Jaki stanik do bluzki hiszpanki? Albo do sukienki na ramiączkach typu spaghetti? Wiele z nas, zwłaszcza tych o większych czy bardziej wiszących biustach, rezygnuje z tego typu ciuchów, ponieważ mamy kłopot z dobraniem biustonosza bez ramiączek. Niby panuje moda na paseczki w dekoltach, czasem jednak chcemy, by ramiona były po prostu gołe i by żadne tam „strapsy” nie zakłócały widoku gładkiej skóry tudzież kompozycji naszego outfitu. Poza tym jest wciąż coś kuszącego w udawaniu, że nasz biust „trzyma się sam” bez podwieszania go na paskach 🙂
Osobiście ucieszyłabym się, gdybyśmy nawet przy cięższym biuście z większą odwagą zaczęły wybierać po prostu opcję bez stanika. Jednak nawet gdy odblokują się pod tym względem normy kobiecego wyglądu oraz nasze własne głowy, wciąż wybór braless i niczym niepodtrzymanych piersi dla części z nas będzie po prostu niewygodny. I co z tym począć?
Otóż nie wszystkie z nas wiedzą, że bardotki na duży biust istnieją. Nie jest ich na rynku dużo, bo opracowanie konstrukcji i użycie materiałów, które skutecznie dadzą sobie radę z podniesieniem ciężkich piersi, nie jest rzeczą łatwą. Mimo to producenci brytyjscy już dawno poradzili sobie z opracowaniem staników bez ramiączek na większe piersi. Większość istniejących modeli kończy niestety na brytyjskiej miseczce G i obwodzie 38 (85), choć i od tej „reguły” są już wyjątki.
Przyznam się Wam od razu, że rzadko korzystam ze straplessów. Jestem wygodnicka, a w bezramiączkowcach jest mi mniej wygodnie niż w zwykłych stanikach. W modelu, w którym ramiączka nie przenoszą choćby części ciężaru na ramiona i nie zakotwiczają stanika na ciele, całe obciążenie skupia się siłą rzeczy na pasie biustonosza i podbiuściu. Mam ciężkie piersi i ten napór na dłuższą metę jest dla mnie niekomfortowy. Dlatego staram się nie spędzać w bardotce całego dnia – jeśli już, to niezbyt długie wyjście 🙂 Wiele znajomych stanikomaniaczek jednak bez żadnego problemu śmiga w straplessach, i to całkiem dynamicznie – na przykład tańczy. W końcu strapless to częsty wybór do sukien ślubnych lub sukienek na wesele. A bluzki hiszpanki kuszą…
Postanowiłam więc wypróbować, co w dziedzinie bezramiączkowców mają aktualnie do zaproponowania producenci. Zaczynam od zasłużonej firmy Panache oraz jej podmarki Cleo i przedstawiam Wam na początek dwa straplessy:
oraz
Oba biustonosze są dostępne w rozmiarach pod biustem 28(60) – 38 (85) i miseczkach UK D-G (na stronie Panache ostatnio rozmiary te są przeliczone na EU D-I, który to przelicznik sprawdza się w przypadku niektórych marek, a innych – nie, zatem pozostaję przy oznaczeniach UK), jednak z wyłączeniem rozmiaru 28D. Wybrałam kolor czarny, choć dla wielu z Was na lato pewnie praktyczniejszy będzie beżowy – oczywiście w obu modelach jest on dostępny, a Porcelanka oferuje oprócz tego jeszcze biały do sukien ślubnych. Oba biustonosze do testów dostarczyła mi firma Panache.
Oba modele oceniam jako bardzo dobre w dziedzinie podtrzymania i kształtowania biustu bez ramiączek, choć każdy z nich jest inny i nosi się nieco inaczej. Postaram się jak najdokładniej pokazać Wam te różnice i ułatwić ewentualny wybór między jednym a drugim 🙂
Nad aparycją zarówno Porcelanki jak i Koko nie ma się moim zdaniem co rozwodzić – są to modele na wskroś bazowe i bez fajerwerków. Tylko w przypadku Koko projektantka postanowiła dodać nieco ozdobności w postaci kokardki w beżowe kropeczki oraz pomarańczowych napisów na wewnętrznej stronie kanalików fiszbin Crafted for fit, styled for fun (tylko czemu tak mało fun?) które zresztą zdobią już od kilku lat modele marki Cleo.
Poza tym – patrzcie, nuda. 🙂 (kiedy straplessy z nadrukami, na Junonę? Albo chociaż w jakieś żakardowe paski, kropki czy inne esyfloresy?).
Bezramiączkowce różni też metka (Cleo ma czerwoną, Porcelance wystarcza napis na odwrotnej stronie zapięcia). Porcelanka z boku na dolnej gumce ma nadrukowane szare logo marki – Panache. Poza tym – mocno różnią się krojem i wyglądem nabiustnym.
Zacznę od cech wspólnych – oba staniki mają odpinane ramiączka :-D, modelowane termicznie sztywne miseczki, szerokie trzyhaftkowe tyły oraz stosunkowo niskie mostki (tę część między miseczkami). Tylko Koko została nazwana plunge, i faktycznie jest mocniej wydekoltowana od Porcelanki, która jednak wciąż ma wycięcie niższe od wielu innych dostępnych na rynku modeli (np. Panache Evie czy Fantasie Smoothing).
Na tym kończą się podobieństwa, są to bowiem naprawdę bardzo różne modele.
Na początek zwróćcie uwagę na dół biustonosza – połączenie dolnej części miseczek ze środkiem biustonosza oraz z jego bokami. Porcelain Elan moulded strapless ma coś, co w stanikomaniackim żargonie nazywamy „wiszące fiszbiny”, a po angielsku bandless – znaczy to, że sam dół miseczek nie jest z niczym połączony i tak jakby wisi sobie w powietrzu, dopiero z boków miseczki są doczepione pośrodku do mostka, a po bokach stanika – do skrzydełek.
W Koko plunge strapless przez cały dół biustonosza biegnie taśma łącząca doły miseczek – są one niejako osadzone w staniku w całości. Mimo że pośrodku stanik jest mocno wykrojony także od dołu, to jednak to połączenie cały czas tam jest. Taką konstrukcję nazywamy banded albo z bawetem, czy też z kołyską.
Boki Porcelanki są też wyraźnie węższe na łączeniu z miseczkami niż boki Koko. Boki Koko zostały do tego jeszcze wzmocnione pionowymi fiszbinami bocznymi, których w Porcelain brak. Warto też zwrócić uwagę na ilość silikonu po wewnętrznej stronie. W Koko silikonowych paseczków jest dwa razy więcej, tak jakby model ten potrzebował mocniejszego przytwierdzenia do ciała. I rzeczywiście tak jest – z uwagi na głębszy dekolt i mocniejsze modelowanie biustu wchodzą tu w grę większe siły. To wszystko może działać właśnie dzięki solidniejszej konstrukcji dołu i boków.
Inny jest też kształt miseczek w obu bardotkach. Miseczki Porcelain Elan są bardziej zamknięte, ich górna krawędź jest bardziej zakrzywiona do wewnątrz, dzięki czemu bardziej zamykają piersi od góry. Jest to korzystne dla piersi o kształcie nie wybrzuszającym się u góry (takich jak moje), wiszących, a także bardziej wiotkich. Z kolei krawędź miseczek w Koko jest bardziej otwarta, dzięki czemu posiadaczki jędrniejszych i zaokrąglonych u góry piersi mogą nie obawiać się wcinania się miseczek w biust. Miseczki Koko są ponadto trochę grubsze od Porcelain, choć wciąż dość giętkie.
Wszystkie te cechy mają wpływ na to, jak leżą i zachowują się na ciele oba biustonosze i jak kształtują biust.
Na początek proponuję rzut okiem na dekolt. W Porcelance zabudowanie pośrodku jest o ok. 3 cm niższe niż w przeciętnym staniku, można by więc nazwać ją „plandżobalkonetką”. W Koko jest zdecydowanie plandżowe, czyli niskie. Koko też zbiera piersi na tyle, że tworzy się między nimi dolinka. Dlatego Koko do lepszy wybór dla tych z Was, które lubią np. wydekoltowane topy na spaghetti strapsach 🙂
Widać, że Porcelain mniej zbiera biust z boków i mniej wypycha go w stronę dekoltu niż Koko.
Mała uwaga brafitterska: pewnie zauważyłyście, że na dole pod piersiami, a nad fiszbiną tworzy się u mnie załamanie na miseczkach. Jest ono większe w przypadku Koko, choć występuje również w Porcelain. Krzywizna drutów w obu biustonoszach jest trochę inna niż kształt podstaw moich piersi, mniej wypłaszczona u dołu, przez co biustonosz sam mości się tam, gdzie mu „wygodniej”, czyli schodzi odrobinę niżej. Miseczki nie ciągnięte w górę ramiączkami zaginają się także odrobinę pod ciężarem biustu. Jeśli w jakimkolwiek biustonoszu macie taki efekt – najpierw zawsze sprawdźcie, czy jest prawidłowo założony. Czy nie leży za nisko? Czasem podciągniecie stanika wyżej, tak by drut znalazł się bezpośrednio pod piersią, powoduje, że załamania znikają, a całość lepiej się układa. Czasem jednak, jak w moim przypadku, podciąganie biustonosza spowoduje tylko „wjazd” drutów w dekolcie na piersi. Jest to objaw lekkiej niezgodności kształtów i nie bardzo można coś na to poradzić. Ponieważ jednak nie odczuwam wpływu tego efektu ani na działanie obu straplessów, ani na mój wygląd, po prostu go ignoruję.
Mocniejsze zebranie biustu w Koko niż w Porcelain widać też pod ubraniem – różnica rzuca się w oczy bardziej pod obcisłym topem, w luźnej hiszpance jest praktycznie pomijalna. Zarówno jednak Porcelain, jak i tym bardziej Koko niewiele albo wcale nie różnią się zbieraniem od przeciętnego biustonosza na ramiączkach.
Niżej dwa porównania: braless – Porcelain – Koko:
W obu stanikach biust jest podniesiony całkiem przyzwoicie, w stopniu również jak najbardziej porównywalnym do stanika z ramiączkami. Porcelain daje kształt bardziej stożkowaty, Koko bardziej spłaszczony, czemu pewnie zawdzięczamy mocniejszy efekt dekoltowy – który to efekt nawet z profilu jest widoczny 🙂
A oto porównanie widoku z profilu: bez stanika, w Porcelain oraz w Koko:
Jak podsumujemy to porównanie?
Koko dzięki mocnemu osadzeniu misek i solidniejszym ich połączeniu może nam zaoferować:
Koko szczególnie „rozwinie skrzydła” pod takimi strojami, w których zależy nam na bardziej zebranym i wymodelowanym profilu i/lub na efekcie dekoltowym – czyli wydekoltowanych i/lub przylegających do ciała, jak bardziej obcisłe suknie czy topy.
Porcelain Elan zaś jako model o mniej solidnej konstrukcji boków i dołu, za to o zamkniętych od góry miseczkach, da nam:
Porcelain nadaje się moim zdaniem do każdego stroju, a zwłaszcza takiego, w którym nie zależy nam na spektakularnym modelowaniu, czyli luźniejszego, mniej wydekoltowanego, itp.
Jeśli więc masz jędrny, wypukły u góry biust oraz zależy ci na podkreśleniu go w dekolcie – wybierz Koko. Jeśli zaś, tak jak ja, masz wiszący biust tworzący u góry spadzistą linię, mniej jędrny, miększy – zdecydowanie polecam Porcelain Elan.
Za co jeszcze mój biust lubi Porcelankę? W Porcelance nie obawiam się efektu nagłego odznaczenia się krawędzi miski 🙂 Otwarte miseczki Koko, przypominające muszle, przy ruchach potrafią po prostu pokazać swoj kant górny, zwłaszcza w okolicy pachy. Jeśli mamy na sobie ubranie z cienkiego materiału, to będzie widać. W Porcelance miseczka u góry bardziej pasuje do kształtu mojej piersi.
Poniżej fotki obu straplessów w pozycji schylono-zgarbionej. Po głebszym skłonie w Koko musiałabym robić poprawki w dekolcie 🙂 Kształt miseczek Koko jest za to jakiś taki… ładniejszy. Coś za coś 😉
Jest jeszcze jeden powód, dla którego wolę Porcelain Elan moulded strapless. Jest nim…
W Porcelance jest mi wyraźnie wygodniej niż w Koko, a to z tego powodu, że solidny obwód Koko ze wzmocnionymi bokami jest mało elastyczny i bardziej mnie ciśnie. Gdybym mogła, spróbowałabym w tym modelu większego rozmiaru pod biustem, może byłoby mi wygodniej. Niestety rozmiarówka Koko kończy się, tak jak Porcelanki zresztą, na 85 (UK 38). Z przedłużką póki co nie chce mi się eksperymentować 😉 Drugim problemem w Koko są dla mnie fiszbiny boczne – uwierają mnie ich dolne końce, a raczej nie odważyłabym się ich usuwać z obawy, że boki wtedy zaczną zwijać się na ciele. Rezerwuję więc Koko nie tylko na głębsze dekolty, ale przede wszystkim na krótsze wyjścia. W Porcelance zaś wyszłabym na dłużej bez obawy, że będę chciała ściągnąć stanik w środku imprezy 😉
Podsumowując – za mocne modelowanie biustu w Koko płacę trochę za wysoką jak dla mnie cenę. Wolę mniej spektakularną Porcelankę, w której czuję się bardziej komfortowo.
Dodatkową opcją staników bez ramiączek jest zwykle możliwość użycia ich z ramiączkami, które dzięki możliwości odpinania i przypinania do specjalnych zaczepów można instalować na różne sposoby, do różnych dekoltów. Jest to więc biustonosz multiway (czyli stanik z przepinanymi ramiączkami) i bardotka w jednym. Zarówno Porcelain moulded strapless, jak i Koko plunge strapless przychodzą z parą czarnych ramiączek w komplecie. Zarówno miseczki od wewnątrz, jak i boki, mają odpowiednie zaczepy do ramiączek.
Najprostszym sposobem użycia bardotki z ramiączkami jest po prostu przypięcie ramiączek tak samo, jak w zwykłym staniku. Można wówczas, teoretycznie, używać jej na co dzień do ubrań, które nie wymagają braku ramiączek. Dla mnie jednak nie jest to kusząca możliwość. Ze względu na ogólną pancerność oraz dodatek silikonu od wewnątrz, ani Porcelanka, ani tym bardziej Koko, nie są najwygodniejszymi biustonoszami w mojej szafie. Gdy zależy mi na zebraniu i głębokim dekolcie, wolę zwykłego usztywnianego plandża z ramiączkami, bez ultraszerokich tyłów, bez fiszbin bocznych itp.
Drugą często wykorzystywaną opcją jest ramiączko założone na szyję, czyli halterneck. Przyda się na przykład do sukienki czy topu z tzw. dekoltem amerykańskim, czyli wiązaniem na szyi. Niestety tu muszę skrytykować Koko. Ramiączka, które ma w komplecie, są co prawda ładne, bo w żakardowe kropeczki, ale dużo za krótkie, bym mogła przełożyć sobie jedno z nich przez szyję 🙁
Ramiączka Porcelain są nie tylko dłuższe, ale też bardziej elastyczne, co pozwala zapinać je z przełożeniem przez szyję. Jak widzicie, mimo to musiałam je maksymalnie wydłużyć. W dziedzinie multiwayowości, czyli wszechstronności ramiączkowej, Porcelain zdecydowanie wygrywa więc z Koko, w którym takiego użycia chyba w ogóle nie przewidziano. Nieco pociesza fakt, że z powodzeniem da się przypiąć ramiączko Porcelain do miseczek Koko 🙂
Niestety nie mam żadnej bluzki ani sukienki, w której mogłabym to zastosowanie pokazać, musi więc wystarczyć foto bezubraniowe 🙂
Trzecie popularne zastosowanie ramiączek w straplessie to skrzyżowanie ich na plecach. Dzięki temu ramiączka przesuwają się bliżej środka pleców i nie wystają z topów typu bokserka. Pokażę Wam to zastosowanie też tylko na przykładzie Porcelanki (a do Koko musiałabym w tym celu użyć porcelankowych ramiączek).
Mnie taki układ ramiączek przydaje się do topów z dekoltem jak na fotce poniżej. Ramiączka czasem trochę wyglądają, ale i tak prezentuje się to dużo lepiej niż z normalnymi ramączkami.
Jak wspomniałam na początku – obie bardotki Panache to moim zdaniem naprawdę dobre modele, które, jak widać, bez problemu dają sobie radę z podniesieniem mojego biustu w rozmiarze brytyjskim 38FF. (jest to jeden z dwóch rozmiarów, jakie noszę w produktach Panache – drugim jest 36G). Info dla tych z Was, które nie dobierały sobie jeszcze brytyjskiego rozmiaru – w polskich markach noszę 80H lub 85F lub G lub H i jeszcze parę innych kombinacji, w zależności od marki 😉 Moje wymiary to mniej więcej 112 cm w biuście oraz ok. 88 cm pod biustem w ściśnięciu. Noszę rozmiar odzieżowy od 44 do 46, okazjonalnie 42 w ubraniach górnych. Dzięki tym biustonoszom mogę wyglądać na przykład tak:
Przy okazji – mały przyczynek do rozważań, czy grubsza kobieta z większym biustem może nosić hiszpanki, będące do tego niemal crop topami. No jak myślicie? 😉 Mój główny problem z hiszpankami jest taki, że nie chcą się trzymać w ustalonej pozycji na ramionach i co chwila podjeżdżają w górę, przez co trzeba je często kokieteryjnem ruchem zsuwać. Dlatego jest to dla mnie raczej opcja imprezowa 🙂
Duży biust w tak skrojonym topie potrzebuje naprawdę dużo miejsca, ponieważ gdy ciuch nie jest opięty na biuście, bluzka ma tendencję do dziwnych fałdowań pośrodku. Trzeba ułożyć materiał tak, by luźno spływał w dół. Natomiast w tak wzorzystym przykładzie jak poniżej i tak nie widać, co się dzieje z materiałem 🙂
A tu już przykład zastosowania Koko. Wyciągnęłam ten top z szafy dla demonstracji, z braku czegoś lepszego, bo moim zdaniem Koko należy się jakaś fajna kreacja wiązana na szyi z głębokim dekoltem z przodu. Takiej jednakowoż (jeszcze?) nie posiadam.
Efekt wizualny, który oferują te biustonosze, nie odbiega zbytnio od tego, co daje mi przeciętny stanik z ramiączkami. Żaden z nich nie zsuwa się z ciała, co najwyżej z czasem wymaga lekkiego podsunięcia pod biust z przodu (czas ten liczy się w godzinach, nie minutach). Oba podnoszą biust, Koko modeluje go mocniej, Porcelain słabiej, dzięki czemu to Porcelanka jest dla mnie wygodniejsza.
Czy mogłoby być lepiej? Nie wiem, dla mnie jest całkiem w porządku. Przede wszystkim marzę, by mogło być wygodniej, ale tu na przeszkodzie stoją nam prawa fizyki. Co trzeba podnieść w górę, po prostu musi nacisnąć w dół. Strapless wygodniczek na ciężkie popiersie to prawdziwe wyzwanie. Ciekawe, czy komuś kiedyś uda się go stworzyć – a może prędzej przestaniemy nosić staniki pod hiszpanki czy tube topy?
Przyznam się, że mogłabym spokojnie zrezygnować z podniesionych piersi pod luźną kreacją – chciałabym jednak, by były choć trochę unieruchomione i oddzielone od brzucha, na przykład przez jakieś elastyczne, bezramiączkowe i bezfiszbinowe bandeau. Znacie może taki wynalazek na moje wymiary? 🙂
Podsumowując – jeśli zawsze marzyłyście o kreacji bez ramiączek stanika, ale z góry wykluczałyście taką możliwość ze względu na duży biust – to już możecie zacząć testy któregoś z bezramiączkowców 🙂 Zarówno Porcelain, jak i Koko są w stałej ofercie firmy Panache i dostępne w Polsce zarówno stacjonarnie, jak i netowo. Nie są to zresztą jedyne na rynku staniki z odpinanymi ramiączkami dla D+. Jeśli Wasze wymiary przekraczają brytyjskie G lub rozmiar 85 pod biustem – to też znajdą się opcje, o których wkrótce napiszę.
Ciekawa jestem, czy używacie bezramiączkowców i jakie są Wasze ulubione modele? Może jest wśród nich Porcelanka albo Koko? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze