Latem ramiączka są na cenzurowanym. Tolerujemy je na naszych odkrytych ramionach – albo i nie. Nie każda z nas lubi sprytne topy z wbudowanymi stanikami, nie zawsze mamy ochotę na ubrania zakrywające ramiona. Są sytuacje, gdy porządny bezramiączkowiec, zwany niekiedy bardotką, jest najlepszym wyjściem, jeśli tylko rozmiar naszego biustu pozwala zmieścić się w dostępną ofertę. Która, niestety, przeważnie kończy się na miseczce G.
Jakie warunki powinien spełniać bezramiączkowiec idealny? Mój biust twierdzi, że na razie do perfekcji najbliżej modelowi Smoothing strapless marki Fantasie, choć testowałam też kilka innych. Postaram się na przykładach pokazać, na co warto zwrócić uwagę przy wyborze straplessa.
Usztywniane. Modeli miękkich dla D-plusów właściwie brak – i chyba słusznie, bo pasowałyby niewielkiej liczbie biustów. Spotykamy zarówno miseczki szyte, usztywniane gąbką, jaki formowane termicznie, przy czym ja jestem zwolenniczką tych drugich – lepiej zbierają biust z boków i dają zgrabniejszy kształt biustu pod ubraniem. Oczywiście te szyte prezentują się bardziej retro i dają więcej możliwości zdobniczych, choć producenci przeważnie i tak preferują jak najprostszy design. Są jednak nieliczne wyjątki – nie mogę się doczekać haftowanej Evie Liaison (czarna siostra Evie Bridal), zapowiadanej przez Panache na jesień 🙂
Modele formowane, wbrew pozorom, różnią się między sobą – kształt miseczek trzeba dobrać do kształtu, ciężaru i konsystencji biustu. Mój, raczej ciężki i nie będący już tak zwanym biustem samonośnym, dobrze czuje się w Smoothing Strapless marki Fantasie i Porcelain marki Panache Superbra (w ozdobnej wersji tego modelu, zwanej Oasis – mam go już od trzech lat!). Nie odpowiada mu natomiast Deco marki Freya, a także nie przypuszczam, by dobrze współpracował ze straplessami Ewy Michalak – gdyby były produkowane w moim rozmiarze. Te dwa ostatnie będą moim zdaniem odpowiedniejsze dla biustów pełnych w górnej części, jędrnych i raczej młodych, które nie przepadają za miseczkami zamkniętymi od góry. Dla mojego zaś właśnie takie są odpowiedniejsze. „Otwarte” miseczki u mnie odstają i nie przytrzymują górnych partii biustu.
Oprócz kłopotów ze zbieraniem biustu z boków (w zwykłych stanikach ramiączka odgrywają tu dużą rolę), straplessy często wypłaszczają biust pośrodku, od mostka, dając efekt zwany przez stanikomaniaczki „pasem startowym”. Pod tym względem naraził mi się Everyday Strapless marki Wonderbra D-G, natomiast zarówno Smoothing Fantasie, jak i Panachowa Porcelanka są do zaakceptowania.
Warto zwrócić uwagę na twardość miseczek. Częstą przypadłością straplessów jest załamywanie się miseczek u dołu pod ciężarem biustu. Wśród testowanych przeze mnie modeli, zagięcia nie występują w Wonderbra, bardzo łagodnie uginają się miseczki Fantasie, nieco bardziej – Porcelain, natomiast spore załamanie występowało w Deco.
Jeśli chodzi o pokrycie miseczek, najpraktyczniejszy jest materiał gładki, nieodznaczający się nawet pod bardzo cienkim ubraniem. Jestem jednak zwolenniczką większej różnorodności kolorów i wzorów – zamiast haftu można przecież zastosować barwne nadruki i szkoda, że jakoś nikt tego nie robi, nie mówiąc już o tym, że ozdobić można także boki, tak jak uczyniono to w Panache Porcelain Oasis. Najbardziej lubię straplessy pokryte materiałem śliskim, z leciutkim połyskiem.
Jeśli chodzi o boki i tył – tu, bardziej niż w zwykłych stanikach, liczy się stabilność. Powinny więc być nie tylko szerokie (standardem są trzyhaftkowce), ale i uszyte z odpowiednio pracujących, mocnych dzianin. Bezramiączkowiec nie może być rozciągliwcem.
Większość bezramiączkowców ma mostki wysokie, ponieważ takie z reguły zapewniają lepsze podtrzymanie. Wyjątkiem jest Panache Porcelain – tutaj mostek ma wysokość typową dla niezbyt niskich plunge i mimo to, o dziwo, biustonosz podtrzymuje zadowalająco. Upragniona „dolinka” osiągalna jest tu jednak dopiero z ramiączkami.
À propos: warto wziąć pod uwagę, jak dany model sprawdza się w roli wielofunkcyjnego multiwaya, czyli z przepinanymi na różne sposoby ramiączkami. Wiele strojów wbrew pozorom umożliwia noszenie ramiączek, choć wymaga ułożenia ich w inny sposób, niż tradycyjny. I tu dochodzimy do kolejnego punktu, którym są:
Z dużą przyjemnością odnotowałam, że zarówno w moim ulubionym Fantasie, jak i w straplessie Deco marki Freya dołączone ramiączka i dostosowane do nich zaczepy są stosunkowo wąskie – około 14 mm. Mimo niewielkiej szerokości nie wpijają się w ramiona, ponieważ ze względu na mocną konstrukcję biustonosza, dźwigany przez nie ciężar jest jednak nieduży.
Nie przepadam za tradycyjnie szerszymi ramiączkami, nie używam też ramiączek silikonowych.
Nie ma się jednak co oszukiwać – ramiączka zawsze nieco poprawiają i podtrzymanie, i kształt biustu, dlatego w sytuacjach, gdy jest to możliwe (czyli gdy np. nie mamy do czynienia z topem czy sukienką typu bandeau) uważam, że zawsze warto poszukać takiego sposobu ich przepięcia, który będzie umożliwiał ich dyskretne noszenie – zwłaszcza jeśli mamy spory, ciężki biust.
Jeśli chodzi o zaczepy, czyli miejsca przypięcia ramiączek do stanika – im więcej zaczepów, tym lepiej, bo tym więcej zyskujemy potencjalnych układów ramiączek. Niestety wszystkie posiadane przeze mnie straplessy (Fantasie, Panache, Wonderbra) wyposażono tylko w pojedyncze zaczepy z przodu, a moim zdaniem przydałoby się po kilka. Z tyłu Fantasie i Wonderbra ma po dwa zaczepy z każdej strony, a Porcelain Oasis – tylko jeden. Ewa Michalak zaś do swoich straplessów nie dołącza ramiączek w ogóle – być może w zakresie rozmiarów, w którym są produkowane (nieobejmującym, niestety, mojego rozmiaru), rzeczywiście nie są one potrzebne. Warto zauważyć, że modele Ewy mają także bardzo niskie mostki.
Standardem w bezramiączkowcach są paski silikonu, natryskiwanego od spodu na taśmy biustonosza, czasem tylko po bokach, a niekiedy i wzdłuż całego obwodu, na dolnych i górnych krawędziach miseczek. Mają one zapobiegać zsuwaniu się i niejako przyklejać stanik do skóry. Nie każdemu ten wynalazek odpowiada, bo silikon może drażnić i odparzać skórę, zwłaszcza gdy jest gorąco. W czasie największych upałów straplessów nie noszę, a w umiarkowanej temperaturze silikonowe paski mi nie przeszkadzają.
Najbardziej usilikonowanym modelem, jaki znam, jest Wonderbra – gumowate paseczki są umieszczone wzdłuż dolnej i górnej krawędzi stanika na całej jego długości (również pod miseczkami), a na bokach występują w postaci dodatkowych „szlaczków”. Porcelain i Smoothing mają tylko cienkie paski na bokach i mam wrażenie, że to w zupełności wystarcza.
Dodatkowym wyposażeniem boków straplessa często bywa pionowe usztywnienie boczne, które zapobiega marszczeniu się i zwijaniu materiału boku i w konsekwencji jego przesuwaniu się. Ma je mój ulubiony Smoothing, a także Wonderbra, nie ma – Porcelain, a uważam, że by się przydało.
Jak dobrać rozmiar straplessa? Czy powinien być identyczny, jak pozostałych staników, jakie nosimy, czy też należy dobierać go osobno?
Można się spotkać z poglądem, że bezramiączkowce, jako że muszą utrzymać się na naszych biustach bez pomocy ramiączek, należy dobierać w mniejszym niż zwykle rozmiarze obwodu. Owszem, z pewnością jest to słuszne w przypadkach, gdy kobieta z reguły nosi obwód zbyt luźny. Taki w przypadku straplessa na pewno się nie sprawdzi, albowiem za luźny stanik bez ramiączek błyskawicznie się zsunie. Jeśli jednak dobieramy zwykle prawiłowy, nie za luźny obwód, większe jego zaniżanie w przypadku straplessa jest moim zdaniem przeważnie zbędne. Mojego Smoothinga i Wonderbra kupiłam w obwodzie 36, który noszę najczęściej.
Mniej oczywistą sprawą jest dobranie rozmiaru miseczek. Tutaj bardzo wiele zależy od formy i kondycji biustu. Miseczki, które nie są dodatkowo naciągane ramiączkami, mają tendencję do ujawniania pustki u góry i odstawania, zwłaszcza jeśli biust jest mniej jędrny i bardziej kroplowaty, niż kulkowaty. Jeżeli więc w zwykłych stanikach widzimy u siebie sporo wolnego miejsca w okolicy łączenia miseczek z ramiączkami, to bardzo możliwe, że miseczki naszego straplessa powinny być mniejsze niż zwykle.
Przykład: opisane w ostatniej recenzji biustonosze Ava kupiłam w rozmiarze 36FF. Strapless tej samej marki – pasuje w rozmiarze 36F.
Trzeba jednak pamiętać, że to kwestia indywidualna – nie u każdej z nas, i nie w każdym modelu, zaniżenie rozmiaru miseczek w straplessie się sprawdzi. Warto też uważać, by nie przesadzić i nie zafundować sobie za małych miseczek, o zbyt wąskim rozstawie fiszbin.
Dawno już minęły czasy, gdy straplessy były dostępne tylko i wyłącznie dla niedużych biustów. Właścicielki biustów z zakresu D-G już od ładnych kilku lat mają do dyspozycji kilka modeli. Powyżej G wciąż mamy, niestety, białą plamę.
Do miseczki GG sięga strapless Deco marki Freya, podobna do niego Rosa marki Fauve oraz Smoothing „pełnofigurowej” marki Elomi (uwaga – odniosłam wrażenie, że miseczki są wyjątkowo duże), do H – Evie marki Panache Superbra. Jedynym znanym mi polskim producentem, który pokusił się o skonstruowanie bezramiączkowców D-plusowych, jest Ewa Michalak, tu jednak dostępność miseczek jest uzależniona od wielkości obwodu: w rozmiarze 65 miseczki dochodzą do GG, w 85 – już tylko do E. Firma obiecuje jednak, że popracuje nad poszerzaniem zakresu.
Straplessy to jednak wciąż rozwijająca się dziedzina – moim zdaniem jest jeszcze mnóstwo do zrobienia, zarówno w dziedzinie zakresu rozmiarów, jak i dopracowania kroju, a także – designu, bo przeważająca większość bezramiączkowców jest pod tym względem rozpaczliwie nudna. Wyjątkiem mogą być modele ślubne, z reguły bardziej ozdobne, jak wyżej wspomniana Rosa Fauve, ale tu nie ma co liczyć na kolory inne niż biały czy kość słoniową. Koronkę i deseń znajdziemy też u Ewy Michalak (to istna straplessowa awangarda, ale… te rozmiary!). Całkiem stylowym straplessem jest Tiffany marki Masquerade – czekam niecierpliwie, aż wersja czarna rozpowszechni się w naszych sklepach.
Że się powtórzę – marzy mi się kolekcja prostych, ale wielobarwnych modeli we wszystkich podstawowych krojach – tak, by do każdej bluzki czy sukienki można było dobrać pasujący kolorystycznie biustonosz… Bo czasem jednak, mimo tych wszystkich sprytnych rozwiązań, jakiś fragment stanika wyjrzy spod letniej sukienki. Czyż nie wolałybyście, by spod ciemnozielonej kreacji wychylał się rąbek ciemnozielonego, a nie czarnego bądź cielistego, straplessa czy plunge’a?
Zapraszam do podzielenia się opiniami o dostępnych na rynku bezramiączkowcach. Czy znalazłyście już swój strapless idealny, czy wciąż go szukacie? A może w ogóle nie czujecie potrzeby posiadania takiego biustonosza?
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
Ja marzę przede wszystkim o straplessie bez silikonu, bo odparzenia, jakich od niego dostaję w upale, są bolesne i zostają po nich ślady :( Myślałam, że wspomniany Smoothing jest pod tym względem łaskawszy, ale ekstremalne testy (podróż w zmiennych temperaturach, od klimatyzacji 20 st. do ok. 40 st. na zewnątrz, noszenie ciężkiego plecaka itd.) kilka tyg. temu wykazały, że niestety, niekoniecznie.
Innymi słowy, ideału nie znalazłam. Smoothing jest ogólnie najwygodniejszy, choć ma wysoki mostek i jak zauważył mój TŻ, nadaje specyficzny kształt pod bluzką (ale imho termicznie formowane tak mają) i w pozycji siedzącej widać odznaczającą się krawędź misek. Porcelanka robi mi mega pas startowy na środku klatki p., ale miski są cieńsze i mniej kłopotu z tą krawędzią. Effuniak owszem, robi dekolt, unosi itd., ale jest niemiłosiernie sztywny i nadaje się wg mnie tylko na kilkugodzinne wyjście plus odparzenia, jakich od niego dostałam, przebiły wszystkie do tej pory :(
Testowałam jeszcze Ivory Rose Fantasie - coś strasznego, właściwie chyba lepiej się wygląda bez stanika, ale było bez ekscesów silikonowych, mimo tańców w upale na weselu itd. - i Gossarda Reverie - "na prawo most, na lewo most...", czyli rozstawianie na boki.
Moim straplessem idealnym jest Strapless Ewy Michalak. Aczkolwiek nigdy nie miałam innego :)))
Mam go od dwóch miesięcy i noszę bardzo często, bo jest po prostu wygodny, nawet jak nie mam potrzeby noszenia bezramiączkowca. Dla mnie ten strapless jest niesamowity, bo jest nie tylko staplessem ale i plungem, nadaje się do głęboko wyciętych sukienek na ramiączkach, no i jest tak nisko zabudowany, że spokojnie można go również zaliczyć do half-cupów. W zależności od położenia zapięcia można regulować głębokość misek, co przy lekkich wahaniach wagi albo "pęcznieniu" piersi w trakcie cyklu jest bardzo wygodne.
Strapless Ewy trzyma jak skała, jak się pochylam, nic się nie zmienia, nic nie wyskakuje, nie odstaje. Jak go zakładam rano to go zdejmuję wieczorem i w międzyczasie jedyne co robię to raz-dwa razy przesuwam sobie stanik o kilka milimetrów, żeby paski silikonowe mnie nie wymęczyły za bardzo. Czasami, ale nie zawsze, wbijają mi się boczne fiszbiny (tzn. te pionowe z boków stanika) od dołu w żebra, ale nie wiem, od czego to zależy.
Poza tym: widziałam ten stanik też na innych biustach i radził sobie nawet z tymi miękkimi.
Po tym, co się naoglądałam w obu galeriach (tzn. polskiej i niemieckiej) innych bezramiączkowców, które nie robią gładkiego przejścia między biustem a miską, które mają niepasujące fiszbiny, w których się marszczą miski itp. ten robi na mnie największe wrażenie.
Kształt bez ubrania od przodu może się wydawać nieco dziwny, ale tak naprawdę ten strapless formuje rewelacyjnie pod ubraniem a przecież o to w nim chodzi :)
Jedyny mankament, o jakim pisały ostatnio Niemki, a który ja też zauważyłam u siebie ale mi tak nie przeszkadza, to fakt, że przy naprawdę dużych upałach miski nie przepuszczając powietrza lub przepuszczając go bardzo mało, powodują pocenie się, a pot nie ma jak się wywietrzyć... Nie wiem, jak to wygląda w innych stanikach pod tym względem.
ja tez kocham straplessa effuniakowego! jest niesamowity, naprawde nie moglam uwierzyc, ze (mimo silnej wewnetrznej potrzeby - brak ramiaczek to jednak dziwne uczucie) ani razu nie musialam go poprawiac. trzyma swietnie, jest nisko zabudowany (wszedzie) i robi naprawde genialny dekolt, co przeciez nie jest bez znaczenia przy letnich sukienkach, ktore czesto wiecej odkrywaja niz zaslaniaja;)
mam toffika, ktory na wyroznienie zasluguje takze przez to, ze nie jest zupelnie gladki - ma urocza koronke, ktora nie odznacza sie pod ubraniami, a stanik wizualnie bardzo zyskuje.
jedyny mankament to rzeczywscie - teraz w lato strasznie sie w nim poca piersi (a u mnie na poludniu europy bywa naprawde goraco). ja osobiscie tego nie czuje, ale piersi sa (doslownie) cale mokre. co prawda nie ma ryzyka "przesiakniecia" przez ubranie, ale to i tak malo przyjemne.
nie wiem, jak sie da to rozwiazac (ani czy) bo strapless jest naprawde sztywny i podejrzewam, ze dlatego nie przepuszcza powietrza... czy mozna uzyc innych materialow? musialby wypowiedziec sie specjalista :)
muszę się również przyłączyć do grona zachwyconych effuniakowym toffikiem - pracuję jako animator hotelowy i programy wieczorne plus tańce, różne show - dużo skakania, biegania i wygibasów - ani drgnie! przeszedł przez niejeden spektakl i jest super, bo w tańcu go nie czuję, biust nawet nie skacze, nie zsuwa się ani trochę :)
mierzyłam też deco, ale jakoś dziwnie się w nim czułam, bo ma prawie miękkie miski i nie czułam się w nim stabilnie... nawet w przymierzalni miałam nieodpartą chęć ciągłego poprawiania się :/
Moim straplessem idealnym jest Freya Deco. Mam ją w rozmiarze 65DD na 62/85 (sześćdziesiątka była za ciasna, ten nie przesuwa się na najluźniejszej haftce). Robi ładny kształt, jest niskozabudowany, w miarę wygodny (ale ja nie oczekuję od straplessa bycia wygodniczkiem, z racji chociażby silikonu i fiszbin bocznych, których nie lubię, bo zawsze mnie uwierają. Plusem są też dwa miejsca na wpięcie ramiączek.
Deco znalazłam po, bagatela, czterech latach uświadomienia i szukania w tym czasie straplessa. Mierzyłam Panache Porcelain (ściągał biust w dół i pozbawiał mnie dolinki, którą mam naturalnie), Panache Evie (kiepski kształt, zabudowanie, wiercący mostek), Masquerade Hestia (megazabudowanie, zakrycie całego biustu, wysoki pod pachą), Masquerade Tiffany (też mocno zabudowany, wiercący mostek), Wonderbra Ultimate Strapless (ten nawet miałam jakiś czas, ale był bardzo niewygodny i wcinał się górą), Effuniaka (dwa rozmiary, jeden odstawał, drugi tworzył megabuły pod pachą), Fantasie Ava (okropny kształt misek, jak połówki kokosa, bardzo zamknięty), Fantasie Ivory Rose (efekt jak bez stanika), Agio strapless 70D (ten w sumie był najlepszy, ale miał za wąskie fiszbiny). Szczerze mówiąc, myślałam już, że nic nie znajdę...
Moim ulubionym straplessem pod względem kształtowania jest Effuniak. Ale również bardzo poci mi się w nim skóra i to jest nieprzyjemne. Myślę że wyłożenie misek bawełną załatwiło by sprawę. Może kiedyś się doczekamy, wtedy kupię go we wszystkich kolorach!
A najwygodniejszy jest M&S bawełniany, nie zsuwa się i nie czuję go na ciele ale nie robi już takiego efektu jak Effuniak.
Jestem średnio-małobiuściasta i moim ulubionym też jest Effuniakowy strapless (bo najmniej zasłania, robi dolinkę, nadaje świetny kształt i nie zjeżdża). Podczas upałów nie doznałam jak dotąd otarć od silikonu, ale faktycznie piersi się w nim pocą. Przy 73-4 pod biustem musiałam wziąć obwód 80.
Przez dwa sezony nosiłam Panache Porcelankę, miałam też Oasis. Porcelankę kupowałam stacjonarnie, i wybrałam obwód 34 mimo, że zwykle nosiłam 30/32 - trzymał zadowalająco. Kształt też był całkiem przyzwoity, ale miski dołem się nieco załamywały.
Ostatnio okazyjnie nabyłam Fantasie Smoothing (też z obwodem 34) i muszę przyznać, że trzyma bardzo porządnie (teraz mam pod biustem 72). Ma wysoki, ale dość wąski mostek, troszkę rozstawia na boki. Bardzo mi się podoba kształt, jaki nadaje, ale brakuje mi silikonu dołem pomiędzy miskami, bez ramiączek przód trochę zjeżdża. Z ramiączkami ładniej się układa, ale po całym dniu noszenia miałam z przodu obtarcia od szlufek ramiączkowych.
Podpinam się pod marzenia Ptasi o straplessie bez silikonu. Moja skóra bardzo szybko się odparza a leczenie trwa minimum kilka dni, i to bolesnych :-( To bez sensu, bo przecież największa potrzeba noszenia bezramiączkowców pojawia się w upały, przy bluzkach na cienkich ramiączkach, a temperatura potęguje negatywne reakcje skórne.
Dlatego bałam się kupić pierwszy taki stanik, który pasował i jednocześnie był wygodny, czyli Freyę Deco. Leżał idealnie, nic mnie nie uwierało, po prostu marzenie. Poprzednie straplessy zawsze miały jakieś wady:
Effuniak zbyt sztywną miskę, przypominającą styropian lub plastik,
Evie zabijający mnie mostek,
Porcelanka podobnie, mimo że niższa (jakoś te fiszbiny Panaszowe są dla mnie za twarde), poza tym spłaszczała i przy drugim noszeniu z ramiączkami metalowe zaczepy przepiłowały materiałowe pętelki,
Wonderbra Ultimate za wysoka pod pachą, nie mogłam opuścić rąk,
Pour Moi Solution spłaszczał,
Agio balkonetka, mimo że najtańsza, leżała najlepiej (model dla małobiuściastych, do D), ale co z tego, skoro po 4 godzinach miałam już potężne odparzenia...
jest (a w zasadzie bywa) jeden miękki strapless dla D-G biustów: panache confetti.
acz w zasadzie - on tylko JEST. bo to co (nie)robi z biustem to bez komentarza, niestety.
po lekturze notki zastanawiam się nad zakupami. chciałam deco, ale, czy ja wiem..? muszę przemyśleć sprawę, i poprzymierzać.
Z miękkich jest jeszcze wspomniana przeze mnie Fantasie Ivory Rose i Fantasie Cally.
A jedynymi straplessami bez silikonu, jakie znam, są góry od kostiumu o fasonie bandeau Panache (na przykład Anna, Lucille).