Dzięki rozwojowi rynku bielizny DD+ w ostatnich latach coraz więcej kobiet jest zadowolonych ze swoich biustonoszy. Coraz mniej mamy powodów, by narzekać na ofertę sklepów, poza być może wysokimi cenami. Niestety jednak wciąż sprawdza się zasada, że im dalej „w miseczki” (oraz im niżej „w obwody”), tym mniej satysfakcji, a więcej frustracji. Dałyście temu wyraz m.in. głosując w sondażu dotyczącym stanikowych niewygód, w którym nosicielki miseczek powyżej G dobitnie pokazały, że w swoim zakresie rozmiarowym muszą borykać się z dziwacznymi konstrukcjami, wręcz nie nadającymi się do noszenia. Dlaczego?
Poniżej postaram się pokazać Wam jedno z największych konstrukcyjnych dziwactw, któremu zawdzięczamy powstanie takich sformułowań, jak „syndrom złej konstrukcji” czy też „fiszbiny na łopatkach”. Mam nadzieję, że notkę tę przeczytają i przejrzą także osoby zajmujące się tworzeniem owych konstrukcji, czyli pracownicy firm bieliźniarskich.
Co takiego złego dzieje się powyżej magicznej miseczki GG, i to nawet w produktach najlepszych DD-plusowych marek?
Zacznijmy od budowy przeciętego biustonosza. Z czego się składa? Najkrócej rzecz ujmując – z połączonych ze sobą miseczek i pasków doszytych po bokach, tworzących boki i tył stanika. Zadaniem miseczek jest pomieszczenie piersi, a reszta ma opasać plecy. Gdy zapniemy przeciętny biustonosz i położymy płasko tyłem do góry, wygląda on mniej więcej tak, jak ten mój biustonosz w rozmiarze 34G:
Gdy piersi są duże, zajmują praktycznie całą przednią część klatki piersiowej, dlatego fiszbiny u biuściastych powinny po bokach celować mniej więcej w środek pachy. Osoby noszące miseczki powyżej D, ale nie większe niż G-GG oraz średnie obwody (tak zwany „środek tabelki”) zwykle nie mają większych kłopotów z dopasowaniem rozmiaru biustonosza tak, by leżał on właściwie.
Spójrzmy jednak na ten sam model biustonosza z tym samym obwodem, ale większą miseczką, czyli w rozmiarze 34K – w postaci zapiętej i rozpiętej:
To nie jest fotomontaż. Miseczki w tym biustonoszu są tak szerokie, że w sumie zajmują znacznie większą część całego obwodu biustonosza niż jego tył. Dlatego ten stanik po zapięciu zamienia się w coś w rodzaju kołyski. A oto inna kołyska, w rozmiarze 28HH (jej trójkątny portret widnieje też na początku i pod koniec notki):
I kołyszące się 30G – znak, że zjawisko dotyczy nie tylko miseczek powyżej G:
To prawda, że większe piersi często są szerokie u podstawy i wymagają dużego promienia krzywizny fiszbin. Zawsze jednak znajdują się one z przodu klatki piersiowej! A jeśli ich właścicielka ma drobną figurę (czyli wąski obwód pod biustem), przód ten jest również odpowiednio wąski. Patrząc na te biustonosze odnosi się jednak wrażenie, że producenci skroili je dla kobiet o piersi znacznie szerszej od pleców.
Jak wyglądałaby taka kobieta w przekroju poziomym? Byłaby podobna do trójkąta, i to rozwartokątnego. Wyglądałaby mniej więcej tak :
Tymczasem prawdziwa kobieta z dużym biustem wygląda z grubsza tak: (wielkość biustu celowo trochę przesadzona):
Powiecie: w porządku, ale pas obwodu przecież się naciąga. Powinien starczyć zarówno na plecy, jak i na boki, a miseczki pozostaną z przodu. W końcu, w przeciwieństwie do boków, nie są uszyte z rozciągliwego materiału, prawda? Więc powinny być stabilne.
Niestety! Rzućmy okiem na ten sam model, co na początku, tym razem w stanie naciągniętym:
Widać wyraźnie, jak mocno rozciąga się miseczka – jak szeroko rozchodzą się fiszbiny. W efekcie przód rozciąga się znacznie bardziej niż boki biustonosza. Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by zorientować się, że taka konstrukcja nie ma szansy się sprawdzić. Ktoś zaprojektował biustonosz na nieistniejącą sylwetkę – chyba tylko po to, by powiększyć tabelkę dostępnych rozmiarów.
Po włożeniu na biust, biustonosz ten z profilu wygląda tak:
Brązowa łukowata linia zaznacza miejsce, gdzie mniej więcej kończy się pierś modelki, a zaczyna bok i plecy. Fiszbina zawędrowała dużo, dużo za daleko w kierunku łopatki.
Część z Was na widok powyższego zdjęcia zapyta: po co więc kupować tak wielkie miseczki, skoro są za szerokie? Po co tak wąski obwód, jeśli nie starcza go na plecy? To jest po prostu źle dobrany rozmiar!
To prawda, że ubrawszy się w zbyt duży rozmiar miseczki i do tego zbyt ciasny obwód pod biustem, będziemy wyglądać tak, jakbyśmy chciały owinąć klatkę piersiową miseczkami. Czasami czyjś problem „fiszbin na łopatkach” da się rozwiązać po prostu dobierając rozmiar właściwie.
Dla sporej grupy osób jednak problem nie tkwi w notorycznie złym dopasowaniu rozmiaru. Gdy proponuje się im mniejszy rozmiar miseczek, okazują się one za płytkie: piersi wydostają się górą, tworząc „bułeczki”, czyli słynny czteropierś, fiszbiny odstają od mostka. Szerszy obwód pod biustem staje się zbyt szeroki, by podtrzymać biust. Wierzcie albo nie, ale istnieją osoby, na które nie pasuje żaden rozmiar – zarówno przedstawionego tu przykładowego modelu, jak wielu innych modeli biustonoszy. Są to najczęściej osoby szczupłe o dość dużych biustach.
Problem dotyczy zarówno konstrukcji (miseczki dostatecznie głębokie, by zmieścić dany biust, są jednocześnie dużo za szerokie), jak i materiałów, zwłaszcza zbyt giętkich fiszbin. Na ich skłonność do rozginania się wpływa także ich długość, bo miseczki wraz ze wzrostem rozmiaru powiększają również wysokość, także w przesadnym stopniu (kolejny objaw zaliczany do „syndromu złej konstrukcji”).
Nie jestem konstruktorką bielizny, dlatego też nie zamierzam udawać, że wiem lepiej od zawodowców, jak skonstruować biustonosz na duży biust i wąski obwód pod biustem, tak by całość po włożeniu na żywą kobietę nie zamieniała się w rozciągniętą karykaturę. Rozwiązanie problemu na pewno wymaga pracy. Są jednak takie modele i tacy producenci, którzy dają sobie radę lepiej od innych.
Należy do nich Ewa Michalak, projektująca biustonosze plunge dla miseczek do brytyjskiego LL. Efektywnie oznacza to nawet jeszcze większy zakres rozmiarów, ponieważ w biustonoszach jej marki nie jest potrzebne zaniżanie obwodu pod biustem i dopasowywanie miseczek większych, niż to wynika z różnicy obwodów w biuście i pod. Z nadzieją patrzę także na Bravissimo i na rozwijaną przez tę brytyjską sieć sklepów markę własną – chodzi o model Alana, który zupełnie dobrze ponoć sprawdza się w zakresie J+. Dobrze by było, by do tej listy jak najszybciej dołączyły inne wiodące marki DD-plusowe.
I tu mam prośbę do Was: jeśli znacie modele, które w rozmiarach G+ czy J+ zostały skrojone na kobiety prawdziwe, nie na kobiety-trójkąty, oraz firmy, które Waszym zdaniem rokują nadzieje – podzielcie się tą informacją w komentarzach. Czy widzicie tendencję w kierunku poprawiania „trójkątnych” konstrukcji?
Jako uzupełnienie zamieszczam materiały otrzymane od jednej z Czytelniczek i blogerek – maith. Przed Wami zestaw biustonoszy – niezależnie od rozmiaru na metce, wszystkie pasują na tę samą osobę.
Pierwszy z nich – w rozmiarze 32HH – wykazuje lekką, choć widoczną „kołyskowatość”:
A teraz, dla odmiany – dwa przykłady pozytywne autorstwa Ewy Michalak. Pierwszy to usztywniany biustonosz plunge z zeszłej kolekcji wiosennej (rozmiar z metki: 80H) oraz prototyp miękkiego stanika.
Obydwa mają stabilne obwody, a fiszbiny w trakcie noszenia okalają piersi i nie wędrują w kierunku pleców:
Dziękuję raz jeszcze moim Czytelniczkom: beniutka_bo, marisella, thorrey, maith – za dostarczenie wyśmienitych ilustracji do tej notki. Oprócz zdjęć, dziewczyny robiły też pomiary, z których niezbicie wynika, co rozciąga się bardziej, a co mniej. Rysunki wykonała marisella, kasica_k tylko trochę podkolorowała.
”Disco galaxy meets pin-up siren’’—that’s how this plus-size lingerie collection from Sculptresse by Panache was…
„Gwiazdy disco spotykają pin-upowe syreny” - tak opisano w katalogu tę kolekcję bielizny plus size…
Just when I thought I’d have to turn back to British or maybe German bra…
Gdy już wydawało się, że w dziedzinie „nowoczesny biustonosz bez fiszbin na duży biust” muszę…
Jak co roku o tej porze, spadają dojrzałe Elomczaki! 😊 Obiektywnie patrząc, kolekcja Elomi na…
Gdy masz większy biust i za sobą lata w stanikach na fiszbinach, zaufanie do modeli…
Komentarze
przefantastyczna notka. Brawo. (Swoją drogą to samo jest w drugą stronę... kobieta z mniejszym biustem dla producentów znaczy zazwyczaj super szczupłą istotą o megawąskim podbiuściu i wąziutkiej klatce - czyt. wielki wybór w zbyt wąskich fiszbinach... Potem efekty pływaczek, wbijające się kanaliki i brak alternatyw. Ale to pewnie na osobną notkę :)) Jeśli chodzi o producentów szyjących w G+,, z którymi mam do czynienia, a są to Curvy Kate oraz Pour Moi, mam następujące przemyślenia:
Curvy Kate - z tego co widziałam wcześniej, to w miękkich stanikach fiszbiny faktycznie biegły na plecy niczym błyskawica. Teraz widzę postęp, przynajmniej w modelu Ella.
Ze sztywnymi radzą sobie całkiem całkiem. Natomiast nie ukrywam, że od miski HH raczej zaczynają się schody :(
Pour Moi - od tego sezonu jest jeden model tapestry do miski J. Wg mnie fiszbiny są dość przemyślane, obwód jak na Pour Moi przystało. Natomiast konstrukcja miseczki z tzw. side supportem... hmmm. Nie przeszedł testów pomyślnie. Właściwie widziałam zaledwie jeden biust, na którym ten stanik leżał poprawnie, ale to też w miseczce H.
Pocieszam się ogromnie, że słynny już St. Tropez jesienią zacznie być dostępny właśnie do miseczki J. Dzięki bardzo stabilnemu obwodowi, który pozwala nie zaniżać, a tym samym fiszbiny nie muszą być ciągnięte przez tenże, co napawa mnie ogromną nadzieją, że wszystkie biusty G+ będą mogły w nim znaleźć sojusznika. Chociaż ciągle z uporem maniaka przypominam, że w st. tropezie np. na 75-76 luźno pod biustem obwód 65 nie ma co szukać :)
Ballet - miałam w łapce jeden model z miską J... cóż. Nawet nie wysłałam do testów nikomu, bo tak ciasnego obwodu z tak bardzo giętkimi fiszbinami nie widziałam dawno :( A szkoda, bo wzorniczo piękny.
To tyle z mojego doświadczenia. Wyszedł elaborat... przepraszam :)
Dla mnie to fascynująca lektura, bo taka konstrukcja wiedza wciąż jest mi raczej obca, także wiele się dowiedziałam, dziękuję :)
Dodam, że mimo posiadanego rozmiaru biustonosza 30 FF też wciąż mam ogromny problem ze znalezieniem stanika, który jednocześnie byłby dobry rozmiarowo, wygodny i mnie nie drapał. Efekt : po półtora roku od ,,uświadomienia'' mam sześć staników, w tym czasie obwód w biuście wzrósł o 3 cm, więc właściwie zostały mi cztery.
Mimo więc, że artykuł jakby nie o mnie, to wiem, co oznacza słowo FRUSTRACJA. ;)
PS Co do trójkątnych kobiet : moje piersi były wybitnie trójkątne, teraz ich kształt się poprawił i zaokrąglił (dzięki dobrym stanikom), ale wciąż czuję się z moim biustem nieco retro, szczególnie bez stanika ;)))))
Georgiana dla bravissimo!
http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/masquerade/balconette-bras/mq43-details.aspx?colour=apple/berry&ck=ZJc6eCdzb54%3d
Super notka ! z gatunku tych - zawsze miałam to na końcu języka. Szczególne brawa za rysunek kobiety trójkąta (i porównawczy rysunek prawdziwej kobiety)
Georgiana raczej nie pasuje na rozwiązanie problemu G+, bo jest tylko do G...
Kasico, notka świetna a problem niestety się pojawia często.
Ja jestem ciekawa jak wyglądają biustonosze innych producentów, gdyż tutaj przedstawiono staniki Panache, które w tych rozmiarach mają problemy z konstrukcją. Jak na ich tle wyglądają zapięte (duzomiseczkowe) Freye, Effuniaki i Fantasie?
notka super.
noszę 30G, i cóż, wrażenia mam,... niewiele się różniące, ot co :]
btw, Twistedweasle, musiałaś....?!
zachorowałam.......!
Tja, ta Georgiana faktycznie G-plusowa... :/
Brawa za notkę! Alfabet Stanikomanii jednak nie kończy się na G, choć szkoda, że jest to opis problemu a nie kolejnego pięknego modelu.
Obwód G-plusów musi być naprawdę ciasny, a to dlatego, że ciężkie piersi potrzebują porządnego podtrzymania. Trochę luźniejszy obwód i zapięcie zaraz podjeżdża na plecy. Tu jeszcze dodam, że dwuhaftkowy obwód w G+ to nieporozumienie. Ciężar biustu trzyma się na obwodzie, więc obwód nie może zachowywać się jak nitka.
Niemiłą konsekwencją noszenia zbyt szerokich misek jest tworzenie się buł podpachowych. Noszę dobry rozmiar od 2 lat, na początku miałam ładne migracje, przeformowanie się kształtu... a potem biust poczuł, ze miska sięga aż do pleców, to w sumie czemu by tam nie przepłynąć...
Myślę nad Alaną 65JJ, by sobie to naprawić. Alany mają o wiele lepsze proporcje i ciaśniejsze obwody niż np. Freye, ale są małomiskowe - stąd to JJ. Poza tym potrzebne mi miejsce na biust.
Alana w rozmiarze 80K okazała się być o wiele lepsza niż jej odpowiednik Fantasie (6 cm na szerokość mniej na każdą miseczkę robi swoje), ale wciąż jest za szeroka i podcina ramiona. Ale w porównaniu do Panache jest cudem.
Bo Panache jest mistrzem w szyciu biustonoszów z kilkucentymetrowymi plecami. Ciekawe czy powyższa notka ich jakoś zainspiruje? W sumie powinna się już dawno tu znaleźć.
Usztywniane miseczki trzeba bardziej dopracować, bo inaczej by się pod pachami "zbiorniki na pot" tworzyły. Miękka miska przylega do skóry, sztywna już nie bardzo.
Wciąż nie rozumiem, co jest złego w trójkątnych piersiach. Każdy naturalny kształt jest w porządku, złe są piersi zmasakrowane i pocięte złym rozmiarem!
A poza tym w dużych rozmiarach szpicujące miski wyglądają naprawdę lepiej niż wielkie napompowane arbuzy!
Zapięcie podjeżdża na kark oczywiście. Na plecach jest cały czas :)
notka super.
noszę 30G, i cóż, wrażenia mam,... niewiele się różniące, ot co :]
btw, Twistedweasle, musiałaś....?!
zachorowałam.......!
powiem krótko, słyszałam o tym.. ale słyszeć a zobaczyć.. WOW teraz juz wizualnie widzę te fiszbiny na plecach szok!