Czernie trzymają się mnie ostatnio nieprzeciętnie – ale co najmniej w równym stopniu trzymają się aktualnych kolekcji. W związku z tym mam dla Was kolejną czarną perłę sezonu 🙂 Totalne przeciwieństwo minimalizmu, Nicole uderza przepychem wyraziście wzorzystej koronki i żakardowej dzianiny. Dzianina jest w miłe memu sercu artdecowskie prążki, koronka natomiast, oprócz kwiatów, zawiera też naprawdę ładne liście, a do tego podobno przyjazną środowisku bawełnę. Mamy więc do czynienia ze kompletem nieco bardziej zielonym, niż większość czarnych przedstawicieli zimowego repertuaru naszych producentów 😉
Przy okazji przedstawiam wam nierecenzowaną wcześniej konstrukcję marki Krisline, a mianowicie softa (nie side-support) z koronką – Soft Lace. Czy zdał egzamin? Czy zachwycił? Zapraszam po szczegóły!
[Rozmiary katalogowe biustonosza: 60 E-L, 65 DD-KK, 70 D-K, 75 C-JJ, 80 B-J, 85 B-I, 90 B-HH, 95 B-H, 100 B-GG, 105 B-G; rozmiary fig z wysokim stanem: XS – XXXL; cena biustonosza: 221,90 zł; cena fig: 113,50 (KOD RABATOWY na końcu!); komplet otrzymałam od producenta]
Jak już wspomniałam, Nicole cieszy użyciem dwóch efektownych materiałów: koronki w liściasto-kwiatowe wzory oraz dzianiny w matowe i połyskliwe paski. Z nieco nieufnej wobec takich połączeń, zmieniłam się w wyznawczynię zestawów kwiatowo-geometrycznych i bardzo mnie ten miks cieszy. Koronka w Nicole nie powoduje u mnie objawów zmęczenia kwiatowością 😉 zwłaszcza że zawiera też naprawdę ładne liście, a kwiaty – prążkowane płatki, co delikatnie nawiązuje do dzianiny. Tunele fiszbin są obszyte satyną.
Jedyne, czego może ciut brakuje, to prążkowanej dzianiny z tyłu – tu mamy bezwzorzysty powermesh. Z większą powierzchnią prążków mamy za to do czynienia w wysokich figach.
Koronce towarzyszy spód z cieniutkiego tiulu, który stapia się ze skórą i daje z daleka to przyjemne optyczne złudzenie nisko zabudowanej miseczki z paskiem czarnej lamówki. Czyli taki trochę „nibyhalfcup”, bo koronkowa warstwa wierzchnia przeszyta jest tylko jednym szwem – pionowym.
Między miseczkami elegancka kokardka – a jakże – w prążki, z prostą charakterystyczną dla Krisa zawieszką z dwoma migoczącymi szkiełkami, które naprawdę efektownie migoczą i nie przeszkadza mi ich prostota w kontekście tego wszystkiego, co się tutaj dzieje.
Kiedy zobaczyłam Nicole po raz pierwszy, zaniepokoiły mnie znowu bardzo szerokie ramiączka. Po założeniu biustonosza jednak przekonałam się, że pasują do całości – budzą przyjemne retro-skojarzenia, a do tego są wygodne.
Do estetycznych wrażeń zaliczam też zwykle wrażenia dotykowe. Koronka jest mięciutka i totalnie niesztuczna w dotyku. Informacja o składzie koronki uzyskana od firmy wyjaśniła sprawę – podobno zawiera aż 40% bawełny, stąd jej przyjazność sensoryczna.
Nikola trzyma poziom jakościowy – wszystko jest starannie uszyte i solidnie wykonane – w tym mocne, niezmieniające kształtu zapięcie z 4 rzędami haftek.
Nie mam na co narzekać – rozmiar 80HH, który wypraktykowałam w innych modelach, w tym także pasuje. Godna podziwu konsekwencja – to w końcu kolejna konstrukcja, a rozmiar wciąż ten sam.
Nicole Soft jest świetnym kształtowaczem. Powinna ucieszyć serce każdej stanikomaniaczki ceniącej mocno podaną do przodu, uniesioną formę biustu. Piersi są mocno zebrane z boków, zaokrąglone i podniesione od samej podstawy. W sumie jest to charakterystyczne dla wszystkich staników Krisline, jakie do tej pory testowałam.
Podstawą konstrukcyjną Nicole Soft Lace są miękkie miseczki na fiszbinach z jednej warstwy stabilnego tiulu w klasycznie balkonetkowym kroju: trzy części połączone jednym pionowym i jednym skośnym szwem.
Koronka z wierzchu w Soft Lace pełni funkcję głównie ozdobną – jest elastyczna i dobrze przylega do miseczek dzięki przyszyciu wzdłuż pionowych szwów. Tiulowy spód u góry wygląda ponad koronką.
Miseczki są przestrzenne w górnej części – powinny zmieścić także piersi pełne w górnych rejonach, mimo że górny panel jest nieelastyczny. Konstrukcja ta jest lżejsza optycznie od Soft Side Support – dzięki nieco niższemu zabudowaniu miseczek, któremu tu towarzyszy jeszcze lekkość wizualna materiałów. Bardziej kojarzy mi się z half-cupami Krisline, niż pozostałe kroje miękkie.
Tiul w górnej części miseczek odrobinę mi się fałduje, ale głównie na mniejszej piersi i z czasem staje się to coraz mniej zauważalne, tak jakby stanik dostosowywał się do mojej formy biustu o raczej niskiej („krótkiej”) podstawie. Fiszbiny są dosyć wąskie, ale nie doskwierają mi.
Nicole Soft nie należy do pancernych przytwierdzaczek biustu do klatki piersiowej ze względu na niewysokie zabudowanie, mocne wysunięcie piersi do przodu i lekkie, jednowarstwowe miseczki (przypominam, że koronka jest elastyczna i nie gra roli podtrzymującej), ale podtrzymuje całkowicie zadowalająco. Dzianina na tyłach mogłaby być może grubsza i mocniejsza – choć wciąż jest to dobrej jakości powermesh i dobrze pełni swoją funkcję, również dzięki temu, że tyły są szerokie. Ramiączka są solidne, szerokie i nie sprzyjają „baunsowi”.
Podobnie jak w innych Krisach, nie do końca lubię się z fiszbinami bocznymi i krawędzią biustonosza na dole mostka, ale tak jak poprzednio – są to rzeczy do przyjęcia, a fiszbiny do ewentualnej amputacji w razie palącej potrzeby 😉 Dobrą decyzją było wyposażenie tego modelu w szerokie ramiączka, ponieważ zebranie biustu do środka i podanie go w przód skutkuje konkretnym obciążeniem ramion i rozłożenie ciężaru na szerszej gumie bardzo poprawia komfort.
Pewnie już zgadujecie, że wysokość tych fig uznam za idealną 🙂 #Teammajtkizgolfem powinien być zadowolony, choć nie są to figi najwyższe z możliwych – wysokie, nie superwysokie. Dla mnie – akurat w sam raz!
Cieszy mnie też, że w zakresie rozmiarów tym razem mam zapas: sięga on XXXL.
Urodowo cieszy mnie w nich wszystko to, co w biustonoszu: dużo koronki, tu zwłaszcza z tyłu, i dzianina w prążki. Oprócz tego mamy jeszcze półprzejrzysty elastyczny powermesh na bokach. Urzeka mnie skomplikowany krój tych fig – są wyraźnie przemyślane.
Są też wygodne, bo elastyczne – w całych majtkach nierozciągliwe są tylko małe wstawki z koronki z przodu, dzięki czemu wzór się nie odkształca, gdy mamy majtki na sobie. Gumka u góry nie wpija się w ciało.
Dobra góra, ciekawy dół – wszystko razem cieszy 🙂
Zerknijcie z bliska na Nicole 🙂
Sporo ciekawego dzieje się ostatnio w marce Krisline. Nowe konstrukcje (i nienowe, a wybitne – w szczególności half-cup) i ciekawe wzory – mimo pandemii pojawiło się kilka prawdziwych perełek, jak moja panterkowa Simone, czy też – niedawno – prążkowana Celine, od której też nie mogę oderwać wzroku (szkoda, że nie powstała w half-cupie, swoją drogą). Mam nadzieję, że wiosną zakwitną kolejne cacka. Kibicuję też Krisline w sprawie ekologicznych materiałów – firma deklaruje, że koronka w linii Nicole z jej 40%-udziałem przyjaznych środowisku włókien bawełnianych jest pierwszym krokiem w tym kierunku.
Podsumowując, przygodę z Nicole uznaję za udaną. I jako fanka wszelkiego listowia, marzę jeszcze o wersji zielonej w sensie dosłownym 🙂
Jeśli macie ochotę na Nicole, w sklepie firmowym online marki Krisline kupicie wszystkie produkty tej z linii: biustonosz soft lace, biustonosz semi soft side support, bardzo ciekawy biustonosz bralette push-up long line, figi, figi z wysokim stanem oraz stringo-szorty i stringo-szorty z wysokim stanem (sic! Sama mam na nie chrapkę…) z -5% rabatem na kod STANIKOMANIA5. Kod działa do końca stycznia 2021
Jak wam się podoba Nicole i jej roślinno-geometryczna obfitość? 🙂 Czy macie doświadczenia z innymi stanikami Krisline w kroju Soft? Jak wrażenia?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Tył majtek mnie zachwycił, bardzo podoba mi się też koronka w liście - nie tylko kwiatki, choć te bardzo pasują. Fajny jest ten wzór z przodu, przydałby się też z tyłu dopełniając całość. Motylki na gumkach zdecydowanie na plus? Ogólnie nadaje super kształt taki właśnie halfcupowy.
Ps. Z tym odcieniem szminki bardzo Ci do twarzy?
No właśnie tył stanika jakiś taki bez wyrazu. Za to przód super. Te liście przyciągają wzrok, są takie plastyczne. W ogóle lubię koronki z dużymi wzorami.
Szminka jest moja ulubiona, jestem od niej uzależniona od miesięcy (Smashbox Metallic Matte, odcień maneater - jedyną wadą jest cena i śmiesznie mała objętość za tę cenę :-( )
Oj znam tą wadę( nie w szminkach,bo nie używam choć nie wykluczam,że się odważę?) choć czasem jest lekko rekompensowana przez wydajność.
Ten brak w tyle stanika bardzo widać w komplecie z majtami,ale z drugiej strony chociaż na majtkach coś się dzieje
Zdecydowanie wolę, jak się dzieje, niż gdyby miało się nie dziać! :-)
Co do szminek, rozumiem brak przekonania, bo sama długo nie miałam na nie najmniejszej ochoty. Decydujący udział moim w przekonaniu się do malowania ust miały trwałe, płynne pomadki, które się nie zmazują, nie zjadają i nie zostawiają śladów na kieliszkach - strasznie tego nie lubię i totalnie nie mam cierpliwości do poprawiania makijażu. W ogóle mam wyjątkowo mało cierpliwości do makijażu, pracuję nad sobą, ale powoli mi idzie :-)
Bardzo! ? Ja już na Nicole się nie skuszę, bo rozpoczęłam nowy rok ze stanikowym przytupem ? ale me gusta. Wyjątkowo podoba mi się połączenie czerni, ażurowych koronek i przezroczystego tiulu (dlatego nabyłam Ivy od Kingi i Elif z Unikatu, które mam nadzieję, że dadzą mi ten upragniony efekt) Majty fantastyczne, zwłaszcza ta koronka u dołu! Geometryczne wstawki dobrze kontrapunktują kwiecistą koronkę. I cudne foty, jak zwykle ☺️
Dzięki :-) Elifowa koronka mi się podoba szalenie, ale zdecydowanie bardziej w wersji miękkiej, a ta nie ma rozmiarówki :-( Koronka w Ivy też super. Ogólnie dobra koronka jest dobra ;-) Sporo jest na rynku nieciekawych koronek, więc docenia się perełki.
Koronka Elifa kojarzy mi się trochę z bardzo starym modelem Freyi, Millie :) Wypada mi tylko cieszyć się, że jestem w tej początkowej części alfabetu, i na mnie miękką szyją. Szkoda za to, że te ażurowe figi do kompeltu na razie niedostępne. Ivy za to podoba mi się najbardziej w wersji semi-soft. Zgadzam się, że dobra koronka jest dobra, zrobiłam się bardziej wybredna ostatnimi czasy :D
Fakt, kojarzy się z Millie! I trochę też z Rio ;-) Jak bardzo stanikową nerdką trzeba być, żeby mieć takie skojarzenia :D
Zazdraszczam alfabetu w takich chwilach :-)
Ale czyż nie wszystkie stanikomaniaczki są trochę nerdkami stanikowymi, z definicji? ;) O tak, Rio! Pamiętam też, że niechętne tej koronce nazywały ją bandażem :D