Gorsenia – Attina, 75I, kolor: czarny
[rozmiary: D 70-95; E,F 65-100; G,H 65-95; I,J 65-90; K 65-85; L 65-80; M 65-75, cena: 79 zł]
Estetyka
(3 1/2) Attina to żaden designerski fajerwerk – nie tego zresztą się po niej spodziewałam. W kategorii „zwykły czarny biustonosz” nie można jej wiele zarzucić – nosi się z przyjemnością mimo kilku mankamentów, stanik sprawia wrażenie skromne, lecz poprawne, nie tandetne. Czwórki jednak stawiałam znacznie lepiej dopracowanym estetycznie modelom – dlatego tu tylko trzy z plusem, za to mocne.
Główna wada Attiny: ramiączka! Dokładnie 2 cm – tak szerokie nie są nawet ramiączka mojej ulubionej, mimo że dość pancernej Olivii marki Fantasie w porównywalnym rozmiarze. W moim 75I w zupełności wystarczyłoby 1,5, maksymalnie 1,8 mm. Taśmy te szpecą i niepotrzebnie obciążają całość. Niepotrzebne jest także zapięcie na 3 haftki, które mogłyby zostać z powodzeniem zastąpione przez zwykłe dwuhaftkowe, ale to już tak bardzo nie wpływa na wygląd stanika.
Górna część miseczki zrobiona jest z haftowanej siatki podszytej od spodu drugą warstwą takiejż siatki, lecz bez haftu. Czy potrzebnie – trudno orzec, półprzejrzystość została na szczęście zachowana, pojawia się natomiast mora – dwie siatki interferują ze sobą, czego efektem jest wrażenie występowania miejsc ciemniejszych i jaśniejszych. Mankament ten nie przyciąga uwagi, zwłaszcza że haft w kwiaty jest naprawdę ładny (choć prosty) – wymagające estetki jednak to zauważą.
Można by Attinę bez większego trudu wysubtelnić, zwężając ramiączka i dopracowując detale – np. kokardki z dwóch szerokości wstążek (dobry pomysł stosowany w angielskich stanikach), jakaś ozdoba na mostku, pozbycie się dodatkowej warstwy siatki.
Dopasowanie
(3) Jeśli wierzyć tabeli zamieszczonej na stronie Gorsenii, 75I powinno być na mnie za małe o co najmniej jeden rozmiar miseczki, a tymczasem jest w sam raz. Nie obyło się więc bez odsyłki (jako pierwszy przymierzałam rozmiar 75J – za duży). Oczywiście hojność Gorseniowych miseczek bardzo cieszy, radziłabym jednak przynajmniej zweryfikować tabelę, bo zwroty będą na porządku dziennym. Kłania się krytykowana przez nas nieprzewidywalność PL-rozmiarów i ich niezgodność z tabelami, co bardzo utrudnia zdalne zakupy.
Na szczęście obwód nie sprawił niespodzianki – zachowuje się jak przeciętne 75 czy też angielskie 34.
Kształt
(5) Z niekłamaną przyjemnością stwierdzam, że nie mogę niczego zarzucić swoim piersiom w Attinie. Podniesione, okrągłe, żadnych dziobów, szpiców ani spłaszczeń, charakterystycznych dla wielu brytyjskich balkonetek skrojonych wg podobnego schematu. Zebranie z boków nie jest może spektakularne, ale jest. Biust uniesiony, o naturalnym, krągłym kształcie. Czego chcieć więcej?
Konstrukcja
(4) Rozdzieliłam tym razem konstrukcję od supportu, ponieważ wymagają niezależnej oceny. Attina doskonale spełnia swoją podtrzymującą rolę, w kroju miseczek natomiast musi istnieć jakiś błąd. Objawia się on odstawaniem górnej części fiszbin na mostku o ok. 1,5 cm mimo dobrze dopasowanego rozmiaru. Fakt, że fiszbiny nie przylegają do ciała między piersiami na całej ich długości objawia się nieestetycznym odstawaniem brzegu koronki, co jest kolejnym mankamentem estetycznym. Szczęście, że pod ubraniem tego nie widać.
Druga wada to zabudowanie w części pachowej – boki są przeciętnej wysokości, miseczki z przodu także, natomiast bok miseczki (z gatunku wędrujących w górę po ramiączku) w pobliżu wszycia ramiączka od strony pachy sięga zupełnie niepotrzebnie wysoko, co może być niewygodne (po jednym dniu noszenia przywykłam, ale obawiam się, co dzieje się w tym miejscu w większych rozmiarach miseczek).
Ogólnie radziłabym konstruktorom z Gorsenii przyjerzenie się Cleowemu George’owi w tym rejonie (oraz jego ramiączkom!).
Mimo poważnych wad stawiam cztery ze względu na nieobecność tego, czego obawiałam się najbardziej, tj. za szerokich, gnących się i za długich fiszbin – objawu znanego u nas zespołu złej konstrukcji. Może trochę na wyrost…
Podtrzymanie
(5) Obwód Attiny (boki są z powernetu, nie z żadnej dzianiny elastycznej, gumki mocne) nie jest szczególnie ciasny – w porównaniu z wieloma brytyjczykami, choćby Fantasie, wypada jednak bardzo przyzwoicie (całkiem nie jak polski stanik, chciałoby się rzec), a przede wszystkim – podtrzymująco. W Attinie czuję się bezpiecznie, jak w większości brytyjskich lokatorów mojej szuflady. Duży plus za pionowe usztywnienia boków.
Wygoda
(4) Nie gryzie, nie drapie, nie kłuje i nie dręczy – jest niemal niewyczuwalna. Poza jednym – siedząc i pochylając się w kierunku monitora niestety czuję rejon doszycia ramiączka od strony pachy. Nie nazwałabym tego uwieraniem, ale uczucie „tam jest coś, czego nigdy tam nie było” jest… no cóż, wolałabym, żeby go nie było 🙂
Cena
(4) Ocena ta, dość wysoka jak na tę kategorię ostatnimi czasy, wynika z porównania z cenami brytyjskich oraz niektórych polskich firm.
Warto jednak zauważyć, że w porównaniu z innymi biustonoszami Gorsenii, o okrojonym zakresie rozmiarów, cena Attiny jest ok. dwukrotnie wyższa! A ja uważam, że każda Polka powinna mieć możliwość kupna dobrze dopasowanego, zwykłego biustonosza w cenie nie wyższej niż 50 zł. Dlaczego dyskryminować miseczki powyżej D? Czy nie przydałaby się u nas akcja podobna do tej, jaką przeprowadziły brytyjskie Busts for Justice?
Trzeba jednak przyznać, że na tle innych polskich marek rozszerzających zakres rozmiarów, Gorsenia wypada zupełnie przyzwoicie, utrzymując ceny istotnie poniżej 100 zł. Jakość Attiny jest porównywalna z tańszymi, codziennymi modelami brytyjskimi czy np. włoskim Lepelem, a kosztuje mniej.
Podsumowanie
Attina nie jest może wymarzonym kusidełkiem, ale do codziennego użytku nadaje się w pełni. W noszeniu jest nieodróżnialna od przeciętnej brytyjskiej balkonetki. Nie zapewni nam wyjątkowych wrażeń estetycznych, ale patrzy się na nią bez przykrości, głównie za sprawą ładnego zaokrąglającego kroju. Sądzę, że gdyby takie Attiny pojawiły się w każdym sklepie bieliźniarskim, byłoby to wielkim sukcesem zarówno producenta, jak i, oczywiście, naszym 🙂 Trzymam kciuki za Gorsenię i dalszą pracę nad linią D-M!
[Biustonosz do recenzji dostarczył sklep ebras.pl ze Szczecina – internetowy i stacjonarny!]
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
dzięki Kasico za niezwykle sumienną notkę i zwrócenie uwagi an polskich producentów.
Na stornie sklepu na modelce też ten model wygląda ładnie, zaokrągla , zwykły ale takich nam też trzeba!
A i brawo dla producenta za miski do M!
Idzie ku lepszemu!
Obejrzałam sobie dostępne staniczki i co prawda nie powaliły mnie wyglądem i nie będę o nich marzyć, ale klientką mam szansę zostać.
Za to dla mamy zamówię na pewno. Ona bardzo przeżywa zakupy pod kątem cen i staniki w granicach 80 PLN sprawią jej może nawet większą radość niż te kosztujące 150 PLN. A design się mamie spodoba :)
Dziękuję za notatkę!
I brawa dla producenta za rozszerzanie kolekcji
Kasico, a w takim razie jaki rozmiar był na Ciebie dobry? Nosisz standardowo 34G/GG, a z tego stanika 75I było za małe?
Noszę 34G/GG, a z Attiny 75I jest dobre, choć według tabelki Gorsenii powinno być za małe. Jako pierwszy przymierzałam rozmiar 75J i ten był wyraźnie za duży, choć wg tabelki dobre powinno być dopiero K :) Dzięki Twojemu pytaniu sformułowałam to precyzyjniej w notce, bo rzeczywiście brzmiało to niejasno.
nunia01: Jaki rozmiar nosi Twoja mama? Bo jeśli większy od mojego, to kilka dziewczyn z Lobby przymierzało Gorsenie w większych miseczkach (K-L), i tam, mam wrażenie, było jeszcze wyżej pod pachą niż u mnie, niestety.
A mogę dopytać, jak wyglądają regulatory ramiączek i to kółko z tyłu? Metalowe czy plastikowe? Myślę o tym biustonoszu dla mojej mamy.
Metal polakierowany na czarno. Ale porządnie polakierowany, grubo i na gładko, nie taki siermiężny "mat" znany z niektórych polskich staników (kiedyś chyba w Avocado te elementy zdarzały się bardzo toporne - te są całkowicie OK).
Zgadza się, tabelka sie rozjeżdża z rzeczywistością. Mierzyłam testowe modele 65K i L, oba były za duże. Tymczasem tabelka wskazuje mi 70L (!). Zdecydowanie do poprawy.
Ktoś wie czy dalej 65 jest super ścisłe (moje rozciągało się do 69) a 70 takie-jak-zawsze? Jeśli tak, to dziewczyny z ok. 70 pod biustem będą miały do wyboru albo 65 z przedłużką, albo zbyt luźne 70. Trochę to bez sensu.
fajna notka, fajny stanik :)
wg mnie jest bardzo ładny, na pewno ładniejszy od mojej czarnej Gabrielle Fantasie. Podzielam Twoje Kasico sugestie co do ramiączek i kokardek :)
Modele testowe miały inną rozmiarówkę niż te obecnie sprzedawane. Miski: H, HH, J, K, L miały odpowiadać brytyjskim: H, HH, J, JJ, K (moje 65HH było o jakieś ćwierć rozmiaru mniejsze od brytyjskiego odpowiednika). Jak to się przekłada na obecny system rozmiarowy - nie mam pojęcia?
Zastanawia mnie to zabudowanie podpachowe w szerszych obwodach. W mojej 65' akurat ten rejon stanika wypadł najkorzystniej. A przecież w przypadku brytyjczyków "zespół katowania podpachowego" dokuczał głównie wąskoobwodowiczkom. Skoro rozwiązano ten problem w najtrudniejszym przypadku, to dlaczego nie udało się w pozostałych? Nie rozumiem tego.
Różnimy się też, Kasico, w ocenie ramiączek. Moje 2-centymetrówki wydają mi się za wąskie, a przede wszystkim za wiotkie i za bardzo elastyczne ("uszyte z materiału, który pod ciężarem biustu zamienia ramiączko w sznurek"). Zapewne chodzi tutaj o subiektywnie odczuwaną ciężkość biustu. A może te nowsze modele mają ramiączka lepszej jakości? To byłaby dobra wiadomość :)
Generalnie, mam po testach przewagę wrażeń pozytywnych, więc jak najbardziej Gorsenii kibicuję. Mam nadzieję, że niedomogi konstrukcyjne zostaną wkrótce poprawione, a wtedy i my, i producent skupimy się na poprawie walorów estetycznych :)
Plusem Gorsenii jest też to, że jej pełnorozmiarowa oferta pojawia się w kolejnych sklepach stacjonarnych. Np. ostatnio odkryły ją na swoim terenie forumowe rzeszowianki (dotychczas mocno zawiedzione ofertą bieliźnianych sklepów).
Moje ramiączka są z naprawdę mocnej, sztywnej gumy (żadnej wiotkości, żadnego zwijania się, żadnego nadmiernego rozciągania) i moim zdaniem nie mają szansy zesznurkowacieć nawet pod naprawdę sporym ciężarem. Chyba musiały zostać zmienione po testach.
Co do rozmiarówki, to mi to wygląda tak, jakby F, FF, G, GG, H, HH, J, JJ, K zostało teraz "przetłumaczone" na F, G, H, I, J, K, L, M (jeszcze N powinno być :)) - co zupełnie nie zgadza się z tabelką , natomiast zgadza się GG=I (mój przypadek) :) Czyli Twoje HH nazywałoby się teraz K, ale zaznaczam, że to _tylko moje wymysły_ nie mające żadnego potwierdzenia (nie kierujcie się tym :))
Nie wiem, co z tą podpachą. Może ja wyjątkowo wrażliwą podpachę mam? :) Mnie nic nigdy nie "podpachowało" (szczęśliwa strefa rozmiarowa) poza jednym nieszczęsnym Charnosem i... Freyą Lolą bodajże. Ten też jest spokojnie do zniesienia, chodzę w nim cały dzień, ale trochę mnie to denerwuje, po co mi stanik pod pachą? :)