Był czas, gdy testując staniki niezbyt interesowałam się zapięciami. Bo i cóż w nich ciekawego? Nie są ozdobne (choć czasem w pobliżu naszywa się ozdobne elementy) – to element czysto funkcjonalny. Zapięcie musi być, musi sie zapinać i nie odpinać się samo z siebie. Trudno znaleźć takie, które nie spełniałoby tych warunków.
Z czasem jednak odkryłam, że zapięcie zapięciu nierówne. Na przykład, zasmuciły mnie niegdyś zapięcia w pięknych biustonoszach marki Avocado – z przodu zachwycające hafty prosto z francuskich fabryk, a z tyłu… Z tyłu wszystko było w porządku, dopóki nie zapięłam stanika i nie zauważyłam, jak brzydko wygląda jego zapięcie (jakość zapięć jednak od owego czasu bardzo się poprawiła! Nie skreślajcie więc Avocado).
Jak zatem powinno wyglądać zapięcie w zapiętym staniku?
Otóż, stanik musi trzymać biust, a zapięcie – trzymać formę. Formę równą i prostokątną.
Prostokąt pod presją
Zapięcie stanika, podobnie jak cały jego pas, jest poddawany stałemu naciąganiu. Działające siły są tym większe, im ściślej dobierzemy obwód i im większy mamy biust, co zresztą idzie w parze. Odpowiednie napięcie obwodu jest konieczne, by biust był właściwie podtrzymany.
Chciałabym od razu uprzedzić ewentualne zarzuty – często spotykane ostatnimi czasy, jako iż mamy właśnie epokę krytyki pierwszej fali brafittingu 🙂 Nie chodzi o to, by obwód był koniecznie rozciągnięty do granic możliwości, dusząc jego nosicielkę. Chodzi o to, by trzymał się na ciele bez podjeżdżania na plecach w górę oraz zapewniał podtrzymanie biustu. Jest rzeczą oczywistą, że tył stanika musi być w tym celu napięty, nie luźny.
Niezbyt dobrej jakości, czy też po prostu niedostosowana do danego rozmiaru i ciężaru dzianina i gumy rozciągają się zbyt łatwo do maksimum, i w efekcie zamiast równomiernie pracującego pasa materiału otrzymujemy dwie gumki zachowujące się jak sznurki, połączone czymś o elastyczności rajstop. A co dzieje się ze zbyt słabym zapięciem? Ono także na swój sposób się „rozjeżdża”: naciąga się i odkształca, tworząc przewężone pośrodku wspomnienie po prostokącie. O, takie:
Odkształcające się zapięcie, w dodatku ze zbyt krótką podkładką
Im słabsze jest zapięcie, tym gorzej wygląda. Powyżej mamy do czynienia z trzyhaftkowcem, czyli zapięciem zazwyczaj szerokim, co często nieco ratuje sytuację – to jednak jest akurat dość wąskie. Z tego co pamiętam, powyższy okaz bynajmniej nie był szczególnie ciasny w obwodzie – a zapięcie wygląda, jakby się ledwie trzymało, a haftki groziły urwaniem.
Szczęśliwie żadna haftka mi się jeszcze nie urwała, nawet w najsłabszych zapięciach. Nieestetycznemu rozciągnięciu towarzyszyło za to często inne zjawisko, mające wpływ na komfort noszenia: za krótka podkładka pod haczyki.
Haczyk na języczku
Gdy zapniemy stanik na najluźniejsze haftki, pod miejscem, gdzie haczyki zahaczają o pętelki (hmm, jak nazywa się ta część haftki, która nie jest haczykiem? Po angielsku mamy: hook and eye – a po polsku?) znajduje się podkładka, którą nazywam czasami „języczkiem”.
Jeśli podkładka owa jest z cienkiego, wiotkiego materiału, czy też jest bardzo krótka – wysuwa się spod haczyków i twarde haczyki mogą zetknąć się bezpośrednio ze skórą i uwierać. Nawet wystarczająco długi „języczek”, jeśli jest zbyt cienki, łatwo się wywija i przesuwa podczas noszenia stanika. Wtedy metal może trafić na ciało, co wywołuje natychmiastową chęć poprawienia stanika.
Dlatego ów języczek powinien być raczej sztywny oraz musi być odpowiednio długi.
W poszukiwaniu jakości
Wiemy już, że zapięcie powinno pozostawać w możliwie niezmienionym stanie niezależnie od działających na nie sił. O ile po gumach czy dzianinie tyłu może być widać, że sa napięte (choć też bez przesady) – to zapięcie powinno zachować mniej więcej ten sam kształt, grubość itp., także przy maksymalnym naciągnięciu tyłu biustonosza. Dlaczego w jednych biustonoszach tak się dzieje, w innych nie? Od czego to zależy?
Mocne, odporne zapięcia są zwykle nieco grubsze, ale nie jest to regułą. Nawet cienkie zapięcia bywają mocne. Muszą być jednak dobrej jakości. Chodzi o gęstość i solidność dzianiny, z której są zrobione. Nie rozumiem, czemu renomowane, nawet bardzo drogie marki, stosują niekiedy zapięcia wyraźnie gorsze jakościowo od reszty stanika. Czyżby przewidywano, że biustonosze te będą noszone w za luźnych rozmiarach? Albo tylko na najciaśniejsze haftki, bo wtedy zapięcia prawie w ogóle nie widać, a problem za krótkiej podkładki nie istnieje?
Niestety muszę tu zganić firmę Panache. Zapięcia bywają najsłabszym punktem biustonoszy tej firmy. Byłam np. zawiedziona zapięciami w modelach Jasmine i Envy – nie dość, że dwuhaftkowe i do tego dość wąskie (nawet jak na dwuhaftkowce), to jeszcze rozciągliwe, nieprzyjemnie kotrastujące z szerokim tyłem. Dobrze, że chociaż podkładki są długie.
Zapięcia w modelach Envy i Idina – oba zdjęcia zostały zrobione po praniu stanika i odkształcenie nie jest zbyt widoczne. W czasie noszenia jednak oba zapięcia przewężają się pośrodku.
Pochwalić muszę za to Freyę – jeszcze mi się nie zdarzyło, bym miała zastrzeżenia do zapięć. Są zawsze solidne i nie odkształcają się, mają odpowiednio długie podkładki, od spodu są zrobione z miękkiego, przyjemnego dla skóry materiału.
Zapięcie w modelu Freya Marvel, dwuhaftkowe, lecz szersze niż w modelach Panache. Przede wszystkim jednak jest doskonałej jakości – w noszeniu nie odkształca się w ogóle.
Zwykle najmocniejsze zapięcia mają biustonosze sportowe. Tutaj już firma Panache stanęła na wysokości zadania i wyposażyła zapięcie modelu Panache Sport w odpowiednio solidne zapięcie (trzyhaftkowe), w dodatku bardzo wygodne, od spodu gładkie i miękkie.
Oglądając ostatnio próbki jesiennej kolekcji marki Fantasie zwróciłam uwagę na zapięcia w nowym bazowym modelu Eclipse. Są one zgrzane z dwóch warstw materiału, między którymi znajduje się gąbka czy też pianka, i całkowicie pozbawione szwów. Sprawiają wrażenie nierozciągalnych, a do tego wygodnych – przez tę miękką poduszeczkę raczej nie poczujemy żadnego haczyka, a całe zapięcie jest na tyle sztywne, że nic się nie wywinie. Przypominają zapięcia biustonoszy sportowych. Może tak właśnie będą niedługo wyglądały wszystkie zapięcia?
Trzyhaftkowe czy dwuhaftkowe?
Zapięcia stanika miewają różną liczbę haftek. Mam tutaj na myśli liczbę haftek w pionie – (liczba haftek w poziomie to liczba stopni zapięcia): poczynając od jednej (w zapięciach np. plunge’y marki Gossard), poprzez najpopularniejsze dwie (większość staników do miseczki G), trzy (zwykle miseczki GG i większe, choć bywa, że trzy haftki stosuje się i w mniejszych rozmiarach, zwłaszcza przy większych obwodach pod biustem), cztery (zdarza się w straplessach), więcej, np. sześć (modele longline).
Najpopularniejsze są zapięcia 2×3 (najczęściej mówimy na nie: dwuhaftkowe) i 3×3 (trzyhaftkowe).
Mam zwykle większe zaufanie do zapięć trzyhaftkowych, tak samo jak do nieco szerszych tyłów. Trzyhaftkowce rzadziej zamieniają się w „sznurek” niż zapięcia z mniejszą liczbą haftek, bo są z reguły szersze. Te same siły działające na szerszy pas materiału rozkładają się na większą powierzchnię i dzięki temu mniej się on odkształca. Dlatego trzyhaftkowe zapięcia najczęściej stosuje się w większych rozmiarach – bo gdy trzeba podtrzymać duży, ciężki biust, siły działające na wszystkie elementy biustonosza, w tym na tył i zapięcie, są spore.
Jednak nie wszystkie trzyhaftkowce są równie dobrej jakości. Sama szerokość to nie wszystko – jeśli dzianina jest za słaba, albo podkładka za krótka – nawet one potrafią sprawiać kłopoty.
Empreinte – Irina: Zapięcie jest niezłej jakości, nie odkształca się, języczek jest jednak zbyt krótki i cienki – ma tendencję do podwijania się.
Change – Linda: Języczek dłuższy niż w Irinie, a całe zapięcie ogólnie jeszcze lepszej jakości. A marka znacznie tańsza!
Nie oznacza to jednak, że dwuhaftkowe zapięcia nie mogą sprawdzać się równie dobrze. Nie wszystkie dwuhaftkowce mają zresztą jednakową szerokość. Wspomniane wyżej dwuhaftkowe zapięcia Panache były węższe od dwuhaftkowego zapięcia marki Freya. To ostatnie, dodatkowo, było także lepszej jakości. Szerokość zatem poprawia sytuację, ale nie jest jedynym warunkiem odporności zapięcia na odkształcanie. Liczy się materiał, a dla wygody ma także znaczenie długość podkładki (języczka) i jej sztywność (odporność na podwijanie).
Warto zauważyć, że przykładowe zapięcie z początku notki (to rozciągnięte i odkształcone) miało właśnie 3 haftki. Było jednak stosunkowo wąskie, a przede wszystkim – marnej jakości.
Estetyka haczyka
Czy zapięcie może być ładne albo brzydkie? Na początek pozostańmy przy liczbie haftek. Przy niedużym biuście i drobnej budowie ciała trzyhaftkowe, szerokie zapięcie i szeroki tył wyglądają niekiedy nieproporcjonalnie i ciężko. Warto, by producenci biustonoszy przy dobieraniu szerokości zapięć (a także ramiączek) brali pod uwagę realną wielkość i ciężar piersi, a nie tylko literę miseczki. Nie ma sensu, by większe miseczki przy bardzo wąskich obwodach pod biustem otrzymywały ten sam poziom pancerności konstrukcji, co te same miseczki przy obwodach większych, bo ciężar tych pierwszych jest dużo mniejszy od tych drugich. I wcale niekoniecznie wymaga szerokich zapięć i ramiączek.
Dla mnie liczy się kolor – powinien, rzecz jasna, harmonizować z resztą biustonosza tak samo, jak ramiączka, gumy itp. Istotny jest też kolor samych haczyków i tych drugich metalowych elementów 😉 Również nie powinien on tworzyć dysonansu z resztą. Najczęściej stosowany jest po prostu ten sam kolor, co całego zapięcia, choć zdarzają się też haftki innego koloru. Czasem haftki są metaliczne – najczęściej w kolorze złota lub miedzi. Zwykle wtedy także inne metalowe elementy, jak kółka, regulatory, mają metaliczny połysk.
Obok zapięcia niekiedy doszywa się elementy ozdobne – fragmenty haftu czy koronki. Bardzo mi się podoba taki zabieg 🙂 Celują w nim takie marki, jak Fauve, czy ostatnio Curvy Kate.
Dare marki Curvy Kate – wokół zapięcia naszyto haft, szkoda, że nie symetrycznie 🙁
Fauve – model Marla, zapięcie ozdobione haftem z metalicznymi nićmi. Zapięte na najciaśniejsze haftki wygląda oczywiście najfajniej 🙂
Co w plecy gryzie?
Czym może nam doskwierać zapięcie? Pierwszy punkt to wspomniane już haczyki – jeśli nie są skutecznie chronione podkładką, mogą uwierać.
Zdarzały mi się tez zapięcia, które miały ostre, drapiące krawędzie. Zapięcia bywają zgrzewane z kilku warstw materiału i czasem ten zgrzew wychodzi zbyt twardy.
Co jeszcze może gryźć w zapięciu? Czekam na Wasze uzupełnienia 🙂
Zahaczenie 🙂
Ciekawa jestem, czy macie podobne spostrzeżenia w związku z zapięciami. Czy także zwracacie uwagę na to, czy zapięcie zachowuje kształt, czy ważna jest dla Was długość podkładki? A szerokość samego zapięcia? Czy wolicie węższe zapięcia, czy szersze? Co jeszcze wpływa na wygodę noszenia, zapinania i rozpinania?
Inne pytanie chciałabym skierować do producentów bielizny (bo pewnie niektórzy nas czytają :-). Wiem, że zapięcia kupuje się gotowe – czy np. polscy producenci i dostawcy tego typu dodatków stają na wysokości zadania, czy też lepiej sprowadzać tego typu elementy z zagranicy? Czy dobrej jakości zapięcie to po prostu kwestia ceny?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Jednym z moich ulubionych staników jest Rhea Masquerade. Kremową mam o wiele dłużej, wszystko spoko. Bordowa dosłownie po tygodniu zaczęła puszczać szwy przy haftkach, zarówno przy tych z haczykiem jak i z oczkiem. Przyszyłam sama tak dobrze, jak mogłam, ale niesmak pozostał :(
Tak, jak wcześniej poprzedniczka wspomniała, druga część haczyka to oczko. Tak się na to mówi :)
Dziękuję za wpis o zupełnie innej tematyce niż (możliwe, że komercyjne, nie wnikam, nie moja sprawa) recenzje i relacje. Zebrało się trochę porównań różnych elementów, jest baza zdjęć, więc można iść tą drogą.
Może jestem dziwna, ale nie ćwiczę w stanikach sportowych. Nie biegam, nie skaczę i nie uprawiam sportów ekstremalnych, więc za staniki sportowe robią mi głównie balkonetki. Często robię ćwiczenia leżąc na plecach na macie lub takie, które polegają na kulaniu się na plecach. Szczególnie w tym ostatnim zapięcia od staników dają się we znaki. W każdym staniku minimalnie gdzie indziej przypada zapięcie. Czasem między kręgami (to dobrze), czasem haczykiem boleśnie w kość. Raz nawet został mi siniak. Z tego powodu cenię zapięcia, które po prostu nie odkształcają się i są po prostu dobrze zagięte, ale nie za mocno, żeby nadal spełniać swoją funkcję.
Paradoksalnie największy problem tego typu występuje w chomącie firmy znanej ze staników sportowych, której tu nie wymienię, bo może trafiłam wadliwe zapięcie lub w późniejszych partiach problem nie występuje. Przestałam go używać, leży brzydal niewygodniaczek w szafie i wyręczają go zwyklaczki codzienniaczki.
Chciałabym jeszcze raz podkreślić, że to może mój wyimaginowany problem i w nowoczesnych stanikach sportowych nie występuje. Niestety nie posiadam.
Też nie jestem zadowolona z Panache w tym względzie. Wszystkie Cleo mają długi język pod haftki ale są wiotkie i łatwo się rozciągają (po 3. noszeniach już widać przewężenie materiału, cały czas noszę na najluźniejszej haftce (czyli pierwszej czy ostatniej? Zawsze mi się to myli, zależy od której strony patrzeć). Zapięcia Freyi są lepsze ale zawsze mają szerszy obwód, ramiączka więc i samo zapięcie jest szersze i stabilniejsze.
Moja babcia na części haftki mówi ogierek i kobyłka :D
Czy to nienormalne, ze rozpoznaję staniki po zapięciach? ;)
Mnie najbardziej irytują drapiące krawędzie. Niestety co jakiś czas trafiam na takie kwiatki i muszę sobie domowymi sposobami radzić, Jak już wydaję spora kwotę to nie chcę obszywać krawędzi.
Czytam twojego bloga od jakiegoś czasu, a akurat dzisiaj jak rozmawiałam z moją koleżanką opowiadała mi o swoim problemie, i po wstukaniu w google wyskoczył twój blog i nowy post. Jej problemem jest odginanie się haczyków, tracenie przez nie kształtu i "rozdwajanie się"(2 części, z których złożona jest haftka rozchodzą się). Tracą one swoją haczykowatość i się prostują. Pierwszy raz spotkałam się z takim problemem i nie umiałam jej pomóc, a zwykle umiemy się zrozumieć, bo obie mamy obfity biust. Zastanawiam się czym to może być spowodowane.
PS mam rozmiar 60GG i jako właścicielka mniejszego obwodu i biustu mniejszej wagi i tak preferuję 3haftkowce. Im więcej tym lepiej właściwie.
Z racji lekkiego biustu (70C) mogę sobie pozwolić na jednohaftkowce i noszę głównie Gossardy z widelcowym tyłem. Zapięcie zawsze mi się lekko odkształca, mimo dobrej jakości i nie za ciasnego obwodu - taka moja uroda, że mam wystające kostki kręgosłupa i materiał w tym miejscu mocno pracuje. Nie przeszkadza mi to, w przeciwieństwie do zbyt krótkich języczyków, które na szczęście zdarzają się coraz rzadziej :)
Mój temat! O zapięciach mogłabym referat napisać ;)
Mam z nimi sporo problemów. Tak, zdarzyło mi się, że 1 haftka odgięła się "do góry" i nie daje się zagiąć z powrotem. To irytuje i pewnie też jakoś lekko "podniszcza" inne staniki w praniu (zapinam je przez praniem). No i nie wygląda za ładnie. Ale to zapewne moja wina, bo pewnie zbyt niedbale stanik rozpinam (w 1 staniku zdarzyło mi się zrobić z czasem dziurę w obwodzie, w miejscu obok zapięcia-obwód nie wytrzymał mego regularnego wsadzania tam palucha by rozpiąć stanik). Chyba staniki z zapięciem z przodu byłyby dla mnie b. odpowiednie ;)
W sportowcach notorycznie haftki boleśnie wbijają mi się w plecy gdy podczas ćwiczeń leżę na plecach.
Umieszczanie na plecach haftek w stanikach sportowych powinny być zabronione! ;)
Może jakoś z boku powinni je wszywać? Nie mam pojęcia, ale to boli i to bardzo.
Możliwe, że mam jakąś nadwrażliwą skórę, bo bardzo często po ćwiczeniach mam też czerwone krążki na plecach (od metalowych kółeczek stanika zwykłego-pod Royca Impact Free muszę zakładać zwykłą balkonetkę żeby jako tako całość trzymała). Czasem to nie są krażki a inne kształty z winy wszycia ramiączka w stanik na plecach (gdzie materiału siłą rzeczy jest nadprogramowo dużo-niby nic a "prawie-siniaki" są).
Jednak mój numer 1 problemów z zapięciami to za krótkie "podłoże" ostatniego rzędu oczek. Mam uczulenie na nikiel czy inny składnik takich zwykłych mieszanek metalowych do tego typu rzeczy, więc staniki dość często fundują mi w miejscu zapięcia swędzenie a potem uczuleniowe krostki. O dziwo, nie pojawiają się one u mnie w miejscu stykania się ciała z innymi metalowymi elementami staników (kółeczka i regulatory)-pojęcia nie mam dlaczego. W dawnych, pochodzących sprzed uświadomienia stanikach uczulenie pojawiało się także i tam, więc wtedy wybierałam staniki z plastikowymi regulatorami i kółkami, którym za to (nieuświadomionym stanikom!) zdarzało się pęknąć. Raz nawet w ten sposób "odpadła" mi miska na lekcji wf ;)(pękł haczyk mocujący ramiączko ze stanikiem).
Rozciągania zapięcia nie zanotowałam, bo już tak "kosmetyczne" wady olewam (w zestawieniu z całą litanią poważniejszych u mnie objawów ;), chociaż nie powiem, piękne to to nie jest.
@zoe-lin - czyli jak po angielsku, hook and eye :) Jeśli chodzi o zapięcia w sportowcach - co prawda nie ćwiczyłam w Panache Sport na leżąco na twardym podłożu, ale ta gąbka wydaje mi się zrobiona właśnie po to, by haczyki nie uwierały w plecy. Czy zdaje egzamin - niestety nie mam pojęcia :(
@morela888 - cieszę się, że trafiłam w Twój temat :-) Próbowałaś może PS? Też gniecie? Mam też tego Royce'a - ale też nie ćwiczyłam na leżąco. nawet nie pamiętam już, jakie zapięcie ma, poza tym że kryte z zewnątrz takim paskiem na rzepa, ale dla skóry pod spodem nie ma to oczywiście żadnego znaczenia :) No cóż, niestety podejrzewam, że nawet najgrubsza warstwa gąbeczki nie zaizoluje w stu procenach twardych haczyków (a jak będzie za gruba, to sama zacznie pewnie gnieść), producenci sportowców powinni coś na to wymyśleć!
@Dominika, może winna jest słaba jakość biustonoszy albo, hmm, dobieranie za ciasnego obwodu? Zdarzało mi się czasem takie lekkie odgięcie się haczyka, ale mocne rozginanie, rozdwajanie się - nie. Może koleżanka ma niestandardowy sposób zapinania? Pamiętam, że udało mi sie nieco pogiąć haftki, próbując się zapiąć w którymś z bieliźnianych gorsetów (była to zapewne Antoinette Masquerade), winne było długie bezskuteczne usiłowanie trafienia haczykiem w oczko :) Dałam radę, ale musiałam potem przyginać ze dwa haczyki z powrotem.
@mijunia, haczyk to ogierek, tak? :) Rozpoznawanie staników po zapięciach - też to mam ;) Ale niektóre są naprawdę bardzo charakterystyczne, także nie jest to niczym dziwnym moim zdaniem :)
@Wioleta, ja też nigdy nie wiem, które haftki są pierwsze a które ostatnie, oraz nigdy nie jestem pewna, jak zostanę zrozumiania, dlatego zawsze piszę o najciaśniejszych i najluźniejszych :) Frejowskie zapięcia moim zdaniem nie tylko są szersze, ale i po prostu z bardzo dobrych materiałów, podobnie jak ramiączka zresztą. W ogóle Freye mają świetne "oprzyrządowanie", mam na myśli te wszystkie konstrukcyjne elementy, jak gumki, tuneliki itp., czyli to wszystko, co pozostaje w cieniu, gdy rozmawiamy o estetyce, a dochodzi do głosu, gdy przychodzi do intensywnego używania...
Mam identyczne doświadczenie, jeśli chodzi o słabość zapięć Panache i bdb jakość pod względem zapięć (a także ramiączek) Freyi.
Co do PS - mam i imho nie nadaje się do ćwiczeń leżanych na podłodze bardziej niż inne sportowce, które mam (mam 6 sztuk, różnych, w codziennym użyciu, więc jakieś tam porównanie jest;) We wszystkich mam porównywalny komfort, tzn. gniotą mniej więcej tak samo;) Ja tych leżanych ćwiczeń akurat jakoś bardzo dużo nie robię, tylko jako uzupełnienie czegoś innego, ale gdybym robiła więcej, pewnie nabyłabym shocka zapinanego z przodu (zipped plunge - można łatwo wyguglować)