Rozciągliwiec to, czy ściśliwiec? – pytanie to dręczy myśli każdej stanikomaniaczki, która z palcami zawieszonymi nad klawiaturą i wzrokiem zachłannie wpatrzonym w witrynę stanikowego e-sklepu rozważa zakup kolejnego przedmiotu pożądania. Czytamy więc zawzięcie recenzje, fora, blogi, bazy stanikowej wiedzy, próbując wydobyć z nich tę najcenniejszą informację, która pozwoli nam zdecydować: 80, czy może jednak tym razem 75? 65, czy 60? A jeśli 60 nie ma, to czy 65 wystarczy? Innymi słowy: na jaką długość naciągnie się obwód celu naszego polowania, w którym z rozmiarów będzie on pasował do wymiarów klatki piersiowej oraz naszej indywidualnej ściśliwości osobniczej? Skąd tę informację o naciągu wyciągnąć? Kto nam doradzi niezawodnie?
Z racji długiego przebywania „w rozmiarach” (o kimś, kto ustawicznie znajduje się w podróży, powiemy: „ten to ciągle w rozjazdach”, a ja wszak stale jestem w stanikowej podróży! 🙂 mogę chyba poszczycić się pewnym doświadczeniem w tej materii. Moja odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: wartość informacji pozyskiwanych od innych nosicielek danego stanika jest ograniczona, a w każdym razie informacje te zawsze muszą być poddawane krytycznemu filtrowaniu. Niby nic nowego – nasze potrzeby przecież bardzo się od siebie różnią, nie ma dwóch identycznych biustów. Sądzę jednak, że jest to jedna z tych oczywistości, które warto co jakiś czas przywoływać.
Skąd chęć podzielenia się nią akurat teraz? Jak zwykle – z osobistej frustracji. Miałam bowiem ostatnio okazję przekonać się po raz kolejny, jak różne obwody potrafią mieć staniki w dokładnie tym samym rozmiarze, i to tego samego producenta, oraz jak bardzo może różnić się ich ocena dokonana przez inne użytkowniczki od mojej własnej.
Skupmy się na kwestii oceny rozciągliwości obwodu w obrębie jednego modelu biustonosza. Rozciągliwiec czy ściśliwiec? Ściśliwiec! – gruchnęła wieść, gdy urocza Rhea marki Masquerade pojawiła się w polskich sklepach. Rzuciłam się więc w stronę tego rozmiaru obwodu, który wybieram zwykle, zamawiając ściślaki, a co najmniej średniaki. Zamówiłam 80, po angielsku 36. Jakież było moje zaskoczenie, gdy tył rzeczonego 36 natychmiast po założeniu… odjechał w kierunku karku. Rozciągliwiec to! Na dodatek z tyłem uszytym z bardzo elastycznej lśniącej satynowej dzianinki, który nie został dostatecznie wzmocniony od spodu czymś solidniejszym. Typowe zachowanie obwodu „satynowego” jest następujące: najpierw rozciąga się bardzo łatwo, po czym nagle zatrzymuje na granicy swoich ciągliwczych możliwości – mur i ani milimetra więcej. Miejsce to w moim przypadku znalazło się o dobrych kilka centymetrów dalej w przestrzeni. Wiele wskazuje na to, że ten biustonosz okazał się nie tylko rozciągliwcem, ale i po prostu produktem nienajlepiej dostosowanym do moich potrzeb: mój biust potrzebuje zarówno dobrego podtrzymania, jak i komfortu, a tego przy takich cechach tyłu osiągnąć się nie da. Nadmiernie rozciągliwy satynowy obwód zachowuje się niewiele lepiej niż kawałek tasiemki, która zawiązana luźno, niczego nie podtrzyma, a zawiązana ciasno, będzie uwierała. W przypadku Rhei skazana więc jestem na mniej lub bardziej niezdrowy kompromis.
Skąd więc te wieści o ściśliwcu, które w moim przypadku tak bardzo się nie sprawdziły? Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest takie, że osoby, które przymierzały ten model jako pierwsze w Polsce, noszą dużo mniejsze od mojego rozmiary obwodu. Pas materiału rozciąga się na całej swojej długości, proporcjonalnie. Tak więc, jeśli materiał rozciąga się o 20%, a pasek ma długość 20 cm, przyrost długości będzie wynosił około 4 cm. Jeśli pasek tego samego materiału będzie miał długość 30 cm, urośnie proporcjonalnie do swojej długości, czyli o 6 cm. Im dłuższy obwód, tym bardziej przyrasta jego długość przy naciąganiu.
Ten sam biustonosz może więc w rozmiarze 28 okazać się dusicielem na granicy pęknięcia (stanika albo żeber nosicielki ;), a w rozmiarze 38 – ciągnąć się jak nieszczęsna gumka do majtek. Różnie z tym bywa, ale ten schemat powtarza się dość często, zwłaszcza w przypadku takich materiałów, jak wyżej wspomniana elastyczna ozdobna dzianina. Zasięgając więc opinii o danym biustonoszu warto zwrócić uwagę na to, o jakim rozmiarze mowa. Najbardziej miarodajne są oceny osób o wymiarach zbliżonych do naszych, choć i tu czasem może czyhać niespodzianka. Sam wymiar to nie wszystko – nasze klatki piersiowe mają różny „skład”, czyli grubość tkanki tłuszczowej, ilość masy mięśniowej, różnie też zmieniają swoją objętość przy oddychaniu (jedne powiększają się mocniej, inne słabiej).
Dodatkową trudność w moim przypadku może stanowić występowanie w naszym kraju zjawiska dyskryminacji osiemdziesiątek, któremu poświęciłam osobny tekst. Zmniejsza ono nie tylko moje szanse zakupowe, jak i informacyjne, bo tym trudniej mi dowiedzieć się, jak dany model leży w rozmiarze, dajmy na to, 80G – skoro nie wiedzą tego nawet przedstawiciele sklepów i dystrybutorzy! Tak więc, nawet model popularny i często opisywany przez swoje użytkowniczki, dla 80-tki może nadal pozostać terra incognita.
To podobna sytuacja, jak w przypadku przysyłanych do Polski próbek towaru – ich rozmiary to zazwyczaj okolice 32DD czy E. Tak jakby liczono na to, że składające zamówienia na ich podstawie przedstawicielki sklepów nie tylko same noszą ten właśnie rozmiar, ale i będą miały klientki głównie w tym rozmiarze. Ryzyko ponoszone przez zamawiającego jest tu ogromne. I tu znowu dopuszczę do głosu moją własną frustrację. Nie raz oglądając na żywo zapowiedzi przyszłych kolekcji zachwycałam się tym czy innym modelem tudzież dzieliłam się owym zachwytem z Wami, a potem okazywało się, że w moim rozmiarze zupełnie nie spełnia on moich oczekiwań. Jak widać choćby na przykładzie ostatniej recenzji, model idealnie dopracowany w rozmiarze miseczki D (jak mniemam), w miseczce G może okazać się kompletnym niewypałem!
Jaki wniosek z tego długiego wywodu? A taki, że rozmiar ma znaczenie. 😉 Wydawałoby się, że tak prosta rzecz, jak ocena długości i elastyczności paska materiału, nie powinna nastręczać nam trudności. Co innego – krój miseczki, gdzie zmiennych jest dużo więcej. Ale obwód? Przecież informacje o rozciągliwości należą do tych, którymi dzielimy się najczęściej. Trzeba jednak mieć świadomość, ile można z nich dla siebie wyciągnąć…
Czy tylko mnie zdarza się, że opinie krążące o danym modelu się nie sprawdzają?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Bywa też na odwrót - większe obwody są szersze i przez to stabilniejsze. Moim zdaniem tak jest z Maskaradkową Antoinette - ja mam ją w obwodzie 80 i oba egzemplarze, które przeszły przez moje ręce, uważam za stabilne i ściśliwe, skoro na mnie z moimi 78 cm pod biustem się trzymają, dziewczyny z mniejszymi obwodami twierdzą zaś, że to rozciągliwiec. Tymczasem mniejsze obwody są zarazem sporo węższe i mogą gorzej trzymać.
Oj, temat jest szeroki, a może raczej rozciągliwy? :)
Bo np. taki Bestform doszywa wyższym literkom szersze obwody niż niższym. I co z tego, że formalnie występuje w danym rozmiarze, skoro nie nadaje się do noszenia? Albo Freya, często zmienia konstrukcję staników od miski GG, a wraz z nią właściwości obwodu. Albo bywają takie obwody, które mają ciasną (sznurkującą) dolną krawędź, a powyżej niej są luźne. Jak więc określić je w całości?
Poza tym, nasz obwód tuż pod biustem to nie wszystko. Wszak obwód stanika sięga wyżej (w sportowcach nawet dużo wyżej), a tam już możemy się osobniczo różnić szerokością pleców i w związku z tym inaczej odczuwać ten sam obwód stanika. Jeśli nie znamy pleców danej recenzentki, jej opinia niewiele nam powie ;)
Ja zwykle nie kieruję się opinią innych stanikomaniaczek, bo wiem, że różnie to bywa i po prostu trzeba mierzyć.
Ja tę Rheę odbierałam jako ścisłą, zwłaszcza w porównaniu do rozciągliwej Freyi. Ale z drugiej strony dzięki temu, że Freya jest rozciągliwa, łapię się w GG, a nie w G, dzięki czemu leży na mnie bosko ;) - co moim zdaniem świadczy o tym, że potrzebna jest nam różnorodność. Są osoby, które lubią staniki ścisłe, a są takie, które wolą rozciągliwe. Itp., itd.
@akj77, masz zupełną rację. Zmiana szerokości paska materiału zmienia też jego własności ciągliwcze :) Dlatego np. zmiana konstrukcji z dwuhaftkowca na trzyhaftkowca w którymś rozmiarze potrafi zaoowocować przejściem danego modelu z kategorii rozciągliwców do ściśliwców. Moja Antoinette też rozciągliwcem nie jest.
Największym posiadanym przeze mnie ściśliwcem jest Panache Ariza, jedno z niewielu 34, w których obecnie nawet dopinam się z trudem. Trzyhaftkowa i pancerna. W tym samym rozmiarze obwodu eteryczne Maskaradki leżą dużo śwobodniej, że o Freyach czy Fantasie nie wspomnę.
O właśnie, Yaga wspomniała o ważnej sprawie, czyli o punkcie odniesienia. Każda z nas może porównywać dany stanik z zupełnie innym wzorcem i także dlatego mieć różne na jego temat opinie.
Jeszcze przypomniała mi się sytuacja firmy KrisLine, która w pewnym momencie b. mocno zwęziła obwody swoich staników, także modeli ze stałej kolekcji. Teraz ma podobno celować w zloty środek pomiędzy dawnymi, a tymi mega-ścisłymi obwodami. W efekcie, osoby znające dany model z rożnych transz produkcyjnych będą tak naprawdę wyrażać opinie o zupełnie różnych stanikach.
Trzeba mierzyc wszystko. Podam przyklad: ja i moja kuzynka nosimy ten sam rozmiar, ona moze nosic moje staniki i dobrze wyglada. Zmierzylysmy kiedys jeden model w sklepie, ona wyglada pieknie, a ja tak sobie.
Zgadzam sie, ze niektore obwody sa malo elastyczne (jak tasiemka), ale to wynika moim zdaniem wlasnie z tego, ze czesc klientek chce stanikow ciasnych. Ja wole biustonosz elastyczny i wbrew pozorom, nielatwo taki biustonosz znalezc.
Co do dobrze skrojonych miseczek D to mam duze watpliwosci. Po prostu zawsze sie wydaje, ze u sasiada trawa bardziej zielona. Ja zazdroszcze posiadaczkom biustu A, bo te male miseczki sa zawsze takie ladne... W rozmiarze D wiele fasonow juz nie wyglada ladnie.
Kay - po dwóch pierwszych akapitach jeszcze miałam chęć, żeby odpisać, ale ostatni akapit Twojej wypowiedzi tak mnie załamał, że miałam skomentować, ale mi się odechciało. Pewnie ktoś mądrzejszy zrobi to za mnie, ze znacznie większą klasą. ;)
Jak miło jest przeczytać coś mądrego :-) Ja tam w ogóle uważam, że określanie stanika jako ścisły/rozciągliwy (przy okazji: nie ściśliwy, bo ściśliwe to mogą być ciała) jest bardzo niemiarodajne, bo każdy ma inny wzorzec, do którego porównuje, do tego dochodzą wymienione w tekście przyczyny.
Kay - przecież nie istnieje rozmiar D! Takie 60D jest kilka razy mniejsze od 90D, więc jak mogą wyglądać tak samo? Nie mówiąc już o tym, że miseczki D w stosunku do obwodu to zawsze jest dość mały biust, nie wiem więc, czego tu zazdrościć?
@aleksandromaniak, ja bym wolała, żeby w sytuacji, gdy nie ma się ochoty czegoś komentować, jednak się od tego powstrzymać. Milczenie bywa złotem ;)
Co do miseczki D, to sądzę, że kay po prostu pociągnęła moją myśl z notki, która brzmiała, że to, co w miseczce D jest dopracowane, w G już niekoniecznie dobrze leży. Dla mnie również jest jasne, że nie ma jednej miseczki D ;) Odnoszę jednak ogólnie wrażenie, że staniki z miseczkami D często leżą lepiej niż te z wyższymi, niezależnie od rozmiaru obwodu, bo producenci mają lepiej opracowane konstrukcje np. w 85D niż w 75G. To, co napisała kay o miseczkach A to również prawda (sądzę, że raczej nie chodziło jej o biusty, a o staniki :) - być może już zapomniałyście, ale przeciętni producenci staników różnicują kroje również w zakresie A-D i kupując stanik z miseczką D na podstawie zdjęcia tego samego modelu w rozmiarze miseczki A można się nieźle naciąć. Nie ma to już jednak wiele wspólnego z moją tezą, ponieważ ja odnosiłam się do kolekcji D+, a więc takich, których wygląd i krój w miseczkach D nie powinien nikogo zaskakiwać in minus :) I zazwyczaj tego nie robi. "Schody" zaczynają się wyżej.
A mnie raza zaskoczylo D w kolekcjach D+ in minus, tylko to nie było takie D o jakim myśli kay. Sama noszę 60G/65G( w zaleznosci od modelu i firmy)- z konstrukcjami różnie bywa, ja mogę w swoim rozmiarze ponarzekac na rozciągliwe obwody( od budoyw klientki tez sporo zalezy)- zauwazylam, że jak nie ma na plecach tluszcyzku ni w zab tylko same kosci to obwod sie nie ma na czym zatrzymac za specjalnie i więcej obwodow uzna za rozciagliwe( obwod nie ma się w co werżnąć,wbić- tak z wlasnych doswiadczen). Wracajac do miseczek to na przykladzie Antośki mogę powiedzieć, że w moim rozmiarze wygląda normalnie- ot zwykle bandeu, ale obejrzałam ostatnio 65D i to już jest pusiapek w tym rozmiarze, mega wielkie gąbkiw stosunku do biustu itd, wrecz mozna powiedziec nie ten sam stanik, a co do miseczek A-C to mnie zlosci ze te mega kolorowe modele z triumpha sa w rozmiarach 75-90 A-C