Kategorie: Rynek i moda

Czarni faworyci

To już tradycyjny jesienno-zimowy temat stanikomaniacki 🙂 Co prawda czernie towarzyszą nam przez cały rok, jako należące do klasycznej trójki bieliźnianych kolorów, ale po pierwsze – bliskość karnawału sprawia, że ten najbardziej wieczorowy z kolorów coraz bardziej nęci, po drugie – nosimy więcej ciemnych ubrań… Wiedzą o tym producenci biustonoszy i na chłodny sezon zwykle szykują nam więcej, hmm, czernizny, zwłaszcza w wieczorowo-kuszącym wydaniu. Nie zdołam oczywiście opisać wszystkiego, co czarne – zwrócę uwagę na tych mrocznych bohaterów sezonu, którzy wydają mi się najciekawsi.

Czarno-czarni

Zacznijmy od koloru doskonałego, czyli czerni niezmąconej dodatkiem innych barw. Zaprojektowanie jednobarwnego biustonosza tak, by przykuwał spojrzenia, nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z jedną z barw klasycznych, nad którymi nauczyłyśmy się już prześlizgiwać wzrokiem. Trzeba grać fakturami, kontrastami błysku i matu, przezroczystości i krycia, zwracać uwagę krojem, jakością materiału i wykonania. Krótko mówiąc – od doskonale czarnego biustonosza wymagamy, by czymś nas zadziwił.

Tytuły „czarnych objawień sezonu” postanowiłam przyznać trzem biustonoszom. Dwóm z nich na imię Tiffany i pochodzą z jesiennej kolekcji Masquerade. Znane już w stanikomaniackich kręgach jako „boskie bandeau” tudzież „boski plunge”, usztywniane Tiffanki wyróżniają się minimalistyczną prostotą, satynowym połyskiem i niebanalnym krojem (plunge – pionowe cięcie, co prawda nie w liczbie trzech, jak sugeruje satynowy wierzch, lecz jednego, ale to i tak nowość, bandeau – przypominający znaną Antośkę, choć kryte fiszbiny upodobniają je do zeszłorocznej Sahary). Oba mam zamiar opisać bardziej szczegółowo.

Trzecia czarna sensacja to pierwszy biustonosz stworzony przez Bravissimo, znany sklep z bielizną DD+ – Alana. Miękka balkonetka produkowana jest w imponującym zakresie rozmiarów D-K i, jak wieść niesie, w wyższych rozmiarach miseczek jest wyjątkowo dobrze skonstruowana. To jednak nie wszystkie jej zalety – przyznacie, że Alanie nie brakuje także urody. Uwagę przykuwa przezroczystość w górnej części miseczki i elegancki haft, kojarzący się nieco z Freyową Arabellą, ale moim zdaniem od niego ciekawszy.

Zgrzeszyłabym, nie wymieniając tu mojej ulubienicy Caitlyn marki Elomi, którą chwaliłam osobno, model ten jednak nie stanowi już nowości.

Koronkową fakturą i detalami mostkowo-ramiączkowymi (właściwie nie są takie całkiem czarne…) ujęła mnie także Jolie marki Freya (D-J). Zasłużonym powodzeniem cieszy się nadal Panachowe Confetti w całkowicie czarnej wersji (D-K), zwracające uwagę wyjątkowo ładnym haftowanym ornamentem. Nie wiem, czy nie podobSa mi się w tej wersji bardziej, niż w czarno-złotej…

Na koniec coś z rodzimego podwórka – marka Avocado wznosi się nadal na wyżyny designerskiego kunsztu (szkoda, że towarzyszą mu wyżyny cenowe). Tu moim faworytem już od kilku sezonów jest model Creole z finezyjnym haftem na przejrzystym tiulu. Młodszy od niego Mon amour co prawda też kusi przezroczystościami, lecz ustępuje mu wg mnie urodą. Zakres rozmiarów, po Avocadowemu, specyficzny.

Z barwnym akompaniamentem

Tu już wybór faworytów jest nieco trudniejszy. Projektanci bielizny bardzo lubią łączyć czerń z innymi barwami – i nic dziwnego, da się bowiem w ten sposób osiągnąć znakomite efekty.

Na pomysł połączenia czerni z drugim modnym w tym sezonie kolorem, turkusem, wpadło wielu. Moim absolutnym ulubieńcem z czarno-turkusowej rodziny jest najnowsza sezonowa wersja Savannah marki Fantasie – to co prawda bardziej turkus z czernią niż czerń z turkusem (zwanym także szafirem), ale po prostu nie mogłam jej pominąć 🙂 Piękny i bardzo oryginalny motyw liści, jakość koronki, staranność wykonania – wszystko to sprawiło, że Savannah trafiła na moją chcelistę, zwłaszcza że w wersji miękkiej-balkonikowej sięga miseczki GG.

Właścicielki mniejszych miseczek (do F) mogą zainteresować się usztywnianą balkonetką marki Pour Moi – Misty, z turkusowym haftem na czarnym tle. Marka ta rozwija się ostatnio bardzo dynamicznie, projektanci sięgają po śmielsze niż dotychczas barwy. Mogliby też częściej „sięgać” po większe rozmiary miseczek…

Kolejna „nowa czerń” tego sezonu to fiolet, który pojawia się także w roli akompaniującej – na przykład na miseczkach zimowej wersji Freyowego biustonosza Mischa. Z początku Miszka nie zwróciła mojej większej uwagi, teraz jednak widzę ją w czołówce… Gustowny (choć prosty) wzór i właściwe Freyi dopracowanie detali. Z tych samych powodów (którym towarzyszy zachwyt nad bogactwem haftu i jakością materiałów) wyróżniam także Mię marki Fauve, o której marzę, odkąd zobaczyłam ją wiosną w postaci prototypu (szkoda, że do G).

Połączenia czerni ze złotawymi beżami w różnych odcieniach to trend, który trzyma się mocno z sezonu na sezon. W tym przyniósł kilka udanych wzorów, m.in. Panachową Veronę (znaną mi bliżej w wersji beżowej), kontrastową wersję Confetti, a także ciekawego usztywnianego plandża z serii Wonderbra D-G, zwanego Sexy Glamour, pokrytego czarną, urodziwie haftowaną przejrzystością. Mam ochotę także wypróbować jedną z najbardziej, przynajmniej na oko, udaną nowość marki Pour Moi – Renaissance, oczywiście ze względu na ten przepiękny haft.

Na koniec jedno z najczęściej spotykanych połączeń – czerń z bielą lub srebrzystymi szarościami. Omawiana wcześniej Francesca marki Vanity Fair, obramowana białymi kwiatkami, wydaje się jedną z najbardziej obiecujących estetycznie nowości, o równie obiecującym zakresie rozmiarów (D-J). Zwraca uwagę niesamowite połączenie dwóch różnych ażurów – inny haft pokrywa górną, inny dolną część miseczki. Absolutną gwiazdą tej kategorii barwnej jest jednak Carlotta marki Fauve, niestety dużo skąpsza rozmiarowo (swoją drogą, kto mi powie, czy i gdzie można kupić ją w Polsce?).

Z naszego podwórka – nienowym już, ale zachwycającym modelem (przepiękne tiulowe kwiaty!) jest Saskia marki Avocado, niestety odstrasza cena.

Przeglądając ofertę sklepu Figleaves trafiłam na intrygujące nowości dla karmiących marki Emily (dawniej: Emily B.), które zaskoczyły mnie śmiałym designem. Angielski ogródek, czyli kwiaty niczym z angielskiej porcelany na czarnym tle, tudzież Zwierzę, a konkretniej – zebra, to ciekawe propozycje dla mam zmęczonych tradycyjną, zwykle nieciekawą estetycznie bielizną do karmienia. Niestety, zaskoczyły również skąpym zakresem rozmiarów (tylko do miseczki F!).

O ciekawej „czerniźnie” można by pisać jeszcze długo – świadomie pominęłam niektóre modele, wiele innych zapewne – całkiem nieświadomie 🙂 Zapraszam więc do dzielenia się swoimi największymi czarnymi odkryciami tej jesieni. Jacy są Wasi czarni faworyci?

Komentarze

  • osobiście czekam na Tiffany, ciekawi mnie bardzo bardzo.
    jedno tylko pytanie: czemu te maskaradki są takie cholernie drogie, chlip ;( (ból, jak się chce mieć 3/4 kolekcji z danego sezonu :D)

  • Cyberek jest chyba do usunięcia - nie ze względu na ignorancję, jaką wykazuje, a ze względu na link.

    Ja czerni nie (z)noszę, takoż na ubraniach, jak i w bieliźnie, poza małymi wyjątkami... Ale niektóre propozycje są naprawdę ładne. Ostatnio się uparłam na Panache Confetti w wersji czarno-złotej - zaskakująco ładny.

  • Ciekawa jestem okrutnie tego czarnego Confetti. Zdjęcie tego czarno-złotego jest przepiękne, skoro twierdzisz, że czarne jest bardziej urodziwe, to aż nie mogę się doczekać-kiedy je dorwę do łapki i sama ocenię, bo do tej pory nie miałam okazji.

  • renulec, Confetti czarno-złote rzeczywiście na zdjęciach prezentuje się luksusowo, lecz kiedy obejrzałam je z bliska, czar trochę prysł (wstążeczka trochę za zwykła, haft nie tak luksusowy jak w Fauve ;) etc. - chyba za wiele się po nim spodziewałam). Chyba zresztą trochę mi się już opatrzyło, stąd zwrot ku idealnej czerni, która zawsze ma dla mnie swój urok...

  • Wiem, ze to nie ten sezon, ale sa dwa czarne staniki, ktorych pozadam: Darcey i miekki Mimi. Obydwa uciekly mi na eBayu, bo za dlugo sie na nie decydowalam :( Teraz, kiedy nie moge znalezc mojego rozmiaru, pozadam ich jeszcze bardziej...

  • Także Jolie ma większy zakres rozmiarowy - do miski J (do H tylko w obwodzie 28). Ładna z niej bestia, ale niestety mocno rozciągliwa.

    Podzielam Twoją opinię na temat Confetti. Na obrazku bardziej mnie zachwyca czarno-złote, jednak na żywo wygrywa czerń solo.

  • Czerń to najlepsza z możliwych barw, a czarny plung to moje marzenie ^^
    Jest to kolor niesamowicie seksowny, nawet w wersjach minimalistycznych (dajcie Retro HH, prooooszę!)

    Miłą wiadomością jest wieść o Alanie, trzeba się zainteresować kursem funta ^^ Może w końcu Bravissimo poszło po rozum do głowy, olało firmy szyjące na trójkątne kobiety bez pleców i uszyło stanik w przedziale G+ jak należy? Byłoby to piękne :)

Ostatnie

Winter galaxy. Sculptresse AW24 collection

”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…

2 dni temu

Zimowe gwiazdy. Kolekcja Sculptresse jesień-zima 2024

„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” -  tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…

6 dni temu

Soft Freedom. Review of the Samanta Alex A530 Bra

Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…

1 miesiąc temu

Miękka wolność. Recenzja biustonosza Samanta Alex A530

Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…

1 miesiąc temu

Dżungla i inne bogactwa. Kolekcja Elomi jesień-zima 2024

Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…

2 miesiące temu

Odłącz się! Recenzja biustonosza bez fiszbin Elomi Downtime Bralette

Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…

3 miesiące temu