Wiele z nas po odkryciu, że powinno nosić zupełnie inny rozmiar biustonosza, pała chęcią podzielenia się nim z innymi kobietami i nawrócenia ich na lepszą „stanikową drogę”. Jeśli czynimy to taktownie i mamy szczęście trafić na podatny grunt, zdarza się, że znajdujemy nową, nieoczekiwaną płaszczyznę kontaktu z drugą kobietą.
Przy tej okazji niektóre z nas odkrywają, że paradoksalnie łatwiej im zwrócić uwagę na źle dopasowany biustonosz przyjaciółce, koleżance czy nawet obcej pani spotkanej gdzieś w przebieralni, niż mamie, córce, cioci, babci… Dlaczego tak się dzieje? Relacje między pokoleniami to skomplikowana materia, źródło pozytywnych doświadczeń, ale też i konfliktów. Wiele z nas długo zastanawia się, jak przekonać „oporną mamę”, „przemądrzałą córkę” czy też „wszystkowiedzącą babcię” do weryfikacji swoich bieliźnianych przyzwyczajeń. Kierujemy się przy tym ich dobrem, choć myślę, że czasem też przemawia przez nas chętka, by okazać się tą lepiej znającą się na rzeczy 😉
Tak czy owak, jeśli nasza rodzinna akcja bieliźniana się powiedzie, skutki mogą być wyłącznie pozytywne: kolejne uszczęśliwione biusty, i to w dodatku te, na których szczęściu nam osobiście zależy. Wyobrażam sobie mamy zadowolone z nowej, wygodniejszej bielizny, dumnie prężące piersi oraz ich córki z poczuciem, że zrobiły dla nich coś dobrego, a przy okazji pochwaliły się swoją wiedzą 🙂 Widzę też mamy spokojne o dobrą, wygodną przyszłość biustów swoich córek.
Dla firm to jak zwykle sposób, by namówić nas do zakupów, ale też i forma promocji bra-fittingu, która całkiem mi się podoba. Pod pretekstem jakiejś akcji czy też promocji zawsze łatwiej zachęcić drogie naszym sercom kobiety do wizyty w dobrym sklepie, namówić do internetowego zakupu biustonosza w „nowym, lepszym rozmiarze”, czy też po prostu kupić im go w prezencie.
Jak myślicie, czy biustonosz albo wizyta w sklepie z bra-fittingiem to dobry prezent dla kobiety – od drugiej kobiety? Macie jakieś własne sposoby na rodzinną stanikową edukację? A może wyszukałyście (albo same prowadzicie sklepy i możecie zaproponować 🙂 gdzieś jakąś superatrakcyjną promocję z okazji Dnia Matki?
Na zakończenie życzę wszystkim Mamom wszystkiego, co najlepsze z okazji ich święta, w tym – zadowolenia ze swojego biustu i jego ubrania!
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
"Jak myślicie, czy biustonosz albo wizyta w sklepie z bra-fittingiem to dobry prezent dla kobiety - od drugiej kobiety? ".
-Tak, myślę, że to rewelacyjny prezent :) Moja mama oprócz kwiatów też dostanie ode mnie biustonosz. Tylko, że to nie ona do sklepu, a sklep (z bra-fittingiem absolutnie gratis;) złoży jej wizytę :))
Przyłączam się do życzeń dla Waszych Mam!
Mnie się udało ostatnio namówić mamę na zmianę wizerunku biustu ;). Różnica jest ogromna pomiędzy tym przed, a po. Pomijając fakt, że piersi będą się długo regenerowały po latach noszenia złego stanika, już widać, że biust odpoczął. Z pewnością w najbliższych miesiącach będą spore migracje :). Oczywiście polecam wszystkim by zaciągnęły mamy do podobnych zmian. Uwierzcie będą zadowolone, bo same wiemy jak wygodnie nosi się dobrze dobrany stanik. Jak wypróbują zmienią zdanie ;).
Jak tylko odkryłam swój właściwy rozmiar to pierwsza, kobietą którą nawracałam była moja mama :) Z 90B zrobiło się 85E :) Namówiłam ją na zmianę garderoby sama kupiłam parę ładnych rzeczy no moja mama wygląda naprawdę super teraz... :) Na akcję "mamy biust" oczywiście wybieramy się razem :D
Pomysł świetny, i zazdroszczę tym, które się na taki brafitting z podatnymi mamami wybiorą.
Moja jest niereformowalna. Kiedyś była dość gruba, teraz jest szczupła i ma mocno obwisłe piersi. Swego czasu wymierzyłam ją, zamówiłam mnóstwo staników, wybrałyśmy dwa odpowiednie, dostała je w formie prezentu... i od dwóch lat leżą w szafie, a ona nosi powyciągany 75B. Strasznie żałuję, bo taki obwisły biust u szczupłej osoby ma wielki potencjał w dobrym staniku.
Także cóż, bawcie się dobrze z mamami :) Ja mogę najwyżej pozazdrościć.
Gratuluję pomysłu i również zazdroszczę tym matkom i córkom, które z niego skorzystają. Mnie to, niestety, nie będzie dane. Razem z siostrą próbowałyśmy nieco zreformować naszą mamę jeszcze przede zerwaniem z nami kontaktu, nawet dała się zmierzyć i wyszło jej 75DD, miałyśmy w planach kupienie jej czegoś ładnego w tym rozmiarze, ale w końcu źle się podziało i nic z tego nie wyszło. Zostaje teściowa, co prawda, nie wiem, jak przyjmie fakt, że dobra bielizna trochę jednak kosztuje, ale może kiedyś odważę się ją zagadnąć ;)
Mama była dość długo oporna. Z wiosny ją naszło na zmianę w szufladzie z bielizną, co ja sprytnie wykorzystałam :) Z początkowego dawnego 80C rok, temu się zrobiło 75-80D,a ostatnio 75F :) Stare staniki zostały wyrzucone,no, niemal wszystkie.
Z Babcią był lepszy myk- kobieta 80letnia, korpulentna, z dużym biustem, raczej nisko położonym z racji problemów stanikowych i niechęci do fiszbin. Zawsze kupowałyśmy obwody ok.95 z DUŻĄ miską. Babcia nie da się ścisnąć, ale sama twierdzi, że obwód ma być ciaśniejszy, bo i tak ma na ramionach dołki od ramiączek. Jej ostatnia miłość to stanik bawełniany, zapinany z przodu, o dość dziwnej konstrukcji,coś jak kamizelka z miseczkami.
Ale czasem coś kupić trzeba. Babcię zmierzyłam,95 pod biustem, 118 w,ale bez pochylania,bo byłoby to trudne do wykonania ze względów zdrowotnych. Wybór padł na bezfiszbinową Gorsenię 90G. Babcia i tak twierdziła, że nie potrzebuje nowego biustonosza. Ale nic,zawiozłam,wykręcała się od mierzenia, w końcu poddała się ,twierdząc,ze i tak będzie niewygodnie. A jak już założyła, to powiedziała, że nie zdejmie. Niah!Niah! Nie powiem, mam troszkę satysfakcji :)
Tak jest najpierw wszyscy się boją, a potem już nie chcą oddać żadnego stanika :D. Ja jak ostatnio musiałam założyć zły stanik męczyłam się cały dzień (ale niestety musiałam, sukienka, która kiedyś była dobra jest w biuście płaska, a ja z nowym biustem się w nią nie mieszczę by swobodnie oddychać, ale na komunię to tylko kilka godzin :) ).
Moja mama zawsze nosiła obwód 75 przy 81cm pod biustem, więc do zmiany ścisłości nie musiałam jej przekonywać. Za to zrobiłam jej wykład o zamałości miseczek C/D (prawda jest taka, że na bazarku ani w Triumphie nie znajdziesz większych po prostu). Sama potem przymierzała swoje staniki i zauważyła buły i nieprzylegające mostki 8) Wystarczyło więc sprezentować jej ładny miękki stanik 34dd, a następnego dnia wyrzuciła wszystkie stare staniki i poprosiła o jeszcze 8)
black lemons, triumph ma staniki z miseczkami 75F - moja ciocia nosi, wiec wiem :) Nie wiem, jak jest z jeszcze wiekszymi miseczkami. 75 F ma tez Gaia, noszona przez moja mame (tansza o polowe od triumpha). Nie wiem, jak jest z gaia, ale triumph jest praktycznie wszedzie (wiec oczywiste, ze prawie kazdy mial jakies doswiadczenia zwiazane z ta marka). Dla mojej mamy i cioci te rozmiary to nowe, 'uswiadomione' - a po czesci po prostu dostepne. Kiedys takich rozmiarow po prostu nie bylo i kobiety meczyly sie w D, albo same przerabialy biustonosze. Wiem, ze w malych miastach trudno dostac wieksze rozmiary: moja mama zamawia specjalnie w sklepie swoje 75 F - co zreszta jest dosyc dziwne, bo na ulicy widze calkiem sporo kobiet z podobnym biustem.
Bazarek to zupelnie co innego, bo nie mozna biustonosza przymierzyc - a to jest konieczne, zeby wybrac wlasciwy rozmiar.
Naczytalam sie o znienawidzonej przez biusciastee doreen triumpha i przy ostatnich zakupach poszlam ja obejrzec. Rzeczywiscie, ten biustonosz wyglada na chichot historii - nie wiem, kiedy takie sie robilo, ale na pewno juz kilkadziesiat lat temu.
Mi też się udało moją mamę przekabacić, ale też muszę przyznać, że nie było trudno.
Okazało się, że większość zasad mama rozumiała wcześniej (nosiła cały czas odpowidnio ścisły obwód) tyle, że miała ograniczony dostęp do tych większcyh misek.
Na dzień matki także dam jej stanik. Moja mama nosi bezfiszbinowce i muszę przeznać, że trochę trudno mi coś jej dorwać, bo nie są one popularne, więc próżnoby szukać ich opisów (toteż cały czas niejako w ciemo kupuje jej staniki, ciągle nie są wystarczająco dobrze dobrane), do tego moja widza o tym jak ma taki stanik leżeć też jest organicozna tym co mi wskazuje mama.
W każdym razie mam światłą mamę :-)
Być może kiedyś ktoś się pokusi o notkę o doborze staników bez fiszbin :-)