Lekkość wizualna biustonosza to cecha, o której, oprócz dobrego podtrzymania i modelowania, najczęściej marzą biuściaste z wyższych stref miseczkowych. Jeszcze do niedawna wydawało się, że bardzo trudno ją pogodzić z bezpieczeństwem, oferowanym przez solidne, zabudowane konstrukcje. Rzeczywistość jednak pokazuje, że przynajmniej dla niektórych z nas marzenia mogą się spełniać. Usztywniane half-cupy, czy też 3/4-cupy dla frakcji D-G, D-H, a nawet wyższych, już stały się częścią naszego bieliźnianego krajobrazu. Brakowało tylko odpowiedzi na największą z tęsknot, czyli modeli łączących niskie zabudowanie, korzystny wizualnie krój z pionowym cięciem miseczek i ażurową miękkość. Kiedy pojawiły się nareszcie miękkie projekty Ewy Michalak, ich zakres rozmiarowy był wyraźnie mniejszy niż modeli usztywnianych. Wiele z nas, w tym i ja, czekało z niecierpliwością na pociągnięcie konstrukcji dalej. Pierwszy krok w tym kierunku został właśnie zrobiony: część miękkusów urosła o kilka miseczek. Należy do nich nasz dzisiejszy bohater, który dzięki temu znalazł się nagle w zasięgu mojego nienajlżejszego przecież biustu. Przedstawiam więc z dużą radością kolejne wyniki testów polskiego biustonosza – testów, które wypadły bardzo pomyślnie.
Ewa Michalak – Granatowy Motyl, rozmiar: 85F [Dostępne rozmiary: 65A-HH, 70A-HH, 75AA-GG, 80A-G, 85A-FF, cena stanika: 119 zł, cena szortów: 49 zł]
Estetyka
Po niedawnych zachwytach nad fioletową mgiełką znów mam okazję ponapawać się ażurem. To jeden z tych atutów, którymi nigdy nie poszczyci się żaden model usztywniany. W połączeniu z nie tylko realnie, ale i optycznie unoszącą konstrukcją (pionowy szew), niskim zabudowaniem i bardotkową linią górnej krawędzi na większym biuście daje on efekt „wow!”, który zależnie od widowni może oznaczać „wow, ależ seksowny!”, bądź też „wow, jak to możliwe?” 🙂
Podoba mi się też w tym modelu zestawienie kolorów: granatu wpadającego w fiolet z jasnym liliowym. Co prawda wolę ciemne ramiączka, ale właśnie ten układ barw dodaje Motylowi charakteru. Szkoda tylko, że ramiączka są tak proste, wolę takie z ozdobną fakturą. Kolejnym „charakternym” szczegółem jest połączenie ramiączek z miseczkami za pośrednictwem dzianinowego trójkąta, choć element ten chyba nie występuje w mniejszych rozmiarach (ha, nareszcie lżejsze biusty mają mi czego zazdrościć 😉
Przyczepię się do szczegółu: ozdoba w postaci motylka na ramiączku, tak przyciągająca uwagę (brawo za pomysł), mogłaby być lepiej dopasowana kolorem do dzianiny biustonosza – jest rzeczywiście granatowa, w porównaniu z fioletowym odcieniem reszty, trochę też przeszkadzają mi jego ostre brzegi – na szczęście nie drapią ramienia.
Haft jest mięciutki i staranny, w czasie krojenia zachowano też symetrię miseczek i tak przycięto materiał, by pionowe szwy nie zakłócały zbytnio linii brzegu. Jego delikatność budzi jednak obawę, czy będzie trwały. Szeroka, wycięta w ząbek kokardka została dobrze zabezpieczona przed strzępieniem. Materiały nie są luksusowe, ale przyzwoitej jakości i sprawiają dobre wrażenie (choć motylka przydałoby się trochę „ulukśnić”), biustonosz jest starannie wykonany. Całość sprawia leciutkie, trochę zabawne, przyjemnie bezpretensjonalne wrażenie.
Dopasowanie
Jak być może zauważyłyście – Motyl jest pierwszym biustonoszem z obwodem 85, który recenzuję. Biustonosze Ewy Michalak uchodzą za takie, w których przy dobieraniu rozmiaru nie warto zbytnio zaniżać obwodu pod biustem. W przypadku moim i Motyla można chyba uznać, że opinia ta się sprawdziła. Przymierzałam kilka sąsiadujących rozmiarów i w 80 było mi po prostu niewygodnie, mimo że materiał boków jest bardziej elastyczny niż w przypadku np. Chabra. Co prawda z czasem obwód mojego Motyla się nadciągnął i uważam, że mógłby być ciaśniejszy, ale naprawdę nie miałam ochoty na aktywne rozciąganie niewygodnej 80-tki.
Miałam pewną trudność z doborem miseczek. F, na którym ostatecznie stanęło, w trakcie pierwszych przymiarek miał nieco za wąski rozstaw fiszbin na moją większą pierś. Ponieważ jednak mniejsza wyglądała idealnie, a większe miseczki wydawały się zbyt wysoko zabudowane i odstawały na krawędziach, postanowiłam jednak zaryzykować. I słusznie – nacisk fiszbiny na pierś przestałam odczuwać już po jednym dniu noszenia, widocznie wystarczyło lekkie rozciągnięcie. Jestem zadowolona z wyboru – miseczki przylegają jak druga skóra i sięgają, jak się wydaje, dokładnie na taką wysokość, jak zaplanowała projektantka.
Po dokonaniu wyboru sprawdziłam, jaki rozmiar dla moich aktualnych wymiarów wylicza kalkulator na stronie sklepu Ewy Michalak – jest to właśnie 85F. W tej sytuacji mogę chyba przyznać pięć punktów 🙂
Kształt
Brak maksymalnej oceny jest tu głównie skutkiem wyśrubowanych standardów, ustanowionych przez wcześniej recenzowanego Chabra. Motyl bardzo dobrze unosi piersi i zaokrągla je, zauważam jednak tendencję do lekkiego spłaszczania od przodu (ale naprawdę lekkiego) i już nie tak dobre zebranie z boków. Jeśli więc chcemy perfekcyjnego modelowania, bardziej polecałabym usztywnianego Chabra czy Perełkę (którą także noszę i jestem bardzo zadowolona). Z drugiej strony – przy tak delikatnych materiałach trudno od Motyla wymagać podobnej skuteczności.
Konstrukcja
W oczach gorseciarskiego laika Motyl jest po prostu magiczny – to niezwykłe, jak za pomocą dwóch szwów, a właściwie jednego szwu i jednej poziomej zakładki, udało się stworzyć tak ładnie układające się, nisko zabudowane, a jednocześnie nie wypuszczające biustu na wolność miseczki. Jestem pod wrażeniem. To pionierski projekt w polskich D-plusach, a może i światowych 🙂 Lekkie zdziwienie budzi miniaturowy trójkącik doszyty w dolnej części pionowego szwu, który w większych rozmiarach miseczek jest większy – nie wiem, czy ma jakąś funkcję konstrukcyjną, czy też wynikał z jakiejś konieczności technicznej – tak czy owak, mój biust nie dostrzega wad w tej konstrukcji 🙂
Podtrzymanie
To kryterium postanowiłam tym razem wydzielić, bo należy się Motylowi nieznaczne obniżenie oceny, a to za sprawą zbyt mało solidnego tyłu. Jest on bardziej rozciągliwy od Chabrowego czy też od Perełki, która (mam ją w identycznym rozmiarze) trzyma się mocniej i to nie tylko dzięki usztywnianym miseczkom. Sam tył jest w Motylu węższy, zapinany na dwie haftki, a ja chętniej widziałabym go jako trzyhaftkowca, zważywszy fakt, że jest miękki i w związku z tym raczej „eteryczny”. Coraz częściej przepinam biustonosz na środkową haftkę, mimo że, jak wcześniej wspomniałam, w obwodzie o rozmiar mniejszym było mi za ciasno. Przydałby się więc szerszy i bardziej mięsisty (dziękuję jednej z komentatorek za podrzucenie tego obrazowego określenia 🙂 obwód. Mimo to jednak biust nie opada i jest podtrzymany nadspodziewanie dobrze, jak na kombinację tak lekkiej konstrukcji i tyłu.
Wygoda
Nie odczuwam w Motylu żadnych dyskomfortów. Ucisk fiszbiny na większą pierś, nieznaczny na początku, szybko znikł. Innych zastrzeżeń brak.
Cena
Motyl kosztuje dokładnie tyle samo, co Chaber. To niezła cena, ale Chaber w tej relacji prezentuje się moim zdaniem korzystniej, zważywszy materiał, spektakularność i ogólną solidność. Z drugiej strony, w porównaniu z choćby niedawno recenzowanym biustonoszem marki Ewa Bien, Motyl za niższą cenę daje co najmniej równie dobry kształt, a także lepsze podtrzymanie, warto też zwrócić uwagę na dużo bardziej realny rozmiar (tam – rozciągliwe 75, tu – trochę rozciągliwe… 85!).
Do kompletu: szorty
To znów coś dla miłośniczek bardziej zabudowanych dołów. Mimo optycznych trików, na sylwetce sprawiają nieco cięższe wrażenie, niż figi Chaber, ze względu na dłuższe nogawki – ale to w końcu szorty. Za to także i tutaj objawia się „majtkologiczny” geniusz Ewy Michalak – nie wiem, czy to za sprawą precyzyjnie dobranej wysokości majtek, czy też ich szerokości bądź materiału, ale szorty świetnie układają się na brzuchu, nie wpijają się ani nie „podcinają”. Sama jednak, jak się przekonałam, korzystniej wyglądam w zabudowanych figach.
Brawo za koronkowy trójkącik ozdabiający tył i wszystkie pozostałe trójkątne układy. Nie mam też żalu o brak kokardki, która na sklepowym zdjęciu jest, a na moich szortach nie ma – wolę wersję skromniejszą. Nie przeszkadza mi też, że majtki są zdecydowanie trójkolorowe 🙂 Odejmuję pół punkta za to, że motylek mnie drapie, kiedy paraduję w negliżu i zapragnę usiąść…
Podsumowanie
Co tu dużo mówić – cieszę się, że „miękkie halfy” Ewy Michalak o świetnie dopracowanej konstrukcji, uszyte z przejrzystych koronek i siateczek, które były przedmiotem marzeń i tęsknot wielu stanikomaniaczek od czasu powstania firmy, wypływają na coraz szersze biuściaste wody. Mam nadzieję, że doczekamy się wielu barwnych odsłon tej konstrukcji w podobnym zakresie rozmiarów, a w perspektywie – być może w jeszcze większym. A nawet jeśli nie – mam nadzieję, że powstaną również inne ażurowe modele, w tych samych rozmiarach, co obecne usztywniane modele plunge – że doczekamy się miękkich balkonetek, a może nawet full-cupów. Jestem dziwnie pewna, że ich kroje byłyby perfekcyjne.
Uwaga, promocja!
Dla tych stanikomaniaczek, które chciałyby ubrać swoje biusty w delikatne motyle skrzydełka, a może po raz pierwszy zaeksperymentować z HM, czyli miękkim halfem – firma przygotowała promocję w postaci 10% zniżki na komplet Motyl przez tydzień od ukazania się niniejszej recenzji, na kod „Stanikomania”.
40 komentarzy
miss-alchemist
Kasico, przybiłaś tą recenzją gwóźdź do trumny mojego portfela. Jak tylko wrócę do Łodzi, to jadę na Lutomierską po Motyla. I po gatki też…
25 kwietnia 2011 at 21:19ludeczka
Dopiero na Twoich zdjęciach, Kasico, widać, że ładna z niego bestyjka. Ale ach, jaka szkoda, że nie zrecenzowałaś Miętusa, dopiero bym się wgryzała w monitor 😉 Boję się miękkich halfów, choć pewnie przydałby mi się na lato jakiś przewiewny stanik. Niemniej z moim kapryśnym biustem chyba się nie przełamię. A szkoda, bo licho kusi 🙂
25 kwietnia 2011 at 21:25aleksandralm
Ja wlasnie zamowilam, mimo ze granat to naprawde nie jest moj kolor, ale po zdjeciu nahtd na Balkonetce nie wytrzymalam…
25 kwietnia 2011 at 21:48Musze go miec. I mietusa tez.
kasica_k
Miętusa zamówiłam, bo oszalałam na punkcie koloru miętowego (jako wiecznie spóźniona ofiara mody 😉 – mam nadzieję, że będzie leżał tak fajnie, jak Chaber i Perełka.
25 kwietnia 2011 at 21:52Gość
Buuuu…. A na mnie Miętusa już nie ma :'( Mam nadzieję, że p. Ewa doszyje jeszcze kilka sztuk rozmiaru 80FF… Póki co pocieszę się motylem 🙂
25 kwietnia 2011 at 23:28magdalaena1977
Już się ślinię, ale to chyba ciągle nie mój zakres rozmiarowy.
I jeszcze jedno – czy kupowałaś stanik stacjonarnie w Warszawie czy te przymiarki szły przez pocztę ?
25 kwietnia 2011 at 23:46yaga7
Zamówię na pewno, ale wychodzi mi, że powinnam zamówić ze trzy rozmiary. Plus Onyks. Masa kasy 😉
Kasico, zdradzisz, w jakim rozmiarze masz gatki? 🙂
26 kwietnia 2011 at 06:08ochanomizu
Jak ja zazdroszczę takich ramiączek! Mój motyl miał zwykłe gumki (o ostrych brzegach 🙁 ) i musiałam zmieniać.
26 kwietnia 2011 at 08:18Yago, ja co prawda nie Kasica, ale IMO motylowe gatki są bardzo obszerne – większe od Fauvowych S czy maskaradkowych 10.
Anja
Istne cudo! Jestem pod wrażeniem! Bardzo jest ciekawa jak się nosi, muszę zakupić i sprawdzić 🙂
26 kwietnia 2011 at 08:28yaga7
S-ka czy 10 to stanowczo poza moim zakresem rozmiarowym 😀
Z Freyi pasuje o dziwo M-ka, bo L-ka leci z tyłka, ale z Fauve L-ki bywają już lepsze. Z Panache 14 – czyli też L-ka. Ze strony effuniakowej wychodzi mi 42.
26 kwietnia 2011 at 11:36pierwszalitera
Moim zdaniem effuniakowe majtki są obliczalne i trzymają się tabelki. W moim przypadku na 99-100cm w biodrach idealnie pasuje rozmiar 40. Nie ma co porównywać z brytyjskimi majtkami, które szyte są zwykle na wyrost. Pewnie po to, by polukrować klientce zaniżonym rozmiarem wysoką cenę. 😉 Chociaż kupowałam już też Curvy Kate Thrill me stringi w rozmiarze 44 i też nie spadają z tyłka. W ogóle Effuniak to dla mnie jedyna marka, która trzyma się ściśle podanych przez siebie danych rozmiarowych. Kalkulator na stronie sklepu wylicza mi rozmiar stanika, który faktycznie pasuje, a tabelka majtek podaje idealny rozmiar dołu. Możliwe, że jestem effuniakowym standardem. 😉 Motylek, to niestety nie moje kolory, ale obiecuję sobie wiele po zapowiedzianym Melonie. Z kategorii miękkich staników noszę już czarnego Szmaragda i jestem zadowolona.
26 kwietnia 2011 at 12:21Gość
A jakie są ramiączka w motylu? Czy takie rozciągliwe jak w nowym miętusie czy solidniejsze? Bo z chęcią bym go wypróbowała, ale dla mnie niestety takie rozciągliwe ramiączka są nie do przyjęcia 🙁 Jestem też ciekawa czy dobrze trzyma biust, czy można podbiec bez problemu? Wiadomo, że to halfcup i nie będzie trzymał perfekcyjnie ale czy można czuć się komfortowo na codzień czy odpowiedniejszy będzie tylko na specjalne okazje?
26 kwietnia 2011 at 12:48pierwszalitera
bra.telnet.krakow.pl, a dlaczego half cup miałby nie trzymać perfekcyjnie? W dobrym rozmiarze nadaje się zdecydowanie na codzień i nie tylko na specjalne okazje.
26 kwietnia 2011 at 13:09indigo-rose
Nieszczęśliwa jestem z powodu tego stanika, bo mi się podoba okrutnie od momentu, w którym go zobaczyłam, a poza tym myślałam, że przydałoby się coś nieusztywnianego na lato, tymczasem mój biust się z miękkusami nie dogaduje zupełnie. A skoro motyl jednak spłaszcza, to pewnie byłabym tak samo płaska jak w szarej panterce i krokodylach. Pozostaje mieć nadzieję, że eteryczna estetyka miękkich halfów przejdzie na usztywniane 🙂
26 kwietnia 2011 at 14:52effuniak
Indygo – no takich cudów to nawet ja nie potrafię robić 😉
26 kwietnia 2011 at 14:55indigo-rose
Oj no wiem, że usztywniany nie będzie przezroczysty 🙂 Ale hafciki, aplikacje, wzorki…
26 kwietnia 2011 at 14:57A ten zapowiadany fiolet to będzie HM czy CH?
iwi82
A czy ta zniżka obowiązuje koniecznie na cały komplet, czy np. można zamówić sam biustonosz, bez gatek i też załapię się na zniżkę?? Pytam, bo akurat gadki do mnie nie przemawiają (nie lubię szortów), więc mi nie potrzebne.
26 kwietnia 2011 at 15:01bergamotka-k
jestem posiadaczka motykowego 70g i ten stanik jest dla mnie dzielem sztuki.
fakt, ze motylek czasami drapnie (po praniu stal sie lagodniejszy), ale jest to detal.
czasam siedze i dotykam swojego biustu aby upewnic sie ze to nie sen 😉
zastanawiam sie jak dlugo moj ciazowy biust bedzie sie jeszcze miescil w ten rozmiar.
siateczka nie drazni wrazliwej skury i sutkow
dziekuje Pani Ewo
26 kwietnia 2011 at 15:15kasica_k
Nie trzeba zamawiać całego kompletu, żeby dostać zniżkę, o ile mi wiadomo 🙂
Jeśli chodzi o szorty – na mnie rozmiar 40 jest idealny, a też mam 100 w biodrach.
Ramiączka nie są rozciągliwe, dla mnie idealne. Z Miętusem jeszcze porównania nie mam, ale mam nadzieję, że będę miała 🙂
Motyl spokojnie nadaje się na co dzień, ja zresztą nie dzielę staników na codzienne i specjalne. Wszystkie mają dobrze podtrzymywać i nadawać się do noszenia przez cały dzień. Tylko straplessy noszę rzadko i tylko wtedy, gdy są niezbędne.
@magdalaena1977, przymiarki szły przez pocztę, tj. na początku dwa sąsiadujące rozmiary, a potem dla porównania Ewa dosłała mi jeszcze jeden. Miałam to szczęście, że byłam czymś w rodzaju królika doświadczalnego dla tego modelu, tj. firma przysłała mi go do przetestowania jeszcze zanim pojawił się w sprzedaży.
26 kwietnia 2011 at 15:27ganbaja
Stanik piękny, skusiłam się na zakup właśnie po wpisie na tym blogu. Szkoda tylko, że zamawiając go w sklepie internetowym Ewy Michalak pojawia się informacja, że dostępny będzie za około 14 dni 🙁
26 kwietnia 2011 at 18:25Kupa czasu ….
Ewka
A mogłabym wiedzieć kasico jakie masz wymiary? Bo wydaje mi się że zbliżone do mnie a nie mogę się zdecydować czy wziąć 85 czy 80 (pod biustem mam ciasno 85, a w planach zgubienie kilku centymetrów tłuszczyku) 🙂
26 kwietnia 2011 at 22:38hanelore
Mam na niego ochotę ale obawiam się, że będzie się wbijał na mostku. Ja w zasadzie jestem kompatybilna tylko z krojem plunge ale ten jakoś wyjątkowo mi się podoba i jestem w rozterce…
26 kwietnia 2011 at 22:53kasica_k
@Ewka, mam ciasno mierzone 83. Na ciasne 85 ja wzięłabym 85, ale myślę, że nie bez powodu w kalkulatorze na stronie Ewy Michalak podaje się też obwód mierzony luźno, który u mnie wynosi 90. 🙂
27 kwietnia 2011 at 01:41Gość
bra.telnet.krakow.pl , Ramiączka są OK, nie takie rozciągliwe jak w miętusie.
Miękkie halfy effuniakowe są genialne. Ale ja też wolałabym solidniejsze tyły i trzyhaftkowe zapięcia.
27 kwietnia 2011 at 10:43ptasia
Ja w temacie Effumajtek: mam inne niż powyżej spostrzeżenia rozmiarowe na podstawie tej jednej pary, jaką mam, tj. Toffi. Kupowałam stacjonarnie, no i mam mniejszy rozmiar, niż wypada z tabelki, tj. 36, a nie sugerowane 38. To 36 było na metce dodatkowo określone jako brytyjskie 10, czyli taki rozmiar, w jaki zazwyczaj w brytyjczykach na ślepo celuję. Podsumowując, w moim przypadku nie okazały się mniejsze/bardziej tabelkowe 😉
27 kwietnia 2011 at 11:39ciemnogrodzianka
Jak nie trzeba zamawiac kompletu to się pewnie skuszę na figi
27 kwietnia 2011 at 12:06pierwszalitera
Ptasia, ja mam swoją teorię na majtkową rozmiarówkę. 😉 Otóż w tabeli podaje się zwykle obwód bioder w najszerszym miejscu, bez wyszczególnienia gdzie ten obwód przypada. W moim przypadku jest tak, że najszersze miejsce jest wyżej. Pośladki leżą wyżej, przy raczej szczupłych udach i wysokiej talii. Wydaje mi się, że to nazywa się pupą w kształcie jabłka (nie mylić z sylwetką w kształcie jabłka). Wiele majtek lubi mi się więc wbijać w biodra, majtki za szybko się zwężają. By temu zapobiec, musiałabym nosić albo bardzo wysokie figi do talii, albo nisko wycięte biodrówki. Zwykle preferuję te drugie. Wydaje mi się, że kobiety z najszerszym miejscem nieco niżej, raczej w okolicach okrągłych ud i przy niższej talii, typ pupy w kształcie gruszki, tego problemu wbijania na górze nie mają, potrzebują bowiem krótszych majtek, mocniej się zwężających ku górze. Effuniakowe majtki są moim zdaniem szyte bardziej na mój typ budowy, dlatego dla mnie cudownie tabelkowe. W pupie i długościowo idealnie, na górnej krawędzi luźne, takie jak lubię. Gruszeczkom mogą wydawć się pewnie nieco większe, szczególnie przy szortach, albo figach, bo gruszeczki większy problem mają raczej z wycięciem na uda, który tu też odpada. Effuniakowe majtki są swobodnie na udach wycięte. Ale na przykład figi Curvy Kate Showgirl są już z powodu tego wąskiego wycięcia nieco problematyczne, jak czytałam w kilku miejscach. W każdym razie, ja dzielę ma mój użytek marki na jabłuszkowe i gruszkowe. Drogie figi marki Sloggi są na przykład gruszkowe, tańsze figi z H&M na szczęście jabłuszkowe. 😉
27 kwietnia 2011 at 13:14kasica_k
W kwestii ramiączek – stety albo niestety, Motyl ma znacznie lepsze ramiączka od Miętusa. (Dziś przyszedł mój Miętus… Oj, szkoda takiego fajnego stanika do takich słabych ramiączek)
27 kwietnia 2011 at 13:18yaga7
Litero – też mam podobny problem z wbijaniem się górnej krawędzi majtek. I chyba nie słyszałam o jabłuszkowych / gruszkowych pupach. Ale moja z pewnością gruszkowa nie jest, bo w udach mam mniej niż w tyłku. I też mam problem, jeżeli majtki za szybko się zwężają ku górze – wtedy rozmiar wyżej nie pomaga, bo są dobre górą, ale za to dołem latają i nie są wygodne.
Jestem bardzo ciekawa wobec tego, jak będą leżeć na mnie effumajtki.
Natomiast ze Sloggi mam sporo biodrówek (hipsters) i leżą ok, nie wbijają mi się. Może to też zależy od fasonu, ja się staram wybierać szortopodobne.
27 kwietnia 2011 at 15:30ptasia
Czuję się ogłupiała od tych owocowych porównań, ale tak, u mnie ten najszerszy punkt wypada niejako niżej, niż wyżej, plus pupa wystaje, więc może faktycznie raczej grucha :). W H&M dawno majt nie kupowałam, ale gdy to miało miejsce, musiałam mieć 38, bo 36 miały za ciasne właśnie nogawki.
27 kwietnia 2011 at 15:35effuniak
Te 14 dni to tak na wyrost jakby coś się omsknęło a zwykle jest wcześniej 🙂
27 kwietnia 2011 at 16:12pierwszalitera
yaga7, a ja myślałam, że jabłkowo gruszkowe porównania są ogólnie znane. 🙂 Niemiecki tabloid Bild pisał kiedyś, że Kylie Minogue na przykład ma jabłko, a Rihanna i la Lopez są gruszkami. I masz rację, jabłuszka czują się dobrze w hipsterach, ja też kupuję je najchętniej.
27 kwietnia 2011 at 16:36pinupgirl_dg
Ja kojarzę podział na jabłka, śliwki czy gruszki z filmu “Dzień świra”, chociaż nie wiedziałam za bardzo, czym się różnią :).
Fajny offtop majtkowy, bo wygląda na to, że jestem gruszką, mi majtki często sprawiają problem właśnie dlatego, że są ciasnawe w nogawkach. Dlatego zwykle kupuję za duże. Najlepiej wyglądam w luźnych szortach bez gumek w nogawkach, ale one często zwijają się między pośladki, więc noszę od czasu do czasu. Na razie mam tylko jedną parę effuniakowych majtek – wysokie figi do turkusa, wahałam się między dwoma rozmiarami i wzięłam większe, ten krój leży na mnie dobrze. Jak leżą inne niskie effugacie nie pamiętam, odesłałam ze stanikiem. Stringów nie próbowałam, nie przepadam za nimi.
I martwicie mnie tymi hipserami – nigdy nie miałam żadnych, a bardzo mi się podobają te h&mowe. Chyba będę musiała zostać przy wyżej wyciętych figach.
Co do samego stanika – ładny, ale nie w moim typie. Wolałabym trochę skromniejszy, np. w stylu puderka. Jak dla mnie trzeba by go było raczej “odlukśniić”, żeby się w nim dobrze czuła, ale nie powiem, żebym motylkiem pogardziła :). Zgodzę się, że to łączenie ramiączka i miski wygląda nawet ciekawiej, niż w mniejszych rozmiarach.
27 kwietnia 2011 at 17:40kociej
A ja się odetnę od tych pochwalnych peanów, bo dla mnie – bez urazy – Effuniaki są po prostu tandetne. Może i konstrukcja jest świetna, ale nie podobają mi się ani estetyka, ani połączenie materiałów szczególnie w usztywnianych biustonoszach, a już elementy ozdobne dla mnie są nie do przyjęcia. Ale o gustach się nie dyskutuje. I tak akurat prezentowany stanik jest w miarę, ale motylek na ramiączku to nie moja bajka. Przykro mi, ale mnie ta stylistyka nie leży.
27 kwietnia 2011 at 18:29ptasia
@Pinupgirl: ja z H&M właśnie miałam hipstery, tylko rozmiar 38, czyli jakby oczko wyżej 😉 Takich szerokich szortów to ja akurat nie lubię, bo mnie irytuje, jak coś mi powiewa, no i zawija. Lubię szorty Freyowe czy z Fantasie, które wyglądają zazwyczaj na mnie nie jak szorty, tylko bardziej zabudowane majtki. I Effumajtki też są w porządku.
27 kwietnia 2011 at 21:43coquelicot
też mam motyla! 😀 a niedługo przyleci do mnie miętus i już nie mogę się go doczekać 🙂 dla mnie obwód o dziwo w miarę luźny, skoro bez problemu dopięłam się w 70tkę (dla wygody czasem w upalne dni dorzucam 1-2 oczka przedłużki, w zależności od dnia)
ramiączka mnie nie drapią, motyl też nie… jednak czasem odnoszę wrażenie, że mam za wąską fiszbinę – też nie zawsze, zależy to od dnia, więc w sumie olewam ten fakt, chociaż złapałam się na tym, że maniakalnie poprawiam się, bo gubi mnie to wrażenie wjeżdżającej na pierś fiszbiny 😉
co do szortów – śliczne, ale jakoś nie przepadam za czymkolwiek z nogawkami – zwijają mi się w kroku, przez co nie wyglądają zbyt fajnie, a na dodatek obcierają :/ jakby to były zgrabne szorto-stringi (czemu Effuniaku nie wprowadzisz tego kroju?) to już miałabym ze 3 pary!
28 kwietnia 2011 at 08:52maith
No nareszcie wracają przezroczyste halfy w większych rozmiarach 🙂
29 kwietnia 2011 at 22:53A jak jeszcze ramiączka są zrobione fajniejsze (a nie gorsze, co nam się zwyczajowo funduje) i do tego pomysł niebanalny w ślicznej kolorystyce (ten model od początku bardzo mi się podobał i zazdrościłam go posiadaczkom mniejszych biustów) to… po prostu ja też czekam na moją przesyłkę.
kay
Chcialoby sie rzec – w koncu ladny effuniak. bardzo mi sie podoba ten biustonosz.
3 maja 2011 at 19:13kasica_k
Też uważam, że to jeden z najurodziwszych Effuniaków 🙂
3 maja 2011 at 21:45@maith, życzę, żeby się dobrze nosił 🙂
katinkova
O jaki piękny, o jaki piękny, o jaki piękny !!!
6 maja 2011 at 18:19