Jeśli niepokoi cię fakt, że czasem twój stanik odstaje od ciała w tej okolicy, gdzie ramiączka są przyszyte do miseczek – po pierwsze, nie jesteś sama! Wiele osób też tak ma, i też je to dziwi – co nie znaczy, że jest to jakikolwiek powód do niepokoju.
Jeśli nigdy nie przyszło ci do głowy, by się tym przejmować – mam dobrą wiadomość: masz rację!
Na początek – ciekawostka. Występowanie pustej przestrzeni między ramiączkiem stanika a ciałem w okolicy, gdzie ramiączko łączy się z miseczką, jest zjawiskiem szeroko znanym i zdefiniowanym. Według Urban Dictionary strap gap to „podziwiana cecha budowy kobiecego ciała – gdy jej cycki są tak duże, że gdy ma na sobie górę od bikini albo stanik, robi się przerwa u góry między ramiączkiem stanika a klatką piersiową (miejscem tuż nad piersiami)”. I przykład: „Patrz, jakie wielkie! Ma niezłego strap gapa!” 🙂 Innymi słowy – strap gap oznacza, że biust jest duży i robi wrażenie na tych, którzy ukuli owo pojęcie, czyli osobach lubiących komentować figury kobiet na plażach oraz na fotkach w internetach (cześć, chłopaki!).
Jak widać na powyższym zdjęciu, połączenie sporych, krągłych i sterczących piersi z ledwie zakrywającym je bikini z trójkątów po prostu nie może nie wygenerować przerwy między ramiączkiem nad miseczką a ciałem. Gdyby modelka miała mniejsze piersi, tudzież mniej odstające od klatki piersiowej i mniej uniesione, a bardziej zwisające, przerwa byłaby mniejsza. Mniejsza byłaby również, gdyby miseczki były głębsze i mieściły całe piersi – wówczas ramiączko znalazłoby się bliżej ciała. Mamy tu więc kombinację czynników sprzyjających, które razem sprawiły, że strap gap uzyskał tak efektowny poziom (jeszcze jednym jest podniesienie rąk do góry i wypięcie klatki piersiowej).Abstrahując jednak od efektu przymałego bikini, u większości z nas mają pełne prawo tworzyć się mniejsze lub większe strap gapy – jako że piersi zwykle trochę od ciała odstają, a powyżej nich tworzy się pewien kąt – akurat w miejscu, gdzie biustonosz jest napięty.
Na początek przyjrzyjmy się naszej anatomii i zauważmy, że u wielu z nas podniesienie piersi do góry – co czyni przeciętny biustonosz – powoduje, że nad piersią tworzy się mniejsze lub większe zagłębienie. Niektóre z nas ten fakt nieprzyjemnie zaskakuje. Zdaje się, że idealną kobiecą pierś wyobrażamy sobie, nie wiedzieć czemu, jako wyrastającą niemal spod obojczyka regularną wypukłość. Tak czasem bywa, owszem. Istnieją wysoko osadzone, pełne u góry biusty. Ale dalece nie wszystkie takie są. Piersi wyrastają istotom ludzkim na różnych wysokościach. Ponadto powierzchnia, na której są przyrośnięte do klatki piersiowej, może mieć różny kształt – w tym: wysokość.
Biusty Są Różne, i żadne nie są „lepsze” od innych.
Jeśli więc wyobrazimy sobie jakikolwiek materiał naciągnięty na miejsce, gdzie tworzy się wklęsłość, to nie ma siły – w „dołku” powstanie nieco pustego miejsca. Tego pustego miejsca będzie tym więcej, im mocniej podniesiesz pierś, oraz im mniej pełna w górnej części owa pierś jest. W przypadku biustów wiszących, niepełnych u góry, po doświadczeniach typu ciąża czy utrata wagi, u osób starszych, efekt ten może być mocniej zaznaczony.
Może dlatego tyle osób wpada w panikę na widok całkowicie normalnego zjawiska, jakim jest strap gap, że kojarzy je sobie z biustem mniej przypominającym kanoniczne baloniki z helem? 😉 Tym polecam wrócić na początek tekstu i zerknięcie na zdjęcie modelki z superjędrnym biustem (serious strap gap! 🙂 )
Pewnie część z was zauważyła, że w różnych modelach biustonoszy pustego miejsca pod nasadą ramiączka może być mniej lub więcej. Już wiemy, że nie jest to nic dziwnego ani nienormalnego – ale możemy się dla rozrywki zastanowić, w jakich stanikach powstaje w tym miejscu najwięcej przestrzeni.
Ogólnie, im wyżej zabudowana miseczka, tym większa jest powierzchnia, na której jej górna część przy ramiączku może odstawać od ciała. Naturalnie wygrywają tu modele typu high apex, czyli takie, które mają miseczki w formie trójkątów mocno wydłużonych w kierunku ramion.
Przykłady:
Model Euphoria marki Nessa. W tym modelu miseczki nawiązują do stylu braletki i są bardzo długie. Pod górną część miseczki mogę bez problemu wsunąć część dłoni.
Mogę tam nawet nosić ulubioną szminkę – ale nie róbcie tego, strasznie łatwo wypada 😉
Model Daniela marki Samanta, konstrukcja A143. Z daleka nawet nie widać, że jest tam pusto, ponieważ beżowy tiul znika na tle ciała.
Model Venus marki Ava, wersja miękka. Tu miseczki są lekko przedłużone wierzchnią warstwą koronki. Jestem w stanie wsunąć palce w okolice nasady ramiączka nie tylko pod koronkę, ale także pod spodnią, tiulową część miseczki.
Nie trzeba zresztą przedłużonej czy mocno zabudowanej miseczki, by zauważyć strap gap. Niewielką przerwę w tym miejscu mam niemal we wszystkich posiadanych stanikach. W modelu Diamond marki Ewa Bien także. Na fotce – najnowsza wersja zielona 🙂
A modele usztywniane? Również dają ten efekt. W EZ-T marki Tutti Rouge doskonale widać też załamanie nad piersią. To w ogóle ciekawy przykład, ponieważ przy okazji świetnie ukazuje moją asymetrię. Miseczka na prawej piersi (większej) jest minimalnie za mała, a na lewej – przyduża. Po stronie większej piersi wyraźnie widać, gdzie kończy się kulka piersi (załamanie) – gdyby pierś była jeszcze większa, miałybyśmy do czynienia ze strap gapem w stylu za małego bikini. Po stronie mniejszej piersi z kolei jest po prostu trochę pustego miejsca w przydużej miseczce i to przyczynia się do zwiększenia strap gapa. EZ-T ma lekkiego push-upa – miseczki są wyraźnie grubsze w części dolnej, co jeszcze wzmaga efekt.
Czy w którymkolwiek z tych staników przeszkadza mi fakt, że pod miseczką u nasady ramiączka jest przerwa? Nie, oczywiście, że nie. Nie ma to żadnego znaczenia dla mojego komfortu, nie zmienia w istotny sposób wyglądu, a pod ubraniem jest całkowicie niewidoczne.
Da się, choć pewnie nie u każdej osoby będzie to możliwe, ale ja należę do tych, u których pewne modele staników nie dają tego efektu. Przyznam szczerze, że zauważyłam ten fakt tylko i wyłącznie dzięki temu, że jedna ze Stanikomaniaczek napisała, że staniki tej marki nie dają u niej przerwy w okolicy nasady ramiączka. Chodzi o markę KrisLine. Biustonosze KrisLine w kroju side-support wyjątkowo mocno zbierają piersi z boków i moim zdaniem głównie ten fakt jest przyczyną małej bądź żadnej przerwy w tym miejscu u mnie. Dlaczego? Jeśli napieramy na wiszące piersi po bokach, to nacisk ten powoduje, że uwypuklają się one nieco ku górze, co w moim przypadku wypełnia potencjalny strap gap. Zawdzięczamy to wszystko konstrukcji side-support – krojowi miseczki i miejscu wyprowadzenia ramiączka.
Dodatkowym czynnikiem anty-strapgapowym są nisko zabudowane miseczki w kroju half cup. W takiej konstrukcji miseczka nie odstaje od ciała ponad piersią, bo po prostu nie sięga ponad pierś. Odstawać mogłoby co najwyżej ramiączko, ale w tym modelu też tego nie robi. Jest tam kilka milimetrów przerwy między gumką a skórą, ale to wszystko.
W konstrukcjach KrisLine, zarówno w half cupach, jak i wyżej zabudowanych krojach, nasada ramiączka praktycznie przylega do ciała. Czy to powoduje, że uważam te biustonosze za lepsze od innych? Owszem, mam dobrą opinię o ich konstrukcji, ale ten szczegół na nią nie wpływa – wręcz byłam skłonna go przeoczyć. Nie oceniam staników według tego, czy dają mi strap gap, czy nie – totalnie nie zaprząta to mojej uwagi! Skupiam się na innych rzeczach, bo ta nie ma dla mnie znaczenia.
Może, ale nie musi 🙂
Tak, jak w powyższym przykładzie z bardzo skąpym, albo wręcz za małym bikini – gdy nasz biustonosz nie obejmuje miseczkami całych piersi, a tylko je przykrywa niby „czapeczki”, to oczywiście pod naciągniętymi z przodu ramiączkami będzie tworzyła się przerwa.
Może, ale nie musi.
Po pierwsze, strap gap może występować także w dobrze dopasowanym staniku, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by powstawał w za dużym. Po drugie, częstym objawem za dużej miseczki jest generalnie zwiększona ilość pustego miejsca w miseczce u góry. Dotyczy to oczywiście także miejsca w okolicy ramiączka. Dlatego strap gap przy za dużej miseczce będzie prawdopodobnie większy, niż w dobrze dopasowanej.
Mam świadomość, że istnieje mnóstwo osób, które przerwę między nasadą ramiączka a ciałem mają większą niż u mnie. Jeżeli nie nosisz za małej ani za dużej miseczki, ale po prostu tak masz w swoich dobrze dopasowanych stanikach – to, po pierwsze, pamiętaj: nie jesteś mną i nie musisz wyglądać tak, jak ja. Twój wygląd jest najzupełniej normalny.
Jeśli twoje piersi „kończą” się w stanikach dużo niżej, możesz rozważać noszenie mniej zabudowanych przy ramiączku modeli, które nie będą zakrywały większych powierzchni ponad piersią – na przykład half cupów, zwłaszcza jeśli lubisz większe dekolty.
W ogóle – jeśli serio nie lubisz tego zjawiska w swoich stanikach, to oczywiście masz do tego prawo, tak jak do szukania modeli, które go nie powodują – ale ważne, żebyś wiedziałx, że nie jest to nic nienormalnego, ani niekorzystnego.
Na zakończenie – refleksja. Spotykam się z poglądem – a i mnie czasem przychodzi taka myśl do głowy – że jeśli jakieś zjawisko bywa uważane za problem, a tak naprawdę problemem nie jest – to w sumie lepiej o nim nie wspominać.
Bo gdy o sprawie dyskutujemy, to mimowolnie nadajemy jej rangę faktycznego problemu i rozdmuchujemy. W efekcie osoby, które nigdy o sztucznym problemie nie wiedziały, zaczynają się zastanawiać, czy przypadkiem coś tu nie jest na rzeczy… a mózg nie zawsze rejestruje komunikat „nie”, „to nie ma znaczenia”. Wiecie, o co mi chodzi? Zastanawiam się, czy opowiadając wam o sztucznym w sumie „problemie strap gapa”, nie wywołałam paradoksalnie u części osób obsesji przyglądania się swoim ramiączkom u nasady miseczki, zastanawiania się nad możliwą przyczyną i szukania środków zaradczych (nie róbcie tego! Pefekcjonizm szkodzi).
Z drugiej strony, trudno przeżyć życie nie oglądając choćby reklam wciskających nam sztuczne problemy. Nie wiedziałam, że mam cellulit, ani że jest to problem, dopóki nie zobaczyłam reklam kremów antycellulitowych i nie zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam Czegoś Zrobić z tym niby defektem (nie powinnam. Cellulit to naturalna forma występowania tkanki tłuszczowej u kobiet). W takich momentach przydaje się ktoś, kto nam pokaże, że sztuczne problemy są sztuczne.
Czy wiecie, że widziałam kiedyś reklamę stanika, który w miejscu „strap gap” miał pod spodem poduszki? Nie pamiętam, co to była za firma – przypuszczam, że amerykańska, bo mam wrażenie, że firmy w USA mają szczególny talent do rozwiązywania nieistniejących problemów 😉 O tym, że zaniepokoiła je pustka w okolicy nasady ramiączka, pisało ostatnio kilka osób na grupie Stanikomaniaczki, a i wcześniej zdarzało się, że o to pytałyście. Sprawa od czasu do czasu kogoś nurtuje i uważam, że w takiej sytuacji najlepiej rzecz wyjaśnić, a nie udawać, że pytania nie było, czy, co gorsza, wyśmiewać osoby pytające.
Żadne pytanie nie jest „głupie” – kto pyta, nie błądzi i uważam, że jest to jedna z najmądrzejszych sentencji wymyślonych przez ludzkość.
Masz „strap gap”? Nie wiesz? To nie sprawdzaj. Nie ma po co! 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ja się ostatnio zastanawiałam nad czymś odwrotnym, o "bułce" robiącej się w tym miejscu (ale od strony klatki piersiowej, nie pachy) - jakby miska była za niska i nie obejmowała całości piersi... zakładam, że analogicznie to też normalne ?
Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem :-) Jeżeli nad krawędzią miseczki wybrzusza się pierś (robi się "bułka"), to może to oznaczać, że miseczka jest za mała.
nieee, nie mam na myśli bułki od za małej miski tylko w tym jednym miejscu, gdzie łączy się ramiączko z miską i to w konkretnych modelach (w halfcupach-bardotkach jest, w trójkątnych nie ma)
To nie kojarzę takiego efektu, ale jak to nie od zamałości, to zapewne nie ma się czym przejmować :-)
Ech, moim ulubionym stanikiem jest Panache Sport, ale przy poprawnie
dobranym rozmiarze miski caaała górna jej część jest pusta – po
drastycznym odchudzaniu moje piersi nigdy nie wróciły do normy. I tak
jest w praktycznie każdym staniku: jak się patrzy na mnie z boku, a
założę większy dekolt, to zamiast miłych oku wypukłości widać coś bardzo
nieapetycznego. Znaczy, dużo pustego miejsca i smętny biust leżący w
miskach jak surowe jajka, tak nisko, jak tylko grawitacja mu pozwoli.
Beznadziejnym rozwiązaniem tego problemu było kupienie biustonosza o o jeden rozmiar mniejszej
misce. Tak, jest nieco za mały, ale jeszcze nie bułkuje z góry, za to miski są
pełne. I tu kolejny kłopot: w miskach pojawia się tyle ciała, że przód
biustonosza odstaje, bo piersi go odpychają. Da się to przeżyć, ale nie jest idealnie. A jednak, przy wszystkich wadach to nadal najwygodniejszy stanik, jaki miałam.
(Inna ciekawostka jest taka, że przy obwodzie pod biustem wynoszącym ok. 75 cm brafitterki notorycznie dobierają mi rozmiar 65. Każda jedna. Jak zakładam większy, to słyszę, że no, mogę, bo decyzja należy ode mnie, ale ta 65 wygląda dobrze. I tak noszę to 65 od kilku lat).
Panache Sport niestety nie jest idealnym modelem dla piersi choć trochę niepełnych u góry albo o niskiej podstawie (tzn. przyrośniętych do ciała na powierzchni niskiej w pionie :-) ). U mnie też ta krawędź trochę odstaje jak się choćby odrobinę zgarbię, przy takich biustach jak twój niestety może tam hulać wiatr :(
Za mała miseczka to oczywiście nie jest idealne rozwiązanie. Można próbować bardziej zabudowanych miseczek, które po prostu zakryją puste miejsce, może z ramiączkami wychodzącymi bliżej środka. Niektóre osoby na taki "osiadający w dole" biust stosują, przeciwnie, niskie zabudowanie, ale to już zależy od konkretnego biustu i od modelu - czy się w takiej miseczce zapadnie, czy też jednak wypełni od góry. No niestety nie ma idealnego sposobu.
Co do 65, to jeśli jest ci w nim niewygodnie, to oczywiście nie noś! :-) Jeśli masz pod biustem CIASNO zmierzone 75, to ja radziłabym raczej 70, ale jeśli "na luzaku" i jeśli jesteś do tego osobą mocno "ściśliwą", to 65 może być dobrym wyborem.