#ZNOWURAZEM! Nie ma chyba trafniejszego hasła, pod którym można było zorganizować stacjonarne targi Salon Bielizny po półtorarocznej przerwie. Mimo czającej się za horyzontem czwartej fali pandemii, część bieliźnianego świata postanowiła przybyć 25 września do Rzgowa pod Łodzią. Choć marek było wyraźnie mniej niż jesienią 2019 i odwiedzający przybyli mniej tłumnie, to imprezę zaliczam do wyjątkowo udanych. Było bardziej kameralnie, i dzięki temu łatwiej o kontakt zarówno z ludźmi, jak i bielizną, która tylko czekała na przestronnych stoiskach, żeby ją obejrzeć i dotknąć.
Kolekcje (głównie na sezon wiosna-lato 2022, ale także aktualną jesień-zimę) wibrowały nową energią. Intensywne kolory, pogodne pastele tudzież drapieżne czernie i zwierzęce desenie mocno odcięły się na tle całego tego bazowego stonowania, do którego przyzwyczaił nas 2020 i częściowo 2021 rok.
Przedstawiam pierwszy odcinek sprawozdania z targowych wieszaków. Zapraszam także do części II. Części III i IV ukażą się niebawem 🙂
Zacznijmy od drapieżników!
Część kolekcji znacie już dzięki różnym medialnym przeciekom – teraz wreszcie firmy pozwoliły pokazać wszystko w całości! A nie tylko kawałki, jak to miało miejsce na co poniektórych instafotkach z wycieczki do Białegostoku 😉
Prym w trendzie drapieżnym wiodła marka Novika i jej kolekcja na wiosnę 2022 roku o nazwie Addict. W kolekcji pojawią się aż dwa modele, w których oprócz czarnych pasków znajdą się łańcuszkowe ozdoby.
Chyba nie było na całym Salonie osoby, która nie zrobiłaby zdjęcia kompletu Pure Poison na srebrnym manekinie. Składa się on z biustonosza i majtek, harnessu z chokerem, nakładanego oddzielnie, oraz „pasa do pończoch” (biorę w cudzysłów, bo składa się on tylko z pasków i łańcuszków). Na fotkach jest wersja usztywniana stanika, będą oczywiście też warianty półusztywniany oraz mój ulubiony soft. BIERĘ!
Czy muszę pisać, jak strasznie mnie ten komplet cieszy? 🙂 I nie, wcale nie jestem zagorzałą fanką stylistyki bondage i być może obrożę sobie daruję, ale również patrząc na resztę kolekcji mam ochotę zakrzyknąć: nareszcie! Nareszcie śmiała, wyrazista bielizna częściowo w erotyzujących klimatach i w dobrym zakresie rozmiarów. Wyprodukowana i dostępna w Polsce. Brytyjki i Brytyjczycy mają swoją Scantilly, my mamy naszą Novikę. Wreszcie mogę to śmiało powiedzieć!
Jeśli nie kręcą cię grube łańcuchy – może zainteresują subtelne łańcuszki połączone z bezszwowym minimalizmem. Też u Noviki (model Chloe).
Jeśli metalowe ogniwka to nie wasza cup of tea, nie ma co się zrażać – w kolekcjach znajdzie się pełno klasycznych czarnych modeli z paseczkami i bez, w tym zawierających trochę blingu. Zacznijmy od blingu – znowu Novika i jej model Lou Lou – „geo glamour”, który przywodzi na myśl motywy z mody lat dwudziestych i trzydziestych XX w. „Nowe lata dwudzieste” można już chyba nazwać trendem (skojarzenie wzmacniał jeden z pokazów na salonie, utrzymany w stylu „Wielkiego Gatsby’ego”).
Wiecie, co mi się strasznie podoba w tej kolekcji Noviki, która na razie monopolizuje naszą relację? To, że znajdziemy w niej zarówno bezceremonialne grube łańcuchy i mocne, geometryczne paski, jak i delikatną biżuterię i finezyjne, miękkie linie. Takie, jak tu (Marbre, czyli Marmur):
Złote blingi znalazłam też we francuskiej marce Empreinte, przy której tym razem zatrzymałam się dłużej. Na Salonach dominują marki polskie, wschodnioeuropejskie i brytyjskie tudzież niemieckie, francuska bielizna stostunkowo rzadko się pojawia. Tymczasem Empreinte ma do zaoferowania coś, czego nam wiecznie brakuje – luksus i dużą rozmiarówkę, zarówno dla części biuściastych, jak i osób plus size. Myślę o tym, żeby znowu bliżej się nią zainteresować.
Bling w tym modelu marki Bella Misteria zauważyłam dopiero na żywo – w katalogu złote nici w hafcie zupełnie nie rzuciły mi się w oczy. Dlatego tak dobrze jest czasem obejrzeć kolekcje nie tylko na fotkach! Niestety ten model będzie szyty w małym zakresie rozmiarów. Pod tym względem jestem nieco rozczarowana kolekcją Belli Misterii na jesień, liczyłam na więcej dużych miseczek.
Szlachetne metale to nie tylko złoto! Empreinte ma coś i dla miłośniczek srebra. Na fotce znowu nie widać go za dobrze. Ale wierzcie mi – te szare wachlarzyki migoczą srebrzyście! A te punkciki – to kryształki.
Ewa Bien postawiła na złoto subtelniejsze. Tu nie ma lureksu, ale jest atłasowy połysk i przepych. To model Colette jeszcze z kolekcji jesiennej – mam na niego chrapkę, bo szykuje się w konstrukcji B161.
Ta czarnozłota dama to bikini z kolekcji firmy Ava. Rzadko zwracam bliższą uwagę na kostumy kąpielowe, ale Ava w tej kolekcji wyraźnie dostała skrzydeł! Wszystkie kostiumy są mega efektowne i w każdym coś błyszczy. Widzicie ten biżut między miseczkami? I nowy wariant logo na wieszaczku?
Gossard to marka, która już od jakiegoś czasu ma skłonność do blingu i efektownej czerni. Rzadko jednak u mnie gości, więc postanowiłam to zmienić. Oto bralet na fiszbinach z linii o wymownej nazwie Glitter, zapinany z przodu, do brytyjskiej miseczki G. Niżej – bodziak z tej samej linii.
Efektowne czarności obejdą się i bez złota. Czarne paski, siatki, lamówki i czarne wzory na beżowym tle, które ma znikać na skórze – tego wszystkiego jest nadal pod dostatkiem i to zarówno w kolekcjach jesiennych, jak i wiosennych.
Skoro już jesteśmy przy Gossardzie – taką czerń proponuję na… wiosnę. Linia Pulse Mesh łączy sportową stylistykę szerokich gum i siatki z kusidlanym klimatem, co szalenie mi się podoba. Mam tylko problem z dolną gumą, która robi z tego modelu pseudo-longline – u mnie podwinie się z cała pewnością. Cała reszta jednak totalnie do wzięcia – do kompletu są wysokie figi, a nawet pas do pończoch.
W tej samej linii znajdzie się przyjemnie odjechany pomysł w postaci zapinanego z przodu bezfiszbinowca, niestety tylko do miseczki E.
Co ciekawe, na wiosnę zapowiadana jest bezfiszbinowa wersja klasycznego modelu Superboost Lace w miseczkach do G, na razie tylko w czerni i bieli.
Wracając zaś do czerni jesiennych – oto już całkiem regularny longline o nazwie Shadow Mesh. Tu także siatka, ale już mniej radykalna, bo drobniejsza i połączona z koronką.
Eleganckie paseczki – linia Sheer Stripe zawiera, oprócz biustonoszy miękkiego i usztywnianego, także taki oto bodziak. Gdyby nie nieszczęsny brexit, pewnie kupowałabym Gossardy częściej… Są dostępne także w Polsce, ale na razie w niezbyt wielu miejscach.
Wracając na polskie podwórko – nowe lata dwudzieste zajrzały też i do kolekcji Gorsenii. Te rozetki modelu Lara przywodzą na myśl wachlarzowatą geometrię stylu art deco. Biorę, trzymam i nie wypuszczam – muszę ją mieć!
Drugi musthave z całkiem obfitego wiosennego katalogu Gorsenii to dla mnie Celine. Uwielbiam gigantyczną pepitę vel psi ząbek oraz wyrazisty ornamentalny haft. Mam wrażenie, że jest w tym projekcie coś z Noviki 😉
Gorącym tematem wśrod amatorek Gorsenii są majtki. Pewien czas temu odezwały się silne głosy, że są zbyt zabudowane i nudne, zwłaszcza w porównaniu ze stanikami. Firma go usłyszała i zaczęła stosować więcej tyłów z tiulu oraz taki oto szczegół, który moim zdaniem ożywi nawet najnudniejsze gatki, zadowalając jednocześnie i amatorki zakrywania, i czegoś ciekawszego z tyłu. Niżej znajdzie się więcej dowodów na to, że Gorsenia odrobiła majtkową lekcję.
Wracając jeszcze do jesiennej kolekcji – miałam okazję zerknąć z bliska na Venezię, która łączy krój side-support z poszerzonym ramiączkiem. Podoba mi się to pożenienie wygodnictwa z efektownym stylem. Koronka przypomina mi żyłkowany liść albo motyle skrzydła – podobne motywy przewijają się też w innych kolekcjach.
Marka Miss Fabio, która dała się już poznać z klasycznej kolekcji w bazowych kolorach, na Salonie pokazała, oprócz tejże aktualnej bazówki, głównie propozycje na jesień. Większość modeli znam już nawet nabiustnie, a ten (Lara) miałam na sobie podczas drugiego dnia targów 🙂 Koronkowa wstawka w dekolcie jest połączona z paseczkiem zakładanym na szyję.
Model Karo z koronką w romby mam w szufladzie w wersji beżowej. A oto czarna.
I trzecia gwiazda jesieni w Miss Fabio – bardzo klasyczny model Pari:
Bella Misteria. Ten model z jesiennej kolekcji na pierwszy rzut oka nie wygląda może frapująco, ale na biuście zyskuje – dobry side support, solidna jakość na duże biusty. Przymierzałam, bo próbka była w moim rozmiarze – leży jak należy!
Po raz pierwszy na żywo zetknęłam się z łotewską firmą Glora, która okazała się oferować naprawdę duże rozmiary. Marka nazywa się ZeBra 🙂 Ten model, o ile udało mi się ustalić, jest do miseczki K.
Niestety nie było mojego rozmiaru do przymierzenia, ale był w innym modelu – minimalistycznym paseczkowcu. Przymierzyłam 85H, oznaczony na metce jako brytyjskie 36G. Był wręcz za duży! Ale bardzo ładnie leżał i był wygodny. Zwróćcie uwagę na krój z pionowymi szwami. Ten sam model występuje też w kolorze mokka (pokażę go w następnym odcinku relacji).
Skoro już mówimy o czarnych minimalach – zaskoczyła mnie obecność takiego oto modelu w jesiennej kolekcji białostockiej marki MAT. Model nazywa się Aggie i jest w sprzedaży.
Kopa, czyli bezszwowa miseczka modelowana termicznie – rozwiązanie popularne, ale niekoniecznie w dużych rozmiarach. Staram się tropić te większe, a przynajmniej z perspektywą na powiększenie…
Miss Fabio przyznała się, że pracuje nad modelami typu spacer w większej rozmiarówce. Model Edit na razie nie dorasta do moich gabarytów, ale trzymam kciuki za zwiększenie zakresu.
Taki oto elegancki model znalazłam wśród staników do karmienia marki Momtobe. Rozmiarówka tej firmy nie jest superduża, za to design przyjemny.
Zara marki Nipplex przełamuje schemat jednokolorowej miski. Niestety rozmiarowo rozczarowuje, w 85F to ja się już niestety nie zmieszczę.
Xiana bardzo mi się spodobała, ale kończy na miseczce F w obwodzie 70 – rozmiarówka zbliżona do sieciówkowej. Wbrew pozorom jest czarna, zdjęcie jest prześwietlone. Do kompletu są wyjątkowo ładne majtki. Nawiasem mówiąc, Nipplex rośnie w siłę – otworzył już tyle firmowych stacjonarek, że chyba faktycznie stanie się sieciówką…
Mediolano kojarzymy głównie z modelami miękkimi, ale oferuje również niezbyt duże rozmiarowo staniki na kopie. Do tej pory głównie gładkie, w zapowiedziach – taki oto koronką powleczony paseczkowiec.
Wracając do wątku oplecenia czarnymi paskami – czarno lamówkowane i haftowane beże nadal są w natarciu, choć już nie w takiej niepohamowanej obfitości, jak kilka lat temu. Zacznę od propozycji na wiosnę by Gorsenia. Diana to typowy „oplatacz”, choć oddzielne paski są tylko w dekolcie – za to interesująco zamocowane. Bardzo ciekawie dzieje się też z tyłu (beżowy prześwit między czarnymi paskami) oraz na majtkach, które z daleka wyglądają, jakby były wyjątkowo skąpymi stringami. Haftowane ornamenty kojarzą mi się z secesją.
Podobnie zresztą rozwiązano majtki w modelu Canberra z kolekcji jesiennej.
Bardzo podobny stylistycznie model oferuje w jesiennej kolekcji Mediolano. Tu nie mogłam się powstrzymać przed pokazaniem wszystkich krojów majtek. Pierwsze mają „wąs” w pasie.
Ten klasyk ma zadomowić się w bazówce. Niestety konstrukcja z pionowym szwem nie oszołamia rozmiarówką – ja jak zwykle namawiałam do powiększania – czy coś z tego wyniknie, zobaczymy. Z Mediolano przy intesywnym wsparciu koleżanki Galantej Lali z frakcji plus size rozmawiałyśmy też o dużych majtkach. Dała się wyczuć otwartość na temat.
I tu pewien nieoczekiwany akcent – stanik do karmienia! Ava na wiosnę wprowadza takiego oto eleganckiego bezfiszbinowca we wzorek kojarzący się znowu trochę z żyłkowanym liściem albo kamieniem, trochę z trawą, a może z pajęczyną? Ten sam wzór będzie zdobił również zwykłe modele (linia Serseia).
A ten pajęczak to już totalny prototyp i nikt nie wie, czy wejdzie do produkcji – Bella Misteria wypuściła kilka balonów próbnych, by wysondować zainteresowanie rynku. Ja bym brała – pytanie, co na to hurtownie i sklepy… W rozmowach znowu przejawiał się temat, że często to te pośrednie ogniwa wykazują się większym konserwatyzmem, niż same klientki.
Efekt tatuażu już na dobre zadomowił się w naszym bieliźnianym słowniku, ale efekt henny to chyba jeszcze nowość. Ten rysunek tak mnie zachwycił, że musiałam go wam pokazać, mimo że model VIP marki Gossard jest rozmiarowo nędzny – z niezrozumiałych dla mnie powodów sięga zaledwie miseczki E. Większe VIP-y muszą obejść się smakiem.
I znowu jesienne zaskoczenie z MAT-u. Szkoda, że na wiosnę szykują się głównie usztywniane modele w małej rozmiarówce i że w ogóle będzie ich niewiele. Jeśli miałyście w planach wypróbowanie marki, to chyba teraz jest lepszy moment…
A właściwie czarno-beżowo-czerwone 🙂 Zestaw blokujący te trzy kolory spotkałam na Salonie kilka razy – może nie jest to wiele, ale wystarczy, by zapadł w pamięci. Pierwsza była Novika i jej nowa wersja modelu Angelina, która zwać się będzie Angelina Rouge.
Żeby zobaczyć, jak Angelina wygląda bez czerwonych dodatków (za to z czarnymi), zajrzyjcie do mojej recenzji 🙂
Druga czerwonoczarna dama jest dziełem marki Mediolano i ma się podobno zadomowić w kolekcji bazowej. Taką bazówkę to my lubimy. Wersja halfcupowa niestety niewystarczająca dla mnie rozmiarowo, na szczęście będzie też druga.
Totalnie nie dało się odpuścić majtek!
Będzie i pasek 🙂
Beż z czerwienią bez czerni też się pojawiał, choć nie tak obficie, jak jeszcze kilka sezonów temu.
W kolekcji Noviki, oprócz siostry Angeliny, narodzi się taka oto siostra Gillian – Gillian Rouge.
Gorsenia planuje szkarłatną wersję swojej Memphis 🙂
Walentynkowe serduszka zaproponuje Ewa Bien jeszcze w zimowej kolekcji. Na fotkach konstrukcja dla małobiuściastych.
Bella Misteria zafrapowała mnie takim oto projektem sondażowym. Życzę powodzenia, również w zwiększaniu rozmiarówek…
W kolekcji Empreinte jak widać też nie zabrakło tego już klasycznego zestawu.
Ciekawych czerwieni pojawiło się nieco, w tym odcieni z pogranicza pomidora i rudości, zwłaszcza w jesiennych kolekcjach. Klasyczny czerwony jednak zawsze gdzieś wyskoczy, niezależnie od sezonu.
W czerwieni wkracza na przykład Ava w paseczkowcu Protea (miękki) oraz Novato Lux (półusztywniany). Jest to podobno ten sam intensywny szkarłat, w którym wystąpiła tego lata Margot z Noviki.
Czerwień na wiosnę ma w planach Miss Fabio w modelu Ola 🙂
Bardzo urodziwą czerwoną koronką może pochwalić się MAT w modelu, który wygląda jak kolejne wcielenie Carmeli, ale koronka jest tutaj inna oraz zdaje się, że wersja dużorozmiarowa nie jest przewidziana, a szkoda.
W wersji bordo – kolejny model Carmelopodobny.
A skoro już jesteśmy przy narzekaniu na rozmiarówki… Nipplex na jesień proponuje taką oto smaczną pomidorówkę, czy też dojrzałe jabłko. Ten model wystąpi w dwóch konstrukcjach – miękkiej i push-up – i niestety żadnej z nich nie będę mogła przymierzyć, bowiem miękka Livia kończy rozmiarówkę na 85G, a w push-upie już w ogóle nie ma o czym mówić. Popatrzeć jednak można.
Kolejny bezszwowiec Mediolano pojawi się w takim oto bordzie 😉 Na uwagę zasługują też rozpaseczkowane majtki.
Ponieważ panterki podobno stały się już nowym neutralsem (ciekawe, kiedy pojawią się w kolekcjach bazowych 😉 ) – ich miejsce na podium Rzucającego się w Oczy Zwierzaka najwyraźniej zajęły zebry. Najsłynniejszą zebrą Salonu była oczywiście Giselle marki Novika. Kontynuując tradycję kociego modelu Stella, projektantka Noviki Klaudia Cieślik wprowadziła kolejnego zwierzaka do menażerii i zapowiada, że będzie ich więcej! Była mowa o żyrafach i… nosorożcach oraz o wydaniu całego zwierzyńca w postaci boksa kolekcjonerskiego. To ostatnie żartem, ale uważam ten pomysł za absolutnie uroczy. Brałybyście? 🙂
Pomysł na zebrowe dodatki uważam za doskonały, a połączenie ich z czerwienią za przebłysk geniuszu. Giselle moim zdaniem celuje dokładnie w punkt równowagi między kiczem, żartem i „poważną” modą. Chętnie powitałabym jeszcze jakąś jego mutację w postaci zebrowych pasków na całości.
Prążkowany, przypominający zebrowe paski wzór, za to w cieplejszej kolorystyce zaoferuje marka Cleo by Panache w bezfiszbinowcu Lyzy. Moim zdaniem to najciekawsza jak dotąd wersja tego modelu i będzie pasować także ciemniejszym karnacjom.
Zapowiedź zebry w pełnym zakresie rzuciła także Bella Misteria. To jednak balon próbny i nikt jeszcze nie wie, czy pojawi się w produkcji. Ja zdecydowanie mu kibicuję!
Obok powyższej „zebry ze srebra” – zebra złota, wzmocniona czernią (kolorystycznie mocno kojarzy się z panterkami). Która bardziej wam się podoba?
A co słychać wśród drapieżników? Cętkowano-prążkowane wzory Novika zastosowała w jeszcze jednym modelu – Sophie Chaton, czyli Sophie Kociak (druga, spokojniej umaszczona Sophie w kolekcji jest granatowa). Jest strojny i z blingiem, ale jednak bardziej klasyczny niż odjechana Giselle Zebra. Do kompletu ma jeszcze lukśny szlafrok z tkaniny z zawartością jedwabiu (gdzieś zgubiłam foto 🙁 ).
Jeszcze spokojniej i wręcz tradycyjnie prezentuje się różowo-szara pantera z Avy – Zoe.
Czerwonawa pantera Gossarda także jawi się dość klasycznie. Taki wzór przybierze model Glossies wiosną 2022.
Nie przepadasz za czerwienią? Pantery bywają też umaszczone granatowo 😉 Mediolano.
Zwierzaki to częsty motyw kostiumów kąpielowych – Ava nie darowała sobie ich także w kolekcji plażowej.
Od kilku sezonów zwierzęce printy stosuje Anita w kolekcji bielizny sportowej. Niektóre z tych wzorów już są na rynku. Lubię sportowce Anity, choć w większości nie mają tak dużych zakresów miseczek jak brytyjskie – ogólnie są bardzo godne polecenia, zwłaszcza jeśli wolimy modele bez drutu.
Na deser znowu coś w czerni, ale bardzo specjalnego. Chciałabym, żeby ta kolekcja pozostała nie tylko w sferze projektów, a przynajmniej, by zainspirowała produkujących i sprzedających bieliznę. Podczas gdy o bieliźnie dla osób po operacjach piersi mowa już od dawna, potrzeby osób ze stomią to dość nowy temat i mówi się o nim głównie w kontekście funkcjonalności, nie stylu. Zmienić to podejście chce Dorota Salska, adiunktka na Wydziale Sztuk Projektowych łódzkiej ASP, która zaprojektowała całą kolekcję w stylu buduarowym, pełną koronek, aksamitów i cekinów, adresowaną do osób z woreczkiem stomijnym. Na Salonie pokazano dwa komplety z kolekcji oraz sesję zdjęciową z modelką ze stomią.
Myślę, że niejedna z nas chętnie nosiłaby takie ciuchy. Super, że pojawiają się w Polsce takie projekty!
Tym pozytywnym akcentem kończę pierwszą część fotosprawozdania ze stacjonarnej edycji Salonu Bielizny 2021. W następnych częściach zajmę się między innymi kolorami powietrza i wody, minerałów i kamieni, fuksją i koralem, modą na mokkę oraz renesansem wielobarwnych haftów! Czekajcie na kolorowe motyle, szmaragdy, ametysty, lodowe błękity i odrobinę jesiennej oliwki i cynamonu. A na deser deserów zaproszę na spacer po nieodwiedzanych dotąd terenach homewearu i bielizny nocnej. Zdjęcia już są gotowe.
Czekam na wasze wrażenia z pierwszego odcinka! Co z czarnych oplotów, mocnych czerwieni i puchatych zwierzaków przyjęłybyście do waszych garderób?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Oglądam, oglądam z wypiekami na twarzy i czekam na więcej ?
Się tworzy :-)
Witam. Same cudowności. Czekam na kolejną część relacji. Jeszcze takie moje małe przemyślenie: cieszę się, że Ava uszyje Proteę w czerwieni, ale mogłaby trochę zmodyfikowć te paseczki, np. tak jak w pokazanym tu Miss Fabio, model Ola (czerwony), jakoś ładniej się zaczynają na mostku i mają regulację. Czy ktoś myśli podobnie? Pozdrawiam.
Totalnie nie mam nic przeciwko regulacji paseczków! W Oli są inne paseczki, szersze, faktycznie na mostku robi to lepsze wrażenie.
Protea: https://stanikomania.pl/teczowy-metalik-recenzja-biustonosza-ava-protea-soft-av-1923/
Ola: https://stanikomania.pl/miss-fabio-ola-czyli-paseczkowce-wchodza-do-bazy-przymiarka/
Mam ten bralet Glitter od Gossarda, i majty. Troche sie balam ze bedzie jechal tandeta, bo jednak te kawalki blyszczacej folii- to brzmialo tak sobie... tymczasem kiedy odpakowalam ten komplet, zatkalo mnie- jaki on jest sliczny i zadna tanizna nie traci! Jako mala dziewczynka podziwialam jedna z moich cioc, byla bardzo glamour jak na tamte czasy: miala toaletke z zarowkami wokol lustra, jak z garderoby gwiazdy filmowej, na toaletce rozne puszki do pudru, aksamitne pudelka na „klejnoty”, i rozne inne skarby... Ten komplet kojarzy mi sie niesamowicie z tymi wspomnieniami ?✨?
Wow, cudne wspomnienie! Jako dziewczynka też uwielbiałam jedną ciocię, która miała wspaniałe długie włosy i pełno efektownej biżuterii :-) (włosy wolę krótkie, ale biżu kocham do dziś :D) Między nami srokami he he. Zazdroszczę kompletu, na mnie też zrobił wrażenie na żywo. W ogóle Gossard zrobił się chyba bardzo ciekawą marką, kiedyś kojarzyłam go głównie z gładkimi plandżami Superboost Satin, które na początku były tylko do F ;-)