Uwaga, debiut! Wbrew nazwie, kojarzącej się z jedną ze światowych stolic mody, firma Mediolano jest na wskroś polska i pochodzi z Lublina, co oczywiście cieszy mnie ogromnie. Można też kupić jej produkty stacjonarnie – według strony internetowej jest do nabycia w sieciach La Vantil i Grejs. Czyli na pytanie „gdzie dostanę…” poza firmowym online’em, mamy już całkiem niezłą, konkretną odpowiedź – co również cieszy mnie ogromnie, bo z nie każdą polską firmą jest tak łatwo. Oprócz dobrej informacji o dostępności, produkty oczywiście mają inne zalety – na przykład fajny design i rozmiarówkę.
Sprawdziłam, czy warto było się bliżej poznać z panem Marco z Mediolanu – i oto sprawozdanie.
[Rozmiary biustonosza: 65F-H, 70 F-I, 75-85 D-I, 80 D-I, 85 D-I; rozmiary fig: S-2XL; cena biustonosza: 159,99 zł; cena fig: 59,99 zł; zobacz KOD RABATOWY na końcu recenzji; komplet otrzymałam od producenta]
Zacznę od kolorów, czyli tego, o co się z Wami regularnie kłócę w komentarzach 😉 Turkus to, czy szmaragd? Ja z turkusami identyfikuję kolor, który jest raczej jaśniejszy i trochę bardziej niebieski od tego tu eksponatu, ale z drugiej strony wiem, że turkusy bywają i zielone. Na szmaragd może faktycznie za mało tu zieleni. Ale niezależnie od minerału – warto zauważyć, że tak naprawdę mamy tu co najmniej dwa – ciemniejszy i jaśniejszy – odcienie tego niebieskozielonkawca, czy też zielononiebieskawca, co tworzy miłą oku trójwymiarowość.
Haft jest ładny i ma uroczy, karbowany w płatki kwiatów brzeg, został też niebanalnie rozłożony na staniku: niby wszystko z przodu, ale ile tu się dzieje! Tu krawędź, tam prześwit, owam – okienko z tiulu. Bardzo to skomplikowane. Prześwitujące okienka są ostatnio w trendzie, zwłaszcza umieszczone centralnie w miejscu, które erotyczna bielizna lubi odkrywać. Tu co prawda widać niewiele (tiulu są dwie warstwy) i detal ten jest raczej lamówką niż prześwitem, ale i tak kojarzy mi się z pomysłami typu peek-a-boo. Generalne wrażenie jest takie, że ktoś nad tym projektem naprawdę popracował, i to lubię. Chciałabym, żeby jeszcze któraś z marek polskich (prócz Ewy Michalak… no dobra, jeszcze Room669 i pewnie jeszcze multum małobiustnych marek… których nie znam i pewnie nie poznam) poszła w kierunku połączenia codziennej funkcjonalności z erotyczną stylówką – tu jakby mamy tego lekki hint. Mediolanie, idź w tę stronę, bo czemu nie.
Na mostku mamy kawałek subtelnej gumki z kółkiem sugerującym, że coś można by było do niego dopiąć albo zahaczyć. Jakiś harness może? Kolejny ukłon w kierunku sexy klimatów. Może być, tylko szkoda, że się przekrzywia na jedną stronę.
Z tyłu nic się nie dzieje – trochę szkoda, bo mógłby się podziać np. fragment haftu przy zapieciu. Zapięcie jest porządne, trzyhaftkowe, solidne.
Podsumowując – jest to ciekawie zaprojektowany stanik z urodziwym haftem w ładnych kolorach, raczej starannie uszyty, nie oszczędzano też na powermesh’u (o czym niżej). Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre.
Mediolano dołącza niniejszym do marek, w które wchodzę – a w tym modelu mam jeszcze jedną miseczke w zapasie, bo dobrałam sobie 85H (a graniczna jest 85I). Nie pasuje 85G, ani 80H – czyli zapisujemy tę markę do tych raczej małomiskowych (obok Nessy, Ewy Bien). Rozmiar pod biustem jest raczej z tych ciaśniejszych – coś w typie bardziej Nessy czy Avy, niż Ewy Bien czy Samanty. Jeśli się wahacie między obwodami, weźcie ten większy.
Ja znowu, ze względu na dosyć wąskie fiszbiny, być może skorzystałabym na wymianie na 85I w kwestii szerokości, natomiast głębokość w 85H jest w sam raz. Tak więc, z mojego punktu widzenia jest to kolejna marka z raczej wąskimi i głębokimi miskami, ale nie ekstremalnie.
Myślę, że każda stanikomaniaczka o klasycznych upodobaniach do uniesionych i zebranych kulek postawiłaby Markowi maksa – takoż i ja czynię. Dodatkowy plus należy mu się za nieprzesadne zabudowanie. Spodoba się biustom, które lubią odrobinę ekspozycji, zwłaszcza że tiulowe panele odsłaniają jeszcze więcej skóry.
Mamy u Marka klasyczne trzyczęściowe miseczki z przyjemnie obniżoną krawędzią, skomplikowane dodatkowo przez prześwity pośrodku – razem z nimi części jest cztery 😉 Konstrukcji nie mam do zarzucenia nic.
Tył jest z dobrze pracującego materiału powermesh. Niedawno któraś z Was napisała do mnie, że akceptuje wyłącznie staniki z tyłami z tego materiału – i powiem, że się specjalnie nie dziwię. Co prawda wyklucza to sporą część oferty, ale powermesh naprawdę gwarantuje najlepszą pracę podtrzymującą i wygodę, zwłaszcza jeśli jest to powermesh grubszy, o małej ciągliwości. Nie ciągnie się jak gumka do majtek, nie rozciąga błyskawicznie do maksa i nie zamienia w sznurek na ciele, innymi słowy – pracuje, a nie się obija.
Ramiączka są niezbyt szerokie (węższe od np. Nessy), ale i niezbyt elastyczne. Jeśli któraś z Was przymierzała np. model Panther i tam poczuła, że ramiączka są trochę za rozciągliwe, to uspokajam – te są lepsze. Nawiasem mówiąc, w Panterze miałam przyjemność wystąpić w edytorialu w „Modnej Bieliźnie” i wtedy właśnie przekonałam się do marki (och, Pantera ma absolutnie świetne #majtkizgolfem!) Ale koniec dygresji. Marco daje radę z trzymaniem.
Nie mam za bardzo na co narzekać, jest raczej wygodnie – ale są fiszbiny boczne i mimo dość korzystnego położenia na moim ciele (mam wrażenie, że im bliżej przodu, tym dla mnie wygodniej), trochę mnie ugniatają dołem, dlatego jednak nie stawiam maksa.
No i co ja mam tu postawić, drogie członkinie frakcji #majtkizgolfem? Niestety, to nie jest nasz ulubiony fason. Ale poza tym jednym aspektem, są to naprawdę ładne gacie i będą moim zdaniem świetnie leżały na członkiniach frakcji #majtkizdekoltem. U mnie po chwili giną pod brzuchem, ale… zobaczcie, jakie są fajne z tyłu! Haft, okienko, marszczenie pośrodku. A przód też bardzo interesujący, o ile go widać. Bardzo udany produkt moim zdaniem – stawiam więc motywującą piątkę.
Ale poproszę: 1) więcej takich krojów, jak w Pantherze, 2) większe rozmiary! Naprawdę nie mam rekordowego obwodu bioder – 104 cm. A mieszczę się dopiero w XXL i jest to największy rozmiar istniejący…
W komplecie. Uważam, że to zdecydowanie „mój” kolor. Polecam rudzielcom (niby jestem naturalnie brązowa, ale z rudawo-złotym podtekstem, i zdecydowanie rudą duszą 😉 )
Zapraszam do rzutu oka na Mareczka. W zbliżeniach też mu ładnie!
Mediolano było dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Widywałam te produkty od kilku sezonów na Salonie Bielizny, ale na pobieżny rzut oka wydawały mi się raczej bazowe i było ich niewiele. Ostatnio jednak marka wyraźnie nabrała wiatru w żagle i zaczęła zwracać uwagę. Oprócz Marco, warto zawiesić oko m.in. na Panterze, Gracjanie, Delii, Chicie, Juanicie… Wszystkie mają lekko lukśno-buduarowy styl, a przy tym stosunkowo przyjazne ceny.
Warto zauważyć, że najnowszy model Bianco (nomen omen czarny :-D) ma nową, side-supportową konstrukcję oraz rozmiarówkę do miseczki K (co prawda widzę tylko 75K, ale J jest już bardziej rozpowszechnione 😉 ). Powiem, że umieram z ciekawości, co przyniesie przyszłość tej marki.
Firma donosi, że aby skorzystać z rabatu, trzeba składając zamówienie na www.mediolano.com w uwagach wpisać hasło: STANIKOMANIA 10%. Mam nadzieję, że uda się Wam skorzystać i że przeczytamy tu też Wasze wrażenia z tych produktów 🙂 Kod będzie działał przez 7 dni, czyli do końca dnia 23.01.2020.
A może któraś z Was ma w szufladzie Mediolano i może się podzielić wrażeniami z noszenia?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze