30-38 D-G oraz 32-38 B-C (swoją drogą, zawsze byłam ciekawa, jak też Fauve sprawdza się w rozmiarze np. 32C – może któraś z Was ma doświadczenie?)
Podrozdział ten zakończę już zdecydowanym „zimnem”, czyli Emmanuelle księżycową (moonlight). Piękny model, piękna wersja, aczkolwiek nie budzi we mnie większych emocji – wolę aktualny kobalt.
Jak zwykle, Emmanuelle wystąpi w charakterze lekko usztywnianego half-cupa w rozmiarach 30-38 D-G i 32-38 B-C oraz miękkiej balkonetki w rozmiarach 30-38 D-G i 30-36 GG. Oprócz sezonowej księżycówki dostępna będzie, jak zawsze, wersja latte.
Kontrastowa Arianne
Trudno ten model postawić w jednym szeregu z resztą nudnych klasyków (w które także obfituje ta kolekcja), ze względu na jego kontrastowość. Prezentuje się dość nietypowo, jak na Fauve – ten inspirowany podobno orientalną mozaiką nadruk kojarzy mi się raczej z marką Fantasie. Hafty i detale są jednak zdecydowanie fauvowate. Arianne należy moim zdaniem do modeli, które ożywają dopiero na biuście, dlatego wklejam tutaj zdjęcie na modelce.
Arianne wystąpi w dwóch wcieleniach: plandżowym (myślę, że chodzi tutaj o niezbyt głęboki plandż, raczej obniżoną balkonetkę) – w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-E (czemu taki dziwnie mały zakres?) i balkonetkowym w rozmiarach 30-40 D-G i 30-38 GG (tu z kolei zakres jest spory jak na Fauve – zauważcie obwód 40 oraz miseczkę GG).
Przy przeglądach kolekcji często zdarza mi się z braku czasu pomijać majtki. Te jednak od razu przykuły mój wzrok detalem z tyłu i po prostu musiałam je sfotografować. Nie tylko biustonosze w Fauve mają ciekawe tyły 🙂
Czarna Lilia, biała Lilia
Przechodzimy do wyżej wspomnianej klasyki. Tu już kolorów nie będzie – będą czernie, biele oraz wszelkie odmiany biszkoptów i innych herbatników.
Lilia, która wydaje się inspirowana dawną Isobel (nie ma jej już ani w aktualnej, ani w tej kolekcji), wystąpi w kolorze szampańskim (kremowym) oraz czarnym, w odmianie miękkiej balkonetkowej o kroju side-support (32-40 D-G) i usztywnianej plandżowej (32-38 B-C, 30-38 D-F – znowu wyjątkowo wąski zakres rozmiarów). Plunge nie jest zbyt głęboki, raczej nazwałabym go half-cupem z obniżonym mostkiem.
Model kolorystycznie mało frapujący, za to ciekawy w detalach: srebrna nitka, perełki, aplikacje… (zapraszam też do galerii na końcu).
I tu również pokażę majtki – nawet twórcy katalogu, co rzadkie, zdecydowali się pokazać ten tył w części informacyjnej katalogu. Jest on wykonany z przejrzystej, pięknie haftowanej siateczki.
Biszkopciki i baza
Nudziarska sezonówka? Dokładnie tak – w kolorze biscotti wystąpi w wiosennym sezonie znana nam już z poprzednich kolekcji Evangeline. Oprócz tego będzie też bazowa czarna (na złotawo-beżowym tle).
Dla przypomnienia: Evangeline to sztywniaczka, która występuje w dwóch wcieleniach: usztywnianego half-cupa (na fotce wyżej) w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-G oraz modelowanego termicznie plandża w rozmiarach 32-38 B-C i 30-38 D-G (czyli tak samo, jak half). Ten drugi fason wystąpi niestety tylko w bazowej czerni na złotawym beżu (niżej). Powiem szczerze – nie podobają mi się termicznie modelowane miseczki obciągnięte koronką.
Druga patentowa nudziara to Maya, która pojawi się, tak jak w poprzedniej kolekcji, w trzech kolorach: kremowym butterscotch, czarnym na cielistym podkładzie oraz białym. Majka występuje w postaci usztywnianego half-cupa 32-38 B-C i 30-38 D-G oraz miękkiego full-cupa 30-40 D-G (full-cup tylko do G? Nie mogę się nadziwić). Dla przypomnienia, tak wygląda half-cup w wersji białej:
Miłośniczki Rosy mogą czuć się spokojne – cała seria będzie nadal dostępna w kolorze szampańskim (kość słoniowa) oraz czerni. Przypominam, że zawiera ona dwa modele biustonoszy oparte na kroju Freya Deco: plandża (32-38 B-C, 30-38 D-G, 30-36 GG) oraz straplessa (w identycznym zakresie). Na fotce – model plunge w czerni.
Oprócz biustonoszy, w kolekcji Rosa mamy także gorset typu basque w rozmiarach 32-38 B-C, 30-38 D-FF, a do tego pas do pończoch, koszulka i oczywiście majtki różnego kroju.
Zyski i straty
Mimo niewątpliwych plusów w postaci niecodziennych barw Bronte i Coco, brakuje mi w tej kolekcji zestawień bogatego haftu z kolorem – czyli takich modeli jak Marla, nieodżałowana Merissa czy Dali (Dominique ich nie zastąpi). Żegnam się też z wielkim żalem z moją ulubioną satynową Lucią. W kolekcji widać mocną pozycję klasycznych barw.
Cieszą natomiast dwa rasowe miękkusy: półprzejrzysta Chloe (zwłaszcza half-cupowa, tylko czemu z rozmiarami tak słabo?) i Arianne, a także nowość w postaci pojawienia się kroju longline. Dobrze, że większość modeli występuje w wersji zarówno usztywnianej, jak i miękkiej, bo zaczynałam się już obawiać dominacji sztywniaków.
Rozmiary i kroje
Nie będę się rozwodzić – krótko mówiąc, z rozmiarami nie jest lepiej, dalej brak obwodów 28, mamy za to nieliczne 40. Kroje, oprócz longline’a, właściwie bez zmian: są pionowo szyte half-cupy i usztywniane plandże, balkonetki zwykłe i z obniżonym mostkiem, nieliczne side supporty. Górną granicą miseczek pozostaje niezbyt liczna GG (7 modeli, jeśli dobrze policzyłam), a miseczki B i C nie występują w obwodach poniżej 32. Nie rozumiem, czemu nie ma w Fauve żadnych ruchów w kierunku powiększenia miseczek, nie ma nawet H w modelach miękkich, które przecież już od tylu lat mają się świetnie w marce Freya.
Detale
Nie ma zbyt wielu ozdób, warto jednak przyjrzeć się z bliska wykończeniom, np. brzegom miseczek, ramiączkom. Niestety nie wszystkie biustonosze mają ozdobne wykończenia zapięć (specjalnie zwróciłam na to tym razem uwagę). Z ozdób typu biżuteryjnego mamy perełki i, z rzadka, kryształkowe łezki. Kokardki jak zwykle – na najwyższym poziomie. Oto kilka zbliżeń (po resztę zapraszam do galerii na koniec 🙂
Galeria
Oto moja fauvowa foto-kolekcja 🙂 Jak już wspominałam, do niektórych modeli zabrakło próbek, zatem nie jest to pełen repertuar.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Sesja katalogowa to też tylko nowości, i to wybiórczo potraktowane (nie wszystkie kroje). Przyjemnie wakacyjny klimat zdjęć współgra z hasłem przewodnim: The Escape, ucieczka od codzienności. Ubrana w komplecik Bronte z pewnością poczułabym się niecodziennie 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowując, czuję w tej kolekcji powiew świeżości, głównie kolorystycznej. A Wam jak się to wszystko podoba?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Zacznę od pozytywów ;)
Miękkie half cupy - HURRA!!!! :) Tylko ta koronka wygląda na dość grubą, co chyba nie jest potrzebne w tym zakresie rozmiarowym. No i na modelce wygląda na dość zabudowany.
Lilia w obu kolorach badzo mi się podoba. A te majtki to już w ogóle poezja! :)
Zielona Coco wygląda bardzo, bardzo zachęcająco, ale wolę się nie napalać po rozczarowaniu jakie mnie spotkało w przypadku różowej wersji. Moim zdaniem to był niewypał sezonu. Pod względem konstrukcji, a jeszcze bardziej rozczarował mnie stylistycznie - beżowy obwód i ramiączka do różowego stanika (!!!).
Kasico, rozwiej wątpliwości co do zielonej wersji :)
Ta wersja kolorystyczna Emanuelle mnie nie zachwyca, a szkoda bo to wyjątkowy model i chętnie nabyłabym jeszcze jakiś kolor.
Połączenie pomarańczu z szarym (??) wyjątkowo mi się nie podoba :( A szkoda, bo marzy mi się longline od dłuższego czasu, a jeszcze nie spotkałam żadnego ładnego i liczyłam na Fauve :(
No i taka ogólna uwaga, thongi do niektórych modeli mają bardzo długi pasek z tyłu (widać to dobrze na zdjęciu stringów do Arianne). Dla mnie jest on za długi i powoduje, że nie mogę sobie dobrać rozmiaru. Góra majtek (tam gdzie gumka) jest za wąska, a pasek za długi. Wzięcie większego rozmiaru nie pomaga, mogę sobie zrobić wtedy efekt stringów ala lata 80-te i nosić je w talii.
A niektóre modele maja takie przyjemne thongi (Isobel, Emanuelle).
To byłam ja, Sbarazzina :)
:)
Pomarańcz: ale z jakim szarym? :) Toż to beż. Z szarym byłoby faktycznie słabo. Nawet nie mogę tu obwiniać moich zdolności fotograficznych, bo na katalogowych zdjęciach Bronte też widzę beż :)
Coco wydaje mi się bez zarzutu kolorystycznie (krem do zieleni - dla mnie OK, a co do tyłu, to silnie mi się wydaje, że był zielony - że też nie sfociłam go!), natomiast co do konstrukcji - nie rozwieję obaw, ponieważ nie próbowałam jeszcze tego modelu nigdy i tym bardziej nie potrafię ocenić, czy coś się zmieniło w nim na plus.
Co do half-cupów Chloe, to raczej pamiętam, że było toto w dotyku raczej miękkie, a siatka jest naprawdę cienka, ale haft raczej na pewno będzie się odznaczał. Modelka w galierii w wersji mink (bo ta w notce - w zielonej - ma na sobie balkonetkę) ma IMHO za mocno podciągnięte ramiączka. Luzem wyglądają te Chloe dość halfiasto moim zdaniem (niestety przymierzyć nie mogłam, nie mieszczę się w rozmiarówkę, o rozpaczy :)
Śliczna kolekcja, mi najbardziej podoba się longline i śnieżne Lilia
Podoba mi się Chloe half-cup, w obu wersjach kolorystycznych. Emmanuelle ok, ale bez szału, chociaż może kupię, bo lubię ten model. Ładna jest też nowa wersja Evangeline, muszę wreszcie przymierzyć ten model. Reszta na szczęście nie powoduje u mnie przyspieszonego bicia serca:)
No na moim monitorze na głównym zdjęciu do notki i na Twoich zdjęciach ten kolor wygląda jak bardzoo brudny biały ;)
Chloe na pewno spróbuję, ale to pocieszające że to prawdziwy half i to tylko kwestia dopasowania.
Coco na modelce wygląda ok, a jak wygląda na mnie można sobie obejrzeć w małej galerii. Jestem po prostu niekompatybilna :( Przynajmniej z wersją różową.
Dominique i jej mięsiste różowe kokardki skradła bezpowrotnie moje serce. <3
Podoba mi się Chloe w wersji Mink (ale na zdjęciu na modelce daleko jej do halfcupa :P), Emmanuelle cudna jak zawsze, ładna jest biszkoptowa Evangeline. Mniemam jednak, że ceny nie będą mi się podobać tak bardzo, że nie kupię żadnego z nich :P
Coco nie jest niewypałem :-P Na mnie wyglądała bosko :-) Wydaje mi się, że dobrze leży tylko na biustach niestandardowo jędrnych/pełnych u góry, np. karmiących, silikonowych. Takie biusty też potrzebują odziania - niestety nie umiem karmić w takim halfie, a ręka by mi chyba uschła, gdybym odważyła się ciachnąć takie ramiączka do przeróbki na karmnik.
Bardzo podoba mi się Chloe - w zamierzeniu pewnie ma zastąpić Briannę, ale sądząc po zdjęciach ma wyższy mostek. Brianna była plunge'o-halfem, Chloe zaś wygląda mi na rasowego halfa. Mam nadzieję, że mostek nie będzie mnie dźgał. Dzięki Kasico za opinię o niedrapaniu haftu :-) Z tych dwóch wersji kolorystycznych wolę mink (zwłaszcza, że to jeden z moich ulubionych kolorów "ubraniowych"), przypomina mi Avocadowe Creole w kolorze cafe latte:
http://www.avocado.com.pl/sklep/pl/shop/avocado_lingerie/creole.html
Chloe ma jednak dużo ładniejsze i praktyczniejsze ramiączka, te Creolkowe były zbyt śliskie dla regulatorów.
Emmanuelka też mi się podoba, ale u mnie również przegrywa z wersja kobaltową. Choć jest i tak duuużo lepsza od poprzedniego cukierkowego różu. Ciepły pomarańcz natomiast zdecydowanie nie jest moim faworytem ;-)
Chloe to mój jedyny must-have - jeśli będzie dobrze leżał, to poproszę o ten model we wszystkich kolorach tęczy ;)
Pozostałe zapowiedzi - poniżej oczekiwań. Coco w wersji pudrowej skutecznie mnie zniechęciła do tego modelu i innych na nim bazujących, reszta też mnie nie zachwyca. Zresztą jedyne Fauvowe kroje, które na mnie pasowały to Brianna i India/Merissa - niestety kroju Indii w wiosennej kolekcji brak :(