Oto przedstawiam wam z przyjemnością zwyciężczynie naszego konkursu, który ogłosiłyśmy razem z Izą Sakutovą, autorką poradnika „Brafitting. Lifting piersi bez skalpela”. Przypomnę, że zadaniem uczestniczek było napisanie „listu do przyjaciółki”, w którym wyjaśniają, w czym pomogła im wiedza o tym, jak dobrać stanik. Co w ich życiu zmieniła, dlaczego warto się nią dzielić? Dziewczyny wywiązały się z tego zadania świetnie, za co bardzo dziękujemy 🙂 Była to dla nas obu bardzo przyjemna lektura, a Iza powiedziała nawet, że zobaczyła w waszych listach odbicie swojej własnej historii i wzruszyła się na myśl, że jej książka rzeczywiście może pomóc innym kobietom uporać się z problemem dopasowania biustonosza.
Jesteśmy ciekawe, czy wy również dostrzeżecie w tych tekstach echa własnych bra-doświadczeń! 🙂
Książki „Brafitting. Lifting piersi bez skalpela” otrzymują:
Agnieszka
Wiele z nas zna to uczucie, gdy chciałybyśmy „oświecić” cały świat: Noście dobrze dobrane staniki! 🙂 Autorka tego treściwego i osobistego przekazu podkreśla, że brafitting to żadna magia, a zwyczajna, przydatna wiedza dla każdej z nas.
Nieznajoma Kobieto,
Chciałabym podarować Ci w prezencie tę oto książkę, czyli poradnik brafittingowy. Nie znamy się i zapewne zastanawiasz się, dlaczego właśnie chce Ci ja dać?
Przez wiele lat żyłam jak zwykła, typowa kobieta. Moje problemy były zwyczajne. Pewnie tak samo, jak Twoje. Kilka lat temu jednak coś się zmieniło. Do tej pory biust należał do jednego z moich licznych kompleksów. Nie twierdzę, że uniemożliwiał cokolwiek, co to, to nie. Jednak utrudniał wiele codziennych sytuacji. W moim wypadku biust wydawał się zbyt duży, ale równie dobrze mógłby być zbyt mały. Problemem był dobór pasującej bielizny, problemem był zakup wymarzonej bluzki/sukienki, problemem było uprawianie sporu czy szybszy bieg do autobusu. Pewnie mogłabym wymieniać bez końca.
Dzis nie jest i myślę, że już nigdy nie będzie. Nie opowiem ci o magicznych tabletkach czy diecie cud. Rozwiązanie okazało się tak samo zwyczajne jak problem – po prostu dobrałam prawidłowy biustonosz. Wiedza dotycząca podstawowych zasad okazała się prosta i zwyczajna. Zaś rozwiązanie problemu doboru biustonosza rozwiązało cały szereg innych – bluzka/sukienka układa się dobrze, mogę kupić taką na jaką mam ochotę, mogę uprawiać sport bez obaw że biust wybije mi zęby, mogę ruszyć sprintem do uciekającego autobusu. Moje życie dalej jest zwyczajne. Dalej mam jakieś kompleksy. Ale biust nie stanowi już jednego z moich problemów.
W tej książce znajdziesz wiedzę dotyczącą podstawowych zasad brafittingu – na co zwrócić uwagę przy zakupie biustonosza, jak dobrze dobrany powinien leżeć. Chciałabym, abyś również posiadła tę wiedzę, gdyż dzięki temu być może również w Twoim życiu pozbędziesz się chociaż jednego, typowego problemu.
Typowa, zwykla Kobieta
Justyna (nathd)
Justyna na własnym przykładzie tłumaczy, że nie tylko rozmiar się liczy… i czego potrafi dokonać Ten Właściwy 🙂
Droga Przyjaciółko,
Z okazji urodzin życzę spełnienia marzen! W tym roku jak dobra wróżka pomyślałam, że pomogę rozwiązać jeden z twoich problemów. Mianowicie problem z doborem biustonosza. Nie raz mi powtarzałaś, że masz kłopot, aby kupić dobrze dobraną bieliznę. I nie tylko dotyczyło to samego rozmiaru. W prezencie ode mnie znajdziesz nie tylko ten list, ale również małe zawiniątko. Tak, już czas, abyś je odpakowała 🙂 Już? W takim razie muszę wyjaśnić, że w swoich rekach właśnie trzymasz odpowiedz na wiele pytań dotyczących wspomnianego problemu.
Jest to poradnik brafittingowy. Tak, dobrze przeczytałaś. Ja sama podobnie jak Ty przeżywałam męki idąc po zakup nowej bielizny. Nic na mnie nie leżało, nawet nie zdawałam sobie sprawy dlaczego. Zwykle winiłam zbyt małą miseczkę, ale dlaczego, kiedy ona była odpowiedniej wielkości dalej cos nie pasowało? Książka zwróciła mi uwagę na wiele czynników – ze fiszbiny też mają znaczenie (to te druty), że w zależności od kroju uzyskuje się inne efekty (mogę mieć efekt WOW, jak i bezpieczny ‘kaganiec’), że biustonosza sportowego zdecydowanie nie znajdę w sieciowce i nie powinien mieć rozmiar S-XL.
Jestem już po lekturze poradnika i nowych, świadomych zakupach. Byłam również w salonie z brafittingiem (otworzył się niedawno kolo tego salonu sukien ślubnych, co ostatnio przechodziliśmy). Teraz moje podejście zmieniło się o 180 stopni. Ja kocham kupować bieliznę 🙂 Tyle modeli na mnie pasuje, że jestem powstrzymywana tylko grubością mojego portfela… Pamiętasz tą zieloną sukienkę, co mi się tak podobała? Byłam w poniedziałek w sklepie i kupiłam ją. Nie uwierzysz, ale leżała na mnie rewelacyjnie! A jak dobrze wyglądał mój biust! Ogolnie wygladałam jakbym zgubiła 5kg! Nigdy nie sadziłam, że dobry biustonosz może zmienić tak dużo. Niby taka mała, niepozorna rzecz… Najwazniejsze jednak, że w końcu jest mi wygodnie, nie muszę nic poprawiać przez cały dzień! Ramiczka przestały się wbijać w ramiona i kręgosłup nie boli po całym dniu!
Mam nadzieje, że poradnik pomoże Ci w takim samym stopniu, jak i mi. Jeśli nawet nie będzie to wystarczająca wiedza, aby samej dobrać bieliznę to otworzy oczy na wiele zagadnień. A przy okazji okaże się przyjemną lekturą na jesienny czas.
Jeszcze raz sto lat!
Twoja,
Justyna
Paulina
Wiedza, która może zmienić życie – brzmi górnolotnie, jednak to prawda!
Felicjo!
Przesyłam Ci prezent z okazji braku okazji. Z okazji mojej radości. Książkę :). Na którą czekałam wiele lat. Teraz podaję ją dalej z nadzieją, że skorzystasz na niej nie tylko Ty, ale także kolejne kobiety. Ja wiedzę w niej zawartą musiałam znaleźć mozolnie w internecie. A wiedza ta w dużym stopniu zmieniła moje życie. Tak, wiem, brzmi górnolotnie, jednak to prawda! Choć czy moja historia jest wyjątkowa? Zapewne nie. Piersi, jak może wiesz, urosły mi stosunkowo wcześnie – już w IV kl SP czułam dyskomfort na wf-ie i potrzebowałam biustonosza. Potem przez wieeele lat żyłam z ogromnymi kompleksami na punkcie biustu- był za duży, ciągle żył wasnym życiem – falował, podskakiwał, wymykał się zbielizny, utrudniał bieganie itp. Wydawał mi się beznadziejny ;). Moment, kiedy zaczęłam drążyć temat i odkryłam, że PO PROSTU noszę zły rozmiar biustonosza (za duży obwód, za małe miski, a panie w bieliźniakach nie miały racji wmawiając, że tak ma być) i mogę to dość łatwo zmienić – był przełomowy. Dziś już wiem, że 80D to nie jest mój rozmiar :D. Dopasowuję bieliznę do zmieniających się potrzeb mojego ciała. Noszę biustonosze w różnych rozmiarach. A swoje piersi polubiłam – nie są wcale ogromne, raczej średniej wielkości. I mimo wykarmienia 3 dzieci wciąż mogą wyglądać WOW.
Miłej lektury i dzielenia się już nie tajemną wiedzą brafittingową.
Paulina
Katarzyna
To wyjątkowa praca. Autorka nie ogranicza się do opisywania korzyści z prawidłowego dopasowania. Zdaje też ciekawą relację z tego, w jaki sposób sama pomaga rozwiązać stanikowe problemy… swoich uczennic. Zapraszam do lektury i nauczycielki, i uczennice 🙂
W czym pomogła mi wiedza o dobieraniu biustonosza?
W postrzeganiu siebie. Zobaczyłam, że nie jestem gruba na plecach, że to biust. że mam talię, że jestem nienajmniejsza, ale zgrabna, mimo wagi.
Odkąd noszę dobrze dobrany stanik – nie boli mnie kręgosłup. odkąd mam w szufladzie porządny stanik sportowy – mogę ten sport uprawiać bez ryzyka wybicia zębów biustem czy bólu piersi w trakcie ćwiczeń i po ich zakończeniu. Nie żebym tego sportu uprawiała niewiadomo jak dużo, bo nie, raptem rower, orbitrek, joga. W temacie jogi – biust mnie nie przydusza w trakcie wykonywania asan odwróconych, bo trzyma go stanik.
Cztery lata temu dostałam wychowawstwo w klasie technikum hotelarskiego. trzecia klasa, dziewczyny po 18-19 lat, niektóre z drobnym, inne ze średnim, i kilka z naprawdę dużym biustem. w tej ostatniej grupie była Ola, która strasznie się garbiła, gdyż jej ciało przegrywało z grawitacją – biust jej ciążył, kręgosłup wołał o litość.
Zaczęło się od niej właśnie.
Na którejś przerwie zapytałam, jak ją ten kręgosłup boli, od czego, w jakich sytuacjach. Ola odparła, że od biustu właśnie, bo rozmiar, bo duże, bo nic ich nie trzyma, bo nie ma na nią stanika do kupienia… itp. Pomyślałam chwilę, i zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej brafitterki, cudownej pani Ewy z zabrzańskiego OnlyHer, czy mogłabym przyjechać z grupą, żeby im poopowiadała co i jak, pokazała co robią dobrze, a co źle. Przed wizytą w sklepie na lekcji wychowawczej (klasa głównie sfeminizowana była, jeden osobnik męski tam był, który stwierdził, że chętnie się doszkoli, bo kto wie, jaka wiedza mu się przyda, szczególnie w kontekście potencjalnej dziewczyny w przyszłości) rozmawiałyśmy nieco o temacie doboru stanika, profilaktyki zdrowotnej (kręgosłup, rak piersi) – dużo tematów było poruszone w ramach burzy mózgów. a potem, w grupach 3-4-osobowych, zabierałam dziewczyny na warsztaty – po lekcjach. W czasie warsztatów główną rolę pełniła Ewa Pogodzińska, a ja dopowiadałam tym, które akurat nie były mierzone, różne ciekawostki ze stanikowego doświadczenia swojego i moich znajomych. Robiłyśmy też zdjęcia – w źle i dobrze dobranych stanikach, które potem oglądałyśmy na lekcjach wychowawczych, i omawiałyśmy różnice. Dziewczęta same widziały, jaką różnicę w wyglądzie i samopoczuciu daje porządnie dobrany stanik, i że wizyta u brafitterki nie boli :).
Cykl warsztatów zajął nam kilka tygodni, potem moja klasa skończyła szkołę, i temat przycichł aż do ostatniej wiosny, kiedy to z dekoltów uczennic wychyliły się paski i paseczki ozdobne. Znowu na przerwie wywiązała się dyskusja o tym co i gdzie i na jaką okazję można / należy założyć, i, oczywiście, i poprawnie (a raczej nie) dobranych rozmiarach.
W obecnej chwili jestem w trakcie cyklu warsztatów – cztery grupy uczennic już dostały swoją porcję wiedzy, dwie kolejne czekają na najbliższe tygodnie. Być może grup będzie więcej, bo wieść o zajęciach rozniosła się nie tylko wśród moich uczniów, ale też wśród tych klas, których nie uczę / nie znam.
Obecna edycja warsztatów ma pełną aprobatę dyrekcji – pracuję w technikum z kierunkami technik hotelarstwa, technik obsługi turystycznej, i technik eksploatacji portów i terminali. W każdym z zawodów, w których kształcimy, prezencja i wygląd zewnętrzny odgrywają ważną rolę. A o ile lepiej wyglądają dziewczęta / kobiety z biustem we właściwym miejscu..!
Wiedza o brafittingu sprawiła nie tylko to, co napisałam w pierwszym akapicie – prywatnie, ale też wiele zmieniła w moim życiu zawodoym – w szkole nie tylko uczę angielskiego, ale też dzielę się z chętną młodzieżą wiedzą w temacie stanikowym, biustowym, tak bardzo im potrzebnym. Wiedzą, której często nie wynoszą z domów, bo w ich rodzinach temat jest niezbyt znany.
Książka Izabeli Sakutovej pomogłaby mi w dalszym dzieleniu się wiedzą z Oliwią, Andzią, Sandrą, Julią, Izą i resztą dziewczyn 🙂
Wszystkim zwyciężczyniom gratuluję i życzę, żeby „Brafitting. Lifting piersi bez skalpela” spełnił ich oczekiwania tak samo, jak właściwie dobrane staniki! 🙂
Jak Wam się podobają prace? 🙂