WRecenzje

Śliwka w kratkę

Po sportowym trzymaczu czas znowu na coś subtelniejszego – wracamy do half-cupów 🙂 Z usztywnianych półmiseczek w rozmiarach D+ słynęła do niedawna głównie marka Masquerade, po kilka modeli w sezonie spotykało się też w ofercie Freyi czy Fauve. Typ ten cieszy się u nas ogromnym powodzeniem, do tej pory miał jednak wadę polegającą na skąpych zakresach rozmiarów – do miseczki G, od czego chlubnym wyjątkiem były Showgirls z oferty Curvy Kate. Rozmiarówka „maskaradek” jednak wiosną poszerzy się do miseczki H. Kto nie chce czekać do wiosny, może jeszcze zainteresować się ofertą Ewy Michalak, której nowy usztywniany half-cup do miseczki HH w niektórych obwodach miał niedawno swoją premierę. A ja tymczasem zdam sprawozdanie z jeszcze jednej półmiseczkowej marki. W tym sezonie stała się nią Panaszowa Cleo. Tańsze, młodzieżowe wersje „maskaradek” pod tą marką pojawiły się jesienią i zachęcają do sprawdzenia, czy dorównują jakością swoim starszym koleżankom. W dodatku jedna z nich ma mój ulubiony bieliźniany kolor – fioletowy… Zresztą już wiecie, o który model chodzi 🙂

Cleo – Sadie, rozmiar: 36G [Rozmiary miseczek: D-G, obwody: 28-38, cena: 150 zł]

Estetyka

Szkocka krata kojarzy się z ciepłymi tweedami i flanelami – w sam raz na jesień i zimę. Tu mamy kratę w gładkim, elegantszym wydaniu, choć z pewnością nadającym się i na co dzień. Przejścia kolorystyczne, wyglądające trochę jak przetarcia, dodają lekkiej nonszalancji i „dżinsowości”. Brawo dla Sadie za ten wzór, choć sam materiał mógłby być bardziej mięsisty. Jest on dość cienki w porównaniu z tkaninami, do których przyzwyczaiła nas Masquerade, choćby w modelu Pandora, na którym Sadie jest bez wątpienia wzorowana. Pozbawiony jest też choćby subtelnego połysku. Niebanalna kokardka i koronka z otworkami kojarzącymi się z haftem angielskim. Kolejna zaleta to ramiączka, obszyte w przedniej części materiałem i niezbyt szerokie (14 mm). No i fioletowe! Takich ramiączek nie powstydzę się, jeśli przypadkiem wyjrzą z dekoltu.

A teraz wady… Przede wszystkim irytuje odstawanie koronki – właściwie można ją sobie bez trudu podwinąć do wewnątrz miseczki i cieszyć się niższym zabudowaniem, bo Sadie wygląda na bardziej zabudowaną od przeciętnego Masquerade. Łatwo można przez to ulec sugestii, że miseczki są za duże, zwłaszcza że rzeczywiście należą do sporych. Ponadto w moim egzemplarzu wystąpił niewielki błąd w szyciu – lewa miseczka została o kilka milimetrów niżej wszyta przy mostku. Błąd mało widoczny i mam nadzieję, że to po prostu jednorazowa wpadka.

Dopasowanie

Miseczki Sadie to coś dla wielbicielek maskaradkowych dużomiseczkowców typu dawny Aragon – są duże, choć różnica nie obejmuje moim zdaniem całego rozmiaru. Niestety obwód też okazał się spory, przede wszystkim jednak rozciągliwy.

Kształt

Kształt biustu jest dość typowy dla usztywnianych half-cupów produkcji Panache (okrągły, podniesiony, zebrany), choć trochę wyższe zabudowanie i nieco gorsze podtrzymanie sprawia, że jabłuszka nie są tak bardzo jabłuszkowe, jak mogłyby, sądząc z kroju. Dlatego tylko czwórka.

Konstrukcja i podtrzymanie

Z podtrzymaniem u Sadie nie jest najlepiej. Na pewno wpływa na to fakt, że tył jest stosunkowo wąski, ale z pewnością też i materiał. Kraciasta dzianina należy do typu zwanego przez niektóre z nas „rajstopowym”, dlatego od spodu podszyto ją siatką, ale i tak obwód trzyma się głównie na gumach. Pewnie dlatego mimo, że z początku radził sobie nieźle, po kilku tygodniach systematycznego noszenia (nie codziennie 🙂 jednak się rozciągnął. Niestety to częsta przypadłość staników, w których ozdobną dzianinę z miseczek stosuje się także na bokach.

Konstrukcyjnie Sadie jest poprawna, ale zauważam z niepokojem skłonność do podchodzenia boków miseczek pod pachy, choć szczęśliwie nie na tyle, żeby robiły krzywdę. Mogłyby być jednak niższe.

Wygoda

Czemu tak bezlitośnie? 😉 Po prostu wspomnienie przewygodnej Pandory powoduje, że Sadie blaknie, niestety, a przede wszystkim – gniecie. Fiszbinami w mostek. Kwestia, jak sądzę, zbyt rozciągliwego obwodu, być może w połączeniu z wysokością drutów w tym miejscu.

Ramiączka za to są wygodne – mimo że ozdobne, w przedniej części są również nieco elastyczne. W dodatku nie są za krótkie, dzięki czemu połączenie między częścią ozdobną a tylną gumą nie uwiera mnie w ramię. Takie ramiączka mógłby mieć, jak dla mnie, każdy stanik. Za ramiączka, gdyby stanowiły oddzielną kategorię, byłaby piątka.

Cena

Zdałam sobie właśnie sprawę, że różnica cenowa między „młodzieżowym Masquerade”, czyli Sadie i Marthą Cleo (150 zł), a samym Masquerade wynosi zaledwie 20 zł. Cieszy mnie, że maskaradki (170 zł) trochę potaniały w porównaniu choćby z wiosną 2009 (185 zł), co obniżyło pułap, z drugiej strony jednym i drugim wyrosła niedawno prężna konkurencja w postaci half-cupów Ewy Michalak, które wprawdzie na razie są mniej dopracowane designersko (aczkolwiek ogólny poziom rośnie!), są jednak tańsze. Jak więc w tej sytuacji potraktować Sadie? Jej cena nie jest skandaliczna, jak u niektórych Frejek, ale też i nie niska. Na szczęście przedświąteczny czas to wśród stanikowych sklepów okres wzmożonej promocji – a to darmowe dostawy, a to różne okazje… no i jak zwykle, rabaty na hasło „Stanikomania” 🙂

Podsumowanie

Właściwie dobrym podsumowaniem jest poprzedni akapit. Cleowe half-cupy to trochę gorsza jakościowo wersja podobnie skrojonych maskaradek, choć Sadie bardzo wiele nadrabia pięknym kolorem i wzorem. Mogłaby jednak więcej nadrobić ceną 🙂 Zaletą są spore miseczki, ale przy poszerzających się zakresach rozmiarów half-cupów nie stanowi to już tak ważnego atutu. To jednak ładny staniczek – mieć warto, jeśli ktoś, tak jak ja, lubi kratki i fiolety wyglądające z dekoltu ładnym i wygodnym ramiączkiem. Suszone śliwki pasują na zimę 🙂

Uwaga, promocja!

Tradycji musi stać się zadość: dostarczyciel Sadie, warszawski sklep Dopasowana.pl zaprasza na 20-procentową zniżkę na biustonosze Cleo z najnowszej kolekcji na hasło „Stanikomania”. Do tego, jak zwykle, darmowa dostawa. Promocja potrwa przez tydzień. Po takiej obniżce cena robi się już całkiem na czwórkę… może nawet z plusem? 😉

Może ci się spodobać

38 komentarzy

  • aleksandromaniak

    Po raz pierwszy czytam tak mało entuzjastyczną recenzję Sadie 😀 (staniczek bardzo ładny i oryginalny, więc parę recenzji pojawiło się na portalu Balkonetka). Z tych recenzji przede wszystkim zapamiętałam informację, że Sadie ma ….ścisły obwód i pamietam, że polecano, by nie zaniżać i niektóre osoby brały realny obwód. Tam tak, tu, że rozciągliwy. O co chodzi? 😀
    Cena : to zależy od sklepu, najtaniej widziałam chyba za 144 zł, ale stacjonarnie. Wciąż trochę za dużo.Choć i tak ceny Cleo jeszcze dają radę, wszak wszyscy pamiętamy, że frejowy odpowiedni tego cuda była Summer i inne teraz. (robiła takie jabłuszka i był to taki design, że kupiłam ech), która kosztowała przecież najczęściej 199 zł, więc dla mnie, tu się zgadzam całkowicie, równie jest skandalicznie. Cóź, miejmy nadzieję, że Cleo też będzie tanieć, jak trochę maskaradki – zależy gdzie 😉
    Cieszy mnie pozytywna ocena ramiączek, ten mięciutki, wąski 😉 trend bardzo mi się podoba, te frejowe to szeroka guma do majtek, za przeproszeniem 😉
    Ach, żałuję, że jak już przeszłam swoją ,,przemianę”, nie znalazłam już nigdzie mojego rozmiaru Pandory, cudo to było!
    Co do tych falbanek , to uważam, że mogłyby w tym konkretnym modelu nie istnieć.

    9 grudnia 2010 at 20:54 Reply
  • kasienka.b

    Moja Sadie jest ścisła 🙂 Wzięłam rozmiar szerszą niż noszę normalnie i po całym dniu i tak czuję obwód. Do tej pory na większości osób, na których ją widziałam też była raczej ścisła. Może to zależy od partii?

    9 grudnia 2010 at 21:12 Reply
  • moniach_1

    Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o rozmiar 😉 Przeciętna balkonetkowiczka z zakresu 60-70 D-F odczuwa stanik jednak inaczej niż Kasica w 80G. Stąd też oszałamiająca kariera balkonetkowa takich modeli jak Pour Moi Opium czy Ruby Pink Fifi, nienoszalnych najczęściej w większych rozmiarach.

    A z ceną maskaradek to chyba nie jest jakiś ogólny trend na niższe ceny, tylko różnica kursu funta, niestety 🙁

    9 grudnia 2010 at 21:17 Reply
  • moon-land

    Bardzo byłam napalona na Sadie, ale z różnych względów przeszło mi. Jednym z najważniejszych był brak mojego rozmiaru w wielu sklepach (zniknął bardzo szybko). I potwierdzam, że to raczej dużomiseczkowiec (przymierzane przeze mnie w Dopasowanej standardowe 30ff było za duże, a mniejszego rozmiaru brak). Po stacjonarnej przymiarce straciłam trochę motywację do poszukiwań, bo jakoś mnie nie zachwycił ten model, nie do końca nawet potrafię określić, dlaczego. Może to ten brak błysku, o którym pisze Kasica? Może wrażenie zabudowania i trochę pancerności? Może jednak brak przekonania do kratki na mnie? Nie wiem. Ale napisać chcę o jednej jeszcze sprawie, związanej z konstrukcją i usterkami:

    Ponadto w moim egzemplarzu wystąpił niewielki błąd w szyciu – lewa miseczka została o kilka milimetrów niżej wszyta przy mostku. Błąd mało widoczny i mam nadzieję, że to po prostu jednorazowa wpadka.

    Zdaje się, że to samo zauważyłam w przymierzanym przeze mnie modelu – fiszbiny przy mostku nie były równej wysokości.

    9 grudnia 2010 at 21:40 Reply
  • aleksandromaniak

    Moon – land :
    i ogólnie do komentarzy o dużomiseczkowośći.
    Ja mam np. tak, że moje wszystkie plandże to 30 FF (nie licząc jakichś 28 z lepszego okresu 😉 ), a half-cupy to raczej 30 F w przeważającej większości, mój biust się kompresuje 😀 Dla mnie więc jest to kwestia kroju i biustu w danym kroju. Niestety, trudno mi powiedzieć, czy moja teoria sprawdza się w balkonetkach, bo jestem z nimi niekompatybilna zupełnie. 😉
    Co do zniknięcia rozmiaru – też się zgadzam, po prostu wyparował. 😉
    @Moniach
    No miałam w myślach np. recenzję kasieńki b. właśnie 🙂 , której rozmiarowo bliżej do Kasicy, o ile dobrze pamiętam. 🙂

    9 grudnia 2010 at 21:56 Reply
  • moon-land

    @aleksandromaniak: to chyba od kształtu biustu też zależy albo czegoś jeszcze, bo ze mną bywa odwrotnie :). Tzn. z Maskaradek mam halfcupa Pandorę 30ff i jest dobra. Ale dawno temu przymierzałam plandża Lunę i w 30ff się topiłam. Ale znów: podobno Pandora była raczej małomiseczkowa, więc trudno coś tu ustalić. A np. w Effuniaku mam rozmiar ten sam dla usztywnianych plandży i halfcupów (70F).

    9 grudnia 2010 at 22:14 Reply
  • kasienka.b

    Moniach – no ja się do podanego przez Ciebie przedziału raczej nie zaliczam – wstawiałam Sadie na balkonetkę w rozmiarze 34FF (teraz przeważnie noszę 32G, lub ze ściślejszych modeli 34FF właśnie) 😉

    moon-land – wg mnie znowu pandora miała trochę większe miski niż standard 😉 I bądź tu człowieku mądry – co biust to inaczej to wygląda 🙂

    9 grudnia 2010 at 23:05 Reply
  • kasica_k

    Nie spodziewałam się po niej wielkiego ścisku obwodowego, biorąc 36. Ale podjeżdżania też nie 🙂 Zwłaszcza sądząc po tym, jakimi ściskaczami bywały dla mnie inne Cleo. Lepiej się trzyma na mnie wspomniana wyżej Summerka, skoro już jesteśmy przy halfach, mimo że uchodzi za luzaczkę. Pewnie gdyby nie ten luzik, byłoby też wygodniej. Śliwkowa kratka natomiast jest rewelacyjna, no i tak w sumie mam konflikt z tym stanikiem – chce się nosić, a jednocześnie są mankamenty. To raz noszę, raz noszę co innego…ciąg dalszy w następnych odcinkach z cyklu “faza na halfy” 😉

    Co do Pandorci, to za kasienka.b uważam, że małomiseczkowcem nie była, ale wielkomiseczkowcem też niekoniecznie, tzn. na przykład Maia była większa.

    9 grudnia 2010 at 23:31 Reply
  • justinehh

    Podoba mi się, tylko te ramiączka regulowane gdzieś w połowie, ech…

    10 grudnia 2010 at 00:28 Reply
  • pierwszalitera

    Czy może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego ten stanik nazywa się tu half cupem? Przecież to jest balkonetka. Usztywniana balkonetka. I zabudowana jak balkonetka. Half cup ciągle oznacza połowę miseczki. Producent wie chyba lepiej. Oryginalny tekst ze strony marki http://www.cleo-lingerie.com/collection.aspx
    “Sadie is the essence of Autumn/Winter with its on trend deep purple tartan print with floral embroidery trim. This sexy padded balconnet shape gives great support up to a G cup.”

    10 grudnia 2010 at 01:36 Reply
  • kasica_k

    Ba, ja nawet Masquerade zwane powszechnie half-cupami uważam za balkonetki, bo dla mnie half-cup to takie coś, z czego naprawdę wystaje pół biustu. No ale tak się u nas utarło, że mówią na nie “halfy”. Takich prawdziwych, rasowych half-cupów wśród D-plusów praktycznie nie ma.

    10 grudnia 2010 at 02:39 Reply
  • effuniak

    Bo to de facto sa staniki typu bakconett -czyli balkonik dla biustu z pionowymi sztachetkami czyli szwami
    Halff cup – to półmisek – i może być również krojony w poziomie – to bez znaczenia bo chodzi nie o układ krojenia tylko o poziom zasłonięcia(odsłonięcia) biustu
    A z kolei to co się nazywa przez lobbyski balkonetkami (miękkie, szyte z trzech części staniki) – to full cupy czyli pełne miski , zabudowane górą, mające ujarzmić górną część falującego biustu
    A jeśli te full cupy mają niższy mostek – to są plungami ale nadal z pełnymi miskami

    i macie rację – nie ma halfów , takich prawdziwych halfów dla D+
    I nie ma dobrych balkonetek , takich prawdziwych balkonetek, dla J+ bo biust w takim staniku sie łamie przy pasze jeśli jest mocniej uniesiony a w takim kroju ramiączka są na tyle nisko wszyte , że tego efektu nie ma jak zamaskować

    10 grudnia 2010 at 06:43 Reply
  • maith

    I niestety znowu wyszło, że jak fajny materiał i ramiączka, które mogą się bez wstydu wysunąć, to tylko do G.
    Większe biusty przecież modnych kratek nie utrzymają.
    A szkoda, bo bardzo mi się ten model podoba.

    10 grudnia 2010 at 10:26 Reply
  • ekstaza_w_masle

    Ja jestem z obwodów 65/60 i dla mnie dobra jest 60tka. Porównywałam na przykład z Angie – ta miała jak dla mnie zdecydowanie większe miski, natomiast turkusowa Maia była ściślejsza. Reasumując wg mnie miski raczej do dużych nie należą, ani też obwód do ścisłych.

    10 grudnia 2010 at 11:23 Reply
  • aleksandromaniak

    Pierwsza litera
    ja w swoim rozmiarze (30F/FF) model Maia np. uważam za half cup, bo dokładnie tak wygląda na moim biuście, pozioma linia, bardzo okrągły kształt, odsłania równo pół biustu. Rozmiaro wybieram na styk taki mode, czyli biorę 30 F. (w plandżach mam 30FF)
    Leży na mnie DOKŁADNIE tak samo, jak np. model Summer Freya, który opisany jest przez producenta jako half cup przecież. Więc kto ma niby rację? Który producent nie wiem, co szyje? 😉
    Dodam, że biustonosze, które określam tu jako typowe balkonetki (albo tak są opisane w recenzjach Kasicy czy innych ) nie leżą na moim biuście zupełnie i są ze mnie kompletnie niekompatybilne. A już szczególnie miękkie, wtedy jest dramat. Wszyscy zachwycali się tu Georgem, w którym ja miałam dwa naleśniki, dla mnie to była typowa balkonetka. 😉
    Chociaż według effuniaka, to jestem niekompatybilna z full cupami, które my traktujemy jako balkonetki miękkie. Tyle że są przecież modele opisane jako full cup, które leżą na mnie jeszcze inaczej, to znaczy sięgają mi do szyi i wchodzą na pachy. ;P
    Więc ja już wiem.

    10 grudnia 2010 at 13:00 Reply
  • pierwszalitera

    No i właśnie dlatego, że skoro nie ma prawdziwych half cupów dla D + nie powinnyśmy używać tego oznaczenia inflacyjnie, bo można by z tego zrozumieć, że niczego nam już nie potrzeba. Taka balkonetka jak Sadie ma w okolicach G jeszcze szansę na ładny dekolt, natomiast biusty do F, które mogą niejednokrotnie pozwolić sobie na więcej wolności, będą takim fałszywym half cupem mocno rozczarowane. Wiele forumek uważa też na przykład Curvy Kate Showgirl za rasowego half cupa, niestety w moim rozmiarze 30F- 32E jest to stanik ledwo co pokazujący, czyli standardowa balkonetka. Również nowe usztywniane effuniaki HP nie są half cupami. Nie mam nic przeciwko takim fasonom, na pewno wielu osobom podchodzą, ale ja szukam ciągle połowy miseczki i tylko takie zasługują moim zdaniem na nazwę half cup.

    10 grudnia 2010 at 13:07 Reply
  • aleksandromaniak

    Nie wiem, czy przeczytałaś, to co napisałam ;), ale jako biust do F/FF mam właśnie w tych stanikach odsłonięte połowę piersi, Summer 30F to dla mnie jak najbardziej stanik do dekoltów. Curvy Kate Showgirl w rozmiarze 30 FF również, nawet się zastanawiałam, czy nie wziąc po raz pierwszy w życiu G, bo tyle odsłaniał. 😉
    Może to zależy od kształtu biustu, na mnie te modele zdecydowanie nie leżą jak balkonetki i tyle. Bo w końcu w praktycznie tym samym rozmiarze mamy zupełnie inny efekt. Ja mam połowę biustu na pokazie. ;))))

    10 grudnia 2010 at 14:15 Reply
  • aleksandromaniak

    A szukałam właśnie takich staników do kwadratowych dużych dekoltów, których mam sporo, szczególnie do BiuBiu, po plandże (które do tej pory tylko miałam) wypadały pod nimi średnio.

    10 grudnia 2010 at 14:17 Reply
  • aleksandromaniak

    Chociaż akurat moim zdaniem Krateczka jest bardziej zabudowana niż Majka. 😉

    10 grudnia 2010 at 14:19 Reply
  • czikiratka

    Jak zobaczyłam kilka miesięcy temu Sadie w zapowiedziach, od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Fioletowy jest moim ulubionym kolorem, ponadto jestem kratkownicą i wszystko, co w kratkę podoba mi się 😀
    Niestety spotkało mnie rozczarowanie 🙁 Zmierzyłam i lipa… Okropnie zabudowany, zwykle nosżę 60FF, ale ze względu na ściśliwość dostałam 65F do zmierzenia, a tu na mnie żaden to half 🙁 Kształt, generalne dopasowanie, detale (ramiączka) – piękne. Ale wolę mniej pancerną bieliznę i odpuszczam. Może ewentualnie na jakiejś wyprz.

    10 grudnia 2010 at 15:07 Reply
  • pierwszalitera

    aleksandromaniak, przeczytałam, co napisałaś. Ale pisałaś o innych modelach, których zresztą nie miałam na sobie, więc nie wiem jak leżałyby na mnie. Ja mam biust raczej stożkowy, samonośny, mogę odsłaniać bardzo dużo bez żadnego ryzyka. Podniesiony u mnie w górę biust nie jabłuszkuje, tylko ucieka stromą linią wysoko do obojczyka. Dlatego by pokazać krągłość piersi miska musi być bardziej wycięta. Showgirl tease me zasłania moim zdaniem za wiele, całą koronkę z góry mogłabym wyciąć. Mniejsza miska się nie sprawdza, bo jest za mała. Ja nie potrzebuję miski mniejszej tylko krótszej. Nawet w effuniakowym Szamargdzie chętnie skróciłabym miskę z góry tak o 2cm, bo są mi niepotrzebne. To pewnie taki kształt biustu.

    10 grudnia 2010 at 19:00 Reply
  • butters77

    Uch, znowu będę marudna – dlaczego nie ma H? Bardzo polubiłam Cleo i chętnie poszerzyłabym swoją kolekcję o biustonosze usztywniane. A taki biust za kratkami kusi, nie powiem 😉

    10 grudnia 2010 at 19:51 Reply
  • renulec

    Zdjęć zazdraszczam okrutnie! I Dużej Lampy! Śliwka baardzo smaczna, mniam!

    10 grudnia 2010 at 21:28 Reply
  • odziak

    Kasico, a jest wyżej pod pachą niż Pandora? To był jedyny “half”, który mogłam nosić.
    Pragnę i porządam halfa, Effuniaków się boję sądząc po tym co mi zrobił plunge

    11 grudnia 2010 at 11:32 Reply
  • kasica_k

    Odziaku, jest wyżej niż Pandora. Ale Pandorę miałam w rozmiarze 34G, a Sadie już w 36G – identycznych rozmiarów nie miałam okazji porównać. Miseczki w 34G i 36G mają prawo różnić się wielkością, a z tym najczęściej wiąże się wyższe zabudowanie. Co bynajmniej nie zawsze ma sens, np. ja wolałabym taką samą wysokość miseczek, jak w tamtej Pandorze, tylko nieco głębsze i szerszy obwód pod (zmieniły mi się wymiary).

    12 grudnia 2010 at 00:56 Reply
  • kasica_k

    Jeszcze wracając do stanikowej typologii, bo to ciekawe – według mnie to, co mamy w D+, to przede wszystkim: – balkonetki usztywniane, z których te mniej zabudowane można by, od biedy, zaliczyć do half-cupów (Sadie – niekoniecznie, Showgirls – wg mnie bardziej)
    – balkonetki miękkie – i tu osobiście rzadko dostrzegam sens nazywania niektórych z nich full-cupami, jak część osób postuluje
    – full cupy, takie jak np. większość oferty Elomi czy niektóre Fantasie
    – plunge, przy czym część miękkich plunge nie bardzo zasługuje na to miano:)

    Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że często to, co sobie producent zaplanował, zachowuje się zgodnie z tymże planem głównie w środku tabelki. W innych rejonach pojawiają się rozbieżności między obietnicami i oczekiwaniami a rzeczywistością, z powodu błędów konstrukcyjnych, różnych technicznych “niemożności” bardziej lub mniej uzasadnionych, i tak dalej. Weźmy balkonetki i full-cupy. Na moim biuście balkonetki wyglądają jak balkonetki, a full-cupy – jak full-cupy, ale ja jestem w środku tabeli D-plusowej. Pytanie, czy ten sam stanik, który u mnie odsłania górne partie piersi, a komu innemu sięga pod obojczyki, można w całym zakresie rozmiarowym nazwać balkonetką. Najlepiej skonstruować poszczególne rozmiary tak, żeby we wszystkich rozmiarach stanik ten miał zabudowanie na poziomie balkonetki. Jeśli się nie umie, albo nie da się tego zrobić, to trudno – skończyć balkonetkę na rozmiarze X, a wyżej nazwać ją full-cupem, skończyłyby się zawiedzione oczekiwania klientek oraz nasze terminologiczne wątpliwości. Czy na pewno? Nie do końca, bo oprócz rozmiarów są jeszcze kształty oraz wysokość zawieszenia biustu, co też powoduje różnice w układaniu się tego samego modelu, nawet w tym samym rozmiarze. No i co z tym fantem począć? Poza tym oprócz zabudowania są jeszcze inne cechy kroju, jak np. rozstaw ramiączek. W balkonetkach jest z reguły szeroki, żeby nie wystawały z dekoltu. Z kolei full-cupy się dekoltami z założenia zbytnio nie przejmują, pełne zakrycie to pełne zakrycie. Więc pytanie: czy balkonetka zakrywająca komuś cały biust, ale skrojona charakterystycznie dla balkonetek, jest full-cupem czy źle skrojoną/dopasowaną/wynaturzoną balkonetką? 😉

    Ważne dla producentów i sklepów są kwestie marketingowe – w jaki sposób nazwa towaru, zaliczająca go do jakiegoś typu w sposób mniej lub bardziej uzasadniony, wpłynie na jego sprzedaż? W przypadku klientek internetowych wpływ ten zapewne jest nie do pominięcia. Z konsumenckiego punktu widzenia – popieram Panache w tym, że na stronach swoich marek nie używa terminu half-cup, lecz terminu balkonetka czy krój balkonetkowy.

    @butters, jeszcze dziwniejsze jest to, że w przyszłym sezonie następczyni Sadie, Rita w łączkę, też będzie do G. A Masquerade do H. Swoją drogą, ciekawa jestem ich poziomu zabudowania w nowych rozmiarach.

    @renulec, lampa całkiem zwykła, aczkolwiek po raz pierwszy udało mi się ją mniej więcej skutecznie zaprząc do roboty, stąd moje okrzyki tu i tam 😉

    12 grudnia 2010 at 04:05 Reply
  • pierwszalitera

    Pewnie nie da się jednoznacznie określić typu stanika, bo na którymś tam biuście zawsze może wyglądać jak coś innego. Być może jednak częstsze zwracanie uwagi na zróżnicowanie w zależności od kategorii rozmiarowej miałoby sens. Czyli na przykład nie używanie zbyt pochopnie i ogólnie nazwy “half cup” na wszystko co usztywniane i z odrobiną dekoltu. Ja na przykład zamawiając Showgirlsa znałam już z Balkonetki oceny dziewcząt, że ten stanik “ładniej” leży na większych biustach. Ładniej znaczy robi większy dekolt. Przy mniejszych biustach efekt half cupa miał być taki sobie i faktycznie, już przy rozpakowywaniu tease me w rozmiarze 32E przestraszylam się trochę tej wielkiej i zabudowanej miski. Aż tak strasznie to nie wygląda, trochę “ładnego” dekoltu jest, ale nie na tyle, by mówić o half cupie, to już plunge effuniaka, który według jej własnej oceny ma być full cupem, odkrywa znacznie więcej. Tej oceny Showgirlsa na mniejszych biustach na Balkonetce trzeba jednak szukać między wierszami, oficjalnie fason stanika określa się według zdjęć katalogowych i jak modelka ma większy biust i większy dekolt, to jakoś łatwiej określa się stanik nazwą bardziej wyciętego modelu. Nie mówiąc już o tym, że skoro 36G leży w środku tabeli, to rozmiar 32E jest dla wielu już małym biustem, a przecież to ciągle jeszcze sporo do “budowania dekoltu”, gdy porównamy go z takim 28D, na którym half cup jak Sadie może szybciutko służyć jako full cup po uszy.

    12 grudnia 2010 at 14:21 Reply
  • azymut17

    Ciekawa jest opinia o dużomiseczkowości Sadie, potwierdza moją obserwację, że jest ona bardzo nierówna rozmiarowo. W zakresie 28-30 D-E jest ona bowiem wybitnie małomiskowa. Im większy obwód i większa miseczka, tym bardziej zbliża się do normy, a potem ją przekracza. Powoduje to trudności w dobraniu rozmiaru, bo między takim 28E i 28F jest więcej niż miska różnicy.

    Mam jeszcze uwagę dotyczącą przytaczanych w recenzji cen. Piszesz Kasico: “Cieszy mnie, że maskaradki (170 zł) trochę potaniały w porównaniu choćby z wiosną 2009 (185 zł)”. Tak naprawdę potaniały bardziej, bo podstawowa cena maskaradek to 165 zł 🙂 Wiadomo, że co sklep to inna marża, ale przy opisywaniu trendów na rynku może lepiej by było przytaczać jednak te ceny “podstawowe”, albo uściślać, że analiza nie jest ogólna?

    @effuniak – balkonetka to nie full cup. Owszem, zakrywa górną część biustu w celu lepszego podtrzymania, ale nie całą, jak fc. Dlatego inna nazwa balkonetek to 3/4 cup. A co do prawdziwych halfów w D+, to wydaje mi się, że udało się to zrobić Bravissimo:
    http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/bravissimo/sb04-details.aspx?ck=ZJc6eCdzb54%3d

    12 grudnia 2010 at 14:56 Reply
  • Omega

    Muszę niestety nie zgodzić się z Twoim zachwytem nt. ramiączek Sadie. Są one miękkie, wąskie itp. za to maja jedną bardzo dużą wadę: bardzo ograniczoną regulację długości. Jestem niską osobą z nisko osadzonym biustem. W Sadie nawet najkrótsze możliwe ramiączka są na mnie za długie. Jest to pierwszy stanik, w którym zdarza mi się taka sytuacja.

    14 grudnia 2010 at 07:27 Reply
  • kasica_k

    Jak to jednak różne biusty mają różne potrzeby… Ja się cieszę, że te ramiączka nie są za krótkie. Bardzo często przy takich dwuczęściowych ramiączkach połączenie między przednią częścią a tylną wypada mi na szczycie ramienia, zamiast na plecach. Za to jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby ramiączka były na mnie za długie – w żadnym staniku.

    @azymut17, miałam na myśli raczej stosunek cen sprzed dwóch sezonów do obecnych, więc porównałam je w ramach jednego sklepu. Dopasowana ma darmową dostawę, być może tym można wytłumaczyć tę cenę. Czy z tymi cenami podstawowymi chodzi Ci o ceny sugerowane przez dystrybutora? Ja ich nie znam, jestem tylko szarym konsumentem 🙂

    14 grudnia 2010 at 07:50 Reply
  • azymut17

    Powiedzmy, że chodziło mi o najniższe ceny nie-wyprzedażowe 😉 Taka Bradea też ma darmową dostawę, a ceny niższe:
    http://www.bradea.pl/biustonosze/biustonosz_cleo_sadie
    http://www.bradea.pl/biustonosze/biustonosz_masquerade_antoinette_pistacjowy
    No bo nie ma sensu rozpatrywanie poziomu cen na rynku na przykładzie tylko jednego sklepu. Ja wiem, że to było tylko napomknięcie w artykule na inny temat, dlatego nigdy nie komentuję cen podawanych w nagłówku recenzji, bo to jest proste stwierdzenie faktu, za ile go kupiłaś, to Twoja sprawa – czepiam się tych 5-6 złotych w analizie w kontekście ogólnym, bo w ten sposób niektórzy uważają, że Freye są po 300 zł (bo w jednym drogim sklepie w centrum tak widzieli). A jeśli mówimy o zejściu ze 185 do 165 lub 170, to te 5 zeta stanowi 25% różnicy w obniżce ceny (mam nadzieję, że dobrze policzyłam). To raczej dużo, prawda?

    P.S przepraszam za moją upierdliwość w tym temacie 🙂 Gdybyś napisała: w Dopasowanej kiedyś maskaradki były po x, teraz są po y, tobym siedziała cicho. Ogólne stwierdzenia budzą najgorsze strony mojej natury.

    14 grudnia 2010 at 12:49 Reply
  • kasica_k

    No ale ja właśnie zrobiłam tak, jak napisałaś w postscriptum: porównałam cenę Pandory, którą recenzowałam w 2009 z Dopasowanej z dzisiejszymi cenami Maskaradek w Dopasowanej. Może to mój błąd, że nie napisałam, iż ceny te dotyczą tego właśnie sklepu, ale uznałam, że można się tego domyśleć zwłaszcza, że chodziło mi tu o różnicę cen wtedy i teraz, nie o wartości bezwzględne. Żeby robić takie porównanie dla cen najniższych występujących na rynku, musiałabym znać również najniższe ceny z poprzednich sezonów, ale niestety nie prowadzę zapisków wszystkich cen we wszystkich sklepach 🙂 Tutaj zajrzałam po prostu do starej recenzji.

    14 grudnia 2010 at 14:51 Reply
  • evva

    Ja dodam tylko słówko o rozmiarze: mam Sadie 32G i w tym rozmiarze jest – IMO – ścisła i dużomiseczkowa. Porównuję z Demi Divą z Bravissimo w rozmiarze 32GG – miski są podobne, Sadie ma obwód ciaśniejszy i mniej rozciągliwy. Czy to się jakoś przekłada na rozmiary z innych końców tabelki – nie wiem.

    15 grudnia 2010 at 15:26 Reply
  • evva

    Aha, a co do dylematu halfcup/balkonetka: moja Demi Diva jest tylko ciut mniej zabudowana od Sadie; porównywalnie z przeciętną maskaradką.

    15 grudnia 2010 at 15:27 Reply
  • pinupgirl_dg

    Mierzyłam dziś to cudo, jestem zachwycona wszystkim, poza ceną. Obwód w moim rozmiarze niezbyt rozciągliwy, biustonosz mi się bardzo podoba, ładny kształt, świetne podtrzymanie (zgadzam się, że koło halfa to nie wisiało, ale z umiarkowanego dekoltu nie wystaje), tylko cena. 150zł za stanik to absolutne maksimum tego, na co mogę sobie pozwolić, ale jeśli do tego dodać 80zł za figi, robi się potężna dziura w moim studenckim budżecie. Ale kusi, kusi…

    15 grudnia 2010 at 21:23 Reply
  • aleksandromaniak

    Dlatego ja mam doły tylko do kostiumu kąpielowego i jedne z dużej przeceny 🙂
    Poza tym doły dopasowuję w sieciówkach, ostatnio zrobiłam jednak lepszy interes i zamówiłam z LaSenzy UK z przeceny (nie mogłam znaleźć w galeriach żadnej ciepłej piżamy, która nie miałaby wzoru babcinego bądź looku szpitalnego hehe, więc skusiłam się na LS i poszalałam 😉 ) majtki, 5 w cenie 12 funtów. Jedne wyszły za 12 zł. Wiele tam można znaleźć podobnych np,. do maskaradek (chyba się inspirują heheh), a wiele innych, ale pasujących. Ja znalazłam świetną łączkę, która pasuje mi do Summer. Bo jednak za nic nie wydam na zwykłe majtki 80 zł, choć są takie cudne niektóre:/
    Pierwsza litera – wg Twojego opisu mamy bardzo podobny biust (ja 30 FF, więc jakże bliziutko, 71/94, biust też samonośny, też niezbyt okrągły z natury. I na mnie Showgirlka odsłania naprawdę sporo, nie wiem, może dlatego, że mam wysoko osadzony biust. Może dlatego, że ta koronka sprawia takie wrażenie. W każdym razie jak koronkę wsadziłam pod stanik, żeby zobaczyć na stanik, to bałam się efektu bounce 🙂 Z halfami jest tak, że muszą być na styk. Np. we frejowych halfach biorę 30 F, mój biust się w tym kroju jakby kompresuje, w plandżach w 30 F się nie mieszczę. I wtedy 30 F jest dobre, bez buł, ale tak na styk i mam przepisowy half. 🙂 Pomijam fakt, że jednak już nie zamówię krągłych kasiek, bo obwód tragicznie rozciągliwy, a ja nie będę zamawiać 60 na 71 na ścisło pod, bo to dla mnie skandal :p

    16 grudnia 2010 at 00:16 Reply
  • anka.wawa

    Właśnie zakupiłam Sadie. Chorowałam, chorowałam i w końcu jest mój.
    Z tym, że miseczki należą do sporych to się zgodzę (kupiłam 38F, a np. Tango Plunge II i Cleo Toni musiałam 38FF). Natomiast nie odczuwam zbytnio tego, że jest rozciągliwy. Jest jednym z ciaśniejszych moich biustonoszów. Nie wiem czy takie same odczucia mają dziewczyny ze zdecydowanie mniejszymi obwodami.
    Jest naprawdę wygodny i bardzo ładny. Ta tańsza wersja maskaradek – dla mnie jest o niebo lepsza od nich samych. Żadna maskaradka nie układa mi się tak ładnie jak Sadie (a mierzyłam ich wiele – nawet o zgrozo – nie patrząc na cenę), wobec tego żadnej nie zakupiłam.
    Pozdrawiam wszystkie stanikomaniaczki.

    5 stycznia 2011 at 23:05 Reply
  • mashenkanaemigracji

    Mierzyłam dzisiaj ten model w brytyjskim Debenhams i…dostrzegłam dokładnie te same wady co w tekście Kasicy. Nie przepadam za fioletami, ale Sadie przykuła mój wzrok. Przymierzyłam model 30DD. Zazwyczaj w ogóle nie mieszczę się w stanikach o tym obwodzie – żebra mi na to nie pozwalają. W Sadie się zmieściłam. Obwód trzymał mocno zapięty na ostatnie haftki. Miseczki rozmiarowo były OK. Natomiast z miejsca rozczarowała mnie koronka, bo faktycznie odstaje i stanik wygląda lepiej, kiedy się ją podwinie do środka. Fiszbiny TEŻ gryzły niemiłosiernie w mostek. I dlatego właśnie nie zabrałam Sadie ze sobą, choć na przecenie miała bardzo przystępną cenę.

    8 lutego 2011 at 23:09 Reply
  • Leave a Reply