Rynek i moda

Zielony stanik 2023: koniczynki na kwasie

Zielony stanik w odcieniu innym niż blada pistacja czy też choinka albo „morski”? Długo prawie nie istniał. W najlepszym razie dostawałyśmy butelkę, ewentualnie jakiś ciemny las liściasty… Ostatnie sezony przyniosły trend na tak zwany kelly green, czyli coś nieco żywszego od szmaragdu – w bieliźnie jednak można go było szukać ze świecą. Oprócz, rzecz jasna, manistreamu rozmiarowego z sieciówek, którego, co ciekawe, jakoś nie dotyczą zakazane listy „kolorów niesprzedażowych”. Większe biusty obchodziły się smakiem… aż tu niespodzianie wykiełkowały nieco kwaśniejsze listki ?

[żaden z linków w poniższym tekście nie jest linkiem afiliacyjnym i żadna z marek nie sponsorowała tego przeglądu ?]

Kolor, od którego chcę zacząć przegląd zieloności, to ani kelly, ani też acid green/lime, który miga ponoć na wybiegach i w którym brylowali Tan France i Gigi Hadid w finałowym odcinku „Next in Fashion”…

To coś ze zdecydowanie słabszą składową żółtą, ale i nie spokojna koniczynka, ani szczawik zajęczy. To kolor zdecydowanie sztuczny i bardzo wesoły. Prawie neon, który będzie się jarzył pod każdym cieńszym topem, i w to mi graj.

Cóż, trzy modele (z czego jeden w dwóch odsłonach) to może nie jest obfitość, ale w tym segmencie rozmiarowym przywykłyśmy się cieszyć nawet z pojedynczych propozycji. Trochę gorzko, ale jednak, wiecie, NARESZCIE COŚ.

Freya – Temptress poison green

Linia Temptress zawiera dwa modele z paseczkami w dekolcie, a może lepiej byłoby powiedzieć: nad miseczkami, bo do dekoltu, przynajmniej mojego, im nieco daleko. W zasadzie są to ozdoby zintegrowane z miską.

Koronkowy Temptress Plunge jest miękkim stanikiem z obniżonym, ale nie bardzo niskim mostkiem (taki wyższy plunge) i lekką konstrukcją dołu (bandless, wiszące fiszbiny). Ma też ramiączka podwieszone na „widelcach”, co jeszcze dodaje mu lekkości, i półprzejrzystą koronkę. Wielu z nas nie zadowoli jego zakres rozmiarów, bo obejmuje jedynie UK 28-38 D-G, co jest mniej więcej ekwiwalentem 60-85 D-I, względnie D-H (zależy, z którą PL marką porównujemy). To nie jest zawrotny zakres, Freyę stać na więcej, ale taka już jest Temptress – nie za spora.

Co cieszy, to pasek do pończoch – mało jest takich gadżetów w kolorach innych niż czernie. Kto nie lubi stringów – szorty też są.

Drugie wcielenie Kusicielki – Temptress Moulded Plunge Bra – jest większe, bo sięga miseczki UK GG/EU J, co jest trochę zaskakujące – sztywniak z większym zakresem od miękkusa! Paradoks, który mi się z Freyą raczej nie kojarzy, bo zwykle to skorupkowce kończyły się niżej od miękkich. Minusem jest brak GG w obwodzie 38, za to w obwodach 32-38 dochodzi jeszcze miseczka C.

W wersji sztywnej paseczek dekoltowy jest odpinany – na poniższej focie w stanie odpiętym.

Jeszcze jedną zaletą Temptress poison green jest to, że ją mam i pokażę nabiustnie obydwie wersje 🙂 Temptress da się kupić w Polsce, choć oczywiście nie w każdym salonie. Sklepy trochę boją się takich kolorów. Kilka z nich jednak oferuje go online, czasem też salon jest w stanie sprowadzić od producenta – i tę możliwość właśnie przetestowałam. Nie zawsze polski biust musi samotnie stawiać czoła brexitowi 😉

Curvy Kate – Lifestyle Plunge green

Gorzej z tym gagatkiem – miękkim, zielonym Lifestyle plunge. Niestety, na razie nie znalazłam go nigdzie w polskim onlajnie, więc chyba marne szanse, że gdzieś fizycznie jest. Można go sobie sprowadzić z UK, z Brastop.com. Niestety wysyłka z Brastopu do Polski obejmująca wszelkie opłaty i podatki kosztuje teraz słono, bo £15, za to ze śledzeniem przesyłki i bez nerwów, że nie wiadomo ile będzie trzeba dopłacać. To jednak tyle, co pół stanika, i tyle, co całe majtki Curvy Kate. Kosztowna impreza, no chyba że mieszkasz na Wyspach.

Uwaga: CK bywają na różnych Zalandach, Asosach i Nextach, więc przed zakupem zawsze warto zerknąć, czy nie da się go dorwać w wersji dostarczanej z EU.

Wracając do samego stanika – zakres rozmiarów ma zdecydowanie lepszy od wyż. wym. Frejki, bo od D do brytyjskiego J i to w zakresie 30-40 (60-90).

Metalowe elementy łączące ramiączko z miską i ozdoba na mostku wyglądają na inny, chłodniejszy nieco odcień, ale całość robi wrażenie nader zjadliwej zieleni. Czasem takie kolory w naturze okazują się mniej żywe niż na zdjęciach, ale przypuszczam, że ta zieleń i tak robi wrażenie.

Jeśli nie zakochałaś się w tej wersji – bardzo estetyczna jest też limonka, czyli Zest, ze starszej kolekcji, której dam tu szansę na gościnny występ (tego koloru nie traktuję jako zieleń ;)). I dużo tańsza. Do tego da się ją dorwać na Asosie.

Bravissimo – Mia

Po Frejce moja ulubiona wściekła zieleń tego sezonu, przynajmniej na zdjęciu, bo osobiście nie poznałam tej damy. Mia to miękka balkonetka bandless, z elastyczną koronką w górnej części miseczki, więc potencjalnie dobra dla asymetrycznych biustów. Uwielbiam jej kolor oraz fakt, że jest w paski. Rozmiarówka nie jest tak szeroka, jak u Curvy Kate, ale też nienajgorsza, bo kończy się na brytyjskim H (PL okolice J-K) i zaczyna od obwodów 28 (60): 28 DD-H, 30-38 D-H.

Jeśli chodzi o dostęp do tej piękności – tu już raczej nie obejdzie się bez dilowania ze skutkami brexitu, bo Bravissimo nie pokrywa żadnych kosztów. Paczka podąży do nas Royal Mailem, czyli przejmie ją Poczta Polska, gdzie liczyć się należy na pewno z opłatą za odprawę celną (8,50 zł) oraz możliwym VAT-em. Jak tylko przetestuję kupowanie w Brav po brexicie, zdam Wam sprawozdanie z tego procesu.

Na tym kończy się zestaw toksycznych zieleni – jeśli wynoracie coś jeszcze, błagam o komentarz!

Bravissimo – Adele

Tym modelem przenoszę nas w strefę chartreuse, czyli specyficznej, skwaśniałej limonki, którą też bardzo lubię. Od czasu do czasu coś pokazuje się na rynku w tym kolorze – polecam śledzić zwłaszcza markę Scantilly, która czasem wypuszcza jakiś buduarowy komplet. Przy przeglądaniu Bravissimo w oczy rzuciła mi się Adele – bo to miękki half-cup z ładnym, wachlarzowatym motywem koronki. Mimo kroju deklarowanego przez część producentów jako niemożliwy dla dużych rozmiarów, Adele sięga do brytyjskiego HH, co jest ekwiwalentem przynajmniej polskiego K w porywach do L. Mostek wygląda na wysoki, ale w takich krojach to częste. Rozmiary: 28-30 E-HH, 32-38 D-HH.

Playful Promises – Rosalyn Lace Balconette

Wjeżdżamy na tereny spokojniejszych, ale wciąż ciekawych odcieni. To jedna z najładniejszych zieleni, jakie ostatnio zdarzyło mi się widzieć, a zwróciłam na nią uwagę dzięki recenzji autorki blogu A Sophisticated Notion. To przedstawicielka nielicznej grupy blogerek bieliźnianych, które działają na biuściastej scenie i które cenię ze wnikliwe podejście do tematu (obserwujcie, polecajcie :-)). Wracając do stanika – jest miękką balkonetką side-support z satynowym dołem miseczek, który sprawia przyjemnie lukśne wrażenie, i ma naprawdę super szmaragdowy kolor (warto zajrzeć do w/w recenzji, gdzie autorka zamieściła zdjęcia w różnym oświetleniu). Największa miseczka to niestety brytyjskie G (polskie H-I). Co mnie ucieszyło – wydaje się, że PP nauczyła się robić dobre konstrukcje 😉 Mam wielką ochotę wypróbować ten model.

Co do realiów zakupowych – Playful Promises deklarowały niegdyś, że podobnie jak Brastop, biorą na siebie koszty celno-podatkowe, jednak teraz nie widzę takiej informacji na stronie. Dostawa kosztuje 44 zł. Chyba nie obejdzie się bez testów… Jeśli sprowadzałxś do Polski coś z PP po brexicie – daj znać, czy musiałaś coś dopłacać.

Change – Taylor Balconette deep mint

Tu już zbliżamy się nieco niebezpiecznie w kierunku mięty, której chciałam w tym przeglądzie uniknąć. Miętówek jest bowiem na rynku sporo, ale „to nie są zielenie, których szukacie” 😉 Taylor jednak wydaje się bardziej intensywny od przeciętnego bladego miętusa. W dodatku jest balkonetko-halfem z pionowym szwem i ma ciekawy zakres rozmiarów, jak na tego typu konstrukcję i do tego w wydaniu sieciówki, którą jest Change. Sieciówka ta jest w Polsce dość szeroko dostępna (jak nie stacjonarnie, to online). Pionowca Change testowałam zeszłego lata (recenzja Lissi Balconette) i okazał się zupełnie niezły.

Rozmiary Taylor balkonetkowego, które znalazłam online: 60 D-J (!), 65-75 C-K, 80 C-J, 85 D-I.

Rzecz jasna, tego typu kolorów, w tym nieco ciemniejszych morskich turkuso-szmaragdzików znajdziecie więcej, nawet w polskich kolekcjach. Ale postanowiłam, że tym razem nie idę na kompromisy i jeśli już przyjmuję do zielonego towarzystwa miętę czy morskość, to powinnna ona wyróżniać się nie tylko kolorem.

Curvy Kate – Front and Centre Bralette Mint/Pink

Ten model Curvy Kate uznałam za ciekawy, choć recenzje na Brastopie ma fatalne 😉 Jestem bardzo ciekawa, czy w skąpej braletce Front and Centre da się robić cokolwiek oprócz pozowania do fotek, ale może mniejsze biusty uzyskują znośną stabilność? Zestaw kolorów, znowu z dużym udziałem mięty, jest jednak superfajny. Podoba mi się też tył tego stanika  – duże biusty rzadko mogą się cieszyć takimi plecami.

Rozmiary są podwójne (jeden rozmiar-dwie miseczki) i sięgają J/JJ, co przekłada się na polskie L? M? (w tych strefach rozmiarowych przeliczanie między rozmiarówkami jest obarczone dużym ryzykiem błędu).

Tę braletkę można dorwać na Brastop.com – nie spodziewam się, by dotarła do naszego braletosceptycznego kraju 🙁

Gossard – Glossies Lace jade

Tu już coś z bardziej tradycyjnych stanikowych zieleni iglastych, ale w ciekawym moim zdaniem wydaniu, i mało u nas znanym. Glossies Lace to jeden z tych nielicznych D-plusowych modeli z wytłaczanej miękkiej koronki. Podobno w Polsce takie modele nie są popularne, bo nie robią „mocno do góry i do przodu”, ale ja uważam, że przydałoby się nam trochę przyzwyczaić do bardziej naturalnych kształtów. W polskich sklepach jest go malutko, w firmowym online się praktycznie skończył, więc pokazuję go głównie jako ciekawostkę. I myślę, że ten model spokojnie mógłby się ukazać w ostrzejszym kolorze niż ten chłodny morski.

Model jako taki jest w stałej ofercie marki i sięga do brytyjskiego G. Obwody zaczynają się od 28 (60) a kończą na 38 (85).

 

Bravissimo – Samba

Jeśli ktosia pragnie zielonego usztywnianego plandża i nie boi się brexitu, to może skusić się na tę oto ciemnozieloną Sambę. Model ma świetne recenzje i piękne wysokie majtki do kompletu, a ten pasek może by i wyjrzał z jakiegoś dekoltu.  Mając zasoby, brałabym jak dzika. Rozmiarówka jest porządna, do brytyjskiego J i od obwodu 28 (60).

Nessa – Selena

Przejdźmy się teraz na polskie podwórko! Niestety nie bez powodu w tym przeglądzie przeważają marki brytyjskie. Polskie zielenie wciąż są bardzo bezpieczne – ciemne, morskie, turkusowe, i niewiele w nich wiosennego życia. Sztandarowy model naszej Nessy, Selena, wyróżnia się jednak wielkiej urody haftem i ma bardzo porządny zakres rozmiarów (miseczki nawet do P, obwody od 65 do 95, przy czym w tych większych wybór miseczek jest nie tak spektakularny, ale też spory), dlatego o niej przypomnę. Największy wybór Nessy jest chyba w Biustyna.pl, bywa też w polskich brasalonach.

 

Zwracam Waszą uwagę nie tylko na haft – spójrzcie też na ten wzór na miseczkach. Brałabym.

Ewa Michalak – PLM Petrol

Ewa to geniuszka i wielka innowatorka konstrukcji, ale kolorystyczna konserwa ? (mam nadzieję, że się o to nie obrazi – wie, jak bardzo ją cenię ?). Nie ma w ofercie nic zielonego, ale turkusy i petrole regularnie pojawiaja się w jej projektach. Ten pokazuję ze względu na rewolucyjną konstrukcję. PLMy to bardzo głębokie plandże o nieusztywnianych miseczkach, doskonale leżące na dużych biustach, co jest wielką rzadkością. Do tego mają wygodną dla wielu z nas opcję skrzyżowania ramiączek na plecach z dopięciem ich z przodu. Koniec ze zjeżdżającymi ramiaczkami. PLMy dodatkowo są szyte z lamówkami zabezpieczającymi gumy, co sprawia, że nie gryzą i nie ranią skóry. Miseczki w PLM Petrol sięgają K, choć nie we wszystkich obwodach. Jest to K wielkości brytyjskiej, nie europejskiej, więc naprawdę duże. Masz „polskie M”? Wejdziesz. Do kupienia online i w niektórych (raczej nielicznych niestety) salonach w Polsce.

Panache Sport – Non Wired forest green

Zieleń na sportowo zdarza się nieczęsto, czego nie rozumiem, bo przecież zjadliwa, neonowa zieleń na kwasie byłaby tu świetnym wyborem. Zdarzają się militarne khaki, czy szałwie, ale mnie chyba najbardziej podoba się ta ciemna, leśna zieleń w wydaniu Panache Sport. To wersja bez fiszbin, do brytyjskiego J (zależnie od obwodu – w większych zakres jest mniejszy) i od obwodu 28 (60). W miarę pełną rozmiarówkę można dorwać np. w brytyjskim Belle Lingerie (kiedy ostatnio tam kupowałam, nie wymagano ode mnie opłat oprócz owego 8,50 za odprawę celną pobranego przez Pocztę), trochę mniejszej – np. w polskiej Biustynie. Nawiasem mówiąc, Panache Sporty można dostać nawet w Sklepie Biegacza, ale różnie tam bywa, jeśli chodzi o wybór rozmarów.

Jak widzicie, ten model ma zapięcie z tyłu na magnes. Ten magnes trzyma! Ale uwaga: nie mogą go nosić osoby z rozrusznikiem serca.

Edge O’Beyond – marzenia w zieleniach (i nie tylko)

Na zakończenie chciałabym zachwycić osoby stanikonoszące i zainspirować – produkujące. Te cudeńka pochodzą z brytyjskiej luksusowej marki Edge O’ Beyond prosto z Londynu, gdzie powstają. Marka kieruje się do osób z większymi biustami i wąskimi obwodami i stosuje regulowane obwody, dzięki czemu każdy z 12 produkowanych rozmiarów daje się dostosować do kilku klasycznych rozmiarów stanika (w Polsce podobny manewr stosuje marka Blackbra). Maksymalną miseczką jest brytyjskie H przy obwodzie 34 (75), dla największego 38 (85) największe jest brytyjskie G. Nie jest to dużo, ale wszak sporo marek i modeli brytyjskich oferuje podobne zakresy. Od kilku lat obserwuję tę markę i mam nadzieję, że zdecyduje się na powiększanie rozmiarówki. Jest to marka droga, projekty fikuśne i raczej nie do codziennego noszenia, ale trudno oderwać od nich wzrok… I nie boi się kolorów.

Modelki w różnym wieku, różnej sprawności – to też ogromnie cieszy, choć bardzo brakuje mi większej różnorodności sylwetek, że nie wspomnę oczywiście o rozmiarówce.

Na tym chwilowo zakończę przegląd zieleni ? Być może część z Was będzie rozczarowana, że tak mało jest tu przykładów od polskich producentów, jednak stało się tak nie bez powodu.

Nie uwzględniłam tu większości modeli, które już wychodzą z kolekcji i nie ma dostępnych wielu rozmiarów (choć są wyjątki) oraz wielu tych, których zakres rozmiarów mnie zirytował ;-), ani tych najbardziej pospolitych wariantów bieliźnianej zieleni. Nie da się nie zauważyć, że polskie firmy grają bezpiecznie i pozostają przy stonowanych, ciemnych albo pastelowych, chłodnych odcieniach. Na tle wybuchów toksycznej zieleni w takich markach jak Freya, Bravissimo czy Curvy Kate, wypadamy blado…

Ograniczoność tego subiektywnego wyboru jednak nie oznacza, że nie chcę słyszeć o innych przykładach od Was. Namawiam do uzupełniania tej listy! Wiele osób wcale nie czuje się dobrze we wściekłych zielonościach i na pewno chętnie wybierze inne odcienie. Jeśli więc wpadła Ci w oko dowolna interesujaca zieleń – czy to pastelowa mięta, czy jasna pistacja albo limonka, bądź też ciemny petrol czy zieleń lasu iglastego, podrzuć ją w komentarzu!

Oraz ciekawa jestem, czy z powyższych koniczynek chętnie wrzuciłybyście coś na biust? 

Komentarze

Ostatnie

Winter galaxy. Sculptresse AW24 collection

”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…

1 dzień temu

Zimowe gwiazdy. Kolekcja Sculptresse jesień-zima 2024

„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” -  tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…

6 dni temu

Soft Freedom. Review of the Samanta Alex A530 Bra

Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…

1 miesiąc temu

Miękka wolność. Recenzja biustonosza Samanta Alex A530

Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…

1 miesiąc temu

Dżungla i inne bogactwa. Kolekcja Elomi jesień-zima 2024

Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…

2 miesiące temu

Odłącz się! Recenzja biustonosza bez fiszbin Elomi Downtime Bralette

Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…

3 miesiące temu