Moje serce nie bije mocniej dla groszków, kokardek ani słodko-dziewczęcych wzorów, dlatego stanik w serduszka nie był nigdy obiektem mego pożądania. Dziś przedstawiam wam absolutnie przezacny wyjątek od tej reguły – Matildę marki Elomi z serduszkowym haftem. Okolice walentynek są chyba najlepszym momentem na wypuszczenie takiego wzoru na rynek, a osoby plus size, dla których szyje Elomi są jedną z tych grup, które odczuwają niedobór tej fikuśnej zabawności, jaka często towarzyszy „walentynkowej” bieliźnie. Biję więc brawo marce, która zdecydowała się userduszkowić jeden ze swoich bestsellerów i z przyjemnością dołączam do fanek wersji Kiss! Mam nadzieję, że wy też! 🙂
[Rozmiary biustonosza: UK 36-46 DD, 36-44 E-FF, 34-44G, 32-42 GG-HH, 32-40 J-K / EU 80-105E, 80-100 F-H, 75-100 I, 70-95 J-L, 70-90 M-O; rozmiary stringów: S-3XL ; cena biustonosza: ok. 186-249 zł, cena fig: ok. 109-149 zł (stringów jednak nie znalazłam w polskich sklepach); Gdzie kupić? Zapraszam do WYSZUKIWARKI SKLEPÓW z marką Elomi
Główną atrakcją Matildy jest haft w formie kojarzącej się ze sznurami koralików. Miewał już najróżniejsze kolory, bywał też wzbogacany metalicznymi nićmi (jak w wersji Unicorn) – ale motyw był zawsze taki sam. Serduszka wersji Kiss są kreatywną odmianą. Mają kolor intensywnie różowy (ale nie neon), a jeden z czterech rządków serc zawiera srebrzystą nitkę.
Świetnie wygląda pionowy rządek serduszek na mostku.
Przypominają mi koraliki z różnokolorowych serduszek, które miałam w dzieciństwie 🙂
Reszta Matildy jest po prostu czarna. Znowu trochę mi szkoda, że nic nie dzieje się z tyłu, ale taki już – skromny – jest ten model. Za serduszka i bling jednak dostaje maksa 🙂
Zero zaskoczeń – UK 36G to mój regularny rozmiar w bieliźnie brytyjskiej i w marce Elomi, poza full cupami, jak Cate, które mają bardziej obszerne miseczki i tam wystarcza mi mniejszy rozmiar (FF). Staniki Elomi są pod biustem trochę luźniejsze niż innych marek, ale konstrukcja z szerokim tyłem i materiały stosowane na skrzydełka sprawiają, że luz ten przekłada się bardziej na większy komfort, niż na słabsze podtrzymanie. Wiele osób zaleca brać w Elomi mniejszy rozmiar pod biustem niż w innych markach, ale ja uważam, że nie zawsze jest taka potrzeba. Można od tego zacząć, ale niekoniecznie na tym się skończy.
Matildy dają dobrze uniesiony, niezbyt mocno zebrany, a na pewno skutecznie ogarnięty biust 🙂 Muszą to zrobić w całym zakresie swoich rozmiarów, a przy tym jeszcze dać pośrodku przestrzeń na głębszy dekolt. Z mojego najbardziej wydekoltowanego tiszerta Matilda trochę wygląda, ale schowałaby się, gdybym wybrała inny, z dekoltem w szpic. Mocniejsze zebranie do środka można uzyskać po zapięciu haczyka na plecach, ale nie zależy mi na tym aż tak, żeby nosić Matildę w ten sposób na co dzień. Jeśli jednak wolisz mocniejsze zebranie – haczyk zapina się łatwo, sięgając na plecy, tylko pamiętaj, żeby przedtem wydłużyć nieco ramiączka i przesunąć haczyk w miejsce, w którym będzie ci najwygodniej go zapiąć i nosić.
Jak zwykle, jedyne co może niepokoić w kształtowaniu plunge‘y Elomi to zamknięta od strony centrum krawędź miseczki, przystosowana do szerzej rozstawionych piersi – co u mnie skutkuje czasem lekkim zagłębieniem się w ciele. W Matildzie ten efekt jest najsłabszy ze wszystkich plandży Elomi, jakie przymierzałam i jest praktycznie niewidoczny – musiałabym się wysilić, żeby wam go pokazać.
Matilda nie bez powodu jest jednym z najpopularniejszych modeli Elomi – ma bardzo dobrze opracowany krój, który sprawdza się zarówno w końcu zakresu rozmiarów, jak i na jego początku, w strefie mojego 36G. Przy tym bardzo dobrze widać, co sprawia, że jest to świetny model plus size. Matilda jest dostosowana do większych rozmiarów nie tylko piersi, ale i całego ciała. Świadczą o tym szerokie fiszbiny, miseczki skrojone dla szerzej rozstawionych i szerszych piersi i wykrojone z boków tak, by nie uwierały pod pachami.
Konstrukcja Matildy to side-support, czyli taki krój miseczek, w którym boki objęte są przez panele, z których wyprowadzone są ramiączka. Ma on zdolność skutecznego stabilizowania dużych piersi. W tym modelu panele boczne są spore i zrobione z dość sztywnego, laminowanego materiału – stąd ich moc 🙂 Na zdjęciu materiał ten wygląda, jakby był w paseczki – jest to efekt mory powstający na skutek złożenia ze sobą dwóch warstw siatki.
Nie mam nic do zarzucenia podtrzymaniu biustu w Matildzie. Tył tego biustonosza powinien być wzorem dla wszystkich modeli w rozmiarach plus size. Jest szeroki i zrobiony ze świetnie pracującej i jednocześnie solidnej dzianiny powernet, która się nie zwija i robi wszystko, by nie wpijać się między fałdki ciała (Zerknijcie na zdjęcia nabiustne). O tym, jak rozpoznać biustonosz z dobrej jakości tyłem i dlaczego Elomi jest w czołówce, przeczytacie w artykule o wałkach na plecach!
Miseczki prezentują się lekko, ale są zrobione z ultrastabilnych materiałów – panele boczne i dolna część to dwie spojone ze sobą warstwy. Nie ma szans, żeby Matilda czegoś nie utrzymała – to uwaga dla wszystkich osób wciąż sceptycznych wobec staników z miękkimi miseczkami.
Matylda wygodniczką jest i z tego jest znana. Dla mnie szczególnie istotna jest wygodna szerokość fiszbin, brak usztywnień bocznych (przy dobrej jakości tyłach rzadko są potrzebne). Również komfortowe są szerokie ramiączka, a materiały – niegryzące. Nie gniotą tunele fiszbin, nie drapie dół mostka. Przy tej okazji chciałabym też pochwalić zapięcie – często w miejscu jego wszycia trafiają się jakieś kłujące elementy, tutaj – niczego takiego nie ma. To w sumie dobry test na jakość biustonosza – czy coś przy zapięciu drapie? Nie? To mamy jeśli nie połowę, to na pewno ćwierć sukcesu.
Bardzo dobrej jakości są haczyki do spinania ramiączek na plecach – da się je wygodnie uchwycić i spiąć jednym ruchem, bez obawy, że coś się zahaczy nie tak, jak trzeba. Możesz ich użyć po to, by uzyskać trochę bardziej zebraną formę biustu, żeby go dodatkowo ustabilizować albo zapobiec zsuwaniu się ramiączek, jeśli masz wąskie ramiona. A czasem po prostu chcesz założyć top typu bokserka, a nie lubisz wystających ramiączek.
Nie jestem wielką entuzjastką stringów, ale człowiek czasem lubi odmianę, ponadto chciałam wypróbować, jak też Elomi radzi sobie ze stringami plus size. Nie rozczarowałam się – majtki dobrze trzymają się na ciele i mają stan na takiej wysokości, że mało zjeżdżają w dół. Nie jestem pewna, czy należałoby nazwać je stringami z wysokim stanem, ale na pewno są to stringi dostosowane do dużych ludzi. Rozmiarówka jest zupełnie inna niż ta, do której przyzwyczaiły nas polskie firmy – w markach PL mój rozmiar to najczęściej XXL, czasem XL, a tutaj w zupełności wystarcza L-ka i mam jeszcze w zapasie 3 rozmiary (w przypadku fig – jeszcze więcej).
Figi Matilda Kiss wygladają bardzo podobnie do tych z innych wersji kolorystycznych – zapraszam do rzutu oka do recenzji koloru chilli.
Wracając do stringów – jedyne, czego mi w nich brakuje, to czegoś ciekawego z tyłu! Własne pośladki mi nie wystarczają 😉
W komplecie czuję się na tyle dobrze, że zrobiłam sporo fotek, nie szczędząc widoku z tyłu 😉
Całuśna Matylda z bliska i daleka, z biustem oraz bez 🙂
Matildę znajdziecie w sklepach brafitterskich, które mają w ofercie bieliznę Elomi. Jeśli chcesz zapolować na nią stacjonarnie – zajrzyj do Spisu Dobrych Sklepów i najlepiej zapytaj o ten model, zanim wybierzesz się na zakupy. Jest duże prawdopodobieństwo, że nawet jeśli nie znajdziesz Matyldy w wersji Kiss – to sklep będzie dysponował innym kolorem, bo to popularny model. Możesz też posłużyć się WYSZUKIWARKĄ SKLEPÓW na stronie firmowej Elomi. Oprócz salonów Matildę można, rzecz jasna, upolować online. Masz wątpliwości, jaki rozmiar wybrać? Daj znać, chętnie pomogę
Każda i każdy z nas, bez względu na rozmiar, ma ochotę czasem pobawić się swoim wyglądem, poeksplorować tereny kiczu i humoru – tymczasem ciałom poza kanonem nasza kultura tego prawa odmawia. Gruby człowiek musi być śmiertelnie serio – inaczej staje się godny wyśmiania. Najwyższy czas położyć temu kres! Mamy prawo kochać serduszka, kokardki i słodki róż bez względu na wymiary i cieszę się, że takie marki jak Elomi to rozumieją.
Myśl na koniec? Fajnie dostać dwa w jednym: konstrukcję i jakość szanującą potrzeby mojego ciała i design szanujący prawo do przyjemności i szaleństw.
Wiem, że Matilda ma wierne grono fanek i ciekawa jestem, jak wiele z was zdecydowało się włączyć wersję Kiss do swojej garderoby. Czy marzyłaś wcześniej o biustonoszu w serduszka, czy też nie dla ciebie takie słodkości? A może właśnie one skuszą cię, by spróbować Matyldy, albo marki Elomi?
Życzę miłych walentynek w najlepszej bieliźnie! <3
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ja się kiedyś skuszę na Matildę na pewno ale różowości się do tego nie przyczynią? Bardzo byłam ciekawa tych stringów,bo więksi ludzie też czasami mają ochotę poczuć paseczek między pośladkami? Odczucie z tyłu, odczuciem z tyłu, ale jeszcze przód musi czuć się komfortowo. Nic zjeżdżać nie powinno, podwijać też. Duże ciała mają to do siebie,że posiadają brzuszny fartuszek ( mniejszych, bądź większych rozmiarów),który w niektórych majtkach, nawet tzw.zwykłych "wychodzi" dołem lub się podwija i uciska.
Sądząc po zdjęciach, te spełniają swoją rolę o chyba zbytnio Ci nie przeszkadzają. Mogłyby być trochę wyższe ale to już wymóg podstawowy dla #teammajtkizgolfem?
Tak, mówimy o FUPA czyli Fat Upper Pubic Area ;-) Wiem, o co idzie. Te stringi są jak widać dosyć zakryte z przodu, nic nie wychodzi bokiem przez nogawkę ani się nie wpija, także mają ode mnie fokę aprobaty :-)
W ogóle wyszło mi, że to jakieś kolosalne niedpatrzenie, że do tej pory nikt mego zadka tu nie widział w takiej nomen omen odsłonie. No ale jednak nie jest to mój ulubiony rodzaj majt, tak na co dzień przynajmniej :-)