Niniejszą notkę dedykuje głównie tym spośród biuściastych, które nie stronią, zwłaszcza latem, od gładko przylegających do ciała bluzeczek z cieniutkich materiałów, a przy tym nie mają ochoty zdradzać światu szczegółów konstrukcji swojego biustonosza. Co prawda przyznam się, że sama mam pod tym względem dość dużą tolerancję – jeśli tylko wydatne szwy na miseczkach nie wydają się przecinać mojego biustu na pół, uznaję, że wszystko jest w porządku, ale jako nieuleczalna stanikomaniaczka, która najchętniej nosiłaby biustonosz na ubraniu zamiast pod nim, nie jestem dobrym przykładem.
Najprostszym sposobem na zniwelowanie odznaczających się pod materiałem wypukłości jest rezygnacja z wszelkich koronek i ozdób, z ewentualnym wyłączeniem kilku detali, jak karbowane brzegi (Panache Tango Pure o miękkich miseczkach) czy maleńka kokardka i serduszko między miseczkami (lekko usztywniana Freya Retro), plus dbałość o jak najgładsze i najmniej widoczne szwy. Jednak dla skrajnych purystek marzących o staniku absolutnie niewidocznym najlepszym rozwiązaniem są całkowicie gładkie miseczki bezszwowe. Słowniczek na Listkach Figowych rozróżnia dwa typy takich biustonoszy. Po pierwsze – moulded bra, czyli stanik o miseczkach formowanych termicznie. Są one zbudowane z tkaniny wymodelowanej w taki sposób, że pasują do kształtu piersi – miska nie jest zszyta z kilku kawałków, lecz stanowi jedną całość, jakby odlaną z formy. Szczególną zaś odmianą moulded bra jest t-shirt bra, czyli stanik „tiszertowy” – przeznaczony specjalnie do noszenia pod cienkimi bawełnianymi bluzeczkami, który od przeciętnego „formowca” różni jedynie grubość miseczki – na tyle duża, by całkowicie zapobiec odznaczaniu się sutków pod ubraniem. Tak więc zwykły moulded bra jest stosunkowo miękki, a t-shirt bra – dodatkowo usztywniany gąbką. W praktyce jednak mam wrażenie, że obie nazwy stosowane są wymiennie.
Bezszwowce, jako biustonosze w większości codzienne i o uniwersalnym charakterze, stanowią z reguły żelazną pozycję kolekcji bazowych. I tak niezmiennym powodzeniem cieszy się seria Fantasie Smoothing, która zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji, obejmująca: stanik full-cup, balkonik, usztywniany t-shirt bra o kroju podobnym do balkonika (tu troche taniej, ale tylko biały) oraz biustonosz bez ramiączek. Godny szczególnej uwagi moim zdaniem jest zwłaszcza ten ostatni – „formowce” bezramiączkowe są bowiem często chwalone za to, że w przeciwieństwie do zwykłych, nadają piersiom ładny kształt. Bo powiedzmy sobie szczerze – każdy „formowiec”, nawet nie wyłożony gąbką, wpływa (jak w sumie każdy biustonosz) na kształt naszego biustu – jednak sprawą indywidualną jest, czy ów częściowo narzucony kształt będzie dla nas odpowiedni. A im sztywniejszy biustonosz, tym mniej dostosowuje się do kształtu piersi.
Godnym uwagi szczegółem, jeśli chodzi o Fantasie Smoothing, jest dostępność balkonika w kolorze ciepłej czekolady – obok żelaznej trójki biało-czarno-cielistej oraz bladego różu. Bazowe serie bezszwowców mają bowiem poważną wadę – eufemistycznie rzecz ujmując, prostoty formy niestety nie ożywia bogactwo barw. Mamy tu do czynienia z najnudniejszymi z możliwych nudziarzy – ani koronki, ani plamki koloru… Coś za coś – przeciętny stanik tego typu ma być niewidzialny i w zasadzie nie jest przeznaczony do oglądania. Jedwabista czekolada z Fantasie jest pod tym względem wyjątkiem… na szczęście nie jedynym.
Genialne rozwiązanie problemu nudziarstwa misek modelowanych pochodzi znowu od Fantasie, a jest nim, po pierwsze, „formowa” wersja Fantasie Allure. Wyjątkowo elegancki i smaczny wygląd nadają tym staniczkom hafty umieszczone nie na miskach, które pozostają nieskazitelnie gładkie, lecz na mostku i przednich elementach obwodu, które swego czasu nazwałam kołyskami. Modelowane termicznie Allure (seria zawiera także miękkie staniki na fiszbinach) powstało w czterech wersjach kolorystycznych: czarnej z przepięknym czerwonym haftem, bordowej (tu przecenione niedobitki w kolorze merlot), przepięknej kawowej (praktycznie nie do dostania) oraz białej, zwanej kością słoniową. Oprócz balkonika mamy dostępną także wersję bez ramiączek, w lipcu zaś ma się pojawić wersja granatowa.
Po drugie – prawdziwą rewolucją wśród bezszwowców jest zapowiadany na jesień model Paige – gładkie beżowe miseczki zdobi rysowany cienką kreską czekoladowy wzór; tej samej barwy jest wykończenie brzegów miseczek i ramiączka. Super! Czekamy na kolejne kolory!
Kolejnym nieco ciekawszym od normy przykładem bezszwowca jest wspominany już jasoturkusowy model Young Attitude, występujący również w kolorze jasnoróżowym. Szczerze mówiąc, nie widzę powodu, dla którego bezszwowce są w przeważającej większości tak nieciekawe kolorystycznie – oprócz białych, tradycyjnie przeznaczonych pod jasne i białe ubrania oraz czarnych – pod czarne i bardzo ciemne, jedyną alternatywą jest najczęściej kolor cielisty. A cielisty stanik pozbawiony jakichkolwiek ciekawszych elementów, choćby najpiękniej unosił i kształtował biust, stanowi według mnie synonim przykrej konieczności, mniejszego zła i zgniłego kompromisu – praktyczny pancerzyk, równie pociągający jak wszystko, co tylko praktyczne.
Weźmy na przykład ulubiony stanik Ameryki, wychwalany przez samą Oprah Winfrey niejaki Dream Tisha marki Le Mystere (amerykańskiej, jak sama nazwa nie wskazuje). Ideał niewidzialnego formowca, nie widać nawet fiszbin. Pomysłowe to i na pierwszy rzut oka ciekawe, ale powiem szczerze i tylko za siebie – nieładne. Przykro mi na samą myśl, że miałabym zapakować biust w coś, co nadałoby mu atrakcyjność porównywalną z gołym manekinem – należę bowiem do osób, które nie lubią rzeczy brzydkich, bez względu na to, jak głęboko są one schowane pod ubraniem. Dlatego bez niezadowolenia przyjęłam fakt, że Wymarzony Tishertowiec jest dostępny tylko do miski G, która w tłumaczeniu z amerykańskiego na angielski nazywa się F. Jedyną okoliczność łagodzącą stanowi dostępność tego modelu w kolorze czekoladowym.
A jeśli już o rozmiarach mowa – kolejną wadą bezszwowców jest ich z reguły nieduży zakres rozmiarów. Wspomniana seria Fantasie Smoothing przeznaczona jest maksymalnie dla G-biustów. Podobnie wspomniany model Young Attitude (choć podobno marka ta jest hojna miskowo). Również biustonosze z bazowej serii Panache Porcelain (gdzie podział się bezramiączkowiec z tej serii? Jedyny znany mi model tego typu umożliwiający założenie zauważalnego dekoltu!) nie wykraczają poza zakres miskowy G. Mniej biuściaste mogą skusić się na bezramiączkowce Beautifull Smooth, w dobrej cenie (do F). Dla większych obwodów i mniejszych misek dobrą propozycją będzie Smooth Simplicity marki Goddess (do FF – tu lepsza cena, lecz mniejszy wybór rozmiarów), czy tej samej marki bezramiączkowiec, niestety tylko do miski E, za to z obwodem do 110.
Byłoby jednak nie fair, gdybym całkowicie odmówiła bezszwowym formowcom uroku. Zwłaszcza ciemne, połyskujące miseczki w połączeniu ze zgrabnym kształtem całości mogą cieszyć oko. Poza tym są jeszcze takie rozwiązania, jak w Fantasie Allure, Paige czy Lepel Fiore Smooth (gładka miska, koronkowa reszta – podaje ten przykład, mimo że miski nie są bezszwowe, ale patent ów sprawdziłby się i przy takich) – szkoda, że tak rzadko stosowane, podobnie jak żywe kolory. Niektórym z nas marzą się bezszwowe gładkości w fuksjach i turkusach – być może kiedyś doczekamy się tego typu propozycji, odnoszę bowiem wrażenie, że dążenie do Niewidzialnej Miseczki staje się niemal równie powszechne, co walka z Widoczną Linią Majtek.
[fotka: Bravissimo]
30 komentarzy
tantawi
Czy zamawiając w Melissie 70 E na wymiary 76 pod biustem i 102 w obwodzie biustu dobrze zamówię?
28 czerwca 2007 at 16:05Sliczne biustonosze i atrakcyjne ceny tam mają. Poradź, proszę 🙂
turzyca
Dzieki kasica!
Na podstawie Twojej notki zaczynam tworzyc juz liste zakupow. A to cudo w brazowe prazki i roslinny wzorek jest doprawdy boskie!
28 czerwca 2007 at 16:06tantawi
Teraz poczytałam więcej, może F zamówić? Na Wiatracznej W Triumphie przy bazarze jest babka w tym sklepie, ponoć była gorseciarką- tylko raz w życiu miałam tak dobrze dobrany biustonosz. Kazała mi się rozebrać, wymacała mnie i dała wtedy właśnie 65 zdaje się D, a ja miałam 16 lat.
28 czerwca 2007 at 16:11yaga7
Ja bym dodała jeszcze Flirtelle Strapless z formowanymi miseczkami 🙂 Posiadam i chwalę.
28 czerwca 2007 at 16:13kasica_k
tantawi: przy takich wymiarach w Melissie wypadaja raczej okolice J. Ale nie jestem doswiadczona uzytkowniczka Melissy, zajrzyj na Lobby Biusciastych, tam na pewno Ci kompetentnie doradzą 🙂
yaga7: dasz jakiegos linka do tej Flirtelle? Bo slepa jestem i nie moge znalezc 🙂
turzyca: to cudo to nawet sama bym chciala, ale jeszcze go nie ma w sklepach…
28 czerwca 2007 at 16:23kasica_k
ATSD, powinnam byla wyraznie zaznaczyc: wpis dedykowany koleżance Turzycy i przez nia zainspirowany 🙂
28 czerwca 2007 at 16:24tantawi
Dzięki, zajrzę.
28 czerwca 2007 at 16:34A tutaj widzę biustonosze z firmy polecanej przez Ciebie, tyle, że dostepne w Polsce diores.pl/
kasica_k
Moze zle szukam, ale nie znajduje… Zreszta wszystko z powyzszej notki jest dostepne w Polsce – wszystkie sklepy z moich linkow wysylaja do Polski.
28 czerwca 2007 at 16:44maith
Jak Ty o czymś napiszesz, to człowiek od razu nabiera na to chęci 🙂 Chociaż przyznam się uczciwie, że miałam nadzieję, że “formowane termicznie” oznacza “dopasowujące się do ciała pod wpływem ciepła”. A tu gucio.
28 czerwca 2007 at 16:57Za to w tekście jest parę uroczych perełek językowych, jak “eufemistycznie rzecz ujmując, prostoty formy niestety nie ożywia bogactwo barw” 🙂
A co do walki z linią majtek, to majtek formowanych termicznie raczej sobie nie wyobrażam. Czyżby zatem jedyną metodą były stringi? Nie każdy w końcu lubi nosić sznureczek w kroku 😉
kasica_k
Istnieja “bezszwowe” majtki, co oznacza najczesciej minimalna liczbe szwow, np. jeden, nieobrębione krawędzie etc. – Przykład .
Jesli chodzi o dopasowywanie sie do ciala, to sadze, ze niektore materialy moga miec taka wlasnosc, niestety wsrod biusciastych marek nie znalazlam takiej nowinki technicznej…
28 czerwca 2007 at 17:05yaga7
AAA, nie Flirtele Strapless a Beautifull Strapless – pomieszało mi się, sorry :)))
28 czerwca 2007 at 21:37maith
Takie bezszwowe majtki to jest to 🙂
28 czerwca 2007 at 22:01Bo jakoś staniki to co innego, ale mam takie spodnie, w których widoczność linii majtek powoduje, że całość z tyłu wygląda dość idiotycznie…
kasica_k
yaga7: bezramiaczkowce Beautifull Smooth juz figuruja 🙂
maith: no wlasnie, bezszwowe majtki – OK, ale calkowicie bezszwowe staniki… jesli ma to wygladac jak Dream Tisha, to ja jednak dziekuje – moim zdaniem on przypomina kawalek gumy. No moze, jakby to bylo ogolnie ciensze, mniej sztywne i w jakimś normalnym kolorze, to by uszło.
Zreszta przyznam sie, ze nie podzielam tej ogolnej fobii na temat linii majtek. Pamietam, ze na jakims forum wyczytalam, ze komus przeszkadzaja majtki odznaczajace sie pod _dżinsami_ 🙂
28 czerwca 2007 at 22:49Oczywiście, sa takie ciuchy, ktore bardzo nie lubia VPL, i dla nich wlasnie powstaly te bezszwowe wynalazki. Ale nie ma co przesadzac – wszyscy chodzimy w majtkach i wyjscie na jaw tej strasznej prawdy dla mnie przynajmniej nie stanowi problemu 🙂
maith
Ja nie rozumiem tylko jednego – bo te majtki będą faktycznie niewidoczne, a taki sztywny stanik, to w nim przecież widać linię podziału na stanik i ciało. Gdybym założyła takie gumowe majtki, to odznaczałyby się przecież jeszcze bardziej niż zwykłe, to chyba trudno liczyć, że linii stanika nie będzie widać…
28 czerwca 2007 at 23:18turzyca
maith porozgladaj sie po autobusach. Najdalej w trzecim zobaczysz panne w tiszercie przez ktory przebija wzor koronki ze stanika. Stanik oczywiscie zawsze bedzie bardziej widoczny niz majtki, ale nie usprawiedliwia to wyboru rzucajacego sie w oczy pomimo ubrania wzoru czy koloru. Ale ja podobno jestem z tej frakcji, ktora jest przeczulona. Koronki sa fajne, ale pod nieco sztywniejsze tkaniny. (a tych mam malo w mojej szafie…)
29 czerwca 2007 at 01:31maith
No właśnie rozglądałam się wczoraj, celowo 😉 I wszędzie widziałam przebijające spod bluzek jednolite, sztywne staniki. Bo one się przebiją jak bluzka jest choć odrobinę półprzezroczysta. Natomiast nie żeby mi to jakoś specjalnie przeszkadzało. Owszem, wtedy u dziewczyny dokładnie widać stanik, ale taki gładki to już w zasadzie wszedł do kanonu zewnętrznych elementów ubioru 😉
29 czerwca 2007 at 13:11maith
Natomiast jeśli bluzka nie jest obcisła (materiał może mieć nawet bardzo delikatny), to miękkie staniki potrafią się znacznie lepiej schować. Ja np. mam półprzezroczystą luźno spływającą bluzkę we wzorek tak podobny do wzorka na staniku, że tego stanika pod spodem w ogóle nie widać. Gdybym założyła gładki, jednolity, to dokładnie wszyscy widzieliby mój stanik.
29 czerwca 2007 at 13:16Myślę, że pod różnymi bluzkami różne staniki są lepiej zamaskowane 🙂
kasica_k
Tak, sztywne staniki potrafia przebijac calkiem mocno. Mysle, ze idealnym rozwiazaniem maskującym sa te formowane, ale nie usztywniane dodatkowo – sa ciensze od tych z gąbki i granica stanik-cialo nie powinna byc az tak widoczna. No i zwykle gladkie miekkie, ktore maja malo odznaczajace sie szwy – np. Tango Pure chyba pod niczym sie nie odznaczy.
Mam poza tym wrazenie, ze w sztywnych stanikach szczegolnie widac zle dobrane rozmiary i nieodpowiedni ksztalt misek. Niektore dziewczyny wygladaja, jakby sobie zalozyly pokrywki na sutki i docisnely… Biust dynda, pokrywki skaczą 🙂 Ale ogolnie nie mam nic przeciw dobrze dobranym sztywniakom, sama lubie od czasu do czasu, choc jednak nie ma jak elegancka koronka (jak na moj gust, rzecz jasna :))
29 czerwca 2007 at 13:32ananke666
A ja nie znoszę formowanych termicznie misek. Zawsze, ale to zawsze, miały one całkiem inny kształt niż moje piersi, czuję się w tym nienaturalnie i źle. No i zawsze miałam wrażenie, że jak nie daj Bóg wgniotę gdzieś miskę, to już mi tak zostanie :p Miałam coś takiego dawno temu i jestem totalnie zrażona. Usztywniane gąbką miseczki w niczym mi nie przeszkadzają.
29 czerwca 2007 at 14:02Nie należę też do grona przeczulonych na tle bielizny. Tzn, nie lubię, jak ona wrzeszczy “tu jestem! tu jestem!” ale jak widać na kimś, że po prostu jest, to mi to nie przeszkadza. To, że ona tam jest, traktuję jako stan rzeczy naturalny. Nie chadzam na oficjalne okazje, gdzie rzeczywiście lepiej się maskować, więc mi to niejako wisi. Zresztą nie widziałam jeszcze zamaskowania idealnego, spod cienkiego materiału zawsze coś przebije. Nie znoszę tylko majtek robiących 4 pośladki, a pod cienkie spodnie zawsze zakładam stringi.
maith
No właśnie tu jest problem. Te pokrywki.
Bo wiele osób nosi źle dobrane sztywniaki i dlatego przy zmianie rozmiaru warto kupić stanik miękki na fiszbinach. Po prostu w tym czasie biust wraca na swoje miejsce, poprawia kształt itp. W twardym staniku nieco o to trudniej.
Po miesiącu, dwóch, jak już wiadomo, gdzie jest biust, a gdzie reszta ciała, nie widzę problemu. Ale nowym zawsze będę sztywniaki odradzać.
Część nigdy już do nich nie wróci, bo zobaczy, że ich nie potrzebuje, a część wróci, ale z przyczyn takich jak podała Turzyca, a nie dlatego, że będzie wierzyć, że same nie mają kształtu i muszą go sobie sztucznie nadawać.
29 czerwca 2007 at 14:35brzuchalek
Uf, jak przyjemnie, przynajmniej tutaj mnie nic nie kusi. Pancerzom mowie zdecydowane: nie! No, może jeden wyjątek Freya Retro ma sój urok i chyba jest dobra do koszulowych bluzek i rozpinanych sukienek. No i chyba jest przyjemnie mięciutka…
29 czerwca 2007 at 15:40kasiamat00
Przede wszystkim – Freya Retro nie jest bezszwowa. Ona ma normalną, szytą z trzech części miseczkę.
A co do przebijania bielizny – jest to jeden z powodów, dla których kocham balkoniki Freyi. Większość moich letnich bluzek jest na tyle nieprzeźroczysta, że nadruku na miseczce nie widać, a jednocześnie na tyle cienka i wąska, że haft by się odbijał 🙂 Wzorki zresztą czasami się przydają – pod jedną z moich ulubionych bluzek najlepiej sprawdzają się białej staniki w mazaje (Yasmin&Tia), bo wtedy zlewają się z bluzką. Jednolity jasny byłoby widać.
29 czerwca 2007 at 18:35brzuchalek
Ta Freya jest bardzo ładna i wyjątkowo seksowna, może to przez ten połysk. Natomiast to, co przebija z bielizny, wcale a wcale mi nie przeszkadza. Nawet lubie jak się cos pod bluzką dzieje, zupełnych gładziochów nie lubię 🙂
29 czerwca 2007 at 23:15tantawi
Dziewczyny, zerknijcie na to cudo 🙂
http://www.intymna.pl/katalog/complets.php?ctk=show_prod&page_id=category&cat_id=358&mid=0&id=8429&page=0&sizeslt=0&view=1&sess_id=105db94da657a5dfbd8fa6c596339ed8
30 czerwca 2007 at 01:31swierszczowa1
tantawi ale patrz jakie rozmiary! Nasz biusty nie będą przez coś takiego seksownie uniesione tylko opadłe w dół (jak się tył podniesie do góry) i ścisniete przez za małe miseczki. I takie coś będzie nam niszylo piersi spychajac je pod pachy (wina złego rozmairu)
30 czerwca 2007 at 12:40maith
Tantawi, to co pokazałaś,
30 czerwca 2007 at 16:05to tzw. model do D.
Dostępny w rozmiarach A-D, czyli nie dla nas.
swierszczowa1
I nie dość że A-D to jeszcze obwody 70-85. Podwojnie nie dla mnie. Podejrzewam że ta rozmiarówka obejmuje 15% Polek, (tylko że większość nie wie jak powinien leżeć stanik, i nosi zly rozmair)
30 czerwca 2007 at 16:35limonka_01
Miska D? Musiałabym chyba dwa staniki zamawiać. Po dwie miski na jedną pierś, bo noszę G, a właściwie H uwzględniając, że nie jest to brytyjska rozmiarówka.
1 lipca 2007 at 01:30turzyca
Ja sie nie upieram, ze gladkie staniki maja byc jednoczesnie jednolite kolorystycznie – wszelkiego typu wzorki sa mile widziane.
Co do przebijania spod koszulek to moje ciuchy sa raczej ciemne tudziez intensywne w kolorze, wiec tylko wypukly wzor z koronki sie przebija, sam stanik jest malo widoczny.
No i ja staniki termiczne lubie przede wszystkim dlatego, ze jak, raz na pewien czas, moim piersiom odbija, to jest to jedyne akceptowalne rozwiazanie obok chodzenia w miekkich bluzkach bez stanika w ogole. Kazdy szew jest wtedy tak irytujacy, jakby go ktos grubym drutem szyl, a nie miekka nicia. W srodku miseczka musi byc wiec absolutnie gladka. Ale na kolory jeszcze nie jestem uczulona, wszelkie wzorki i barwy witam bardzo chetnie.
1 lipca 2007 at 03:13kasica_k
Szkoda, że producenci przeważnie są na nie uczuleni 🙁 Cała nadzieja w Fantasie Paige 🙂
1 lipca 2007 at 17:53