Nowe bryt-kolekcje chwilowo troszkę mnie znużyły i poczułam, że nie mogę już dłużej przemilczać postępów naszych rodzimych młodych marek 🙂 Cudze chwalicie, swego nie znacie – brzmi popularne powiedzenie, a ja uważam, że cudze chwalić warto, jeśli na to zasługuje, a własne… dokładnie tak samo.
Z marką Nessa zetknęłam się niejako od innej strony niż zwykle – nie klientki, lecz przy okazji działalności doradczej dla jednego z naszych e-sklepów. W ramach tejże miałam okazję spotkać się z handlowcem firmy, obejrzeć produkty i porozmawiać o testach. Nessa jest niedużą, młodą firmą ze Śląska i zagadnięte bra-fitterki zgodnie twierdzą, że elastyczną i otwartą na uwagi. Moje wrażenia były podobne.
Jak się zdaje, Nessa znana jest głównie z modeli usztywnianych, jak push-upy i plandże (np. granatowa Malwina). Podobają mi się też bazowe semisofty czyli półsztywniaki – z solidnych materiałów, ładnie zaokrąglające biust (np. Matylda) – kojarzące mi się trochę z pamiętnym Panache Heaven (kto pamięta? 🙂 Nie są to luksusowe modele, ale mają dobrze trzymające power-netowe obwody, co nie jest takie częste u polskich producentów (swoją drogą, zastanawia mnie popularność w polskiej bieliźnie bardzo wiotkich, rozciągliwych dzianin na tyły). Niektóre modele mają kieszonki i wyjmowane wkładki, nawet w miseczkach D+ (np. usztywniana Paula). No i ceny – przyznacie, że 50-60-70 zł za biustonosz nie jest ceną wygórowaną, zwłaszcza dla nas – D-plusek, przyzwyczajonych raczej do cen trzycyfrowych. Rozmiarówki są różne – w semisoftach i softach sięgają nawet miseczki L, co odpowiada z tego, co zauważyłam, okolicom angielskiego HH-J.
Tym, co postanowiłam przetestować i opisać, są modele miękkie. Mam wrażenie, że na rynku wciąż brakuje dobrych miękkusów polskich firm na większe biusty, łatwo dostępnych i w przystępnej cenie. Nie każdą z nas stać na produkty Avocado czy Ewy Michalak, Dalia to w moich okolicach rozmiarowych raptem jeden krój K-26 (mówię o naprawdę dużych miseczkach), Ewa Bien to też dość ograniczona rozmiarówka, a i ceny nienajniższe, podobnie Samanta. Dlatego zamiast przyglądać się jedynie postępom tych, których już znam, stwierdziłam, że warto by było obczaić coś nowego 🙂
Przedstawiam Wam zatem dwa codzienne miękkusy – dla dobra nauki postanowiłam przezwyciężyć niechęć do jasnych barw i przetestować je nabiustnie. Swoje wrażenia opisuję w dwóch skondensowanych recenzjach.
Rozalia Soft – 80I
Nudziarze, jak wiadomo, zawsze w cenie 🙂 W Rozalii spodobał mi się przyjemny różyczkowy haft, ale za najbardziej godne uwagi w tym biustonoszu uważam szczegóły techniczne.
Pozytywnie zaskoczył mnie tył Rozalii. Skrzydełka są zrobione z dwóch warstw materiału: wierzchniej gładkiej dzianiny oraz spodniej – elastycznej siatki. Nie jest to może najbardziej pancerny powernet na świecie, ale w duecie z dzianiną tworzy całkiem dobrze pracującą całość. Do tego solidnie trzymające gumki, mocne trzyhaftkowe zapięcie – w ogóle się nie odkształca, a to prawdziwa plaga wśród staników, niestety także renomowanych firm. Podsumowując: duży plus za obwód, bo cała ta kombinacja trzyma bez zarzutu.
W bokach mamy usztywnienia boczne, wszyte pod gumką. Co prawda na dolnych końcach mają tendencję do zwijania się do środka, ale nie uwierają. Właściwy bok, czyli odcinek między owym usztywnieniem a fiszbiną miseczki, jest stabilny, nierozciągliwy (niektóre firmy grzeszą w tym miejscu elastycznymi dzianinkami).
Miseczki mają krój niemal do złudzenia przypominający brytyjskie balkonetki z Frei czy Fauve, różniący się za to nieco od Daliowego K-26 pozycją dolnego pionowego szwu (w Dalii zaczyna się on bardziej z boku miski, w Nessie bardziej u dołu). Krój ten lepiej unosi mi biust niż K-26, do tego świetnie go zaokrągla.
Fiszbiny są dość wąskie i krótkie, jednak uznaję je za akceptowalne. Nieco gorzej jest w drugim opisywanym modelu.
Ramiączka są wygodne i nieźle podtrzymują, ale są niedorzecznie szerokie – 2 cm. Niestety podejrzewam, że głównie ta szerokość odpowiada za niezłe podtrzymanie, bo są cienkie i wiotkie. Gdyby doszyć do Rozalii ramiączka z takiej samej gumy, ale węższe, prawdopodobnie otrzymalibyśmy niezły bauns… Wolałabym węższe i solidniejsze, poziomem jakości dorównujące tyłowi i zapięciu.
Podsumowując – Rozalia ma potencjał na porządny bazowy stanik ostanikowujący polskie biusty do okolic angielskiego GG-H. (rozmiarówka ze strony: 65 E-L, 70 D-K, 75 C-J, 80 B-I, 85 B-H, 90 B-G, 95 B-F). Jeśli chodzi o cenę – nie widzę jakoś tego modelu w sklepach (jest za to na stronie firmowej – swoją drogą wielka szkoda, że brak na niej opisów produktów!), ale inne nieliczne miękkusy Nessy „chodzą” po ok. 70 zł.
Wymieniłabym jej tylko ramiączka.
Liwia Soft – 80I
Liwia jest trochę ciekawsza estetycznie – ładny odcień kremu z całkiem ciekawym haftem w odcieniach różu – jasnym oraz landrynkowym – oraz szarości, a kokardki z karbowanej tasiemki to miłe odejście od „kwiaciarnianej” estetyki wielu wstążkowych ozdób na polskiej bieliźnie. Za kokardki więc brawo 🙂
Tyły niestety rozczarowują, i to mocno, w porównaniu z Rozalią – są bardzo rozciągliwe. Co prawda skrzydełka są tu również dwuwarstwowe, ale spodnia warstwa to jakaś pomyłka – jest zrobiona z siateczki o rozciągliwości rajstop. Wierzchnia warstwa jest ozdobna, całkiem ładna, ale na tym kończą sie jej zalety. Nic zatem dziwnego, że tył Liwii ma tendencję do podjeżdżania do góry. Zapięcie jest natomiast bez zarzutu.
Usztywnienia boczne również tu występują, końcówki nie zostały jednak wpuszczone pod gumki, lecz naszyte na wierzchu. Co prawda nie czuję uwierania, ale obawiam się, czy nie przebiją się przez dość delikatnie wyglądające kanaliki.
Miseczki mają identyczny krój jak Rozalia, ładnie zaokrąglający. Miałam wrażenie, że Liwia ma węższe fiszbiny od Rozalii, ale to chyba nieprawda – są jednak krótsze i pewnie przez to wyraźnie czuję ich końcówki po bokach piersi. Z tego powodu (oraz z powodu słabego tyłu) niestety nie polubiłam noszenia Liwii – jest mi w niej niewygodnie.
Za ramiączka natomiast daję plusa. Są przeciętnej szerokości, z solidnej sztywnej gumki i niezbyt elastyczne, w dodatku całkiem ładne.
Rozmiarówka Liwii Soft jest identyczna, jak Rozalii. Nie wiem, czy ten model można znaleźć w jakimkolwiek sklepie – poszukiwania w sieci zaprowadziły mnie tylko na stronę firmową. Liwia w wersji push-up wydaje się jednak całkiem popularna w sklepach.
Podsumowując, Liwia jest przykładem na to, w jaki sposób niedopracowanie niektórych szczegółów, zwłaszcza doboru materiałów, może niestety pogrążyć całkiem udaną konstrukcję i niebrzydki pomysł estetyczny. Tyły i druty do wymiany – i już byłoby o czym rozmawiać.
Galeria
Zapraszam do przyjrzenia się obu modelom. Na stronie firmowej nie znajdziecie takich powiększeń 😉
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Firma z potencjałem
Podsumowując wnioski z przeprowadzonych badań nabiustnych – powiedziałabym, że jest nadzieja 😉 Jest nadzieja na to, że po dopracowaniu szczegółów softy z Nessy mogą stać się sensowną i tanią alternatywą dla tych z nas, które z jakichś przyczyn – na przykład finansowych – nie przepadają za produkcją brytyjską czy dotychczasowymi propozycjami polskich firm – czy to tych niszowych, czy to bardziej popularnych i zasiedziałych na rynku. Trochę szkoda, że miękkusów tych jest tak mało – może zachęcimy firmę do doskonalenia i poszerzania oferty sofciarskiej? Jeśli zaś chodzi o modele usztywniane – czekam na Wasze opinie 🙂
Co lubi polski biust?
Niedawno rozpoczął się na Lobby Biuściastych wątek o polskich markach podbijających Wielką Brytanię i inne kraje. Ewa Michalak, Avocado czy Comexim są już znane w środowisku biuściastych blogerek. Na rynek UK jednak wchodzą także mniej niszowe, bardziej mainstreamowe marki: w ofercie Brastopu mamy na przykład nie od dziś Kris Line, niedawno dołączyła Ava, Gaia, Gorteks. W wątku padła teza, że polska bielizna dostosowana jest do oczekiwań polskich klientek, które lubią mocne wypchnięcie biustu do góry, zebranie go z boków i podanie w przód, i rzeczywiście mam wrażenie, że wąskie fiszbiny stosowane w większości polskich firm pomagają taki efekt uzyskać. Mnie to jednak zupełnie nie pasuje – zbieranie wolę zostawić krojowi miski, drut natomiast na pewno musi być na tyle szeroki, by nie uciskał boków moich piersi.
Nie raz już zastanawiałam się, czy faktycznie przeciętna polska pierś jest piersią wąską? Czy krótki drut o wąskim rozstawie jest tym, czego oczekuje polski biust? Sama jestem wybitnym antyprzykładem – potrzebuję szerszych i nie bardzo krótkich fiszbin. Oprócz tego nie wymagam od każdego biustonosza kreowania looku à la stulone jabłuszka. Piersi chcę mieć rozdzielone i co prawda zebrane, ale na pewno nie za cenę wygody (tu na przykład niektóre balkonetki Cleo zaczęły moim zdaniem przesadzać ze ściskiem i wypychem…). Chciałabym, żeby na polskim rynku funkcjonowały różne kształty i kroje miseczek oraz fiszbiny o różnych wymiarach, elastyczności itp. – tak, by każdy biust znalazł coś dla siebie, i żeby takie biusty jak mój także mogły aktywnie popierać polską produkcję 😉
Co więc Waszym zdaniem lubi polski biust? Na co powinna zwrócić uwagę firma bazująca przede wszystkim na polskim rynku?
Czekam także na Wasze wrażenia dotyczące bielizny Nessa. Czy nosiłyście już biustonosze tej marki? Czy uważacie je za dobre jakościowo? Jakie kroje przypadły Wam do gustu?
A, i jeszcze coś, czego nie powinno tu zabraknąć 🙂
32 komentarze
magdalaena1977
Jakie miłe ceny – czy te staniczki są gdzieś do kupienia stacjonarnie?
16 października 2013 at 07:10tfu.tfu
mój jak najbardziej made in Poland biust lubi halfy i kolory. i tego mi najbardziej brakuje. bo albo balkonetki, w których mój biust wygląda fatalnie, albo zachowawcze kolory. no i te rozciągliwe obwody: uwielbiam wzornictwo polskiej firmy gaja, ale miałam stanik, który po 3 praniach mogłam z tyłu wiązać na kokardkę. nadmiar semi-softów i push-upów, niedobór miękkich niebalkonetek. ja już bym nawet full-cupa wolała, bo przynajmniej wyglądam, ale nie ma 🙁
16 października 2013 at 09:40mintle
Czekałam na tę notkę po zapowiedzi na fb kiedyś 🙂 Dzięki!
16 października 2013 at 09:43Mam matyldę i stellę (oba semi-softy) i w moim niewielkim rozmiarze 75e sprawują się bardzo dobrze – obwody się nie rozciągnęły w bojach, fajnie kształtują biust i rozdzielają (przy czym matylda leży lepiej i lepiej wygląda pod ciuchami przez swoje gładkie miseczki).
Z tęsknoty za szalonymi kolorami planuję stellę przefarbować 😉
black_halo
Ja bym dala plusa jeszcze za zdjecia na stronie, jedna z niewielu firm ktore maja bardzo przyzwoite fotki, niewulgarne.
Gdzie mozna kupic te staniki online?
16 października 2013 at 10:04izas55
No właśnie, pierwsze pytanie – gdzie można je kupić? Bo rzuciłam się do poszukiwań i nie za bardzo można coś znaleźć. Może znasz kasico jakiś sklep gdzie takie większe rozmiary dałoby się upolować.
16 października 2013 at 10:50martvica
Zobaczcie na kontri, tam jakiś czas temu kupiłam moją Nessę, nie wiem czy się nie wyprzedały od tego czasu ale jak szukam czegoś polskiej marki to to jest sklep pierwszego wyboru 🙂
16 października 2013 at 11:06kasica_k
@iza55, z miękkimi jest na razie cienko w sklepach z tego, co widziałam 🙁 Ale półusztywniane w dużych miskach (i obwodach też) są np. na MyBra mybra.pl
Stacjonarnie nie mam pojęcia, ale może mi się uda namówić firmę na zaspokojenie naszej ciekawości 🙂
16 października 2013 at 11:14tullilaj
Ja mam okazję mierzyć sporo polskich staników stacjonarnie (AVA, Kostar, Mat, itp), bo mieszkam w Białymstoku, a tu firm bieliźnianych jest sporo. I obserwację mam taką, że staniki te robią się coraz ładniejsze. Oprócz plundży z wkładkami, pojawiło się trochę krojów, które na moim biuście (70c/65d) leżą jak coś pomiędzy halfem a balkonetką. Ale 1) fiszbiny wąskie i krótkie 2) obwody wąskie (po prostu krótkie, a nie zrobione z pracujących tkanin) i wiotkie – takie sznurkowe bym powiedziała. Ceny są niby konkurencyjne (zwłaszcza na wyprzedażach), ale co z tego, jak pomimo mierzenia tuzinów staników, nie jestem sobie w stanie nic przez te fiszbiny dopasować?
16 października 2013 at 11:14Kattie
Poleciałam na stronę firmy, obejrzałam – bardzo ładne, kilka modeli trafia w mój gust. Ale kontrahentów we Wrocławiu żadnych, żebym mogła przymierzyć i pomacać. :/
16 października 2013 at 11:34pierwszalitera
Starzeję się chyba, bo te dwa typowo bieliźniane staniki od Nessy bardzo mi się podobają. Ale noszę też w pracy jasne bluzki, więc każdy stanik nadający się pod nie wzbudza moje zainteresowanie. Lubię też szerokie ramiączka, 2 cm, to przecież żaden problem. Ramiona wyglądają na szczuplejsze. 😉 Problem tylko w tym, że jestem niekompatybilna z balkonetkami, ale jeszcze nie zrezygnowałam i może kiedyś znajdę pasującą. Może akurat u Nessy. Poza tym zgadzam się z tfu.tfu, nadmiar semi-softów i push-upów, niedobór miękkich niebalkonetek, zachowawcze kolory nie wystarczą.
16 października 2013 at 11:42jennygump
z wieloletnich obserwacji zdecydowanie mogę powiedzieć, że Polki w większości potrzebują bardziej płaskich w kształcie fiszbinów. Co druga klientka przychodzi do mnie z bliznami, wkłuciami i innymi śladami w piersiach od strony pachy, to prawdziwa plaga wywołana przez fiszbiny w kształcie U. druga sprawa to moja uwaga co do ceny stanika, który wykonany jest ze słabych materiałów a to w ramiączkach a to w boczkach…chyba jest jakieś przełożenie 😉 ciekawe też jaki jest sensowny ( czyli taki bez uszczerbku dla estetyki, wygody i zdrowia ) czas użytkowania takiego stanika.
16 października 2013 at 13:57kerima
ja znam produkty firmy Nessa.Mam nadzieję ,że dzięki Twojej notce Kasico będą bardziej dostępne w sklepach.Nabiustnie sprawdziłam i Liwię i Rozalię. Ze swojej strony mogę dodać ,że u mnie Rozalia sprawdziła się świetnie .Liwia pomimo takie samej konstrukcji robiła straszne dzioby.Może miały też na to wpływ te szczegóły o których Ty piszesz.Muszę jeszcze dodać ,że u mnie to inna granica rozmiarowa -70d.Jedyne co mi nie odpowiada to wąskie boczki. Ja akurat nie znam Dalii K-26.Mam tylko porównanie do Fortuny soft KrisLine. Jestem zdecydowanie za Rozalią.
16 października 2013 at 15:05tinaaa
Ja też jestem od pewnego czasu użytkowniczką bielizny firmy Nessa i z pełną odpowiedzialnością mogę polecić ich push up (piękny ale już chyba niedostępny niestety granatowy biustonosz Sabrina, cudownie zbierał biust:) kupowałam na kontri lub heppin, (dla tych którzy zaopatrują się w internecie). Ceny naprawdę konkurencyjne, a materiały, bez zastrzeżeń, także nieprawdą jest, że stosunkowo niska cena w tym przypadku nie idzie w parze z dobrą jakością.
16 października 2013 at 16:24coquelicot
Czekam na Twoją recenzję Avy 🙂
a co do Nessy, to wypróbuję ją na mamie (90E/F) i cioci (95H) – bo tylko Nessa i wyprzedażowa Ava mają szansę je przekonać do tych staników 😉
16 października 2013 at 16:32Pierz
Ja też potrzebuję szerokich fiszbin.
17 października 2013 at 00:58Ania_szyfoniera
W naszym sklepie stacjonarnym od wiosny sprzedajemy biustonosze firmy Nessa, mamy w tej chwili tylko staniki usztywniane, modele Pamela (czarna), Paula(czarna), Telimena (beż), Malwina (turkusowo-niebieski), nie podaję nazw krojów, bo są trochę mylące. Jeśli chcecie zobaczyć je na “żywych” biustach to zapraszam na Balkonetkę do szuflady Szyfoniery. Oczywiście będziemy sprzedawać je również internetowo, ale ponieważ będziemy mieć nowy sklep internetowy to Nessa pojawi się dopiero tam ale już w większym wyborze.
17 października 2013 at 10:45estreno
Czy w sklepie internetowym Szyfoniery będą dostępne również softy?
Próbowałam szukać wczoraj w internecie miękkich Ness, ale mi się nie udało. Po tak fajnej recenzji Rozalii chętnie spróbowałabym, czy się polubi z moim biustem.
17 października 2013 at 12:15Może ktoś widział miękkie staniki tej marki w Krakowie?
Ania_szyfoniera
Tak, planujemy sprzedaż softowych staników firmy Nessa.
17 października 2013 at 14:44azymut17
Obawiam się, że lepsza jakość będzie szła w parze z ceną. Dobre ramiączka kosztują fortunę, tłumaczyła to kiedyś Ewa Michalak – wyśmiewane “frejowe szelki” to towar z górnej półki, dla niej niedostępne.
Jennygump – co masz na myśli piszą o płaskich fiszbinach? Z takim określeniem się jeszcze nie spotkałam. Chodzi o to, że mają szeroki rozstaw końcówek? Takie nazywamy na Lobby po prostu szerokimi. Czy to jakiś inny parametr?
Magdalaena – coś z Nessy widziałam w Peachfield na Żeromskiego, ale nie pamiętam, co to było ani nawet w jakim kolorze. Oczy i ręce miałam zajęte czym innym, bo wyszło na to, że na stronie nie ma chyba z połowy tego, co jest stacjonarnie (m. in. Freya Deco Charm i Ruffle My Feathers, Change, Dalia). Trzeba by do nich przedwonić z pytaniem o rozmiary.
Kasico, moje spostrzeżenia dotyczące preferencji Polek w tym temacie można określić skrótowo “tyłek na klacie” 😉 Biust ma być pod brodą, mocno ściśnięty. Panie często mi pokazywały, jak stanik powinien zbierać. Otóż wyobraź sobie linie idące spod pach równo z żebrami, jakbyś przyłożyła sobie po bokach dwie deski. Tak ma zbierać stanik. Osobiście nie spotkałam jeszcze takiego, coby tak robił. W moim skromnym 65E/F piersi wystają mi poza ten obrys nawet w wąskofiszbinowym Effuniakowym plandżu. Jak ma to się więc udać w 80GG? Ale tego właśnie chcą klientki…
17 października 2013 at 15:15kasica_k
Niestety nasze korespondentki na fejsie 😉 doniosły, że miękkie Nessy potrafią kosztować i 120 zł, czyli moje tytułowe “poniżej stówki” przestaje mieć rację bytu 🙁 W tej sytuacji fajnie by było jednak, gdyby ramiączka z nieco wyższej półki były…
Ów “tyłek” nieco załamujący 🙂 U mnie da się zebrać biust tak, by nie wychodził poza obrys ciała, ale na pewno nie bardziej, a już na pewno nie pod brodę 😉 Zamiłowanie do takiego wyglądu biustu może wynikać z przyzwyczajenia do noszenia za małych miseczek. I zrozumiałabym je bardziej u kobiet z niedużym biustem, chcącym go bardziej podkreślić, u dużobiuściastych już mniej…
17 października 2013 at 17:20martvica
http://www.kontri.pl/pl-PL/segment/942/producent_Nessa/segment_filter_type/45/
17 października 2013 at 21:35pierwszalitera
azymut17, efekt tyłka na klacie osiaga w moim brytyjskim rozmiarze 70DD/E miękki model 3DM Effuniaka. Noszę u niej rozmiar 80C/75D. Jest dokładnie tak jak piszesz, biust pod brodą, dwie deski z boku, a niski mostek robi z przodu ściśnięte kule z mega krechą. W modelu PL miałam jeszcze tylko dolinkę. To stanik do super seksi wyglądania, jak nosi się dekolt do pępka, ale mnie osobiście ten rozwalający guziki w bluzkach trend się nie podoba. Nie mam jednak innego wyjścia, w nieco skromniejszym w efekcie modelu SM w rozmiarze 80D powiewa mi koronka.
17 października 2013 at 21:55Mam niby zupełnie nieproblematyczny biust w nieproblematycznym rozmiarze, a aktualnie tylko trzy pasujące staniki. Nie mogę korzystać z dużego asortymentu staników dla dużych biustów, bo nie pasują mi balkonetki. Jednocześnie nie podpadam pod typowo małobiuściaste kupujące chętnie uszytwniane push upy i staniki typu 3DM. Nawe u Ewy Michalak niczego już dla mnie nie ma. Coraz częściej chodzę więc do bieliźniaków i sklepów typu H&M, i mierzę staniki typu 75D, czasem znajdzie się jakieś 70E, ale zwykle albo uszytwaniane, albo znowu balkonetka z wbijającą się koronką. Nie uświadamiam też już koleżanek, bo czym niby mam je przekonywać? Moimi trzema stanikami w bazowych kolorach, z czego jeden to full cup? Ech….
janina
Marzę o noszeniu polskich staników. Marzę o małych firmach, szyciu w polskich szwalniach etc. Jeden powód – to cena: brytyjskie staniki kosztują tyle co 1/2 albo i 2/3 mojego funduszu na miesięczne przeżycie, praktycznie nie kupuję już nowych (może dostanę cięgi, ale coraz częściej, gdy kupowałam, wydawało mi się, że przede wszystkim dopłacam za “magiczną” markę, a nie jakieś unikalne jakości…) A drugi powód – przewidywalność. Mam wrażenie, że będąc odciętą na jakieś dwa lata od świata, po powrocie rzucona wśród staniki pozbawione metek, mogłabym bezbłędnie przyporządkować estetykę i kroje do sławnych marek. Być może to plus tych firm, może to czysto subiektywne odczucie, ale jestem po prostu z n u d z o n a… 🙁
19 października 2013 at 20:01Życzę różnym małym firmom jak najlepiej, żeby dynamicznie rozwijały się (z adekwatnym, doskonalonym produktem:) w tym “specyficznym” segmencie rynku bieliźniarskiego, który nie kończy się na “d”. I życzę klientkom szerszego wyboru w zakresie krojów i estetyk, no i w zakresie cenowym też rzecz jasna. I życzę sobie, żeby możliwości stacjonarnego spotkania z niszowymi polskimi markami w końcu zaistniały:) Zatrzęsienie miękkich staników – marzenie:), różnicowanie krojów – też marzenie:)
aleksandromaniak
Kasico, a próbowałaś ,,doły”
19 października 2013 at 21:37Bo mają fajne ceny na kontri, a zastanawiam się jak z ich jakością, materiałem
i dopasowaniem. (szczególnie jaki mają stan) Byłabym wdzięczna za info 🙂
kasica_k
Niestety majteczek z Nessy żadnych nie mam, oglądałam natomiast majtki w modelach półusztywnianych (Stella, Matylda) były raczej solidne, porządnie wykonane, podobnie jak staniki. Niestety trudno mi coś powiedzieć o stanie 🙂 Bo żadnych nie przymierzałam 🙁
@janina, oj tak, stylistyka brytyjskich najpopularniejszych marek D+ faktycznie może się znudzić, przydałoby się rozszerzenie wyboru… Ja marzę o tym, by w Polsce powstała taka marka z naprawdę ciekawym, nowoczesnym designem i jednocześnie odróżnialnym od innych. Najlepsza wzorniczo jest moim zdaniem Avocado, ale ten styl (inspirowany chyba głównie bielizną francuską) też już trochę mi się znudził. Potrzebujemy jakiegoś powiewu świeżości 🙂 Niestety polskie firmy są chyba trochę za biedne na naprawdę dobre, ciekawe materiały, i to jest problem.
22 października 2013 at 13:22kenna1
Chętnie bym spróbowała nowej, rodzimej firmy. Jestem zdecydowanie wąskowfiszbinowa, np. nie mogę nosić biustonoszy Panache, ani Cleo, ani z innych linii. Mam sporą kolekcję biustonoszy(Ewy Michalak, Comeximu, Frei). Większość usztywnianych tworzy efekt kreski, który akceptuję, ale pod ciuchy bardziej zabudowane. Do dekoltów wolę biustonosze rozdzielające biust, a o takie dużo trudniej. Biustonosze rozdzielające biust do dekoltu są bardziej przeze mnie pożądane, bo u mnie, starszej pani, której skóra na dekolcie nosi ślady wieku, w momencie, gdy biust jest za bardzo zebrany do środka i uniesiony, skóra brzydko się marszczy.
28 października 2013 at 08:59wkg
Dzięki za notkę o polskich produktach. Proszę o więcej w tej tematyce- jakiśczas temu na lobby biusciastych furorę robiła Ava, a ja niezmiennie zostaję zwolennikczką Gorsenii. Może i tym firmom warto poświęcic j dłuższy wpis?
A minus za wąskie i małe fiszbiny z mojej perspektywy może być największym plusem.
kenna 1 napisała : “Chętnie bym spróbowała nowej, rodzimej firmy. Jestem zdecydowanie wąskowfiszbinowa, np. nie mogę nosić biustonoszy Panache, ani Cleo, ani z innych linii. (..) Do dekoltów wolę biustonosze rozdzielające biust, a o takie dużo trudniej. Biustonosze rozdzielające biust do dekoltu są bardziej przeze mnie pożądane, (…)”
Jest nas więcej. Minus należy zrelatywizowac. 😉
28 października 2013 at 12:27kasica_k
@kenna1, dzięki za jeszcze jeden argument za rozdzielaniem biustu. Pamiętajmy więc, że nie każda kobieta oczekuje zbliżania i mocnego unoszenia!
@wkg, do Avy na pewno też dojdziemy 🙂 Gorsenię już kiedyś wypróbowałam (stanikomania.blox.pl/2009/07/Attina-polska-dziewczyna.html ), nie zachęciła mnie wówczas do intensywnych dalszych eksperymentów, ale owszem zaciekawiła. Ciekawa jestem, czy oferta się rozwinęła przez tych kilka lat?
28 października 2013 at 18:22wkg
Jeśli chodzi o modele to trudno powiedzieć, aby się rozwinęla, bo generalnie wszystkie są szyte wg. jednego wzoru. Jesli chodzi o wzornictwo moim zdaniem zrobiła spory krok na przód , gdyż w czasach pierwszego wpisu na Stanikomamiii w rozmiarowce 65I o ile pamiętam nie było albo nic albo wybór pomiedzy kolorem czarnym i białym. Obecnie w ofercie mają ładne wzory kolorowe. Ale to nie kolorki- wzorki czynią ze mnie stałą klientkę Gorsenii, ale:
– w miare wąskie i niskie druty, które umozliwiają rozdzielenie piersi (pupę wolę nosić z tyłu i nieco niżej); ma to także dodatkowy wymiar latem, kiedy “sklejone” duże piersi pocąc się powodują odparzenia
– dość sztywne druty umożliwiające “metaloplastykę ” stanikową dzięki czemu minimalizuję ich wbijanie się pachę (bo mnie wbijają się w jakimś stopniu absolutnie WSZYSTKIE fiszbiny na rynku)
– wybór miękkich staników na drutach
– stabilny obwód (nie wiem jak było dawniej, ale teraz stabilność porównywalna z najlepszymi brytyjczykami)
– indywidualne i życzliwe podejscie do Klienta – na życzenie przerobiono mi stanik wg. moich życzeń szybko i za darmo
Mam oczywiscie też parę zastrzeżeń, ale wygłoszę je pod kolejnym artykułem o polskich produktach 😉
1 listopada 2013 at 14:35kasica_k
Dzięki za wrażenia 🙂 Ja z Gorsenią miałam kiedyś ten problem, że uporczywie odstawały mi mostki, a druty wcale nie były takie krótkie… Może powinnam znów coś przymierzyć.
12 listopada 2013 at 07:10ara
Kupiłam z polskiej firmy niedawno nessa tatuaż i jestem zachwycona. Jakość, krój, wzornictwo i wygoda na najwyższym poziomie. W angielskiej rozmiarówce mam 75GG, a z tej firmy 75I.
22 lipca 2017 at 10:16kasica_k
Dzięki za komentarz. Od niedawna mam Moly i potwierdzam, że jakość jest na poziomie. Firma zrobiła postęp i jakościowo, i wzorniczo 🙂
22 lipca 2017 at 15:42