Idziemy dalej tropem biżuteryjnym – po kolekcji Fantasie trudno mi się oderwać od tego skojarzenia, zwłaszcza że luksusowa siostra Fauve powtarza po niej niemal identyczną gamę kolorów. Mimo że te akurat należą do moich ulubionych, wolałabym większą różnorodność i mniejszą przewidywalność… Miłośniczki chłodnych odcieni fioletów, szmaragdów i szafirów mogą się jednak cieszyć – po zakończeniu sezonu polowań na zwierzynę pudrową będą miały szansę na kilka ciekawych zdobyczy.
Atrament, szmaragd i północ
Na początek rzucę się na tytułowe kamienie szlachetne. Oto Veronique w odsłonie zwanej topaz, ja jednak widzę w niej szmaragdową zieleń, korespondującą z modelem Nicola w Fantasie.
Nie będę ukrywać, że to jedna z moich faworytek, która od razu zwróciła moją uwagę, gdy zobaczyłam ją kilka miesięcy temu na fotce katalogowej w ramach „zapowiedzi zapowiedzi” – ze względu właśnie na ową zieleń. Złotawe hafty są superefektowne, zwracam też uwagę na „gorsetowe” sznurowania na bokach i karbowane ramiączka. Weronika wystąpi, jak w poprzednich kilku sezonach, w dwóch wersjach: half-cupie w miseczkach B-G (na fotce powyżej) oraz miękkim balcony w miseczkach D-GG. Miękkus jednak nie przekonał mnie do siebie ze względu na dziwaczne wypustki w górnych częściach miseczek (jest na zdjęciu katalogowym w galerii na końcu).
Gamę niebieską reprezentować będą aż dwa modele. Pierwszy to nowość – Marla, która ma chyba zastąpić nieobecną już (niestety!) Merissę, a haftami nawiązuje trochę do niegdysiejszego modelu India. Nie wiem jak Was, ale mnie cieszy ten powrót do przeszłości, bo Indii nie miałam nigdy okazji sobie sprawić, a zawsze bardzo mi się podobała. Ale Merissy szkoda…
Marla wystąpi w dwóch wcieleniach barwnych, granatowym (midnight) i fioletowym (aubergine). Obie wersje będą dostępne w dwóch krojach: usztywniany half-cup B-G oraz miękki balcony D-GG. Na zdjęciach poniżej balkonetkowe niebo o północy i half-cupowa oberżyna. Białe elementy haftów są wzbogacone niewielką ilością złotej nici, ale połysk jest subtelny i raczej powoduje rozświetlenie wzoru niż „nabłyszczenie” go.
Kolejny szafir to atrament 🙂 Czyli Emmanuelle w odsłonie czarno-ciemnochabrowej. I dla mnie jest to absolutny musisz-to-mieć z całej kolekcji Eveden AW2012. Bez Emmanuelle w kolorze ink moje stanikomaniackie życie było dotąd niepełne 😉
Emanuela wystąpi w charakterze miękkiej balkonetki D-GG oraz half-cupa B-G. Oprócz sezonowej wersji pozostanie też bazowa, czyli kremowa latte, gdzie stanik balcony wystąpi też w miseczce C (jednak tylko w obwodach od 32), będzie też wysoki, wyszczuplajacy pas do pończoch, znany już od wielu sezonów.
Jeżyny i oberżyny
czyli gama fioletowa – tę reprezentuje wspomniana już wyżej Marla oraz kolejna odsłona modelu Coco. Wystąpi ona w kolorze mulberry, czyli owocu morwy, który jest dość podobny do jeżyny 🙂 Ciemnojeżynowa będzie koronka, a satynowy podkład ma liliowy odcień różu, mocno zmieniający swoją „temperaturę” w zależności od oświetlenia. Coco to drugi, obok Veronique, model z efektownym biżuteryjnym detalem (perełki).
Oprócz wersji morwowej kontynuowany będzie wiosenny blady róż powder puff. Coco wystąpi w wersji half-cupowej B-G i balkonikowej D-GG, a dodatkiem do kolekcji pudrowej będzie koszulka.
Amaranty i róże pojawią się też jako dodatek do czerni w nowym modelu Sabine. Nie jestem zachwycona haftem – chyba nienajlepiej reaguję na połączenie roślinnych ornamentów z paskami. Zwracam natomiast uwagę na pewien detal, który niestety słabo widać na zdjęciach – boki stanika (a także majtki) zdobi plisowana tiulowa falbanka. Falbanki to rzadkość w D-plusowych projektach i gorąco to urozmaicenie popieram – mogłoby się pojawiać częściej, choć pewnie zaraz usłyszę, że falbanki są niepraktyczne i odznaczają się pod ubraniami. Ta wydała mi się jednak mięciutka i niegroźna pod tym względem.
Tutaj także znajdziemy błyskotkę na mostku, ale mniej efektowną niż wisiorki w Veronique czy Coco. Sabina wystąpi, jak widać, w dwóch krojach – jako half-cup B-GG (mam nadzieję, że to nie pomyłka w katalogu i half rzeczywiście jest do GG) oraz miękka balkonetka D-GG.
Brassiere noire 😉
Noir – tak właśnie nazywa się wersja kolorystyczna opisanej wyżej Sabine. Czarna z kwiatowym wzorem będzie też niejaka Dominique, kolejna nówka. Wystąpi tylko jako usztywniany half-cup w miseczkach B-G. Ma ciekawą formę z czarnym „kołnierzem” wieńczącym górną część miseczek. Hafty budzą skojarzenia z tradycyjnym rękodziełem. Pomysł stylowy i bardzo mi się podoba – czy to nie przy okazji konkursu na projekt stanika Freya padły propozycje haftów krzyżykowych na miseczkach? 🙂
W związku z czernią należy wspomnieć o serii Rosa, która, podobnie jak w poprzednich sezonach, wystąpi w całości zarówno w kolorze czarnym, jak i kości słoniowej (zwanym chantilly) jako termiczny plandż B-GG, bezramiączkowiec B-GG, gorset B-FF. Do kompletu oczywiście różne kroje majtek, pas do pończoch, koszulka, a w wersji jasnej (najwyraźniej ślubnej) także podwiązka. A ja bym chętnie powitała Rosę w jakimś innym, sezonowym kolorze…
Czerwony akcent
Podobnie jak w Fantasie i Freyi, również i w Fauve nie mogło zabraknąć tego koloru. Czerwień sezonowej wersji Evangeline jest mocna i jaskrawa, ma też raczej chłodnawy odcień, ze srebrnymi i różowymi akcentami. Olśniła mnie podobnie, jak malinowa Emanuelka w kolekcji na obecną wiosnę.
Evangeline, która debiutuje tej wiosny, występuje w postaci dwóch krojów usztywnianych: formowego plandża B-GG oraz half-cupa B-G. Bardzo efektownie w tym modelu prezentują się szorty, których własnego zdjęcia nie mam, ale występują na katalogowym. Dostępna będzie również koszulka, której nie widziałam, a która ma mieć jakiś rodzaj wewnętrznego podtrzymania dla biustu. Występuje jednak nie w stanikowej, a w odzieżowej rozmiarówce XS-XL.
Oprócz sezonowej rouge Evangelina wystąpi też w czarnej koronce ze złotawym podkładem, która weszła do Fauvowej bazówki.
Elegancka baza
A skoro już jesteśmy przy kolorach tzw. podstawowych – w takiej właśnie trójce wystąpi Maya, którą wiosną zobaczymy w dwóch wersjach: czarnej ze złotawym podkładem oraz białej. W kolekcji jesiennej natomiast pojawi się trzecia: delikatny kremowy beż zwany butterscotch.
Nie można odmówić urody tym bogatym haftom i koronkom, choć najefektowniej prezentują się jednak w kontrastowej wersji czarnej, którą przypominam Wam poniżej:
Przypomnę, że Maia występuje w dwóch krojach – pierwszy, jak na pierwszym zdjęciu, to half-cup B-G, a drugi (niżej) to full-cup o kroju side-support w miseczkach D-G. I cały czas nie mogę zrozumieć, czemu nie doprowadzono go chociaż do miseczki GG, albo H – skoro podobne kroje w Fantasie spokojnie sięgają takich rozmiarów.
Bazowe kontynuacje dotyczyć będą, przypomnę, następujących modeli: Emmanuelle (wersja latte), Coco (wersja pudrowa), Evangeline (czarno-złota – jak na zdjęciu poniżej), Rosa (kość słoniowa, czarny).
Luciu, wróć!
Fanki na pewno już się niepokoją – i słusznie. Lucii nie ma! I nie wiem, czy można mieć nadzieję na powrót tych spektakularnych koronkowych wykończeń i lśniącej satyny.
Jak już wspomniałam, pożegna się z nami też Merissa. Nie będzie również Isobel, ani też Brianny, którą ceniły sobie niektóre posiadaczki drobniejszych biustów. Nie wróci Mia ani też spektakularna Dali. Moim zdaniem nowości nie do końca równoważą braki, zwłaszcza jeśli chodzi o staniki miękkie.
Kroje i rozmiary
Fauve staje się powoli marką zdominowaną przez biustonosze usztywniane – half-cupy i termicznie modelowane plandże. Miękkie balkonetki co prawda im towarzyszą, ale nie zawsze. Nie ma też ani jednego modelu, który występowałby wyłącznie w wersji miękkiej. Jestem tą tendencją rozczarowana – uważam, że oznacza coś w rodzaju pójścia na łatwiznę, rezygnację z eksperymentowania z krojami oraz z poszerzania rozmiarówki. Kroje usztywniane, mam wrażenie, z reguły zmieniają się wolniej – usztywnienie występuje tu dosłownie i w przenośni…
Rozmiary nadal w stagnacji. Marka Masquerade firmy Panache cały czas wyprzedza Fauve o dwie miseczki, jeśli chodzi o biustonosze usztywniane (z jednym wyjątkiem – half-cup Sabine do GG, o ile to nie pomyłka – tu maskaradki do H mają tylko jeden punkt przewagi). Nadal ani jeden z biustonoszy Fauve nie przekracza miseczki GG, która występuje (z wyjątkiem wspomnianej Sabine) tylko w miękkich balkonetkach. Miseczki B i C nie występują w obwodach poniżej 32. Z reguły są też nieobecne w krojach miękkich.
Obwodów 28 (60) nie ma wcale, standardem natomiast jest 30 (65), a górną granicą – 40 (90), dzięki czemu Fauviki będą mogły startować w przyszłorocznym Kusidełku, kategoria 85+. Obwód 40 występuje jednak tylko w modelach miękkich, usztywniane dochodzą do 38.
Z punktu widzenia konsumenckiego Fauve wraz z pozbyciem się Brianny (jedyny obwód 28) i stagnacją rozmiarową zrobiła więc krok w tył.
Detale
Żadna to osłoda, jeśli nie mieścimy się w skąpej Fauvowej rozmiarówce, mimo to zrobię sobie tę przyjemność i pokażę kilka drobiazgów. Mam jednak wrażenie, że biżuteria jest w Fauve w lekkim odwrocie, podobnie jak w pozostałych markach. Powiało jakby kryzysem… cóż, muszą nam wystarczyć „szmaragdy” i „szafiry” kolorystyczne.
Galeria
Poniżej kolekcja moich własnych fotek, polecam zbliżenia oraz obserwację kolorów na zdjęciach z modelkami.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
W katalogu, zatytułowanym „Star”, czyli gwiazda, modelki oświetlone są odrealnionym, bajkowym blaskiem, bijącym także obficie z ich biżuterii. Scenerii właściwie brak, dlatego mimo tych wszystkich diamentowych błysków katalog prezentuje się raczej skromnie.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Ciekawa jestem, czy oczarowała Was któraś z nowości, czy też będziecie tęsknić za odchodzącymi modelami? U mnie chyba będzie dominowało to drugie.
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Chyba zemdleję z wrażenia: chabrowa Emmanuelka! Jupi :-D Mój ulubiony stanik w moim ukochanym kolorze :-) Dla mnie to też absolutny must-have, chyba po raz pierwszy kupię Fauve'a w normalnej, a nie super-wyprzedażowej cenie, by na pewno go mieć.
Na szczęście oprócz niej podoba mi się tylko Coco, Veronique i Maya (właśnie ta kremowa), albo to inne przy niej bledną ;-) Coco i Veronique miałam okazję mierzyć w obecnych kolorach, żadne chyba zdjęcia (wybacz Kasico) nie mogą oddać uroku tych detali. Ta pierwsza leżała lepiej, pewnie ze względu na to, że biust karmiący trochę inaczej wypełnia miski, a Coco jest raczej dla biustów pełnych o góry. Veronique wcinała się, a fiszbiny i reszta były o.k.
Mój monitor jednak przekłamuje odcienie niebieskiego, bo Veronique wygląda u mnie turkusowo-błękitnie, a nie szmaragdowo.
Emmanuelle ink też jest moim must-havem, najbardziej ze wszystkich jesiennych kolekcji! Jest tak samo piękna jak wersja amethyst:) Poza tym podoba mi się czerwona Evangeline i cielista Maya (wow, wreszcie cielak w Fauve!). Coco i Veronique na mnie nie leżą i w sumie nie żałuję, bo te wersje kolorystyczne nie przemawiają do mnie - o dziwo bardziej mi się podobają wiosenne wydania tych modeli, mimo że jasne.
Bardzo martwi brak Brianny, przecież to genialny stanik jest...
Veronique jest cudowna! Bogato zdobiona, barokowa wręcz.. No cudo, Fauve na sto pro. Bardziej podoba mi się jednak w błękicie widocznym na Twoich zdjęciach, zieleń ujmuje jej sporo uroku.
Obok sezonowej Emmanuelle nie sposób przejść obojętnie, coś mi się wydaje że będzie się cieszyła przeogromnym zainteresowaniem.
Coco i beżowa(!) Maya są przepiękne - ozdobne ale subtelne, luksusowo wyglądające, delikatne.
Sabine jest generalnie nieciekawa, ale ta falbanka zapowiada się genialnie - aż dziwne, że została tak słabo wyeksponowana, zarówno przez Ciebie, jak i przez producenta. Gdyby pokazać ją wyraźnie w katalogu i zestawić z jakimś ciekawym, "zwiewnym" przodem, byłaby hitem sezonu.
Na Fauve jak zwykle miło popatrzeć, ale ani kolory nie moje, ani cena. ;)
Z góry przepraszam za formę stylistyczną, jestem po dużym piwie. ;d
Praktycznie każdy stanik mi się podoba. :-) Veronique jest retro - słodka, a Dominique ma interesujący wzór. Mnie mniej kojarzy się z rękodziełem, bardziej ze sztuką abstrakcyjnego ekspresjonizmu, trochę jak Jackson Pollock. ;-) Oba mogłabym wyobrazić sobie w swojej szufladzie. Nie jestem jednak fanką usztywnianych staników, więc prawdopodobnie na tym skończy się moje zainteresowanie kolekcją. Na kaprysy do założenia raz w roku ta marka jest za droga. Na czym polega dokładnie to usztywnienie w half cupach, to gąbka, czy tylko tkanina w kilku warstwach?
Zachwycająca kolekcja. Chcę wszystko. Panachki i freye niech sie schowaja. Chcialabym, żeby ceny fauve byly równie zachwycające.
Dobrze chociaż, że tutaj za ceną idzie jakość. Moja często molestowana india, prana w pralce i wirowana na 1000 trzyma się idealnie :)
pierwszalitero - to usztywnienie jest mięciutkie i naprawdę cienkie. jakby delikatna gąbeczka. w każdym bądź razie - układa się podobnie jak miękkie staniki.
Przewijam tę notkę w dół, patrzę na zdjęcia i tak sobie myślę, e, pf, fioletu nie lubię, Emanuelle w sumie ładna, ale niebieskiego też nie lubię aż tu nagle kremowa Maya aaaaaaaa, przecudna! Na pewno nie kupię, chyba, że przypadkiem otrzymam jakiś tajemniczy spadek ; ) ale powzdychać mogę, bo naprawdę piękna.
Dziękuję Plica! Szukam na gwałt alternatywy do miękkich Effuniaków, a stylistyka Fauve mi się podoba. Takie delikatne usztywnianie mogłabym jeszcze zdzierżyć pod swetrem w jesienny dzień. ;-)
W ogóle usztywniane staniki Evedenu (prócz tych moulded, typu Deco), są bardzo cienko usztywnione. W zasadzie słowo "usztywnione" kompletnie do nich nie pasuje, bo wcale nie są sztywne. Na pewno pianka jest cieńsza niż w Maskaradkach czy Effuniakach, które są dla mnie trochę grubawe w porównaniu do Freyi, Fauve czy Miss Mandalay (też cieniutka gąbeczka).
Jak dla mnie, to absolutnym hiciorem jest granatowa Emmanuelle. W ogóle bardzo podoba mi się ten biustonosz w bazowej wersji, ale do Fauve chyba nigdy nie dorosnę finansowo ;)
Podoba mi się także czerwona Evangeline i beżowa Maya. Niezmiennie gorszy mnie brak miękkich miseczek, a teraz dodatkowo gorszy mnie brak Brianny ;)