DimitySO (toznaczyCO? Kto wie, proszę się podzielić!) po raz pierwszy wpadło mi w oko oczywiście na Figleavesach, gdzie pojawiła się niejaka Melancholy Diva. Kupić się nie odważyłam, ale zafrapował mnie krój, odbiegający nieco od tych kilku najpopularniejszych konstrukcji powielanych w nieskończoność przez większość marek DD-plusowych. Po Divie przyszedł Złodziej Wstążeczek, do którego wyjątkowo dobrze pasuje fraza z opisu: „modern style with a vintage twist”, a także „floralki” utrzymane w zgaszonej, wintydżowej kolorystyce (Counting Petals).
DimitySO to jednak prawdziwy przyczajony tygrys, bo, jak można się dowiedzieć choćby z markowej strony, kolekcja od jesieni zdążyła lawinowo wprost urosnąć, sięgając liczby trzydziestu kilku modeli. Ruszył też profil marki na Facebooku, z którego pochodzi fotka, mogąca wg mnie kandydować do tytułu Najgorszego Zdjęcia Biustonosza Roku:
Większość zdjęć obecnej kolekcji prezentuje się na szczęście lepiej. Niestety, obejrzenie jej w całości na markowym sajcie jest maksymalnie niewygodne, albowiem modele można przeglądać tylko pojedyńczo. Mozolnie udało mi się policzyć, że do miseczki J dostępne są tylko dwa modele (Bon Vivant różowo-kremowy i brzoskwiniowo-kremowy oraz śliwkowy Diamond Affair z półprzejrzystej koronki; zwróćcie uwagę na szerokie, ale nie siermiężne ramiączka), reszta to standardowe D-G.
Najciekawszy w nowej marce wydaje mi się design. Mamy tu znane z Fayreforma stonowanie kolorów, połączone z wspomnianym wyżej „twistem”. Z drugiej strony, wiele modeli dość blisko przypomina tę starszą markę. Czyżby DimitySka była po prostu nieco odmłodzoną Fayreformką? Niestety mam wrażenie, że mimo identycznej ceny, Fayreformy wygrywają subtelnością i jakością. Ale może się mylę? (z lewej – Fayreform, z prawej – DimitySO).
A najbardziej ze wszystkiego jestem ciekawa, czy konstrukcje DimitySO zostały przetestowane na potencjalnych nosicielkach. Czy sprawdzają się równie nieźle, jak Fayreformy? Jak leżą na rozmiarach większych niż u fotomodelek na stronie? Niepokoją mnie zwłaszcza te szerokie mostki…
Niestety jedyny materiał video, jaki udało mi się znaleźć, skupia się raczej na sesji i modelkach, niż bieliźnie. Firma obrała sobie bowiem niecodzienną formę promocji – zaangażowano do tego celu trzy dziewczyny-blogerki, które, jak głosi opis filmiku, są „totalnie różne, ale co je łączy? Żadna z nich nie mogła znaleźć bielizny, która pasowała by na ich większe biusty oraz spełniała ich stylistyczne wymagania”. Zresztą, zobaczcie same:
Wróćmy jednak do świeżej kolekcji. Mimo dominującej spokojnej nuty kolorystycznej jest bardzo różnorodna – zawiera biustonosze balkonetki, m.in. z pionowymi cięciami, głównie miękkie (często przejrzyste), choć są też sztywne miseczki formowane; spotkamy też trochę plandży. W niektórych kompletach są dostępne body (np. Earl&Gun) czy też koszulki (niektóre z wbudowanymi miseczkami, np. White Note, i w rozmiarówce stanikowej), a i majtki bywają urodziwe.
Kolory to nie tylko stonowane róże, szarości i kremy oraz czerń, ale też np. czerwony (Heartbeat Cherry):
Na kwiatowych nadrukach znajdziemy zarówno bardziej zgaszone (Ruby Sweet), jak i świetliste (Vivid Light) tonacje (Vivid Lighta można też kupić w Figleaves):
Moje ulubione turkusy (Temper Temper) i fiolety (Pepper Dream) też mają swoją reprezentację:
A na zakończenie szczypta klasyki – subtelna koronka, bogaty haft, zgrabny krój (różowy miękki Pepper Dream, czarny Last Dance):
Jestem ciekawa, czy któraś z Was miała już do czynienia z DimitySO? Czy znajomość warto rozpocząć od Glum Pixie (na Jowisza, czym jest „glum”?) czy też odważnie – od Brave Bouquet? 😉
[Zdjęcia wykorzystane w notce pochodzą ze stron: sklepu Figleaves, marki DimitySO.]
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Zdjęcia biustonoszy tej marki (aktualnie 21 modeli) można też zobaczyć na stronie http://www.bras.co.nz. Mnie zainteresował Ever Night
Dodaję link, bo coś mi nie wyszło http://www.bras.co.nz/dimityso-ever-night-balconette-p-1696.html
Ever Night jest cudny :D
Pomysły mają fajne, nazwy też :) wyrobią się szybko na pewno.
Brave Bouquet ma pasujący mi krój tylko na zdjęciu wygląda jak biały stanik po praniu z czarnymi skarpetkami... w tej wersji http://www.bras.co.nz/dimityso-brave-bouquet-balconette-p-1673.html wygląda fajniej. I jest to half-cup robiony go miski G :)
Ribbon Thief na listkach wygniata się modelce w pierś od góry (bo nie da się tego nazwać wrzynaniem) - chyba część tych balkonetek ma nie zaokrąglać, tylko robić retro dziubki.
Glum = ponury. Glum pixie = ponury chochlik :) Uwielbiam tą nazwę :)
Ja Dimity już jakiś czas temu oglądałam na fejsbooku i się śliniłam. B. podoba mi się ogólny image tej marki, styl robienia zdjęć (trochę a la wygłupiające się nastolatki na imprezie/wakacjach) i niektóre modele są śliczne + mają naprawdę fajne majtki do kompletu, a ja zwracam na to uwagę. Szkoda, że a/w Europie to chyba tylko w Figleaves i 3 modele na krzyż, i w przebranej rozmiarówce, b/wysokie ceny, c/wiele modeli ma b. szerokie mostki.
Możliwe, że model sobie wzięli z Fayreforma, w końcu to tak jakby od siostry ;) Staniki widziałam jakis czas temu na listkach, jak tylko tam weszły i od razu serce zaczęło mi żywiej bić. Niestety, my Polki, możemy sobie na razie kupować je tylko netowo i to niestety - nie u nas.
Ever Night faktycznie piękny :) Na filmie ma go na sobie modelka Drea. Ciekawią mnie te sznurkowe ramiączka, ciekawe, jak się sprawdzają w noszeniu.
@ptasia, dzięki. Glum glum... Ja się zafiksowałam na tym, że to musi być literówka w słowie "glam", ale potem na profilu facebookowym przeczytałam coś w stylu "Glum Pixie, i tak ma być, Glum Pixie" :)
Najbardziej się obawiam, czy ta młodsza siostra Fayreforma nie zamierza czasem być gorszą jakościowo siostrą... bo Fayreformy są świetne, co prawda mam tylko jeden egzemplarz tej marki, ale chyba jeszcze nie widziałam złej jakości biustonosza Fayreform ani nie słyszałam złej opinii.
Glum[\b] w slangu oznacza kogoś głupiutkiego; dimity to określenie kogoś w rodzaju nimfomanki ;P Innych znaczeń nie znam i prawdopodobnie nie istnieją. Jakkolwiek to nie brzmi - serio :)
Wg Wikipedii Dimity to rodzaj włókna, a także australijskie imię żeńskie.
Rzeczywiście, niektóre modele fajne. Inna konstrukcja (np. ilość szwów na misce) i kolorystyka, interesujące i nowatorskie doły orazi koszulki nocne w komplecie (co jest niezbyt częste).
Mi się to boczne zdjęcie stanika podoba, prócz tego, że mało na nim widać ów stanik ;-) Czemu figleaves nie zmienia tego okropnego sposobu fotografowania?
Ładnie wyglądają: Earnest Muse http://www.bras.co.nz/dimityso-earnest-muse-balconette-p-1656.html , Heardbeat Cherry,
Podobała by mi się Last Night gdyby nie była czarna i błyszcząca. Ładne te ich łączki.
Fantastycznie wygląda piżamka Rose and Blusk http://www.bras.co.nz/dimityso-rose-busk-teddy-mask-p-1552.html , Dapper Dave i figi do Rose Beat http://www.bras.co.nz/dimityso-rose-beat-bikini-p-1433.html
a nawet Earl and Gun http://www.bras.co.nz/dimityso-earl-balconette-p-1521.html i miękki Pepper Dream są ciekawe.
Baaardzo odoba mi się, że ich koszulki mają po prostu wbudowane miękkie staniki a nie "przestrzeń z gąbką" jak koszulki Bravissimo.
Fajny jest też pomysł w koszulce Rosebeat by przeźroczysty materiał podszyć brzoskwiniowym dając wrażenie nagości zamiast nagości.
I szkoda, że figleaves ma w ofercie akurat raczej mniej urodziwe modele tej marki.