Kategorie: Recenzje

Szafirowe listki Surii

Nieczęsto goszczą na Stanikomanii recenzje staników w mniej biuściastych rozmiarach – z uwagi na nieadekwatne wymiary autorki głównej 😉 Szczerze mówiąc, początkowo miałam nadzieję, że piękna Suria doczeka się dwóch recenzji – mojej i mojej drobniej biuściastej współpracowniczki, której recenzje miałyście już okazje czytać (recenzja karmnika Hot Milk – A Little Drama). Niestety, model ten, w tak drogim memu sercu szafirze, w żadnym z krojów nie dorósł rozmiarem do mojego biustu, powtarzając schemat już dobrze mi znany z marki Ewa Bien 🙁 Bardzo żałuję, bo podoba mi się stylistyka, inna niż u większości polskich firm, szyjących w szerokiej rozmiarówce – dużo przejrzystości i kolorów, a do tego pewna kunsztowność, która kojarzy mi się z francuskimi markami (jak Chantelle), a także z rodzimą Avocado, o której zresztą wspomina też autorka poniższej recenzji.

Porzućmy jednak narzekania i przejdźmy do rzeczy. Oto firma Ewa Bien postanowiła stworzyć nową konstrukcję z myślą o mniejszych biustach – tak uwielbianego przez wiele z nas miękkiego half-cupa, powiększając jednocześnie jej zakres o rozmiary: 65D, 70C i 75B (i którego dla niepoznaki nazywa balkonetką). Niedawno firma pochwaliła mi się, że model cieszy się dużym uznaniem. Zgodziłyśmy się więc na testy. Oto recenzja autorstwa azymut17, znanej wielu z nas lobbystki, stanikomaniaczki, a także osoby z doświadczeniem brafitterskim, która przetestowała Surię gruntownie i oceniła swoim okiem oraz biustem 🙂

Ewa Bień – Suria, rozmiar: 65E, kolor: szafirowy, krój: B130 [Rozmiary miseczek: 65 D-H, 70 C-G, 75 B-F, 80 B-E, 85 C-D obwody: 30-38, cena: 189 132,30 zł; biustonosz został dostarczony do recenzji przez firmę Ewa Bien]

Estetyka

Nie będę ukrywać, że wysoka ocena wynika z trafienia idealnie w mój stanikowy i kolorystyczny gust. Uwielbiam ten odcień niebieskiego (dobrym określeniem będzie chyba kobalt), zatem wyroby w tym kolorze mają u mnie od razu lepsze notowania. Żałowałam, że nie udało mi się załapać na recenzowaną przez Kasicę Pamelę z Gorteksu, która jest podobna stylistycznie.

W Surii na uwagę zasługuje przede wszystkim dobre dopasowanie poszczególnych części stanika pod względem odcieni – mimo zastosowania różnych materiałów całość wygląda jednolicie. Kokardka między miskami jest oryginalna i bardzo mi się podoba, nie jestem zwolenniczką wąskich, małych wstążeczek.

 

Wydaje mi się, że wzór na miskach wyglądałby jeszcze efektownej na dużym biuście, gdyż łezki (lub liście, ciężko mi określić) są dość duże. Na osłodę – haftowany łańcuszek jest drobny, więc nie narzekam. Dużym plusem jest symetria wzoru na miseczkach. Takie założenie na pewno podraża i trochę komplikuje produkcję – skoro producent się na to decyduje, to spodziewam się otrzymać produkt dobrej jakości (czy tak jest – okaże się w dalszej części recenzji :-)).

Jakość materiałów i wykonanie

Wprowadzam tę kategorię, by dokładniej zaakcentować mocne i słabe punkty Surii, jeśli chodzi o jakość. Pół punkta odejmuję za wychodzące miejscami nitki, widoczne zwłaszcza na końcówkach kanalików fiszbin. Jest to dość irytujące, bo oznacza to, że w najbliższym czasie będę musiała popracować trochę nożyczkami, a nie lubię przeprowadzania na stanikach takich operacji [najdłuższą nitkę do zdjęć obcięłam – przyp. kasica_k].

Na tym jednak kończą się wady. Moje standardy jakościowe są raczej wysokie, kiedyś nosiłam prawie same Freye i trochę Fauve’ów, mam też jedno Avocado (Creole – jak widać, mam wielką słabość do haftowanych mgiełek). Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że Suria może być spokojnie ustawiona na tej samej półce. Materiały, zwłaszcza obwodu, ma dużo lepsze niż Brianna z Fauve, która zamiast tego ma dodatkowe ozdóbki na bokach i przy zapięciu. Osobiście wolę lepszy obwód 🙂 Mimo, że  wybrałam mniejszy rozmiar pod biustem (ścisło pod biustem mam 67 cm, luźno – 74 cm) po kilku tygodniach noszenia stwierdziłam, że obwód w ogóle się nie rozciągnął. Dla pewności tuż po otrzymaniu stanika zmierzyłam go centymetrem – obecnie wynik jest ten sam.

Zaznaczę tutaj, że stosowałam się do instrukcji z metki i stanik prałam tylko ręcznie. Dopuszczalna temperatura to 40 stopni – ja wkładałam Surię do wody raczej chłodnej. Niestety bardzo farbowała i nadal to robi, dlatego nie ryzykuję prania z innymi rzeczami. Zwykle biustonosze wrzucam do pralki w woreczkach i ustawiam specjalny program do prania staników z fiszbinami, z Surią jeszcze pewnie długo tego nie zrobię.

Dopasowanie

Zastanawiam się, czy te cztery punkty są dla stanika, czy dla mnie 😉 bo miałam na początku duże problemy z dopasowaniem właściwego rozmiaru. Winę ponoszą zarówno moje wahania wagi, co przekłada się na potrzebny rozmiar, jak i zmiana kształtu biustu, jaka nastąpiła po drugim, prawie dwuletnim karmieniu młodego ssaka. Mimo dużego doświadczenia w brafittingu trudno mi równie szybko jak kiedyś znaleźć dobry fason i rozmiar. Ostatnio noszę głównie małomiskowe balkonetki Freya 30DD, ten sam rozmiar w sztywniakach M&S oraz piankowe halfy: Fauve Emmanuelle 30DD i Effuniaka Chaber 70D.

Surię przymierzałam w rozmiarach 70D, 65E i 65D. 70D miało zdecydowanie za luźny obwód i za dużą miseczkę. 65E było dobre w obwodzie, miski idealne w momencie założenia, ale po chwili pojawiał się luz u góry, materiał nie przylegał dokładnie. Zamówione do porównania 65D było totalną porażką, fiszbiny nawet dobre na szerokość, ale miski były tak małe, że zmieściła się tam tylko połowa piersi (albo i mniej) – nie było sensu ani zakładać ramiączek, ani tym bardziej wygarniać. To nie były „buły”, tylko przecięcie piersi na pół krawędzią miseczki. 65E natomiast po ponownym zmierzeniu miało luz dużo mniejszy, postanowiłam więc je zostawić. Później w trakcie noszenia tego odstawania nie zauważyłam, więc albo po praniu Suria dopasowała się do mnie, albo trochę przytyłam i góra misek się wypełniła (u mnie wahania rzędu 2 kg powodują konieczność zmiany rozmiaru lub fasonu).

Ramiączka są zdecydowanie za krótkie, mam 160 cm wzrostu, a musiałam je maksymalnie wydłużyć, by były dobre. Na szczęście są na tyle elastyczne, że nie wpijają się w ramiona.

 

Kształt

Takiego uniesienia biustu nie powstydziłby się nawet stanik usztywniany, biust jest wysoko, nie widać żadnego spłaszczenia od dołu. Z profilu otrzymujemy zgrabne kule, lekko zaakcentowane na szczytach, ale bez tzw. nosków.

Przeszkadza mi zbyt słabe zebranie do środkawysoki mostek (7,5 cm) powoduje, że owe ładnie uformowane piersi są dość daleko od siebie. Wiem, że nie powinnam od stanika w typie half-cupa wymagać dobrego zebrania do środka, nie takie jest jego zadanie, ale wydaje mi się, że obniżenie mostka o centymetr czy dwa, zwłaszcza w małym rozmiarze (to prawie sam dolny kraniec tabelki), zdecydowanie poprawiłoby ogólny efekt. Nie nosze na tyle dużych dekoltów, by mostek był w nich widoczny, ale jak patrzę na siebie z góry, to taki poziom bliskości piersi jest dla mnie niewystarczający. Możliwe, że przy bardziej jędrnym biuście (po dwóch ciążach i dwóch karmieniach nie ma sensu spodziewać się biustu nastolatki) takiej „autostrady” by nie było.

Konstrukcja i podtrzymanie

Krój B130 opisany jest przez Ewę Bien jako biustonosz soft typu balconette. Stanikomaniaczkom bardziej kojarzy się on z half-cupem. Nazwanie go balkonetką nie będzie odpowiadało naszym wyobrażeniom o kroju i zabudowaniu, bo brytyjskie wyroby tak nazywane mają trójdzielny krój miski i zabudowanie 3/4. Jednak termin balkonik jest tutaj odpowiedni, bo odpowiada naszemu polskiemu nazewnictwu i stosowanym określeniom (swoją drogą, gdy pracowałam jako brafitterka, często dochodziło do nieporozumień z klientkami, dla których balkonetka to był właśnie half-cup).

Na duży plus zasługuje tutaj konstrukcja małych rozmiarów – nie ma śladu tak denerwującego w innych firmach skalowania większych konstrukcji na mniejsze wymiary. Fiszbiny mają idealną szerokość, ramiączka wszyte są we właściwych miejscach, miski nie są zamknięte od góry. Boczne fiszbiny wszyte są pod obwód, dzięki czemu są niewyczuwalne w noszeniu. Jak już pisałam, zmniejszyłabym jedynie wysokość mostka, jak na dolny kraniec tabelki (65D jest najmniejszym produkowanym rozmiarem) jest to moim zdaniem za dużo.

Podtrzymanie bez zastrzeżeń.

Wygoda

Suria jest moim wygodniczkiem. Z reguły nie dogaduję się z większością staników, bo odcinają mi ręce z przodu, tutaj nie mam tego problemu. Zdarzyło mi sie nawet zasnąć w ciągu dnia w tym staniku – po obudzeniu się nie miałam wrażenia, że noszę koszulę Dejaniry 😉 – nic mnie nie uwierało. Jedynie pod koniec dnia czuję końcówki fiszbin na mostku – nie na tyle jednak, by odejmować za to punkty, gdyż są biustonosze, które już po kilku minutach od założenia powodują tak silny ból i rumień w tym miejscu, że muszę je natychmiast zdjąć.

Obawiałam sie, że fantazyjne wykończenia brzegów ramiączek będą mnie gryzły, okazały się na szczęście wygodne. Języczek zapięcia z długą końcówką, nie grozi żadnym podwijaniem i obcieraniem haftek o plecy.

Cena

Mam kłopot z tą kategorią, gdyż w ostatnim czasie w ogóle nie kupuję staników – przez ostatnie lata stanikomanii zgromadziłam sporą kolekcję w różnych rozmiarach i teraz z tego korzystam. Nie pracuję od dawna jako brafitterka, nie mam więc takiej znajomości rynku, jak kiedyś. Szybki przegląd ofert sklepów ze stanikami pokazuje mi jednak, że ceny poszły znacząco w górę. 189 zł [cena regularna] to jednak nadal dużo jak na polskie warunki. Za tę cenę jednak otrzymujemy produkt bardzo dobrej jakości, o niespotykanym wzorze na miseczkach. Jeśli porównamy Surię z wyrobami Fauve czy Masquerade, jej cena staje się atrakcyjniejsza 🙂

Podsumowanie

Dodaję ocenę końcową, by wyrazić, jak chętnie sięgam po ten stanik. Nawet najpiękniejszy biustonosz staje się bezużyteczny, jeśli leży w szufladzie nienoszony. Suria plasuje się w moim osobistym top 5!Mogę ją założyć pod prawie wszystko (dodałam prawie, bo istnieją też białe bluzki, suknie wieczorowe itp.). Był to mój pierwszy kontakt z marką Ewa Bien – nie miałam nigdy w rękach jej wyrobów, nie mogę więc oceniać postępów firmy.

 

W tym miejscu serdecznie dziękuję azymut17 za arcyciekawą recenzję i oddaję głos samej sobie 😉

Galeria

Suria z bliska – miałam dużo radości z portretowania jej. Jakby łatwiej mieściła się w kadrze, niż większość moich bohaterek 😉 I ech, jak zazdroszczę jej właścicielce…

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Uwaga, promocja!

Co prawda w tej chwili w sklepie firmowym Ewy Bien trwają już, jak widzę, całkiem niezłe obniżki, ale wraz z ukazaniem się tej recenzji stanikomaniaczki otrzymują dodatkowy rabat 30% na produkty nieobjęte promocją. Rabat możecie wykorzystać do końca tygodnia, wpisując hasło „Stanikomania” w komentarzu do zamówienia.

Jestem ciekawa, czy są wśród nas małobiuściaste noszące Ewę Bien. Jak oceniacie krój B130? Czy rzeczywiście można go nazwać wydarzeniem na małobiuściastym rynku? Czy, podobnie jak autorka, lubicie miękkie half-cupy i kolor szafirowy? 🙂

Komentarze

  • Piękna jest!! Nie lubię jednak, gdy staniki między fiszbinami na mostku mają jeszcze przerwę, a tu widzę, że tak jest. Gdyby fiszbiny były ze sobą połączone, pewnie byłoby idealnie :) Ja pamiętam, że Ewa Bień miała kiepskie obwody, rozciągliwe i w niektórych modelach z satyny, która puszczała "oczka". Dobrze czytać, że się to poprawiło.

  • Jak przeczytałam zapowiedź na fb, że to stanik dla małobiuściastych, to się ucieszyłam, że w końcu coś z zakresu A-D 60-65. Wchodzę, a tutaj zwykła rozmiarówka ze środka tabelki. ;/

  • Model B130 noszę od kilku lat i nachwalić się go nie mogę (rozmiar najpierw 60H, potem 65F) - zwłaszcza letnią porą. Kształt, poziom zabudowania, mostek niedziabiący, no po prostu jest dobrze :) Stara Rea miała gorsze ramiączka, teraz się z tym poprawili. Jak na tak delikatny stanik, to trzyma się super, nie niszczy się, koloru nie traci, haft się nie zaciąga...

  • Baaardzo brakuje mi zdjęć na biustach.... Skażone fotoszopem galerie od producentów to nie to. A w biuściastej galerii lobby rzadko pojawiają się zdjęcia. Dałoby radę kasico zrobić coś w tej materii?

  • Lubię ten krój, u EB jest dość udany konstrukcyjnie, lobbuję za miękkimi halfami u producentów, na których mnie stać ;)

    Chciałam o balkonetkach napisać - jak dla mnie, to polskie znaczenie balkonetki jest o wiele bardziej sensowne i intuicyjne, niż brytyjskie balconette. Cytując Kasicę, notka z 2007 roku: 'Według tych objaśnień, nazwa balconette ma rodowód teatralny balkonik to taki stanik, którego nie widać spod wydekoltowanej sukni, gdy panowie zerkają na damę z balkonu. Ja od zawsze miałam zupełnie inne skojarzenie z biustem uwodzicielsko wychylającym się sponad koronki, niczym zza balustrady :-) Łatwo się domyślić, że balconette nie jest stanikiem zbyt zabudowanym.' I jak dla mnie, tę definicję o wiele lepiej spełnia balkonetka w polskim znaczeniu (jak na przykład Gorseniowe staniki z dwoma pionowymi cięciami, moja ostatnia miłość), niż te brytyjskie balconette, o wiele wyżej zabudowane i wystające z wydekoltowanych sukni :P

  • @neiti89, dzięki za sugestię. To jest kwestia, nad którą się zastanawiam od czasu do czasu - prawie od początków Stanikomanii :-) Dotąd nie zdecydowałam się na publikowanie swojego (i moich współ-recenzentek :) biustu w publicznej przestrzeni sieciowej i wciąż jeszcze nie jestem przekonana. Jednak zalety takiego rozwiązania widzę :)

    #martvica, z tym nazewnictwem są wieczne problemy :) Mnie z kolei większość brytyjskich balkonetek spod niczego nie wystaje, dla mnie to staniki powiedzmy średniozabudowane, chowają się pod większością rzeczy, w dekolcie nawet widać krągłość, a nie stanik :) Czasem myślę - czy nie lepsze byłyby nazwy techniczne, typu "pionowiec" czy "skośnoszwowiec", bez wdawania się w kwestie zabudowania, bo to rzecz względna. A balkonetka, balconette użytkowniczkom polszczyzny chyba kojarzy się z "bardotka", która ma podobną linię, może również dlatego firma zdecydowała się jej użyć. Balkonetek w markach UK jest większość, chyba można powiedzieć, że w UK jest to domyślny krój (i nazwa) stanika. Myślę, że to trochę zaklinanie rzeczywistości - jeśli coś nazwiemy balkonetką, to klientkom skojarzy się z czymś eksponującym biust :) A że jednej wyeksponuje, innej nie, to już inna sprawa...

  • @Arienna, Anna - no właśnie, po naszych narzekaniach chyba coś się ruszyło w kierunku lepszych materiałów, a może po prostu konkurencja wymusiła ;) Tylko się cieszyć!

  • Ach, jeszcze o jednym zapomniałam :) Dodałam do notki info o tym, że firma poszerzyła zakres B130 o rozmiary 65D, 70C i 75B - w poprzednich kolekcjach zdaje się ich nie było.

  • Czy rabat jeszcze dziś obowiązuje? W jaki sposób jest naliczany? Zrobiłam zamówienie, kod wpisałam, ale zastanawiam się jak rabat zostanie odliczony - jaką kwotę przelać.

    Do EB wzdycham już od dawna bo miękkie staniki mają piękne, ale zawsze mnie hamowały materiały. Po Twojej notce stwierdziłam "Raz kozie wio - sprawdzimy" ;-)
    Mam nadzieję, że się nie zawiodę :-)

Ostatnie

Winter galaxy. Sculptresse AW24 collection

”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…

2 dni temu

Zimowe gwiazdy. Kolekcja Sculptresse jesień-zima 2024

„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” -  tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…

6 dni temu

Soft Freedom. Review of the Samanta Alex A530 Bra

Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…

1 miesiąc temu

Miękka wolność. Recenzja biustonosza Samanta Alex A530

Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…

1 miesiąc temu

Dżungla i inne bogactwa. Kolekcja Elomi jesień-zima 2024

Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…

2 miesiące temu

Odłącz się! Recenzja biustonosza bez fiszbin Elomi Downtime Bralette

Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…

3 miesiące temu