Wśród Maskaradek liczne są usztywniane biustonosze o reputacji half-cupów dla biuściastych, choć technicznie rzecz biorąc bliżej im do 3/4 cupów. Piersi są w nich jednak odsłonięte mocniej niż w wielu tradycyjnych balkonetkach czy plunge’ach, mimo że mostek (łączenie miseczek) sięga raczej wysoko. I to właśnie, plus usztywnienie stanika, daje nam ten wymarzony efekt apetycznych półkul wyłaniających się z dekoltu…
Czas więc na kolejną „odsłonę” Maskaradek – tym razem będziemy odsłaniać także ramiona 🙂 Wprawdzie zrobiłyśmy to już, przymierzając kuszący gorsecik z kolekcji Masquerade Hestia, przyznacie jednak, że każdej z nas przydałoby się także coś, w czym można poczuć się nieco bardziej na luzie… Coś do włożenia choćby pod miękki sweter z dużym, spadającym z ramion łódkowym dekoltem czy po prostu imprezowy topik na jakąś listopadową okazję.
Czyli – bezramiączkowiec.
Masquerade Hestia – stanik z odpinanymi ramiączkami, 34G, 145 PLN, kolor: czarny
rozmiary miseczek: D-G, obwody: 30-38 (65-85)
Estetyka
(4) Gorsetowi postawiłam piątkę ze względu na piorunujący efekt. Tym razem jednak już nie działa magia gorsetu – bezramiączkowiec będzie oceniany w swojej bezramiączkowej lidze. I wypada w niej całkiem korzystnie. Jak dotąd, jest to najładniejszy biustonosz tego typu (wśród DD+, oczywiście), jaki znam – nie liczę tu słynnego turkusowego Satin Chic sprzed dwóch lat, który właściwie nie nadawał się do użytku bez ramiączek, oferował bowiem zbyt słabe podtrzymanie piersi. Pewne nadzieje wiązałam z ozdobną odmianą Porcelaina – Oasis, lecz jak dotąd nie udało mi się zobaczyć go na własne oczy (poza katalogiem) i nie jestem pewna, czy w ogóle został wprowadzony do obrotu.
Wracając do Hestii – mogłabym tu właściwie skopiować to, co zostało już powiedziane przy okazji gorsetu – satyna miękko lśni, kokardka z perełką na mostku przyjemnie urozmaica, choć perełka mogłaby być większa 🙂 To zupełnie inny stanik niż recenzowany wcześniej strapless Panache z serii Porcelain – tamten był stuprocentowo funkcjonalny i służył raczej do schowania pod ubraniem, ten – wręcz przeciwnie – jak najbardziej nadaje się do pokazania.
Główne zastrzeżenie mam do wykończeń miseczek i ramiączek – o ile z daleka prezentują się pięknie, to z bliska i w dotyku są nieco sztywnawe i mało luksusowe. A przecież tak bardzo za tym luksusem tęsknimy! W końcu w tym zakresie rozmiarowym wybór jest wciąż tak mizerny. Masquerade nie chce być marką drogą – to dobrze dla kieszeni większości z nas, zważywszy, że DD-plusy ogólnie do najtańszych nie należą. Jednak tęsknota za luksusem, zwłaszcza bezramiączkowym, wciąż czeka na zaspokojenie.
Pozytywnie zaskoczyło mnie natomiast, że Hestia mało odznacza się pod ubraniem – nie jest to oczywiście idealna gładkość bezszwowca, ale spodziewałam się znacznie gorszego efektu. Plusem jest także sam fakt, że ramiączka są zdobione – w większości bezramiączkowców tasiemki te stanowią obojętny dodatek, który od razu ląduje zapomniany na dnie szuflady, te ramiączka jednak sprawiają, że ma się ochotę czasem włożyć Hestię w charakterze zwykłego usztywnianego balkonika. Lśniące metalowe haczyki i kółka także sprawiają dobre wrażenie.
Dopasowanie
(4 1/2) Być może powinnam postawić piątkę – ostatecznie okazało się bowiem, że najczęściej kupowany przeze mnie rozmiar 34G pasuje zdecydowanie najlepiej. Nie od razu jednak doszłam do tego wyniku. Przymierzałam w sumie trzy rozmiary: 34G, 36FF i 36F, usiłując idealnie dopasować miseczkę, która ma u mnie tendencję do odstawania po bokach, podobnie zresztą jak w przypadku gorsetu. Płytsze miseczki z kolei zaczynają brzydko spłaszczać biust. Pogodziłam się więc z lekkim odstawaniem na rzecz zdecydowanie najlepszego kształtu właśnie w G.
Podsumowując: miseczki mają standardową wielkość, a obwód jest wystarczająco ciasny – biustonosz zapięty na najluźniejsze zapięcie podtrzymuje biust tak, jak powinien i nie zsuwa się.
Krój i podtrzymanie
(3/5) Jakkolwiek znacznie lepiej skrojona od tradycyjnych straplessów w rodzaju Panache Special Occasions, Hestia z jej pionowym cięciem miseczek zmierza co prawda w stronę ideału, lecz niestety zatrzymuje się w pewnej odległości od niego. Biust, dobrze podtrzymany dzięki usztywnieniu, po odpięciu ramiączek traci nieco na kształcie, rozchodząc się lekko na boki i przypłaszczając odrobinę (ale naprawdę tylko odrobinę) od strony mostka, miseczki natomiast mają tendencję do odstawania z boków. Zmiana jest subtelna, lecz zauważalna – niestety, nie są to dokładnie te same jabłuszka w koszyczku, jakie znamy z modelu Antoinette.
Ale bądźcie spokojne – nie zobaczycie w Hestii przypłaszczonego „zeza rozbieżnego”, tak charakterystycznego dla staników typu Special Occasions, stanik ten bowiem lepiej od tamtego zbiera z boków. Przy jędrnych i pełnych, zbliżonych do siebie piersiach być może nie zauważycie w ogóle różnicy między kształtem z ramiączkami i bez.
Fanki Antoinette rozczaruje być może kolejna informacja – Hestia jest wyżej zabudowana od swojej koronkowej koleżanki. Usztywnienie też jest inne – obejmuje tylko same miseczki, nie, jak u tamtej, cały przód stanika. Na podstawie swojego przypadku sądzę jednak, że niższe miseczki mogłyby nie utrzymać biustu po odpięciu ramiączek.
Podsumowując – piersi w Hestii są rozdzielone, lecz nie nadmiernie rozstawione, dobrze uniesione i podtrzymane, choć nienajlepiej zebrane. Biust prezentuje się w tym staniku lepiej niż w tradycyjnie skrojonych bezramiączkowcach.
Wygoda
(4) Nosi sie wygodnie (swoją drogą, chyba nie należę do wielkich wrażliwców), tylko po dłuższym noszeniu coś zaczyna drapać w okolicy bocznych końcówek tunelików z fiszbinami. Od wewnątrz całą dolną krawędź stanika oraz górną krawędź tyłu podklejono silikonowym paskiem zapobiegającym przesuwaniu się obwodu, co jest częste w tego typu biustonoszach. Nie powoduje to dyskomfortu.
Cena
(4 1/2) Chyba po raz pierwszy stawiam w tej kategorii cztery z plusem. Hestia nie należy do najdroższych, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jej wieczorowy charakter. Nie jest ideałem, lecz naprawdę cieszy oko i jednocześnie spełnia swoją funkcję.
Podsumowanie
Specjalnie starałam się nie przesadzać z wysokością ocen – zwłaszcza krój oceniłam tym razem dość surowo. Nie oznacza to bynajmniej, że chcę Hestię odradzać – wręcz przeciwnie, uważam, że to jeden z bardziej udanych staników tej jesieni. Po prostu sądzę, że Masquerade stać na więcej – a tutaj oczekiwałabym naprawdę idealnego dopracowania konstrukcji. Jednak jeśli szukacie bezramiączkowca, którego nie będziecie miały ochoty zdjąć natychmiast po zrzuceniu kreacji – sprawcie sobie Hestię.
[Biustonosz do recenzji dostarczył sklep Dopasowana.pl]
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Kasico, Oasis jest w ofercie, ja go mierzyłam w Dopasowanej (razem zresztą z bezramiączkową Hestią) i jest całkiem ładny - obwód jest z czarnej koronki z czerwonymi i pomarańczowymi (chyba) haftami. Jednak na pewno Hestia ładniejsza i bardziej ścisła od Oasis. Niestety oba na mnie źle leżały:(
Czy w USA mozna kupic ten stanik? Ani figleaves ani bare necessities go nie mają...
Czy to nie Panache jest producentem linii Masquarade?
ptysiowa, dzięki za świetną wiadomość :) Nasz dystrybutor Panache nie ma go już nawet na stronie i prawdę mówiąc straciłam nadzieję :)
kucibaba, tak, Panache jest producentem Masquerade.
Ja oasisa straplessa też gdzieś widziałam, bo namiętnie szukam wersji ramiączkowej oasisa i wszędzie trafiam na straplessy ;)
No to chyba już wiem, jaki będzie mój następny strapless :)
Oczywiście tylko do G, jak wszystkie fajne staniki ;/ A tak bardzo chciałabym mieć bezramiączkowca :(
A mnie ściska jak widzę zdjęcia takich marek. Wszystko zawsze się tym modelkom pięknie układa. Każdy stanik robi dekolt.... tylko jakim kosztem??? Spójrzcie na zdjecie tej modelki. Czy naprawdę, żeby sprzedać stanik, trzeba modelkę wciśnąć w inny niż jej rzeczywisty rozmiar?
Kupiłam ostatnio właśnie tę Hestię, ale w kolorze kości słoniowej :) Ponieważ mojego regularnego rozmiaru nie produkują (70GG), mierzyłam 70G (za małe i pieruńsko ciasne), 75F (obwód ciasny, miska przymała) i 75FF (ideał: trzyma bez ramiączek zapięty na najluźniejszą haftkę, miska idealna). Tak więc Wera9954, zmierz, może trafisz :)
figa ----- no ja mam wrażenie, że stanik jej robi lekką bułkę ;)
a co do stanika - I don't like it :P
Ciekawe czy kiedyś się doczekamy recenzji stanika dla "biuściastych drugiej kategorii" :/ Panache w sumie szyje staniki dla biustów małych i średnich, jak Triumph czy inne firmy, o wiele lepiej dopasowane do klientek... ale i tak tylko małe i średnie, większe mają się cieszyć, że jest W OGÓLE (jak w Triumfie i innych).