Jaki macie sposób na oswojenie beżowych staników? A może zachwyt kolorem nude* to dla was codzienność? (*Mam tu na myśli nude w odmianie beżowej – pamiętajmy, że każdy kolor skóry ma swój „cielisty” – barw nude jest tyle, ile karnacji!).
Odkąd już ładnych kilka lat temu na wybiegi wymaszerowały szpilki w odcieniach ciała, wiele z nas zapomniało o urazie do koloru kawy z mlekiem. Część zresztą nigdy go nie doświadczyła – szczęściary! Te, których wybór bielizny swego czasu ograniczał się do niesławnych „namiotów w brudnym beżu”, mogą jednak mieć problem z dostrzeżeniem uroków tej rodziny barw. Dla mnie to wciąż pewien wysiłek – ale są takie marki i modele, dzięki którym już patrzę na beż inaczej. Nawet na taki, ekhm, przybrudzony…
Przedstawiam kolejnego tzw. nieoczywistego nudziaka z kolekcji marki Avocouture by Avocado.
[Rozmiary biustonosza: 60 E-L, 65-70 D-L, 75 D-K, 80 C-J, 85 C-H, 90 C-G, 95 C-F; rozmiary fig: XS-XXL; cena biustonosza: 375 zł; cena fig: 165 zł; komplet otrzymałam od producenta]
Na początek oddam głos twórczyni marki i projektantce, Annie Lejwodzie (szczerze polecam wywiad z Anną!): „Osobiście uwielbiam wszelkie kolory nude, szczególnie w wersji postarzonej, spatynowanej. Czasami te kolory nawet trudno nazwać – mieszczą się gdzieś pomiędzy beżem a szarością. Te kolory są tłem, na którym możemy uzyskać dowolny efekt: od bardzo surowego, właśnie jakby przybrudzonego efektu vintage, po nowoczesne kontrasty z dodatkiem mocnych, elektryzujących kolorów. […] Stardust to również nasza wersja nude, ale wersja chłodniejsza, choć nie można powiedzieć, że całkiem chłodna. W hafcie użyłyśmy nitki z dodatkiem lureksu, ale tylko w jednym z 3 kolorów. Znów jednak mamy kontrast połyskującej i satynowej nici i mocno matowego, przybrudzonego tła. Dla mnie takie zestawienie jest zarówno bardzo efektowne, jak i szlachetne, to jest bardzo naturalny, delikatny błysk, trochę jak rybia łuska.”
Chyba ciężko o lepszy opis tego kompletu. W porównaniu z Varsovie, którą niedawno tu widziałyście, jest to zdecydowanie chłodniejszy odcień beżu, pasujący do srebra i białego złota, nie do klasycznych, żółtawych złocistości – przez to wydaje mi się jakby trudniejszy w odbiorze. Decyduje o tym zarówno kolor podkładu i dzianin, jak i barwy samego haftu: chłodne kakao, zimny błękit i „złotawe srebro” metalicznej nitki.
Na widok tego chłodu trochę się zawahałam, bo ogólnie wolę cieplejsze kolory (w Varsovie czuję się jak milion dolarów – w złocie!), ale Stardust był zbyt piękny, by się nie zakochać 😉 W końcu przekonałam samą siebie, że to neutrals, wcale niekoniecznie chłodziak dla Królowej Śniegu, i że jest mi z nim całkiem po drodze. Chłodnym typom, rzecz jasna, także będzie pasował.
Kupiły mnie tutaj nie tylko kolory, ale także, oczywiście, bling. Oraz te romby i trójkąty, które mogą się kojarzyć z girlandami proporczyków, zdobiących olinowanie jakiegoś żaglowca (ta rybia łuska nastraja nieco marynistycznie), albo ze szlifami diamentów… Ale nie muszą. Kocham geometryczne wzory właśnie za to, że do niczego nie zmuszają, oprócz podziwiania szlachetnie prostych linii.
W Starduście zachwyca mnie też rozmieszczenie haftu na całym staniku. Spójrzcie, jak układają się wzory na miseczkach, a następnie na krawędzie miseczek, dolną krawędź przodu stanika oraz na ramiaczka. Ten ząbkowany brzeg jest genialny.
Inne fajności? Na przykład: hiperprzejrzysty tiul znikający na skórze, dobrej jakości zapięcie, srebrnego koloru pastylka z logotypem. Pastylka owa w czasie, gdy mam stanik na sobie, nie chce leżeć płasko, tylko śmiesznie podnosi się do góry – może należałoby jakoś luźniej ją przyszyć?
Ramiączka, jak wyżej – pięknie ozdobne!
Lekką niepewność wzbudzają we mnie niektóre szwy – te zygzaki z tyłu u dołu wydają się nie całkiem staranne, ale może to wynik pośpiechu w przygotowywaniu sampla dla mnie? 🙂
Podobnie jak w przypadku Varsovie – dzianina z tyłu jest mało sprężysta, tj. przy naciąganiu łatwo osiągnąć maksimum – dlatego rozmiar 80 jest dla mnie niewygodny, a 85 trochę za mało ścisły. Zaczęłam zresztą przymiarki od 80H, ale dał się nosić tylko z przedłużką, padło zatem ostatecznie na 85G. Wybór rozmiaru pod biustem może więc być nieoczywisty w tej marce… Co do miseczek – są po tej większej stronie. Mój rozmiar w Avocado odpowiada temu, który noszę w bardziej „dużomiskowych” polskich firmach, jak Ava czy Gorsenia.
Formę nadawaną biustowi przez Stardusta w konstrukcji NF nazwałabym naturalną, podobnie zresztą jak w przypadku Varsovie i kroju HCQ, kształt ten jednak nieco się różni od nadawanego przez tamtą konstrukcję. Jest mniej przypłaszczony, bardziej zaakcentowany – w sumie dość typowy dla trzyczęściowych balkonetek, a przynajmniej dla tych spośród nich, które nie wypychają piersi mocno do góry. W dole miseczek jest sporo miejsca.
Stardust występuje w kolekcji w dwóch konstrukcjach: HCQ, którą znacie m.in. z recenzji Varsovie, oraz bardziej typowej – NF. Jest to balkonetka typu angielskiego, z trzyczęściową miseczką i skośnym cięciem. Dolna część miseczki jest od spodu wzmocniona dodatkową warstwą tiulu.
Fiszbiny mają średni rozstaw, nie za wąski, nie za szeroki. Mostek, jak widzicie, jest raczej wąski, fiszbiny są umieszczone jedna przy drugiej.
Stardust podtrzymuje biust zadowalająco, niestety z czasem piersi trochę opadają, bo ramiączka przesuwają się w regulatorach i pod koniec dnia są dłuższe niż na początku 🙂 Tył trochę podnosi się do góry – dzianina mogłaby być bardziej sprężysta, jak już wspominałam wyżej.
Stardust jest właściwie wygodniczkiem i nawet fiszbiny boczne mnie w nim nie gniotą. Mało sprężysta dzianina, na którą narzekałam w Varsovie, chyba się z czasem rozciągnęła i przestałam się czuć opancerzona.
Po dość skąpych klasycznych majtkach do Varsovie miałam okazje przetestować figi wysokie i zdecydowanie bardziej je polubiłam – lepsza wysokość, większa elastyczność. Trochę tylko przeszkadza mi ich „pudełkowatość” – przydałyby się jakieś skośne linie, bo na ciele wypadają trochę zbyt prostokątnie. Szkoda mi też okienka z tyłu, które miałam w Varsovie 🙂
Moja wersja majtek jest inna niż dostępne aktualnie w sklepie figi pełne – wizualnie tamte nieco bardziej mi się podobają, ale obawiam się, że tak duża powierzchnia nieelastycznego tiulu z przodu mogłaby zmniejszyć komfort noszenia. W moim wariancie są to bardzo wygodne majtki i dają się bez problemu nosić przez cały dzień. Szkoda, że teraz ich nie ma – mam nadzieję, że pozostałe majtki Stardust (klasyczne, pełne, stringi) są równie fajne.
I znowu czuję się w obowiązku ponarzekać na zakres rozmiarów majtek – mam jeszcze tylko jeden rozmiar „w zapasie” (XXL). Twórczyni marki w naszej rozmowie wskazała na możliwość szycia większych rozmiarów na indywidualne zamówienie. To z pewnością nie jest rozwiązanie, które zadowoli wszystkich, ale może warto spróbować, gdy zależy Wam na komplecie, a wypadacie z zakresu rozmiarów majtek.
W komplecie – w wysokich figach czuję się lepiej niż w „klasykach”.
Przyjrzyjcie się wszystkim urokom Gwiezdnego Pyłu 😉
Krój NF nie był dla mnie nowością, bo testowałam go już wcześniej w modelu Jewel. Jeśli wolicie bardziej klasyczne staniki, nie wymyślne high-apexy 😉 – może on przypaść wam do gustu. Ja jednak zachęcałabym też do eksperymentów z innymi, bo pomysły Ani Lejwody są szalone – ale też przemyślane konstrukcyjnie. Zwłaszcza szykowane na najbliższy sezon nowości mogą zaspokoić apetyty na skomplikowane, ozdobne projekty, zawłaszczające także nasze przednie oraz tylne dekolty.
Z okazji tej recenzji w sklepie online Avocouture czeka na was -10% kod rabatowy na całą linię Stardust! Kod brzmi Stanikomania (wielką literą) i działa do najbliższej niedzieli, czyli do 18.10.
Jak wam się podobał ten niebanalny beżak? Wolicie chłodniejsze, czy cieplejsze odcienie tej barwy? A może wciąż nie ma w waszej szafie miejsca dla beżu? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Na brudnobeżowe namioty się nie załapałam(w moim rozmiarze były tylko białe?) ale beżyki jakoś omijałam wzrokiem i biustem ? Na ten model też pewnie nie zwróciłabym uwagi gdybym nie zobaczyła jak prezentuje się na ciele a zyskuje wtedy jakieś 300%? Haft jest super, szkoda że tak mało go na wysokich majtach.
Ps. Dzięki za ostatni wpis( o wymyślonym problemie?) i artykuł w MB - podrzuciłam (oczywiście ?) naszej nastolatce, skonsumowała szybko( żeby nie powiedzieć że wciągnęła prawie na raz) i ...podrzuciła koleżance do przeczytania ?? nowe pokolenie rośnie
On "luzem" też jest piękny, tylko może foty tego nie oddają, w każdym razie chce się brać do ręki :-) A HCQ to już w ogóle.
Dzięki za upowszechnianie brawiedzy wśród młodzieży! :-)
Wielkie dzięki dla Ciebie ? za świetny styl pisania i pokazywanie brawiedzy, ja tylko podrzucam do wglądu ?
Nigdy nie miałam problemu z beżem, co więcej tropię jego różne odmiany - od kremów do kawy z mlekiem. Dodaję ten model do potencjalnych zakupów chociaż chyba bardziej przemawia do mnie model HCQ. *^v^*
Więcej haftu, szczególnie takiego nieoczywistego?
Otóż to :-)
HCQ jest piękny, choć u mnie wypada trochę spłaszczająco, to jednak patrzę na niego z zachwytem. Dużo haftu! :-)
Ja sie wzdrygam przed beżem...jestem z tych, co w beżu wygladaja choro...zreszta wiekszosc bezakow na mnie za jasna...mam jeden ale milosc to nie jest...testuje koncept, ze pod bialym mozna walnac zolty albo roz...
a ten mnie nie skusi - ten rzucik sliczny to chyba nie pod biale bluzki...