Tu znajdziesz nowszy artykuł o balkonetkach (ale ten też warto przeczytać! 🙂 )
Chyba każda posiadaczka biustu ceni sobie w biustonoszu nie tylko urodę materiału i zdobienia, ale i kształt, jaki nadaje piersiom. Za dobrze kształtujący biustonosz zwykle uważamy taki, który unosi biust i kieruje go do przodu (wyjątkiem są tak zwane minimizery, które z reguły przepychają piersi w stronę pach po to, żeby dało się dopiąć nieodpowiednio uszyte bluzki i żakiety… powiem tyle: lepiej zafundować sobie dobrego krawca, niż minimizer), zapobiegając wystawaniu piersi na boki, poza linię sylwetki. Dzięki temu biust nie poszerza optycznie górnej części tułowia. Nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza u drobnych osób z pokaźnymi piersiami, ale zazwyczaj staramy się maksymalnie zbliżyć do tego ideału. Co decyduje o tym, że biustonosz nadaje piersiom taki czy inny kształt? Przede wszystkim jego krój, a zwłaszcza konstrukcja miseczek. Różnych typów konstrukcji jest wiele – na razie poprzestańmy na stwierdzeniu, że w tradycyjnym biustonoszu miseczki są uszyte z kilku (dwóch, trzech, a nawet więcej) kawałków materiału o różnym kształcie.
Buszując po internetowych sklepach z bielizną prędzej czy później natrafimy w opisach poszczególnych modeli na stanikową typologię – określenia, które informują nas o stopniu zakrycia biustu (full-cup, ¾ cup, demi-cup albo half-cup), wielkości dekoltu, na jaki możemy sobie w danym modelu pozwolić (plunge) czy ogólnym efekcie wizualnym (push-up, balcony etc.). Różne kroje biustonoszy radzą sobie gorzej lub lepiej z zadaniem unoszenia i kierowania w przód – zdecydowanie najlepsze w tej dziedzinie są tak zwane balkoniki – balkonetki (balcony, balconette, balconnet). Według tych objaśnień, nazwa balconette ma rodowód teatralny – balkonik to taki stanik, którego nie widać spod wydekoltowanej sukni, gdy panowie zerkają na damę z balkonu. Ja od zawsze miałam zupełnie inne skojarzenie – z biustem uwodzicielsko wychylającym się sponad koronki, niczym zza balustrady 🙂 Łatwo się domyślić, że balconette nie jest stanikiem zbyt zabudowanym. Według powyższego poradnika, balkonetka to po prostu inna nazwa na demi-cup – czyli stanik zakrywający tylko dolną połowę piersi. Wyczytać tam można także, że balkon zazwyczaj ma lekko usztywniane miski – na ilustracji widnieje jednak model nieusztywniany… Widać, że niełatwo o ścisłą definicję. Brytyjski sklep online Listki Figowe, czyli www.figleaves.com, dorzuca do tego jeszcze szeroko rozstawione ramiączka i poziomą linię biustu oraz uwagę, że „balconnet” to powszechnie nadużywany stanikowy buzzword. Coś w tym jest. Producenci i sklepy używają tego terminu na określenie wszystkich biustonoszy, które mają podnosić biust i zbierać go z boków. Ja proponuję dołożyć jeszcze warunek niskiego (w miarę) zabudowania i zadowolić się taką praktyczną wersją definicji.
Według brytyjskich marek Freya i Fantasie balkonik jest skrojony tak:
Upragniony „zbierający” efekt zawdzięczamy bocznemu panelowi, który, zawieszony na ramiączku, nie pozwala piersiom rozchodzić się na boki. Górna krawędź miski jest nieco obniżona, dzięki czemu możemy sobie pozwolić na duży dekolt – zbyt głębokie „V” jednak odsłoni stosunkowo wysoki mostek. Możemy z bardzo dużym prawdopodobieństwem założyć, że dobrze dopasowany biustonosz skrojony według tego schematu będzie „pracował” tak, jak sobie tego życzymy – czyli podnosił i wypychał do przodu (nie tak mocno jednak, jak push-up). Modele spełniające ten warunek można bez trudu odnaleźć na stronach Freya, Fantasie, Rigby&Peller czy Goddess – każdemu modelowi bowiem towarzyszą informacje o kroju bądź krojach, w których jest dostępny (wystarczy rozglądać się za powyższym rysunkiem). Tak więc w klasycznej wersji balkonowej znajdziemy takie modele, jak Freya Arabella (tylko w rozmiarach GG-J – bo poniżej występuje w podobnej, lecz nie identycznej wersji plunge), dziewczęca Freya Yasmin czy Harriet w pastelową kratkę.
Rigby&Peller proponuje w tym sezonie bladoróżowy balkonik Isabella, a przykładem zupełnie inaczej skrojonego, lecz niewątpliwie skutecznego balkonika jest moja faworytka Giselle, której miska składa się z trzech części połączonych pionowymi szwami.
Typowymi balcony są chyba wszystkie dostępne modele Miss Mandalay – spójrzcie na jeden z moich ulubionych, Midnight – jeden z najpiękniejszych czarnych staników, jakie zdarzyło mi się oglądać.
Cenione linie Fantasie Lily, Cally czy Belle również mają w swoim składzie bardzo urodziwe modele typu balcony – niestety są one mocno ograniczone rozmiarowo. Od miski G włącznie mamy do dyspozycji jedynie staniki typu full-cup. Wielka szkoda – na przykładzie choćby Arabelli czy innych, klasycznych modeli Frei, jak Millie i Phoebe widać, że doskonały balcony można uszyć nawet w rozmiarze miski J! Ciekawe rozwiązanie wprowadzono w linii Fantasie Rimini – obejmuje ona dwie wersje full-cupa, z których jedna bywa nazywana „balcony full cup”. I bardzo słusznie, bo pod względem kształtowania biustu można ją zaliczyć do balkonetek, jednak stopień zabudowania zdecydowanie plasuje ją wśród full-cupów. Wersja ta, szyta do miski G włącznie, jest skrojona następująco:
Mogę zaświadczyć, że spełnia swoje zadanie 🙂 Widzicie te boczne panele od strony ramiączka? To dzięki nim przede wsystkim cała konstrukcja działa tak, jak powinna.
Krój „balkonopodobny” reprezentują też nieliczne modele Goddess, jak Delilah czy Georgia – miejsce doszycia ramiączka nie jest jednak typowe dla balcony. Ciekawa jestem, jak się spisują w noszeniu (a pasują na biusty do miseczki H).
Na co trzeba uważać przy wyborze balkonika? Jako biustonosz nisko- bądź średniozabudowany (half-cup bądź ¾ cup) ma górną krawędź miseczki odpowiednio w połowie (a dokładniej: cal powyżej szczytu brodawki) bądź w ¾ wysokości piersi. Łatwo w tej sytuacji o tak zwany efekt bułeczki, czyli wcinanie się brzegu miseczki w biust, co powoduje nieestetyczny efekt podziału piersi na 2 części. Trzeba więc bardzo dokładnie dobierać rozmiar miseczki.
A na deser mój ulubiony balkonik – hmm, zgadnijcie, co to za model? 😉
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Kasico, zbyt łatwe pytanie ;-).
Fantasie Lily oczywiście.
A ja żałuję, że Rigby&Peller ma takie ceny...
Hmmm, balkoniki to moje ulubione staniczki. I ze wzgledu na ich wygodę jak i urodę. Wydają mi sie najwdzięczniejsze, szczególnie te z równą, poziomą linią górnej krawędzi i szeroko rozstawionymi ramiaczkami. No i przez długie lata to był jedyny typ stanika, jaki potrafilam nazwać, uzywając, zreszta nie wiem czy słusznie, nazwy bardotka, bo tak mówiła na nie moja mama. I własciwie to nie wiem, czy ta nazwa jest wciąz uzywana, czy nie?
besame, to pytanie bylo rzecz jasna banalne :) Poddalas mi pewien pomysl - moze urzadze czasem jakies zgadywanki :) A co z Rigby'ego Cie zachwycilo? Bo ja jestem nieustajaco zakochana w Giselle.
Zgadywanki mogłyby być bardzo przyjemną rozrywką :)).
R&P też Giselle mnie zachwyciła. Śliczna. Widzę, że jeśli chodzi o te elegancko-seksowne staniki, to mamy podobny gust. Swoją drogą - Giselle jest uszyta dosyć podobnie do Satin Chic. Ahh, widzę w wyobraźni całą szufladę wypełnioną takimi cackami... :)
Kasico, zbyt łatwe pytanie ;-).
Fantasie Lily oczywiście.
A ja żałuję, że Rigby&Peller ma takie ceny...
Hmmm, balkoniki to moje ulubione staniczki. I ze wzgledu na ich wygodę jak i urodę. Wydają mi sie najwdzięczniejsze, szczególnie te z równą, poziomą linią górnej krawędzi i szeroko rozstawionymi ramiaczkami. No i przez długie lata to był jedyny typ stanika, jaki potrafilam nazwać, uzywając, zreszta nie wiem czy słusznie, nazwy bardotka, bo tak mówiła na nie moja mama. I własciwie to nie wiem, czy ta nazwa jest wciąz uzywana, czy nie?
Podobna linie i rozstaw ramiaczek maja staniki z odpinanymi ramiaczkami i u mnie w domu na takie wlasnie mowilo sie "bardotka". Rzeczywiscie, zwlaszcza gdy sie nosilo taki stanik z dopietymi ramiaczkami, efekt "wybalkonowania" biustu byl :)
besame, to pytanie bylo rzecz jasna banalne :) Poddalas mi pewien pomysl - moze urzadze czasem jakies zgadywanki :) A co z Rigby'ego Cie zachwycilo? Bo ja jestem nieustajaco zakochana w Giselle.
Zgadywanki mogłyby być bardzo przyjemną rozrywką :)).
R&P też Giselle mnie zachwyciła. Śliczna. Widzę, że jeśli chodzi o te elegancko-seksowne staniki, to mamy podobny gust. Swoją drogą - Giselle jest uszyta dosyć podobnie do Satin Chic. Ahh, widzę w wyobraźni całą szufladę wypełnioną takimi cackami... :)
Podobna linie i rozstaw ramiaczek maja staniki z odpinanymi ramiaczkami i u mnie w domu na takie wlasnie mowilo sie "bardotka". Rzeczywiscie, zwlaszcza gdy sie nosilo taki stanik z dopietymi ramiaczkami, efekt "wybalkonowania" biustu byl :)