Oto kolejna kolekcja, dzięki której przypomniałam sobie, co nas dobrego czeka… jesienią 🙂 Jesienno-zimowa Fauve będzie, jak pewnie niektóre z Was pamiętają, pełna fioletu, srebra, burgunda i oliwki. Nie znaczy to, że wiosną nie pojawi się nic pięknego – zastanawiam się jednak, czy nie jest tak, że urodę wielu modeli doceniam głównie przez pamięć o ich zimowych wersjach? Czy pokochałabym Veronique, nie znając jej w czerni i fioletach? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo biustonoszy Fauve trudno nie lubić – nawet jeśli kolory wydają się niezbyt porywające, wystarczy przyjrzeć się szczegółom, materiałom, zdobieniom, wziąć je do ręki – by zacząć ulegać urokowi.
W wiosennym Fauve – co mało zaskakujące, jeśli wspomnimy klimat kolekcji pozostałych marek – rządzi vintage. Będzie pudrowy róż, perłowy beż, biel przyprawiona tylko odrobiną koloru. Zobaczymy też obowiązkową miętę oraz złoto (mam tu silne skojarzenia z kolekcją Masquerade), a także nieco czerni. Główny mocny akcent znowu w czerwieniach – Emmanuelle wystąpi w jaskrawym odcieniu tej barwy. A czego nie będzie? Zadam teraz cios w serce miłośniczek dwóch modeli, Merissy i Carlotty: wiosną już się nie pojawią. Polujcie więc zimą na chłodne srebro i czarną satynę.
W tej kolekcji nie znajdziemy też żadnych rewolucji rozmiarowych ani konstrukcyjnych.
Blady bukiet
Jak na wiosnę przystało, flora będzie licznie reprezentowana. Barokowa Annalise przykuła moją uwagę natychmiast ze względu na kwiecisty wzór w róże (wild rose) i efektowne wykończenie miseczek. Wystąpi tylko w postaci usztywnianego half-cupa do miseczki G.
Wygląda na to, że nieco przywiędłe zielenie będą jedną z barw obowiązkowych przyszłego sezonu. Wcale mnie to nie martwi. A jeśli dodamy do nich fiolet, to nawet kremowe koronki nie zniweczą efektu 😉
Kolejna róża to prawdziwa zdrajczyni… Jesienią Dali wystąpi w cudownej oliwkowej zieleni – dla mnie must-have. Wiosną zaś będzie bladomiętowa z różowym. Na pierwszy rzut oka w ogóle jej nie poznałam. I musiałam chyba wyprzeć ją ze świadomości, bo gdzieś zgubił mi się jej portret… Wystąpi jako half-cup do miseczki G i balkonetka z nieco obniżonym mostkiem do GG.
Następna w bukiecie Aurelia chyba jeszcze bardziej mnie zawiodła. Zimą pyszny fiolet z dodatkiem złota i rubinów, a wiosną… cóż. Biały!
To na pewno nie będzie mój must-have. Usztywniany half-cup do miseczki G i miękka balkonetka do GG.
Zwierzyna pudrowa
Fauve – to słowo francuskie, oznaczające między innymi zwierzynę płową, kolor płowy lub dzikie zwierzę. Trudno jednak o dzikość w tej kolekcji – wiosenne zwierzątka Fauve są raczej oswojone i mają miękkie futerka w barwach pudrowych puszków.
Najsłodszym z nich będzie Coco, w kolorze… powder puff (wierzcie albo nie, nazwę tę odkryłam już po napisaniu poprzeniego zdania :). Mimo bladości zdecydowanie wolę ją choćby od białej haftowanej Aurelii. Po pierwsze, nie jest biała. 😉 Przede wszystkim jednak jest superelegancka, luksusowa w dotyku i bardzo retro. Coco jest Francuzką, a przynajmniej jej koronka pochodzi z Francji – jak mówi katalog.
Do wyboru mamy usztywniany half-cup do miseczki G, miękką balkonetkę do GG oraz koszulkę w rozmiarach XS-XL. Widziałam ją tylko na zdjęciu katalogowym w części opisowej – na pierwszy rzut oka tył wygląda, jakby było tam biustonoszowe zapięcie. Niestety, to chyba tylko iluzja, a szkoda – wciąż za mało jest koszulek z wbudowanym prawdziwym, podtrzymującym biustonoszem.
Kolejny odcień pudru to beż, a wedle katalogu – ostryga. W tym kolorze wystąpi Veronique – usztywniany half-cup do miseczki G i miękka balkonetka do GG. Podoba mi się w niej gra błysku i matu (siateczka na satynie) oraz karbowane ramiączka. No i kryształek, rzecz jasna. Barwa zaś zupełnie mnie nie nęci – wolę pudry różowawe.
W kolekcji jest także gorset w rozmiarach S-XL. Nigdy nie przymierzałam żadnego gorsetu Fauve i nie wiem, czy kiedykolwiek którykolwiek z nich zawitał do Polski. Nie mam pojęcia, czy przy tak skonstruowanej rozmiarówce łatwo dopasować gorset do swojej figury. Gorset nie ma miseczek, lecz zakrywa biust (overbust).
Złoto Mayi
Złoto to w sumie też kolor ziemi, nieprawdaż? Liściaste motywy czarnej koronki na złotym podkładzie kojarzą się też trochę z płomieniami. Maya to jedno z najdzikszych zwierzątek kolekcji.
Warto zaznaczyć, że oprócz standardowego usztywnianego half-cupa do G (właściwie zdominowały one kolekcję Fauve – nie wiem, czy pamiętacie czasy, gdy krój ten był rzadkością i nie wykraczał poza miseczkę bodaj F) Maya wystąpi nie jako miękka balkonetka, lecz full-cup o kroju side-support (na zdjęciu powyżej). Cieszy mnie to urozmaicenie, lecz nie rozumiem, czemu nie pokuszono się o doprowadzenie go chociaż do miseczki H. Miękka wersja pięknie prezentuje się na biuście ze względu na ażur w górnej połowie miseczek. Wystąpi także w kolorze… śnieżnobiałym, który możecie sobie obejrzeć w galerii na końcu 😉
Kolejna propozycja dla miłośniczek czerni i złota to Evangeline. To nowy model, zamierza na stałe wejść do repertuaru. Reprezentuje on atak formowych plandży na Fauve 🙂 Gatunek ten był dotychczas wśród zwierzątek nieliczny, ograniczał się do ślubnej i wieczorowej kolekcji Rosa, opartej na kroju Freyowego Deco. Evangeline też wygląda na jego krewniaczkę.
W wersji plunge wystąpi do miseczki GG, w wersji half-cupowej – do G. Do kompletu można sprawić sobie koszulkę, podobną do tej Coco, oraz, co ciekawsze, pas do pończoch.
Oprócz złota, Evangeline zobaczymy także w wersji miętowo-szarej (frost), która natychmiast przywołała u mnie skojarzenie z miętowym plandżem Ilsa z kolekcji Masquerade. Na zdjęciu – half-cup w tej wersji:
Szczerze mówiac half-cupy bardziej mi się podobają. Sztywne skorupki obciągnięte koronką jakoś nie są w stylu Fauve. Lubię w tej marce aurę luksusu, otaczającą rzeczy misternie uszyte – maszynowe wytłoczki mi tu nie pasują.
Wierne kotki
Które ze zwierzątek, które już znamy, dotrzymają nam towarzystwa zarówno zimą, jak i latem? Opuszczone przez Merissę i Carlottę (zimą ostatnia szansa na czerń, i porzucić musimy raz na zawsze nadzieje na zieleń…), możemy dalej cieszyć się Emmanuelle. Pojawi się w dyżurnym kolorze latte oraz w sezonowej wersji lipstick, najjaskrawiej ubarwionej z całej kolekcji.
Wersje i rozmiary standardowe – do G half-cup, do GG balkonetka miękka.
Druga wierna towarzyszka to Isobel – o cenionym kroju side-supportowym, ale tylko do miseczki G, oprócz tego dostępna w usztywnianym plunge tylko do miseczki F. Wystąpi w skromnej czerni z dodatkiem kremu.
Nie opuszczą nas też ani Mia, ani Lucia. Ta pierwsza wystąpi jak zwykle w czerni z fioletem (jako usztywniany plandż do E oraz miękka balkonetka-plunge do G). Lucia znowu pojawi się w czekoladzie – i tylko w tym kolorze – wielka szkoda! Brianna ceniona przez małobiuściaste za miękkiego plandża z pionowym szwem będzie w czerni i bieli (plunge do E i od obwodu 28, full-cup z side-supportem do FF – chyba nic sie nie zmieniło). Nie zmieni się też Rosa – ślubna kość słoniowa i wieczorowa czerń w postaci opartych na Deco plunge’a, straplessa i gorsetu.
Detale
Nie powstrzymam się i rzucę kilka zdjęć. W galerii na końcu można obejrzeć ich jeszcze więcej. Odniosłam niestety wrażenie, że ozdób przy zapięciach, które tak lubię, było tym razem mniej niż zwykle, ale może to tylko próbki były ich pozbawione? Ozdoby mostkowe i ramiączkowe jak zwykle najwyższej jakości. Wierzcie albo nie – różnicę widać od razu, spośród znanych D-plusowych marek ta nie ma sobie równych.
Rozmiary i fasony
Alfabet Fauve zatrzymał się na misecze GG i nie chce ruszyć nawet o stopień w górę. Do miseczki GG dochodzą wyłącznie staniki miękkie (a i to nie wszystkie), formowane plandże Evangeline oraz takież Rosa (plus strapless Rosa). Lista modeli z miękkimi wersjami do GG: Veronique, Aurelia, Dali, Coco, Emmanuelle, Lucia. Usztywniane half-cupy bogatsze są za to o miseczki B i C, jednak tylko w obwodach nie mniejszych od 32.
Dolną granicą obwodową pozostaje 30, z wyjątkami w postaci Brianny (miękki biustonosz z pionowym szwem od rozmiaru 28 od miseczki D w górę oraz z dostępnymi rozmiarami 30B i 30C ) oraz miękkich Mayi (!) i Isobel, które będą dostępne dopiero od obwodu 32. Nie zauważam żadnych zmian w porównaniu z poprzednią kolekcją – jeśli ktosia ma także dostęp do katalogu i coś wpadnie jej w oko, proszę o uzupełnienie.
Jeśli chodzi o kroje – króluje kombinacja dwóch wersji: usztywniany half-cup i biustonosz miękki, przy czym wśród miękkich spotyka się plunge-balcony (balkonik z obniżonym nieco mostkiem) oraz zwykłe balcony (mniejszość). Do tego nieliczne side-supporty. Brianna pozostaje jedynym modelem z dostępnym biustonoszem miękkim z pionowym szwem, przypominającym skrzyżowanie half-cupa z plandżem. W zasadzie nic się nie zmieniło, z wyjątkiem ofensywy moulded plunge w modelu Evangeline. Zamiast tego ostatniego wolałabym, szczerze mówiąc, więcej side-supportów oraz zwiększenie rozmiarów miseczek, przynajmniej do H.
Galeria
Poniżej, jak zwykle, kolekcja moich własnych zdjęć oraz katalog. Katalog jest całkiem ładny – jego motywem przewodnim jest taniec, zobaczymy więc modelki w dynamicznych pozach.
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy Fauve w naszym kraju. Życzyłabym sobie większej dostępności tej bielizny oraz choć odrobinę lepszych cen, tak by zaczęło się opłacać kupować Fauviki w Polsce. Dotąd kolekcje tej marki widywałam głównie w postaci próbek – chciałabym zobaczyć je w naszych sklepach.
A jak Wy się zapatrujecie na ten luksus w formie pastelowego retro? Macie już jakieś swoje „musisztomiecie”? 🙂
15 komentarzy
yaga7
Moim musisztomieciem (dobre!) będzie na pewno Evangeline w obu wersjach. Cała reszta jest dla mnie zbyt płowa, aczkolwiek różowa Emmanuelle kusi, bo to świetny krój 🙂
6 września 2011 at 15:13ciociazlarada
Kasico, siedze i sie smieje jak dzika z tej zwierzyny pudrowej. Z calej kolekcji natomiast podoba mi sie jedynie Coco i kolor lipstick:) Szkoda, ze ta Emmanuelle to pewnie znowu tylko stanik i galotki, ten wysoki pas jest dostepny tylko do wersji bezowej.
6 września 2011 at 15:14kasica_k
🙂
Zgadza się, pas tylko w wersji latte. A jest taaaaki piękny… I jest to jedyny wysoki pas w całej kolekcji.
Co do musisztomieciów, nie ja wymyśliłam – gdzieś widziałam już ten termin 🙂 Coco mi się owszem, podoba, ale chyba tylko platonicznie. Sama nie wiem. Przywiędłe róże Annalise mnie nęcą, trochę Maya, trochę Emmanuelle lipstick, trochę Evangeline mięta (half-cup, te plandże mi się nie podobają i już). Natomiast zdecydowanie nęcą mnie “zimówki”, prawie każda ma w sobie coś.
6 września 2011 at 15:33jennygump
u nas, w theBOOB Fauve się już rozgościły a niektóre np Emnuella nawet rozpanoszyły 🙂 mam klientki, które je kolekcjonują 🙂 Kolejny sezon mamy też Lucię, Merissę, Briannę i teraz zawitała Isobel. Ceny tych staników biorąc pod uwagę jakość i urodę ( o porównaniu z bielizną francuską nie wspomnę: minimum 400 zł za 3 miesiące noszenia) nie są zbyt przesadzone. Z wiosennych modeli klasę marki potwierdzają dla mnie: Dali, Coco i Evangeline szaro miętowa ! Nie ma co narzekać na kolory, tych pełno we Freyach i nawet Fantasie bywa szalona ( stanik we flamingi hahah uwielbiam go, Elodie w pięknej czerwieni 🙂
6 września 2011 at 16:47Chciałam jeszcze tylko dodać, że Rosa ma tak wielkie miski, że z powodzeniem można brać rozmiar mniejszy niż w innych modelach ! Noo i łyżka dziegciu…..chciałabym dożyć czasów gdy jako właścicielka i brafitterka z obwodem 60 cm, wypróbuję Fauve na własnych….cyckach 🙂
kulka_kulkowa
O, jaka ładna sesja!
I na tym by się kończyły moje komplementy dla Fauve, bo wąskoobwodowe małobiuściaste mają tylko Brianę.
Bardzo ładna jest Coco, nota bene w kolorze identycznym jak jej imienniczka z Gossarda 🙂
6 września 2011 at 19:40aleksandromaniak
Och pudrowa Coco, co za pensjonarski szał 🙂 Bardzo podoba mi się też miętowa Evangeline.
6 września 2011 at 20:40Ale Fauve to dla mnie smutny temat – mieszczę się w rozmiarówkę, odkąd wycofali się z pomysłu ,,do F”, mają przebogatą ofertę mojego ulubionego kroju – usztywniany half (lubię szczególnie lightly padded ), mają delikatne materiały, są perełki, problem jeden : cena. Dla mnie często ponad 300 zł u nas w sklepach to przesadzona cena. W końcu Avocado zaczęło robić usztywniane halfy, starannie wykonane, jak to u nich i ceny są niższe, a staniki dostępne. ,,Czuję” konkurencję.
sbarazzina
Coco jest prześliczna! Po obejrzeniu zdjęć katalogowych nabrałam ochoty na takie atłasowe szpilki! 🙂
6 września 2011 at 20:50kay
Ja nic nie musze miec, co najwyzej chce. Must-have wymyslili marketingowcy, zeby wiecej rzeczy sprzedawac. Co do fauve, akurat ta kolekcja jest w bezu i brazie, a ja tych kolorow nie lubie.
6 września 2011 at 21:29alexis-z
Fauve kolekcja bardzo fajna. Najbardziej podobają mi się Annalise Coca Veronique i Evangeline lecz tu są niepotrzebne te przeszycia koronki na środku miski. Choć na mnie ta marka ma potencjał to jednak cena mnie odstrasza. Ps detali w postaci perełek i innych kamieni są cudne.
7 września 2011 at 09:24justinehh
Mnie się najbardziej podoba Coco i Maya, niestety w małym mieście nigdzie nie ma tej marki…
7 września 2011 at 19:36iryska84
mi sie ta kolekcja wydaje w stylu Ludwika 😉 Maria Antonina by sie jej nie powstydziła 😛
8 września 2011 at 22:02maith
Annalise jest śliczna – coś pomiędzy impresjonizmem a stylem angielskim.
I jeszcze coś w sobie ma Emmanuelle. Jest bardzo nietypowa, przez swój lekko tapicerski wygląd.
Świetnym pomysłem są też harmonijkowe ramiączka w Mayi i Veronique.
A, w rozmiarówce podałaś tylko dolną granicę obwodu. A jaka jest górna?
10 września 2011 at 01:26kasica_k
@maith, styl angielski – świetne skojarzenie 🙂
10 września 2011 at 05:15Obwody Fauvowe kończą się na 38 z okazyjnymi wyskokami do 40. Do 40 są tylko wersje miękkie: Isobel, Coco, Veronique, Maya, Lucia, Mia, Brianna full-cup. Niewiele, ale zawsze to coś. Lepiej niż np. Masquerade, która jest cała do 38.
ekstaza_w_masle
Kasico! Nie cierpię Cię! Już dawno nie zakochałam się w biustonoszach. Owszem rozumowo-konstrukcyjnie moje serce należało do Effuniaka. Ale tutaj Dali plunge na zimę najpierw wprawił mnie w misterium tremendum, a potem pudernice coco i veronique! To wszystko przez Twoje zdjęcia! Pomyśl sobie ilu nieszczęśliwym miłościom jesteś winna! Ilu złamanym sercom! 😉
5 listopada 2011 at 12:56kasica_k
Ha! Myśl o tej ciężkiej odpowiedzialności towarzyszy mi nieustannie, pociesza mnie jednak nadzieja, że przynajmniej część z tych miłości w końcu okazuje się spełniona i niektóre spragnione biusty i wygłodniałe serca łączą się szczęśliwie z wymarzonymi miseczkami! 🙂
I ja także chętnie połączyłabym się z zimowym Dali…
7 listopada 2011 at 02:52