Lato krzyczy kolorami – kogo teraz interesuje czarna baza? Cóż, dla fanek bieliźnianej tęczy nie jest to może rzecz elektryzująca, ale czarny biustonosz do dekoltów w szafie mieć warto, bo może się przydać o każdej porze roku, i to właściwie do wszystkiego. No, może z wyjątkiem jasnych i półprzejrzystych zwiewności… Chociaż look typu czarne koronki pod białym rozchełstanym na popiersiu batystem też może mieć zwolenniczki.
Czarny plunge to rzecz pod sukienkę lub top, zwłaszcza wydekoltowane, bo jest to model służący do dekoltowej ekspozycji biustu. Dla większych jest ekwiwalentem push-upa, kreując podkreślającą piersi dolinkę lub stulone półkule. Powinien być mocno wycięty, ale na tyle bezpieczny, by piersi nie wydostały się środkiem. Od takiego właśnie bazowego czarnego plandżesa zaczynam testy nowej na blogu marki – łotewskiej Rosme, o której wcześniej słyszałam od was zachęcające opinie. Na mój biust trafiła dzięki czesko-polskiemu sklepowi online Astratex.pl – także całkiem godnemu uwagi. Mamy więc dwie nowości w jednej! 😉
[Rozmiary biustonosza: 75-95 C-G; rozmiary fig: 36-48; cena biustonosza: 112,99 zł; cena fig: 27,99 zł; uwaga KOD RABATOWY na końcu recenzji! Komplet otrzymałam od sklepu online Astratex.]
Anette to byłby szczyt prostoty, gdyby nie fakt, że jednak jest tu koronka, i to wyraziście kwiecista, choć w sumie zwyczajna. Cechą, za którą wyróżniłabym Anetkę, jest zgrabność jej sylwetki. Dekolt ładnie przechodzi tu w krawędź ramiączek, które poszerzają się w kierunku ramion, co jest nie tylko zabiegiem „anatomicznym” (tak, są bardzo wygodne), ale też estetycznym. Są obszyte starannie koronką, podobnie jak miseczki.
Koronka jest miękka i bardzo przyjemna w dotyku, o czym decyduje zapewne poliamid, a miseczki wyściełane są wewnątrz bawełnianą dzianiną, co wzmacnia przyjazność tego modelu na co dzień.
A co tam słychać na mostku? Różyczka pasuje do kwiatów… choć nie wiem, czemu jeden listek ma dłuższy od drugiego.
Jeśli chodzi o materiały, Anette nie opływa w luksusy – ale prezentuje zupełnie przyzwoitą solidność: sprężysta dzianina z tyłu, niezłe zapięcie.
Jestem przyjemnie zaskoczona faktem, że zmieściłam się w zakresie, bo większych miseczek już w tym modelu nie ma (choć marka jest zdolna do wyprodukowania H, także w modelach plunge). Powiedziałabym, że Anette to taki porządny model głównonurtowy z wyskokiem w stronę D-plusów – nic powyżej G, i niestety też nic poniżej rozmiaru 75, czym na pewno spora część z was będzie rozczarowana. Rosme jest marką osadzoną raczej w średniej rozmiarówce, choć w niektórych innych modelach znajdziecie tam i rozmiar 70, i miseczki H (na przykład w tym oto plandżu Eliza).
Widać w tym modelu niestety moją asymetrię, większa pierś trochę z trudem się w nim mieści. Za to na mniejszą – jest w sam raz. Obwód pod biustem jest średnio ścisły, miseczki średnio duże. Ten sam rozmiar noszę w naszej marce Ava. Gdybym mogła, przymierzyłabym też jednak 85H, ze względu na większą połowę biustu, choć i G jestem w stanie zaakceptować.
Anette nadaje piersiom zaokrąglony, nie szpiczasty ani nie spłaszczony kształt, co wskazuje na udaną konstrukcję szytych z trzech części miseczek. Dobrze je też podnosi i zbiera do dekoltu, co uwidacznia się w postaci niezbyt głębokiego (na szczęście) styku pośrodku. Mostek jest niski i nie mam dekoltu, z którego mógłby wyjrzeć.
Wiem, że niektóre z nas nie przepadają za lookiem typu „stulone jabłuszka” – ja, w pewnych granicach, nie mam nic przeciw, zwłaszcza jeśli powierzchnia styku jest niewielka. Do czarowania takim wyglądem ten model nadaje się doskonale. Trochę mi przypomina modele plunge marki Gossard.
Jedno, co mi się nie podoba, to jednak zbyt mocne odznaczanie się koronki pod ubraniem. Rzadko mi to przeszkadza, ale jednak mamy lato, i pod gładkim, cieńszym ubraniem widać te kwiatki – a lepiej by było, gdyby było gładziej. Cienki tiszert z cupro to jednak niekoniecznie idealny wybór do tego modelu, ale traf chciał, że jest to jeden z najgłębszych dekoltów mojej szafy 😉
Moim zdaniem firma Rosme plandże konstruować potrafi. Wszystko działa tu tak, jak trzeba, żadnych kanciastości, dekolt zgrabny, miseczki nie za płytkie, nie wcinają się w piersi (z wyjątkiem mojej większej, w którą czasem wgłębia się krawędź, zwłaszcza w pewnych fazach księżyca) ani nie odstają – a gdyby nawet tak było, koronka na krawędzi dałaby radę z maskowaniem. Nie ma za wąskich fiszbin, ale są one dość krótkie – nie na tyle jednak, by nie kontrolowały biustu. Który to biust trzyma się bez zarzutu – przynajmniej jak na model z dużym stopniem swobody pośrodku, że tak się wyrażę. Oczywiście Anette nie jest pancerną przytrzymywaczką piersi, ale nie można tego oczekiwać od modelu, który odsłania znaczną ich część.
Dzianinia z tyłu jest sprężysta, nie nadmiernie rozciągliwa, solidna. Ramiączka w części poszerzonej rozciągają się bardzo niewiele, w tylnej również nie są przesadnie elastyczne, choć wąskie.
Z przyjemnością stwierdzam, że Anetka to niezła wygodniczka. Modele plunge mają to do siebie, że same miseczki nie przytrzymują piersi zbyt mocno i większy procent ciężaru biustu obciąża ramiączka, niż w innych konstrukcjach. Dlatego chwała dla firmy Rosme za skonstruowanie naprawdę wygodnych ramiączek, których poszerzona część w dodatku wypada dokładnie tam, gdzie powinna – czyli na ramieniu, a nie przed nim (ani za nim) 🙂 Są one też świetnie uszyte i dobrze rozkładają nacisk.
Całe ramiączko jest przy nacisku miękkie – ma w środku piankę gorseciarską – a z obu stron obszyte jest elastycznymi taśmami.
Nie raz w przypadku takich ramiączek miałam do czynienia z nierównym rozkładem obciążenia. Na przykład jedna z krawędzi była nieelastyczna, a druga owszem, co skutkowało po prostu wbijaniem się tej nieelastycznej części (taśmy, szwu) w skórę. Czyli odwrotnością zamierzonego efektu… Dlatego tegu typu ramiączka traktuję nieufnie i im nie wierzę, póki nie przymierzę. Tu trafiłam na przykład idealnie pozytywny!
W pozostałych miejscach Anette również niczym mi nie dokucza. Wygodniak!
Na początek powiem, że #teammajtkizgolfem ma powód do radości – bo są to figi o stanie, powiedzmy, średnio wysokim. To zresztą nie jedyny model Rosme z majtkami o podwyższonym stanie. Jeśli lubicie takie kroje, to może warto zwrócić uwagę na inne bazowce Rosme.
Przy pierwszej przymiarce wydały mi się małe, ale uczucie opięcia wkrótce znikło i okazało się, że te majty po prostu doskonale trzymają się ciała. Bez wpijania, ale też i bez zsuwania i bez rolowania się. Są też wygodne – koronka jest miękka, niedrapiąca.
Trzeba jednak stwierdzić, że nie jest to bardzo duże 44. Ale z przyjemnością stwierdzam, że mam w zapasie jeszcze dwa rozmiary – 46 i 48. Uważam się za osobę o wymiarach przeciętnych, dlatego naprawdę dziwią mnie sytuacje, gdy noszę największy dostępny rozmiar majtek – na szczęście tutaj zakres jest bardziej realistyczny, choć brakuje rozmiarów plus size (a stanik do kompletu jest do 95 pod biustem, co jest rozmiarem zdecydowanie plus! Wciąż ten zadziwiający brak kompletowej konsekwencji…)
Co mnie smuci w tych figach? Nudny, nieprzejrzysty tył! Który, szczęśliwie, częściowo wynagradza koronkowy przód. Tak sobie wyobrażam, że ten stanik mógłby ciekawie wypaść, gdyby miseczki miały beżowy podkład – wtedy widać byłoby wzór koronki, który daje się podziwiać w pełnej krasie dopiero na figach.
Nie wytrzymałam i do fotek w komplecie włożyłam jeden z największych posiadanych naszyjników, bo ta czarna baza zdecydowanie domagała się ożywienia 🙂
Zapraszam do rzutu okiem na szczegóły, choć szkoda, że tylko w jednym kolorze 😉
Rosme wskoczyła niniejszym na listę marek do obserwowania, jako dostarczycielka całkiem nieźle skonstruowanej, komfortowej i niedrogiej bazy. Oprócz Anette udało mi się też przymierzyć sympatycznego, miękkiego full-cupa Jessica – niestety miał za płytkie miseczki i podtrzymywał trochę za słabo, choć zachwyciła mnie naprawdę delikatna koronka, a także bezfiszbinowca w sportowym stylu (akurat okazał się za duży – i widzę potencjał na wygodniczka-podomkę, nie na sportowca, wbrew nazwie High Impact 😉 ). Najchętniej jednak wypróbowałabym half-cupa, na przykład Elizę:
I mam nadzieję, że mi się kiedyś uda!
(A nawiasem mówiąc – mam nadzieję, że widzicie, co jest nie tak z tym zdjęciem stanika na modelce powyżej?)
Pewną trudność stanowi fakt, że nie wszystkie modele są stale dostępne w Astrateksie, a dotąd nie trafiłam na inne źródła tych biustonoszy poza stroną firmowa, gdzie nie ma opcji wysyłki do Polski. Mimo to nastawiam radary na Rosme!
Powiem wam jeszcze na koniec, dlaczego Astratex jest fajny 🙂 Po tym, jak jakiś czas temu poleciła mi ten czeski (z polską wersją) sklep pewna znajoma, ileś razy natknęłam się tam na różne modele polskich biustonoszy, które były trudno dostępne w sklepach w naszym kraju. Więc jeśli na przykład nie możecie w Polsce wypatrzeć jakiejś miękkiej kolorowej Avy z katalogu, takiej jak swego czasu Exotic Mistery (niestety, nie ma jej już nawet tam), albo niedawno – fuksjowego Feaver (ech, te literówki) zwanego Fuchsia w wersji miękkiej – uderzajcie do Astrateksu. Czeski biznes zdecydowanie nie boi się polskich miękkich staników tak, jak czasem – mam wrażenie – biznesy polskie, gdzie poza nieśmiertelnym „semisoftem” trudno niekiedy znaleźć inne opcje. Warto więc poszerzyć sobie horyzonty o sklepy naszych sąsiadów.
Tej fuksji nie kupiłam co prawda w Astrateksie, ale mogłabym 🙂
A oto opinia, którą usłyszałam dzisiaj: „W zasadzie kupuję gacie i staniki tylko u nich, gdyż są zajebiści. Wysyłka natychmiast, zero problemu z wymianami/zwrotem (można na papierowym formularzu, można online), ceny spoko. Fangirluję ich bardzo, zwłaszcza za czas dostaw – 24-48h, chyba że po drodze jest weekend”. WOW!
Astratex nie stroni też od „bardziej zagranicznych” marek – można tam ustrzelić zarówno polską Avę, Gaię, czy łotewską Rosme, jak i brytyjskiego Gossarda albo Elomi, a na deser zostaje jeszcze tajemnicza dla mnie marka własna, która m.in. także serwuje usztywnianego half-cupa w miseczkach do G (ze zdjęciami, na których straszą za małe miseczki, ale może dadzą się dopasować lepiej 😉 ).
Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam tak odkrywać nowe tereny! Znacie bieliznę Rosme? A może kupujecie w Astratex.pl? Na co jeszcze warto tam polować? Czekam na wasze wrażenia! 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Fajna koronka i fajne kształtowanie biustu, czasami chciałoby się mieć dolinkę :) szkoda trochę, że obwody zaczynają się od 75, niestety wyklucza mnie to z grona posiadaczek tego modelu.
No niestety, trochę słaby jest ten zakres rozmiarów. 70 jednak jest dosyć dobrze dostępne w całej marce, niestety 65 już nie, co niestety ustawia Rosme lekko poza sferą zainteresowań entuzjastek brafittingu...
Mnie najbardziej ciekawią w tej marce half-cupy i mam nadzieję, że w końcu któryś wypróbuję. Wygląda na to, że są w stałej ofercie.
Co ciekawe, Rosme to firma z długą historią, sięgającą lat 50. zeszłego wieku. A obecnie właścicielem tej marki jest firma... szwedzka :-)
Fajny dekolt robi, niezbyt mocno przytula do siebie piersi co dla mnie jest na plus. Koronka świetnie wygląda na zbliżeniach,ten beż pięknie by go wyeksponował. Niestety nie moja rozmiarówka. Na Astratex zdarza mi się zajrzeć właśnie że względu na Avę
I jak, zdarzyło ci się już coś tam kupić? Z tego co widzę, miewają też fajne przeceny (nawet teraz, poza naszym kodem rabatowym ileś modeli jest teraz taniej).
Nawet niedawno upolowałam miękki Wintertime z Avy, faktycznie wysyłka ekspresowa a że ostatnia sztuka w moim rozmiarze to i cena kusząca https://uploads.disquscdn.com/images/1a9726a3150fc463818c61981b96235abaaa8e290cf5ae0d5f51ccacaa10ec5d.png
O, widzę, że nie masz urazu do bieli! :-) Ja mam białą Venus, bo firma chciała mi pokazać i jeszcze nie wiem, co z nią będzie, jakoś nie mogę się przekonać do noszenia :-) Czekam na różową...
Biel mi nie przeszkadza,zawsze można przefarbować ? Ja raczej z tych przekornych zimowy latem kupuję ? Venus zazdroszczam, nie ma 75K nawet białą bym przytuliła
Kupuję w Astratexie od jakiegoś czasu i zgadzam się z pozytywną opinią - oferta szeroka, dużo promocji, błyskawiczna wysyłka!
Co do Rosme, mam właśnie tę balkonetkową Elizę i jest to jeden z najwygodniejszych staników jakie mam - zakładam i zapominam, że mam go na sobie, a podtrzymuje i eksponuje biust bardzo dobrze. (Z rozmiarem mieszczę się w środku skali (75E) więc biustonosz nie napracuje się u mnie tak jak w większych rozmiarach, ale wciąż jest to bardzo wygodny stanik! *^v^*)
Dzięki za opinię, nastawiam zatem jeszcze mocniej radary na Elizę :-)
Jestem tylko trochę rozczarowana kolorami... zaczęłam wręcz rozważać nabycie białego halfa i eksperymenty z farbowaniem :-)
Na własnej stronie mają piękną kolekcję Jessica w kolorze light blue! Trzeba poszukać, gdzie by można to zakupić, może Astratex wprowadzi?...
Tak, widziałam, też do niej wzdycham :-) w Astrateksie głównie baza, ale oczywiście bardzo bym namawiała i na kolory. Nie wiem tylko jak z dostępnością tego wszystkiego u producenta, bo przez nieszczęsnego covida wszędzie były albo są jakieś przestoje w produkcji.
Co do Jessiki, przymierzałam i mam jeszcze w domu tego softa:
https://www.rosmelingerie.com/en/bras/647621-1582-bra-jessica.-color:-light-blue.
- tylko oczywiście w kremie/beżu: https://www.astratex.pl/biustonosz-nieusztywniany-jessica-i/
Jest fantastycznie delikatny i miękki w dotyku, tylko właśnie ta delikatność sprawiła, że jednak wybrałam Annette :-) Trochę za słabo to trzyma przy moim rozmiarze. Ale dla takich biustów jak twój mógłby być świetny. Koronka jest piękna i lukśna. Wszystko takie mięciusie w nim jest... tylko te poszerzone ramiączka trochę kontrastują. Ale myślę, że gdyby był w tym błękicie, to bym go przyjęła do testów mimo wszystko :-)
Znalazłam! Jest Jessica niebieska usztywniana, na wyprzedaży, więc pewnie dlatego niewielki wybór rozmiarów.
https://www.astratex.pl/biustonosz-usztywniany-jesica/
No nic, na razie czekam z utęsknieniem na jesienny katalog Samanty, ostatnio kupiłam kilka letnich modeli i stałam się ich wierną biustonoszką! *^0^*
O, ale Ty pewnie już wiesz, co tam w nim będzie smakowitego, po targach!.... *^V^*
https://uploads.disquscdn.com/images/746e6edb4ba7aaefac628f6037e6aeabe450d12820a2821efdbff326cf6720ac.jpg
Piękna śliwka! No to czekam, jak na szpilkach teraz... *^0^*
Będą jeszcze szafiry, morele, i oczywiście klasyka - czernie, róże, kolor na czerni, kilka naprawdę pięknych haftów. Co jeszcze wrzucić? ;-)
Szafiry i morele poproszę! ^^*~~
https://uploads.disquscdn.com/images/b2c673753125d9de84fd4ff347c77fe24b55ac877d3c22cf842b96785b09f876.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/8c5d7f7086f62be5092309f0224426c71d90a9dfa806bfbfa05c1d031fdd7ed4.jpg
O rany, ta morela!!!
No dobra, idę założyć rajtuzy na głowę i napaść na jakiś pobliski bank!... *^w^*
Już mi więcej nie pokazuj, będę miała niespodzianki. W sumie to dobrze, że oni te modele wprowadzają co kilka tygodni, a nie wszystko na raz!
Teraz to trzeba kciuki trzymać, żeby to wszystko wprowadzili ;)
Niestety, mam smutną wiadomość - chyba wszystko z tego spadło z planu :-( Usiłuję się dowiedzieć, co w takim razie zostało...
Łomatko!... No ale coś chyba umieszczą w katalogu jesień-zima 2020-21, już zapowiadali ten katalog na Insta... A może będzie tylko mini katalog sylwestrowy z cekinami przyszytymi do czarnej Gardenii, a potem kolekcja wiosna/lato 2021! *^w^*
Najnowsze info mam takie, że nie będzie koralowych Hazel i Sofie (spacer), szafirowej Mony i fiołkowej Violi, czyli najfajniejszych kolorów, ale reszta będzie. Strasznie szkoda tych kolorowych, ale wśród pozostałych też są super hafty - tylko te barwy takie mniej przykuwające wzrok... Ja się szykuję w tej sytuacji na model Daniela, bo będzie tam konstrukcja A-143 w moim rozmiarze (ta, do której testowałam prototypy).
A-143 to moja ulubiona konstrukcja Samanty! ^^*~~
Ciekawe, z czego wynika wycofanie tych kolorowych modeli - koronki nie dojechały z zagranicy z powodu koronawirusa? Czy nie zostały wyprodukowane? Czy może sprzedaż im ostatnio spadła i nie chcą wchodzić w zamrożenie pieniędzy w dużej ilości modeli fikuśnych stawiając na spokojną bazę, która się na pewno sprzeda? Hm....
Takich szczegółów nie znam - możliwe jest odwołanie zamówień ze strony sklepów. Sklepom na pewno zostało więcej niesprzedanego towaru z wiosny plus brak większych środków na odebranie kolejnych zamówień, więc pewnie grają zachowawczo i rezygnują z tego, co być może nie pójdzie tak dobrze, jak klasyka. Niestety ten czas zamknięcia uderzył sklepy po kieszeni i przez jakiś czas przypuszczam, że będzie się to odbijało.
Pewnie tak. Katalogi jesień/zima Gorteksu i Gorsenii też takie bardziej zachowawcze, z kolorów jest w zasadzie tylko bordo i ciemna zieleń, ale pojedyncze modele.
https://uploads.disquscdn.com/images/ad7b2313ef64db0250fec36b96ab06c31e975015cb10aa401f2d99443e701075.jpg
Cudna! Niech no wreszcie pokażą ludziom katalog!!! *^V^*
Pracuję nad tym, żeby pokazać detalicznie sample tego, co ostatecznie będzie :-) Mam nadzieję, że firma da się namówić.
Śliczne i śliwkowe?