Oldschoolowy stanik bez fiszbin 65 pod biustem? Biały kruk – nawet jeśli jest czarny 😉 Producenci chyba hołdują przekonaniu, że takie „nowinki”, jak rozmiary poniżej 70 i miseczki N docenią tylko osoby niezainteresowane staroświeckimi konstrukcjami. Takie biustonosze może nie mają w sobie braletkowej dziewczęcości, ale za to lepiej stabilizują duży biust… Firma Teyli już odkryła, że stare zakresy rozmiarów są stare 😉 i zadbała także o 65-tki oraz duże miseczki. Z tym producentem bazowców zetknęłam się wcześniej tylko przelotnie, dopiero stanikomaniaczki-poszukiwaczki zwróciły moją uwagę na jego bezfiszbinowce w porządnych zakresach.
Nie mogłam zostawić tego odkrycia bez reakcji. Dziś przed Wami najbardziej bazowa baza na świecie – czarny bezdrutowiec w starym stylu.
[Rozmiary biustonosza 65 D-M, 70 C-M, 75 B-N, 80-85 B-M, 90-95 B-K, 100-110 B-J, 115 B-G ; rozmiary majtek: Loren XS-5XL, Vida XS-3XL ; cena biustonosza: 119,99 zł, cena majtek: Loren 39,99 zł, Vida 39,63 zł – –20% z kodem rabatowym stanikomania20 do 9.09.2022; recenzja we współpracy z firmą Teyli]
Powiedzmy, że Andorra (uwaga: zbieżność imion z innym, brytyjskim modelem przypadkowa, są to zupełnie różne produkty) perłą designu nie jest – ot, gładkie miski z czarnej dzianiny z koronkową wstawką. Wzór koronki – kwiatek bieliźniany zwykły – nic, co każe uciekać, ale też i nie jest to nic szczególnie przyciągającego. No chyba, że jesteś miłośniczką umiarkowanego retro. Myślę, że zamiast koronki nawet lepiej mogłaby się sprawdzić gładki tiul.
Miłe jest to, że koronka nie jest bardzo gęsta i przez oczka prześwituje skóra, co ożywia całość, a dzianina ma odrobinę dyskretnego połysku.
Ramiączka, jak można było się spodziewać – mocno szerokie. Za to solidne, jak zresztą wszystko w tym biustonoszu.
Nasuwa się w tym momencie porównanie z legendarną Joanną marki Viki. I tu musze przyznać, że Andorra ma wyraźną przewagę. Jest to produkt lepszej jakości, fajniejszy w dotyku, staranniej uszyty – brak wystających nitek. Ma też porządne trzystopniowe zapięcie (tam tylko 2). Nie mam wrażenia, że trzymam w ręku bardzo budżetowy produkt, choć też i nie jest on luksusowy (sztywna plastikowa metka trochę popsuła mi przyjemność). Ale jestem ogólnie pozytywnie zaskoczona.
Jak zwykle w przypadku takich oldschoolowców, mam ochotę podpowiedzieć firmie ciekawsze pomysły estetyczne. Choćby więcej połysku dzianiny (satynowy simplex zawsze na propsie), minimalistyczny styl – tiul zamiast koronki, a może wręcz całość z dzianiny, może z jakimś nadrukiem? Albo, rzecz jasna, bardziej luksusowe koronki, choć to pewnie zwiększyłoby cenę. Możliwości są duże! Takim modelem można celować w środowiska fanek retro, do których odrobina glamouru w starym stylu przemówi. Zresztą, tradycjonalistki też pewnie nie pogardziłyby czymś bardziej wysmakowanym.
Przymiarki zaczęłam tradycyjnie od 85H i w tym rozmiarze czułam się OK, ale górne krawędzie miseczek wciskały się trochę w piersi. Bezfiszbinowcom tego typu często się to zdarza, ale chciałam spróbować, czy zwiększenie miseczki nie zmniejszy wpijania – i miałam rację. Co prawda tendencja została, ale natężenie zmalało 🙂 Pozostałam więc przy 85I, mimo że w tym rozmiarze zabudowanie jest większe. Rozmiar 85 nie jest ani luźny, ani ciasny, choć nie należy do ściślaków (do takich zaliczam np. staniki Avy).
Jak na bezdrutowca – kształt piersi w tym staniku jest dobry. Biust jest co prawda trochę niżej i mniej zebrany niż w biustonoszach na fiszbinach, ale tego można się było spodziewać. Nie ma oldschoolowych stożków, piersi są okrągłe, choć z mniej pełną górą – ta konstrukcja nie eksponuje góry, wręcz trochę ją spłaszcza. W ciągu dnia piersi trochę opadają, ale okrągłość pozostaje.
Andorra jest przyzwoicie skonstruowanym bezfiszbinowcem łączącym lekkie rozdzielanie piersi (na tyle, na ile to możliwe bez fiszbin) z współczesnym, bardziej okrągłym kształtem. Powiedziałabym, że Andorra by Teyli jest gdzieś w połowie drogi pomiędzy klasyczną Doreen Triumpha a, powiedzmy, Carmelą z Nipplexu (która w ogóle nie jest rozdzielająca). Konstrukcja miseczek to klasyk – podobne modele znajdziemy w większości dłużej istniejących marek, trochę przypomina naszą Joannę z Viki, choć różni się w szczegółach (nie ma też tak szeroko rozstawionych ramiączek z tyłu, jak w Joannie – tył wygląda zwyczajnie).
Jeśli chodzi o podtrzymanie biustu – oferuje całkiem sporo, jak na bezfiszbinowca. Ma nieźle pracujący tył, bardzo solidne ramiączka – a pamiętać trzeba, że na nich spoczywa w takich modelach istotny procent obciążenia. Przód jest przyjemnie stabilny. Do codziennego noszenia jak najbardziej się nadaje, przynajmniej dla mojego rozmiaru.
Chciałabym móc piać peany, bo ogólnie jest to stanik bardzo wygodny – odpadają wszystkie problemy gniotących drutów czy za cienkich tuneli, a materiał miseczek od spodu jest bardzo przyjemny i ma chyba spory udział bawełny (skład całości: 76% poliamid 15% bawełna 9% elastan). Nie stawiam jednak maksa – z powodu ramiączek, bo co prawda guma jest bez zarzutu, ale duże i twarde plastikowe elementy do regulacji umieszczone z przodu ramienia po jakimś czasie zaczynają mi dokuczać. Warto pamiętać, że ramiączka w modelach bezfiszbinowych naciskają na ciało mocniej niż w fiszbinowych. Dlatego mimo że łatwiej regulować ramiączka z przodu, mając na sobie stanik, to jednak wolę modele z regulacją z tyłu (i np. dobrej jakości poszerzonym ramiączkiem, tzw. megaramiąchem 😉 w części przedniej).
Mimo to całkiem miło mi się nosiło Andorrę, nawet w czasie upałów! A to jest mocna rekomendacja 🙂
Andorra nie ma majtek do kompletu sensu stricte, w sensie, że sklep nie łączy ich w komplet, ale w ofercie Teyli jest bardzo dużo różnych majtek, w tym kilka modeli z koronką pasującą do tego stanika. Skorzystałam z tego i wybrałam sobie dwie pary: jedne bardziej kryjące, z bawełną (95% bawełna 5% elastan) – model Loren, i drugie, półprzejrzyste, tiulowe (94% poliester, 6% elastan) – model Vida.
Bawełniane gatki Loren są całkiem komfortowe i przyjemne w dotyku, choć wolałabym nieco wyższy stan, tak samo w przypadku gatek Vida. Te drugie mogę pochwalić za przejrzystość (żadnych kryjących elementów (z wyjątkiem kroku)! To naprawdę ewenement), natomiast rozczarowała mnie rozmiarówka – ponieważ są mniej elastyczne, musiałam wziąć ostatni w zakresie rozmiar 3XL. Bawełniane Loren za to sięgają 5XL – duży plus! Gatki nie gryzą gumkami ani nie drapią koronkami.
Do biustonosza Andorra trochę bardziej pasują te bardziej kryjące, ale można go spokojnie łączyć również z czymś bardziej przewiewnym 🙂 Uczucie, że mam na sobie komplet, jest zawsze miłe, nawet w przypadku codzienniaka.
Andorra z majtkami Loren:
Andorra z majtkami Vida:
Oba rodzaje majtek można też kupić w trójpakach – zarówno Loren, jak i Vida. Bardzo mi się podoba taka możliwość i uważam, że więcej firm mogłoby ją oferować. Dzięki temu, jeśli lubisz nosić majtki do kompletu, możesz od razu zaopatrzyć się w odpowiednią ich liczbę. Staniki jednak zwykle pierzemy trochę rzadziej niż majtki. Choć lepiej byłoby, gdyby trójpaki wypadały korzystniej cenowo niż pojedyncze sztuki (tu cena jest taka sama).
Teyli poza majtkami z koronką oferuje też majtki z wstawkami z tiulu albo całkiem gładkie, bawełniane oraz bambusowe, w bazowych kolorach (zdarzają się też czerwone i granatowe, obok klasycznej trójki biel-beż-czerń), w tym sporo w rozmiarach do 5XL! Kto wie, może stanie się moim źródłem codziennych gatek, mimo że do tej pory byłam mocno przywiązana do wiskozy.
Zobacz cały komplet zdjęć Andorry.
Kolejny bezdrutowiec w mojej kolekcji – jestem zadowolona, bo wygląda na to, że trafia w złoty środek między staromodnym kształtowaniem, a braletkową trochę jednak niefrasobliwością konstrukcyjną 😉 W sensie, jest stanikiem podtrzymującym, nadającym się nie tylko do wylegiwania na kanapie, i całkiem komfortowym do wyniesienia większego biustu z domu. Ciekawa jestem, jak sprawdza się w skrajnych miseczkach typu L czy M oraz obwodach bardziej w stronę plus size. O tym, że w mniejszych obwodach działa prawidłowo, wiem już od innych stanikomaniaczek.
Przy okazji poznałam nową markę. Teyli to firma, jak się zdaje, polsko-białoruska (z polską siedzibą w Nowym Sączu), która działa na polskim rynku od lat co najmniej kilku i oferuje bazowe staniki w sporej rozmiarówce (obwody od 65 do ponad 100, miseczki do K-L-M-N) na fiszbinach i bez. Na warsztacie mam już kolejny model – na fiszbinach i jednocześnie z dużym udziałem bawełny w składzie, co jest rzadkością. Może będzie to marka dostarczająca nam umiarkowanie budżetowych codzienniaków w dużym zakresie rozmiarów (coś, czego potrzeba jest na rynku od zawsze)? No i ta bawełna – o nią pytacie mnie od zawsze! Może i nie doczekamy się od Teyli stanika w stu procentach z bawełny, ale firma wyraźnie lubi ten materiał.
Specjalnie dla stanikomaniaczek, które chciałyby wypróbować markę tudzież uzupełnić bazową szafę, firma uruchomiła rabat -20% w sklepie online Teylisklepie online Teyli z kodem stanikomania20, ważny na cały asortyment do piątku 9.09.2022! Zapraszam na szoping ?
Jestem ciekawa opinii fanek bezfiszbinowców – czy waszym zdaniem Andorra staje na wysokości zadania, i jak sprawdza się w dłuższym noszeniu – może są osoby, które mają z nią doświadczenie? W jakich rozmiarach ją wypróbowałyście? Czy zgadzacie się ze mną, że to wygodny stanik, i że przy odrobinie pracy nad designem, można zrobić z niego oldschoolowy hit? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Nabiustnie wiele zyskuje na urodzie ;) Ostatnio bardzo uważnie przyglądałam się ich karmnikom, tylko tam sensowne to z fiszbinami niestety. Co dla matki karmiącej na początek? W okolicy ok 75K i więcej (zależy czym mnie laktacja uraczy)? Najlepiej jeszcze jakby nie zabiło ceną. Druciaków pełno, ale jednak na nawał się nie zaleca. Coś poza Royce istnieje? Gdzie nie spojrzeć bawełniane staniki M, L, XL :/
Poza Royce nie znam niestety :-( Może topy z Molke, te kopertowe, ale cenowo też nieco zabijają, zwłaszcza gdy się nie mieszka w UK
Jak już Ci pisałam mam uraz do bezfiszbinowców ( po Viki właśnie), więc na nie nie spoglądam nawet? ale na Tobie fajnie leży. I miseczka nie jest stożkująca ? Poczekam na reckę fiszbiniaka,bo kiedyś mignął mi jakiś tej firmy ale nabiustnie nie doświadczyłam.
No właśnie nie stożkuje, i nosi się całkiem OK. Fiszbiniak już zaplanowany :-)
Nosiłam fiszbiniaki, po rozwinięciu laktacji i nawale miałam 75M. Choć wtedy wolałam półsztywniaki. Jak pod koniec drugiej ciąży,biust mi zgłupiał a w sklepie stacjonarnym nie było nic innego tylko Viki,kupiłam i wytrzymałam 3 dni?myślałam,że go pogryzę. Bo on mnie gryzł, nie oddzielał cycków od brzucha,nie mówiąc już o rozdzieleniu wogóle?
Jaki jest najbardziej prawdopodobny powód problemów z fiszbinami, przede wszystkim wbijania się fiszbin w mostek? Przy założeniu, że osoba z takim problemem nie ma żadnej widocznej wady postawy. Rozmiar biustonosza w granicach 70E - 75D-75E.
Oj różnie :) Czasem do końca nie wiadomo co, bywa np. za duża miseczka, za ciasny (albo za luźny ;) ) obwód, za twarde druty albo po prostu "nie ta konstrukcja". Bywa, że to długość fiszbin na mostku jest przyczyną i trzeba nosić niższe mostki (plunge), albo - wyższe :-) (mnie np. niektóre plunge uwierają).
Najgorsze, że ten problem na ogół nie pojawia się od razu, tylko dopiero po paru godzinach noszenia biustonosza, który w pierwszej chwili wydawał się wygodny. Ale może w końcu trafię na jakiś dobry model i później będę się go trzymać.
Tak niestety często bywa, że kilka minut przymiarki nie wystarcza do oceny. Jeśli już za późno na zwrot stanika, można się pobawić w "fiszbinoplastykę", tj. spróbować odgiąć końcówki od mostka. Jak nie ma innego wyjścia, możesz podkładać płatki kosmetyczne pod uwierające miejsce. Ale docelowo oczywiście lepiej poszukać lepszego dla siebie modelu.
Tak, też o tym pomyślałam - całymi dniami chodzę z płatkami do demiakijażu pod mostkiem :))) Wieczorem, jak chcę zmyć tusz z rzęs, to są jak znalazł, żeby nie generować niepotrzebnych odpadów. Ale ostatnio postanowiłam, że coś z tym zrobię i zabrałam się za poszukiwanie bezfiszbinowców; parę dni temu kupiłam śliczną braletkę Cleo Panache i strasznie się rozczarowałam - okropnie mnie zniekształca. Mimo to mam nadzieję, że może z innymi braletkami bez fiszbin nie będzie takiego problemu, jeszcze poszukam w innych firmach i modelach. Tylko niepokoją mnie rozmiary typu "S", "M" albo samo "32", "34", bez rozmiaru miseczki. Ale spróbuję coś zamówić i pomierzyć.