Kiedy przyszła do mnie przesyłka z Mayą, oczy mojej duszy ujrzały krystaliczne strumienie i śniegi topniejące w promieniach wiosennego słońca 😉 A teraz tylko patrzeć, jak ten turkusik zacznie się kojarzyć bardziej z niezapominajkami, niż soplami lodu na tle błękitnego nieba. Czeka nas wielka turkusowo-błękitna fala w tym sezonie, więc jeśli kochacie turkusy, śledźcie najbliższe recenzje! Oprócz wesołego koloru Maya rozweseliła mnie także fajnie układającym biust krojem oraz tym, że jest wygodna oraz pasuje (załapałam się na rozmiarówkę), co stanowiło miłą niespodziankę. Do rzeczy zatem.
Gaia – Maya [Rozmiary: 65 E-K, 70 D-J, 75 C-I, 80 B-H, 85 B-G, 90 B-F, 95 B-E, cena regularna: 94,90 zł, zobacz zniżkę na końcu notki! 🙂 Biustonosz został mi dostarczony przez firmę].
Ma Maya wiele zalet. Po pierwsze – metaliczny błysk satynowego simplexu. Kocham błysk, kocham simplex, więc zachwyt był tu gwarantowany.
Do tego wzór – trochę architektoniczne, trochę przyrodnicze rozetki, odwołujące się do jednego z wzorniczych trendów tego sezonu, który przybliżałam Wam przy okazji ostatnich targów Salon Bielizny (które zresztą za chwilę odbędą się znowu) 🙂
Cudowny szczegół: wzór występuje nie tylko z przodu, ale również z tyłu. Skrzydełka tylne co prawda satynowe już nie są, ale półprzejrzysty powermesh z tym wzorkiem też ładnie się prezentuje.
Zestawienie rozetek z kwiatowym haftem jest trochę ryzykowne. Kwiatki są z innej bajki, choć też ładne, i odcień mają inny… choć też ładny 🙂 Takie dzikie kombinacje jednak dają się lubić.
Mniej niestety dają się lubić ramiączka, które rzucają się w oczy swoją matową, gładką jasną turkusowością, a przede wszystkim – szerokością. Wynosi ona jakieś 24 milimetry i zdecydowanie wykracza ponad przeciętną w mojej szufladzie. Jednak wolałabym węższe. Mimo że to „aż” 80H 🙂 Nie uznaję co prawda takiej prostej zależności, że im szersze ramiączko, tym brzydsze, ale w moim średnim rozmiarze wygląda to trochę ciężko. Zostawmy ramiączka powyżej 20 mm większym biustom, z którymi będą lepiej harmonizowały i lepiej im służyły.
Na szczęście satynowy bling bling i kolor wybijają się tu na plan pierwszy 🙂
Dopasowanie ucieszyło mnie niezmiernie. Mój problem z ofertą Gai polega na tym, że jestem na granicy strefy biustów tzw. normalnych, oraz biustów nadmiernie wybujałych, czyli tzw. rozmiarów maxi. Poprzednie zdanie było oczywiście ironiczne i sarkastyczne, bo nie uznaję podziałów ludzi ani ich części ciała na normalnych i dziwaków ze względu na wymiary i stanowczo się temu sprzeciwiam. Niestety rozmiarówki firm bieliźniarskich powodują, że część kobiet czuje się zaliczana do tej drugiej grupy. Nie ironizowałabym, gdyby nie fakt, że modeli dostępnych w rozmiarach maxi jest, zgadnijcie, ile? Oczywiście znacznie mniej, niż tych przeznaczonych dla nie-maxi.
Granica tych grup w Gai znajduje się między rozmiarem 80H a 80I, czyli: 80H to jeszcze rozmiary regularne, 80I zaś znajdziemy tylko w modelach maxi (w innych obwodach będzie to np. 75I – 75J, granica ma bowiem kształt schodkowy). Oczywiście bardzo szanuję Gaię za to, że nie kończy swojej rozmiarówki na 80H, ale jestem bardzo za tym, by modeli maxi było więcej. Tym razem miałam szczęście – załapałam się i to bez poczucia, że ledwie się mieszczę (miałam ten problem trochę z Bernadettą), bo mieszczę się bez problemu w graniczne 80H, choć widać asymetrię i mojej większej piersi przydałoby się tak z pół rozmiaru więcej. A Maya w rozmiarach maxi niestety nie występuje.
Powinien spodobać się wszystkim tym, które preferują ładnie podniesione i zebrane kulki, niekoniecznie ze spektakularnym wypchnięciem do góry (jak w niektórych modelach Cleo czy Nessy 🙂 ). Dobra konstrukcja i materiały trzymające kształt (simplex!) wszystko to zapewniają. Maya przyjemnie mnie zaskoczyła, bo choć jestem otwarta na wiele kształtów – dobrze wiedzieć, że Gaia potrafi w dobrze kuleczkujące miękkie modele.
Moja wieksza pierś co prawda ciut wychodzi z formy, ale gdyby nie asymetria, byłoby perfekt.
Nie mam zastrzeżeń ani do konstrukcji, ani do oferowanego przez Mayę poziomu podtrzymania biustu. Fiszbiny w tym modelu są raczej wąskie, ale jeszcze się mieszczę. Miseczki bardzo przypominają klasyczny brytyjski balkon bez side-supportu, nie mają wad konstrukcyjnych, typu wchodzące pod pachę miseczki – wszystko działa jak powinno.
Biust dobrze się trzyma, tylna dzianina pracuje, a ramiączka nie są nadmiernie elastyczne, choć w pewnej mierze na pewno zawdzięczają to szerokości. Ja bym je wymieniła na węższe i lepsze 😉 Są też bardzo krótkie – muszę je wydłużyć prawie maksymalnie, a osoba potrzebująca dłuższych ramiączek miałaby problem.
Maya jest wygodna, nie dokucza mi niczym, choć po kilku godzinach zaczynam czuć fiszbiny boczne. Są jednak dość krótkie i elastyczne, a także ich dolne końcówki układają się dalej od ciała (na zdjęciach nabiustnych z profilu możecie zobaczyć charakterystyczne „przegięcie” nad gumką) więc przeszkadzają mi znacznie mniej niż przeciętnie.
Niestety Maya nie dostarczyła mi tego, co najbardziej lubię, czyli majtek z wyższym stanem. Postanowiłam więc cieszyć się tym, co jest i przystałam na brazylijskie figi. Pasują na mnie w rozmiarze 2XL. Robią to, co tego typu majtki robić lubią, czyli wchodzą między pośladki, ale są miłe w dotyku i ładnie się układają. Do tego, by sobie fajnie powyglądać, nadają się z pewnością 😉
Oto fotki kompletowe, rzecz jasna #wolneodretuszu, które tym razem pięknie podkreślają nierówności ciała za sprawą oświetlenia (mocniej świeci z góry niż z przodu). Fotografowie oczywiście skrzętnie unikają oświetlania gołych ciał w ten sposób, dzięki czemu dużo mniej jest potem do retuszowania 😉
Panna Maya z bliska warta jest obejrzenia 🙂
To już teraz wiem, że mogę nosić miękkie staniki od Gai w rozmiarze 80H 😉 Miła wiadomość (zwłaszcza dla tych z Was, które mają podobne parametry 😉 ). Do tego coraz częściej docierają do mnie głosy, że Gaia daje radę w dużych rozmiarach, w tym maxi, niektóre z Was chwalą i wygodę, i urodę. Ja życzyłabym sobie jednak po pierwsze poszerzenia rozmiarów podstawowych, albo rozmnożenia modeli maxi, a po drugie, dalszych postępów wzorniczych. Z obserwacji targów, rozmów i wizyty w firmie wiem, że dział projektowy Gai ma spory potencjał, ale chyba ograniczają go ceny materiałów i wciąż nieco konserwatywne gusta zamawiających. Gaia kiedyś przebąkiwała coś o nowej, bardziej luksusowej linii – na coś takiego czekam! 🙂
Na zakończenie mam dobrą wiadomość dla tych z Was, które nie przepadają za błyszczącą satyną, albo też wolą modele usztywniane od miękkich – model Marianna ma taką samą rozmiarówkę, ale jest półusztywniany (konstrukcja SS10 – info dla znawczyń konstrukcji Gai), a dzianina na miseczkach ma taki sam wzór, jednak jest matowa.
Macie już coś miękkiego (albo usztywnianego) z Gai? Jak Wam się podoba ten błyszczący turkusik? 🙂
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
turkusik przepiękny. własnie się kiwam, bo muszę podjąć decyzję. dodatkowo znalazłam motyw na biżu, dziękuję.
A ja lubię te szerokie ramiącha :D
Gaię mam w 80H i 80I, obecnie przez większość czasu lepiej leży 80I, chociaż tak naprawdę w przypadku 80H jakoś nie do końca widać, żeby był za mały. Ale może to kwestia tego, ze w 80I mam szersze fiszbiny, a nie mega głębszą miskę, dlatego leży lepiej.
Nad Mayą się będę zastanawiać, bo kolorek ładny :) Aczkolwiek są modele, które podobają mi się, więc zobaczymy, zobaczymy.
Gaiowego miękusa mam chyba jednego i w rozmiarze maxi wlaśnie, ale na pierwszy rzut oka to jest inny fason niż balkonetkowa Maya.
Czuję się zachęcona do kupna. Niebawem pewnie będę dumną nosicielką. :-)
@kocimokiem, życzę owocnej decyzji ;) A pokażesz biżu jak już będzie? :)
@yaga7, Ja lepiej znoszę szerokie ramiącha jeśli są jakieś ozdobne bardziej i ciemne :-) Te już trochę przekraczają moją tolerancję szerokościową, która jest w sumie duża, do 2 cm nie narzekam :)
@maalcem, pochwal się, jak już będziesz :)
@yaga7, jeszcze a propos miękkich Gaj maxi - one faktycznie są trochę inne, mam jedną :-) Czyli wychodzi, że jesteśmy podobnie umieszczone w rozmiarówce Gai, bo ja też między 80H a I, jak widać. Tu jest sprawozdanie z 80I :-)
stanikomania.blox.pl/2016/09/Karima-niebieska-arabeska.html
Kasico, a jak przeliczać rozmiarówkę? Jeśli mogę zapytać o Twój aktualny rozmiar brytyjski... Nie umiem sobie z tym poradzić.
@Burgundisa, 36G, czasem 36FF, a w ściślakach 38FF. Gaia należy do marek powiedziałabym z pogranicza małomiskowości, bo wypada u mnie trochę większa niż Gorteks czy Nessa, ale wyraźnie mniejsza od Avy. A Ty jaki masz rozmiar w brytyjczykach? Może coś wykombinujemy. Ale bez eksperymentów może się nie obejść :-) Ogólnie im większy rozmiar, tym rozmiarówki polskie i brytyjska bardziej rozjeżdżają ze względu na inne stopniowanie. Dlatego nie ma pewnych przeliczników, tylko mniej lub bardziej "zgrubne" szacunki. Mimo to da się ubierać D+ w polskich firmach, czego jestem niezłym przykładem, bo ostatnio co i rusz to coś polskiego testuję :-) Trzeba tylko uzbroić się w trochę cierpliwości oraz trzymać się sklepów z wygodnymi i najlepiej darmowymi zwrotami.
Kasico, w brytyjczykach mam zasadniczo 34G. Będę Ci bardzo zobowiązana za podpowiedź :)
@Burgundisa, to spróbuj na początek 75I.