Są rzeczy, o których zawsze marzyłam, a nigdy nie mogłam mieć w ubraniach czy bieliźnie. Na przykład ciekawe, ozdobne ramiączka w staniku, a jeszcze lepiej: zakładać różne w zależności od nastroju i potrzeb, które przecież są zmienne. I nie mówię tu o cienkich paskach silikonu, za którymi w ogóle nie przepadam, a o ramiączkach estetycznych, grających ważną, a może nawet główną rolę.
Duże biusty zawsze były poszkodowane pod względem ramiączkowym: często oferuje się nam tylko szerokie gumki, dobrze, jeśli choć w ciekawym kolorze. Falbanki i tiule były zawsze, z bardzo nielicznymi wyjątkami, poza moim zasięgiem… A jako że jestem wielką fanką wszelkiej kastomizacji, czyli możliwości dostosowania rzeczy do potrzeb czy nastroju – podskoczyłam z radości na widok tego pomysłu polskiej marki Movelle.
Jak działa biustonosz z wymiennymi ramiączkami na duży biust? Jakie jeszcze zalety kryje w sobie biustonosz Suzanna oraz majtki brazyliany Leia (od razu zaznaczam, że to jedne z najlepszych majtek, jakie spotkały moje pośladki)?
[Rozmiary katalogowe biustonosza: 65 C-K, 70 B-K, 75 B-J, 80 B-I, 85 B-H, 90 B-G; rozmiary majtek: S-XXL; cena biustonosza: 429 zł, cena majtek: 190 zł; UWAGA rabat -10% na kod STANIKOMANIA! Zniżka działa na zamówienia o wartości powyżej 250 zł do końca niedzieli 12.03.2023]
[Współpraca reklamowa z marką Movelle]
Zanim przejdę do tych wytęsknionych ramiączek, muszę zacząć od koloru! ? Wersja Suzanny w winnej czerwieni (bo jest też czarna) prezentuje najciekawszą czerwień, z jakią miałam kiedykolwiek do czynienia przez wszystkie lata stanikomaniactwa. Producent nazywa tę czerwień winną, mnie kojarzy się także z dojrzałym jabłkiem, ktoś może w niej zobaczyć malinowe pomidory. To mocny, lecz nie jaskrawy kolor, mocno związany z naturą, krwisty, dojrzały, zmysłowy i ani trochę nie sztuczny. Mój mąż powiedział: nowoczesny ? – ja widzę tu trochę klimat retro, właśnie ze względu na ten mało „przemysłowy” odcień. Cudownie komponuje się ze skórą. Taką czerwień mogłabym nosić codziennie! Niewątpliwie została ona bardzo starannie wybrana przez projektantkę.
Suzanna jest modelem prostym, na pierwszym planie są tutaj kolor i dodatki – ramiączka łączone ze stanikiem za pomocą złotych haczyków. Złote, znakomitej jakości elementy to w ogóle znak firmowy Movelle (ktosie pamietają model Helena z paseczkami i złotymi ozdobami? Suzanna to, nawiasem mówiąc, ta sama konstrukcja).
Biustonosz przychodzi z pięknymi ramiączkami pokrytymi zmarszczoną satyną, które mimo możliwości wymiany ich na inne (z gładkiej satyny lub z tiulową falbanką) pozostały moimi ulubionymi. Aż się prosi, by mogły wyjrzeć z dekoltu, ale pod ubraniem sprawdzają się równie dobrze.
Oprócz tych marszczonych, weszłam w posiadanie również ramiączek z falbanką, oraz gładkich satynowych w dwóch różnych szerokościach (15 i 22 mm). Nie są oferowane w komplecie – trzeba je sobie dokupić (cena jednej pary: 89 zł). Jedyny wariant, jakiego mi brakuje, to mocno poszerzone na ramionach (do 4 cm). W sumie mamy więc do wyboru jedne ramiączka główne, oraz możliwość dokupienia w sumie czterech innych wersji. Wszystkie są równie estetyczne i starannie wykonane. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić – w moim rozmiarze myślę, że falbanki mogłyby być większe i obfitsze ? Mają też nieco inny, jaśniejszy odcień od reszty biustonosza, ale i tak w komplecie prezentują się super.
Ponieważ ramiączka są różnej szerokości, zadbano także o to, by pętelki, do jakich są dopinane, były dostosowane do obu wariantów. Możesz zatem włożyć haczyk ramiączka albo do pętelki o pełnej szerokości/dwóch pętelek, albo tylko do węższej.
Wszystkie warianty ramiączek są wyposażone w haczyk do spinania na plecach (J-hook), który także jest bardzo dobrej jakości.
Suzanna, oprócz estetycznych, daje też doskonałe wrażenia sensoryczne. Tiul, z którego uszyte są miseczki, jest mięciutki i przyjemny dla skóry, ramiączka, zwłaszcza te satynowe, dostarczają także miłych doznań dotykowych. Do tego super staranne szycie, świetnej jakości zapięcie.
Zapięcie dostarcza też pozytywnego komunikatu ? I kolejny objaw jakości: metka jest z materiału, z wyraźnym nadrukiem.
Podsumowując – lukśna rzecz, choć niby prosta, ale jednak różni się od tego, co wyobrażamy sobie pod pojęciem „gładki czerwony stanik”… Suzanna jest taka, no, jakby bardziej ?
Suzanna jest duża. Rozmiar 85H ma przepastne miseczki, choć fiszbiny są stosunkowo wąskie, dlatego nie rozważałam mniejszego rozmiaru, choć w tych miskach jest jeszcze miejsce. Obwodowo – jest to swobodne 85, mogę nosić Suzannę zapiętą nawet na najciaśniejszą haftkę, ale lubię mieć możliwość wyboru. Moje ciało zmienia się w cyklu ostatnio bardziej niż kiedyś.
Suzanna daje podniesiony, zaokrąglony, choć lekko stożkowaty kształt piersi. Odrobinę retro. Może nie zachwyci fanek perfekcyjnych kulek, ale dla mnie jest w porządku. Może zauważycie, że trochę marszczy się na bokach – tam, gdzie na szczęście nie ma fiszbin bocznych (których nie lubię), ale ja nie mam z tym zjawiskiem problemu.
Mam wrażenie, że trochę lepiej zbiera biust, gdy mam ramiączka spięte na plecach, zwłaszcza że są one dla mnie trochę za długie (noszę na maksa skrócone), a spinając mogę tę długość zredukować. Dotyczy to jednak tylko tych z marszczeniem (ramiączka z falbanką dają mi więcej swobody).
Zobaczmy jeszcze, jak prezentują się w noszeniu różne warianty ramiączek.
Są węższe – mają ok. 15 mm – i w całości elastyczne. Obie części mają regulację, co pozwala mi je dobrze dostosować zarówno do noszenia normalnie, jak i w postaci spiętej na plecach.
Mogą być dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie przepadają za szerokimi ramiączkami (np. mają niezbyt duży biust, czy ogólnie mniejsze wymiary ciała). Przednia, satynowa część nie jest elastyczna i u mnie wypada trochę za krótka, więc niezbyt nadają się do spinania (mogą być idealne dla drobniejszych osób), ale bez spięcia na plecach noszą się bardzo dobrze.
Wersja 22 mm sprawdza się tak samo.
Ze wszystkich wariantów, jak już wspomniałam, najbardziej lubię te marszczone – satynowe, na drugim miejscu chyba są falbanki ? I jedne, i drugie mogą stać się bohaterami stylizacji.
Suzanna jest raczej wąskofiszbinowcem, co nie stanowi idealnego połączenia z moim biustem – wolę szersze fiszbiny. Ale zakres rozmiarów jest taki, że znalazłam swoją miseczkę. Jest to krój bardzo klasyczny, trzyczęściowe miseczki z głównym szwem zbliżonym do poziomu. Znowu wraca klimat retro ? Z boków konstrukcja została wzmocniona wewnętrznymi panelami stabilizującymi ze złożonego tiulu. Miseczki są dwuwarstwowe. Tiul jest stabilny, ale delikatnie się naddaje. Ucieszą się wąskomostkowe – fiszbiny pośrodku niemal na siebie nachodzą.
Fiszbin bocznych pionowych brak, co chwalą sobie moje boki.
Tył Suzanny jest zrobiony z cienkiego powernetu, ale w dwóch warstwach. Trzyma OK, choć, jak już wspomniałam, ma spory obwód i już kilka razy czułam potrzebę ciaśniejszego zapięcia. Noszę Suzannę jednak już dosyć długo.
To jest zdecydowanie wygodny stanik. Nic nie kłuje, nie gryzie, nie przypomina o sobie. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
A jak działa dopinanie ramiączek? Haczyki wsuwają się w pętelki z łatwością. Trochę gorzej z ich wyjmowaniem, bo lubią się zahaczać. Ale przy odrobinie wprawy da się to opanować.
Majtki wszech czasów? Prawie! Na pewno majtkom Leia, które pasują do winnoczerwonej Suzanny, udało się wskoczyć na top mojego majtkowego rankingu. Spędziłam w nich zresztą zeszłorocznego Sylwestra, którego bardzo miło wspominam, nie tylko z powodów bieliźnianych ?. To jedyne majtki w mojej karierze, której udaje się jednocześnie być brazylianami, mieć niezbyt wysoki stan oraz mieć ozdobną, szeroką gumę, która W OGÓLE SIĘ NIE ZWIJA. Nie wiem, jak dzieje się ta magia, ale to prawda. Pod wpływem ruchów ciała, gdy guma dostanie się do cielesnej fałdki, oczywiście zagina się razem z ciałem. A następnie – wraca do formy! Nie roluje się, nie pozostaje w postaci zwiniętej. Dałoby się to pokazać chyba tylko w zbliżeniu na filmie…
Oprócz gumy, gatki te mają fajną formę z pasem w literę X z przodu i okienkiem z tyłu. A kolor mają taki, jak stanik. Są wygodne na maksa (guma też), nie odznaczają się, siedzą gdzie trzeba. A do tego jeszcze mają bardzo przyjazną rozmiarówkę, która niby sięga tylko XXL, a dla moich bioder wystarcza… L!
Majtki Leia są, nawiasem mówiąc, dostępne jeszcze w czerni i bieli i teoretycznie stanowią komplet do stanika Leia, ale, jak widać, działają i z Suzanną. Komplet lubię szalenie!
Przewiń i zobacz wszystkie fotki!
Powiem szczerze, że mam dużą satysfakcję z tej recenzji. Marka Movelle to jedna z tych małych firm, które warte są hołubienia. Prowadzi etyczną produkcję w Polsce, szyje z surowców pochodzących z Polski, Europy i Turcji i według informacji na stronie, powstają one na indywidualne zamówienie. To jedna z tych marek, które chciałoby się wybierać, choć nie da się ukryć, że ceny są bardzo wysokie jak na przeciętną polską kieszeń. Z drugiej strony, produkty sprawiają wrażenie bardzo trwałych, są wygodne, przyjemne w noszeniu, ładne urodą prostą i uniwersalną, która chyba nigdy się nie zestarzeje. Balsam dla duszy tych, co dość już mają typowej koronki w kwiatki i pragną nowoczesnej estetyki na światowym poziomie. I do miseczki przynajmniej I (rozmiarówka w firmie ostatnio się zwiększyła, a miski są spore!).
Niektóre/rzy z Was pewnie pamiętają markę, która na Salonie Bielizny wiosna 2019 zrobiła sensację m.in. koronkowymi modelami do karmienia z paseczkami w dekolcie… Movelle to ci sami ludzie i ta sama filozofia, zmieniła się jedynie nazwa marki (z Room 669 na Movelle), może też trochę nastawienie – z bielizny raczej seksownej na bardziej uniwersalną, choć sądzę, że to bardzo wszechstronna (i odważna) firma i niejedno ma jeszcze w zanadrzu ?
Pamiętam, jak tych kilka lat temu przymierzałam pierwsze modele w moim rozmiarze. Konstrukcje dużych miseczek dopiero się tworzyły. A dziś mogę już przebierać w fasonach! To są te momenty, które najbardziej lubię w tej stanikowej robocie i które upewniają mnie, że zawsze warto rozmawiać, zachęcać, testować i recenzować.
Z okazji tej recenzji firma Movelle oferuje rabat -10% na kod STANIKOMANIA – działa on na zamówienia o wartości powyżej 250 zł do końca niedzieli 12.03.2023. Można go wykorzystać na zakup nie tylko Suzanny, ale też kilku innych modeli w sporej rozmiarówce! W tym np. Lei (która jest w zasadzie longline’em wykorzystującym tę samą zjawiskową gumę, którą Wam pokazałam przy majtkach, i której teraz zapragnęłam w staniku!).
Poniżej – pewien wycinek oferty ?
Czym jeszcze mogę Was zachęcić do tego nietaniego przecież zakupu? Jak czytam na stronie: Movelle to marka tworzona przez kobiety dla kobiet, dlatego 1% wartości każdego zamówienia online jest przekazywane na konto Fundacji Centrum Praw Kobiet. Chętnie widziałabym takie deklaracje w większej liczby kobiecych biznesów.
A teraz patrzę łakomo na te half-cupy z pionowymi szwami… może kiedyś się uda? ?
Znacie produkty Movelle? A może chciałybyście poznać?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ten rozowy w kropki juz widzialam i strasznie mnie ujal, a tu prosze jest i czerwony ? Cudo! Bielizna Movelle jest cudna, majtki potencjalnie troche niewygodne ale estetycznie totalnie moj styl ? I powiem ci ze pieknie ci w tym komplecie ?
Dzięki, powiem, że bardzo mi się ten komplet podoba na mnie ? Nawet w tej wersji z falbanecką, która z początku mi się wydała takiej jakiejś niepoważnej wielkości jak na moją skalę, ale dziś ją włożyłam do bezrękawnej rzeczy, z której bardzo frapująco wystawały i nie wiem, czy większe nie podchodziłyby już za bardzo pod skrzydła husarskie ?
I tak, bardzo lubię ich estetykę, i tę dbałość o szczegóły, i zrozumienie dla wymagań ciała (te majtki!)
Jeśli miski bardziej jak Ava,to się zmieszczę. A spróbować bardzo chcę,bo w końcu mogłabym wymieniać ramiączka bez ich wycinania( bo oczywiście takie praktyki mnie nie ominęły?) Wystawanie ramiączek i innych doczepianych cudowności zawsze na plusie?
Miski tak, podchodzące pod wielkość Avową, choć fiszbinowo węższe, mam wrażenie.
Ja totalnie team doczepiacze i wystawacze :) Na widok tych wymiennych ramiączek od razu mi się oczy zaświeciły. Te falbaniaste można np. fajnie połączyć z topem takim z bardziej bokserkowatymi plecami, one wtedy grają pierwsze skrzypce :) Te z marszczonej satyny w sumie też, świetnie też wyglądają spięte na plecach w dekolcie z tyłu.
Z tym topem to czytasz mi w myślach? jak tylko je zobaczyłam i że można je spiąć to o tym pomyślałam?