WInne

Stanikologia na antypodach

Co prawda to Europę uważa się za ojczyznę najpiękniejszej bielizny, stąd też pochodzi najwięcej marek będących przedmiotem naszego zainteresowania – okazuje się jednak, że prawdziwe perełki potrafią powstawać także w bardzo odległych z naszego punktu widzenia stronach świata. Na szczęście da się je bez problemu kupić również na naszym kontynencie.

Marka Fayreform jest znana Australijkom i Nowozelandkom już od lat trzydziestych ubiegłego stulecia, kiedy to firma ta rozpoczęła działalność jako producent gorsetów. W 1947 roku zaś powstała firma Bendon, która szybko stała się głównym graczem na rozwijającym się australijskim rynku bieliźnianym, w czasach, gdy „ciężkie” gorseciarstwo stopniowo zastępowały coraz lżejsze i wygodniejsze wynalazki. Z naszego punktu widzenia w obecnej działalności Bendona najciekawsze są dwa przedsięwzięcia: biustonosz sportowy marki Bendon Sport, Extreme Out (do miseczki G – przyjazny wygląd, nieznany poziom podtrzymania – może któraś z Czytelniczek zna ten produkt?) oraz wspomniana marka Fayreform, kupiona przez Bendona w 2000 roku, którą to postaram się tutaj nieco przybliżyć (do Bendona należy także Elle Macpherson Intimates, atrakcyjna marka mało- i średniobiuściasta).

Już pierwszy rzut oka na kolekcję Fayreforma pozwala zauważyć, że nie jest to typowa bielizna popularna. Fayreform rzadko powiela utarte wzory – nie są to staniki pospolite, jakich wiele w ofercie innych marek, są też utrzymane w nieco staroświeckim stylu. Uwagę przykuwają zwłaszcza bogate hafty i koronki. Nie jest to również bielizna najtańsza – za eleganckiego DD-plusowca zapłacić trzeba 30-45 funtów. Nieliczne jak dotąd recenzentki z Listków Figowych zgodnie twierdzą, że jakość jest pierwszorzędna.

Zacznijmy jednak od spraw prozaicznych – jak się przedstawia rozmiarówka? Pod tym względem całość oferty Fayreforma można podzielić na trzy „strefy rozmiarowe”.

Pierwsza z nich jest domeną szczęściar o rozmiarze miseczek nie przekraczającym F. Większość balkoników Fayreforma jest dostępna tylko do tego rozmiaru miseczki (przy czym niektóre, jak Dainty [uwaga w sprawie linków do stron Fayreform i Bendon: po wybraniu jednego z krajów w początkowym selektorze, np. UK, dotrzemy we właściwe miejsce] czy balkonikowa wersja Vitality, tylko do E), dla G-biustów zaś przeznaczona jest strefa druga, obejmująca w zasadzie full-cupy (zwane po prostu underwired, czyli zwykłymi stanikami na fiszbinach). Na szczęście są wyjątki – np. Memoirs sięga miseczki G w wersji zarówno balkonikowej, jak i full-cupowej. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że niektóre „staniki na fiszbinach” są zbliżone do plunge – na przykład bawełniany model Enrich (do miseczki GG), zaprzeczający stereotypowym wyobrażeniom o „babcinych bawełniakach”, czy piękny błękitny Delectable z szarym i białym haftem – oba wyglądają na stosunkowo tolerancyjne dla głębszych dekoltów.

Tylko do miseczki F niestety szyty jest uroczy model Honey Bun (wersja śliwkowa i czarna, obydwie równie piękne) oraz lekko usztywniany Genteel z kontrastową koronką, a także jeden z moich faworytów, grafitowy superelegancki balkonik High Society. Co zaskakujące, zabudowany, bogato lecz subtelnie haftowany, przejrzysty Etiquette także nie jest przeznaczony dla G- ani więcej-biustów, a wydawałoby się, że to taki typowy „dużomiskowiec”. Nie przepadam co prawda za miseczkami wędrującymi aż tak daleko w górę po bokach, lecz ten jest wyjątkowo uroczy. Niestety…

Trzecia strefa obejmuje modele szyte do miseczki J – jej gwiazdą jest Evolve, zwłaszcza w wersji czarnej z bogatym kremowym haftem. Czy już wspominałam, że mam słabość do jasnych detali na czerni? Piękny biustonosz, a ozdobione haftem szerokie ramiączka (jak w wielu stanikach Fayreform) wcale go nie szpecą. Czy nazwa tego modelu ma sugerować, że Fayreform zamierza ewoluować w stronę coraz większych rozmiarów miseczek? Ucieszyłby mnie ten kierunek, choć na razie pozostaje głównie w sferze deklaracji. Znacznie gorzej niestety prezentuje się niejaki Decadent – ani trochę nie dekadencki, babciowaty full-cup z kuriozalnie szerokimi ramiączkami, którym majtkowy róż pozbawiony wyróżniających się detali odbiera wszelkie potencjalne zalety. Na temat trzeciego i ostatniego reprezentanta strefy J, o wiele mówiącej nazwie Diminish, litościwie zamilczę.

Wróćmy jednak do pozytywów. Wyróżnikiem Fayreforma są subtelne, eleganckie kolory. Próżno szukać tu jaskrawych fuksji czy żywych turkusów, nie znaczy to jednak wcale, że ograniczono się do kremowych bieli i brudnych beży. Wspomniany już High Society występuje w przepięknym graficie, o śliwkowym Honey Bun w pastelowe róże (czarny jest chyba jeszcze piękniejszy) też już była mowa. Ukwiecona Daisy równie świetnie prezentuje się w kolorze kawy z mlekiem (zwanym czekoladą), jak w swojej poprzedniej wersji czarnej z dodatkami w przygaszonym różu. Wyrafinowaną odmianę cielistości prezentuje Vitality, pokryty w całości kremową koronką na ciemnym tle (wersja „migdałowa”). W bardzo ciemnym turkusie wykończonym bogatą kremową koronką znajdziemy wspomniany wcześniej usztywniany balkonik Genteel (do F). W pięknej odmianie granatowej z olśniewającym biało-niebieskim kwiatowym haftem występuje Beauty, dostępny także w morskiej bladej zieleni. Kunsztowne hafty modelu Tantalise (zwracam uwagę na jego dostępność w rozmiarze obwodu 30, czyli naszym 65) sprawiają, że blady różyk pozbywa się nudnej babciowatości. Są bowiem barwy, które świetnie prezentują się jako tło, a gorzej wtedy, gdy brak innych dodatków. Zaprojektować cielisty czy bladoróżowy biustonosz, który będzie zachwycał i przyciągał wzrok, zamiast odrzucać i domagać się szczelnego zakrycia, to prawdziwa sztuka – wiele zależy tu od odcienia, faktury, dodatków, zdobień… Fayreform w większości przypadków radzi sobie zupełnie nieźle. Czerń podobno broni się zawsze, jednak wcale nie zawsze zachwyca tak, jak w jednym z moich ulubieńców, Memoirs (przezroczysty tiul, wzór typu „tatuaż”, piękne ramiączka).

Zalety aparycji Fayreformów można by wymieniać jeszcze długo. Można rozwodzić się nad delikatnymi haftami, zdobiącymi nie tylko krawędzie, ale i całe miseczki, które bywają nim gęsto pokryte (Candid) lub zachwycać się zdobionymi ramiączkami (albo potępiać ich sporą zazwyczaj szerokość). Podrkeślę jeszcze tylko jeden drobiazg – między miseczkami wielu modeli oprócz tradycyjnej kokardki znajdziemy uroczą różyczkę.

Nie jestem pewna, czy kolekcja Fayreform zwróciłaby aż tak moją uwagę, gdyby nie bardzo dobra strona internetowa tej marki. Oprócz dokładnie zaprezentowanej kolekcji (wszystkie odmiany kolorystyczne i kroje, podany zakres rozmiarów poszczególnych wersji, „szkło powiększające” umożliwiające dokładne przyjrzenie się detalom) znajdziemy tam wskazówki dotyczące właściwego dopasowania biustonosza, dbania o bieliznę, celne uwagi na temat znaczenia odpowiedniego doboru rozmiaru i zagrożeń płynących z noszenia niewłaściwego. Przeczytamy między innymi: „Dobór bielizny może w ogromnym stopniu wpłynąć na kształt twojej sylwetki pod ubraniem, na to, jak strój na tobie leży, sposób spływania materiału oraz na twoją figurę”. Święta racja. A w razie problemów zawsze możemy zapytać dyżurnego stanikologa, czyli bra-ologist’a Fayreform. Fajnie mają w tej Australii…

Może ci się spodobać

17 komentarzy

  • yaga7

    Ach, dzięki za notkę :)))
    Ja z moich Fayreformów jestem niezmiernie zadowolona i własnie czekam na kolejną przesyłkę z Listków – tym razem śliwkowy Honey Bun, który do tego ma maje ulubione pionowe cięcia 🙂
    Mnie bardzo podoba się kolorystyka tych staników 🙂 te hafty, cudo ;))

    7 sierpnia 2007 at 20:18 Reply
  • kasica_k

    Mnie też. Wyglądają naprawdę luksusowo i mam nadzieję, że równie luksusowo się noszą 🙂

    Kiedy się najedzie kursorem na powyższe fotki, to pokazują się zbliżenia. Zapomniałam napisać, że High Society ma między miseczkami malutką kameę. Świetne!

    7 sierpnia 2007 at 20:58 Reply
  • brzuchalek

    Rany, ten High Society – cudny jest!

    7 sierpnia 2007 at 21:49 Reply
  • yaga7

    A High Society jest boski, racja 🙂
    Może kiedyś też wyląduje na przecenie…

    7 sierpnia 2007 at 22:24 Reply
  • kasica_k

    Jak dla mnie, to on mógłby wyhodować sobie większe miseczki, bo w obecnych się nie zmieszczę…

    7 sierpnia 2007 at 22:36 Reply
  • swierszczowa1

    I jeszcze węższe obwody:) Zbliżają się moje urodziny i takie cudeńko bym sobie zażyczyła na prezent:D Gdyby tylko mnie obejmowała rozmiarówka. Ładne te staniki.

    7 sierpnia 2007 at 22:43 Reply
  • kasiamat00

    Duży minus – mają jakiś głupi kalkulatorek, który po wpisaniu 67/92 cm (żeby mi przypadkiem nie wyskoczyło 70 pod biustem 😉 stwierdził, że powinnam nosić 65E. Problem w tym, że ja tych 92 cm w biuście nawet nie mam, a w 65E się nie zmieszczę. Żadne. 65F bywają maławe…

    7 sierpnia 2007 at 22:46 Reply
  • swierszczowa1

    Najbardziej podoba mi się vitality. A przed lektóra stanikomani byłam pewna że nigdy nie zwróce uwagi na żaden stanik beżowy, szary ,kremowy ani cielisty:)Ale ten jest sliczny 🙂

    7 sierpnia 2007 at 22:51 Reply
  • kasica_k

    kasiamat00, wedrujac po calej masie stron nigdzie przenigdzie nie znalazlam ani jednego sensownego kalkulatora rozmiarow. To jest niesamowite, ze mozna postawic ekstra stronke, ze swietnie zaprezentowana oferta, a do tego dac takie urzadzenie, sluzace chyba tylko do odstraszania klientek, bo dobrego rozmiaru przy jego pomocy dobrac sie nie da. Tak jest wszedzie, nawet mega elegancka Empreinte ma beznadziejny kalkulator.

    swierszczowa1: jeszcze tak z rok temu tez nie przypuszczalabym, ze cielisty stanik moze byc fajny 🙂 Prawde mowiac mnie tez to Vitality niezmiernie urzeklo, to jeden z moich ulubionych. Jednak co porzadna koronka, to porzadna koronka.

    7 sierpnia 2007 at 23:15 Reply
  • maith

    Ale czy ja dobrze widzę i na miseczki G są tylko full-cupy?
    Bo po doświadczeniach z Fantasie Rimini mam już duży uraz…

    8 sierpnia 2007 at 20:50 Reply
  • kasica_k

    “[…]dla G-biustów zaś przeznaczona jest strefa druga, obejmująca w zasadzie full-cupy (zwane po prostu underwired, czyli zwykłymi stanikami na fiszbinach). Na szczęście są wyjątki – np. Memoirs sięga miseczki G w wersji zarówno balkonikowej, jak i full-cupowej.”

    8 sierpnia 2007 at 21:11 Reply
  • kasica_k

    BTW Fantasie Rimini balkonikowe jest do G, OIDP. Od GG jedyną opcją jest full-cup.

    8 sierpnia 2007 at 21:16 Reply
  • maith

    Ale Rimini jest ściśliwcem, więc jak masz G, to przeliczając miseczkę od zmniejszonego obwodu jesteś już ugotowana 🙁
    Memoirs, ciekawe które to, zaraz zerknę…

    8 sierpnia 2007 at 21:55 Reply
  • maith

    Tfu, rozciągliwcem jest Rimini rzecz jasna 😉

    8 sierpnia 2007 at 21:55 Reply
  • yaga7

    Aha, co do obwodów, to z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że są ścisłe i na razie nic mi się nie rozciąga 🙂

    8 sierpnia 2007 at 22:24 Reply
  • maith

    Mam nie narzekać, że to nie jest ich najurokliwsza propozycja? 😉

    8 sierpnia 2007 at 22:31 Reply
  • kasica_k

    Alez narzekaj sobie do woli, jesli lubisz ;> Mnie tam sie Memuary bardzo podobaja 🙂

    9 sierpnia 2007 at 00:37 Reply
  • Leave a Reply