Targi bielizny w czasach pandemii? Da się! W 2020 roku obie edycje Salonu Bielizny w Łodzi odbyły się online. Pierwsza, wiosenna, której małe podsumowanie możecie zobaczyć tutaj, miała miejsce na Facebooku i była otwarta dla wszystkich. Druga odbyła się pod koniec października i była w zasadzie zamkniętą imprezą branżową na niepublicznej platformie, gdzie trzeba było się zarejestrować. Rzecz jasna, nie przeszkodziło to medium stanikomaniackiemu w przewertowaniu większości ofert firm bieliźniarskich. Oczywiście bez porównania wolałabym móc dotknąć próbek kolekcji i pokazać wam fotki „z natury” – ale cóż, gdy się nie ma, co się lubi – to sie lubi, co się ma!
Zapraszam na subiektywny przegląd ujawnionych propozycji na nadchodzącą wiosnę 2021! 🙂
Siłą rzeczy nie zaprezentuję wam całych katalogów – postaram się jednak wyłuskać to, co najbardziej się wyróżnia pod względem designu czy konstrukcji, z naciskiem na szeroką rozmiarówkę, idąc tropem kolorystyczno-stylistycznym. Jako że kolekcje jesienno-zimowe 2020 w większości są już do nabycia i obejrzenia w sklepach i online – skupię się tutaj na wiośnie, mimo że nie wszystkie firmy już zaprezentowały kolekcje na przyszły rok.
W sezonie, w którym wiele z nas tęskni za śnieżną bielą w naturze, nawet miło popatrzeć na białą bieliznę, nie uważacie? Nigdy nie byłam amatorką białych biustonoszy, ale niektóre pomysły naszych firm potrafią ten kolor uatrakcyjnić.
Gorsenia w biel ubierze znany już model Destiny:
W haftach mamy metaliczne srebrne i złote nici! A paseczek dekoltowy jest odpinany.
Przy tej okazji muszę rozczarować miłośniczki half-cupowych krojów (do których sama należę), czekające na kolejne odsłony balkonetek Gorsenii – na razie w zapowiedziach nadal takich konstrukcji nie ma. Sytuacja jednak jest, jak wiemy, dynamiczna – myślę, że odrobinę nadziei zawsze można mieć…
Na pomysł umajenia bieli złotem i srebrem wpadła także Ava. Oto model Calla, którego nazwa kojarzy się ogrodniczo, ale wzór jest cudownie geometryczny. Geometria to trend, którego zawsze czujnie wypatruję i cieszę się, ilekroć coś wyszperam!
Calla w katalogu występuje w postaci miękkiej i półusztywnianej, obie rozszerzone o rozmiary tzw. maxi:
Alizze z wiosennej kolekcji Ewy Bien jest cała biała, za to z gipiurową girlandką. Niestety linia ta nie obfituje w modele na duże biusty (nie ma miękkich B103 ani B104), to zaś jest puszapik B-313.
Nie jestem pewna, czy ten model Avy – Yucca – mogę zaliczyć do bieli, czy też bardziej do kości słoniowych – wada braku widoku na żywo 🙁 Ale bardzo urokliwie prezentują się te koronki w zestawieniu z ozdobnymi gadżecikami z metalu.
W tej linii będą 4 kroje: push-up, półusztywniany, usztywniany i miękki (wyżej). Push-up w katalogu jest już od obwodu 60! Ciekawe, jak będzie z jego dostępnością…
Pastelowe turkusiki i błękity to jazda obowiązkowa większości sezonów wiosennych, pojawią się i w 2021 – i to w wyjątkowej wręcz obfitości!
Taki oto miękki model Livia przykuł moją uwagę w ofercie marki Nipplex:
Nie jest to może najbardziej biuściasty zakres rozmiarów świata, ale warto zwrócić też uwagę na krój – to modna ostatnio konstrukcja żargonowo zwana „przedłużonym halfem” albo „braletką na fiszbinie”. Lubię ją i cieszę się, że sięga po nią kolejna firma, bo wiem, że ma potencjał „wzrostowy” w dziedzinie rozmiarów miseczek oraz naprawdę miło dla oka się prezentuje.
Skoro już jesteśmy przy ciekawych konstrukcjach – nówkę wprowadza Ewa Bien w linii Ivette.
Mamy tu właściwie aż dwie nowości. Krój B161 Ewa Bien wprowadza jeszcze w tym sezonie – jestem już szczęśliwą posiadaczką Ivette w wersji czarno-szafirowej. Jest to trzyczęściowa balkonetka z dolną częścią miseczki z dzianiny simplex, kierowana do dużych biustów. Miseczki leżą dobrze i mam nadzieję, że będzie to jeden z pierwszych modeli, jakie pokażę wam na początku nowego roku.
Drugi model, B861, to znowu wariacja na temat braletki – high-apex. Nic o nim jeszcze nie wiem – mam nadzieję, że ujrzy światło dzienne i będzie mi dane przetestować także i tę konstrukcję.
I jeszcze jeden błękit od EB – wiosenna wersja modelu Jasmin. W aktualnym jesiennozimowym katalogu mamy go w czerni z różnokolorowym haftem. Duże biusty mają do dyspozycji konstrukcję miękką B103 oraz półusztywnianą B150, a „średniaczki” pewnie ucieszy half-cup B-139. Nawiasem mówiąc, Jasmin wiosną pojawi się też w zgaszonym różu.
Przy okazji, niebieskość proponuje Nipplex także w wiosennej wersji swojej słynnej kopy z rodziny Anna – Anity. Warto też zerknąć na Mariettę na pierwszym planie. Widzimy tu te same bezszwowe miseczki, ale towarzyszą im poszerzone, wygodnickie ramiączka, a makijażowy róż prezentuje się twarzowo i wciąż na czasie.
Spośród usztywnianych miseczek urzekła mnie jeszcze koronka modelu Gaia. Do wyboru oprócz push-upa jest usztywniany model na większe rozmiary.
Na deser coś z Wielkiej Brytanii. Kolekcja jesienna Panache praktycznie nie zaistniała w tym roku na rynku, ale sporą jej część udało się przenieść na wiosnę. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba dalej odkładać jej wprowadzania… A to Clara w wersji peacock blue. Kocham ten model i oczy mi uciekają do tego koloru. Według kalendarza produkcji, ma wchodzić na rynek już w styczniu, a w kwietniu szykuje się kolejna, błękitno-lodowa wersja (mam nadzieję, że cała kolekcję Panache będę mogła wam pokazać w oddzielnym artykule). Miseczki, jak wiadomo, do brytyjskiego J.
Zachwyciła mnie turkusowo-kwiatowa wersja modelu Chi Chi marki Sculptresse by Panache – w planach na maj 2021.
Turkusy i błękity opanowały kolekcję Curvy Kate – miłośniczka każdego niemal odcienia znajdzie coś dla siebie (poniższe przykłady to nie jest wszystko). Krągła Kasia nie gościła jeszcze chyba na Salonie Bielizny – to jej wirtualny debiut na tej imprezie. Katalog na wiosnę 2021 jest bogaty, ale ma wyraźnie roboczy charakter, zwłaszcza w porównaniu z wystylizowanymi sesjami polskich marek. Dla mnie to chwila oddechu i zbliżenie do tradycyjnej formuły targów, gdzie zarówno bielizna, jak i modelki występują „bez cenzury”. Szkoda tylko, że modelka jest – co prawda świetna – ale tylko jedna… (zajrzyjcie na instagram: @weirwonderful 🙂 ).
Kto kocha Victory by CK? Ja! To mocne uderzenie turkusu nie będzie zresztą jej jedyną wersją.
TopSpot to model, który niedawno przewijał się w pięknej słonecznej żółci. Dla tamtego koloru wybaczyłabym mu nawet groszki, za którymi nie przepadam, ale ten chyba pozostanie poza kręgiem mojego zainteresowania. W porównaniu z Victory jest niżej zabudowany i bardziej przejrzysty, a łączy go z nią okienko na mostku. Bardzo lubię ten pomysł Curvy Kate.
Daily Plunge to odpowiedź Curvy Kate na potrzebę gładkiego, kryjącego biustonosza do dekoltów, oparta na konstrukcji modelu Lifestyle Plunge (jeszcze nie mam, ale od dawna mam ochotę przymierzyć, zwłaszcza że potrafi przychodzić w ciekawych kolorach). Cieszę się, że od razu wchodzi sezonowy kolor, a nie sama baza. Proste, gładkie modele są nam potrzebne w kolorach tęczy!
Już nie błękit ani turkus, lecz granat – model już znany, szykuje się w bardzo ciekawej, powiedziałabym, rustykalno-ceramicznej odsłonie. Talerze z Bolesławca na białej serwecie w haft richelieu. Też tak to widzicie? 🙂 Ewa Bien, Avero.
Dobrze zgadujecie – to fajniejsza nazwa na beż 😉 Beżu oczywiście wszędzie pełno, więc wyłuskuję te, które przykuwają uwagę – a u mnie beż musi się postarać, by tego dokonać.
Najsmaczniejszym ciastkiem jest moim zdaniem ta Ava, w wydaniu high-apexowym. „Anielskie skrzydła” to trójkątne panele z haftu, zdobiące miseczki. Wzór może kojarzyć się z piórami, ale mnie przywodzi na myśl także coś morsko-muszelkowego. Cały katalog, nawiasem mówiąc, jest utrzymany w klimacie tropikalnym, choć uzyskanym nie w autentycznej scenerii, a w studio dzięki slajdom. Twórcze rozwiązanie na pandemiczne czasy.
W kierunku prostoty i kontrastu idzie ten ciekawy beżak z Nipplexu – Eleni. Nie wiem jak wam, ale mnie kojarzy się z modelami marki Freya. Miłe te kontrastowe lamówki, choć przód biustonosza też mógłby być takową wykończony.
Diamentu Ewy Bien nie trzeba wam już pewnie przedstawiać. Jak widać, nie zamierza rozstać się z kolekcją i wchodzi na wiosnę w kolejnym bazowym kolorze szampańskiego beżyku. Moja ulubiona geometria!
W przeciwieństwie do kolekcji jesienno-zimowych, wiosenne na razie nie obfitują w zieleń, ale coś już udało mi się wyłowić.
Na pierwszy ogień mistrzyni zieloności Gorsenia i model Rimini, w którym, wedle firmy, „zastosowano metodę sublimacyjnego haftu w technologii 3D” a „Kunsztowne i staranne połączenie zieleni butelkowej, odcieni szmaragdu i turkusu tworzy niezwykle udany efekt.” Chyba się z tym zgodzę 😉
A tak wygląda to z bliska:
Oliwkową stronę zieleni reprezentuje któryś z kolei kolor sezonowy modelu Ana marki Panache. Anę bardzo lubię i z przyjemnością widzę w sklepach pierwsze dostawy tego koloru, choć miał wchodzić dopiero w styczniu. Terminy w ostatnim czasie są nieprzewidywalne. W kolorze bazowym vintage możecie sobeie obejrzeć tego miękkiego plandża w mojej recenzji kompletu Panache Ana z zeszłego roku. A tu – oliwka:
Kto mnie zna, ten wie, że obok żółtej czy pomarańczowej bielizny nigdy nie przejdę obojętnie. To jeden z tych rzadko występujących kolorów, które w bieliźnie uwielbiam!
Kto lubi miękkie modele plunge, ta zna markę Curvy Kate, a kto zna Curvy Kate, na pewno słyszała o Lifestyle Plunge. Wiosną – w cytrynie!
Rzut oka na nasze podwórko wykazał za to obecnosć pomarańczki marki Ewa Bien. W taki oto oranż wystroi się model Sansa (dla większych gabarytów najciekawsze będą kroje miękki B103 i półusztywniany B150).
I dobra wiadomość, którą już się z wami dzieliłam, ale przypomnę. Ta wersja Atlanty marki Cleo miała wejść do sprzedaży w kolekcji jesiennej 2020, jednak w obliczu jej praktycznie całkowitego wycofania znikła z horyzontu, by… powrócić w kolejnym sezonie! Kolor ten jest zapowiadany przez firmę Panache na maj 2021.
Czerwieni w wiosennych kolekcjach na razie nie widać zbyt dużo, ale to, co rzuciło mi się w oczy, jest nader interesujące. Na pierwszy ogień – czerwony usztywniany half-cup z Avy. Cieszę się, ze ta konstrukcja powraca! Wydaje mi się, że widzę żakardowy wzór na miseczkach. Na pewno natomiast widzę dodatkowe metalowe ozdoby na ramiączkach – podobno w kolorze rose gold. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę to wszystko z bliska…
Nawiasem mówiąc, w kolekcji Avy znowu przewija się czerwony półgorset – longline w modelu Manche.
Jeśli natknęłyście się już na miękkiego half-cupa Fallen Angel marki Scantilly w czerni – winna czerwień już depcze mu po piętach!
Czerwonymi modelami już teraz kusi Kinga, ja jednak pokażę wam coś, czego jeszcze nie widać na stronie marki, a co było jedyną zapowiedzią przyszłego sezonu. Coś mi mówi, że linii Lovepromise możemy spodziewać się w lutym, ale na razie to tylko domysły 😉 Bardzo mi się podoba to zestawienie bordo z malinowym różem – Kinga umie w połączenia barwne, co dało się zauważyć w kolekcji jesiennej (model Golden Hour).
Nadruki są ostatnimi czasy w odwrocie, da się jednak czasem wyłuskać coś ciekawego. Aż dwie drukowane propozycje znajdą się w kolekcji marki Ava. Model Bird of Paradise kojarzy mi się z pomysłami marek brytyjskich, takich jak Fantasie czy Panache. Mamy tu do czynienia z nadrukiem i haftem jednocześnie.
Pink Plumeria budzi podobne skojarzenia. Wystąpi w wersji miękkiej w znanej konstrukcji 1130 z side-supportem i także w rozmiarach maxi, co wiele stanikomaniaczek ucieszy.
Deseń w postaci prostych paseczków proponuje marka Bella Misteria w kilku modelach. Nie przetestowałam jeszcze niczego z tej firmy, ale może wam już się udało? Bielizna ta jest już dostępna w sprzedaży online oraz tu i ówdzie stacjonarnie. W ofercie głównie bardzo klasyczny styl i bazowe kolory.
Tytuł najbardziej przykuwającego wzrok wzoru należy się jednak moim zdaniem modelowi marki Scantilly (należącej do Curvy Kate) – Sex Education:
Nie wiem, jaką techniką wykonany jest wzór nagich piersiastych sylwetek, może to haft – tak czy inaczej, ma moc musthave’a 🙂
Biustonosze z paseczkami w dekoltach tudzież wzbogacone paskami majtki wywodzą swój rodowód z bielizny i akcesoriów w stylu bondage, paski zadomowiły się jednak w głównonurtowej bieliźnianej modzie tak bardzo, że praktycznie mają już status kokardek między miseczkami. No, prawie… W każdym razie trudno teraz znaleźć markę, która nie miałaby ich w kolekcji, także wśród marek oferujących pełne rozmiarówki. Jeśli ktoś nie ma w ofercie staników z paskami, to przynajmniej dostarcza oddzielnie nakładanych uprzęży czy koronkowych ozdób do dekoltu (jak np. Samanta czy Ewa Bien).
Biustonosze z paseczkami najczęściej występują w kolorze czarnym, choć zdarzają się też zestawienia innych kolorów z czernią albo np. modele białe czy czerwone.
Paseczkowość to moje drugie imię – mogłaby powiedzieć marka Novika, której premiera szykowana jest na początek roku. To polska marka stworzona przez firmę Ava. W pierwszej kolekcji nie ma ani jednego modelu bez paseczków w dekolcie. Jestem ogromnie ciekawa Noviki i pokładam w niej wielkie nadzieje, ponieważ producent twierdzi, że oprócz śmiałej, zmysłowej stylistyki ma oferować ponadprzeciętną jakość. Może stanie się polską Scantilly, tylko lepszą? 😉 Mam zamiar poznać (i pokazać) Novikę z bliska, gdy tylko zacznie wchodzić na rynek, tymczasem dysponuję tylko fotkami z katalogu, oto kilka z nich.
Najmocniej opaseczkowanym modelem z pierwszej kolekcji Noviki jest bez wątpienia Gillian.
Gillian oprócz wersji półusztywnianej (semi soft) ma się pojawić również w wersji miękkiej oraz push-up.
W Stelli do paseczków dodano metalową biżuterię w kształcie główek dzikich kotów, plus oczywiście koci deseń.
Angelina też oferuje paseczki w wersji nieco bardziej skomplikowanej (niestety zakres rozmiarów jest mniejszy niż w Stelli i Gillian).
Paseczkowce z Noviki nie poprzestaną na czerni i panterkach – oto szkarłatna Margot. Na pierwszy rzut oka umknęła mojej uwadze metaliczna nitka – podobno tam jest! 🙂
Ten model znacie już z zapowiedzi firmy Gorsenia na jesień. Niestety nie załapał się na ten sezon, ale został nam przyobiecany na wiosnę. Mam nadzieję, że firma się wywiąże tym razem!
Najbardziej znanym modelem z paseczkami w ofercie Gorsenii jest Paradise – na wiosnę zapowiadany w kolorze grafitowym:
Wracając jeszcze do Avy – w katalogu na wiosnę znajdziemy aż cztery kolory minimalistyczno-paseczkowego modelu Protea: bordo oraz bazowe: czarny, beż i biały. Ciekawostka: niedługo będę miała okazję zrecenzować dla was wersję czarną z bardzo interesującymi metalicznymi dodatkami!
Jedną z debiutantek Salonu była łotewska firma Glora, tworząca m.in. markę Ze:Bra Lingerie, gdzie paseczki występują dość gęsto w wersji zarówno cienkiej i subtelnej, jak i w charakterze szerokich gum wkomponowanych w biustonosze i majtki (dla mnie super!). Na razie Ze:Bra wydaje się obsługiwać głównie średnie biusty, ale nie stroni od miseczek H, choć tylko w małych obwodach (niestety nie stroni również od Photoshopa w katalogu). Większość modeli jest półusztywniana (half-padded – jak mnie cieszy, gdy ktoś nie stosuje polskiego nieszczęsnego terminu „semi-soft”…) lub usztywniana, choć zdarzają się i miękkie. Ciekawa jestem konstrukcji staników, bo wyglądają nieco inaczej niż polskie. Kto wie, może Ze:Bra doczeka się dystrybucji w naszym kraju?
Jak widzicie, modele dostępne są nie tylko w czerni, ale także np. granacie czy bordo.
Kilka z prezentowanych na targach marek kusiło sezonowymi kolorami sportowców. Pełną prezentację oferty Panache Sport mam nadzieję wam zaserwować w początkach roku, więc tu tylko mój prywatny debeściak – fiszbinowy miks turkusu z limonką:
Zdradzę tylko jeszcze, że wreszcie szykuje się także kolorowa wersja modelu sportowego Sculptresse by Panache (rozmiary plus size).
Z dużą przyjemnością obejrzałam sportowe propozycje niemieckiej Anity. Firma ta była oprócz tego obecna z bardzo szeroką ofertą klasycznej bielizny. A oto najbardziej przykuwające uwagę sporciaki:
I coś nie tyle do sportu, co w sportowym stylu (bo raczej nie jest to biustonosz sportowy przeznaczony do intensywnej aktywności) – z działu Leisurewear katalogu Ze:bra. Mocno w tym przypadku tęsknię za bardziej naturalną stylizacją…
Z reguły nie rozwodzę się nad propozycjami na plażę, ale tym razem na targach pojawiły się mniej znane stanikomaniaczkom marki oferujące szerokie rozmiarówki. Zaintrygowała mnie litewska Fianeta, która udostępniła naprawdę olbrzymi katalog. W ofercie kostiumy dwuczęściowe oraz jednoczęściowe zarówno gładkie i w stonowanych kolorach, jak i istne barwne szaleństwa w rozmiarówce standardowej oraz plus sajzowo – średniodużobiuściastej (niestety obwodów poniżej 70 brak). Nie wszystkie pstrokatości są w moim guście, ale kilka wzorów wydaje się wartych uwagi.
Niestety opisów w katalogu brak i nie bardzo wiadomo, czy np. miseczki są miękkie czy usztywniane oraz nie jest dla mnie jasne, czy wybierając np. biustonosz 85H mam obowiązek nabyć majtki XL, jak mogą sugerować tabelki przy modelach, czy też mogę inne? 🙂 Jeśli ktosia zna już tę markę, proszę o podzielenie się wrażeniami.
Spośród polskich producentów na Salon zawitała m.in. firma Volin z okolic Łodzi. Plaże nudzą mnie niebotycznie, ale patrząc teraz na te zdjęcia naprawdę mam ochotę się tam znaleźć 😉 Rozmiarówka staników wydaje się godna uwagi, aczkolwiek nie uwzględnia ani dużych plus sajzów, ani obwodów 60-65. Największą miseczką jest H. Majtki w większości modeli sięgają 4XL, w niewielkiej części kolekcji – 7XL, ale wtedy nie wiedzieć czemu zakres miseczek kurczy się do G. Kostiumy jednoczęściowe w większości kończą się na 6XL, choć kilka ma rozmiarówkę stanikową.
Kostiumy Self mają już długi staż na rynku i części z was pewnie nie trzeba ich przedstawiać. Dawno jednak nie zaglądałam na ich stronę i aktualna oferta trochę mnie oszołomiła (w sensie pozytywnym). Jest ogromna i zawiera miseczki nawet do J – tylko zawsze konfudowały mnie stojące przy nich liczby przypominające rozmiary konfekcyjne (zwykle od 36 do 48, czasem do 52). Z tabeli rozmiarów wynika, że są one przyporządkowane do rozmiarów pod biustem i tak np. 36 to rozmiar 65, a 44- 85. Jeśli ktosi udało się dobrze dobrać sobie rozmiar w Self, proszę się przyznać w komentarzu 🙂
Kolekcję, która znalazła się w katalogu można teraz zobaczyć na stronie firmowej, tu więc rzucę tylko kilka rzeczy, które wpadły mi w oko. Stylistyka różnorodna, tak jak należałoby się spodziewać po marce wyspecjalizowanej w strojach plażowych – od glamouru, poprzez marynarskie pin-upy po obowiązkowe kwiaty mniej lub bardziej tropikalne oraz egzotyczne panterki.
Cieszy mnie obecność modelki plus size w katalogu, za to martwi, że pojawia się ona tylko na samym końcu (buuu!) i tylko w nielicznych modelach. Jest to częściowo odzwierciedleniem oferty – do rozmiaru 50 (co ma oznaczać 100 pod biustem) sięga niewiele kostiumów, choć w 48-kach wybór jest już całkiem niezły.
Nie zobaczyłam w katalogach większej liczby niekanonicznych modelek niż w poprzednim sezonie – a strefa plus size była wręcz słabiej reprezentowana, częściowo dlatego, że kilku ważnych marek po prostu zabrakło na targach (KrisLine, Samanta, Gaia, Nessa…). Przyjrzałam się za to bliżej katalogom marki Anita i doznałam miłego zaskoczenia faktem, że marka ta, kierując część oferty do dojrzałych klientek, nie portretuje w katalogach wyłącznie młodzieży. Zatem specjalne wyróżnienie za ciało- i wiekopozytywność przyznaję tym razem Anicie 🙂 Mimo że dziewczyny w większych rozmiarach na razie pozostają… dziewczynami (wciąż próżno szukać pulchniejszej starszyzny… co zresztą dotyczy całego świata mody).
Część firm prezentowała wyłącznie albo głównie katalogi kolekcji, które są już w sprzedaży i przy tych się nie zatrzymuję. Najbardziej ucieszyły mnie te, które pokazały już sezon wiosenny 2021 w dobrze przygotowanej formie. Tu wielkie brawa dla Avy i jej siostry Noviki za przygotowanie i katalogów, i prezentacji z opisami cech modeli (choć te mogłyby być bardziej szczegółowe). Byłam za to rozczarowana brakiem wiosennego katalogu marki Kinga, bardzo na niego czekałam po świetnym jesiennym.
A oto moja ulubiona strona z katalogu marki Bella Misteria. Jego główną wadą jest to, że nie dotyczy wiosny 2021 🙂 Co najmniej takiej przejrzystości i ilości informacji potrzeba naszym katalogom.
Dzięki wirtualnemu Salonowi dowiedziałam się też, że na przykład nasze firmy rajstopowe oprócz katalogów tworzą lookbooki, całkiem inspirujące i miłe dla oka. Oto Gabriella i rzut oka na lookbook „Retro Flash”. A ja, nawiasem mówiąc, czekam na polskiego producenta rajstop klasy brytyjskiego Snag Tights, z ofertą pełną koloru – tak, by to one stały się główną atrakcją stylizacji, a nie tylko jej dopełnieniem.
Jak już wspomniałam, ten Salon miał kilku, a nawet kilkunastu wielkich nieobecnych. Nie było nam dane zapoznać się z ofertą m.in. takich marek, jak: Dalia, Gaia, Gorteks, Hamana, KrisLine, Lupoline, Konrad, Nessa, Samanta, brytyjskiej grupy Wacoal (Freya, Elomi, Fantasie, Wacoal…). Część firm, np. Unikat czy Mediolano, pokazała na razie tylko ofertę na zimę 2020, którą znamy albo z poprzedniej edycji Salonu, albo już ze sklepów i stron internetowych marek. Za to pojawiło się kilka nowych twarzy: Fianeta, Ze:bra (Glora).
Dopisały też marki tworzące bieliznę nocną i odzież domową, takie jak Endorfinella, Coemi, Babell czy Aruelle (choć niestety zabrakło Miss Fabio). Na przegląd ich oferty musiałby powstać osobny wpis. Kto wie, może homewear stanie się w nadchodzącym roku tak mocnym tematem, że zamiast staników będziemy podziwiać głównie koszulki i szlafroczki? (spokojnie – jeszcze nie planuje się przebranżowić na Szlafroczkomanię! 🙂 )
Do najbardziej intrygujących debiutów zaliczam Joannę Sokół, twórczynię gorsetów z Warszawy. Gorąco polecam jej instagram @joannasokolcom, który śledzę od dłuższego czasu z przyjemnością (mimo że nie jestem fanką gorsetów), a także historię powstania pewnego gorsetu na blogu Miski Dwie. Joanna tworzy gorsety na zamówienie – zarówno na miarę, jak i według gotowej rozmiarówki, i fascynująco o tym opowiada. Zgłaszam wniosek, by takich artystycznych marek było na Salonach coraz więcej!
Targom w realu zwykle towarzyszą wykłady, prelekcje i warsztaty – w wydaniu online nie mogło więc zabraknąć prezentacji online. Niektóre marki pokazały kolekcje, część czyniła to tylko na zasadzie indywidualnych, umówionych spotkań. Otwarte dla wszystkich uczestników były webinary edukacyjne przeprowadzone przez edukatorki z branży. Rozumiem doskonale, że nie będzie wam się chciało oglądać wszystkich 😉 (ja sama też niektóre pominęłam), dlatego te moim zdaniem najciekawsze zaznaczyłam. Poniżej lista linków do nagrań na YouTube:
Dopasowanie biustonoszy po operacji piersi – Izabela Sakutova
Jak przygotować się do 2021 roku? – Dagmara Habiera
Biustopozytywizm w budowaniu pewności siebie wśród dziewcząt. – Izabela Sakutova o pewnej ankiecie i pewnej nowej książce
Przestań strzelać do klienta, czyli inkluzywny marketing – Agata Grysiak (Miski Dwie) – polecam. O tym, co to jest ta cała inkluzywność i jak mówić do klientów – osób zainteresowanych bielizną tak, by nie czuli się wykluczeni, ze szczególnym uwzględnieniem takich grup, jak osoby LGBTQ+ i osoby z niepełnosprawnościami.
7 kroków do najefektywniejszej sprzedaży w czasie okołoświątecznym – Agnieszka Socha
Krew mnie zalewa! Bielizna menstruacyjna – nowa nisza na rynku – Marzena Listwan opowiada o nowej marce bielizny menstruacyjnej
Anatomia pod biustonoszem – Joanna Tokarska. Moim zdaniem must see! Joanna jest fizjoterapeutką i opowiada o tym, co każda stanikomaniaczka powinna wiedzieć o biuście i klatce piersiowej. Jak biust wpływa na kręgosłup i mechanikę ruchu całego ciała? Jeśli zainteresował was wywiad z Joanną o tym, za co ciągnie niepodtrzymany biust i czy plecy mogą boleć od piersi – to jest rozwinięcie tematu. Nie będziecie się nudzić, Joanna przekazuje wiedzę w interesującej formie.
#BądźSzybszaWyCYCkajRaka (o znaczeniu samobadania piersi) – Stowarzyszenie Polskiego Brafittingu
Ile to pracy? Czyli organizacja sesji bielizny w studiu – film agencji Antolos o tym, jak pracują fotografowie, modelki i makijażyści przy sesjach bieliźnianych. Jak wygląda organizacja sesji, takiej jak ta nasza dla „Modnej Bielizny”?
Insta-inspo. Jak edukować siebie i klientki korzystając z ciałopozytywnych treści? – Stanikomania i Galanta Lala. Ten ostatni polecam osobiście – razem z Ulą Chowaniec opowiadamy o ciałopozytywnej i inkluzywnej społeczności Instagrama i częstujemy naszą radykalnie niekanoniczną insta-dietą wizualną w kontekście nowych sposobów komunikacji z bieliźnianą klientelą.
Ta edycja targów była po raz kolejny nowym doświadczeniem i dla wystawców, i dla zwiedzających. W moim odczuciu organizacja całości była bardzo dobra, czasem tylko z jakością filmów czy webinarów bywały problemy, ale takie szczegóły są do dogrania. Zabrakło mi jednak większego otwarcia imprezy dla generalnej publiczności – z mojego punktu widzenia członka tejże, byłoby mi po prostu łatwiej i przyjemniej móc cały czas współuczestniczyć w imprezie z innymi stanikomaniaczkami – użytkowniczkami bielizny, czyli po prostu z wami, móc na bieżąco komentować kolekcje, kroje, designy i rozmiarówki.
Najbardziej jednak brakowało mi tych kilku nieobecnych marek oraz katalogów z kolekcją wiosenną u niektórych obecnych. W wielu przypadkach przydałyby się też zdjęcia w lepszej rozdzielczości, łatwe do pobrania bez odprawiania czarów. Ciekawe, jaka będzie kolejna edycja i kiedy zobaczymy się w końcu na żywo?
Ciekawa jestem, jak wam się podobał powyższy wybór i czy macie już jakieś swoje wiosenne musthave’y? Skusicie się na coś z turkusów, cytrusów, biszkoptów, kremów – a może na czarnego paseczkowca? 😉
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ja chcę ? Pasadena i Rimini i Morisson - chyba pierwszy z side-supportem(tylko nie wiem w którym kolorze) no i Paradise, tylko grafit czy bordo??? to z Gorsenii Szkoda,że Ava nie szyje Angel Wings w maxi nawet w semisofcie ale Grevillea wpadła mi w oko.
Joannę Sokół obserwuję już jakiś czas i jestem pełna podziwu, ostatni czarny z koronką jest piękny choć taki czerwony też?
Tak, ten czarny z koronką mnie też zachwycił :-)
Pasadena wygląda trochę jak pokolorowana Memphis, ale i kolor i koncepcja z pasem z koronki pośrodku bardzo mi się. Morisson - no też jestem ciekawa, jak będzie sobie radziła nowa konstrukcja, a ten haft taki uroczo jakby z ceramiki wzięty, zwłaszcza w granacie... I tu skojarzenie z Avero Ewy Bien. W ogóle chciałam zauważyć, że w odcieniach niebieskości i granatu dzieje się masa w wiośnie 21 :-) Przynajmniej w tym, co znam na ten moment.
Ava i Novika mają sporo dobra w maxi. Teraz tylko kciuki, żeby to wszystko weszło!
Dziewczyny ktory to Morrison (na slowo "granat" zawsze zapala mi sie lampka) ;). To cos Gorsenii?
Znajdziesz go tu: http://css.speimex.com.pl/Gorsenia/katalogi/index-wl21.html ?
Jaram się Avą, Gorsenią i Nipplexem. Gorsenia ostatnio idzie jak burza - mają coraz to ciekawsze modele, a jakość bardzo się podniosła. No i chyba zrezygnowali z tych wbijających się w tłuszcz gum do gaci na rzecz delikatniejszych. Kocham ich brazyliany :) Ava też coraz lepiej. No i fajnie, że Nipplex wprowadza nowe kolory Anity - mam Annę i bardzo ją lubię, więc chętnie wzbogacę swoją kolekcję o jakieś ciekawe barwy (zamówiłam wczoraj szmaragdową). Czaiłam się na fioletową Mariettę z aktualnej kolekcji, ale pomimo obecności w katalogu rozmiaru 75H, nie ma go w sklepach :( No i ta Kinga też super. Na Ewę Bien pewnie nie załapię się w promocji 50%, więc pozostaje mi tylko wzdychanie do katalogu :D
Podzielam opinię o rosnącym poziomie Gorsenii :-) Moim zdaniem to polska czołówka jeśli chodzi o konstrukcje i materiały, design też zaliczył ostatnio skok, aczkolwiek czekam na więcej różnorodności, może więcej prostoty, geometrii, printy? Koronka rzęskowa, paseczki w dekoltach i połyskujące hafty to dobro, ale nie każdy gust zaspokoją. A szkoda, by takie konstrukcje trafiały tylko do zainteresowanych buduarowo-klasycznym stylem (i bardzo ucieszył mnie ostatnio totalnie minimalistyczno-praktyczny bezfiszbinowiec ;-) ). Ale tak czy owak, dużo zachwytu! Właśnie testuję kolejną gwiazdę zimowej kolekcji :-)
U mnie też teraz Gorsenia jest w czołówce. Podoba mi się to, że to jest pewniak rozmiarowy i krojowy - zawsze ten sam rozmiar w tym samym kroju leży tak samo dobrze. W innych firmach już tak nie jest - w zależności od zastosowanych tkanin ten sam krój raz leży dobrze, a raz np. dziobuje i jest nie do przyjęcia (np. Gorteks). W Gorsenii tego nie ma - zawsze leży super i nie muszę się zastanawiać czy mam coś zwracać, czy nie. Choć ostatnio jadą trochę po bandzie jeśli chodzi o kolory w katalogach - są deko podkręcone i na żywo dużo rzeczy wygląda odrobinę inaczej. Niemniej, na większość zawartości katalogów się ślinię :D Myślę, że ta firma spokojnie się rozwinie i zobaczymy też i ciekawe printy, i prostotę. Trzymam za nich kciuki.
Mam te same odczucia, Gorteks u mnie nigdy pewniakiem nie był niestety (choć dawno niczego nie testowałam), dość konsekwentnie zachowuje się np. Ava i właśnie Gorsenia. Kris Line ostatnio pozytywnie mnie zaskoczył, 3 kroje miękkie w tym samym rozmiarze pasują mi identycznie, a nie zawsze tak było.
Tylko szkoda wielka, że Gorsenia odeszła od halfów (zwanych też balkonetkami) :-(
O właśnie halfy w Gorsenii zniknęły a już myślałam,że zwiększą rozmiar?
A no szkoda. Ale z drugiej strony ich miękusy leżą na mnie tak dobrze, że halfów jakoś szczególnie mi nie brakuje u nich :D
Miękusy leżą i się noszą cudownie i aż portfel mnie boli po obejrzeniu ich katalogu, ale halfa chciałam spróbować nawet sztywnego niestety nie było mojego rozmiaru i myślałam,że może powiększą a tu klops?
Ile dobra :) I jaka fajna niespodzianka z tym wpisem :D I oczywiscie tak, musisztomiecie mam juz jak najbardziej (choc mam nadzieje ze entuzjazm, jak to zwykle bywa, opadnie, bo nadal nie wygralam w te EuroMillions). Z takich autentycznych musisztomieci to mam Clare od Panache, na ktora juz odlozylam fundusze, oraz w dalszej perspektywie zolta Atlante. Co do pozostalych, to kolejno:
- Livia od Nipplexa jest cudna, szkoda tylko ze te majty takie wysokie;
- turkusowe Victory od CK po raz pierwszy autentycznie mnie kusi, bede polowac na Brastopie. Mietowy Top Spot tez super, choc chyba jednak wole zolty; za to turkusowy Plunge jest przeboski tylko dlaczego sa do niego jedynie stringi??? :( Cytrynowy Lifestyle tez piekny, mam juz dwa ale to raczej tani model wiec bede miec na niego oko ;);
- Modena <3 <3 <3
- Diamond jest ogromnie elegancki w tej szampanskiej odslonie, jakos w tych cukierkowych rozo-blekitach kompletnie do mnie nie przemawial, do tego modelu pasuja mocne kolory badz wlasnie elegancka klasyka;
- Fallen Angel w czerwieni jest boski <3 Majty kompetnie nie takie jak lubie, ale tak kombinuje ze to chyba ten sam odcien co czerwone Peekaboo, do ktorego mam dwie pary gatek... ;)
- Tiger Lily od Avy wyglada oblednie;
- Tak jak za Ava jednak w wiekszosci srednio przepadam, tak projekty Noviki sa right up my street. Mam nadzieje ze cos z nich trafi na Brastop, mam wielka ochote wyprobowac :)
Novika i mnie wpadła w oko i pewnie chętnie wypróbuję jeśli tylko rozmiary będą,bo z tym różnie ? na naszym rynku brakuje takiej marki, Obsessive coś próbuje ale nie idzie to zbyt dobrze.
Zdecydowanie przyda się więcej bielizny z erotycznym pazurem, ale noszalnej na co dzień, z dobrymi konstrukcjami i porządną rozmiarówką. Dokładnie coś pokroju Scantilly, tylko robionego w PL. Wyrasta nam pomału Room669, Ewa Michalak zrobiła Fetysze i spółkę, ale dawno i jakoś nie rozwija tego kierunku. Więc kibicuję i czekam na odważniejsze projekty, bo te są na razie takie trochę sofciarskie (zwłaszcza majtki...). Ale na początek, wiadomo, mało kto gra ryzykownie.
Totalnie się zgadzam w kwestii Diamonda. Dużo lepiej mu w klasyce i w jewel tones, dobry byłby głęboki fiolet, burgund. Totalnie go kocham w ciemnej zieleni.
Fallen Angel już się pojawia na instagramie, obczaj u @weirwonderful - chyba jest więcej niż to co w katalogu.
Co do Noviki, na razie z tego co wiem priorytetem będzie sprzedaż stacjonarna, więc nie wiem, czy jest sens się nastawiać na Brastop :-(
No wlasnie z Brastopem o tyle nie jestem pewna, ze ostatnio trafia tam sporo nowosci z wlasnie trwajacego sezonu, glownie od Gorsenii (rzeczy z obecnej zimy, np. Memphis) albo Kingi (model Desir ktory dopiero co widzialam w katalogu, wczesniej bylo kilka cukiereczkow z wiosny/lato); oraz wzgledne nowosci od Avy. A jakis czas temu naprawde byly to tylko wybierki i koncówki, takze patrzac po dostepnych rozmiarach. Wiec moze oczywiscie masz racje, ale pewnie wiele bedzie zalezalo od wynikow w PL sklepach. Choc oczywiscie zycze marce powodzenia. Nawiasem, moje musisztomiecie (nowe Envy i Clara) juz na Figleaves, bedziemy zamawiac ;)