Polska bielizna to skarb (wie o tym każda stanikomaniaczka oraz całkiem pokaźna liczba biuściastych osób na świecie – zobacz np. ten wywiad ze mną w magazynie Lingerie Briefs), a Święto Polskiej Bielizny – to celebracja tego wspaniałego faktu! ?
Tegorocznemu wydarzeniu promującemu polskie marki bieliźniane towarzyszy konkurs, w którym możesz wygrać komplet – biustonosz i majtki – polskiej marki Vivisence. Konkurs współorganizuje jeden z największych polskich gigantów sprzedaży polskich desusów – sklep online Kontri.pl.
Zobacz, co możesz wygrać – i zagraj!
[artykuł powstał jako współpraca reklamowa z firmą Kontri.pl]
Zaczynam od najważniejszego, czyli…
Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na pytanie: „Polska bielizna – co w niej kocham najbardziej?”
Odpowiedzi na pytanie konkursowe możesz dokonać w postaci tekstu, zdjęć, filmu czy kombinacji kilku środków wyrazu. Możesz zrobić to w komentarzu do tego posta, albo nadesłać mi na maila: stanikomania@gmail.com. Dla osoby stanikomaniackiej to nie powinno być trudne zadanie, zresztą bywały tu już podobne! ?
Na odpowiedzi czekamy do 29.03.2023 r. Można wysłać ich kilka, ale wygrać – tylko 1 nagrodę.
Wygrywają 3 osoby, które prześlą najciekawsze odpowiedzi. A nagrodą jest wybrany przez Ciebie komplet bielizny marki Vivisence. Pod koniec tekstu znajdziesz minirecenzję jednej z potencjalnych nagród. Nie mogłam przecież odmówić sobie przy tej okazji przetestowania czegoś nowego z oferty marki ?
Regulamin konkursu znajduje się tutaj.
Oprócz konkursu, tegoroczna edycja Święta Polskiej Bielizny obejmuje plebiscyt na najlepszą polską markę bielizny. Pamiętacie naszą Stanikomarkę? ? To trochę podobna inicjatywa, ale dotycząca tylko PL-marek, no i nie da się ukryć, prostsza niż nasze stanikowe Oskary z wieloma kategoriami. Zabawa – choć kto wie, czy nie wyrośnie kiedyś na coś poważniejszego? Tak czy inaczej, moim zdaniem warto wziąć udział. Dla marek to okazja do zwiększenia widoczności, dla nas – przyjrzenia się, ilu jeszcze nie znamy. Oraz oczywiście możliwość wsparcia tych ulubionych.
Zachęcam szczególnie do głosowania na te mniej popularne i medialne marki, jeśli rzecz jasna są Waszymi ulubionymi – bo oczywiście wiele tu zależy od skutecznej agitacji firm w kanałach społecznościowych. Popularni mają łatwiej.
Aby zagłosować, klikamy przy wybranej marce na tej stronie. Głosować możesz codziennie na jedną markę! Głosowanie kończy się 23.03.2023, a wyniki zostaną ogłoszone 27.03.2023.
Zaraz po plebiscycie szykuje się kolejna atrakcja dla miłośniczek polskiej produkcji. W dniach 27-31.03 na stronie Święta Polskiej Bielizny umieszczone będą specjalne kupony i oferty promocyjne do różnych sklepów z polską bielizną. Jeśli zawsze chciałaś wypróbować jakąś polską markę, albo po prostu potrzebujesz uzupełnić szafę na wiosnę, to może być dobra okazja!
Marka Vivisence doczekała się już jednej recenzji modelu z intrygującym haftem przypominającym trochę skórę węża (1053). Dała się dotąd poznać jako brand raczej bazówkowy, pełen koronek i haftów w podstawowych kolorach, czasem z przyjemnym dodatkiem metalicznych nici. Baza jednak zawsze jest potrzebna, zwłaszcza w niezaporowej cenie. Postanowiłam trochę na przekór pójść jeszcze mocniej w bazę i tym razem przetestować najbardziej gładki model, który znęcił mnie jakoś bardziej od tych wiecznie kwietnych koroneczek – komplet 1057 w czerni i beżu (Rozmiary biustonosza Vivisence 1057: 75 D-H, 80-85 C-H, 90 C-G, 95 C-F, 100 C-E, 105 C-D, rozmiary fig Vivisence 1056: S-2XL). I tu od razu podkreślę, że nie ma w tym modelu niestety dostępnych rozmiarów 70 ani 65 pod biustem – niestety Vivisence dyskryminuje 65 (tylko 1 model), 70-tek jest znacznie więcej, zatem wybierając nagrodę dla siebie pamiętajcie, by sprawdzić rozmiarówkę 🙂
Skusiła mnie tu gładka prostota i superproste, a jakże atrakcyjne rozwiązanie w postaci lekkiego prześwitu w mniej oczywistym niż zwykle miejscu, czyli nie na krawędzi, a trochę poniżej. Góra miseczek jest w całości z elastycznej dzianiny z wykończeniem clean cut, czyli bez szwów, gładko przylega do piersi i nie odznacza się – czyli idealny bazowiec pod letnie, cienkie ciuchy. Polskie miękkie staniki rzadko są tak wykończone, więc brawo dla Vivisence za wejście na tereny minimalizmu i niewidoczności. Można by tylko było zrezygnować z tych kokardek… Bardziej stylowo byłoby bez ozdób przy ramiączkach, ewentualnie z jakąś metalową pastylką na mostku.
Czerń jak zwykle wolę, ale beżak też kusi praktycznością. Ma bardzo jasny odcień, dla bladawców w sam raz.
Elastyczna dzianina sprawia, że 1057 nie jest supertrzymaczem; dolna część miseczki też odrobinę się naddaje, choć nie jest typowo rozciągliwa. Stanik modeluje nie za mocno, ale zbiera i podnosi wystarczająco jak na moje potrzeby. I jest superwygoda! (i bez bocznych fiszbin!) Nie do skakania może, ale do życia – powinna się sprawdzić. Elastyczność górnej części miseczki poprawia też dopasowanie (ucieszy też biusty z asymetrią). Nie doznaję ani wcinania, ani szczególnego luzu na krawędziach, choć beż wydaje się luźniejszy od czerni. To jednak częste zjawisko, bo dzianiny barwione na czarno mają nieco mniejszą elastyczność.
Wybrałam 85H i trafiłam w dychę – w obwodzie komfortowo, miseczki nie za małe ani nie za wąskie fiszbinowo. A więc rozmiar raczej typowy w kierunku większego nawet.
Na zakończenie – słowo o majtkach 🙂 Tu już niestety nie rozpieszczają nas clean cutem, za to figi mają wyższy stan i są lekko modelujące. Ja co prawda nie poszukuję tego efektu, ale część osób może docenić, zwłaszcza do cieńszych sukienek na wiosnę i lato.
Komplet prezentuje się OK – co ciekawe, te same majtki pasują też do innego modelu (półusztywnianego 1056).
Podsumowując – jeśli jesteś zmęczona koronkami i wzorkami, ten właśnie komplet może zachęcić Cię do zagrania w konkursie bardziej niż koronkowy 1044, który firma chyba najmocniej lansuje. Sama mam ich czasem szczerze dosyć i cieszę się, że biust spragniony maksimum gładkości nie musi być skazany na usztywniane miski. Polska bielizno, robisz to coraz lepiej!
A ty co być wybrałx jako swoją nagrodę? Zapraszam do udziału w konkursie! Niech żyje polska bielizna! ?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Jakie to piękne, ze jako Polki mamy wybór polskich produktów na większe piersi. Nie każda z Pan jest w stanie zaopatrzyć się w siecowce np H&M w biustonosz za 49.99.
Jako studentka z biustem w rozmiarze 80H miałam przez wiele lat niesamowity problem aby znaleźć coś dobrego(!!!) rozmiarem, przystępnego cenowo ale także aby wizualnie mi się podobało. Niejednokrotnie kończyło się tym, ze prosiłam o zakup biustonosza rodzine w UK bo zwyczajnie np Panache jest tam sporo tańszy a przede wszystkim łatwiej dostępny jak w Polsce.
Jaka była moja radość, kiedy szukając biustonosza pod sukienkę ślubna udało się wybrać model od Ewy Michalak. Cudowny nudziak.
Ciesze się, ze my kobiety mamy większy wybór, dostępność, możliwości wyboru pięknej bielizny w rozmiarze innym niż 80B. Polskie marki robią to dobrze. Każdemu polecam sprawdzić, bo jak to mówią „cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Polską bieliznę kocham za to, że występuje z bardzo szerokim spektrum (zarówno rozmiarowym jak i finansowym). Jestem w stanie zaopatrzyć się w tańsze staniki do codziennego użytkowania, a z drugiej strony mogę też zainwestować w wyjątkowe modele na specjalne okazje. Kocham ją również za różnorodność wzorów i kolorów, za to, że z jednej strony mogę kupić prosty biustonosz (idealny do pracy), a z drugiej strony mogłam kupić biustonosz w kapuściany wzór. ;)
Polską bieliznę kocham też za duży wybór biustonoszy miękkich oraz semi soft. Uwielbiam koronkowe cuda na fiszbinach, za to mimo iż osobiście nie jestem fanką tych drugich, to są nimi moja siostra i przyjaciółka, które wciągnęłam w świat dobrze dobranych biustonoszy.
Rozwój polskiej branży bieliźniarskiej jest godny naśladowania dla innych sektorów. Regularnie śledzę zagraniczne forum (r/abrathatfits na Reddicie) i ciągle widzę posty oraz komentarze polecające biustonosze pochodzące z Polski. Napawa mnie to dumą i radością, ponieważ komentarze te zawsze pozytywnie odnoszą się do jakości, wzornictwa i cen polskich biustonoszy.
Wniosek z powyższego wywodu jest bardzo prosty – bardzo często wśród Polek znających swój prawdziwy rozmiar biustonosza obowiązuje zasada „cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie”. Myślę, że akcja promująca wśród Polek polskie biustonosze jest bardzo potrzebna, ponieważ wiele z nas zamyka się w kręgu biustonoszy zagranicznych i zapomina o cudeńkach, które ma pod ręką.
Polską bieliznę cenię za różnorodność. Jako posiadaczka dużego biustu nawet nie zaglądam na sieciowkowe półki. Pamiętam jak zaczynałam swoją biusciastą przygodę. Na początku były piękne usztywniane Hirche, potem przerzuciłam się na semisofty Gai w międzyczasie kupując staniki z opcją karmienia, a teraz rozkochałam się w mięciutkiej Gorsenii. Różnorodność konstrukcji, coraz więcej kolorów i motywów w przystępnej cenie, to wszystko sprawia, że w polskiej bieliznie można, a nawet trzeba, się zakochać. W żadnym innym mój biust nie prezentuje się tak pięknie jak w czerwonym Paradise
Czy w Polsce sa targi bielizny, na ktore mozna sie wybrac nie bedac producentem?
Teoretycznie na targi Salon Bielizny w Łodzi może wejść każdy, kto się zarejestruje, nawet jeśli nie ma się firmy, tylko np. myśli o jej założeniu ;-) ale co do zasady jest to impreza branżowa, czyli skupiająca producentów i właścicieli sklepów z bielizną. Nie znam imprezy, na której można by np. kupić bieliznę detalicznie. A wielka szkoda, że takowej nie ma… w ogóle uważam, że w Polsce bardzo przydałaby się sieciówka z polską bielizną!
Polską bieliznę kocham przede wszystkim za rozmiarówke i duży wybór modeli. Z moim dość dużym obwodem pod biustem nie ma szans kupić bielizny w sieciówce... Kolejnym wielkim plusem miłości jest jakość- najlepsze materiały, które nie zniszczą się podczas prania czy noszenia. Bardzo ważna sprawa- kupując polskie produkty wspieramy naszych rodaków ❤
Żeby głosy pozytywne mocniej wybrzmiały, ja napiszę, za co nie kocham polskiej bielizny. Na ogół po prostu nie uwzględnia mojego rozmiaru. Gdy idę na kompromis, biorąc większy obwód, okazuje się że fiszbiny są za wąskie, ale za to wbijają się także pośrodku, a podtrzymanie i tak jest niewystarczające. Nieliczne polskie firmy mające mój rozmiar (czyli technicznie da się) we właściwym dla mnie kroju, stały się dla mnie problematyczne cenowo. Konkurs mnie zainteresował, jednak nie wezmę udziału, ponieważ wypadam z rozmiarówki oferowanej nagrody. Komuś innemu na pewno posłuży lepiej! Powodzenia :)
Wielkie dzięki za ten głos, w tym gąszczu zachwytów jest bardzo potrzebny. Bez krytycznych opinii ten rozwój, który już miał miejsce, nigdy by się nie wydarzył. Dlatego bardzo mi zależy na tym, żebyśmy nadal nie wahały się wyrażać krytyki i życzeń, bo polska bielizna wcale nie jest idealna. W moim przekonaniu stać ją na więcej!
Oj zdecydowanie stać ją na więcej, jakby tak gumki mniej gryzły,bo są obszyte albo chociaż wszyte dwoma ściegami ?
I jakby tak rozmiarówka była większa w różnych krojach?
I majtki, żeby były do kompletu?
O, i jeszcze żeby producenci chcieli rozmawiać,bo jednostronnie to się nie da ?
O katalogi lub reklamy bielizny były jak najbardziej zbliżone normalnosci??
Polską bieliznę kocham za wzory i kolory. Za eteryczne koronki i tiule. Za gładkie bazowce. Za to, że mogę sobie na nią pozwolić.
Za rozmiarówkę dla mnie i mojej bardziej biuściastej córki.
Za mnogość modeli i konstrukcji. ❤❤❤
Powiem wprost: dzięki polskiej bieliźnie moje cycki wstały z kolan :D.
Polskie marki, oferując szeroką rozmiarówkę, normalizują coś takiego jak PIERSI U KOBIET. Wydawać by się mogło, że piersi u kobiet to coś oczywistego i ba, wręcz pożądanego, ale nie – nie według znanych sieciówek.
Kupując polskie staniki i polskie majtki nie muszę przepraszać oczami pani ekspedientki, że mam duże piersi czy też szerzej – większe obwody tu i tam. Nie muszę wysłuchiwać tego zawstydzającego wyjaśnienia, że „no niestety to największy rozmiar, jaki mamy”. A noszę biustonosze w przedziale 80F – 80G – 85F.
Dopóki nie odkryłam asortymentu firm z naszego kraju, naprawdę byłam przekonana, że ze swoim dużym biustem jestem wybrykiem natury. Skoro w „normalnych” sklepach nie było bielizny w moim rozmiarze, to oczywiste jest, że coś jest ze mną nie tak. Sama myśl o kupieniu bielizny powodowała we mnie wstręt do własnego ciała. Wtedy jeszcze nie funkcjonowała w przestrzeni publicznej kategoria bodyshamingu, ale właśnie tak można określić to, co robiły z nami (i dalej robią!) liczne sieciowe sklepy, głównie zagraniczne.
Moje cycki wstały z kolan i mogą z dumą iść przez świat i przez życie, niezależnie od etapu na którym jest moje ciało. A bywało naprawdę różnie.
W ciąży i podczas późniejszego karmienia cycki urosły mi do monstrualnych rozmiarów, ale mogłam kupić sobie ładny biustonosz do karmienia, a staników było do wyboru, do koloru. I gdzie? Właśnie w polskich sklepach typu Kontri. Wcześniej zdarzało się, że tyłam i chudłam, a moje obwody się zmieniały. Wtedy również nie musiałam biczować się w myślach za to, że się „zapuściłam”. Po prostu kupowałam większy rozmiar ulubionego biustonosza i heja! :)
Nie będę pisać oczywistości, że wiele polskich marek kocham za kolorystykę, hafty, koronki, biżu na dekolt itd. Najważniejsze, że uświadomiłam sobie fakt posiadania ciała i biustu, które są NORMALNE. I że rozmiarów staników jest kilkadziesiąt, a nie 5 na krzyż. A nawet takiej oczywistości, że to bielizna i szerzej – ubrania – powinny dopasować się do mnie, a nie ja do nich. Dlatego przy okazji wyrażę nadzieję, że marki odzieżowe również zaczną produkować dla kobiet, które MAJĄ PIERSI. I że podawanie rozmiaru biustonosza na ubraniu ubrania będzie czymś powszechnym.
Polska bielizna to mój ogólnoświatowy faworyt przede wszystkim ze względu na rozstaw i kształt fiszbin węższy, niż gdziekolwiek indziej *tu spojrzenie pełne rozczarowania choćby na wychwalane Panaszki i Czejndże* - niewiele marek nie konstruuje swoich staników na bazie noży podpasznych, a wśród tych z Polski da się nie tylko takie dostać, ale też nosić z przyjemnością. Niestety nie w każdym momencie mojego życia byłam w stanie znaleźć swój rozmiar wśród rodzimych marek (nie przez problemy z dostępnością, a dlatego, że mojego rozmiaru po prostu nie produkowano), aczkolwiek odnoszę wrażenie, że to właśnie one cały czas prześcigają się w poszerzaniu rozmiarówek i bardzo mnie to cieszy ❤
Dodam jeszcze, że uwielbiam międzycyckowe ozdóbki i fakt, że w polskich stanikach moje cycki wreszcie WYGLĄDAJĄ i nie uciekają w podpaszną dzicz. No i oczywiście moje serduszko wygrywają majty z golfem ❤
Lubię rodzimą bieliznę za to, że otula miękkością,
Pozostawiając nas bez katuszy, z czystą radością.
Potrafi szachować doskonale
Tym, co widoczne, a tym co ukryte stale.
Nagość wtedy zdaje się być subtelna, eteryczna,
A natura wręcz poetycko metaforyczna.
Niczym mgiełka powietrza obejmuje ciało,
Ale trzyma je w ryzach, może żeby z zachwytu nie odleciało.
Pod ubraniem nie odznacza się nachalnie,
Choć jej wzory tworzą tatuaże niebanalnie.
To co najważniejsze, cena nie jest wywindowana,
A rozmiarówka kobiecymi ciałami jest zafascynowana.
I jeśli można podsumować polską bieliznę jednym zdaniem,
Będzie to: komfort zmysłów pozwalający paniom na ciałoukochanie.