Należę do tych dziwaczek, które notorycznie a to nie widziały kultowego filmu, a to nie przeczytały głośnej powieści, a to reagują pustym spojrzeniem na dźwięk znanego nazwiska. Niektórzy widzą w tym snobizm (chyba podświadomy) – może to i racja. Tak czy owak – jest w mojej głowie coś przekornego, co zakazuje mi iść w kierunku, w którym podążają tłumy. Może po prostu lubię bardziej kameralne towarzystwo? 😉 Ostatnią kolekcję paseczkowo-tiulowych cage bras Ewy Michalak (Fetysz, W Sieci, Buduar) powitałam co prawda z entuzjazmem (lubię i paski, i tiule), z drugiej strony – znałam już przecież jaskółkę tego trendu u Ewy – Ty Wiesz – więc pęd do testów był już nie tak wielki. Zmniejszyła go też burza w internetach, którą te projekty wywołały, zwłaszcza w środowisku blogerek plus size i ich fanek oraz… hejterek. Gdy już wydawało się, że dzięki dyskusjom na temat „szynek w siatce” i hasztagowi #baleronynainstagram wszyscy „paseczkowce” Ewy znają, stwierdziłam, że jeszcze jeden biust w Fetyszu w blogo- i instasferze to już byłby przesyt. A potem zmieniłam zdanie.
Fetysz bowiem ma to do siebie, że nie tylko fajnie wygląda na fotkach i nie tylko „dobrze się klika”, jak to się zdarza bardzo wielu produktom o buduarowym charakterze. Ewa Michalak nigdy nie pozwoliłaby sobie na kiepską konstrukcję czy jakość tylko dlatego, że tworzy coś, co może podobać się w kontekście uwodzenia czy sypialni. Myślę, że Ewa po prostu nie jest w stanie stworzyć złego stanika, który działa tylko na instagramie. Staniki Ewy działają na biustach, robiąc z nimi to wszystko, czego większość z nas oczekuje od stanika na co dzień, w każdym z wielu rozmiarów, w których są produkowane. Te buduarowe cudeńka nie są absolutnie żadnym wyjątkiem od tej reguły i nie ma żadnego powodu, by były.
Najwyższy czas skończyć z tolerowaniem złej jakości uwodzicielskiej i erotycznej bielizny!
No to jedziemy z tą recką 🙂
[rozmiary: 65 F-K, 70 E-K, 75 DD-K, 80 D-JJ, 85 D-J, 90 D-HH, 95 D-H, 100 D-GG; cena: 189 zł; biustonosz kupiłam w pełnej cenie]
Podoba mi się w Fetyszu prawie wszystko. Przezroczystość misek niezmącona żadnymi wzmocnieniami czy podszyciami. Przemyślna konstrukcja z pasków, obejmujących całą pierś i krzyżujących się nad krawędzią miseczki. Satynowe obszycie kanalików fiszbin. Wąskie ramiaczka rozgałęziające się widelcowato na plecach. Wreszcie – fikuśne regulatorki na ramiączkach, kojarzące mi się z podwiązkami.
Nie podoba mi się zwyczajna naszywka z logo – spodziewałabym się czegoś metalowego. Może kiedyś firma dorobi się metalowych plakietek? Trochę zakłóca odbiór mora robiąca się na bokach (dwie warstwy siatki).
Na mostku jest czarny guziczek – zastanawiałam się przez chwilę, czy jakaś czarna perła nie byłaby tu lepsza, ale zmieniłam zdanie. Tu nie ma miejsca na biżuterię – im prościej, tym lepiej. Najważniejsze jest tu poczucie funkcjonalności i dostosowywalności, co zabrzmi może dla niektórych przekornie w związku z modelem o bondage’owych konotacjach. Dla mnie Fetysz jest o tym, że to moja pierś i jej kształt tu rządzi.
Kiedy rozpakowałam swojego Fetysza, w pierwszej chwili byłam niezadowolona. Wyjęłam bowiem z paczki coś, co nijak nie dało się założyć na mój biust – paseczki były poustawiane w taki sposób, że po prostu żadną miarą nie mogłam włożyć piersi w miseczkę. Z jednej strony wisiało, z drugiej się wpijało. Pomyślałam, że znowu wydarzyło się TO. Znowu ktoś zrobił paseczkowca kompletnie nie na mój biust i że będę musiała go albo przerobić, albo zwrócić.
Na szczęście jestem uparta, usiadłam więc nad Fetyszem i go po prostu rozgryzłam. Zrobiłam o tym zresztą instastory, a Ewa Michalak i Galanta Lala – filmik na jutubie. Paski są elastyczne, siedzą w dwóch regulatorach i udało mi się poprzesuwać je tak, by objęły moją pierś dokładnie i przylegały do niej. Nareszcie ktoś pomyślał o tym, że doświadczenie „ale ja do tego nie pasuję” to nie jest coś, co należy fundować osobie, która chce wydać pieniądze. To produkt ma pasować do klientki, nie odwrotnie.
Każda z nas ma inny kształt piersi i mam wrażenie, że Fetysza da się poskromić tak, by do każdej piersi grzecznie pasował. Jeśli macie inne doświadczenia, albo pytania, jak wyregulować Fetysza – dajcie znać!
85FF – rozmiar, który noszę od dłuższego czasu nie tylko u Ewy, ale także w co ciaśniejszych modelach brytyjskich, pasuje bardzo dobrze. Tył ma trochę większą tendencję do podchodzenia ku górze, bo jest mocniej ciągnięty przez ramiączka przyczepione aż w czterech, nie jak zwykle w dwóch punktach. Nie czułam jeszcze potrzeby zapinania się ciaśniej – w razie czego, mam do dyspozycji aż czterostopniowe zapięcie, co daje mi całkowite bezpieczeństwo pod tym względem.
Tu także zero zastrzeżeń – jest okrągło, biust podniesiony, zebrany, w przód podany. (Mała przestroga à propos fotek: idąc w góry smarujcie kremem z filtrem całe ramię, a nie tylko to, co Waszym zdaniem wystaje spod koszulki 😉 ).
Pewnie jesteście ciekawe, czy te paseczki i regulatory odznaczają się pod ubraniem. Faktycznie nie wkładałabym tego stanika pod przylegającą jasną bluzkę na oficjalną okazję, gdy zwykle zależy nam na nieskazitelnym wyglądzie, bo regulatory na miseczkach są wypukłe i nieco przebijają. Zupełnie jednak nie mam z nimi problemu pod wzorzystym lub ciemnym, zwłaszcza luźniejszym ciuchem, a na wieczór i mniej formalne sytuacje nie przejmowałabym się nimi w ogóle, niezależnie od stylówki. Powiem Wam, że świadomość mania na sobie takiej fikuśności jest bardzo miła 🙂
Zastrzeżeń do w/w nie mam żadnych. Dla tych z Was, które wciąż nie całkiem ufają, że większą pierś można podtrzymać, podnieść i ładnie ukształtować przy pomocy pojedynczej warstwy siatki, mam dodatkowe zapewnienie: tak, można! Wystarczy, po pierwsze, zastosować odpowiedni materiał (cienki, mocny i stabilny, czyli nierozciągliwy), a po drugie – dobrze skonstruować miseczki biustonosza. Zakres rozmiarowy Fetysza sięga miseczki J w moim rozmiarze pod biustem, a w węższych obwodach nawet K. Sądząc po przewijających się w sieci zdjęciach, również w miskach większych od mojej radzi sobie bardzo dobrze.
Ewa Michalak nie wypuszcza w świat konstrukcji, które nie działają.
Skarżyłam się kiedyś, że miękkie modele Ewy Michalak kłują mnie fiszbinami w mostek (miałam tak np. z Neonkiem). Ale ani Fetysz, ani wcześniejszy Ty Wiesz, tego nie robią, co napawa mnie optymizmem, jeśli chodzi o dalsze korzystanie z oferty Ewy. Bo zdecydowanie najbardziej kocham miękkości i przejrzystości. Nie gryzie mnie też z boków, nawet w większą pierś, mimo że nie jest to model o szerokich fiszbinach.
Na koniec mega plus: Ewa nie stosuje fiszbin bocznych, czyli tych pionowych „patyków” wszywanych na granicy boku i tyłu, z którymi prawie zawsze mam jakieś mniejsze lub większe problemy. Cześć więc i chwała Ewie za brak patyków!
Ramiączka Fetysza wyglądają na wąskie, jak na mój rozmiar – mają jednak uczciwe 15 mm szerokości, dla mnie wystarczająco.
Nie oczarowały mnie majtki do kompletu Fetysz, zwłaszcza paseczki opinające uda. Nie wiem do końca czemu, może dlatego, że dotąd nie wkręciłam się w klimaty pończochowo-pasowo-podwiązkowe. Pozwoliłam sobie więc dobrać do niego moje absolutnie ulubione majtki marki Elomi z kompletu Sachi. Myślę, że jeszcze lepiej pasowałyby tu figi z całkowicie przejrzystym tyłem – takie też posiadam, ale tutaj paseczkowy przód przemówił za takim właśnie wyborem. Figi są w rozmiarze L brytyjskim (ok. 42-44).
Oceniam wyjątkowo, bo zapłaciłam każdą złotówkę, bez żadnych tam rabatów po znajomości. I z pełnym przekonaniem stwierdzam, że nie uważam tej ceny za zbyt wysoką. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny i jakość produktów w podobnym stylu oferowanych przez firmy brytyjskie, takie jak np. Scantilly, buduarowa podmarka Curvy Kate. Marka ta przyciąga ciekawą i kreatywną stylistyką, która mi się bardzo podoba (By the way, Ewo droga, nie poszłabyś w jakieś satyny? 🙂 ), odstrasza natomiast ceną niezupełnie adekwatną do użytych materiałów oraz do miejsca produkcji, którym są, zdaje się, Chiny. Ceny te zaczynają się mniej więcej od poziomu Fetysza, a kończą sporo wyżej…
I nad tym tematem chciałabym się tu na chwilkę zatrzymać. Fakt, że często zajmuję się tu bielizną marek brytyjskich, które kocha mój biust, nie oznacza, iż nie uwiera mnie fakt, że nie prowadzą one produkcji w Europie, lecz w krajach trzeciego świata, gdzie produkty powstają często w warunkach skandalicznie nieetycznych (wysysk pracowników, zanieczyszczenie środowiska). Mogę tylko żywić nadzieję, że moi ulubieni producenci starają się nie zlecać produkcji tym największym specom od maksymalizacji zysków kosztem ludzi i przyrody. Być może jest to jednak płonna nadzieja. O tym, jakie są koszta produkcji odzieży w Polsce, możecie przeczytać w tym wpisie Galantej Lali o wiele mówiącym tytule „A czemu to takie drogie?”. Wiele z tego, co zostało tam powiedziane, można z powodzeniem odnieść do bielizny. Wpis serdecznie polecam, a Wam wszystkim polecam chwilę refleksji nad tym, na co i na kogo wydajemy nasze pieniądze.
Dobra bielizna naprawdę nie może być tania – zwłaszcza jeśli chcemy, by produkowali ją godziwie traktowani ludzie.
Wszystkie ujęcia 🙂
Czarny Fetysz i jego krewniaczki/krewniacy z oferty Ewy Michalak udowadniają, że bielizna buduarowa nie musi być ani złej jakości, ani źle skonstruowana. Biustonosz w stylu erotyzującym może dobrze podnosić i kształtować duży biust, może nie odstawać na kilometr od mostka, może nie wpijać się ramiączkami, itp. – i wciąż pozostać kuszący i fantazyjny.
Nie ma żadnego powodu, byśmy przymykały oko na jakościowe kiksy w imię… no właściwie nie wiem czego, tradycji? Czasów, gdy kusidełkową bieliznę kupowali w większości niezbyt znający się na niej panowie? Faktu, że bielizna erotyczna jest „do zdjęcia”? A czy zawsze musi taka być? Czy przyjemność noszenia jej dłużej, pod codziennym ubraniem, jest czymś, czego musimy sobie odmawiać? 😉
A Wy jaki macie stosunek do tej sprawy? Czy skusiłybyście się na Fetysza? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Teraz już kosztuje 30 złotych więcej (219) :p
Witam ?
Czy softy Ewy Michalak mają szerokie czy wąskie fiszbiny? Zastanawiam się nad pierwszym zakupem tej marki i nie wiem czy wybrać 65DD czy 65E. Np. z Mediolano mam czarnego deziro, miękki Ocean i balkonetkę Princess w rozmiarze 65E (pasują idealnie), z Gorseni bordową Luisse 65E, miękki Magic Rose 65F (też mi pasują) z Nessy mam Valentyne beżowo-czarną 65E ale mam w niej trochę luz w miseczce na prawej piersi przy ramiączku. Kingę Ivy III 65E - biustonosz bardzo ładny, ale mam w nim cycki jak placki - miska niby ok. ale chyba fiszbiny są za szerokie i stąd taki "rozlały" efekt...
Moim zdaniem wąskie, ale nie bardzo. W sensie, że mogę nosić bez uczucia, że mi piersi ściskają ;) Nigdy też nie słyszałam narzekania, że fiszbiny Ewy są szerokie. Wydaje mi się, że Ewa w taki sposób stopniuje rozmiary, by dla zdecydowanej większości biustów proporcje między szerokością a głębokością były OK. Jeśli masz wątpliwość co do rozmiaru, skorzystaj z kalkulatora na Ewy stronie, ale generalnie DD jest odpowiednikiem E w markach, które nie mają rozmiaru DD.