Z cyklu: nie dajemy się jesieni – ciąg dalszy 🙂 Po powrocie z urlopu wracam do energicznego zasypywania Was zapowiedziami przyszłorocznych kolekcji. Czas na firmę Panache i jej trzy marki: Panache, Cleo by Panache, Panache Black oraz Sculptresse 🙂 We wszystkich kolekcjach Panache na ten jeszcze odległy sezon mocno trzymają się odcienie błękitu – od lodowych po cieplejsze turkusy oraz czerwienie/róże, od wiśni po maliny. Niebiesko-różowa paleta to niby nic oryginalnego, ale warto zwrócić uwagę na odcienie i zestawienia, bo jest w nich nieco świeżości 🙂 Zaczynamy więc od Cleo!
Dla tych z Was, które nie znają jeszcze marki Cleo by Panache: jest to marka produkowana przez, jak sama nazwa wskazuje, firmę Panache 😉 Jej adresatki to przede wszystkim młode kobiety, ale chyba zgodzicie się ze mną, że odrobina szaleństwa i koloru nie zaszkodzi w żadnym wieku. Zakres rozmiarów sięga od 60 do 85 pod biustem (rozmiary pod biustem brytyjskie: 28-38), a miseczki zaczynają się przeważnie od D, a kończą na H-J. Cleo, jako brytyjska marka, stosuje rozmiary brytyjskie – to znaczy, inne są oznaczenia rozmiarów pod biustem, a miseczki są większe niż ich polskie odpowiedniki literowe. To znaczy, że Cleo ubiera naprawdę duże biusty. Jak przeliczać rozmiary – dowiecie się z tej notki.
Dzwoneczkowa Marcie
O ile znam barwy kwiatów z rodzaju dzwonek (bluebell – tak w katalogu nazywa się ten odcień) – najczęściej nie przypominają one tej rozwodnionej akwarelki, która raczej kojarzy mi się z niektórymi odcieniami hortensji. Nie jestem jednak specjalistką-ogrodniczką, choć lubię kwiatowe porównania 🙂 Zaskoczył mnie trochę powrót błękitów z rodziny chłodnych ice blue, w którym ostatnio wystąpiła Charlotte z Parfait (często o niej wspominam, bo zrobiła na mnie wrażenie). Kolor jest interesujący, niepospolity, a koralowe dodatki ładnie tu grają. Marcie daje radę ostatnio (przypominam, że jesienna jest pięknie śliwkowa :-).
Rozmiary Marcie: 28 E-H, 30-38 D-J.
Morska Skye
I przeciwna strona niebieskiej gamy. Skye to jedna z gwiazd kolekcji – spojrzenia się na niej zatrzymywały, a ręce wyciągały się ku wieszakom 🙂 Reprezentuje kwintesencję Cleo: dziewczęcość i słodycz. Sama czasem tęsknię do takich cukiereczków. Świetne połączenie rozświetlonej żółci i morskiego błękitu ze słodkim malinowym kontrastem. Super. Do tego – jest to kolejna odsłona nowego w Cleo pomysłu, a mianowicie – elastycznej koronki w górnej części miseczek.
Rozmiary Skye: 28 F-H, 30-38 D-J.
Sweterkowa Kayla
Nadruk, który być może nieco zaskakująco wygląda wiosną 🙂 Mimo chłodnych barw przypomina bowiem raczej ciepłą dzianinę. Kayla to moja ulubienica w tej kolekcji, właśnie ze względu na ten oryginalny deseń. Co prawda zwykle marudzę na takie oszukaństwa – zwykle nie lubię np. nadruków udających koronki – ten jednak mnie urzekł. Szkoda, że nie ma go na tyłach.
Rozmiary Kayli: 28 E-H, 30-38 D-J.
Navy blue
Kokekcja obfitująca w niebieskość nie może obejść się bez granatu. Zacznę od niebiesko-granatowej panterki czyli Mimi Niebieskie Zwierze 😉 (blue animal). Mimi to sztywniaczka o pionowych szwach, sprawdzona, niezła konstrukcja, oparta na dawnym modelu Georgiana z nieistniejącej już marki Masquerade.
Rozmiary Mimi: 28 D-H, 30-38 C-H (uwaga – są miseczki C!)
Drugi granat, tym razem gładki, to także model usztywniany – formowany. Design Riley nie obezwładnia 😉 Konstrukcja to sprawdzona już forma Maddie.
Rozmiary Riley: 28-38 D-H.
Korale
I na tym koniec, jeśli chodzi o niebo i niebieskie kwiaty – reszta kolekcji należy do różu, koralu, maliny i wiśni 🙂
Kali, miękka balkonetka z serduszkowym haftem, już mocno zadomowiła się w kolekcjach Cleo. Wiosną pokaże się w intensywnie czerwonym kolorze, a serduszka mają nieco inny odcień, wpadający w malinowy roż. Kali wystąpi też w postaci koszulki babydoll.
Rozmiary Kali biustonosza: 28 E-H, 30-38 D-J. Rozmiary Kali koszulki: 30-38 D-J.
Kolejną typową przedstawicielką nurtu koralowego będzie usztywniana formowana Tilda, krojowa bliźniaczka Riley, ale ciekawsza od niej designersko. Mamy tyły i ramiaczka w żakardowe kropeczki, koronkę, dwukolorową kokardkę w udanym połączeniu z beżem. A odcień jest ciepły i bardzo przyjemny.
Rozmiary Tildy: 28-38 D-H.
W przypadku Blake idziemy już trochę w kierunku malin 🙂 To raczej różowawy koralik. Bardzo mi się podoba ta kompozycja – niby minimalizm, ale z pazurem. Udane zestawienie z beżem i świetną panterkową kokardką. Model ten kojarzy mi się z Hero marki Freya, a konstrukcja bazuje ponoć na Marcie.
Rozmiary Blake: 28 F-H, 30-38 D-J.
Tu pokażę Wam jeszcze moje największe rozczarowanie – ten model nie wejdzie do produkcji 🙁 Ciekawy retro krój, wyrafinowany nadruk… Może uznano, że Harley niezbyt pasuje do marki? Ma rzeczywiście bardziej dorosły charakter. Widziałabym ten projekt w marce Sculptresse, gdzie nadruk ten rzeczywiście “rozwinąłby skrzydła” (na małych miseczkach próbkowego stanika niestety jest słabo widoczny). Jak sądzicie? Szkoda, bo to był jeden z moich musisztomieciów… Nie wiem, czemu nie został doceniony przez kontrahentów marki.
Różowa pantera
Różowe pantery mają ostatnio wzięcie, jak dowodzą niedawne projekty marki Freya 🙂 Pokażą się i w Cleo. Della całkiem mi się podoba, mimo że wzór znowu zdobi tylko przód – tutaj to zestawienie z czarnym tyłem pasuje. Też była przyciągaczką spojrzeń. Niepokoi trochę brzeg miseczki – czy nie będzie się wcinał w pełniejsze biusty?
Rozmiary Delli: 28 E-H, 30-38 D-J.
Melonowa Koko
A właściwie Koko Muse. Koko Muse to termiczne kształtowany model plunge z haczykiem do spinania ramiączek na plecach. Kojarzy się z freyowskim Deco. Wystąpi także w kolorach bazowych jako Koko Plunge.
Rozmiary Koko Muse: 28 E-GG, 30-38 D-H.
Łąkowa Breeze
To model, który niespecjalnie wpisuje się w barwne tendencje kolekcji 🙂 Co ciekawe, bardzo podobne pomysły – wielobarwne kwiaty na białym tle, trochę folkowo się kojarzące – znajdziemy w kilku innych kolekcjach na ten sezon, na przykład Freya i Sculptresse.
Breeze to model typu longline (w naszych sklepach zadomawia się ostatnio nazwa półgorset), który w najbliżej – jesienno-zimowej – kolekcji pokaże się w ciemnej wersji i ja, przyznam, tę ciemną wolę. Nie przepadam za bielą ani białymi elementami w bieliźnie. Choć obiektywnie rzecz biorąc, Bryza prezentuje się całkiem efektownie w tej odsłonie. Wśród kwiatów da się znaleźć bratki, co zawsze jest plusem 🙂
Rozmiary Breeze: 28 DD-H, 30-38 D-H.
Detale
Mostkowej biżuterii w tej kolekcji brak całkowicie. Królują kokardki – duże i małe, niekiedy mocno kontrastujące z resztą (Skye, Kayla), wzorzyste (Blake), dwukolorowe (Tilda). Częste są kontrastowe ramiaczka, bardzo charakterystyczny detal dla Cleo, a także haftki i obszycia dołów oraz nadruki na kanalikach fiszbin od wewnętrznej strony (jeśli ich nie ma na próbce, zwykle towarzyszy jej informacja, że w produkcji już będą). Jeśli chodzi o materiały – koronek jest niewiele i niespecjalnie zwracają uwagę, z haftów przodują te na Marcie i Kali. Najciekawszy nadruk to zdecydowanie Kayla, Della także zwraca uwagę, Breeze daje radę. No i nieodżałowana, nieobecna Harley.
Rozmiary
Czy coś się zmieniło od poprzedniej (czyli obecnej jesienno-zimowej) kolekcji? Wciąż mamy obwody 28(60), ale w ograniczonych zakresach miseczek – często od E, niekiedy od F, do H. Miseczki nadal sięgają H w modelach usztywnianych (z wyjątkiem straplessa, o którym niżej), J w miękkich. Brak jednak znowu miseczek B i C, wyjątkiem jest miseczka C w Mimi od obwodu 30 (mam nadzieję, że to nie pomyłka). Firma Panache wyraźnie wraca całkowicie do segmentu D+. Szkoda, bo znalazłoby się chyba w Cleo trochę niezłych konstrukcji dla najmniejszych miseczek. Tak mi się marzy – a może kiedyś firma Panache znów stworzy dla nich wyspecjalizowaną markę? Pewnie niektóre z Was pamiętają jeszcze markę Atlantis (nie mylić z Atlantic). Może by tak reaktywacja – z dostępnością mniejszych obwodów, z odświeżonymi konstrukcjami?
Baza
W bazie to, co trzeba: Marcie cielista i czarna, Lucy czarna i biała, Maddie cielista i czarna, June kościo-słoniowa, czarna i cielista oraz wspomniana już Koko plandżowa, w kolorach cielistym i czarnym.
W bazie przede wszystkim szykuje się wielki powrót straplessa: Koko strapless w kolorach czarnym i cielistym. Już nie żaden Koko Icon, tylko po prostu Koko. No i spoko 😉 (przypusczam, że dobrze leży na swoich adresatkach – niestety jest to krój zbyt otwarty dla mojego biustu, przynajmniej z zewnątrz sądząc). O Neve już zapominamy – podoba mi się to ujednolicenie nazewnictwa. Podobnie „klony” Maddie mogłyby się już nazywać po prostu Maddie, plus ewentualny przymiotnik.
Rozmiary Koko strapless: 28 E-G, 30-38 D-G.
Galeria
Oto wszystkie fotki, jakie zrobiłam próbkom 🙂 To tylko sezon – bez bazy, w tym bazowych Koko plandży.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Katalog
Zdjęć katalogowych niestety jest mało, w tym niestety aż dwa to niewchodząca do produkcji Harley (naprawdę mi jej szkoda). Wakacyjna atmosfera, jak to często w Cleo bywa.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Pokaz
Dziewczęta przechadzały się tanecznym krokiem, demonstrując nie tylko bieliznę, ale i gadżety – żartobliwe edukacyjne tabliczki znane nam już z wydarzeń prasowych firmy Panache. Pomysł fajny, szkoda tylko, że niekiedy napisy z cyklu „mówię NIE podwójnej piersi” zasłaniały prezentowany biustonosz 😉 Pokaz był obficie fotografowany i mam nadzieję, że bra-edukacyjne treści będą przenikać dzięki temu do mediów 🙂
Jestem ciekawa, jak tam Wasze wrażenia z tej kolekcji. W porównaniu z poprzednimi sezonami letnimi, chyba mniej tu szaleństwa. Więcej stylistycznego wyrafinowania niż „byle więcej, byle bardziej kolorowo”. Z drugiej strony kilka modeli wydaje mi się w tej kolekcji zbędnych, jak granatowa Riley czy nawet panterkowa Mimi – to już było 😉 Główny musisztomieć – Kayla. A jakie są Wasze?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Cleosie znowu mnie nie zawodzą, przygarnęłabym większość propozycji. Na pierwszym miejscu listy musisztomieciów plasuje się Skye, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia gdy obejrzałam zdjęcia katalogowe. Cudowne, optymistyczne zestawienie kolorów, to co w Cleo lubię najbardziej. Ach, och, ech. Oby z kształtowaniem było wszystko ok;P.
Na drugim miejscu różowa panterka, bo mam słabość do zwierzęcych motywów, zarówno w klasycznym, jak i w bardziej zwariowanym wydaniu.
Na trzecim miejscu znajdzie się czerwona Kali, bo moja czerwona Lucy coś jakby traciła na intensywności, więc poszukuję godnej następczyni.
Reszta może być, czyli jakby mi ktoś podarował to bym się cieszyła, ale specjalnie nie będę biegła do sklepu;P. Podoba mi się kolor Koko Muse, ale mój biust raczej nie dogaduje się z termicznie formowanymi plungami, więc nie będę sobie nim głowy zawracała.
O nie! Czekałam na Harley. Nie che mi się wierzyć, że nie było zainteresowania kontrahentów. Angielska blogosfera wręcz piszczała na jej widok...Strasznie szkoda, bo to był powiew świeżości ;(((
Skuszę się na Blake i Dellę, może Skye i Marcie. Nie ma kolejnej wersji Minnie? Może to i dobrze? Dla mojego portfela na pewno - staram się mieć każdą wersję kolorystyczną. Uwielbiam ten krój. Zostały jeszcze dwie do pełnej kolekcji :)
Wzory istotnie mniej szalone i bardziej przemyślane. Podoba mi się minimalizm Blake. Jeszcze jakby był w mniej cukierkowym kolorze...Kolekcja ciekawa i udana tylko szkoda Harley :/
Skye i Della <3 reszta jest strasznie nieciekawa. Co do Harley - kojarzy mi się z tym co Ty nazywasz estetyką kanapowo-obiciową ;) ciężki ten kolor i krój. A tak przy okazji - czy jestem jedyną osobą na sali, która ze smutkiem tylko wzdycha do Cleosiek, bo każdy stanik tej marki wierci jej dziurę w mostku końcówkami fiszbin?
Jest nas więcej Agu. Na mnie Cleo zupełnie nie leży. Robi mi kwadratowy biust. ;-) Kiedyś przez trzy godziny przymierzałam w sklepie stacjonarnym prawie całą kolekcję marki, wszelkie możliwe rozmiary i tylko Marcie leżała jako tako, ale miała za luźny obwód, a akurat mniejszego nie było. Osobiście uważam też, że Cleo na żywo bardzo traci, większość modeli miała niezbyt skóro-przyjazne materiały, a i stylistyka nie jest moja. Chociaż muszę przyznać, że prezentowana tu kolekcja wygląda lepiej, od tej mierzonej przeze mnie, w której dominowały chłodne błękitno- buraczkowe kolory. Z tej podoba mi melonowa Koko, słodki kolor, a także Blake i panterkowa Della. Tasiemki na brzegach miski uważam za bardzo udane, niestety to rozwiązanie rzadko dogaduje się z moim biustem.
Harley wygląda bardzo interesująco, ale moim zdaniem, to stanik z kategorii do oglądania, a nie do noszenia. Owszem, podoba się na zdjęciu, ale gdy przychodzi co do czego, to się go nie kupuje i marka ma pewnie doświadczenia z odpowiednim interpretowaniem głosów z internetowego świata.
A mnie szkoda Harley! :) Wzór powiedziałabym, że bardziej zasłonowy, ale w sumie pod kanapę też podchodzi ;) Kojarzy mi się z latami 50. Mniejsza zresztą o wzór, ta koralowa czerwień jest bardzo ładna i ten retro krój przypada mi do gustu. Kojarzy mi się z Flirtini z marki Sculptresse, może to nawet ta sama konstrukcja... I dlatego to właśnie być może byłby mój pierwszy model z Cleo po dłuższej przerwie (oczywiście gdyby w ogóle się pojawił), bo mnie, podobnie jak niektórym z Was, z wieloma konstrukcjami z tej marki jest nie po drodze. Balkonetki często powiewają mi u góry, z kłującymi mostkami też miewam problemy. Formowane miski klonów Maddie co prawda z moim biustem się dogadują, ale nie jestem fanką skorupek, wolę miękkie :)
Nadzieje wiążę w tej chwili głównie z modelami o elastycznej koronce u góry, jak Kayla, a w kolekcji jesiennej - Hettie. W moim odczuciu Cleo to marka głównie dla biustów dużych, jędrnych i pełnych u góry, bo u takich nie będzie efektu powiewającej koronki. Czyli przede wszystkim dla młodych piersi, przynajmniej formą :)
@felix-sanchez, no niestety nie ma Minnie :( Też żałuję, bo jako jedna z nielicznych miękkich Cleo dobrze leżała na moim biuście. Do tej pory mi szkoda, że nie kupiłam czerwonej, a teraz już pewnie nigdzie nie dostanę :(
Musisztomiecia żadnego nie widze..tzn widziałam,ale oczywiscie nie wchodzi do produkcji.Jakimś dziwnym trafem te modele,które jednak wycofują są zwykle tymi,które interesują mnie najbardziej:/
Marcie bym przygarneła może po pierwsze - no bo to Marcie:>,po drugie -bardzo,bardzo lubię ten odcien,ciężko go gdziekolwiek dorwać (mówię o całym zakresie ubraniowo-galanteryjnych produktów),ale gdyby tak był bardziej nasycony i ciemniejszy..Kayla,Blake i Breeze ewentualnie,ale to chyba jakbym superpromocyjnie dorwała.Albo jakby nie było nic ciekawego w innych kolekcjach.Ale jest:) Reszta w sumie nie budzi żadnych moich emocji.
No czemu ja tak zawsze mam?!przyglądnełam się drugi raz...i trzeci...i czwarty...i Kayla coraz bardziej mi się podoba,a Riley ,Tilda i Blake mają takie ładne kolory!ale w sumie wielką fanką grubo usztywnianych staników to nie jestem,wieć moze tylko Blake..
Mój biust nie jest jędrny, nie jest też pełny u góry i niemal wszystkie konstrukcje Cleo pasują na mnie bez zarzutu :) A czerwoną wersję Minnie zakupiłam drugi raz bo pierwszy egzemplarz niemal zajechałam.
Mnie się z kolei Kayla kojarzy ze stylistyką kanapowo-obiciową albo bardziej ze swetrami siermiężnego PRLu :D
Bida, jak coś mi się podoba, to jest miękkie, a z miękusami od Cleo wyjątkowo mi nie po drodze.... Jakoś tak nienaturalnie starają się wypchnąć mój biust do przodu, ale wcale go nie kształtują. No i koronka na górze zwykle powiewa.... Dałabym się pokroić za szytwniaka w barwach Skye :)