Masquerade – przez wiele sezonów ulubiona marka wielu biuściastych (przynajmniej tych, które mieściły się w rozmiarówkę: niegdyś jedynie D-G, teraz D-H) – ostatnimi czasy przechodziła różne przeobrażenia. Kierunki zmian raz wydawały mi się obiecujące, raz wręcz przeciwnie. Tym razem, powiem szczerze, kolekcja wydaje mi sie najmniej interesująca ze wszystkich propozycji firmy Panache na sezon jesienno-zimowy. W moim odczuciu brakuje jej życia. Ciemną, zgaszoną kolorystykę tylko niekiedy rozświetlają mocniejsze akcenty. Wszystkie modele są kryjące, pozbawione zwiewności, subtelności. Brak nowych, zachwycających motywów. Nie oznacza to, że nie ma tu zupełnie nic ciekawego, te nieliczne rozbłyski jednak giną w cieniu reszty. Ciekawa jestem, czy podzielacie moje zdanie.
A dlaczego na A? Bo wszystkie modele sezonowe oprócz jednego mają imiona na tę literę. Ciekawe, czemu ten jeden się wyłamał 🙂
Szarówka
Szarość, której elementy da się odnaleźć we wszystkich kolekcjach (no może oprócz Sculptresse 🙂 najsilniej zaznaczyła swoją obecność właśnie w Masquerade. Tu jest to szarość ciemna, grafitowa. Aż dwa modele w kolekcji wystąpią w tym kolorze. I w obydwu zostanie ona zestawiona jak na bieliznę niebanalnie, bo z żółcią. Aleah to według mnie jeden z tych przebłysków, które ratują kolekcję przed nudą. Zwłaszcza że jest to model miękki (jedyny, oprócz bazowej Persii), wzorowany na Orli, która niestety już w tej kolekcji się nie pojawi. Haft nieco w stylu obiciowo-zasłonowym, ale daje radę, szklana łezka sympatyczna.
Rozmiary: 28-38 D-H.
Drugim szarakiem jest nowa konstrukcja – Loire (na L – może dlatego, że nowa w tym zasiedziałym gronie? :). Jest to sztywna balkonetka z trzech części, plus dodatkowy tak zwany sling z boku (przyszyty do miski). Kiedyś nawet podobały mi się takie modele, ten jakoś nie budzi moich emocji.
Zdradzę tajemnicę, że był plan, by Loire była żółta. Wyglądało to może odważnie i interesująco, ale odcień moim zdaniem nie zachęcał – ciemny, zgaszony, jakoś tak niefajnie się kojarzący. Tak czy owak, poprzestano na graficie, a żółte (w ładnym odcieniu) są jedynie elementy tylne i kokardka. Tu moim zdaniem grają one gorzej niż w Aleah, tak trochę nie przypiął, ni przyłatał. Po zobaczeniu finalnej wersji Loire zrobiło mi się nawet szkoda tamtego niezrealizowanego, żółtego projektu.
Rozmiary: 28-38 D-H.
Morwy i śliwki
Na haftach Alice nie sposób nie zatrzymać spojrzenia. Nie dość, że wielobarwne, to jeszcze wzbogacone lśniącą nicią (jak powiada producent: „dekadencki kwiatowy haft w kolorze śliwki i morwy, wykończony dodatkami w kolorze różowego złota”). A ja jestem sroką i błysk w staniku lubię 🙂 Warto zauważyć, że kolorystyka Alice koresponduje z występującymi w pozostałych kolekcjach granatami, fioletami i różem.
To już kolejna odsłona tego modelu: biustonosz plunge o kroju opartym na dawnym Tiffany oraz koszulka z podwiązkami. Oba mają zakres rozmiarowy: 28-38 D-G.
Mimo swojej urody, Alice też mnie jakoś nie zafrapowała – jest po prostu taka, jak zawsze. Przydałaby się już jakaś równie spektakularna następczyni.
Ardour to też już stary znajomy. Śliwkę zawsze chętnie witam, ale śliwkowego formowca, jeśli już, poszukałabym sobie w jakiejś innej, nieco tańszej marce. Nie umiem się przekonać do płacenia fortuny za tego typu modele, choć koronkę ma Ardour bardzo ładną.
Rozmiary: 28-38 D-G
Mroczna oliwka
Problem ze straplessem Amelie mam taki, że mi się zupełnie nie podoba, jednocześnie zawierając elementy, które ogólnie lubię. Kolor oliwkowy – gdy w grę wchodzą zielenie, zawsze jestem na „tak”, tu jednak odstrasza mnie ciemny, „oklapnięty”, pozbawiony blasku odcień (mimo satyny). Plisowane wykończenie – nie podoba mi się w tym miejscu, i mimo obietnic, że nie odznacza się pod ubraniem, które pewnie w dodatku są prawdą, wywołuje obawę. Satyna – dobrze że jest 🙂 Ozdoba – nieciekawa. Krój… No cóż, podobno oparty na Hestii. Jeśli jednak zachowuje się tak samo jak Utopia – nie zaprzyjaźnimy się, bo Utopia spłaszcza mi biust haniebnie.
Rozmiary: 28-38 D-G.
Rubinowa Antoinette
Powrót do przeszłości – Antoinette w czerwieni.
Odcień rzeczywiście przypomina rubin, ale raczej taki w postaci nieoszlifowanej (gdybym była złośliwa, napisałabym, że nie czerwone wino, lecz plamy po nim – jest bowiem zgaszony, jak większość tej kolekcji, na zdjęciach wyszedł trochę prześwietlony). Choć powiem szczerze, że gdybym dostała obietnicę, iż otrzymamy dokładną powtórkę ze starej Antośki, już planowałabym zakupy. Zaczynam się jednak gubić w tym, co firma robi z wykończeniem górnej krawędzi miseczek. To proponowane w ostatnich sezonach na moim biuście się nie sprawdziło (tu odstaje, tam się krzywi). W tym ma być kolejna modyfikacja. Niestety nie potrafię Wam powiedzieć, które ze zdjęć: czy gorsetu, czy biustonosza, przedstawia właściwą wersję wykończenia – na pokazie były obie, a próbki ciągle ktoś zabierał do przymierzania. Może osoby, które owe próbki przymierzały, rzucą nieco światła na kwestię 🙂 Stare wykończenie, to z wersji sprzed lat, było dla mnie idealne – brzeg miseczek był zamaskowany koronką i funkcjonowało to świetnie.
Rozmiary Antoinette, zarówno biustonosza bandeau, jak i gorsetu, to 28-38 D-G. Do kompletu będą oczywiście doły – stringi i niskie majteczki, moim zdaniem bardzo ładne.
Malinowa Angie
Znana i lubiana Angie powróci w malinowym (raspberry) różu, mnie jednak wydał się on za chłodny na malinę. Ta wersja przywiodła na myśl czasy dawnej świetności i barwności Masquerade i takie modele, jak Maia. Niestety, to tylko Angie 🙂 Czemu niestety? Bo na moim biuście konstrukcja ta (dwa pionowe szwy) zupełnie nie leży (chyba że w wersji miękkiej – jak Orla), w przeciwieństwie do Majowego jednego szwu, który był zawsze doskonały (ktosia pamięta Aragona?). Konstrukcji jednoszwowych zresztą brakuje mi tu szalenie. Wiem jednak, że Angie ma rzeszę fanek i te mogą się ucieszyć z kolejnej, żywo ubarwionej wersji. Dla mnie najwybitniejsza jest w tym staniku plisowana kokardka.
Próbki niestety nie było mi dane sfotografować, bo nie było jej na targach. Pokazuję Wam więc stanik z katalogu oraz fragment majtek z natury. Niestety nie wiem, czy kokardka będzie fioletowa jak na próbce, czy malinowa jak w katalogach. Ja chcę fioletową!
Rozmiary: 28-38 D-H
Baza
Tak, to już wszystko, jeśli chodzi o sezonówki. Baza pozostanie dokładnie taka, jak sezon wcześniej: ślubna kolekcja Serenity, miękka czarna Persia (D-H), usztywniana Rhea (czarny, beż). Żeby nam się całkiem nie nudziło, pokażę Wam zdjęcia plandża (D-G) i straplessa (D-H!) Serenity:
Trzeba przyznać, że te hafty są niebrzydkie. Z powodu coraz fatalniejszego światła nie udało mi się zbliżenie zawieszki i nie wiem, czy ma rzeczywiście naklejoną perełkę, czy to tylko metal pomalowany na perłowo Oprócz dwóch staników w Serenity mamy jeszcze gorset, pas do pończoch i różne majtki.
Detale
Jak zwykle ostatnio, wszędzie mamy metalowe elementy (kółka, regulatory) z wytłoczonym logo, które bardzo mi się podobają. Plus naszywane plakietki z logo. Jeśli chodzi o resztę biżuterii – to jedyna kolekcja z oferty Panache, w której tak licznie występują zawieszki. Antośka ma, jak zwykle ostatnio, kropelki na „wąsach” (lubię ten detal). W materiałach – satyna, koronki i hafty, wszystkiego po trochu. W konkurencji „najlepsza kokardka” wygrywa bezapelacyjnie Angie. Częste są też ozdobione satyną i koronką ramiączka.
(Antoinette – gorset)
Kroje i rozmiary
Nie ma rewolucji. 3 sezonówki biustonoszowe do miseczki H, reszta do G, w tym gorset Antoinette i koszulka Alice. Obwody 28-38 (60-85) – swoją drogą ciekawa jestem, czy powodzenie ma rozmiar obwodu 60 tej marki, bo satynowe mało rozciągliwe tyły czynią z maskaradek staniki ciasne.
Miękki krój w typie half-cup występuje tym razem pod postacią Aleah (Orli nie ma). Nowy balkonetkowy krój Loire – nie umiem nic powiedzieć na jego temat, póki się nie pojawi w sprzedaży. Wszystkie pozostałe kroje już znamy.
Galeria
Moje fotki niestety zbyt dobrą jakością nie grzeszą. Ciemne materiały ciężko było korzystnie sportretować w tamto pochmurne zimowe popołudnie. Jest zatem szarawo i nieostrawo.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Katalog
Moim zdaniem ciekawszy od kolekcji. Sesja podkreśla jej mroczny charakter. Rozchylone, ciemnoczerwone usta modelki wyglądają, jakby miały kogoś ugryźć, co z jednej strony kojarzy się odpowiednio mrocznie, z drugiej jest trochę śmieszne. Ale daję plusa za próbę stworzenia klimatu.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Pokaz
Znowu uraczę Was swoim montażem. Jak wszystkie kolekcje, tak i ta poprzedzona była wstępem à la burleska i do tej marki pasował on najbardziej. Na pokazie też było za ciemno 😉
Jestem bardzo ciekawa, jak zapatrujecie się na te kolekcję i czy podzielacie moje wrażenia. Ja z przedstawionych propozycji skusiłabym się chyba tylko na Aleah. A czy Wy znajdujecie tu coś dla siebie?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Zdjęcia katalogowe zdecydowanie za ciemne. Nie widać bielizny. Alice, też w wersji koszulkowej przypomina mi wzornictwo Lepela (Fifi?)
Faktycznie, nudnawa ta kolekcja jak na Masquerade. Naprawdę podoba mi się Aleah (no i Antoinette, zawsze mi się podobał ten model). Haft na Alice moim zdaniem mógłby cały być w odcieniach złota lub złota z miedzią.
Zadziwiająco podoba mi się Aleah. Pewnie dlatego, że miękki model i dostaje całą masę punktów za odrobinę żółtego. Żółty ma być podobno najmodniejszym kolorem przyszłego sezonu, więc wielkie brawa za odwagę, mógłby być bowiem z fuksją. ;-) Nie kupię jednak i nie będę nawet mierzyć, bo kontrast żółtego z grafitem ładnie wygląda na zdjęciu, ale ja w graficie wyglądam tragicznie.
Pomijam śliwkowego t-shirtowca, coś takiego proponują faktycznie taniej inne marki i z całej kolekcji zostaje mi oliwkowa Amelie, która stylistycznie moim zdaniem jest genialna. Satyna, przepiękny wzór, wreszcie coś innego, przypomina trochę styl art déco. I kolor moim zdaniem też nie jest zły, żołnierski. Przygaszenie w tym wypadku mi w ogóle nie przeszkadza, szkoda tylko, że ta oliwka nie jest jednolita. Po co te czarne koronki na obwodzie, to nie wiem. Wzięłabym jednak bez zastanowienia gdyby stanik nie był gąbkowcem, a tak kolejna pozycja na osobistej liście "must have gdyby był miękki". Czyli bez zmian- jak krój ciekawy, to kolor do bani, a jak kolor super, to nie ten model. :-)
szczerze? w ogóle mi się nie podoba. nie ma nic, co bym chciała mieć. nuda i smutek, a te maliny jakieś takie zleżałe... chyba powinni zmienić projektanta.
Ja tam nie wiem, ja bym przyjęła chętnie wszystkie, bardzo mi się podobają. Nuda i smutek? Moje klimaty ;)
Jakoś tak statecznie, a nie kusząco z klasą i ekskluzywnie... Takie są moje wrażenia :(
Jak już kiedyś pisałam przy innej kolekcji - moim zdaniem to Masquerade się opuszcza, tylko my mamy większy wybór i większe wymagania. Stąd to, co kiedyś powalało na kolana, dziś już się opatrzyło. Ogólnie nie jestem fanką marki, nie jest to mój styl. Ale parę modeli mi się podoba. W tej kolekcji - zdecydowanie Aleah. Kokardka przy Angie - łał :). Serenity plunge - świetny stanik. Sesja też nie najgorsza. Nie kojarzy mi się mrocznie, raczej przypomina mi gwiazdy niemego kina.
Muszę sprostować, że na komputerze męża, w którym monitor jest ustawiony na jasniejszy na zdjęciach katalogowych widać jednak bieliznę ;) Mea culpa. Taka wampirza jest. Na filmie z pokazu widać, że koszulki w typie Alice szyją z niewłaściwych materiałów, tak, że nawet szczupłej dziewczynie wpija się ona to tu, to tam. Co dopiero nieco grubszej.
jaka szkoda ze zaden stanik na wzor mai nie jest robiony bo mam i lubie bardzo, ogolnie kolekcja nie jest zla, typowa dla maskaredek, to cleo robi za barwne dziecko kwait ;]
i gdzie sie podziala poprzednia modelka, przyzwyczailam sie do niej;0
gorgiany tez znily na dobre?
Kolory przygaszone - bo to jesień/zima jest :) Bardzo lubię zimne, stonowane kolory szarości, fiolety itd. ale podpisuję się pod wszystkim co napisała kasica - najsłabsza kolekcja Panache:
- jedynie Aleah wygląda ciekawie, ale ta taśma na górze misek jest za szeroka i pewnie będzie odstawać
- sling mnie nie rusza
- Alice jeszcze ujdzie - wg mnie najlepsza kolorystycznie wersja tego modelu i poczekam na nią zamiast brać obecną
- Antośka i ta krawędź - lepsze jest wrogiem dobrego, starsza wersja była idealna, tak samo jak jej kolor, przy którym ten wygląda jak wyblakłe na słońcu plamy kiepskiego wina :)
- też kocham zielenie i biorę w ciemno, ale nie tym razem
- tak tak - Maia wróć byle w bardziej udanych kolorach ;)
Masquerade chyba się troszeczkę pogubiło ostatnimi czasy, a może to my stałyśmy się bardziej rozpieszczone i wymagające?