Jako ofiara mody uparłam się, że będę eksplorować trendy – wbrew przeszkodom, które stawiają na mej drodze rozmiar biustu oraz problemy bra-designerów. Nie jest łatwo, bo płachta czy też płachty miękkiej koronki na większym biuście działają zupełnie inaczej, niż na mało wydatnych czy wręcz minimalnych wypukłościach. Czy koronkowe trójkąty, czy też staniki takowe udające, w ogóle nadają się dla większych biustów? A może powinnam sobie odpuścić? O nie – Stanikomania nigdy nie cofa się przed eksperymentem!
Nie weszłam jak dotąd w posiadanie prawdziwych miękkich trójkątów (basically: dwa trójkąty z koronki z doszytymi ramiączkami i tyłem), bo o ile nawet byłabym gotowa na to ekstremalne doświadczenie, o tyle nie trafiłam jeszcze na tego typu model w moim rozmiarze i możliwej do zniesienia cenie. Zwróciłam się więc w kierunku modeli nawiązujących do trendu poprzez, najczęściej, nałożenie koronkowej warstwy na bardziej klasyczny D-plusowy spód, czyli miseczki na fiszbinach. Oto więc przed Wami przedstawiciel typu plandż warstwowy 😉 będący dziełem marki Gossard.
Gossard – Gypsy High Apex Plunge, rozmiar: UK 36FF, kolor: Mykonos Blue [Rozmiary: 30 D-G, 32-38 A-G, cena:£32.00 £19.20, biustonosz zakupiony przez autorkę za własne nieprzymuszone funty ;-)]
Estetyka
Jaki on śliczny! To uroda w pierwszym rzędzie zdecydowała, że postanowiłam go zatrzymać. Po pierwsze: kolor. Odcienie tego typu są zmorą fotografów, bo bardzo się zmieniają w zależności od kontekstu i barwy oświetlenia, a także ich odbiór jest osobniczy. Dlatego niektóre z Was stwierdzą, że jest to kolor zielony, inne – że bardziej niebieski. Dla mnie przechyla się on bardziej w stronę blue. Jest to głęboki morski odcień, nie żaden tam jasny turkusik.
Bardzo, ale to bardzo żałuję, że nie udało mi się dostać szortów do kompletu w moim rozmiarze – jestem przez to biedniejsza o kolejną porcję tego cudownego koloru, po drugie – wygląda na to, że szorty te są idealnej dla mnie wysokości. Jak się zdenerwuję, to się szarpnę kiedyś na cały komplet w fiolecie.
Koronka, o którą najmocniej się tu rozchodzi, bo pokrywa cały przód stanika i zarazem mojej klatki piersiowej – jest ładna, mięciutka w dotyku i satynowo błyszcząca. Satynową lamówką obszyty jest też przód ramiączek, a całościową glamurność wzmacniają złote „okucia” i zawieszka z logo na mostku.
Gypsy jest bardzo dobrej jakości, od koronki po ramiączka. Przyczepić mogłabym się jedynie do zapięcia, które rozciąga się na ciele (mimo że wcale nie jest mi ciasno). Ogólnie nie dziwię się, że regularna cena nie należy do najniższych, choć nie jest też wcale nieprzeciętnie wysoka. Są marki, które cenią się wyżej, co nie zawsze idzie w parze z jakością. Tu raczej idzie.
Dopasowanie
Nauczona wcześniejszymi doświadczeniami z Gossardem (ostatni stanik z tej firmy, jaki sobie sprawiłam, to cudny Temptation) nie celowałam w ogóle w miseczkę G, a od razu w FF. Obwodowo w normie, miseczkowo w zasadzie też, aczkolwiek miałam problem z luźną zewnętrzną koronką. Dlatego postanowiłam spróbować także mniejszej miseczki – F – z nadzieją, że koronki będzie trochę mniej, a miseczka nie okaże się jeszcze tak dramatycznie za mała. Niestety taka się okazała – niskie boki wypuszczały moje piersi na wolność, a fiszbiny były za wąskie. Powróciłam więc niby córa marnotrawna do FF-ki i postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić.
Kształt
Szpice robi, szpice! – niektóre z Was prychną pewnie z pogardą, a mnie się ten retro-kształt podoba. Piersi są mocno podniesione i mają formę zaokrąglonych stożków. Z powodu niskich boków stanika nie są one zbierane mocno od samej pachy, ale ładnie zbliżają się do dekoltu i tworzą przyjemną dolinkę z przodu. W sam raz do wydekoltowanej sukienki, bo mostek jest całkiem niski. W końcu to plandż.
Sukienki nie sponsorowała brytyjska firma Wallis – w czasach, gdy miała jeszcze stacjonarne sklepy w Polsce, czyli ładnych kilka lat temu. Gypsy nie musi wyglądać z dekoltu, ale tak wygląda, gdy wygląda 😉 W bonusie: dekolt tylny. Drodzy producenci odzieży – tak się szyje tył, żeby nie zaszedł niezaplanowany przypadek underwear as outerwear.
Konstrukcja i podtrzymanie
Podtrzymanie biustu jest całkiem przyzwoite dzięki usztywnianym wewnętrznym miseczkom. Tył nie pracuje źle, mimo że jest zrobiony z wiotkiej dzianinki, ale gumki skutecznie nadrabiają. Jednak widać po nim tę wiotkość, do tego dolne gumki lubią mi się wywijać (co obserwujemy na bra-selfiaku tylnym). Na podtrzymanie to nie wpływa, ale widać, że ten stanik domaga się mocniejszego tyłu, przynajmniej w moim rozmiarze.
Byłoby stabilniej, gdyby w części między ramiączkiem a początkiem usztywnianej miseczki była kontynuowana szersza guma z ramiączka, a nie węższa, którą wykończony jest boczny brzeg miseczki. Same ramiączka są wąskie i nie dają tak dobrej stabilności, jakiej bym oczekiwała, choć nie jest też jakoś bardzo źle pod tym względem. Powiedzmy, średnio.
Wewnętrzny stanik jest dobrze skonstruowany, mam jednak, jak już wspomniałam, problem z marszczącą się trochę koronką. Lepiej się układa, gdy naciągnę ją rękoma lekko na boki. Przede wszystkim jednak drażni mnie, a właściwie drażniło, to puste miejsce między koronką a ciałem w rejonie początku ramiączka. Mój biust zaczyna się niżej, nie pod samymi obojczykami – dlatego nie bardzo jest czym tę przestrzeń wypełnić. Jak można by rozwiązać ten problem? Ano, obniżając miejsce, w którym zaczyna się koronka. Tylko czy w ten sposób nie powstałby zwykły obciągnięty koronką plandż, nie nawiązujący ani trochę do modnej trójkątnej formy? No właśnie.
Moja pierś obciągnięta płachtą koronki raczej nie będzie wyglądała inaczej, bo skoro pierś duża, to i płachta – spora. Moja klatka piersiowa została tu w dużym stopniu przykryta stanikiem, co wygląda optycznie ciężkawo. Co można by zrobić, by „odciążyć” ten widok? Być może zastosować rozwiązanie Ewy Michalak z crop-topu Maskarada – spód jaśniejszy od wierzchniej koronki. Podobnego pomysłu użyto np. w modelu Kiara firmy Change, który delikatnie, ale wyraźnie nawiązuje do trendu trójkątowego. Mam go we wcześniejszej wersji z koronką w czerni i czarną lamówką i bardzo lubię. A pamiętacie takie modele, jak Coco Lace marki Lulu Tout (a tak naprawdę Figleaves)? Tam z kolei lekkość nadaje przejrzysta spodnia warstwa.
Wygoda
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie te ozdobne naszywki na ramiączkach, które nieco gryzą na brzegach. Może zmiękną z czasem?
Cena
Trochę się waham, jak ocenić cenę 😉 Mam na myśli regularną, bo ta wyprzedażowa jest naprawdę dobra. Z jednej strony, jak już wspomniałam wyżej, jestem zachwycona urodą tego stanika i jego naprawdę niezłą jakością, z drugiej – patrząc na ofertę w sklepach, Gypsy nie wydaje się jakiś zjawiskowy. Koronek teraz wszędzie dostatek, a obciągnięcie plandża koronką nie stanowi wielkiego designerskiego osiągu. Także lubię cię, Gossardzie, ale 25 funtów zapłaciłabym bez szemrania, a 32 byłoby mi już trudniej.
Galeria
Koniecznie zerknijcie, bo szczegóły pięknie zyskują w zbliżeniach. Oraz więcej ujęć nabiustnych!
Podsumowanie
Powiem szczerze – po pokonaniu początkowego oporu przed wielkimi powierzchniami koronki i nieoczekiwanymi pustymi przestrzeniami, zaczęłam Gypsy High Apex Plunge szczerze lubić właśnie za te „dziwactwa”. Ostatecznie, czy to nie tych dużych trójkątów właśnie chciałam? 🙂 Jak już wspomniałam w niedawnej notce o Dzidzi Piernik, nie ma lepszego sposobu na oswojenie tego czy owego kroju bądź trendu, jak przełamanie oporów i po prostu wskoczenie w niego. Po pewnym czasie przestaniemy czuć się obco, przyzwyczaiwszy się do widoku siebie w nowym stylu.
W końcu kto powiedział, że stanik ma odsłaniać większość dekoltu, koronka nie może się marszczyć, a wszystko musi leżeć płasko na skórze?
Stylóweczka: „Wariatka z morskiej pianki”. Starannie nie sponsorowały firmy: Wallis, Gossard oraz Sokaluk Glass (polecam – piękna biżuteria i przedmioty ze szkła!).
Podsumowując, był to eksperyment wymagający oswojenia się z innym wyglądem w staniku. Innym – a czy dobrym? To już rzecz gustu, mnie się ta zabawa w chowanego za koronkowymi zasłonami całkiem spodobała. A teraz ciekawa jestem, co Wy na to powiecie. Czy nosicie trójkątne koronkowe miseczki? Jak się sprawdzają na Waszych biustach?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Biustonosz nieładnie się prezentuje. Chodzi mi o to, że jest zbyt zabudowany. Nie nadaje to lekkości i powabu;
No trudno. Nie będę lekka ;-)
Mi się bardzo podoba! Jak dla mnie wygląda lekko i powabnie, ale wszystkim nigdy się nie dogodzi. No i ten piękny kolor ;)
@Ania, no właśnie przy lekkości się nie upieram, bo mnie też jawił się z początku przyciężko, ale to kwestia przyzwyczajenia :-) Powab natomiast to już osobnicza kwestia... Mnie się bardzo podoba, jak robi dekolt, no i oczywiście Ten Kolor. Dzięki za opinię :-)