Mam dla Was kolejną „wąsatą” propozycję przełamującą stereotyp czarnego biustonosza z paseczkami. Tym razem – szafir, czy też chaber, od polskiej firmy Ava. Nie jestem fanką usztywnianych staników, ale dla tego modelu zrobiłam wyjątek i powodował mną nie tylko obowiązek eksperymentatorki 🙂 Cat Eye nie jest typowym sztywniakiem, niepospolicie wygląda i fajnie się stylizuje, co sprawdziłam w kilku zestawach. Zapraszam do recki.
[Rozmiary katalogowe biustonosza: 65 E-J, 70 D-J, 75 C-I, 80 B-H, 85 B-G, 90 B-F, 95 B-E, 100 B-D, rozmiary katalogowe fig: S-XXXL, cena biustonosza: ok. 90-110 zł; cena fig: ok. 45 zł; komplet otrzymałam od producenta]
Na wstępie poinformuję, że usztywniane Kocie Oko ma też półusztywnianą siostrę, która kryje się pod kryptonimem AV 1702 Cat Eye Semi Soft. Ma ona jeszcze większy zakres rozmiarów (powiększony o tzw. rozmiary maxi: 75 J-L, 80 I-K, 85 H-J, 90 G-I, 95 F-H, 100 E-G), podobną cenę i daje bardzo podobny efekt estetyczny. Tak więc, miłośniczki półusztywnianych modeli lub potrzebujące większych rozmiarów, niż zapewnia wersja usztywniana, mają opcję dla siebie. Przymierzałam również ten model i „na oko” zachowywał się podobnie. Wolałam jednak po raz pierwszy poddać testom sztywniaka Avy w tak zwanym kroju full cup – który to termin normalnie znaczy trochę co innego, ale Ava używa go właśnie w znaczeniu: zwykły usztywniany biustonosz, niebędący plunge’em (klikanie w wyróżnione słówka przeniesie Was do „Słowniczka stanikowego”).
Cat Eye należy raczej do minimalistycznego nurtu „paseczkowców”, bo nie ma tu haftów ani koronek z wyjątkiem cienkiego paska wykańczającego krawędzie miseczek i różnych ozdobnych brzeżków. Wyróżnia się jednak kolorem. Kolor jest pięknie szafirowy, intensywny i świetlisty za sprawą materiału – dzianina jest lekko melanżowa oraz bardzo specyficznie „łapie” i odbija światło, co rzeczywiście kojarzy się trochę z kamieniami z efektem „kocie oko” (i pewnie stąd nazwa). Miłośniczki lakierów do paznokci mogą już kombinować zestawy (hmm, nie wiem, czy lepsze będzie holo czy cat eye? 😉 ).
Drugą fajnością Kociego Oka są ażury – bok do fiszbiny bocznej oraz mostek są z przejrzystej siatki. Jest ona bardzo mocna oraz w dwóch warstwach, także nie musicie się obawiać o solidność stanika w tych miejscach. Trochę mi się nie podoba, że na bokach te dwie warstwy wywołują wyraźny efekt mory (patrz niżej zdjęcia na biuście), ale da się z tym pogodzić. A oczko na mostku – zawsze cieszy!
Paseczki są umocowane do stanika za pośrednictwem metalowych kółek w srebrnym kolorze. Lubię kółka i z przyjemnością widzę, że w tego typu modelach firmy coraz częściej stosują duże, solidne, ozdobne kółka, tu jednak są jeszcze w wydaniu dosyć plain. Miłym detalem jest metalowa plakietka z logo firmy.
Kocie Oko jest bardzo starannie i solidnie wykonane. Ramiączka, dzianina z tyłu i zapięcie są porządnej jakości.
Jestem przyjemnie zaskoczona faktem, że Kocie Oko pasuje na mnie w tym samym rozmiarze, w którym z reguły pasują miękkie modele Avy. Zwykle w usztywnianych i półusztywnianych biustonoszach Avy potrzebowałam większych miseczek, tu jednak już 85F dało zadowalający efekt. Ewentualnie mogłabym próbować powiększyć rozmiar ze względu na kształt i wąski rozstaw fiszbin, ale nie zdecydowałam się na to, bo odstające krawędzie sztywnych misek to naprawdę nie to, co tygrysy lubią najbardziej.
Obwód jest raczej ciasny i na pewno nie mogłabym nosić mniejszego.
Podniesiony, zebrany i zaokrąglony – brak uwag.
Nie mam zastrzeżeń do podtrzymania biustu w Kocim Oku – trzyma jak należy.
Co do konstrukcji natomiast – powiedziałabym, że jak na sztywniaka, to Kocie Oko jest bardzo dobrze skonstruowane 🙂 Niestety nie mam dobrych doświadczeń z takim modelami polskich marek. Rzadko leżą choćby zadowalająco – a ten leży dobrze, dlatego się na niego zdecydowałam. Co nie znaczy, że jest idealny, a przede wszystkim – nie oznacza idealnego zgrania z moim biustem.
Kształt fiszbin nie jest ze mną kompatybilny – są, po pierwsze, dość wąskie i długie, a po drugie, co może nawet ważniejsze – po bokach mają kształt pionowy, a moje idealne druty to takie, które z boków odchylają się skośnie ku tyłowi. Ta niezgodność powoduje, że nie jest mi w Kocim Oku zbyt wygodnie.
Mam jeszcze trochę pretensji do Kociego Oka o załamywanie się miseczek po środku, u dołu. Widać to na zdjęciach na biuście. Myślę, że to wynik kombinacji niedostosowanego do mnie kształtu fiszbin z kształtem miseczek. Na szczęście w ubraniu (nawet półprzejrzystym topie) tego nie widać i jest to zupełnie do zignorowania.
Brawo natomiast dla Kocicy za paseczki – bardzo elastyczne i jednocześnie nie za długie. Mimo braku regulacji pasują mi idealnie.
Z bólem 😉 obcinam punkty, bo Cat Eye i tak jest dla mnie nadspodziewanie wygodne, jak na sztywniaka made in Poland. Nie bez powodu zdecydowałam się na testowanie oraz radośnie włączam Kocicę do niektórych stylizacji. Do wygodniczki jednak jej daleko, bo jest pazurzasta – kłuje mnie końcami fiszbin po bokach. Zaczynam to czuć co prawda nie od razu, a po paru godzinach, ale jednak. Boczne fiszbiny też kłuły, dolnymi końcami, ale tych ostatecznie się pozbyłam.
Na zdjęciach widzicie jeszcze wersję z bocznymi fiszbinami na miejscu. Po „amputacji” stanik układa się tak samo, tylko z tą różnicą, że boki nie są idealnie „wyprasowane” na ciele w miejscach, gdzie wcześniej było usztywnienie. Jak usunąć boczne fiszbiny i jak to (nie) wpływa na wygląd stanika na człowieku, możecie zobaczyć w recenzji biustonosza Evita (też firmy Ava).
Figi świetne, ciekawie skrojone, wygodne. Odjęłabym im tylko zawieszkę – jakoś nie pasuje mi taki długi zwis do majtek, nie ma też swojego odpowiednika na biustonoszu. Dla moich potrzeb majtki mogłyby być tylko nieco wyższe 🙂
Tak prezentuje się cały komplet bez ubrania:
A tak – w ubraniu 🙂 Najbardziej lubię zestawiać Cat Eye z tym koronkowym topem. Ponieważ biustonosz jest gładki, nadaje się świetnie pod wzorzyste czy koronkowe rzeczy.
Zajrzyjcie z bliska w Kocie Oczy 🙂
Jeśli jesteście fankami stacjonarnych zakupów, to nie mam dla Was wielu przydatnych informacji 🙁 Popytajcie w najbliższych sklepach ze Spisu Dobrych Sklepów, czy prowadzą markę Ava i mają ten model. Cat Eye łatwiej jednak chyba znaleźć w internecie. W Kontri.pl widziałam tylko wersję półusztywnianą, ale usztywniana da się wyguglać w innych sklepach online. Wpiszcie w wyszukiwarkę „biustonosz AV 1704”, a rezultaty się pojawią. Niestety nie wszędzie jest duży wybór rozmiarów, ale warto poszperać po różnych stronach. Jeśli wciąż nie ufacie internetowym zakupom, zajrzyjcie do poradnika „Jak kupić biustonosz w ineternecie”.
Nie warto natomiast zaglądać do sklepu firmowego Avy, bo są tam tylko stare kolekcje (i wielka szkoda).
Nareszcie dobry polski produkt w szerokiej rozmiarówce i do tego świetnie nadający się do stylizacji typu underwear as outerwear. Gdyby tylko był bardziej kompatybilny z moimi kształtami i w zwiazku z tym wygodniejszy, szczęście byłoby pełne. Ale i tak jestem zadowolona, że mam Kocie Oko w swojej szafie.
Ciekawa jestem, czy Wy też macie takie biustonosze, którym pozwalacie wyglądać na światło dzienne? Z jakich modeli jesteście najbardziej zadowolone?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…