Od zawsze kocham się w błyszczącej bieliźnie. Kiedyś wychwalałam metaliczne nitki w haftach, a od kilku sezonów mam oko na modne, mocno połyskliwe materiały. Metaliczny biustonosz? – marzenie! Niestety rynek uparcie nie docenia potrzeb bieliźnianych srok o większych wymiarach (ciekawe, dlaczego mnie to już nie zaskakuje…). Przeżyłam kilka dotkliwych porażek w tej dziedzinie – najpierw polska firma Le Vernis nie uszyła w moim rozmiarze metalicznego złotego half-cupa, którego podziwiałam na targach w Łodzi, potem zamawiane w Wielkiej Brytanii modele Pour Moi (metalik) oraz Playful Promises (cekiny) okazały się tak haniebnie źle skonstruowane, że nawet moja otwarta, bra-pozytywna dusza się zbuntowała. Nie będę się godziła na dziwacznie spłaszczone kształty i mostki odstające na kilometry w stanikach na fiszbinach, w których każdemu z tych defektów można zapobiec. Poproszę porządny, dobrze skrojony biustonosz z materiału tak błyszczącego, jak się da!
No i nareszcie się doczekałam. Dowiedzcie się, dotknięte stanikomanią Sroki i Syreny, za co można polubić model Ariel od Gorteksu.
[Rozmiary biustonosza: 70-95B, 65-95C, 65-100D-F, 65-95G, 65-90H; cena biustonosza: 99,90 zł; rozmiary fig: 36-48; cena fig: 49,90 zł; komplet otrzymałam od producenta]
Głównym źródłem bling-bling jest tu elastyczna dzianina, którą obciągnięto dolne, usztywniane części miseczek. Zawiera ona metaliczne nici, które opalizują odcieniami zieleni, od złotawego po turkus. Tło tego blingu natomiast jest granatowo-fioletowawe i potrafi pod pewnymi kątami wyglądać jak denim (na instagramie byłam pytana, czy Arielka jest z dżinsu – swoją drogą, dżinsowy komplet bielizny to jeszcze jedno z moich marzeń). Zdjęcia, jak to zdjęcia, nie oddają uroku materiału w pełni. Robiąc fotki do te recenzji miałam skojarzenie z niektórymi typami wykończeń lakierów do paznokci, które też kiedyś z zapałem fociłam – często efekty było widać mocniej, gdy zdjęcie było odrobinę nieostre, albo zrobione… pod wodą. Tu jest trochę podobnie 🙂 (acz pławić Arielki w wodzie nie próbowałam).
Oprócz dzianiny, błyszczą też niektóre miejsca na czarnej koronce u góry i ten połysk też zawdzięczamy włóknom, nie jakiemuś napylonemu brokatowemu proszkowi. Nie obawiajcie się zatem – nic się nie sypie 😉 ani też nie schodzi w praniu (sprawdziłam w pralce). Nic też nie drapie, jak to czasem bywa z metalicznymi materiałami.
Miło, że koronka (sama w sobie ładna, a z blingiem to już w ogóle) zdobi także mostek i przód oraz boki. Tył to już jednak tylko czarny powermesh, bardzo zresztą porządny. Kokardka z tiulu też ma w sobie migotliwy środek (brawo Gorteksie za oryginalne dodatki i dbałość o szczegóły).
Ogólnie – do tego modelu przyciągnęła mnie przede wszystkim uroda materiałów. I wcale nie uważam, by błysk był czymś kiczowatym czy nieeleganckim w bieliźnie. Jeśli biżuteria może się skrzyć, to czemu nie bielizna? Koncepcja bielizny jako biżuterii dla ciała bardzo do mnie przemawia.
W dotyku Arielka ma całkiem przyzwoitą jakość (wszystko miękkie, nie szeleszczące sztucznizną, porządnie zszyte), a zapięcie jest doskonałe – mocne, trzymające kształt w naciągnięciu. Jak słowo daję, zagraniczne firmy mogłyby się czasem uczyć od niektórych polskich, że w staniku na duży biust zapięcie powinno zachować pewien poziom 🙂
Moje przeciętne Gorteksowe rozmiary to alternatywnie 85H i 80I. Nie wiem, jak pasowałoby 80I w tym modelu, bo nie jest dostępne, ale z 85H jestem zadowolona. Nie ciśnie, nie podjeżdża, nie wypuszcza biustu górą – wypuszcza nieco bokiem, ale o tym za chwilę (bo to kwestia konstrukcji, nie rozmiaru).
Jest w porządku, choć nie rewelacyjny. Forma piersi jest ładnie zaokrąglona, biust jest podniesiony. Optycznie robi jednak wrażenie szerokiego ze względu na słabo zbierającą konstrukcję. Szew między dołem a górą stanika zupełnie się nie odznacza, koronka nie marszczy, tylko trochę odstaje na krawędzi (co pod ubraniem nie jest widoczne) – jak na półusztywniany model, sukces 🙂
Co do podtrzymania biustu – jest dobrze, choć mogłoby być lepiej. Tył trzyma jak trzeba, ale ramiączka są jednak trochę za elastyczne i biust lekko skacze. Nie do biegania 🙂
Co do konstrukcji – po pierwsze, Gorteks mile mnie tu zaskoczył. Usztywniane i półusztywniane modele tej firmy (a jest takich zdecydowana większość) rzadko leżą na moim biuście zadowalająco. Dlatego cieszę się, gdy znajdę wyjątek, zwłaszcza że wzory tej marki robią się coraz ładniejsze. Ariel występuje też w wersji całkowicie usztywnianej i ta niestety leży na mnie nad wyraz dziwnie. Na szczęście nie jest jedyna.
Główną wadą z punktu widzenia mojego biustu są niskie boki oraz krótkie i raczej wąskie fiszbiny (nie czuję, że są wąskie, głównie dlatego, że są też krótkie 😉 ). Wydaje się, że „biust docelowy” tego i wielu innych Gorteksów to biust osadzony bardzo wysoko na klatce piersiowej oraz blisko jej centrum, bo moje piersi sprawiają w nich wrażenie, jakby chciały uciec na boki z wąskich i niskich miseczek. Na szczęście nie robią tego, dlatego zdecydowałam się jednak zostawić Arielkę i zobaczyć, jak będzie się sprawowała w noszeniu. Okazało się, że zaskakująco dobrze daje radę, a nie jestem aż taką perfekcjonistką, by widok piersi wyglądających znad boków stanika mnie przerażał 🙂 Wniosek: jeśli miewasz w stanikach problem z za wysokimi bokami i szerokimi fiszbinami, to możesz polubić modele Gorteksu.
Swoją drogą, to ciekawe – mam wrażenie, że polscy producenci biustonoszy lubią popadać w skrajności. Zdarzają się modele o wyjątkowo wysokich bokach, w których czuję się jak w półpancerzu, a zdarzają i takie właśnie, o wysokości minimalnej. Na szczęście da się jeszcze spotkać też coś ze środka 😉
Nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest mi wygodnie w Arielce, nic mnie nie uciska, a fiszbiny boczne nie kłują żadnym końcem (są bardzo krótkie dzięki niskim bokom). W ogóle nic nie kłuje.
Piętnuję za brak większej liczby krojów majtek, niż tylko stringi i niskie figi! Obiektywnie są to urocze majtki, ale ze względu na niski krój nie jestem w stanie w pełni się nimi cieszyć. Bling jest, lekka przezroczystość z tyłu jest, złożony na pół elastyczny tiul z tyłu nie odznacza się pod ubraniem, majteczki są wygodne i delikatne. Cóż z tego, skoro to urocze okienko z przodu po kilku ruchach chowa mi się pod brzuchem, a dokładnie, pod tą fałdą, którą widać przez koronkę (do zdjęć oczywiście naciągałam je z powrotem)? Co robić, muszę zadowolić się wspomnieniem 😉
Oto komplecik. Przez przypadek moja fryzura na pierwszym zdjęciu z lekka naśladuje Jednoroginię Eulalię. Mam nadzieję, że Eulalia mi to wybaczy.
Nawiasem mówiąc, tył stanika ma wyjątkowo lekką konstrukcję – niemal prostego paska, bez żadnego pięcia się w górę w kierunku ramiączek. Jest to charakterystyczne raczej dla małych rozmiarów.
Zapraszam na dużo błyszczących fotek! 🙂
Więcej blasku, drogie marki! Naprawdę duże biusty i plus sajzki też uwielbiają błyszczeć. Czy wszyscy już widzieli, w jakiej lśniącej cekinowej kreacji wystąpiła supermodelka plus size Tess Holiday na przyjęciu z okazji wręczenia Złotych Globów? Nie? No to zobaczcie, a potem uszyjcie nam z tego bieliznę.
Brawa dla Gorteksu za to, że odważył się na uszycie tego sroczego kompletu, w którego skład wchodzą zresztą nie tylko półusztywniany stanik, figi i stringi, ale także model usztywniany oraz push-up.
O tym, że firma planuje taki model w swojej kolekcji, wiedziałam już wcześniej (przywilej obecności na wiosennych targach Salon Bielizny w Łodzi), ale nie wierzyłam, że zbliży się choćby do mojego rozmiaru. Symptomatyczne, prawdaż. Oczywiście, bardzo się cieszę i lubię sobie pobłyszczeć w tym komplecie. Niestety Arielka nie oszołomiła mnie jak dotąd w zestawie z przejrzystym topem – gdyby jednak z tego materiału uszyć porządnego minimalistycznego (bez koronek) plandża, stylówka na karnawał byłaby przednia. Błysk pod spodem jednak też się liczy.
A Wy też lubicie bling w bieliźnie? 🙂
(Tymoteusz chyba lubi, choć uważa, że to on jest bardziej fotogeniczny). 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…